84. posiedzenie Senatu RP, spis treści, poprzednia część stenogramu, następna część stenogramu


Senator Józef Kuczyński:

Panie Marszałku! Panie i Panowie Senatorowie!

Kilkakrotnie już z tej trybuny zabierałem głos w sprawie wojska, zgłaszając na ogół negatywne oceny, zarówno w odniesieniu do dotychczasowych przemian, jak i ogólnej polityki dotyczącej obronności. Szczególnie dużo mówiłem w styczniu ubiegłego roku, oceniając bardzo krytycznie planowany dla MON zbyt niski budżet na rok 2000.

Skutki tak niskich nakładów na armię to nie tylko - co widać obecnie - fatalny stan uzbrojenia, infrastruktury, łączności itp., ale także bardzo niebezpieczne, nękające naszą armię pośrednie konsekwencje tej sytuacji. Najważniejsze z nich to, po pierwsze, systematyczne ubożenie kadry, w wyniku czego następuje wyjątkowo groźna negatywna selekcja, ponieważ odchodzą najlepsi, a wśród pozostających na służbie narasta zniechęcenie i frustracja. Po drugie, przy bardzo, bardzo ograniczonych środkach na szkolenie żołnierzy, a zarazem - jak to ma miejsce dotychczas - przy prowadzeniu pewnego szkolenia dla 10% jednostek wydzielonych na potrzeby NATO, dla żołnierzy pozostałych 90% jednostek szkolenia i ćwiczenia prowadzone są na minimalnym poziomie.

Oznacza to, że olbrzymia liczba młodych ludzi przechowywana jest w armii bez odpowiedniego przeszkolenia na koszt podatników, co nie zwiększa bezpieczeństwa kraju ani nie zbliża nas do integracji z NATO. Sprzyja to zwiększaniu liczby bardzo negatywnych zjawisk w wojsku, przykładem tego jest tak zwana słynne fala, prowadzących do demoralizacji, wrastającej liczby przypadków załamań psychicznych oraz coraz bardziej radykalnych wśród młodzieży postaw obronnych wobec służby wojskowej, a w konsekwencji do coraz mniejszego, niemal szczątkowego udziału w służbie zasadniczej młodzieży ze średnim wykształceniem.

Takiej sytuacji wewnątrz wojska towarzyszą bardzo negatywne zjawiska dodatkowe. Należą do nich: niesprawność MON, które nadal skutecznie broni swojej biurokratycznej pozycji i niesprawnych struktur, co jak do tej pory kończy się fiaskiem w przypadku restrukturyzacji armii; chaotyczne i według ocen większości terenowej kadry oficerskiej nieprzemyślane oraz zbyt pośpieszne decyzje o likwidacji i o przemieszczaniu niektórych jednostek i garnizonów; zdecydowanie niekorzystna fatalna struktura rozdziału środków w ogólnym budżecie MON, bowiem do tej pory na bieżące wydatki przeznacza się ponad 85%, a niecałe 15% na wydatki majątkowe, to jest uzbrojenie oraz prace badawcze, badawczo-rozwojowe i wdrożeniowe.

Rezultaty tego są bardzo groźne, a mające miejsce redukcje stanu osobowego armii nie przynoszą tak szumnie zapowiadanych pozytywnych efektów, bowiem faktycznie armia staje się coraz mniejsza, ale jednocześnie coraz bardziej niewydolna i wcale nie lepiej, jeżeli nie gorzej, uzbrojona.

Niestety, obserwując to wszystko, można stwierdzić, że mają dużo racji ci, którzy oceniają sytuację jako wręcz katastrofalną, twierdząc, że jesteśmy jedynym państwie w Europie, które jak do tej pory permanentnie niszczy dotychczasowy ofensywny system wojskowy oraz istniejące struktury organizacyjne i szkoleniowe, nie tworząc nic w zamian.

W takiej sytuacji omawiana ustawa z dnia 25 maja o modernizacji technicznej oraz finansowaniu Sił Zbrojnych Rzeczypospolitej Polskiej jest wreszcie konkretnym, niezmiernie istotnym krokiem w kierunku powstrzymania narastania wielu negatywnych, tragicznych wręcz zjawisk w naszym wojsku. Bowiem zapisane w tej ustawie działania, to wreszcie pierwszy kompleksowo opracowany program, który zarysowuje wizję sprawnych, profesjonalnych, dobrze uzbrojonych sił zbrojnych, a przewidziane w nim kwoty mogą pozwolić na stabilne i konsekwentne wdrażanie tego programu.

I na pewno chwała ministrowi Komorowskiemu za to, że spod jego ręki wyszedł projekt takiej ustawy i że obecnie jest on już w krańcowej fazie procesu legislacyjnego. Bardzo jednak szkoda, że stało się to tak późno - ale to już wina innych, a nie obecnego ministra. Jak mówi przysłowie, lepiej późno niż wcale.

Podkreślam szczególnie termin opracowania tej ustawy, gdyż ma to bardzo istotne znaczenie, bowiem dyskutujemy o tym projekcie w momencie, gdy tragicznemu wręcz pogorszeniu uległ stan budżetu państwa i finansów publicznych, gdy w gruzy rozpadły się przyjęte w budżecie założenia dotyczące dynamiki przyrostu PKB, a przecież cała konstrukcja finansowego zaplecza tego sześcioletniego planu modernizacji wojska oparta została na założeniu określonej dynamiki rozwoju gospodarki, na tym też, że w 2001 r. PKB wzrośnie o 5,5%., a MON mając w tym udział na poziomie 1,95% będzie miał dodatkowe środki, oprócz oszczędności, które muszą być poczynione w innych wydatkach MON, na modernizację. A przecież wiadomo już, że efekt działań obecnego rządu w roku bieżącym jest taki, że już nie tylko nie mówi się o 5,5% przyrostu PKB, ale nawet poddaje w wątpliwość możliwość osiągnięcia 3,8% przyrostu, zgodnie z rządowymi prognozami sprzed kilku tygodni.

Mimo jednak takiej sytuacji, mimo tego, że faktycznie spycha się ciężar realizacji tej ustawy na przyszły rząd, któremu przekazuje się w spadku katastrofę finansową, dołek gospodarczy, trzymilionowe bezrobocie, rosnące zadłużenia ZUS itp., to jednak uważam, że ustawę tę należy przyjąć, gdyż konieczne jest zarówno wejście do wdrożenia nawet kosztem ogromnego wysiłku budżetu i całego społeczeństwa, jak też konkretne działania dla ratowania armii i naszego potencjału obronnego.

Konieczne więc będą w najbliższych latach bardzo intensywne działania, wynikające nie tylko z tej ustawy - ona bowiem zakłada modernizację i dostosowanie do współdziałania z NATO w ciągu 6 lat 1/3 armii. Jest to w porównaniu do obecnej sytuacji bardzo dużo, ale to jedynie 1/3 sił zbrojnych i rodzi się uzasadnione pytanie, co ze stanem pozostałych 2/3 sił zbrojnych. Nie jest to pytanie jedynie retoryczne. Musi zostać w tej sprawie udzielona bardzo szybko konkretna odpowiedź, by powstrzymać postępującą degradację tej przeważającej części armii. Domaga się tego nie tylko wojsko, całościowym, szybkim rozwiązaniem problemów naszej armii zainteresowane jest żywo całe polskie społeczeństwo, leży to też w interesie wszystkich państw europejskich.

Reasumując, będę głosował za przyjęciem tej ustawy, gdyż mimo że nie rozwiązuje ona generalnych problemów armii, ma bardzo ważne znaczenie dla polskiego wojska, jego zdolności bojowej i pozycji. Ma ona też znaczenie dla naszej gospodarki, gdyż może stać się kołem zamachowym modernizacji znacznej części przemysłu zbrojeniowego Polski, ośrodków badawczo-rozwojowych i zakładów remontowych. By stało się to realne, jak najwięcej pieniędzy wydawanych na modernizację polskiego wojska musi trafić do polskich producentów i załóg, a w międzynarodowych przetargach na zakup uzbrojenia twardo trzeba negocjować w przypadku odpowiednio przemyślanych i przygotowanych ofert offsetowych.

Panie Marszałku, Panie i Panowie Senatorowie, niepokojącą rzeczą jest to, że w pierwotnym rządowym projekcie tej ustawy, który ogranicza stan ilościowy armii do stu pięćdziesięciu tysięcy i określa jej ogólną wewnętrzną strukturę, brak było szczegółowego programu zagospodarowania i osłony zwalnianych żołnierzy. Tym bardziej, że dotychczasowe działania resortu dowodzą, iż Ministerstwo Obrony Narodowej nie potrafi przegrupować swoich sił, by nadać odpowiednią rangę programowi promocji dla ludzi objętych restrukturyzacją: zwalnianych żołnierzy zawodowych i pracowników wojska.

Odnosi się wrażenie, jak mówił w debacie sejmowej poseł Zemke, że w tym wielkim procesie modernizacji armii szarpie się minister Komorowski, szarpie się Sztab Generalny, a pozostałe części MON zachowują się tak, jakby to za bardzo ich nie dotyczyło. Jest to opinia nie tylko posła Zemkego.

Wśród oficerskiej kadry bezpośrednio w jednostkach wojskowych ugruntowane jest przekonanie, że w zdecydowanej części jednostek centralnych MON rozpanoszył się bakcyl biurokracji oraz działania nakierowane przede wszystkim na obronę swoich pozycji i stanowisk i jest dla nich obojętne, to co się dzieje w likwidowanych jednostkach i garnizonach, co przeżywa tamtejsza kadra i pracownicy cywilni oraz ich rodziny. Nie wolno tego nadal tolerować.

Niezbędne są radykalne kadrowe i organizacyjne zmiany. Pilnych rozwiązań w tym kierunku oczekuje całe wojsko. Bez takich radykalnych rozwiązań nie zlikwiduje się wielu hamulców i przeszkód na drodze do modernizacji i unowocześnienia armii.

Wracając jednak do ustawy. Mimo braku elementu ludzkiego w rządowym projekcie, o czym przed chwilą mówiłem, w trakcie prac sejmowych, między innymi dzięki inicjatywie niektórych posłów, udało się złagodzić niektóre negatywne dla ludzi skutki planowanej restrukturyzacji. Znalazło to wyraz w zapisach art. 9, art. 10 i 14.

A przez złą redakcję, nie tylko według mnie, ale i w opinii wielu oficerów, z którym tę ustawę omawiałem zapisów art. 13, który także miał służyć ochronie młodej kadry oficerskiej, proponowane rozwiązania stały się bardzo korzystne, o ile nawet nie korzystniejsze, dla wielu wysokich oficerów z wypracowanymi już latami i pewnymi emeryturami, zasiedziałych i broniących swoich pozycji szczególnie w różnych strukturach MON, często krańcowo zbiurokratyzowanych, oderwanych od realiów życia w jednostkach i garnizonach. Dlatego też zgłosiłem propozycję poprawki do tego artykułu, otrzymacie ją państwo. Proszę o jej poparcie. Dziękuję.

Wicemarszałek Marcin Tyrna:

Dziękuję bardzo, Panie Senatorze.

Pan senator Wiesław Pietrzak. Następnym mówcą będzie pan senator Piotr Andrzejewski.

Senator Wiesław Pietrzak:

Panie Marszałku! Panie i Panowie Senatorowie! Panie Ministrze!

Rozpatrywana dziś ustawa o przebudowie i modernizacji technicznej oraz finansowaniu Sił Zbrojnych Rzeczypospolitej Polskiej w latach 2001-2006 jest bardzo ważnym aktem prawnym, bardzo potrzebnym i pożądanym, a jednocześnie, niestety, spóźnionym. Dlatego ogromne podziękowania należą się obecnemu tu ministrowi obrony narodowej, panu Bronisławowi Komorowskiemu, za determinację w dążeniu do przygotowania i przeforsowania tego tak ważnego dokumentu. O determinacji i zaangażowaniu pana ministra świadczy osobiste uczestnictwo w posiedzeniu komisji i obecność na dzisiejszym posiedzeniu Senatu. Dziękuję, Panie Ministrze.

Wysoki Senacie, o przebudowie i modernizacji sił zbrojnych mówimy już od wielu lat. W zasadzie procesy te trwają już od dawna. To dobrze, że wreszcie określa się ustawowo kierunki przebudowy i modernizacji. To dobrze, że określa się na kilka lat stabilny poziom finansowania tych przedsięwzięć oraz źródła pokrycia wydatków na te cele, również pozabudżetowe. To dobrze, że ustala się w ustawie liczebność i strukturę sił zbrojnych. Będę popierał tę ustawę, pragnę jednak oprócz pochwał przedstawić Wysokiej Izbie również wątpliwości, które przy tej okazji nurtują nie tylko środowisko wojskowe, ale również i mnie.

Art. 1 precyzuje cel ustawy. Jest nim zapewnienie warunków do osiągnięcia, przez co najmniej 1/3 sił zbrojnych, pełnej interoperacyjności w warunkach NATO itd. Jest to, moim zdaniem, zbyt skromny cel. Rodzi się pytanie, co z pozostałymi 2/3 sił. Czy pozostałe sto tysięcy wojska będzie zaniedbane, niewyszkolone, źle wyposażone, bez możliwości prowadzenia działań bojowych? A gdzie cel dotyczący działań osłonowych dla zwalnianej kadry i pracowników wojska? Czyżby to było tak mało ważne zagadnienie?

Mając na uwadze przyjęty w ustawie bardzo niski poziom finansowania sił zbrojnych w tym okresie - zaledwie 1,95% produktu krajowego brutto - i uwzględniając stan aktualny oraz kilkuletnie niedofinansowanie obrony narodowej, wyrażam wątpliwość, czy i ten skromny cel zostanie w pełni osiągnięty. Mam również wątpliwości, czy idziemy w dobrym kierunku, jeśli chodzi o dostosowanie składu bojowego sił zbrojnych oraz dyslokację poszczególnych jednostek, związków taktycznych i sztabów. Wyrażałem to wielokrotnie w rozmowach i pisemnie. Szczególnie dotyczy to województwa warmińsko-mazurskiego, o którym była dziś mowa, jakże ważnego dla systemu obronnego kraju, oraz tak zwanego kierunku warszawskiego. Nie będę poruszał tutaj szczegółów.

