Diariusz Senatu RP: spis treści, poprzedni fragment, następny fragment


Oświadczenia

Na zakończenie 41. posiedzenia Senatu senator Jerzy Cieślak wygłosił oświadczenie następującej treści:

W swoim oświadczeniu pragnę przekazać ministrowi kultury i sztuki oraz ministrowi finansów opinię Jeleniogórskiego Forum Kultury.

W wyniku reformy ustrojowej państwa samorząd powiatu grodzkiego w Jeleniej Górze zmuszony został do przejęcia od państwa teatru imienia Cypriana Kamila Norwida, wojewódzkiej biblioteki publicznej, regionalnego centrum kultury, Teatru Animacji i biura wystaw artystycznych. Niestety, nie znalazło to potwierdzenia w przekazanych przez budżet państwa środkach finansowych na 1999 r. Określone przez Ministerstwo Kultury i Sztuki dotacje dla tych instytucji wraz ze środkami z rezerwy budżetowej pokrywają zaledwie połowę ich wydatków z 1998 r. Ogranicza to i degraduje kulturotwórcze funkcje blisko stutysięcznego miasta, położonego w centrum regionu o dużym nasileniu ruchu turystycznego.

Pozwalam sobie przypomnieć, że art. 167 ust. 1 Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej gwarantuje pełne pokrycie finansowe zadań przekazywanych samorządom lokalnym. Realizacja tego konstytucyjnego obowiązku jest szczególnie ważna w odniesieniu do placówek kultury działających z powodzeniem i odnoszących sukcesy w regionie, gdzie zbiegają się granice trzech państw. Ponad pięćdziesiąt lat temu Teatr Dolnośląski i Biblioteka Publiczna w Jeleniej Górze służyły upowszechnianiu i ugruntowywaniu polskiej kultury na tak zwanych ziemiach odzyskanych. Dzisiaj grozi nam zaprzepaszczenie kulturalnego dorobku dwóch pokoleń Polaków mieszkających w tym regionie. Duża liczba inicjatyw, takich jak festiwale teatrów ulicznych, festiwale muzyczne, na przykład muzyki wiedeńskiej, unikalne grupy twórcze, jak choćby "Klinika Lalek", Teatr "Cinema", Teatr "Nasz", "Grupa Pławna 9", festiwal "El Izerie" są przykładem dużej aktywności kulturalnej regionu. To tutaj wielcy artyści, jak Henryk Tomaszewski czy Jűrgen Blum Kwiatkowski, postanowili założyć placówki kultury bazujące na ich osobistym dorobku. Oni widzą szanse rozwoju społeczności lokalnych poprzez sztukę.

Dzisiaj, kiedy staramy się o przyjęcie do zjednoczonej Europy, musimy mieć świadomość, że jest to Europa wielokulturowa, w której znaczące miejsce zajmuje dorobek lokalnych społeczności - takich jak Jelenia Góra, która od kilku lat jest cenionym partnerem w Euroregionie Nysa. Uczestnicy Jeleniogórskiego Forum Kultury domagają się zwiększenia dotacji dla wcześniej wymienionych placówek przez budżet centralny. Wnioski te powinny być realizowane, nawet jeśli konieczna byłaby nowelizacja ustawy budżetowej na 1999 r., która uzasadnia obecny stan finansów państwa.

* * *

Senator Henryk Stokłosa złożył następujące oświadczenie:

Oświadczenie swoje kieruję do ministra pracy i polityki socjalnej oraz do ministra finansów. Dotyczy ono problemu zwiększającego się bezrobocia na terenie byłego województwa pilskiego.

Z informacji otrzymanych z Powiatowego Urzędu Pracy w Pile jednoznacznie wynika, że w ostatnim czasie nastąpił znaczny wzrost liczby bezrobotnych. Jedną z przyczyn tego stanu było wprowadzenie reformy administracyjnej, a szczególnie likwidacja województwa pilskiego. Wbrew zapewnieniom rządu, że w byłych urzędach wojewódzkich nie będzie drastycznych zwolnień grupowych, okazało się, że jednak zwolniono większą część pracowników. Kolejnym powodem było wygaśnięcie umów zawartych na czas określony. Obecnie firmy z tego regionu notują zdecydowany spadek dochodów, co również wpływa na stan zatrudnienia w powiecie. Wiąże się to oczywiście z tym, że Piła straciła status miasta wojewódzkiego. Z tego też względu powiat nie może liczyć na zainteresowanie inwestorów zagranicznych. Dochodzi do tego zwiększenie bezrobocia w całym kraju, o czym niedawno informował Krajowy Urząd Pracy. Można się także spodziewać, że liczba bezrobotnych jeszcze wzrośnie po wakacjach, gdy do urzędów pracy zgłoszą się tegoroczni absolwenci.

Mimo zapewnień rządu o pomocy dla województw tracących swój status, nie widać większego zainteresowania tym problemem. Na niedawnym posiedzeniu Rady Powiatu w Pile stwierdzono, że środki finansowe przekazane Powiatowemu Urzędowi Pracy w Pile są zbyt małe, aby można było aktywnie przeciwdziałać wciąż rosnącemu bezrobociu. Problem ten dotyczy zarówno osób nowo zarejestrowanych, jak i dłużej pozostających bez pracy. Jest jednak pewna nadzieja, gdyż samorządy w tym regionie są w stanie zapewnić front robót, lecz bez wsparcia finansowego ze strony powiatowego urzędu pracy nie jest to możliwe.

W związku z powyższym, zwracam się z prośbą o wyjaśnienie następujących kwestii.

Po pierwsze, czy jest możliwe zwiększenie jeszcze w tym roku limitów środków finansowych dla Powiatowego Urzędu Pracy w Pile?

Po drugie, czy istnieją propozycje rządu zmierzające do zmniejszenia bezrobocia w byłym województwie pilskim?

* * *

Senator Ryszard Jarzembowski wygłosił oświadczenie skierowane do premiera Jerzego Buzka:

Mam przed sobą list pani Janiny Boreckiej z Włocławka, którego treść, a szczególnie reakcja na tę treść, będzie dla mnie papierkiem lakmusowym, jeśli chodzi o rzeczywistą wartość merytoryczną przyjętej przez Senat Rzeczypospolitej Polskiej uchwały o ciągłości pomiędzy II a III Rzecząpospolitą, którą to uchwałę solidarnościowa większość uchwaliła - jak mi się wydaje - z zamkniętymi oczami i w oderwaniu od realiów.

Otóż pani Janina Borecka pokazała mi pakiet obligacji pożyczki konsolidacyjnej z 1936 r., który odziedziczyła po swoich rodzicach. Pożyczka ta zakładała - jak zresztą wynika z informacji umieszczonej na owych obligacjach - umorzenie w dniu 15 maja 1982 r. i wypłacenie posiadaczom tych obligacji stosownych kwot pieniężnych. Skoro więc solidarnościowa większość Senatu jest zdania, że PRL była czarną dziurą i że istnieje ciągłość prawna między II i III Rzecząpospolitą, to realizacja tych obligacji jest prawnym nakazem. Chyba że wnioskodawcy i ci, którzy głosowali za tą uchwałą, sami siebie traktują niepoważnie, a podejmują uchwały wyłącznie z pobudek ideologicznych.

Pani Janina Borecka próbowała już dowiedzieć się, w jaki sposób ten problem mógłby być uregulowany. Otóż uregulowanie problemu wypłat obligacji przedwojennych wymaga stosownej inicjatywy ustawodawczej i oczywiście jej uchwalenia przez tę samą większość w Senacie i w Sejmie, która wyłoniła obecny rząd i która jest za ciągłością między II a III Rzecząpospolitą. Dotychczas jednak żaden z podmiotów, ani Sejm, ani Senat, ani Rada Ministrów, nie wystąpił z taką inicjatywą, która potwierdziłaby tę ciągłość, potwierdziłaby dobitnie przez wywiązanie się z obowiązku nałożonego przez władze II Rzeczypospolitej w formie pisemnej na wszystkich posiadaczy obligacji czteroprocentowej pożyczki konsolidacyjnej.

Zwracam się z tego miejsca do prezesa Rady Ministrów Jerzego Buzka o podjęcie stosownej inicjatywy ustawodawczej, tak aby posiadacze przedwojennych obligacji pochodzących z II Rzeczypospolitej Polskiej mogli otrzymać te pieniądze, skoro uważacie państwo, że ta ciągłość jest rzeczywista.