Należy również liczyć się z bardzo negatywnymi skutkami społecznymi - była już dzisiaj o tym mowa - szczególnie w małych miejscowościach, gdzie likwidacja jednostek okaże się bardzo dotkliwa. Mógłbym wymienić tu chociażby Ełk, Orzysz, Bemowo Piskie, Mrągowo, Biskupiec, Zegrze Pomorskie i wiele innych. Pomijając wzrost bezrobocia i degradację społeczną, należy przyjąć, że w takich miejscowościach zmniejszy się drastycznie ilość środków pieniężnych, a tym samym spadną dochody podmiotów gospodarczych oraz samorządów. Pan minister sam dziś o tym wspomniał. Największą jednak ułomnością przyjętych rozwiązań w moim przekonaniu jest brak wyraźnej troski o zwalnianą kadrę. Już dziś ta grupa społeczna uważa, że została potraktowana tak, jak dziesięć lat wcześniej środowiska popegeerowskie. Każdego roku w trakcie realizacji programu odejdzie z wojska kilka tysięcy żołnierzy zawodowych, szczególnie oficerów. Brakuje niestety wyraźnych działań osłonowych. Jeżeli nauczyło się ludzi pisać, czytać i myśleć, to nie można ich zbywać działaniami pozornymi - a do takich, niestety, należy zaliczyć również możliwość skrócenia okresu wypowiedzenia i pobranie jednorazowego należnego uposażenia.

Cóż z tego wyniknie w małych garnizonach? W co można tam zainwestować, aby przez najbliższe miesiące utrzymać rodzinę? Można oczywiście, jak powiedział pan minister, po prostu włożyć pieniądze na książeczkę. Jakie praktyczne korzyści będzie miała kadra z dobrodziejstw art. 10 i możliwości brania udziału w przetargu ograniczonym w celu ubiegania się o wykorzystanie mienia likwidowanych jednostek wojskowych? Ilu z tego skorzysta? Niestety, tylko wybrani.

Wiele się mówi o rekonwersji, i to już od kilku lat. Mam propozycję, aby panie i panowie senatorowie zapytali żołnierzy, także byłych żołnierzy zawodowych o to, ilu z nich skorzystało z dobrodziejstwa rekonwersji. Kto się tym zagadnieniem w wojsku zajmuje i co to w ogóle jest? Mogę powiedzieć, że jedno stanowisko stworzone w Pomorskim Okręgu Wojskowym po to, aby ktoś zajmował się tym problemem, w wyniku wprowadzenia nowego etatu, po prostu gdzieś zniknęło.

Według opinii kadry zawodowej paradoksem jest zapis art. 13 ustawy. W jego wyniku oficer, który osiągnął z tytułu lat służby emeryturę w pełnej wysokości, a więc 75% podstawy wymiaru, może, za swoją zgodą, być wyznaczony na niższy etat, nieodpowiadający jego stopniowi wojskowemu. Z kolei ten, który nie posiada tylu lat służby, aby ten pułap osiągnąć, a więc młody, nie może być wyznaczony na takie stanowisko, mimo że wyraża zgodę. I w konsekwencji, jeżeli nie znajdzie się dla niego stanowiska, to będzie musiał odejść. Jeśli tak jest naprawdę, bo różne są zdania na ten temat, to jest to jakieś tragiczne nieporozumienie. Występuję więc z wnioskiem o zmianę tego zapisu.

Nie można się również zgodzić z zapisem mówiącym, że ten, któremu organ wojskowy wypowiada umowę, jest inaczej traktowany niż ten, który odchodzi z własnej woli. Przecież powinno nam zależeć na tym, aby w pierwszej kolejności odchodziła - byłoby dobrze, gdyby z własnej woli - najstarsza kadra.

Szanowne Panie i Panowie Senatorowie! Myślę, że jest sposób na w miarę bezkolizyjne przeprowadzenie tego programu i przypuszczam, że na tym samym poziomie finansowania. Pierwszy warunek, który powinien być spełniony, to przywrócenie poprzednich zasad waloryzacji rent i emerytur oraz wyprowadzenie wojska z powszechnego systemu ubezpieczeń społecznych. Obecne rozwiązania systemowe są niestety kosztowne, szczególnie społecznie. Hamują one działalność kadrową, źle wpływają na nastroje w siłach zbrojnych i wbrew pozorom, tak jak włączenie w powszechny system ubezpieczeń społecznych, nie przynoszą oczekiwanych oszczędności finansowych. Drugi warunek polega na tym, że należałoby uznać, iż ten program jest redukcją sił zbrojnych i stosować chociażby minimalne zachęty finansowe dla odchodzącej kadry. Mogłyby być to również te, które są tutaj przyjęte. Prawdopodobnie będzie to mniej kosztowne niż administracyjne wypowiedzenia, a następnie odwoływanie kadry, sądy, przeciąganie spraw itd., i na pewno bardziej akceptowane społecznie. Z odpowiednimi pytaniami i wątpliwościami zwracałem się w oświadczeniu do ministra obrony narodowej, a więc za pośrednictwem pani marszałek Senatu, około półtora do dwóch lat temu, tak więc nie dotyczy to jeszcze pana ministra. Niestety, do dzisiaj nie otrzymałem odpowiedzi.

Na zakończenie przedstawię jeden przykład gospodarności. Major, dwadzieścia trzy lata służby, otrzymuje wypowiedzenie, ponieważ jego stanowisko zamienione jest na stanowisko cywilne. Płaca majora to 2 tysiące 670 zł 49 gr. Po zwolnieniu będzie on otrzymywał emeryturę w wysokości 68% podstawy wymiaru, to jest w wysokości 1 tysiąca 574 zł 43 gr. Do tej emerytury należy dodać płacę pracownika cywilnego, który przyjdzie na jego miejsce, a więc około 2 tysiące zł, delikatnie licząc, wraz z pochodnymi od wynagrodzenia, co razem daje 3 tysiące 574 zł 43 gr. To oznacza 900 zł miesięcznie więcej niż przy wariancie dalszej służby aż do naturalnego odejścia tego oficera, który aktualnie zajmuje stanowisko. A do tego jeszcze należy dodać jednorazową odprawę, którą będzie otrzymywał przy zwolnieniu. Wnioski nasuwają się same. Takich przykładów można podać więcej, dlatego proponuję, aby przy tej restrukturyzacji, przy tej operacji, przy tym programie nie wylać dziecka z kąpielą.

Składam na ręce pana marszałka trzy poprawki na piśmie. Dziękuję za uwagę.

Wicemarszałek Marcin Tyrna:

Dziękuję bardzo, Panie Senatorze.

Proszę o zabranie głosu pana senatora Piotra Andrzejewskiego. Następnym mówcą będzie pan senator Mieczysław Janowski.

Senator Piotr Andrzejewski:

Panie Marszałku! Wysoki Senacie! Panie Ministrze!

Ustawa o przebudowie i modernizacji technicznej oraz finansowaniu Sił Zbrojnych Rzeczypospolitej Polskiej w latach 2001-2006 stanowi realizację strategicznej w toku transformacji ustrojowej umowy o przystąpieniu Polski i jej przyjęciu do wspólnoty atlantyckiej. Jest to jeden z ważniejszych kroków i jedno z ważniejszych osiągnięć państwa polskiego po transformacji ustrojowej w roku 1989. Ustawa zrodziła się późno, ale jej zakres daje gwarancje zrealizowania podstawowych zobowiązań sojuszniczych i umowy międzynarodowej.

Konstytucja III Rzeczypospolitej Polskiej mówi, iż umowa międzynarodowa - myślę tu o art. 91 konstytucji - ma absolutny priorytet nad wszystkimi przepisami wynikającymi z prawa wewnętrznego i jest stosowana bezpośrednio. W umowie sojuszniczej zobowiązaliśmy się do przeznaczenia na dostosowanie przestarzałych i wynikających jeszcze ze starych struktur funkcjonowania Wojska Polskiego sił zbrojnych, do przestrojenia ich struktury, unowocześnienia i dostosowania do obowiązujących we wspólnocie atlantyckiej standardów w zakresie organizacji, uzbrojenia, wyposażenia, mobilności i możliwości prowadzenia działań wojskowych. Państwo polskie, deklarując przystąpienie do wspólnoty atlantyckiej, określiło w tej umowie swoje zobowiązania, co potwierdził dzisiaj pan minister, i te wydatki mają być rzędu 2,1% produktu krajowego brutto.

Czy ustawa realizuje zobowiązania priorytetowe zawarte w umowie międzynarodowej? Nie. W związku z tym należy zapytać: czy wobec tego realizujemy zapisy konstytucyjne? Nie można tutaj mówić o możliwościach budżetowych, bo to jest priorytet budżetowy wynikający z racji stanu, z potrzeb obronności państwa. I czy na cokolwiek innego starczy, czy nie, nie powinno to być przeszkodą w zrealizowaniu podstawowego celu, jakim jest zachowanie naszych podstawowych interesów w zakresie nie tylko obronności, ale też współdziałania w ramach wspólnoty atlantyckiej. Zaangażowany jest tutaj autorytet państwa, zaangażowana jest też umowa międzynarodowa, która - co zawarto w konstytucji - jest priorytetem prawa. Stąd będę wnosił, żeby niezależnie od tego, jak wyglądają dzisiaj uwarunkowania budżetowe, zapisać w ustawie to, co wynika z umowy międzynarodowej, potwierdzonej zresztą przez członka rządu i przez rząd. Ustawa nie może zmierzać do podważenia w tym zakresie autorytetu konstytucji.

I druga kwestia. Będę składał Wysokiemu Senatowi propozycję poprawki do art. 11. Skoro tworzymy środek specjalny, to powinien być on zasilany nie tylko na zasadzie numerus clausus - tak że stanowią go dochody z wpływów za udostępnianie poligonów, z wpływów za specjalistyczne usługi wojskowe wykonywane w czasie realizacji zadań szkoleniowych, bądź przewidziane tutaj art. 8 dochody z Agencji Mienia Wojskowego, przekazywane w określonym procencie, oczywiście po potrąceniu kosztów, które zapewne pochłoną ogromną część działalności tej agencji - ale również tu powinna być otwarta taka możliwość.

Dlatego proponuję dodanie jako źródła finansowania dochodów ze źródeł przewidzianych w odrębnych przepisach. Wiem, że była inicjatywa legislacyjna, która została zatrzymana w Sejmie, by stworzyć specjalne fundusze na ten cel. Wiem, że istnieją organizacje pozarządowe, które są gotowe zbierać fundusze na restrukturyzację armii. Wszystkie dochody z tych inicjatyw społecznych i pozarządowych powinny zasilać ten środek specjalny. Niewykluczone, że w przyszłości będzie możliwość stworzenia jeszcze innych środków zasilania. Wydaje mi się, że dosyć istotne jest, by majątek, który może być użyty na te cele, został przeznaczony na ten środek specjalny. Chodzi między innymi również o to, co wynika z art. 4, mianowicie o częstotliwości zwalniane na potrzeby operatorów telefonii ruchomej typu komórkowego trzeciej generacji.

W ogóle częstotliwości są majątkiem o wymiernych wartościach majątkowych. Nie widzę powodu, żeby wojsko miało oddawać do dyspozycji innych użytkowników taki majątek bez uzyskania stosownych kompensacji. Jeżeli nie przewidują tego inne przepisy, to wydaje mi się, że powinna być prowadzona taka polityka, żeby wojsko było zasilane również z dochodów z użytkowania tych częstotliwości. Nie powinno się ich wyzbywać, tylko, moim zdaniem, oddawać w użytkowanie na określonych warunkach zapewniających stały dopływ środków z majątku, który jest majątkiem narodowym, a przy niedostatkach budżetowych powinien także być przedmiotem zasilania finansowania tak niezbędnej restrukturyzacji armii.

Na koniec chcę, składając te poprawki, wyrazić zdanie, że dobro sił zbrojnych, dobro państwa jest nadrzędne, jest ponad wszystkimi innymi sprawami, o których tutaj mówimy. Nie można tu mówić o bilansowaniu się budżetu. To są wydatki sztywne. Wynikają z priorytetu umowy międzynarodowej ratyfikowanej i przyjętej przez polski parlament. W związku z tym nie narażajmy państwa na niewywiązywanie się z tak ważnych, strategicznych dla jego bytu umów międzynarodowych, które wynikają z przynależności do wspólnoty atlantyckiej.

Na zakończenie chcę podziękować panu ministrowi za zrealizowanie tego sześcioletniego planu finansowania i doprowadzenie go, mam nadzieję, do finału.

Jest takie stwierdzenie, które jest dewizą Senatu: Salus rei publicae suprema lex - dobro Rzeczypospolitej najwyższym prawem. Ta ustawa realizuje właśnie tę dewizę. Powinniśmy ją przyjąć oraz określić jej priorytet w legislacji na tych zasadach, na których została oparta. Składam poprawki na piśmie. Dziękuję bardzo,

Wicemarszałek Marcin Tyrna:

Dziękuję bardzo, Panie Senatorze.

Proszę o zabranie głosu przez pana senatora Mieczysława Janowskiego.

Senator Mieczysław Janowski:

Panie Marszałku! Panowie Senatorowie! Panie Ministrze! Panie Generale!

Chciałbym zacząć od tej myśli, którą był uprzejmy przedstawić pan senator Andrzejewski.

Traktuję tę ustawę jako działanie na rzecz najwyższego, jakie mamy, dobra, na rzecz dobra naszego kraju, naszej ojczyzny. To nie są za wielkie słowa w odniesieniu do tych działań, które wiążą się z jego potencjałem, a w szczególności omawianym dziś potencjałem obronnym. Mamy świadomość zaniedbań i świadomość wyzwań, które stoją przed Polską i przed jej siłami zbrojnymi. Nie chciałbym sięgać daleko do historii, ale przeglądając Konstytucję 3 maja, można zauważyć głęboką troskę o ówczesne siły zbrojne. Tu dostrzegam pewną analogię i z tego miejsca chcę panu, Panie Ministrze, i pana współpracownikom podziękować. Czynię to z upoważnienia całego Klubu Senatorskiego AWS.

To trudna sytuacja, bo, jeśli się nie mylę, tegoroczne wydatki na obronę narodową to jest około 5,26% wydatków całego budżetu, a oczekiwania i potrzeby są olbrzymie, związane nie tylko ze sprzętem, z uzbrojeniem, z jego jakością, ale także potrzebami ludzkimi. Tak się składa, że mam bardzo dobry kontakt z żołnierzami, z kadrą 21 Brygady Strzelców Podhalańskich i 21 warsztatów, które są zlokalizowane w Rzeszowie. Rozmawiamy bardzo często o ich problemach rodzinnych. To są współobywatele Rzeczypospolitej. Myślę, że te aspekty osłonowe, o których tutaj mówiliśmy, są bardzo istotne. Istotna jest również kwestia prestiżu żołnierza i zmiany naszego myślenia o wojsku. Sądzę, że jest to temat bardzo istotny - inne myślenie o wojsku, tak potrzebne naszym synom i córkom, bo i córki trafiają się w armii, myślenie nielekceważące, nietraktujące wojska jak zła koniecznego. To jest obowiązek, który wynika zresztą z przepisów ustawy zasadniczej.

Panie Ministrze, uważam, że ta ustawa jest dobra. Poprawki, które będą dyskutowane, mogą ją tylko poprawić. Jedną z poprawek, dotyczącą art. 13, sam chcę zgłosić. Proszę zatem o wnikliwe przeanalizowanie tych poprawek. One nie charakteryzują się, w moim przekonaniu, chęcią zastopowania prac, ale chęcią udoskonalenia tego, co jest dobre, bo to trzeba otwarcie powiedzieć. Więc będziemy głosowali za ustawą, prosząc o wnikliwe przeanalizowanie sugestii zawartych w poprawkach.

Panie Marszałku, raz jeszcze wyrażam podziękowanie dla zespołu pana ministra. Dziękuję bardzo.

Wicemarszałek Marcin Tyrna:

Dziękuję bardzo, Panie Senatorze.

Chciałem zapytać, czy ktoś z państwa chciałby jeszcze zabrać głos w dyskusji. Nie widzę chętnych. Dziękuję bardzo.

Informuję, że lista mówców została wyczerpana.

Wysoki Senacie, informuję, że w dyskusji wnioski o charakterze legislacyjnym na piśmie złożyli: pan senator Józef Kuczyński, pan senator Mieczysław Janowski, pan senator Wiesław Pietrzak i pan senator Piotr Andrzejewski.

Zgodnie z art. 52 ust. 2 Regulaminu Senatu zamykam dyskusję.

Chciałem zapytać pana ministra, czy chciałby ustosunkować się jeszcze do przedstawionych w toku debaty wniosków, ewentualnie sugestii.

Proszę bardzo, Panie Ministrze.

Minister Obrony Narodowej Bronisław Komorowski:

Panie Marszałku! Wysoki Senacie!

Króciutko, bo już długo rozmawiamy. Rozumiem, że kwestie szczegółowe związane z poprawkami będą omawiane na posiedzeniu senackiej Komisji Obrony Narodowej i tam będę przedstawiał argumentację, a także stosunek resortu, rządu do proponowanych w tekście ustawy zmian.

Jedna kwestia wymaga jednak krótkiego przynajmniej ustosunkowania się. Chodzi o problem działań osłonowych w stosunku do kadry. Chciałbym Wysoką Izbę poinformować, że wbrew głoszonym opiniom istnieje system działań osłonowych w stosunku do kadry. On musi istnieć i będzie istniał w mniej więcej takim kształcie jak ten, który funkcjonuje dzisiaj, dlatego że, jak powiedziałem, w normalnej armii żołnierzy stosunkowo niskich stopni odchodzi z wojska o wiele więcej niż to ma miejsce dzisiaj. Więc ten system, który powstał, który się jakoś doskonali, będzie funkcjonował w dalszym ciągu. Na czym on polega? Systemem osłonowym jest przede wszystkim system emerytalny, odrębny dla wojska, bo kadra wojskowa już po piętnastu latach nabywa ograniczone, jeśli nie pełne uprawnienia emerytalne. Ten system osłonowy to jest także to, co udało się stosunkowo niedawno uzyskać - możliwość łączenia emerytury wojskowej, która nie jest emeryturą składkową, lecz opartą na budżecie, z zarobkowaniem w cywilu. To jest dobrodziejstwo niesłychanie ważne z punktu widzenia także tej części kadry, która po prostu odchodzi na emeryturę albo odchodzi z sił zbrojnych z cząstkową emeryturą.

Elementem systemu osłonowego, który istnieje w tej chwili, jest także możliwość odejścia z wojska z zachowaniem przy tym mieszkania. Kadra odchodzi wraz z mieszkaniem. Szczególnie ta kadra, która odsłużyła już te swoje piętnaście lat, nabywa uprawnienia do wykupienia mieszkania na bardzo dogodnych warunkach. Elementem osłonowym jest także system odpraw wypłacanych żołnierzom odchodzącym z wojska. To jest tak jak z górnikami. Żołnierz odchodzi z odprawą, której wysokość zależy od czasu trwania służby, od warunków odbywania tej służby. Często jest to zupełnie pokaźna suma pieniędzy. Zależnie od czasu trwania służby te odprawy sięgają kilkumiesięcznych zarobków wypłacanych za jednym razem, możliwe jest uzyskanie wypłaty zarobków z góry za cały rok.

Elementem osłonowym jest także system rekonwersji, adresowany dzisiaj głównie do kadry odchodzącej na emeryturę. Ze względu na planowane zmiany systemu, zmiany polityki kadrowej, i to na stałe, istniejący system rekonwersji musi być bardziej dostosowany do potrzeb tej części kadry, która będzie odchodziła z wojska bez uprawnień emerytalnych albo z niewielkimi uprawnieniami. Chciałbym podkreślić, że to będzie zjawisko stałe, bo tak jest w normalnych armiach normalnych krajów. System rekonwersji to po prostu system wzbogacania umiejętności i wiedzy żołnierzy o umiejętności przydatne na cywilnym rynku pracy. To po prostu system kursów, które się organizuje w zależności od potrzeb. Ten system istnieje i mogę państwu powiedzieć, że z pełnym spokojem można zwiększyć nawet o 100% sumę pieniędzy przeznaczonych na działania rekonwersyjne, tyle że te działania muszą być trochę inaczej adresowane. Muszą być adresowane głównie do tej młodszej kadry i tych, którzy będą odchodzili z niepełną emeryturą.

Skala zjawiska odchodzenia z wojska nie jest aż tak zatrważająca, jak to czasami można przeczytać w prasie. Proszę państwa, to jest parę tysięcy osób, z tego połowa odchodzi z pełną wysługą emerytalną na normalnej zasadzie osiągania wieku emerytalnego. To mniej więcej trzy tysiące osób w skali całości sił zbrojnych, całego państwa w ciągu roku. Jeżeli ktoś chce to nazywać jakąś katastrofą społeczną, to mamy po prostu inne poglądy w tej kwestii.

Te trzy tysiące to oczywiście też problem, ale jest to problem, którego rozwiązaniu w sposób ludzki poświęcone są właśnie te mechanizmy. Mówiłem o nich przed chwilą. One nie funkcjonują w stosunku do wielu innych środowisk zawodowych. W stosunku do wojska funkcjonują w większości normalnych krajów. I to jest rzecz naturalna, normalna, że kadra korzysta z pewnych szczególnych uprawnień zarówno co do spraw emerytalnych, jak i możliwości odejścia z zachowaniem mieszkania, z odprawami itd. Ale nie można przymykać oczu na to, że to jest na miarę realnych możliwości polskiego państwa. Nie żyjemy, proszę państwa, w Stanach Zjednoczonych ani w dziesięciokrotnie bogatszych Niemczech, gdzie można stosować jeszcze inne bardzo bogate formy osłaniania osób odchodzących z wojska. To jest na miarę naszych możliwości. Sądzę, że należy porównywać to z innymi grupami zawodowymi. Na tym tle - i dobrze, i słusznie - wojsko wygląda bardzo przyzwoicie, co nie oznacza, że ten proces będzie bezbolesny. On będzie bolał szczególnie tych, którzy nie będą chcieli podjąć wyzwania, jakim jest służba wojskowa w innym garnizonie, w innej jednostce wojskowej. W zasadzie w polskim wojsku występują dwa trudne problemy. Z jednej strony mamy nadmiar kadry starszej, a z drugiej strony mamy niedobór kadry młodszej, ale w jednostkach bojowych. Tak więc mówienie o tym, że młodsza kadra zostaje na bruku, nie jest ścisłe, bo znaczna część młodych oficerów, jeśli tylko zechce podjąć ryzyko związane z przeniesieniem się do innego garnizonu, miejsce dalszej służby znajdzie stosunkowo łatwo, ale już nie w Żarach, nie w Gubinie, tylko na przykład w Gołdapi czy w Elblągu. Ale to jest problem dyspozycyjności kadry. Jeśli uzyskuje się pewne szczególne preferencje płacowe i inne - co, moim zdaniem, wojsku się zawsze należy, zwłaszcza dobremu wojsku - to jednocześnie trzeba od wojska wymagać pełnej dyspozycyjności. Ta dyspozycyjność to po prostu osobista szansa dla młodych oficerów. O nich zabiegamy, ale im też stawiamy coraz to większe wymagania. To tyle. Dziękuję bardzo.

(Przewodnictwo obrad obejmuje wicemarszałek Donald Tusk)

Wicemarszałek Donald Tusk:

Dziękuję, Panie Ministrze.

Minister Obrony Narodowej Bronisław Komorowski:

Chciałbym jeszcze bardzo podziękować Senatowi za tak miłą i dobrą ocenę programu i działań podjętych w resorcie także przeze mnie. Jest miłą rzeczą słyszeć pochwały, szczególnie kiedy podejmuje się działania - co tu dużo gadać - bardzo trudne, bolesne i często niepopularne, ale w moim przekonaniu konieczne. Tak więc wsparcie Senatu, senatorów dla programu reformy sił zbrojnych, a także programu finansowania sił zbrojnych, to element współodpowiedzialności, to element cywilnej kontroli nad siłami zbrojnymi, ale także i  cywilnej, parlamentarnej odpowiedzialności za siły zbrojne. Za to serdecznie dziękuję.

Wicemarszałek Donald Tusk:

Dziękuję, Panie Ministrze.

Ponieważ w trakcie dyskusji zostały zgłoszone wnioski o charakterze legislacyjnym, proszę Komisję Obrony Narodowej o ustosunkowanie się do przedstawionych w toku debaty nad tym punktem wniosków i przygotowanie sprawozdania w tej sprawie.

Informuję, że głosowanie w sprawie ustawy o przebudowie i modernizacji technicznej oraz finansowaniu Sił Zbrojnych Rzeczypospolitej Polskiej w latach 2001-2006 zostanie przeprowadzone wraz z innymi głosowaniami jutro rano.

Przystępujemy do rozpatrzenia punktu jedenastego porządku obrad: stanowisko Senatu w sprawie ustawy o odpowiedzialności majątkowej żołnierzy.

Przypominam, że rozpatrywana ustawa została uchwalona przez Sejm na sto dziewiątym posiedzeniu w dniu 25 maja 2001 r. Do Senatu została przekazana w dniu 28 maja 2001 r. Marszałek Senatu w dniu 29 maja 2001 r. skierowała ją do Komisji Obrony Narodowej. Komisja po rozpatrzeniu ustawy przygotowała swoje sprawozdanie w tej sprawie.

Przypominam ponadto, że tekst ustawy zawarty jest w druku nr 644, natomiast sprawozdanie komisji w druku nr 644A.

Proszę sprawozdawcę Komisji Obrony Narodowej pana senatora Wiesława Pietrzaka o zabranie głosu i przedstawienie sprawozdania komisji w sprawie rozpatrywanej ustawy.

Senator Wiesław Pietrzak:

Panie Marszałku! Wysoki Senacie! Panie Ministrze!

Komisja Obrony Narodowej na posiedzeniu w dniu 6 czerwca rozpatrzyła uchwaloną przez Sejm ustawę o odpowiedzialności majątkowej żołnierzy z druku senackiego nr 644. Projekt rozpatrywanej ustawy wpłynął do Sejmu z przedłożenia rządowego. Uchwalenie tej ustawy było podyktowane koniecznością dostosowania przepisów regulujących w tej mierze do przepisów nowej konstytucji, analogicznie jak postąpiono przy uchwaleniu w 1999 r. ustawy o odpowiedzialności majątkowej funkcjonariuszy Policji, Straży Granicznej, Biura Ochrony Rządu, Państwowej Straży Pożarnej, Służby Więziennej i Urzędu Ochrony Państwa.

Przedłożone Wysokiej Izbie przepisy wprowadzają odpowiedzialność za szkodę wyrządzoną przez żołnierza w mieniu znajdującym się w dyspozycji Ministerstwa Obrony Narodowej albo też jednostek organizacyjnych nadzorowanych przez ministra obrony narodowej. Przyjęte rozwiązania dotyczące odpowiedzialności żołnierzy są w tej mierze analogiczne do rozwiązań obowiązujących w stosunku pracy, które zawarte są w dotyczącym odpowiedzialności materialnej pracowników dziale V kodeksu pracy, oraz do rozwiązań zawartych w ustawie o odpowiedzialności majątkowej funkcjonariuszy.

Podobnie jak w przypadku funkcjonariuszy Biura Ochrony Rządu, Straży Granicznej, Państwowej Straży Pożarnej, Służby Więziennej i Urzędu Ochrony Państwa, także dla żołnierzy, którzy mają odpowiadać za szkody wyrządzone w mieniu wojskowym, otwiera się możliwość drogi sądowej. Ustawodawca rezygnuje z rozwiązań procedury administracyjnej, na której oparte były przepisy obowiązującego dotychczas dekretu z 1955 r. o odpowiedzialności materialnej żołnierzy za szkody wyrządzone jednostce wojskowej. Rozpatrywaną ustawę oparto na zasadzie kodeksu cywilnego. Przepisy ustawy regulują kolejno: odpowiedzialność za szkody wyrządzone z winy nieumyślnej; odpowiedzialność za szkody wyrządzone z winy umyślnej; regresową odpowiedzialność żołnierza wobec skarbu państwa reprezentowanego przez jednostkę organizacyjną, która naprawiła osobie trzeciej poniesione przez tę osobę szkody; odpowiedzialność za mienie powierzone żołnierzowi oraz wspólną odpowiedzialność żołnierzy za mienie łącznie im powierzone.