* * *

Po wyczerpaniu porządku dziennego 41. posiedzenia senator Józef Kuczyński złożył następujące oświadczenie:

Meteorolodzy zapowiadali w tym roku gorące lato i to się sprawdza. Odczuwamy to dotkliwie także dziś, w trakcie obecnych obrad, na własnej skórze. Mamy jednak przed tym ratunek kończymy obrady i uciekamy z tej gorącej sali na urlop. Ale możliwość gorącego lata i gorącej jesieni zapowiadają oprócz meteorologów także organizacje rolnicze. A przed tym nie uda się uciec na urlop. Trzeba bardzo pilnie i w sposób konkretny rozwiązać najbardziej napięte i bolesne obecne problemy polskiego rolnictwa. W największym skrócie dotyczą one, jak to wszyscy dobrze wiemy, następujących spraw. Po pierwsze, opłacalności produkcji rolnej, a więc poziomu cen uzyskiwanych za wyprodukowane w gospodarstwie rolnym towary, przede wszystkim za zboże, rzepak, buraki cukrowe, mięso. Po drugie, możliwości sprzedaży tych produktów. Jeżeli nie rozwiąże się tych dwóch problemów, to nie opanujemy sytuacji, niezależnie od tego, czy stosowane formy protestu rolników są legalne, czy nielegalne, czy są zgodne z prawem, czy niezgodne. Bowiem przekroczone zostały granice wytrzymałości rolników. Wiem o tym dobrze, gdyż na co dzień stykam się z rolnikami w moim okręgu wyborczym i wprost ich nękającymi tragicznymi problemami: panującą już lub grożącą dopiero biedą, bankructwami, brakiem nadziei. W tej sytuacji nie wolno sprawy zostawić jedynie w sferze negocjacji, w sferze kontaktów rolników z odbiorcami. Bardzo pilnie musi włączyć się do tego państwo, a konkretnie rząd - mimo napiętego budżetu - w formie, jeżeli chodzi o ceny, określonej polityki dopłat czy preferencyjnych kredytów. Jednak nawet decyzje cenowe i kredytowe nie rozwiążą problemu nadwyżek produktów rolnych, które występują w kraju. Tak więc już dziś rząd, a konkretnie resort rolnictwa i odpowiedzialny za handel zagraniczny resort gospodarki, musi podjąć bardzo intensywne działania w celu stworzenia warunków sprzedaży tych nadwyżek za granicę. Polityka to między innymi także umiejętność wyprzedania.

Apeluję więc do polityków rządu, by nie czekali na to, co będzie, by wyprzedzili rozwój sytuacji. A warunki do tego wyprzedzenia chyba są sprzyjające. Już dziś bowiem w związku z olbrzymią suszą w Rosji wiadomo, że: na niezbędne zgodnie z potrzebami tego kraju blisko 80 milionów t zbóż, osiągnie się zbiory poniżej 60 milionów t; a przy rocznej konsumpcji około 5 milionów 500 tysięcy t cukru własna produkcja nie osiągnie nawet 2 milionów 500 tysięcy t; i prawdopodobnie nie lepsza będzie sytuacja z ziemniakami i warzywami. Bardzo słabe zbiory szykują się także na Białorusi. Rysują się więc olbrzymie możliwości eksportu nadwyżek produktów naszego rolnictwa. Trzeba jednak wyprzedzić sytuację oraz ewentualnych konkurentów i już dziś podejmować odpowiednie działania i decyzje w tej sprawie. Tylko nie na zasadzie przekazanych skandalicznie, w sposób obrażający oraz poniżający Rosjan, jak to było zimą z żywcem wieprzowym, pomysłów o pomocy humanitarnej, ale w trakcie normalnych, partnerskich negocjacji handlowych - naturalnie z określonymi preferencjami w formie pewnych dopłat, ulg czy też określonych zasad kredytowania. Nic jednak o takich działaniach do tej pory nie słyszałem. Uznałem więc za niezbędne zabranie w tej sprawie głosu w niniejszym oświadczeniu, by wywołać ten problem oraz zapytać, czy i jakie działania w tym zakresie już podjęto. A jeżeli jeszcze nie podjęto, to kiedy zamierza się w tej sprawie coś zrobić i co?

Pytanie to kieruję pod adresem ministra rolnictwa i gospodarki żywnościowej oraz ministra gospodarki.

* * *

Senator Lech Feszler złożył oświadczenie następującej treści:

Oświadczenie swoje kieruję do pana Artura Balazsa, ministra rolnictwa i gospodarki żywnościowej.

Zwrócili się do mnie wójtowie wielu gmin, sygnalizując problemy w udzielaniu pomocy finansowej gminnym inwestycjom infrastrukturalnym przez Agencję Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa. Pismo z dnia 20 maja bieżącego roku na ten temat gminy otrzymały dopiero około 10 czerwca, czyli po dwudziestu dniach. Prezes agencji, pan Mirosław Mielniczuk, przesłał gminom zasady i wnioski obowiązujące w roku bieżącym wraz z ustaleniem terminu ich składania do 31 sierpnia. Następnym pismem, datowanym 16 lipca, które gminy otrzymały około 20, 22 lipca, powiadomiono, że środki finansowe zostały już wyczerpane i zaprzestano przyjmowania wniosków, zakładając także odesłanie wniosków już przyjętych. W piśmie tym podano między innymi, cytuję: "W roku bieżącym składane wnioski były przygotowane bardzo szybko i dobrze. Środki finansowe będące w posiadaniu ARiMR umożliwiają rozpatrzenie wniosków drogowych złożonych do 16 czerwca, a wnioski z 17 czerwca stanowią listę rezerwową; wodociągowych złożonych do 28 czerwca, a wnioski z 29 czerwca stanowią listę rezerwową; kanalizacyjnych złożonych do 30 czerwca, a wnioski z 1 i 2 lipca stanowią listę rezerwową".

Jako członek senackiej Komisji Samorządu Terytorialnego i Administracji Państwowej cieszę się z wyrażonego gminom uznania za ich dobrą i szybką pracę. Należy zwrócić uwagę na tę szczególnie szybką pracę, bo na przykład wnioski drogowe zostały złożone w niespełna tydzień od ich otrzymania. Zdaniem wielu wójtów jest to fakt nieprawdopodobny, chyba że ktoś wcześniej znał nowe zasady i otrzymał nowe wnioski. Wątpliwości te podważają wiarygodność i prawidłowość zasad dysponowania środkami przez agencję. Przyjęty system rozpatrywania wniosków budzi wątpliwości i wywołuje pytania. Dlaczego, wobec ograniczonych środków finansowych, przyjęto finansowanie aż trzech inwestycji w jednej gminie? I dlaczego za jedyne kryterium zakwalifikowania wniosków przyjęto zasadę kolejności ich złożenia? System ten ogranicza liczbę gmin, którym można było pomóc, a także budzi podejrzenia, iż preferuje gminy, które miały wcześniejszy dostęp do informacji.

Sygnalizowane problemy powodują, że ponownie stawiane są wnioski, które były wyrażane już w czasie rozpatrywania ustaw kompetencyjnych, o przekazaniu tych kompetencji, które posiada agencja, bezpośrednio samorządom.

Zwracam się do pana ministra o zbadanie poruszonych problemów oraz rozważenie możliwości zwiększenia środków dla agencji z przewidzianych w budżecie na rok bieżący kredytów z Banku Światowego.

* * *

Na zakończenie 41. posiedzenia senator Jerzy Suchański złożył 6 oświadczeń:

Mam kilka oświadczeń.

Pierwsze kieruję do pani prezes Krajowego Urzędu Pracy.

Proszę o pouczenie podległego sobie personelu wojewódzkich urzędów pracy o obowiązku udostępniania parlamentarzystom, na ich wniosek, materiałów z kontroli. Dokładnie, chodzi mi o dokumenty z kontroli Powiatowego Urzędu Pracy w Kielcach, na podstawie których dyrektor wojewódzkiego urzędu pracy odwołała jego kierownika.

Z poważaniem, Jerzy Suchański

Kolejne oświadczenie kieruję do pana premiera Jerzego Buzka.

Uprzejmie proszę o informację, czy rząd zamierza dokonać stosownej zmiany prawnej, aby nie dopuścić do przekazania z dniem 1 stycznia 2000 r. urzędów pracy pod nadzór samorządów.

Z poważaniem, Jerzy Suchański

Trzecie oświadczenie kieruję do ministra rolnictwa i gospodarki żywnościowej, pana Artura Balazsa.

Dziękuję za szybką i pozytywną reakcję na moje oświadczenie dotyczące odwołania pana Wojciecha Dobrzyńskiego ze stanowiska prezesa Fundacji na Rzecz Giełdy Zbożowo-Paszowej w Warszawie.

Z poważaniem, Jerzy Suchański

Kolejne kieruję do ministra pracy i polityki socjalnej, pana Longina Komołowskiego.

W związku z koniecznością zweryfikowania decyzji w sprawie gwarantowanego zasiłku okresowego dla matek samotnie wychowujących dziecko do czasu ukończenia szkoły podstawowej, uprzejmie proszę o wyjaśnienie, czy nowe uregulowania prawne - wynikające z ustawy o systemie oświaty z dnia 7 września 1991 r., Dz.U. nr 67 poz. 329 z 1996 r. z późniejszymi zmianami, oraz ustawy o przepisach wprowadzających reformę ustroju szkolnego z dnia 8 stycznia 1999 r. - automatycznie pozbawiają prawa do zasiłku matki samotnie wychowujące dzieci, które ukończyły szkołę podstawową na szóstej klasie. Literalna wykładnia przepisu art. 31 ust. 4a pozostaje w sprzeczności z racjonalnym stosowaniem prawa.

Z poważaniem, Jerzy Suchański

Następne oświadczenie kieruję do pana premiera Jerzego Buzka.

Uprzejmie proszę o wyjaśnienie, czy - a jeżeli tak, to kiedy - będą wypłacane pieniądze na usuwanie skutków powodzi dla jednego z największych powiatów w Polsce, to jest powiatu ziemskiego kieleckiego. Straty w wyniku tegorocznej powodzi wynoszą ponad 5 milionów 100 tysięcy zł. Na tę sumę składają się między innymi koszty napraw powiatowych oraz gminnych dróg, chodzi głównie o remont rowów melioracyjnych i przepustów. Zostało również uszkodzonych ponad sześćset budynków oraz zalanych 6 tysięcy ha ziemi.