Podstawą przepisów o odpowiedzialności żołnierzy za szkody jest rzeczywiste zaistnienie szkody, stwierdzenie umyślnej bądź też nieumyślnej winy żołnierza, stwierdzenie bezprawności działania żołnierza, niewykonanie lub nienależyte wykonanie obowiązków służbowych, zaistnienie związku przyczynowego pomiędzy czynem żołnierza a powstałą szkodą w mieniu.

Podobnie jak w prawie pracy, ustawa określa maksymalną kwotę odszkodowania za wyrządzone szkody w przypadku winy nieumyślnej jako wysokość trzykrotnego miesięcznego uposażenia żołnierza. W przypadku winy umyślnej żołnierz jest obowiązany do jej naprawienia w pełnej wysokości strat.

Przepis ten, czyli art. 9, został w trakcie prac sejmowych złagodzony przepisami art. 16. Argument nierealności wykonania tego przepisu ze względu na wyjątkowo wysoką wartość mienia wojskowego zdecydował o złagodzeniu zapisu art. 9, co ma polegać na wprowadzeniu w art. 16 ustawy drogi ugody - możliwości obniżenia bądź umorzenia lub rozłożenia na raty odszkodowania w przypadku szczególnej sytuacji materialnej. Był to również jeden z najistotniejszych elementów dyskusji na posiedzeniu senackiej Komisji Obrony Narodowej.

Wspomniany art. 16 w istocie nie odróżnia winy umyślnej i nieumyślnej, co zasadniczo w porównaniu z funkcjonariuszami i pracownikami w uprzywilejowanej sytuacji stawia żołnierzy. Należy jednocześnie odnieść się do zapisów art. 6. Jeżeli szkoda jest wyrządzona nieumyślnie, to żołnierze odpowiadają w częściach równych i nie trzeba dokładnie udowadniać, jaki był zakres ich winy. Jeżeli tę winę trudno jest udowodnić, to odpowiedzialność jest złagodzona i dzielona jest pomiędzy wszystkich. Jeżeli jednak mamy taką sytuację, w  której kilku żołnierzy umówiło się i  wspólnie dokonało szkody umyślnie, to analogicznie do rozwiązań pracowniczych i  dotyczących funkcjonariuszy - jak wypowiedział się Sąd Najwyższy - odpowiedzialność powinna być ponoszona solidarnie.

W przyjętym przez Sejm rozwiązaniu bez względu na to, czy żołnierze wyrządzili szkody umyślnie, czy też nieumyślnie, odpowiadają w częściach równych. Brak jest odpowiedzialności zaostrzonej. Te wątpliwości, również naszego Biura Legislacyjnego, podzieliła komisja i zaproponowała wprowadzenie w art. 6 poprawki polegającej na dodaniu po wyrazach "W razie wyrządzenia" wyrazu "nieumyślnie".

W dyskusji zwrócono uwagę na pewne mankamenty zapisów art. 10 ust. 1. Dotyczy to wcześniej wymienionej regresowej odpowiedzialności żołnierza wobec skarbu państwa. Skarb państwa reprezentowany jest przez jednostkę organizacyjną, w której żołnierz pełni służbę. Rola ta została powierzona jednostce spełniającej funkcję organu zaopatrującego, której definicja znalazła się w zapisie art. 2 ust. 3, w słowniczku ustawy. Istnieje bowiem zasadnicza obawa, że osoby trzecie, których dotyczyła ta szkoda, nie mają dostatecznej wiedzy. Zawsze łatwiej jest skazać jednostkę, w której żołnierz służy, trudniej jest znaleźć tę jednostkę, która spełnia rolę organu zaopatrującego. Komisja nie zaproponowała jednak w tej mierze żadnej poprawki, ponieważ tej wynikającej ze struktury organizacyjnej wojska niedogodności tą ustawą zmienić się nie da.

W imieniu komisji zwracam się z prośbą o przyjęcie ustawy wraz z zaproponowaną poprawką. Dziękuję.

Wicemarszałek Donald Tusk:

Dziękuję, Panie Senatorze.

Czy są pytania do senatora sprawozdawcy? Nie widzę chętnych.

Dziękuję, Panie Senatorze.

(Senator Wiesław Pietrzak: Dziękuję.)

Przypominam, że rozpatrywana ustawa była rządowym projektem ustawy. Do reprezentowania stanowiska rządu w toku prac parlamentarnych został upoważniony minister obrony narodowej.

Panie Ministrze, czy jest potrzeba wystąpienia?

(Minister Obrony Narodowej Bronisław Komorowski: Nie, dziękuję.)

Dziękuję.

Czy są pytania do przedstawiciela rządu? Nie widzę chętnych. Dziękuję bardzo.

Dziękuję bardzo, Panie Ministrze.

Otwieram dyskusję.

Przypominając o wszystkich wymogach regulaminowych, informuję państwa senatorów, że jak na razie nikt z państwa nie zapisał się do głosu.

Czy ktoś chce zabrać głos? Nie widzę chętnych.

Nie złożono także na piśmie żadnych wniosków o charakterze legislacyjnym.

Zgodnie z art. 52 ust. 2 Regulaminu Senatu zamykam dyskusję.

Informuję, że głosowanie w sprawie ustawy o odpowiedzialności majątkowej żołnierzy zostanie przeprowadzone wraz z innymi głosowaniami w dniu jutrzejszym.

Przystępujemy do rozpatrzenia punktu dwunastego porządku obrad: stanowisko Senatu w sprawie ustawy o utworzeniu Uniwersytetu Rzeszowskiego.

Przypominam, że rozpatrywana ustawa została uchwalona przez Sejm na sto dziesiątym posiedzeniu w dniu 7 czerwca 2001 r. Do Senatu została przekazana w dniu 8 czerwca 2001 r. Marszałek Senatu w dniu 8 czerwca 2001 r. skierowała ją do Komisji Nauki i Edukacji Narodowej. Komisja po rozpatrzeniu ustawy przygotowała swoje sprawozdanie w tej sprawie.

Przypominam ponadto, że tekst ustawy zawarty jest w druku nr 650, natomiast sprawozdanie komisji w druku nr 650A.

Proszę sprawozdawcę Komisji Nauki i Edukacji Narodowej pana senatora Jerzego Borcza o zabranie głosu i przedstawienie sprawozdania komisji w sprawie rozpatrywanej ustawy.

Senator Jerzy Borcz:

Panie Marszałku! Wysoki Senacie!

Przypadł mi w udziale zaszczyt wygłoszenia sprawozdania Komisji Nauki i Edukacji Narodowej w sprawie ustawy o utworzeniu Uniwersytetu Rzeszowskiego.

Ustawa ta została uchwalona przez Sejm w dniu 7 czerwca 2001 r. Pani marszałek dnia 8 czerwca skierowała ustawę do Komisji Nauki i Edukacji Narodowej. Komisja na swym posiedzeniu w dniu 13 czerwca 2001 r., podjęła uchwałę, w której proponuje Senatowi przyjęcie ustawy bez poprawek. Dziękuję.

Wicemarszałek Donald Tusk:

Dziękuję bardzo.

Czy są pytania do senatora sprawozdawcy? Nie.

Dziękuję bardzo, panie Senatorze.

(Senator Jerzy Borcz: Dziękuję.)

Przypominam, że rozpatrywana ustawa była poselskim projektem ustawy.

Chciałbym zapytać obecnych na posiedzeniu przedstawicieli rządu, czy chcą zabrać głos w tej sprawie. Nie ma w tej chwili jeszcze pana ministra Zdrady.

Czy nie będzie sprzeciwu, jeśli będziemy nadal procedować? Czy są jakieś istotne pytania do pana ministra? Nie ma. W takim razie będziemy kontynuować obrady.

Otwieram dyskusję.

Przypominam o wszystkich wymogach regulaminowych dotyczących dyskusji.

Informuję, że jako pierwszy zapisany jest do dyskusji pan senator Mieczysław Janowski.

Proszę uprzejmie.

Senator Mieczysław Janowski:

Panie Marszałku! Pani i Panowie Senatorowie! Wasze Magnificencje!

Staję dziś na tej Wysokiej Trybunie, by wyrazić wielką radość z tego, że na mapie Rzeczypospolitej zlikwidujemy dwie białe plamy. że dziś, jak ufam, Senat podejmie decyzje kreujące dwa uniwersytety - w Rzeszowie i w Zielonej Górze.

Chcę pogratulować tym wszystkim, którzy przyczynili się do takiego rozwiązania. Tak jak onegdaj monarchowie byli wysławiani za to, że budowali warowne zamki, tak dzisiaj trzeba sławić tych, którzy budują na fundamencie wiedzy i na fundamencie nauki.

Myślę, że nie przesadzę, jeśli powiem, iż wyzwanie współczesności to jest wyzwanie wiedzy. Proszę pozwolić, że przytoczę myśl laureata nagrody Nobla z zakresu ekonomii Theodore'a Schultza: niewiele krajów, jeśli w ogóle jakiś, weszło na ścieżkę szybkiego i zrównoważonego wzrostu bez znaczących inwestycji w człowieka. A uniwersytet to jest inwestycja w człowieka, podwójnie w człowieka - tego, który jest uczonym, badaczem, i tego, który zdobywa wiedzę i pracuje nad swym charakterem.

Dlatego też odnosząc się do konkretnego przypadku uniwersytetu w Rzeszowie, pragnę poprzeć tę ustawę, która została przyjęta przez Sejm 7 czerwca bieżącego roku.

Wiem, że na rezultat końcowy złożyła się praca wielu ludzi - pracowników nauki, a także środowisk parlamentarnych i samorządowych. W Rzeszowie działała przez lata i działa nadal założona w roku 1993 Fundacja Rozwoju Ośrodka Akademickiego. Przez pewien czas, jako ówczesny prezydent Rzeszowa, miałem honor tej fundacji przewodniczyć. Z budżetu nie najbogatszego miasta przeznaczano relatywnie duże kwoty na poprawę bazy materialnej uczelni, na mieszkania dla profesorów i całego środowiska akademickiego, na pożyczki i na inne formy wsparcia.

Założenie uniwersytetu stało się pragnieniem mieszkańców całego regionu, bo młodzież tam jest nie mniej zdolna niż ta z innych obszarach Polski, ale jest uboższa. Tak więc możliwość studiów uniwersyteckich w pełnym wymiarze bliżej miejsca zamieszkania to przybliżenie tej młodzieży szans na rozwój.

Wiem także, iż na tym uniwersytecie w dalszym ciągu będzie się prowadziło bardzo korzystne badania naukowe, dotyczące specyfiki tego regionu, dotyczące relacji z sąsiadami, zwłaszcza najbliższymi - Ukrainą i Słowacją. Te osiągnięcia mają już swe znaczenie. Ale także inne dyscypliny nauki - socjologia, biologia, nauki filologiczne, nauki ścisłe... Moglibyśmy je wymieniać bardzo długo, są wśród nich i dyscypliny artystyczne.

Według informacji, które mamy, powstający uniwersytet na początku będzie liczył sześć wydziałów i będzie prowadził studia magisterskie na dwudziestu trzech kierunkach. Będą to: wydział filologiczny, wydział socjologiczno-historyczny, wydział prawa, wydział pedagogiczny, wydział matematyczno-przyrodniczy i wydział ekonomiczny.

Uniwersytet w Rzeszowie powstaje dzięki połączeniu Wyższej Szkoły Pedagogicznej, filii Uniwersytetu Marii Curie-Skłodowskiej z Lublina oraz Wydziału Ekonomii Akademii Rolniczej z Krakowa, który przez pewien czas także był filią. Nie udało się w Rzeszowie doprowadzić do takiego połączenia, jakie zaistniało w Zielonej Górze, gdzie politechnika weszła w struktury uniwersytetu. Myślę jednak, że to spektrum dyscyplin, które będą realizowane na uniwersytecie w Rzeszowie, jest wystarczające do tego, aby ta uczelnia mogła się rozwijać.

Mam świadomość, że wokół sprawy uniwersytetu narosły pewne niepokoje związane, między innymi, z kwestiami majątkowymi i kwestiami rozliczeń. Stąd też w ustawie znalazł się zapis, który nie figuruje w żadnej innej ustawie kreującej uniwersytet - myślę tutaj o art. 5 ust. 4. Sądzę jednak, że w tej sytuacji to rozwiązanie jest możliwe do przyjęcia. Apelowałbym do Wysokiej Izby, aby ono zostało zaakceptowane.

Chcę podkreślić również to, że uniwersytet w Rzeszowie ma przed sobą dobre perspektywy na dalszy rozwój naukowy. Te perspektywy to możliwość rychłego uzyskania uprawnień do nadawania stopnia doktora nauk i doktora habilitowanego.

Nie wszystkie kryteria, rygorystycznie formułowane przez Radę Główną Szkolnictwa Wyższego, były możliwe do osiągnięcia na tym etapie. Między innymi dlatego, że i Wydział Prawa, i Wydział Ekonomii Uniwersytetu Marii Curie-Skłodowskiej działały w strukturach Uniwersytetu Lubelskiego, który miał te uprawnienia, a więc nie było sensu dublowania uprawnień do nadawania stopnia doktora nauk.

Panie Marszałku! Panie i Panowie Senatorowie! Będę jednak sugerował Wysokiej Izbie przyjęcie poprawki do art. 2, dotyczącej tego, aby w kierunkach działalności uniwersytetu uwzględnić te dyscypliny, które zostały zaproponowane w Sejmie przez sejmową Komisję Edukacji, Nauki i Młodzieży. A więc aby były tam uwzględnione nauki społeczne, nauki techniczne, nauki teologiczne, nauki artystyczne oraz upowszechnianie osiągnięć nauki, sztuki i kultury. Będę też prosił Wysoką Izbę, aby ta poprawka, którą zgłaszam wraz z innymi senatorami, była przez Wysoki Senat przyjęta.

Niech mi będzie wolno na koniec wrócić do tej radości, która w tej chwili panuje w Rzeszowie wśród młodzieży i wśród pracowników nauki. Radości związanej również z tym, że w Rzeszowie będzie można prowadzić działalność naukową na poziomie w pełni akademickim, że Uniwersytet Rzeszowski będzie swoistą wszechnicą, zgodnie z tym terminem universitas.

Panie i Panowie Senatorowie! Proszę, abyśmy dali Rzeszowowi szansę na dobre funkcjonowanie na mapie naukowej Rzeczypospolitej. Żeromski w "Syzyfowych pracach" pisał tak: "Nauka jest jak niezmierne morze - im więcej jej pijesz, tym więcej pragniesz". A więc jeśli pragniemy rozwoju naszych naukowców, naszej młodzieży, poprzyjmy ustawę tworzącą te dwa uniwersytety - uniwersytet w Rzeszowie i uniwersytet w Zielonej Górze. Dziękuję bardzo.

Wicemarszałek Donald Tusk:

Dziękuję bardzo, Panie Senatorze.

Proszę o zabranie głosu pana senatora Mazurkiewicza. Przygotowuje się senator Borcz.

Senator Andrzej Mazurkiewicz:

Panie Marszałku! Panie i Panowie Senatorowie! Panie Ministrze! Panowie Rektorzy!

Wielki to dzień zarówno dla Rzeszowa, jak i dla Zielonej Góry. Ale ponieważ sercem jestem z Podkarpaciem, będę mówił o Rzeszowie.

Od wielu lat różne środowiska Polski południowo-wschodniej podkreślały konieczność utworzenia uniwersytetu. Praca wykonana przez wiele osób nie poszła na marne. Patrząc na Polskę południową, na dzisiejsze województwo podkarpackie, trzeba powiedzieć, iż ten fragment Polski był mocno zaniedbany. Jednak dziś moje serce raduje się. W ciągu ostatnich trzech lat została wykonana ogromna praca. Powstały nowe uczelnie: Państwowa Wyższa Szkoła Zawodowa w Jarosławiu, Państwowa Wyższa Szkoła Zawodowa w Krośnie, Państwowa Wyższa Szkoła Zawodowa w Przemyślu, Państwowa Wyższa Szkoła Zawodowa w Tarnowie, w Tarnobrzegu, w Sanoku. Domknięciem tej pracy jest powstanie Uniwersytetu Rzeszowskiego. Uniwersytetu, który może stać się filarem tych wszystkich uczelni państwowych rozsianych na Podkarpaciu, uniwersytetu, który da biednej młodzieży z tamtego regionu szansę na zdobywanie wiedzy. To jest wielki dzień dla całego Podkarpacia, wielki dzień dla Polski południowo-wschodniej, to wielki dzień dla polskiej nauki. Oto tworzy się kolejny uniwersytet, dzięki któremu młodzież z terenów Podkarpacia będzie mogła zdobywać wiedzę. Wchodzimy w XXI wiek. A XXI wiek wymaga odważnych, śmiałych decyzji. I ten XXI wiek, dzięki utworzeniu uniwersytetu, będzie spełnieniem marzeń wielu ludzi, ale równocześnie otwarciem nowej drogi - nowej drogi do nowoczesnej Europy, nowej drogi do silnego państwa polskiego. A siła tego państwa oparta jest również na wiedzy, nauce i młodzieży, która jest przyszłością naszego kraju.

Z głębi serca popieram tę inicjatywę i zwracam się do wszystkich senatorów, zarówno z lewej, jak i z prawej strony sali, aby nie bacząc na to, co nas dzieli, popatrzyli na to, co nas łączy. A łączy nas spojrzenie na kraj i na jego przyszłość. Poprzyjmy tę inicjatywę! Dziękuję bardzo.

Wicemarszałek Donald Tusk:

Dziękuję, Panie Senatorze.

Głos zabierze senator Jerzy Borcz.

Senator Jerzy Borcz:

Panie Marszałku! Wysoki Senacie!

Jako sprawozdawca Komisji Nauki i Edukacji Narodowej oczywiście relacjonowałem tylko to, co się działo w czasie obrad komisji. Dlatego ta moja wypowiedź była sucha, ale i rzeczowa.

Chciałbym teraz pokrótce wyrazić swoje ogromne wzruszenie, jakie czuję w związku z tą ustawą. Wynika ono z faktu, że Wyższa Szkoła Pedagogiczna, w której kończyłem studia i w której, w instytucie matematyki, później pracowałem przez dziesięć lat, stanie się trzonem przyszłego uniwersytetu.

Dlatego chciałbym serdecznie podziękować obecnym panom rektorom za to, że raczyli przyjechać na zaproszenie Senatu. Chciałbym im także ogromnie podziękować za wielki wkład pracy, za ogromną determinację, za to, że potrafili skupić wokół siebie ludzi dobrej woli, przekonywać, i za to, że wreszcie jesteśmy na tym etapie, na którym jesteśmy, czyli bardzo blisko tego, aby Uniwersytet Rzeszowski stał się faktem.

Serdecznie dziękuję również wszystkim panom senatorom, panom posłom, władzom samorządowym, wojewódzkim i władzom miasta Rzeszowa za ogromny wkład pracy zarówno w przygotowanie wniosku, jak i tworzenie stosownego w takich przypadkach klimatu politycznego. Samorząd wojewódzki, nowy sejmik samorządowy powołał nawet specjalną komisję do spraw tworzenia uniwersytetu w Rzeszowie. Akurat miałem i mam przyjemność być jej przewodniczącym. Mam nadzieję, że już niedługo tę komisję będzie można rozwiązać, gdyż uniwersytet będzie już istniał.

Proszę wszystkich gorąco o poparcie tej ustawy i z góry za to serdecznie dziękuję.

Wicemarszałek Donald Tusk:

Dziękuję bardzo.

Czy ktoś z państwa senatorów chce jeszcze zabrać głos w dyskusji? Nie widzę chętnych.

Informuję, że lista mówców została wyczerpana.

Wniosek o charakterze legislacyjnym na piśmie złożyli wspólnie senatorowie: Janowski, Borcz, Kowalski, Frączek, Mazurkiewicz i Sagatowska.

Panie Ministrze, czy jest potrzeba zabrania głosu? Proszę uprzejmie.

Podsekretarz Stanu w Ministerstwie
Edukacji Narodowej
Jerzy Zdrada:

Panie Marszałku! Wysoki Senacie!

Uniwersytet w Rzeszowie jest potrzebny, tego nikt nie neguje. Żałować należy, że nie udał się pierwotny projekt, czyli połączenie wszystkich państwowych uczelni rzeszowskich, a więc tych trzech, które teraz się łączą w uczelnię uniwersytecką, oraz politechniki, która niestety w ostatnim momencie się wyłamała. Szkoda, dlatego że wówczas spełniony zostałby postulat łączenia potencjału i utworzenia z tego potencjału takiej wartości, w której przypadku nie byłoby już wątpliwości co do uprawnień akademickich, co do akademickości, co do spełnienia niezwykle ważnych dla środowiska akademickiego kryteriów. Mianowicie kryteriów uniwersyteckości określonych w 1992 r. przez Radę Główną Szkolnictwa Wyższego, a w dniu dzisiejszym specjalną jej uchwałą w sprawie nadawania uczelniom nazwy "uniwersytet" bardzo obszernie uzasadnionych i potwierdzonych. Wspominam o tym dlatego, że ważny jest pewien klimat, również ten akademicki. Ale podkreślam: uniwersytet w Rzeszowie jest potrzebny.

Jednak ważne jest, abyśmy jeszcze w trakcie prac nad utworzeniem uniwersytetu - tych, których będzie on wymagał, jak również prac administracji rządowej - doprowadzili do złagodzenia pewnych napięć, które istnieją, a których ukrywać, jak sądzę, nie należy. Mianowicie napięć dotyczących praw własności. I tutaj jest problem, czy rzeczywiście jedynym rozwiązaniem jest ten ust. 4 art. 5 proponowanej ustawy. W przekonaniu rządu nie jest on niezbędny. A nawet - powiedziałbym - może być ze względów legislacyjnych niebezpieczny w przyszłości. Prawdą jest bowiem, że tworzymy ustawą specjalną nowy twór, nową szkołę wyższą. Tworzymy ją z majątku, który jest majątkiem skarbu państwa, a tym majątkiem zarządzają inne szkoły wyższe. Taka reorganizacja jest w przekonaniu rządu możliwa, co nie oznacza, że tworząc nowy uniwersytet, nie należy brać pod uwagę potencjału tych uczelni, których dorobek i doświadczenie na ten uniwersytet będą się składać. Nie jest bowiem intencją rządu osłabianie jakiejkolwiek uczelni przez tworzenie nowej uczelni. Chciałbym, żeby Wysoki Senat miał tego świadomość. Rząd ma inne instrumenty, którymi może działać na rzecz potencjału czy to Akademii Rolniczej w Krakowie, czy to Uniwersytetu Marii Curie-Skłodowskiej w Lublinie, niezależnie od tej regulacji, która tutaj jest specjalnie zapisana w ten sposób.

W Sejmie dyskutowaliśmy nad tą sprawą i jesteśmy przekonani, że ta regulacja może otworzyć niebezpieczną furtkę: powszechne żądanie rekompensat przy każdej próbie zmiany struktury naszego szkolnictwa wyższego. Tak więc w jakimś sensie może ona wpływać również na hamowanie polityki edukacyjnej w obszarze szkolnictwa wyższego, która to polityka jest konstytucyjnym obowiązkiem rządu Rzeczypospolitej.

Stąd w imieniu ministra edukacji narodowej podczas dyskusji w Sejmie wnosiłem o pominięcie tego przepisu ust. 4 art. 5. Sejm stanowiska rządu nie podzielił. W związku z tym daję pod rozwagę Wysokiemu Senatowi to, czy nie należałoby tej regulacji zmienić, skoro są już poprawki. Gdyby wcześniej nie było poprawek, to wtedy może warto by było zastanowić się nad przyjęciem tej ustawy bez poprawek - jest to bowiem, powiedziałbym, niezbyt szczęśliwe rozwiązanie legislacyjne, ale może nie takie najgroźniejsze - bo wówczas mielibyśmy całą ustawę bez poprawek i ona by weszła w życie, poszła do podpisu stosunkowo szybko. A tak będziemy musieli czekać kilka tygodni, zanim Sejm ustosunkuje się do poprawek Senatu, i dopiero wówczas prezydent będzie mógł tę ustawę podpisać.

Czasu nie ma dużo, pozostały nam zaledwie dwa miesiące do uruchomienia tego uniwersytetu. Stąd moja uwaga, którą pozwoliłem sobie Wysokiemu Senatowi przedstawić.

Dziękuję bardzo, Panie Marszałku.

Wicemarszałek Donald Tusk:

Dziękuję bardzo, Panie Ministrze.

Ponieważ w trakcie dyskusji zostały zgłoszone wnioski o charakterze legislacyjnym, proszę Komisję Nauki i Edukacji Narodowej o ustosunkowanie się do przedstawionych w toku debaty nad tym punktem wniosków i przygotowanie sprawozdania w tej sprawie.

Informuję, że głosowanie w sprawie ustawy o utworzeniu Uniwersytetu Rzeszowskiego zostanie przeprowadzone wraz z innymi głosowaniami jutro rano.

Przystępujemy do rozpatrzenia punktu trzynastego porządku obrad: stanowisko Senatu w sprawie ustawy o utworzeniu Uniwersytetu Zielonogórskiego w Zielonej Górze.

Przypominam, że rozpatrywana ustawa została uchwalona przez Sejm na sto dziesiątym posiedzeniu w dniu 7 czerwca 2001 r. Do Senatu została przekazana w dniu 8 czerwca 2001 r. Marszałek Senatu w dniu 8 czerwca 2001 r. skierowała ją do Komisji Nauki i Edukacji Narodowej. Komisja po rozpatrzeniu ustawy przygotowała swoje sprawozdanie w tej sprawie.

Przypominam ponadto, że tekst ustawy zawarty jest w druku nr 651, natomiast sprawozdanie komisji w druku nr 651A.

Proszę sprawozdawcę Komisji Nauki i Edukacji Narodowej pana senatora Zbyszka Piwońskiego o zabranie głosu i przedstawienie sprawozdania komisji w sprawie rozpatrywanej ustawy.

Senator Zbyszko Piwoński:

Panie Marszałku! Panie i Panowie Senatorowie!

Z nieukrywaną satysfakcją w imieniu Komisji Nauki i Edukacji Narodowej rekomenduję Wysokiej Izbie przyjęcie ustawy o utworzeniu Uniwersytetu Zielonogórskiego w Zielonej Górze.

Droga dochodzenia do Uniwersytetu w Zielonej Górze była stosunkowo długa, a zapoczątkowało ją powołanie przed ponad czterdziestu laty Lubuskiego Towarzystwa Naukowego. Jego trzon stanowili młodzi i ambitni ludzie, w większości nauczyciele, których w zgłębianiu tajników wiedzy wspierali pracownicy naukowi z ośrodka akademickiego w Poznaniu. Już wówczas zrodziła się w Zielonej Górze myśl o drodze do uniwersytetu, na której to kolejno jawiły się: w roku 1965 Wyższa Szkoła Inżynierska, obecnie już politechnika, a kilka lat później Wyższa Szkoła Nauczycielska, przekształcona następnie w Wyższą Szkołę Pedagogiczną. Działo się to za sprawą zarówno budowanego od podstaw środowiska naukowego, jak i znaczącej pomocy władz miejscowych. Przykładem niech będzie fakt, że obie uczelnie rozpoczynały swoją działalność w obiektach wybudowanych jako tak zwane studia nauczycielskie, choć z góry było wiadomo, że służyć będą szkołom wyższym.

Myśl o utworzeniu jednego silnego ośrodka akademickiego i naukowego była rozważana w środowisku zielonogórskim od dość dawna. W roku 1964 powołana została nawet specjalna międzyuczelniana komisja, jednak zdecydowanie negatywne stanowisko ówczesnego kierownictwa Wyższej Szkoły Pedagogicznej przekreśliło te starania. Wyższa Szkoła Inżynierska podążyła w kierunku politechniki, której status osiągnęła w roku 1996.

Dlatego też z najwyższym uznaniem należy odnieść się do zakończonych sukcesem starań obecnych na naszym dzisiejszym posiedzeniu panów rektorów obydwu naszych wyższych szkół, którzy potrafili zaproponować współpracownikom, a jednocześnie przekonać ich do swojej koncepcji, ażeby podjęli oni - częstokroć rezygnując z własnych, może bardzo wąskich interesów - wspólną jednobrzmiącą decyzję o utworzeniu jednej uczelni na terenie Zielonej Góry.