Z poważaniem, Jerzy Suchański

Ostatnie oświadczenie kieruję do pana premiera Jerzego Buzka.

Proszę o rozważenie możliwości wprowadzenia nowelizacji ustawy z dnia 27 sierpnia 1997 r. o rehabilitacji zawodowej i społecznej oraz zatrudnianiu osób niepełnosprawnych, Dz.U. nr 123, poz. 776 z 1997 r. Proponuję wprowadzić do niej art. 35a o następującym brzmieniu:

"Art. 35a ust. 1. Do zadań powiatowego centrum pomocy rodzinie należy w szczególności:

Pkt 1. Rehabilitacja osób niepełnosprawnych, o której mowa w art. 10 ust. 1, zgodnie z orzeczeniem i wnioskiem, o którym mowa w art. 10 ust. 5.

Pkt 2. Podejmowanie działań zmierzających do ograniczania skutków niepełnosprawności i likwidacji barier utrudniających osobom niepełnosprawnym funkcjonowanie w społeczeństwie.

Pkt 3. Opracowanie i przedstawienie planów, zadań i informacji z prowadzonej działalności oraz ich udostępnianie na potrzeby samorządu województwa.

Ust. 2. Starosta może upoważnić powiatowe centrum pomocy rodzinie do prowadzenia zadań w zakresie rehabilitacji zawodowej i społecznej oraz zatrudniania osób niepełnosprawnych, należących na mocy niniejszej ustawy do starosty lub przekazanych mu na zlecenie Państwowego Funduszu Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych.

Z poważaniem, Jerzy Suchański

* * *

Senator Krzysztof Majka wygłosił oświadczenie następującej treści:

Oświadczenie kieruję do ministra ochrony środowiska, zasobów naturalnych i leśnictwa, pana Jana Szyszki.

Panie Ministrze!

Oświadczenie jest moją rekomendacją, a zarazem prośbą o szybkie i sprawne załatwienie przez kierowany przez pana resort problemu bardzo istotnego dla gminy Mielno, a mającego bezpośredni wpływ na uzyskanie pozytywnych efektów we wdrażaniu reformy edukacji i wychowaniu młodzieży w poszanowaniu naturalnego środowiska.

Gmina Mielno zwróciła się do pana ministra pismem RZG.I.7220/1/99 z prośbą o skomunalizowanie lub oddanie w zarząd części działki 1/21 o powierzchni około 2 ha, będącej formalnie, na podstawie decyzji ministra ochrony środowiska z dnia 27 października 1993 r., w posiadaniu Urzędu Morskiego w Słupsku. Na działce zlokalizowane są zabudowania po byłym ośrodku wczasowym "Sadyba", który został przekazany 29 grudnia 1998 r. przez PKP do urzędu gminy przy udziale urzędu morskiego. Gmina pragnie budynek wyremontować i przeznaczyć na gimnazjum o profilu ekologicznym i na ośrodek edukacji ekologicznej i kultury Morza Bałtyckiego. Jak wiadomo, w roku bieżącym trwa procedura zatwierdzania programów gimnazjów, czas więc nagli.

Tymczasem, jak wynika z przedstawionej mi korespondencji, administracyjnie przeciąga się tę sprawę, a budynek niszczeje i jeśli nic się nie zmieni, to nie będzie ani ośrodka, ani gimnazjum. Uprzejmie proszę o nadanie sprawie szybszego biegu i podjęcie stosownych decyzji, które pozwolą gminie Mielno zrealizować rekomendowaną przeze mnie budowę gimnazjum o profilu ekologicznym.

Z poważaniem, Krzysztof Majka

Drugie oświadczenie kieruję do ministra łączności, pana Macieja Srebro.

Panie Ministrze!

Mieszkańcy województwa zachodniopomorskiego ponoszą dodatkowe koszty związane z brakiem dostosowania stref numeracyjnych do obowiązującego od dnia 1 stycznia 1999 r. podziału administracyjnego kraju. Utrzymanie do dnia dzisiejszego pięciu stref numeracyjnych szczecińskiej, koszalińskiej, gorzowskiej, słupskiej i pilskiej, nie znajduje racjonalnego uzasadnienia i dlatego zwracam się do pana ministra o podjęcie stosownych działań, których efektem będzie ujednolicenie systemu telekomunikacyjnego.

Z poważaniem, Krzysztof Majka

* * *

Po wyczerpaniu porządku dziennego 41. posiedzenia senator Krzysztof Lipiec wygłosił następujące oświadczenie:

Oświadczenie moje kieruję do ministra transportu i gospodarki morskiej.

Powodem mojego wystąpienia jest przygotowany przez ministerstwo plan rozwoju głównej sieci drogowej w ramach programu rozwoju transportu do roku 2015. W programie tym marginalizuje się znacznie drogi nr 7, tak ważnej dla kraju i regionu świętokrzyskiego. Droga ta nie znalazła się w sieci tak zwanych korytarzy paneuropejskich, na rozwój których przewiduje się w ciągu najbliższych siedmiu lat znaczne środki pomocowe z funduszu Unii Europejskiej. Również nie obejmują jej inne znane programy rozwojowe, z wyjątkiem jednego, który przewiduje dobudowę drugiej jezdni tylko do Radomia.

Pragnę zwrócić uwagę na fakty przemawiające za tym, że droga ta powinna być ujęta w planach rozwoju sieci dróg krajowych na jednym z czołowych miejsc w zakresie dostosowania jej do parametrów dwujezdniowej drogi ekspresowej. Na drodze tej odbywa się bowiem ruch do Budapesztu i dalej, na południe Europy, a przejście w Chyżnem obsługuje około 60% ruchu granicznego na Słowację. Zmierzone w 1995 r. natężenie ruchu oraz prognozy ruchowe jednoznacznie wskazują, że jest to i będzie jedna z najbardziej obciążonych ruchem dróg w kraju. Stanowi ona jednocześnie oś komunikacyjną dla województwa świętokrzyskiego i południowych terenów Małopolski. Badania te znane są Ministerstwu Transportu i Gospodarki Morskiej.

Omawiany odcinek drogi łączy szereg ośrodków będących znacznymi generatorami ruchu i wpływa bezpośrednio na ich rozwój gospodarczy. Dotyczy to dwóch ukształtowanych aglomeracji Warszawy i Krakowa, jednego miasta wojewódzkiego - Kielc, jednego miasta powiatu grodzkiego - Radomia, jednego miasta typu prezydenckiego - Skarżyska-Kamiennej, ośmiu miast powiatowych i aglomeracji turystycznej Zakopane i okolice. Z tej perspektywy odcięcie jednego z głównych połączeń drogowych kraju od środków rozwojowych z Unii Europejskiej przyniesie w najbliższych latach wymierne szkody gospodarcze kraju, a w skrajnym przypadku może być wręcz odczytane jako świadome przesuwanie gminy między Polską bogatą i Polską biedną z linii Wisły na zachód, na linię drogi krajowej nr 1.

Omawiany odcinek drogi oddziałuje bezpośrednio na rozwój trzech regionów: Mazowsza, regionu świętokrzyskiego i Małopolski, a dla województwa świętokrzyskiego ma wręcz znaczenie strategiczne. Odcięcie tej drogi od możliwości korzystania ze środków Unii Europejskiej, kierowanych na rozwój dróg w korytarzach europejskich, stwarza sytuację, w której województwo świętokrzyskie jako jedyne z szesnastu województw w kraju nie uzyska środków pomocowych na rozwój infrastruktury drogowej. Działanie takie jest zaprzeczeniem polityki zrównoważonego rozwoju, przyjętej przez rząd, i jest równoznaczne ze śmiercią gospodarczą nie najbogatszego regionu świętokrzyskiego.

Istotne znaczenie ma tu fakt, iż droga ta, jako jedna z nielicznych ciągów drogowych w kraju, ma opracowaną i zatwierdzoną przez Generalną Dyrekcję Dróg Publicznych programową koncepcję rozbudowy, a przebieg drogi jest naniesiony i rezerwowany w planach zagospodarowania przestrzennego gminy. Na kilku fragmentach drogi są opracowane projekty budowlane i wykonawcze oraz trwa wykup gruntów.

Wobec przedstawionych faktów ośmielam się prosić pana ministra o dokonanie zmian w programie rozwoju transportu i przywrócenie tej drodze należnego znaczenia, tak aby była ujęta na jednym z czołowych miejsc w zakresie dostosowania jej do parametrów dwujezdniowej drogi ekspresowej.

* * *

Senator Grzegorz Lipowski wygłosił oświadczenie następującej treści:

Oświadczenie swoje kieruję do Hanny Suchockiej, minister sprawiedliwości, prokuratora generalnego.

Szanowna Pani Minister!

W trakcie wypełniania przeze mnie od dwóch lat mandatu senatora Rzeczypospolitej czwartej kadencji trafiło do mnie kilkaset osób z różnymi problemami osobistymi, które starałem się w miarę swoich możliwości rozwiązywać, udzielać wskazówek, interweniować itp.

Jest jedna sprawa, który spędza mi sen z oczu. Ponieważ wyczerpałem wszelkie dostępne mi sposoby rozpoznania, a przyrzekłem osobie, która z tą kwestią przyszła, że zrobię wszystko, aby tę sprawę rozwikłać i doprowadzić do estetycznego zakończenia, dlatego pozwalam sobie zwrócić się do pani minister.