Myśl ta spotkała się z wielką życzliwością ze strony kierownictwa Ministerstwa Edukacji Narodowej, za co z tego miejsca chcę podziękować panu ministrowi Zdradzie, któremu przypadła w udziale misja kierowania specjalnym zespołem powołanym w tym właśnie celu.

Podobnie, z uznaniem i życzliwością, do tej inicjatywy odniosły się inne gremia akademickie, jak: Rada Główna Szkolnictwa Wyższego i senaty trzech renomowanych uczelni, do których wspomniany organ akademicki zwrócił się o opinię. Uczelniami tymi są: Uniwersytet Mikołaja Kopernika w Toruniu, Uniwersytet Wrocławski i Akademia Górniczo-Hutnicza w Krakowie. Podstawę tych pozytywnych opinii stanowi jednak ewidentny dorobek naszych zielonogórskich uczelni i spełnianie przez nie wymogów, jakie uniwersytetom stawia zarówno resort, jak i wspomniana już dzisiaj przez pana ministra uchwała Rady Głównej Szkolnictwa Wyższego.

Kadrę naszej nowej uczelni stanowić będzie około tysiąca stu nauczycieli, spośród których siedemdziesięciu siedmiu legitymuje się tytułem profesora, dalszych stu pięćdziesięciu - doktora habilitowanego, a ponad pięciuset - doktora. To wystarczająco duży potencjał, ażeby obok organizacji i prowadzenia dydaktyki uczelnia ta mogła uczestniczyć w rozwoju i dorobku polskiej nauki. Możliwość tę dodatkowo potwierdza fakt, że już obecnie sześć wydziałów, a właściwie sześć wydziałów na siedmiu kierunkach tej uczelni posiada prawo doktoryzowania, a dwa z tych wydziałów uzyskały prawo habilitacji, w tym jeden już w trakcie prac legislacyjnych nad tą dzisiejszą ustawą. Inne wydziały spełniają warunki niezbędne ku temu, by uzyskać te prawa, i jak należy sądzić, w niedługim czasie te prawa uzyskają, zwłaszcza że pozytywną opinię w tej sprawie wyraziła już Rada Główna Szkolnictwa Wyższego.

Ciekawa jest również koncepcja organizacji wewnętrznej tej nowej uczelni. Zachowując ustawową strukturę wydziałową, zaproponowano koncepcję umieszczenia poszczególnych wydziałów w grupach zwanych szkołami, które, mając pewną odrębność, stanowić będą jedną uczelnię. Będą to szkoły takie, jak Szkoła Nauk Humanistycznych i Społecznych, Szkoła Nauk Ścisłych i Ekonomicznych oraz Szkoła Nauk Technicznych.

Dodam jeszcze, że obecnie liczba kierunków, na których kształcą obydwie uczelnie, to trzydzieści trzy, a dwadzieścia dziewięć z nich ma uprawnienia studiów magisterskich.

Przedstawiając dane o tej nowej uczelni oraz drogę, jaką przebyli inicjatorzy jej utworzenia, w imieniu Komisji Nauki i Edukacji Narodowej wnoszę o przyjęcie ustawy o powołaniu Uniwersytetu Zielonogórskiego w Zielonej Górze. Dziękuję.

Wicemarszałek Donald Tusk:

Dziękuję bardzo, Panie Senatorze.

Czy są pytania do senatora sprawozdawcy? Nie widzę zgłoszeń.

Przypominam, że rozpatrywana ustawa była rządowym projektem ustawy. Do reprezentowania stanowiska rządu w toku prac parlamentarnych został upoważniony minister edukacji narodowej.

Panie Ministrze, czy jest potrzeba zabrania głosu? Proszę uprzejmie.

Podsekretarz Stanu w Ministerstwie
Edukacji Narodowej
Jerzy Zdrada:

Panie Marszałku! Wysoki Senacie!

W imieniu rządu pragnę podkreślić fakt, że projekt ustawy o utworzeniu Uniwersytetu Zielonogórskiego spotkał się z bardzo przychylnym przyjęciem przez gremia parlamentarne. Sejm przyjął tę uchwałę ogromną większością głosów.

Zwracam się do pana marszałka i do Wysokiego Senatu o to, aby również Wysoki Senat podzielił opinię, że tworzymy uniwersytet dobry i potrzebny Rzeczypospolitej. Dziękuję bardzo.

Wicemarszałek Donald Tusk:

Dziękuję, Panie Ministrze.

Czy są pytania do przedstawiciela rządu? Nie widzę zgłoszeń.

Otwieram dyskusję.

Przypominam o wszystkich wymogach regulaminowych dotyczących dyskusji.

Proszę o zabranie głosu pana senatora Ryszarda Sławińskiego. Przygotowuje się pani senator Jolanta Danielak.

Senator Ryszard Sławiński:

Panie Marszałku! Panie i Panowie Senatorowie!

Przez dłuższy czas, z racji sympatycznego sąsiedztwa senatora Piwońskiego, byłem blisko tych emocji, które towarzyszyły panu senatorowi z racji przygotowań do powołania Uniwersytetu Zielonogórskiego. Jakby trochę dzieląc te emocje, chciałbym powiedzieć, że powołanie Uniwersytetu Zielonogórskiego to bardzo ważne wydarzenie w zachodnim pasie Polski. Jeśli przyjrzymy się bowiem mapie, to zobaczymy, że Zielona Góra będzie miał bardzo ważne znaczenie, równoważne ze znaczeniem Szczecina, Poznania i Wrocławia. Tak więc dla zachodniego pasa Polski powołanie uniwersytetu w Zielonej Górze jest niezwykle ważne. Myślę, że należy też podkreślić rolę Uniwersytetu Zielonogórskiego w pasie graniczącym z państwami Unii Europejskiej.

Apelując o poparcie dla powołania uniwersytetu, deklaruję poparcie swoje i kolegów senatorów z lewej strony, Zielonej Górze zaś składam zwyczajne gratulacje. Dzielę z Zieloną Górą radość z racji powołania uniwersytetu. Dziękuję. (Oklaski)

Wicemarszałek Donald Tusk:

Dziękuję, Panie Senatorze.

Proszę o zabranie głosu panią senator Jolantę Danielak.

Senator Jolanta Danielak:

Panie Marszałku! Panie i Panowie Senatorowie!

To ogromna radość, że w dniu dzisiejszym możemy mówić o uniwersytecie w Zielonej Górze. Chciałabym państwa przekonać, że ta społeczność, nie tylko województwa lubuskiego, nie tylko miasta Zielonej Góry, ogromnie czeka na tę uczelnię.

O tym, jakie problemy społeczne i ekonomiczne dotyczą tego regionu, wszyscy, jak sądzę, doskonale wiemy. Wiemy też o tym, jak ważny jest proces edukacyjny ludzi młodych, jak bardzo na efektywność tej edukacji oczekujemy. Jesteśmy przekonani, że edukacja w Uniwersytecie Zielonogórskim będzie szansą na podniesienie poziomu edukacyjnego ludzi młodych z terenu województwa lubuskiego, szansą na to, że ci wykształceni ludzie będą pracowali na rzecz tego województwa. Chcę zapewnić Senat, że na pewno ta szansa zostanie dobrze wykorzystana.

Chciałabym z tego miejsca serdecznie podziękować panom rektorom obu zielonogórskich uczelni i senatom obu uczelni za mądrość towarzyszącą tym decyzjom, które trzeba było podejmować po to, aby ustawa o uniwersytecie była dzisiaj w Senacie. Chcę podziękować społeczności lokalnej, która z pełnym przekonaniem i determinacją latami pracowała nad tym, aby klimat związany z tworzeniem uniwersytetu w Zielonej Górze dotrwał i zaowocował jego utworzeniem.

Dziękuję wszystkim bardzo, bardzo serdecznie i proszę Wysoki Senat o przyjęcie ustawy bez poprawek. Dziękuję bardzo.

Wicemarszałek Donald Tusk:

Dziękuję bardzo, Pani Senator.

Czy ktoś z państwa senatorów...

Pani senator Elżbieta Płonka, proszę bardzo.

Senator Elżbieta Płonka:

Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Szanowni Goście!

Muszę powiedzieć, że z wielką dumą dzisiaj słucham, że dwa nowe uniwersytety wchodzą do dorobku polskiej nauki, polskiej edukacji, zwłaszcza dlatego, że znajdują się one w młodych województwach.

W moim województwie lubuskim, w którym będzie Uniwersytet Zielonogórski, dwa miasta ciągle prześcigają się w poszukiwaniu dróg do bycia lepszymi, bardziej wykształconymi, posiadającymi większe możliwości i zasoby ludzkie. I Gorzów, i Zielona Góra cały czas pracują wspólnie, nieco także rywalizując. Bardzo się cieszę, że to właśnie Zielona Góra dokonała tego ogromnego wysiłku. Pan senator sprawozdawca powiedział, że to jest ponad czterdzieści czy czterdzieści lat ogromnej pracy. Tak młody Gorzów nie może się tym poszczycić, mając w tej chwili Gorzowską Wyższą Szkołę Zawodową.

Chciałabym podziękować obecnym tu panom: panu rektorowi, panom profesorom - proszę przekazać wszystkim podziękowania - nauczycielom akademickim, naukowcom, lokalnym działaczom społecznym i politykom, za to, że dzisiaj możemy przypieczętować tak wspaniałe decyzje.

Zaraz mi się przypomina historia Polski i niedawno wspominany tutaj, na poprzednim posiedzeniu, Uniwersytet Jagielloński. Jakoś układa nam się to w całość: pamiętamy o historii, pamiętając o historii, staramy się rozwijać, nie spoczywamy na laurach, a Europa może być dumna z polskich osiągnięć, zarówno tych historycznych, jak i tych, które nas czekają i które tworzymy.

Dlatego gratulując państwu, dziękuję za tę pracę i wyrażam wielką wdzięczność oraz nadzieję, że nasza praca polityczna i ustawodawcza, a zwłaszcza powołanie nowych województw, rzeczywiście przyniesie efekty. Poprzez działania wewnątrz tych województw, dzięki prężności ośrodków naukowo-edukacyjnych, jest szansa pokazania, że my w Polsce potrafimy znaleźć w sobie dość siły i stworzyć taki potencjał, żeby budować następne sześćsetlecia, tak jak Uniwersytet Jagielloński. Dziękuję bardzo. (Oklaski)

Wicemarszałek Donald Tusk:

Dziękuję bardzo, Pani Senator.

Czy ktoś z państwa senatorów chce jeszcze zabrać głos w dyskusji?

Informuję, że lista mówców została wyczerpana.

Zgodnie z art. 52 ust. 2 Regulaminu Senatu zamykam dyskusję.

Nie było wniosków o charakterze legislacyjnym, z czego wnoszę, Panie Ministrze, że nie ma potrzeby zabierania przez pana głosu.

Dziękuję bardzo.

Informuję, że głosowanie w sprawie ustawy o utworzeniu Uniwersytetu Zielonogórskiego w Zielonej Górze zostanie przeprowadzone jutro w godzinach rannych.

Ja także gratuluję serdecznie przedstawicielom środowisk akademickich obu województw, podkarpackiego i lubuskiego, a także państwu senatorom, zarówno lubuskim, jak i podkarpackim, szczególnie zaś paniom senator, których wystąpienia były tak wzruszające, że spowodowały, iż była to jedna z najmilszych chwil w naszym procedowaniu, nie tylko chyba w tym roku.

Przystępujemy do rozpatrzenia punktu czternastego porządku obrad: stanowisko Senatu w sprawie ustawy o zmianie ustawy o wspieraniu restrukturyzacji przemysłowego potencjału obronnego i modernizacji technicznej Sił Zbrojnych Rzeczypospolitej Polskiej.

Przypominam, że rozpatrywana ustawa została uchwalona przez Sejm na sto dziesiątym posiedzeniu w dniu 7 czerwca 2001 r. Do Senatu została przekazana w dniu 8 czerwca 2001 r. Marszałek Senatu w dniu 11 czerwca 2001 r. skierowała ją do Komisji Obrony Narodowej oraz Komisji Rodziny i Polityki Społecznej. Komisje po rozpatrzeniu ustawy przygotowały wspólne sprawozdanie w tej sprawie.

Przypominam ponadto, że tekst ustawy zawarty jest w druku nr 653, a sprawozdanie komisji w druku nr 653A.

Proszę sprawozdawcę Komisji Obrony Narodowej oraz Komisji Rodziny i Polityki Społecznej, pana senatora Krzysztofa Głuchowskiego, o zabranie głosu i przedstawienie sprawozdania komisji w sprawie rozpatrywanej ustawy.

Senator Krzysztof Głuchowski:

Dziękuję.

Panie Marszałku! Wysoka Izbo!

W imieniu połączonych komisji, czyli Komisji Rodziny i Polityki Społecznej oraz Komisji Obrony Narodowej, przedstawiam Wysokiej Izbie sprawozdanie zawarte w druku nr 653A.

Projekt rozpatrywanej przez Senat ustawy o zmianie ustawy o wspieraniu i restrukturyzacji przemysłowego potencjału obronnego i modernizacji technicznej sił zbrojnych Rzeczypospolitej Polskiej, zawarty w druku senackim nr 653, był inicjatywą poselską. Generalnie rzecz biorąc, zapisy tej nowelizacji wychodzą naprzeciw oczekiwaniom załóg restrukturyzowanych przedsiębiorstw sektora obronnego gospodarki. Są one konsekwencją obserwowanego ostatnio zahamowania procesów restrukturyzacyjnych spółek przemysłowego potencjału obronnego. Naprawę tej sytuacji może wspomóc przedkładana Senatowi nowelizacja.

W przyjętej przez Sejm nowelizacji dokonano kilku zmian. Przede wszystkim doprecyzowano pojęcie spółek zależnych w przemyśle obronnym, ponieważ proces wydzielania spółek przemysłu obronnego i tworzenia grup kapitałowych jest już faktem, jednak doprecyzowania wymagała - zgodnie z wolą wnioskodawców - definicja spółek zależnych jako produkujących wyłącznie na rzecz obronności.

Wolą wnioskodawców było również, aby Agencja Rozwoju Przemysłu, która jako agencja rządowa inwestuje środki na restrukturyzację branży, stała się współwłaścicielem spółek zależnych.

Dokonano także zmiany sposobu wykorzystania środków z centralnego planu mobilizacji gospodarki i poszerzono zakres wykorzystania tych środków o cele restrukturyzacyjne i naprawcze.