Osobą, która się do mnie zgłosiła, jest pan Marian Kowalik, miejsce zamieszkania Radostków 61b, kod 42-233 Mykanów. Jest on ojcem Ireny Urbańskiej, urodzonej 17 marca 1959 r. Krytycznego dnia 26 lutego 1982 r. została ona zabrana przez funkcjonariusza Urzędu Bezpieczeństwa i mimo prowadzonych poszukiwań do tej pory do domu nie wróciła. Nie przytaczam całej procedury, jakiej ta sprawa została poddana w wyniku starań ojca, w której to procedurze można doszukać się wielu uchybień. Proponuję, aby przypadek ten poddać specjalnemu zbadaniu. Nie przytaczam też wielu nazwisk osób, które są znane panu Marianowi Kowalikowi i które w tej sprawie odegrały dziwną rolę. Bo tutaj najlepszym wyjściem jest bezpośredni kontakt z nim osób, którym pani minister zleci zbadanie tej sprawy. Jedno, co udało mi się załatwić, to przyznanie mieszkania spółdzielczego po Irenie Urbańskiej jej córce, która niedawno osiągnęła pełnoletność. Przez cały czas jej wychowaniem zajmowali się dziadkowie, a nie ojciec, Stanisław Urbański.

Liczę na zrozumienie przez panią minister tego niecodziennego przypadku i potraktowanie go niekonwencjonalnie. Zwracam się w tej sprawie specjalną ścieżką.

Z wyrazami szacunku, Grzegorz Lipowski.

Drugie oświadczenie kieruję do Jacka Taylora z Urzędu do spraw Kombatantów i Osób Represjonowanych.

12 stycznia 1999 r. przesyłką poleconą nr 12277 pani Zenona Urban, zamieszkała w Częstochowie przy ulicy Dąbrowskiego 1 m 13, skierowała do urzędu kierowanego przez pana pismo z zapytaniem, dlaczego jej siostra Helena Kuźmińska z domu Dąbrot - urodzona 5 marca 1934 r., miejsce zamieszkania Janki 3, 42-117 Janki, dawniej województwo częstochowskie, ciężko chora - do dziś nie ma decyzji ani żadnej informacji, mimo że równolegle składała wniosek o przyznanie uprawnień do świadczenia pieniężnego przewidzianego w ustawie zawartej w "Dzienniku Ustaw" nr 87, poz. 395.

Proszę pana ministra o spowodowanie rozpatrzenia tego wniosku i udzielenia odpowiedzi.

Z poważaniem, Grzegorz Lipowski.

Trzecie oświadczenie kieruję do Jacka Dębskiego, prezesa Urzędu Kultury Fizycznej i Turystyki.

Pragnę powrócić do pana wypowiedzi z konferencji prasowej, jaka odbyła się 17 lutego bieżącego roku w Częstochowie podczas meczu pucharowego w siatkówkę mężczyzn, gdzie oświadczył pan, że UKFiT udzieli wsparcia przy modernizacji stadionu lekkoatletycznego CKS "Budowlani", który zdaniem Polskiego Związku Lekkiej Atletyki winien być traktowany priorytetowo przez UKFiT w procesie kwalifikowania do realizacji wniosków inwestycyjnych na zadania o szczególnym znaczeniu dla sportu polskiego. Pragnę nadmienić, że Częstochowa, jedno z większych miast w Polsce, nie posiada stadionu lekkoatletycznego ze sztuczną nawierzchnią.

Mając takie zapewnienie oraz inne, pisemne, a także uzyskane podczas późniejszych spotkań członków zarządu miasta z panem, przygotowano się dokumentacyjnie do tej inwestycji, gwarantując w planie na 1999 r. 1 milion 300 tysięcy zł, licząc przy tym, że UKFiT wywiąże się z deklarowanej kwoty 500 tysięcy zł w tym roku i 2 milionów 195 tysięcy zł w roku 2000. Przy tak daleko idących deklaracjach i uzgodnieniach oraz po rozstrzygnięciu przetargu na realizację tego zadania, ze zdziwieniem - nie tylko moim - przyjęliśmy pana pismo oznaczone symbolem DI-JP/2949/99 z dnia 27 lipca 1999 r., z którego wynika, że dofinansowanie ze strony UKFiT przesuwa się na rok 2001.

Pomijam argumenty zawarte w tym piśmie, lecz chcę podkreślić, że pana decyzja pozbawia Częstochowę możliwości stworzenia podstawowych warunków dla rozwoju lekkiej atletyki oraz organizowania imprez sportowych i rekreacyjnych wszelkiej rangi. Dla uwiarygodnienia tego, o czym zapewniał rząd, że miasta, które utraciły status miast wojewódzkich będą otaczane szczególną opieką, proszę o cofnięcie tej decyzji, co pozwoli zrealizować nakreślony plan.

Pragnę nadmienić, że mimo tak trudnych warunków na stadionach w regionie częstochowskim nasi lekkoatleci są reprezentowani w ogólnopolskich imprezach pierwszej i drugiej ligi lekkoatletycznej, mistrzostwach Polski seniorów i juniorów, olimpiadzie młodzieży, i zdobywają tam medale. Z klubu CKS "Budowlani" wywodzą się reprezentanci na igrzyska olimpijskie. Była to na przykład, i to dwukrotnie, Małgorzata Rydz w biegach średnich oraz Rafał Nowak, medalista Światowych Igrzysk Głuchych oraz mistrzostw Europy.

Liczę na powrót do wcześniejszego stanowiska.

Z wyrazami szacunku, Grzegorz Lipowski

* * *

Po wyczerpaniu porządku dziennego 41. posiedzenia senator Krzysztof Głuchowski złożył oświadczenie następującej treści:

Oświadczenie swoje kieruję do wicepremiera, ministra spraw wewnętrznych i administracji, pana Janusza Tomaszewskiego oraz komendanta głównego policji, nadinspektora Jana Michny. Dotyczy ono naboru psychologów do służby w policji lub w innych służbach resortu spraw wewnętrznych i administracji.

W dotychczasowej pracy mojego biura senatorskiego w Łukowie wielokrotnie zetknąłem się z problemem naboru psychologów do służby w policji, a raczej z brakiem takiego naboru. Wiem, że jest grono osób, które zaraz po uzyskaniu dyplomu magistra psychologii stara się o tę pracę. Najczęściej są to starania bezskuteczne.

Nieodosobnionym przykładem może być absolwentka Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego, mieszkanka Łukowa, która w ubiegłym roku z wynikiem bardzo dobrym obroniła pracę magisterską z zakresu przestępczości nieletnich. Osoba ta, której przykładem się posłużę, wydaje się idealnym kandydatem do służby w policji bądź w innych służbach resortu. Jej atutem jest, między innymi, znajomość wiedzy specjalistycznej, posiadanie wymaganych predyspozycji osobowościowych, sprawność fizyczna, nieposzlakowana opinia w miejscu zamieszkania oraz, co najważniejsze, silna motywacja do podjęcia obowiązków służby w policji bądź w innych tego typu jednostkach funkcjonujących w ramach resortu Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji, w których to obecność psychologa jest nieodzowna. Myślę, że w tej osobie i jej podobnych policja zyskałaby kompetentnych i oddanych spawie funkcjonariuszy.

Z danych statystycznych wynika, że tylko 19% osób zatrudnionych w policji posiada wyższe wykształcenie. Zadania i warunki, jakim musi sprostać polska policja i pokrewne służby funkcjonujące w resorcie, nie są łatwe. W związku z tym pytam, jak w tej chwili przedstawia się nabór psychologów lub osób z wyższym wykształceniem z tak zwanych cywilnych uczelni do służby w policji bądź innych służb? Jak przebiega proces zmian kadrowych w policji i innych służbach na rzecz podnoszenia poziomu kwalifikacji? Jakie realne szanse ma młoda pani psycholog, aby podjąć służbę w policji lub innych służbach tego resortu? Jakimi kryteriami w policji i w innych służbach rządzi się w praktyce prawo swobodnego doboru kadr?

Zapewniam państwa, że nie jest łatwo znaleźć pracę w Łukowie, nawet z dyplomem renomowanej uczelni. Młodzi ludzie najczęściej spotykają się z sytuacją braku etatów i natychmiast podejmują decyzję o emigracji poza teren obecnego województwa lubelskiego. Na pewno ten stan nie może nas zadowalać.

Z poważaniem, Krzysztof Głuchowski

* * *

Senator Jerzy Pieniążek skierował swoje oświadczenie do prezesa Najwyższej Izby Kontroli:

Swoje oświadczenie chciałbym skierować pod adresem Janusza Wojciechowskiego, prezesa Najwyższej Izby Kontroli.

Szanowny Panie Prezesie!

W dniu 1 lipca bieżącego roku, na trzydziestym ósmym posiedzeniu Senatu RP wygłosiłem oświadczenie adresowane do prezesa Rady Ministrów, powodowany troską o przyszłość Zakładów Płyt Wiórowych "Prospan" S.A. w Wieruszowie, w województwie łódzkim, troską o byt ich blisko ośmiusetosobowej dziś załogi oraz kondycję ekonomiczną miasta i powiatu Wieruszów, którego perłą w koronie jest wciąż ten państwowy zakład, zwany tu "wiórkami". Przedwczoraj otrzymałem odpowiedź na to wystąpienie - nie od premiera, zajętego zapewne ważniejszymi sprawami, lecz od ministra skarbu Emila Wąsacza.

Na wstępie pragnę poinformować pana prezesa, posiłkując się informacją uzyskaną od starosty wieruszowskiego Józefa Wróbla, iż ZPW "Prospan" S.A w Wieruszowie jest największym zakładem na terenie powiatu wieruszowskiego. Zaliczany jest też do największych zakładów województwa łódzkiego, zajmuje szóste miejsce po energetyce i kopalniach. W skali krajowej plasuje się na sto trzynastym miejscu wśród pięciuset największych firm w kraju. Przychód osiągnięty przez ten zakład w 1998 r. wynosił 750 milionów zł. zakład ten zaspokajał 20% zapotrzebowania rynku na płyty wiórowe dla przemysłu meblarskiego i budowlanego. Od dwóch lat ZPW "Prospan" jest spółką akcyjną, której wspówłaścicielami są: skarb państwa w około 36%, załoga w 11%, w 30% NFI "Hetman", około 7% należy do akcjonariusza niemieckiego, około 7% do spółki "Promex" oraz około 9% do ZPW Grajewo.

Do końca ubiegłego roku zakład zatrudniał dziewięciuset pracowników. W I kwartale bieżącego roku dokonano już redukcji zatrudnienia o sto osiemdziesiąt cztery osoby, a w drugim półroczu tego roku planuje się zwolnienie dalszych dwustu trzydziestu pracowników. Tak więc w bardzo krótkim czasie nastąpi zmniejszenie zatrudnienia o 45%. Zdaniem prezesa zarządu ZPW "Prospan" jest to warunek dalszego właściwego funkcjonowania tej firmy, aczkolwiek nie zapewniający utrzymania się na rynku producentów płyt wiórowych. Niepokój załogi budzi przede wszystkim fakt likwidowania w zakładzie w Wieruszowie opłacalnych linii produkcyjnych - płyt uszlachetnionych, folii i obrzeży, przynoszących główną część zysku, i koncentrowanie ich produkcji właśnie w zakładzie w Grajewie.

Przypomnę, że w myśl umowy o wspólnym przedsięwzięciu z 1997 r., zawartej pomiędzy skarbem państwa reprezentowanym wtedy przez wojewodę kaliskiego, Narodowym Funduszem Inwestycyjnym "Hetman", pokrewnym Zakładem Płyt Wiórowych Grajewo S.A. i Fabryką Dywanów Kowary, skarb państwa wniósł w całości mienie państwowego przedsiębiorstwa. Akcjonariuszami nowego podmiotu zostali też, poprzez dwie transze akcji, pracownicy "wiórków". Integralną częścią tejże umowy było jednak zobowiązanie się akcjonariuszy do realizacji ambitnego programu modernizacji zakładów oraz tak zwany pakt socjalny podpisany ze związkami zawodowymi, dający określone gwarancje dla załogi przedsiębiorstwa.

Niestety, po ostatnich dwóch latach jakże piękne plany i zapisy umowy o wspólnym przedsięwzięciu oraz treść paktu socjalnego stoją przed znakiem zapytania, bowiem kontrolę nad firmą przejmuje przedsiębiorstwo pokrewne ZPW Grajewo S.A., a właściwie w jego imieniu konkurencyjna na rynku polskim firma niemiecka. Minister skarbu w odpowiedzi na me oświadczenie senatorskie pisze bowiem, że w dniu 1 lutego 1999 r. NFI "Hetman" S.A. podpisał z Pfleiderer Holzwerkstoffe GmbH w Peiting umowę w sprawie sprzedaży akcji ZPW S.A. w Grajewie oraz umowę przedwstępną, na mocy której fundusz zobowiązał się do sprzedaży dziewięciuset siedemnastu tysięcy ośmiuset sześćdziesięciu dwóch akcji imiennych ZPW "Prospan" S.A. w Wieruszowie. Obydwa pakiety stanowiły po 33% akcji każdej ze spółek. Cena sprzedaży akcji ZPW S.A. Grajewo była ustalona na 35 zł. Akcje ZPW "Prospan" S.A. w Wieruszowie są od połowy 1998 r. zastawione przez NFI "Hetman" S.A. jako zabezpieczenie kredytu udzielonego przez Powszechny Bank Kredytowy.

Na przełomie maja i czerwca bieżącego roku nastąpiły zmiany w składach rad nadzorczych ZPW S.A. w Grajewie i ZPW "Prospan S.A. w Wieruszowie, zmiany tego rodzaju, że w obu radach większość stanowią odtąd osoby będące reprezentantami firmy Pfleiderer AG. W marcu 1999 r. NFI "Hetman" zwrócił się do ministra skarbu państwa z prośbą o wyrażenie zgody na wcześniejsze zbycie akcji posiadanych przez NFI "Hetman" na rzecz tej właśnie niemieckiej firmy.

Panie Prezesie! W związku z tym, iż powyższe odpowiedzi ministra skarbu potwierdzają niepokój załogi i mą troskę o przyszłość polskich zakładów płyt wiórowych w Wieruszowie oraz o miejsca pracy dla polskich robotników, pozwalam sobie prosić pana prezesa o dokonanie w Ministerstwie Skarbu Państwa, Narodowym Funduszu Inwestycyjnym "Hetman" oraz w Zakładach Płyt Wiórowych Wieruszów S.A. pilnej, doraźnej kontroli dotyczącej przebiegu realizacji umowy o wspólnym przedsięwzięciu, która powołała wieruszowską spółkę akcyjną, szczególnie w zakresie: po pierwsze, zmian praw własnościowych spółki, po drugie, ochrony tajemnicy handlowej spółki przed konkurencją, po trzecie, wypełniania zobowiązań programu inwestycyjnego, po czwarte, przestrzegania treści pakietu socjalnego.

Proszę również, Panie Prezesie, o zbadanie problemu kumulacji potencjału wytwórczego płyt wiórowych w Polsce przez jeden podmiot zagraniczny pod względem zgodności z systemem polskich przepisów antymonopolowych. Dziękuję za uwagę.

Oświadczenie senatora Jerzego Pieniążka, złożone do protokołu 41. posiedzenia Senatu:

Panie Premierze!

Dwa lata temu w Sieradzkiem powódź zaczęła się od wezbrania wód rzeki Ner, która zebrała wodę po oberwaniu chmury z aglomeracji łódzkiej. Wtedy to wojewoda sieradzki wypłacił z budżetu państwa pełne odszkodowanie za zniszczone plony w dolinie Neru w gminie Poddębice i Wartkowice, ARR wypłaciła tak zwane odszkodowanie zbożowe w gotówce lub naturze, banki udzieliły tak zwanych kredytów klęskowych, a samorządy umorzyły raty podatku gruntowego.

W ten sposób rolnicy mogli w ubiegłym roku odbudować po wielkich stratach produkcję rolną, choć stanęli przed dylematem braku dla niej rynków zbytu, a tym samym opłacalności działalności rolniczej.

Niestety również w bieżącym roku powiat poddębicki został nawiedzony w maju, czerwcu i na początku lipca klęską powodzi, gradobiciem i wichurami, które zniszczyły uprawy zbóż, ziemniaków, rzepaku i buraków. Wielu rolnikom nie udało się zebrać siana, a woda na nadnerzańskich łąkach i w zbiorniku Jeziorsko uniemożliwiała wypas bydła.

Wojewoda łódzki po wystąpieniu starosty poddębickiego - Alfreda Szałygi, zaproponował li tylko kredyty klęskowe i ewentualne obniżenie podatku gruntowego. To zaledwie skromny krok w dobrym kierunku. Rolnicy bowiem, nie widząc nadziei na poprawę sytuacji na wsi, nie chcą obciążać swych nierentownych dziś gospodarstw dodatkowymi kredytami. Większość z nich bowiem spłaca z trudem kredyty powodziowe i nawozowe z 1997 r.

Dlatego też powodowany troską o przyszłość gospodarstw rolnych i poziom życia prowadzących je rodzin z terenu miasta i gminy Uniejów, sołectw poddębickich: Borzewisko, Dominikowice, Balin, Leśnik, Gibaszew, Izabela, Dzierząźnia, Krępa, Niemysłów i Lubiszewice, a także sołectwa Pęczniew nad zbiornikiem Jeziorsko - proszę Pana Premiera o zbadanie poprzez podległe Panu służby zakresu strat w uprawach rolnych i podjęcie stosownych decyzji prawno-finansowych, które pozwoliłyby je zrekompensować.

Moje wystąpienie o pomoc dla rolników powiatu poddębickiego chciałbym wesprzeć treścią pisma do burmistrza miasta i gminy Uniejów sygnowanego przez członków komitetu założycielskiego poszkodowanych rolników z dnia 1 lipca bieżącego roku.

"My, rolnicy z terenu miasta i gminy Uniejów, zwracamy się z prośbą o udzielenie nam pomocy materialnej, gdyż znajdujemy się w tragicznej sytuacji. Nasze plantacje w wyniku nadmiernych opadów i gradobicia są prawie doszczętnie zniszczone. Zapowiadają się znikome plony, a niektóre plantacje nadają się tylko do zaorania. Nawet na polach zmeliorowanych stoi woda, rowy z nadmiaru wody i zanieczyszczenia są również pełne.