Poza tym minister właściwy do spraw gospodarki może odtąd tworzyć spółki dominujące w stosunku do spółek przemysłowego potencjału obronnego. W uzasadnieniu do tej zmiany podano, że takie kompetencje ministra gospodarki, który decyduje jednocześnie o kierunkach przemysłu obronnego, dadzą mu możliwość większej konsolidacji tych zakładów.

Zmiana zapisu art. 10 ust. 1 pkt 2 i dodanie nowego pktu 5 w ustawie nowelizowanej ma w intencji wnioskodawców zagwarantować, że środki z Funduszu Pracy i Funduszu Gwarantowanych Świadczeń Pracowniczych będą mogli otrzymywać nie tylko ci, którzy odeszli na emeryturę, lecz również wszyscy pracownicy zwalniani w wyniku restrukturyzacji tego sektora.

Kolejna zmiana dotyczy relacji między zakładami przemysłu zbrojeniowego a Funduszem Ubezpieczeń Społecznych. Zmiana dokonana w art. 11 poprzez dodanie ust. 1a wprowadza możliwość umorzenia zobowiązań wobec ZUS za okres do dnia 31 grudnia 1998 r. w całości. Przesłanką do umorzenia tych zobowiązań zgodnie z tą ustawą jest wprowadzenie zapisu "regulowania, w uzgodnionych z wierzycielami terminach" zamiast dotychczasowego "terminowego regulowania" - chodzi o podatek od towarów i usług, podatek dochodowy itd.

Teraz chciałbym przedstawić Wysokiej Izbie efekty wspólnej pracy Komisji Obrony Narodowej oraz Komisji Rodziny i Polityki Społecznej. Otóż połączone komisje w dniu 19 czerwca poparły uwagę Biura Legislacyjnego, która znalazła wyraz w poprawce pierwszej, zawartej w druku nr 653A. Otóż zamieszczona w ustawie nazwa "Agencja Rozwoju Przemysłu" nie zawiera określenia formy organizacyjno-prawnej, w jakiej agencja ta prowadzi działalność. Faktycznie jest to spółka akcyjna. Brak skrótu "S.A." może niesłusznie sugerować, że jest to agencja państwowa. Stąd konieczność doprecyzowania tego zapisu.

W poprawce drugiej połączone komisje podzieliły zastrzeżenia Ministerstwa Obrony Narodowej w sprawie zapisu wprowadzonego w nowelizacji sejmowej, zawartego w zmianie piątej, w której mówi się, że minister właściwy do spraw gospodarki może tworzyć spółki dominujące w stosunku do przemysłowego potencjału obronnego. Tymczasem zgodnie z zapisami art. 9 ust. 2 nowelizowanej ustawy w przedsiębiorstwach państwowych prowadzących działalność remontowo-produkcyjną na potrzeby bezpieczeństwa i obronności państwa uprawnienia przysługujące skarbowi państwa wykonuje minister obrony narodowej w uzgodnieniu z ministrem właściwym do spraw gospodarki. Komisje, kierując się tą przesłanką, postanowiły zaproponować Wysokiemu Senatowi poprawkę polegającą na tym, że w art. 1 pkt 5 ust. 7 po wyrazie "gospodarki" dodaje się wyrazy "w uzgodnieniu z Ministrem Obrony Narodowej".

W imieniu połączonych komisji zwracam się do Wysokiej Izby o przyjęcie ustawy wraz z przyjętymi poprawkami. Dziękuję za uwagę.

Wicemarszałek Donald Tusk:

Dziękuję bardzo, Panie Senatorze.

Czy są pytania do senatora sprawozdawcy?

Proszę bardzo, senator Markowski.

Senator Jerzy Markowski:

Panie Senatorze, był pan uprzejmy użyć argumentu, że czytający ustawę wyczyta "Agencja Rozwoju Przemysłu" i będzie miał wrażenie, że jest to agencja rządowa. A przecież jeśli przeczyta dalej, to dowie się, że w Agencji Rozwoju Przemysłu 100% akcji ma skarb państwa, czyli na to samo wychodzi.

Senator Krzysztof Głuchowski:

No tak, ale padła taka uwaga, więc komisja rozpatrywała ją pod względem formalnym. Dlatego pojawił się taki zapis. Tylko tak na ten temat dyskutowano podczas posiedzenia.

Wicemarszałek Donald Tusk:

Proszę, Panie Senatorze.

Senator Jerzy Markowski:

Drugie pytanie: czy nie wydaje się państwu, że druga poprawka wysokiej komisji, która niejako dzieli odpowiedzialność za strukturę podmiotów znajdujących się w tym sektorze pomiędzy ministra gospodarki i ministra obrony narodowej, po pierwsze stoi w sprzeczności z kompetencjami ministra gospodarki narodowej, który konstytucyjnie odpowiada za te podmioty, a po drugie powoduje jakąś niezręczną sytuację? Przecież minister obrony narodowej, który de facto jest klientem tych podmiotów, ponieważ od nich kupuje, będzie decydował o funkcjonowaniu tego sektora, jak również o jego składzie organizacyjnym. Przepraszam, ale to jest mniej więcej tak samo, jakbym ja, wchodząc do sklepu, interesował się, kto jest kierownikiem tego sklepu. To mnie nie interesuje - mnie interesuje towar, który on sprzedaje. Dziękuję bardzo.

Senator Krzysztof Głuchowski:

Te poprawki miały wzmocnić, że tak powiem, siłę tej ustawy w sytuacji wprowadzania wieloletniego programu modernizacji sił zbrojnych. Taka dyskusja miała miejsce również na posiedzeniu komisji, jednak argumentacja strony rządowej i wypowiedzi niektórych senatorów spowodowały, że w głosowaniu znalazł poparcie taki właśnie zapis.

Wicemarszałek Donald Tusk:

Dziękuję bardzo.

Czy są jeszcze pytania do senatora sprawozdawcy? Nie widzę chętnych.

Dziękuję, Panie Senatorze.

(Senator Krzysztof Głuchowski: Dziękuję.)

Przypominam, że rozpatrywana ustawa była poselskim projektem ustawy.

Chciałbym zapytać obecnych na posiedzeniu przedstawicieli rządu, czy chcą zabrać głos.

Jest z nami pan minister Henryk Ogryczak. Panie Ministrze, proszę uprzejmie.

Podsekretarz Stanu w Ministerstwie
Gospodarki Narodowej
Henryk Ogryczak:

Panie Marszałku! Panie i Panowie Senatorowie!

Chciałbym zaraz na wstępie podziękować panu senatorowi, mam bowiem te same wątpliwości.

Chciałbym również wyjaśnić, że w imieniu rządu miałem zaszczyt być przedwczoraj na posiedzeniu komisji - dowiedziałem się o posiedzeniu komisji w czasie delegacji zagranicznej i skróciłem wyjazd - niestety, dziesięć minut się spóźniłem. I kiedy dotarłem na posiedzenie komisji, zostałem poinformowany, że ta poprawka została przyjęta - bo de facto mówimy o jednej poprawce, druga poprawka dotyczy może nawet błędu drukarskiego... Poinformowano mnie, że dlatego tę poprawkę przyjęto, bo takie jest stanowisko rządu.

Wysoka Izbo! Panie Marszałku! Rząd absolutnie jest przeciwny wprowadzeniu tej poprawki. Niestety, nie miałem szansy przekazać tej informacji na posiedzeniu komisji, potwierdzam jednak, że rząd ma w tej sprawie jednoznaczne stanowisko: jest tej poprawce przeciwny ze względów merytorycznych i ze względów formalnych.

Dziękuję panu senatorowi Markowskiemu i nie chcę powtarzać tych uwag, które były zawarte w pytaniu... Powiem tylko o historii. Takie głosy były również ze strony panów wojskowych, a w czasie pracy Sejmu została złożona poprawka - ale nawet nie było nad nią głosowania, uznano ją za niemerytoryczną.

Przypomnę państwu, o czym mówimy: mówimy o nowelizacji ustawy o wsparciu restrukturyzacji przemysłowego potencjału obronnego. W ramach tej ustawy przyjęto zasadę, że uprawnienia organu założycielskiego zostaną przekazane ministrowi gospodarki - minister gospodarki staje się organem konstytucyjnie odpowiedzialnym za ten sektor. I to jest pierwsza restrukturyzacja w naszym kraju, która będzie robiona bez żadnej złotówki, a ewentualne przychody z prywatyzacji będą wykorzystane na finansowanie restrukturyzacji. Nie muszę przypominać, że jeżeli chodzi o wpływ na restrukturyzację, to do tej pory nie było żadnego.

Przyjęto również, że w tej ustawie bazowej, o której mówimy, jednym z elementów restrukturyzacji będzie również koncentracja produkcji. W związku z bardzo materialistyczną interpretacją tego zapisu Sejm przyjął nowelizację. Brano pod uwagę to, co dzieje się na świecie, jeżeli chodzi o przemysł obronny; nie chcę mówić tu o liczbach, o tym, jakie są dzisiaj obroty grup skonsolidowanych i jak my się w tej relacji plasujemy... Jednoznaczne przyjęto, że zgodnie z tą ustawą również minister gospodarki będzie miał uprawnienia konsolidacji tych grup, stąd ten zapis o tworzeniu spółek dominujących. Powtórzę raz jeszcze: minister gospodarki za całą tę działalność, praktycznie bezfinansową, jest odpowiedzialny konstytucyjnie. W związku z tym przyjęto, że działa on również operatywnie, interwencyjnie jako walne zgromadzenie. Jest bardzo istotna informacja: on nie działa inaczej, tylko działa zgodnie z kodeksem spółek handlowych.

Jeżeli natomiast wprowadzamy taki zapis, to czy nie należałoby również zwolnić z odpowiedzialności konstytucyjnej ministra gospodarki za tę restrukturyzację? Poza tym - przejdę do kwestii kodeksu spółek handlowych - jak w takiej sytuacji ma działać walne zgromadzenie w takich spółkach? To jest pytanie bardzo formalne, dlatego że Ministerstwo Obrony Narodowej nie jest akcjonariuszem tych spółek. W imieniu akcjonariuszy, w imieniu skarbu państwa, dysponentem tych spółek i decydentem na walnym zgromadzeniu jest minister gospodarki. Czyli jest to takie tworzenie organu niezgodnego z ustawą o działach gospodarki i podziałem kompetencji, uprawnień i odpowiedzialności.

Powtórzę to, co powiedział pan senator Markowski. Rzeczywiście, relacja w naszym systemie gospodarczym między Ministerstwem Obrony Narodowej a spółkami przemysłowego potencjału obronnego jest bardzo prosta. Ministerstwo Obrony Narodowej tworzy specyfikację swoich potrzeb i pozyskuje sprzęt oraz usługi dla swoich celów zgodnie z ustawą o zamówieniach publicznych. I zgodnie z tymi procedurami przemysłowy potencjał obronny ma obowiązek startować na zasadach konkurencyjnych, ma uzyskać zamówienia bazując na tej ustawie, na tych procedurach i na swojej konkurencyjności. Innych żadnych uprawnień restrukturyzacyjnych wobec spółek MON nie ma.

Zaś był pan uprzejmy powiedzieć... Wiem, dowiadywałem się, jaka była tego geneza i dlaczego niektórzy państwo, panie i panowie, zaakceptowali tę propozycję. Niestety, na skutek niepełnej informacji pomylono kilka spraw, nie przeczytano - przepraszam bardzo, proszę wybaczyć - ustawy bazowej, która rozdziela spółki od przedsiębiorstw państwowych. Ten podział w przedsiębiorstwach państwowych, co dzisiaj stwierdzam, jest błędem. W przedsiębiorstwach państwowych rzeczywiście tym organem jest Ministerstwo Obrony Narodowej, ale w państwowych zakładach remontowych... wojskowych, a ten zapis mówi wyraźnie o spółkach prawa handlowego. To, że wszystkie jakiekolwiek konsolidacje muszą uzyskać zgodę Ministerstwa Obrony Narodowej, proszę wybaczyć, jest po prostu irracjonalne. Też ze względów innych - jak powiedziałem, prezentuję stanowisko rządu - takie zapisy są w ewidentnej kolizji z ustawą bazową, a także z programem restrukturyzacji przemysłowego potencjału obronnego przyjętym przez Radę Ministrów. Jest to twór, który absolutnie nie jest spójny.

Muszę powiedzieć Wysokiej Izbie jeszcze o jednej rzeczy. Jak mówiłem, przyjęto pierwszą ustawę o restrukturyzacji, gdzie przychody z prywatyzacji mają być elementem finansującym restrukturyzację. Stwierdzam z całą odpowiedzialnością, że przy takim zapisie, w dzisiejszej sytuacji, na wsparcie restrukturyzacji nie będzie potencjału - ani jednej złotówki. Tak więc jest to jest decyzja bardzo daleko idąca. Po prostu tylko w układach skonsolidowanych, Panie Marszałku, Wysoka Izbo, ten potencjał może zabezpieczyć część przychodów z prywatyzacji na cele restrukturyzacyjne, gdyż znowu wtedy bazujemy na kodeksie spółek handlowych.

Chcę jeszcze powiedzieć, że spowolnimy cały proces restrukturyzacji. Sejm nie mówił o konsolidacji, mówił o tworzeniu spółek dominujących, ale oczywiście mówimy o konsolidacji, kiedy jest spółka dominująca. Chcę zwrócić uwagę Wysokiej Izby na to, że spółkę dominującą możemy tworzyć niejako w dwóch kierunkach, mianowicie poprzez wnoszenie kapitału do spółki-matki, ale również spółka dominująca powstaje w momencie restrukturyzacji przez spółkę przemysłowego potencjału obronnego. Jeżeli spółka tworzy podmioty od siebie zależne, staje się automatycznie spółką dominującą. No i w każdym takim przypadku, w każdej spółce, we wszystkich procesach restrukturyzacyjnych, kto by się wypowiadał? Panowie oficerowie?

Przepraszam, że stawiam tak sprawę, bardzo jasno, ale jest to sprzeczne z rozumieniem jakiekolwiek systemu gospodarczego... Wychodzimy z założenia, że po to jest odpowiedzialność konstytucyjna ministra gospodarki, że on za nią odpowiada. Jeżeli nawet robi coś w kolizji z innym ministrem, jest to kwestia do rozstrzygnięcia na forum rządowym, nie zaś na zasadzie tworzenia pewnych barier formalnych w podejmowaniu decyzji.