Nadmieniamy, że nasza sytuacja materialna w tym roku jest tragiczna, siana z powodu ciągłych opadów nie sprzątnięte z pól, burak wymoknięty i zniszczony przez gradobicie, również podobna sytuacja przedstawia się z innymi plantacjami. Nie mamy środków finansowych na przeżycie naszych rodzin, nie wspominając nawet o inwentarzu, jaki posiadamy. Takiej klęski w rolnictwie z każdej strony jeszcze nie pamiętamy.

Jeśli nie otrzymamy pomocy materialnej, będziemy zmuszeni wyprzedać to, co posiadamy, czyli inwentarz, i co dalej? Czy koniec z rolnictwem w gminie?"

Z poważaniem

Jerzy Pieniążek

* * *

Wicemarszałek Tadeusz Rzemykowski złożył do protokołu 41. posiedzenia Senatu oświadczenie skierowane do Jerzego Buzka, prezesa Rady Ministrów:

Szanowny Panie Premierze, przesyłam Panu petycję Polskiego Związku Emerytów, Rencistów i Inwalidów z dnia 28 lipca 1999 r. z prośbą o wnikliwe i życzliwe zapoznanie się z zawartymi w niej problemami.

Informuję Pana Premiera, że podzielam stanowisko PZERI określające znaczące pogorszenie się warunków życiowych większości polskich emerytów, rencistów i inwalidów.

Wyrażam oczekiwanie, że kierowany przez Pana rząd podejmie rozmowy z PZERI w celu uzgodnienia efektywnych działań w zakresie stopniowego likwidowania występujących nieprawidłowości i ubóstwa, z którymi to zjawiskami spotyka się znaczna część naszego społeczeństwa.

Uprzejmie proszę o poinformowanie mnie o stanie rozpatrywania podejmowanych przez PZERI problemów.

Z poważaniem

senator Tadeusz Rzemykowski

* * *

Senator Wiesław Pietrzak złożył o protokołu 41. posiedzenia 2 oświadczenia.

Oświadczenie skierowane do Jerzego Buzka, prezesa Rady Ministrów:

Szanowny Panie Premierze!

Od chwili uchwalenia budżetu kilkakrotnie zabierałem głos na temat oddłużenia samodzielnych publicznych zakładów opieki zdrowotnej, szczególnie tych, które brały udział w programie pilotażowo-wdrożeniowym w latach 1996-1998, prowadzonym przez Ministerstwo Zdrowia i Opieki Społecznej oraz Ministerstwo Finansów.

Panie Premierze! To polski rząd i polski parlament wprowadził reformę opieki zdrowotnej i dziś nie można uciekać od odpowiedzialności za jej skutki. Dlatego uważam niezmiennie, że placówki, które dużo wcześniej pioniersko wprowadzały w życie założenia reformy, powinny być oddłużone.

Pierwszy rok działania reformy jest zazwyczaj najtrudniejszy, a w przypadku placówek, które zaczęły ten rok z nie zrealizowanymi nie ze swojej winy zobowiązaniami płatniczymi jest szczególnie trudny. Aby rozwiązać ten problem niezbędne jest sensowne systemowe rozwiązanie na szczeblu rządowym, nie można bowiem zrzucać całej odpowiedzialności na młode struktury samorządów powiatowych.

W załączeniu przesyłam pakiet dokumentów, złożony z moich wystąpień w tej sprawie na forum Senatu oraz niewielką część pism i wniosków, jakie systematycznie napływają do mojego biura. Świadczą one o złożoności i szerokim zasięgu tego problemu, dlatego proszę po raz kolejny o poważne potraktowanie i rozwiązanie sygnalizowanej sprawy.

Z poważaniem

senator Wiesław Pietrzak

Oświadczenie skierowane do Janusza Onyszkiewicza, ministra obrony narodowej:

Szanowny Panie Ministrze!

W ostatnich latach wiele się mówi o restrukturyzacji sił zbrojnych, modernizacji uzbrojenia, dostosowaniu do nowych warunków struktur organizacyjnych armii, a także o odpowiedniej dyslokacji jednostek wojskowych.

Jako były żołnierz zawodowy i obecnie członek senackiej Komisji Obrony Narodowej doskonale rozumiem złożoność tych problemów i konieczność ich rozłożenia w czasie. Jednak mam poważne obawy, czy tak długi czas realizacji tych zadań, szczupłość budżetu, jak również, nie tylko w moim przekonaniu, niekiedy koniunkturalne podejście do niektórych zagadnień nie wpłynie w sposób negatywny na realizację tych zamierzeń.

Wiele obaw i emocji wśród kadry zawodowej, organizacji kombatanckich oraz władz samorządowych i społeczeństwa budzą sprawy związane z dyslokacją jednostek wojskowych, szczególnie przy północnej i wschodniej granicy Polski.

Jako parlamentarzysta byłego województwa suwalskiego, a obecnie warmińsko-mazurskiego, ustosunkuję się do tych problemów na bazie tego regionu.

Wielkie obawy samorządów małych miast i miasteczek powoduje zapowiedź likwidacji jednostek wojskowych, na przykład w Mrągowie, Biskupcu czy Giżycku. Uważam, że takie decyzje powinny zapadać w porozumieniu z samorządami i należy przedstawić samorządom plan zamierzeń, uwzględniający na przykład sprawy zagospodarowania obiektów - czy będą one zagospodarowane przez wojsko, czy przekazane samorządom, czy też przewiduje się inne rozwiązania. Obiekty koszarowe są niekiedy w bardzo dobrym stanie, jak na przykład w Mrągowie, i przed podjęciem ostatecznej decyzji należy rozpatrzyć różne możliwości, aby nie marnotrawić tak cennego majątku narodowego.

Drugi, bardzo ważny, moim zdaniem, problem dotyczy zamiaru połączenia w jedną dwóch dywizji z tego terenu. Nie zamierzam dyskutować na temat konieczności utrzymania większego lub mniejszego potencjału obronnego na tym terenie. Jednak obawy wielu osób, które podzielam, dotyczą rozmieszczenia jednostek wojskowych, w tym sztabu dywizji stacjonującej w tym regionie. Miejscem umieszczenia tego sztabu ma być prawdopodobnie Elbląg, co - w moim przekonaniu - nie ma żadnego merytorycznego uzasadnienia, zarówno operacyjnego, jak i ekonomicznego. Na poparcie tej tezy podam kilka argumentów:

- w Olsztynie sztab pozostałby w dotychczasowym budynku, w Elblągu zostałby przeniesiony w inne miejsce,

- w Olsztynie rozbudowano i unowocześniono węzeł łączności, w Elblągu prawdopodobnie należałoby to dopiero uczynić,

- w Olsztynie jest bezpośredni kontakt z władzami wojewódzkimi,

- odległość od granicy przemawia za umieszczeniem sztabu raczej w Olsztynie.

Moje wątpliwości budzi również zamiar niepodporządkowania tej połączonej dywizji niektórych jednostek (Giżycko, Orzysz, Gołdap, Suwałki).

Mając na względzie ważność zagadnień, myślę, że przed podjęciem ostatecznej decyzji powinna być przeprowadzona bardziej szczegółowa analiza i rozmowy ze wszystkimi zainteresowanymi. Osobiście deklaruję wolę włączenia się do prac nad tymi sprawami.

Z wyrazami szacunku,

Wiesław Pietrzak

* * *

Senator Janusz Lorenz złożył do protokołu 41. posiedzenia 2 oświadczenia.

Oświadczenie skierowane do premiera Jerzego Buzka:

Bardzo niepokojące doniesienia prasowe oraz informacje Krajowej Rady Winiarstwa skłoniły mnie do zajęcia się problemem sprzedaży wina luzem. Wbrew pozorom nie jest to błahostka, ponieważ od wina sprzedawanego w ten sposób nie jest uiszczany podatek akcyzowy i VAT, a co za tym idzie skarb państwa ponosi ogromne straty. Co więcej - jest to pole ogromnych nadużyć. Wiele podmiotów gospodarczych, posiadających koncesje na produkcję wyrobów winiarskich luzem, a więc mających obowiązek opłacania podatku akcyzowego i VAT, wyprodukowany trunek - nie płacąc oczywiście podatków - sprzedaje innej spółce, po czym rozwiązuje działalność. Spółka nabywająca, wychodząc z założenia, że podatki opłacił producent, również tego nie robi. Urząd skarbowy nie wyegzekwuje należności od nieistniejącego już producenta i nie ma również podstaw do roszczeń w stosunku do spółki nabywczej, w efekcie skarb państwa ponosi straty. Najprawdopodobniej są to już straty bardzo poważne, gdyż istnieją podstawy by przypuszczać, że od znacznej części win sprzedawanych w Polsce nigdy nie zapłacono podatku akcyzowego. Procederowi temu towarzyszą fałszerstwa dokumentów i oszustwa ubezpieczeniowe.

Abstrahuję już jednak od kryminogennej wadliwości ustawy o podatku akcyzowym, takie praktyki stanowią zagrożenie dla uczciwych producentów nie wytrzymujących konkurencji cenowej oraz znacznie uszczuplają wpływy budżetu państwa.

Należałoby więc ustalić, ile w związku z brakiem odpowiednich przepisów prawnych skarb państwa stracił na procedurze sprzedaży win luzem i ile wynoszą obecne zaległości w opłatach podatków akcyzowego i VAT związanych z produkcją win. Konieczna jest też zmiana unormowań prawnych w tym zakresie, tak by wyeliminować możliwość nadużyć i straty budżetu.

Krajowa Rada Winiarstwa, biorąc pod uwagę interesy swoich członków - uczciwych producentów oraz interes ogólnopaństwowy, wystąpiła do Ministra Finansów z propozycją zmian w sposobie pobierania podatku akcyzowego od wyrobów winiarskich. Projekt Rady przewiduje zobowiązanie podmiotu sprzedającego wyroby na rynek do opłacenia podatku akcyzowego, a producenta wina luzem do opłacania podatków dochodowego i VAT. Podmiot wprowadzający wyroby na rynek, ponieważ musi opatrzyć go zgodnie z obowiązującymi przepisami banderolą, w terminie zapłaci podatek akcyzowy. Dla lepszej ochrony przed nieprawidłowościami Krajowa Rada Winiarstwa proponuje zwiększenie zaliczki na banderole do 30-40% wartości produktu akcyzowego.

Propozycje te zostały przesłane do ministra finansów w maju bieżącego roku. Proszę o udzielenie odpowiedzi na pytania:

- na ile szacowane są straty skarbu państwa związane z procederem sprzedaży wina luzem?

- ile wynoszą obecnie zaległości w opłatach podatków akcyzowego i VAT związanych z produkcją win?

- jakie kroki w związku z propozycjami Krajowej Rady Winiarstwa podjął Minister Finansów?

- czy Ministerstwo Finansów w zaistniałej sytuacji widzi możliwość weryfikacji podmiotów gospodarczych, które uczestniczyły bądź uczestniczą w tym procederze?

- jakie Ministerstwo Finansów widzi możliwości wyeliminowania tego zjawiska, dzięki jakim unormowaniom prawnym i kiedy to nastąpi?

Przez analogię pragnę poruszyć również kwestię obecnej sytuacji w przemyśle cukrowniczym. Cukrownie zmuszone są do sprzedaży swoich wyrobów znacznie poniżej kosztów produkcji, co w krótkim czasie doprowadzi do ich upadku. Przyczyną tej sytuacji, jak wiem, jest niekontrolowany import cukru po zaniżonych cenach. Proszę o informacje, jaki jest cel takiej polityki rządu, czy podjęte zostały jakiekolwiek działania zaradcze i jakie. Obawiam się bowiem, że stojące na skraju bankructwa cukrownie zmuszone zostaną do przejścia w ręce obecnego kapitału, co w konsekwencji jeszcze pogorszy i tak już tragiczną sytuację rolnictwa w kraju, a za wszystko zapłaci konsument.

Z poważaniem

Janusz Lorenz

Do wiadomości:

1) pan Emil Wąsacz, minister skarbu państwa

2) pan Artur Balazs, minister rolnictwa i gospodarki żywnościowej

Oświadczenie skierowane do ministra skarbu państwa Emila Wąsacza:

Panie Ministrze!

Na Pana ręce skierowałem kopię pisma z 27 lipca bieżącego roku do prokuratora okręgowego w Olsztynie. Zawiera ono informacje na temat licznych nieprawidłowości w funkcjonowaniu Warmińsko-Mazurskiej Specjalnej Strefy Ekonomicznej, wątpliwości wobec decyzji podejmowanych przez jej zarząd i nieprawidłowo prowadzonej dokumentacji,

W związku z tym, że specjalna strefa ekonomiczna jest dla województwa warmińsko-mazurskiego jednym z najważniejszych realizowanych w ostatnich latach przedsięwzięć, proszę Pana o bardzo wnikliwe przeanalizowanie faktów związanych z działaniem strefy i jej zarządu. Proszę również o ostrożność i rozwagę w podejmowaniu decyzji dotyczących dalszego funkcjonowania Warmińsko-Mazurskiej Specjalnej Strefy Ekonomicznej oraz doboru jej zarządu.

Z poważaniem

Janusz Lorenz

* * *

Senator Roman Skrzypczak złożył do protokołu 41. posiedzenia oświadczenie skierowane do Waldemara Flűgela, prezesa Państwowego Funduszu Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych:

Panie Marszałku! Wysoka Izbo!

Moje oświadczenie kieruję do pana Waldemara Flűgela, prezesa Państwowego Funduszu Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych.

W związku z licznie napływającymi do mnie zapytaniami w sprawach dotyczących wstrzymania prowadzącym zakłady pracy chronionej wypłat subwencji ze środków PFRON w związku z zatrudnianiem osób niepełnosprawnych uprzejmie proszę o udzielenie odpowiedzi na pytania:

- kiedy nastąpią wypłaty należnych subwencji ze środków PFRON w związku z zatrudnianiem osób niepełnosprawnych?

- jakie zakłady z województwa wielkopolskiego otrzymały subwencje od stycznia 1999 r. do końca marca 1999 r. oraz od 1 kwietnia 1999 r. do 28 czerwca 1999 r. i w jakiej wysokości zostały one przyznane poszczególnym zakładom?

- ile jest w województwie wielkopolskim wszystkich podmiotów uprawnionych do otrzymania tej subwencji?

Uprzejmie proszę o przesłanie uchwały Rady Nadzorczej nr 9/99 z dnia 9 marca 1999 r. oraz uchwał z dnia 28 czerwca 1999 r.

Oświadczenie moje podyktowane jest również trudnościami z otrzymaniem od byłego prezesa PFRON wiarygodnych ustnych informacji co do zasad i trybu przyznawania tych subwencji.

Z wyrazami szacunku

Roman Skrzypczak

* * *

Senator Janusz Bielawski skierował swoje oświadczenie do ministra kultury i sztuki Andrzeja Zakrzewskiego:

Wielce Szanowny panie Ministrze!

W związku z wystąpieniem dyrekcji Centrum Kultury "Muza", województwo dolnośląskie, o dofinansowanie XIV Ogólnopolskiego Festiwalu Piosenki Francuskiej nadeszło pismo DEAK-XII-115/99 sygnowane przez pana Macieja Klimczaka informujące, że "...zgłoszony wniosek nie uzyskał poparcia członków Zespołu doradców ds. animacji i edukacji kulturalnej i nie będzie finansowany ze środków Ministerstwa Kultury i Sztuki".

Jak sądzę, negatywna decyzja została podjęta bez należytej oceny sprawy mimo zasięgnięcia opinii zespołu doradców.

Ogólnopolski Festiwal Piosenki Francuskiej mający się odbyć w naszym mieście po raz szesnasty zyskał sobie opinię liczącego się wydarzenia kulturalnego. Ma zasięg ogólnopolski. Jest imprezą artystyczną o charakterze konkursowym. Jego celem jest popularyzacja kultury i języka francuskiego oraz stworzenie młodym utalentowanym wokalistom możliwości prezentacji i doskonalenia umiejętności. Tradycyjnie gościem honorowym Festiwalu jest ambasador Republiki Francji.

Regulamin festiwalu przewiduje start wykonawców w kategoriach: profesjonalnej i amatorskiej.

W drugiej kategorii tradycyjnie występują uczniowie szkół średnich, studenci wyższych uczelni, kolegiów języka francuskiego, co niewątpliwie zawiera wyraźnie widoczny wątek dydaktyczny i wychowawczy. Pragnę nadmienić, że zdobycie Grand Prix festiwalu jest zawsze bardzo liczącą się rekomendacją do dalszej kariery artystycznej, jak miało to miejsce w przypadku Katarzyny Skrzyneckiej, Małgorzaty Kościelniak czy Małgorzaty Dudy.

Z przedstawionych wyżej względów proszę Pana Ministra o spowodowanie ponownego rozpatrzenia wniosku i zajęcia pozytywnego stanowiska. Jestem głęboko przekonany, że byłoby ogromną stratą dla kultury i nie tylko, gdyby z powodów finansowych Ogólnopolski Festiwal Piosenki Francuskiej zniknął z kalendarza imprez kulturalnych.

W oczekiwaniu na pozytywne załatwienie sprawy przesyłam wyrazy należytego szacunku

prof. dr hab. n. med. Janusz Bielawski

senator RP

* * *

Oświadczenie senatora Zbigniewa Gołąbka, złożone do protokołu 41. posiedzenia Senatu, zostało skierowane do ministra kultury i sztuki Andrzeja Zakrzewskiego:

Wielce Szanowny Panie Ministrze!

70 lat temu w Krynicy odsłonięto pomnik gen. Kazimierza Pułaskiego - bohatera narodów: polskiego i amerykańskiego.

Obecne władze samorządowe Krynicy przy akceptacji konserwatora zabytków sprzedały w prywatne ręce nieruchomość i pomnik. Konserwator zamiast troszczyć się o ochronę dziedzictwa narodowego, dokonał skreślenia pomnika z rejestru miejsc pamięci narodowej.

W imieniu mieszkańców ziemi radomskiej pragnę wyrazić nasze oburzenie z powodu zaistniałego faktu i braku nadzoru. Dzieje się to w chwili, kiedy Amerykanie po raz kolejny dają dowód szacunku dla Kazimierza Pułaskiego, zabiegają o uroczysty pogrzeb Pułaskiego w Savannah. Politechnika Radomska i wiele szkół ma imię tak godnego patrona.

W związku z zaistniałą sytuacją władze miasta i gminy Warki podjęły starania o przeniesienie pomnika na teren Muzeum Kazimierza Pułaskiego w Warce. Uprzejmie proszę o pomoc w naprawie krzywdzących działań i stanowcze przeciwstawienie się tak niechlubnej praktyce.

Łączę wyrazy szacunku

Zbigniew Gołąbek

* * *

Senator Ryszard Sławiński skierował swoje oświadczenie do Leszka Belcerowicza, wicepremiera i ministra finansów:

Opracowany przez Ministerstwo Finansów projekt nowelizacji - z 8 czerwca bieżącego roku - ustawy z dnia 29 sierpnia 1997 r. Ordynacja podatkowa zakłada między innymi zmianę obowiązującego stanu prawnego mającego polegać na odebraniu organowi kontroli skarbowej, a takim organem jest inspektor kontroli skarbowej, uprawnień organu podatkowego. Ni mniej, ni więcej oznacza to, że kontrola skarbowa kończyłaby się wynikiem kontroli. Na podstawie tego wyniku urząd skarbowy prowadziłby postępowanie podatkowe, które kończyłoby się decyzją.

Zdaniem autorów nowelizacji zmiana ta jest potrzebna, cytuję za "Gazetą Podatkową" nr 28 z 13-19 lipca 1999 r.: "Niekwestionowana potrzeba stworzenia przejrzystego systemu podatkowego wymaga ograniczenia kompetencji inspektora kontroli skarbowej w zakresie zobowiązań podatkowych wyłącznie do kontroli, natomiast administracyjne orzecznictwo podatkowe powinno należeć wyłącznie do organów podatkowych określonych w Ordynacji podatkowej".

Zdaniem moim, opartym na licznych rozmowach z podatnikami, ale także z pracownikami urzędu skarbowego, zmiana ta jest niecelowa i absolutnie nie przysłuży się ani podmiotowi kontrolowanemu, ani budżetowi państwa z uwagi na następujące kwestie:

I. Do końca 1996 r. taki tryb już obowiązywał. W przypadku gdy kontrolowany podmiot nie zgadzał się z wynikiem kontroli, składał tak zwane żądanie, które było podstawą do wszczęcia przez urzędy skarbowe postępowania podatkowego, a tak było prawie w 100% kontroli kończących się tak zwanym wynikiem pozytywnym. Przeprowadzane postępowania podatkowe najczęściej wykazywały, że część ustaleń inspektora kontroli skarbowej nie ma uzasadnienia prawnego, a przeprowadzone przez urzędy postępowania wykazywały słabe udokumentowanie zarzutów.

Znane mi są zgłaszane przez podatników przypadki, gdy z wyników kontroli wynikały wielomiliardowe przypisy, a po przeprowadzeniu postępowania kończyło się na kilkuset tysiącach lub wręcz umorzeniu postępowania. Podatnicy nakłaniani byli wręcz przez inspektorów do podpisywania wymiaru i "informowani", że przecież urząd to zmieni. Była to sytuacja absolutnie chora, która doprowadziła do nowelizacji ustawy o kontroli skarbowej i z dniem 1 stycznia 1997 r. inspektor kontroli skarbowej został wyposażony w uprawnienia do wydawania decyzji.

II. Za utrzymaniem dotychczasowego status quo przemawiają następujące argumenty:

1. Urzędy kontroli skarbowej i urzędy skarbowe to dwa całkiem odrębne piony, więc jak można pracę rozpoczętą przez jeden organ oddawać do dokończenia drugiemu?

2. Inspektor kontroli skarbowej nie ponosiłby żadnej odpowiedzialności. W dotychczasowym stanie prawnym musi wydać decyzję tak, aby została utrzymana w trybie odwoławczym. To nie jest łatwe, o czym świadczą efekty kontroli przeprowadzonych przez inspektorów kontroli skarbowej, jako wyspecjalizowanych organów, w porównaniu efektu kontroli oraz czynności sprawdzających przeprowadzonych przez pracowników urzędów skarbowych.

3. Wynik kontroli zgodnie z prawem i ukształtowanym orzecznictwem może być tylko jednym z dowodów w prowadzonym przez urzędy skarbowe postępowaniu, co doprowadzi do sytuacji, że ten sam podmiot za ten sam okres będzie dwukrotnie absorbowany raz przez inspektora urzędu kontroli skarbowej i drugi raz przez pracowników urzędu skarbowego, którzy będą prowadzili postępowanie.

4. Jaka armia ludzi w urzędach skarbowych musiałaby się zajmować prowadzonym postępowaniem skarbowym; przecież 90% pracowników UKS zajmuje się kontrolą.

5. Wzrosną koszty kontroli, co oczywiście obciąży budżet, a w konsekwencji podatnika. Wysoko opłacany inspektor urzędu kontroli skarbowej, średnio około 4 tysiące 500 zł miesięcznie, będzie dokonywał jedynie ustaleń, a nisko wynagradzany szeregowy pracownik urzędu skarbowego, średnio około tysiąc 200 zł miesięcznie, będzie wydawał decyzję i ponosił za nią pełną odpowiedzialność.

W myśl proponowanych zmian organem podatkowym będzie jedynie naczelnik urzędu skarbowego, a więc to on będzie podejmował decyzje. Dlaczego ma ponosić odpowiedzialność za pracę pracowników dwóch różnych instytucji, czyli za ustalenia kontroli UKS i postępowanie podatkowe US.

Reasumując, uważam, że należałoby utrzymać dotychczasowy stan prawny, a ewentualne zmiany powinny pójść w kierunku przekształcenia urzędów kontroli skarbowej w organy śledcze zajmujące się przestępczością gospodarczą i działalnością nie opodatkowaną lub ich włączeniem w struktury urzędu skarbowego, ponieważ proponowana zmiana znów doprowadzi do "rozmycia się" odpowiedzialności, wzrostu kosztów i miernych efektów.

Jednocześnie proszę, wziąwszy pod uwagę tylko I kwartał 1999 r., o odpowiedź na następujące pytania.

Jakie wpływy dodatkowe uzyskał skarb państwa w efekcie działania urzędów kontroli skarbowej, a jakie w efekcie działania pracowników urzędów skarbowych?

Jakie jest średnie wynagrodzenie pracowników urzędów kontroli skarbowej, a jakie pracowników urzędów skarbowych?

Dlaczego proponowane zmiany nie zostały przesłane do zaopiniowania urzędom skarbowym, a tylko izbom skarbowym?

Skąd resort finansów weźmie środki na konieczny, moim zdaniem, wzrost zatrudnienia w urzędach skarbowych, aby po raz drugi wykonać to, co już robił inspektor UKS?

Jaki jest wskaźnik uchyleń decyzji inspektorów urzędów kontroli skarbowej, a jaki decyzji urzędów skarbowych?

Z wyrazami szacunku

Ryszard Sławiński

senator RP IV kadencji

* * *

Senator Krzysztof Głuchowski skierował swoje oświadczenie, złożone do protokołu 41. posiedzenia Senatu, do wicepremiera i ministra finansów :

Dotyczy długu Zespołu Szkół Zawodowych Nr 1 i 2 w Łukowie.

Do mojego biura senatorskiego została zgłoszona sprawa dotycząca braku zapłaty za opał zakupiony w ubiegłym roku w Firmie Handlowej A. i J. Nowiccy przez Zespół Szkół Zawodowych nr 1 i 2 w Łukowie. Ogółem obie szkoły zalegają z opłatą w kwocie 33 tysiące 785 zł 5 groszy plus odsetki za zwłokę.

Zgodnie z ustawą z dnia 13 października 1998 r. o przepisach wprowadzających ustawy reformujące administrację publiczną (Dz.U. nr 133, poz. 872), zobowiązania zaciągnięte przez państwowe jednostki budżetowe i zakłady budżetowe do dnia 31 grudnia 1998 r. są zobowiązaniami skarbu państwa.

Brak wpływu tych pieniędzy przez 7 miesięcy powoduje w Firmie Handlowej A. i J. Nowiccy straty rzędu 10 tysięcy 615 zł, przy założeniu tylko jednorazowego obrotu gospodarczego ww. kwoty.

Przy tak dużym zakupie opału, praktykowanym przez ten podmiot, strata ta mogłaby być zyskiem firmy nawet podwojonym. Obecnie państwo Nowiccy z powodu braku środków na bieżącą działalność mają zaciągnięty kredyt bankowy w wysokości 300 tysięcy zł. w Kredyt Banku PBI S.A. O/Siedlce, z odsetkami 18% w skali rocznej. Kredyt ten ma być spłacony najpóźniej do 30 sierpnia bieżącego roku. Mimo wielu zapewnień zadłużenie skarbu państwa wobec wymienionej firmy w dalszym ciągu pozostaje nie uiszczone.

W związku z tym zapytuję:

- jaki jest przyjęty ostateczny termin zapłaty długu ZSZ Nr 1 i 2 w Łukowie wobec Firmy Handlowej A. i J. Nowiccy a dostarczony opał w ubiegłym roku?

- jaką wielkość odsetek za zwłokę od kwoty 33 tysięcy 875 zł 5 groszy otrzyma ww. Firma z tytułu nieuregulowanych w terminie rachunków za dostarczony opał?

Z poważaniem

Krzysztof Głuchowski

senator RP


Diariusz Senatu RP: spis treści, poprzedni fragment, następny fragment