Dlatego jeszcze raz pozwolę sobie stwierdzić, jako przedstawiciel strony rządowej na tym posiedzeniu Wysokiej Izby, że w ocenie rządu jest to absolutnie niewłaściwa poprawka. Żałuję, że nie mogłem tego wcześniej przekazać na posiedzeniu komisji senackiej, ale niestety, była taka przeszkoda, że dosłownie - pan senator to potwierdzi - wszedłem do sali dziesięć minut za późno. Rozumiem też, że było takie przekonanie, iż jest to stanowisko rządowe - muszę to jednak, niestety, sprostować.

Chcę zwrócić uwagę na jeszcze jedną rzecz. Pan senator stwierdził, że rzeczywiście Sejm zachował całą listę pozytywnych elementów dla przemysłowego potencjału obronnego - był pan uprzejmy je wszystkie wymienić. Dzisiaj Wysoka Izba dyskutuje nad kwestią dwóch zapisów. Chodzi o dodanie "S.A.", jak również o ten warunek dotyczący tego, że Ministerstwo Gospodarki Narodowej nie może przeprowadzać tej konsolidacji samodzielnie. To są te dwa elementy.

W kontekście tych wszystkich korzyści - także korzyści finansowych, w szczególności w relacji do wierzycieli - które wynikają z tego, co jednogłośnie przyjął Sejm, nasze działanie spowoduje przedłużenie całej procedury. Bo gdyby nawet Wysoka Izba przyjęła tę poprawkę, choć ja w to nie wierzę, to i tak wróci to do Sejmu - do komisji i znowu do Sejmu. Ma to naprawdę wymierne, przekładające się na złotówki konsekwencje dla tego potencjału - całe opóźnienie ma więc po prostu taką wartość. Nie będzie możliwe skorzystanie z tych rzeczy, do których dziś nikt wprawdzie nie wnosi uwag, ale które w tej wydłużonej procedurze ulegną dużemu przesunięciu.

Dlatego właśnie, Panie Marszałku, Wysoka Izbo, w imieniu rządu uprzejmie proszę o przyjęcie przedstawionej przez Sejm ustawy bez poprawek, pomijając oczywiście kwestię spółki akcyjnej w odniesieniu do Agencji Rozwoju Przemysłu. Dziękuję uprzejmie.

Wicemarszałek Donald Tusk:

Dziękuję, Panie Ministrze.

Czy są pytania do przedstawiciela rządu?

Nikt się nie zgłasza. Dziękuję bardzo...

(Senator Stefan Jurczak: Panie Marszałku, czy można?)

Proszę bardzo, zgłasza się pan senator Stefan Jurczak.

Senator Stefan Jurczak:

Panie Marszałku, Wysoka Izbo, ja w trybie sprostowania. Chciałbym tylko powiedzieć, że popieram stanowisko pana ministra, ale muszę też powiedzieć, że obie połączone komisje przyjęły tę poprawkę tak, jakby ona była zgodna ze stanowiskiem rządu. Na posiedzeniu komisji byli obecni przedstawiciele Ministerstwa Finansów, Ministerstwa Obrony Narodowej, a pan minister jakoś się spóźnił... My wszyscy byliśmy przekonani, że stanowisko rządu jest ustalone i dlatego przyjęliśmy tę poprawkę. Teraz, po dzisiejszych wyjaśnieniach na wspólnym posiedzeniu komisji, komisje być może zadecydują inaczej. Ja po prostu chciałem, żeby pan minister wiedział, że to nie jest wina połączonych komisji. Większość rządowych, jak to się mówi, ustaw jest w naszej Izbie przyjmowana po uzgodnieniach z rządem. Jeśli więc ktoś, obojętnie z którego ministerstwa, przychodzi na posiedzenie komisji, to jesteśmy przekonani, Panie Ministrze, że prezentuje on stanowisko rządu. I najczęściej tak jest. Dlatego chciałem, w formie sprostowania, powiedzieć, dlaczego ta poprawka tak właśnie została wprowadzona. Dziękuję.

Wicemarszałek Donald Tusk:

Dziękuję, Panie Senatorze.

Otwieram dyskusję.

Przypominam o wymogach regulaminowych. Przypominam, że połączone komisje będą rozpatrywać tylko te wnioski, które zostaną złożone do zamknięcia dyskusji na piśmie.

Proszę o zabranie głosu pana senatora Jerzego Markowskiego. Przygotowuje się pan senator Pietrzak.

Senator Jerzy Markowski:

Panie Marszałku! Wysoka Izbo!

Przedłożenie sejmowe jest nowelizacją ustawy, która jest fragmentem serii ustaw oddłużeniowych polskiego przemysłu, tego najbardziej uciążliwego, a jednocześnie najbardziej, że tak powiem, brutalnie zderzanego z popytem. Podobne akty legislacyjne, z 1998 r., dotyczyły oddłużenia polskiego górnictwa, także podobne, z roku 1999, jeśli się nie mylę, górnictwa siarkowego, także hutnictwa żelaza i stali. Wszystkie mają jedną wspólną cechę - do dziś nikogo nie oddłużyły.

Tę ustawę wyróżnia jedna, powiedziałbym, szczególna cecha: nie zakłada ona wsparcia procesu restrukturyzacji przez budżet państwa. Przy obecnej mizerii budżetowej jest to niezwykle mocny argument przemawiający za tą ustawą. Dlatego też, niejako nawiązując do moich pytań i do tendencji w moich pytaniach, bardzo uprzejmie proszę, by zrobić wszystko, żeby ta ustawa jak najszybciej mogła wejść w życie w takim kształcie, w jakim została przedstawiona.

Zresztą sami jej autorzy, jak sądzę, dostrzegają ułomność tej regulacji prawnej jako całości, jako idei regulacji prawnej. Przypomnę tylko, że ta ustawa jest stosunkowo nowym dokumentem, bo pochodzi z 7 października 1999 r., a już doczekała się nowelizacji. To jednoznacznie świadczy o jej efektywności. Ale podkreślam: jest to nowelizacja zupełnie nowa w stosunku do wspomnianych ustaw oddłużeniowych dotyczących innych sektorów przemysłu ciężkiego - ona oddłuża również odsetki, które są niezwykle istotnym składnikiem zadłużenia tych przemysłów. Nie wiem dokładnie, bo upłynęło już dość dużo czasu, od kiedy w Ministerstwie Gospodarki zajmowałem się przemysłem obronnym, ale o ile pamiętam, to w sektorze węgla kamiennego, którego wyniki śledzę na bieżąco, odsetki stanowią 60% całości tego zadłużenia.

Ułomnością wszystkich tych ustaw - bo na ten temat chcę się wypowiedzieć - jest to, iż zakładają one, że oddłużenie odbywać się będzie poprzez porozumienie się z wierzycielem. Ale przecież trudno sobie wyobrazić, że wierzyciel, na przykład Zakład Ubezpieczeń Społecznych, naraz zrzecze się swoich należności na rzecz poprawy kondycji finansowej innego podmiotu. Aczkolwiek może tak zrobić, ponieważ ustawa zawiera mechanizm bieżącego płacenia należności. I to się może właśnie okazać argumentem na jej korzyść. Znając jednak urzędników, zwłaszcza tych z Ministerstwa Finansów, można przewidzieć, że oni powiedzą: skoro teraz mogą płacić, to zaległości też mogli zapłacić. No ale taka już jest subtelność fiskusa.

Dlatego też, Wysoki Senacie, powodowany argumentami, które przedstawiłem, zadając pytania senatorowi sprawozdawcy, chciałbym zauważyć, że poprawki wniesione przez obie komisje nie są poprawkami istotnie zmieniającymi cokolwiek w ideologii, a zwłaszcza w celu podstawowym tej ustawy. Ponadto mogą one w znacznym stopniu odroczyć nastąpienie czynności zapowiedzianych w tej ustawie, chociażby poprzez sprawę precyzyjnego określenia kompetencji organu właścicielskiego, czyli kompetencji reprezentanta skarbu państwa, a więc walnego zgromadzenia akcjonariuszy, wobec takich spółek. Oczywiście jest to bardzo niejednoznaczne określenie kompetencji dwóch resortów bez jednego podmiotu.

A mówiąc już zupełnie szczerze, przypominam sobie, jak w roku 1997 czy też 1996 próbowano - nie chciałbym powiedzieć tego nieelegancko - jak gdyby podzielić się odpowiedzialnością za podmioty sektora zbrojeniowego, usiłując nawet przekazać kompetencje walnego zgromadzenia ministrowi obrony narodowej. Nie było wtedy jednak woli ku temu i, jak sądzę, nie ma jej dzisiaj. To trudny problem, a obrona narodowa nie jest od tego, żeby zajmować się mechanizmami funkcjonowania spółek prawa handlowego z prawami pracowniczymi. Ten resort ma wiedzieć, co zamówić, i ma umieć posłużyć się w interesie narodu sprzętem, który zamówił. Wydaje mi się więc, że słuszne jest w tej kwestii stanowisko ministra gospodarki, które zresztą jest przywołaniem jego kompetencji konstytucyjnych.

Chciałbym jeszcze zwrócić uwagę na dwie sprawy. Trzeba dać szansę zastosowania tej ustawy. Załóżmy bowiem, że zgodnie z jej zapisami podmiot sektora obronnego złoży taki rzetelny, czytelny program naprawczy, potem także zgodnie z zapisem ustawy minister gospodarki go zaakceptuje i na podstawie tej akceptacji nastąpi oddłużenie czy też odroczenie płatności, co zresztą sam oceniam różnie, ale niech już zostanie tak, jak jest. W każdym razie, mając na uwadze między innymi to, że konstytucyjny czas funkcjonowania tego rządu jest już, jak gdyby, dość precyzyjnie określony, trzeba by się w ciągu tych kilku miesięcy zmieścić z procedurą, która została zapisana w taj ustawie. Wszystko to, co dzisiaj spowalnia proces legislacyjny, szkodzi tej ustawie. A mówiąc już tak zupełnie szczerze, to proszę pamiętać, że dokładnie wczoraj, kiedy rozważaliśmy porządek obrad Wysokiego Senatu, pan senator przewodniczący Komisji Obrony Narodowej wnosił o wprowadzenie tego punktu pod obrady Wysokiej Izby, argumentując to właśnie pośpiechem, a teraz okazuje się, że to sama komisja, niejako w sposób naturalny, spowalnia ten proces, ponieważ w razie przyjęcia przez nas poprawek połączonych komisji ustawa wróciłaby do Sejmu, a cały wysiłek w celu przyspieszenia trybu legislacyjnego i te wszystkie argumenty, które przyjęliśmy jako zasadne, okazałyby się nieużyteczne.

Wysoki Senacie, reasumując, uprzejmie proszę Wysoką Izbę, aby w interesie sprawności procesu oddłużeniowego, a zwłaszcza sprawności restrukturyzacji finansowej przedsiębiorstw przemysłu zbrojeniowego Rzeczypospolitej Polskiej, nie przyjmować poprawek połączonych komisji.

Sytuacja legislacyjna jest taka, że nie jest to zapis Sejmu, a wobec tego nie mogę zgłosić żadnej poprawki, bo uczyniłbym to samo, co komisje, czyli spowolniłbym proces legislacyjny. Chciałbym zatem apelować do Wysokiego Senatu o głosowanie przeciwko tej propozycji Komisji Obrony Narodowej oraz Komisji Rodziny i Polityki Społecznej. Z wypowiedzi pana senatora Jurczaka wynika, że było to działanie niezamierzone, ale jednocześnie hamowałoby ono ten proces i byłoby niezgodne z ideą i ustawodawcy, i Wysokiej Izby. Dziękuję bardzo za uwagę.

Wicemarszałek Donald Tusk:

Dziękuję, Panie Senatorze.

Proszę o zabranie głosu pana senatora Pietrzaka.

Senator Wiesław Pietrzak:

Panie Marszałku! Panie i Panowie Senatorowie!

Pod koniec 1990 r. w tej Izbie podjęliśmy uchwałę przyjmującą ustawę o wspieraniu restrukturyzacji przemysłowego potencjału obronnego i modernizacji technicznej Sił Zbrojnych Rzeczypospolitej Polskiej. Zapewniano nas wówczas, że skończy się okres degradacji tak ważnej dla państwa branży. Ustawa miała umożliwić oddłużenie sektora zbrojeniowego, zrestrukturyzować przedsiębiorstwa w oparciu o środki pochodzące z prywatyzacji, wypromować polskie wyroby na eksport, przyspieszyć prace badawczo-rozwojowe, a także, co jest bardzo ważne, zwiększyć zakupy sprzętu wojskowego w polskich przedsiębiorstwach.

Po półtorarocznym okresie funkcjonowania ustawy można zadać pytanie, jakie są efekty i co osiągnięto. Otóż nie osiągnięto nic. Jak zwykle więc przeprowadzono doświadczenia na żywym organizmie, i to bez pozytywnych efektów. Są za to efekty negatywne: upadły dwa strategiczne zakłady zbrojeniowe w Radomiu i w Pionkach - zresztą dziś, podczas omawiania poprzedniej ustawy, była o tym mowa - nie sprywatyzowano żadnego z przedsiębiorstw zbrojeniowych, zlikwidowano ponad dziesięć tysięcy miejsc pracy, "wyprodukowano" więc następne zastępy bezrobotnych.

Klub Parlamentarny Sojuszu Lewicy Demokratycznej już w maju ubiegłego roku złożył projekt nowelizacji tej wadliwej i martwej ustawy. Niestety, rok został stracony w wyniku opieszałości rządu i większości parlamentarnej. Miejmy więc nadzieję, że ta nowelizacja, którą popieram, rozwiąże w jakimś stopniu nabrzmiałe problemy przemysłu zbrojeniowego, lecz do tego potrzebna jest nie tylko ustawa, ale i konsekwentna jej realizacja. A jak będzie, zobaczymy. Dziękuję.

Wicemarszałek Donald Tusk:

Dziękuję, Panie Senatorze.

Pan senator Jurczak.

Senator Stefan Jurczak:

Panie Marszałku! Wysoka Izbo!

Ja tak króciutko. W związku z tym, że mój przedmówca nie złożył wniosku o przyjęcie tej ustawy bez poprawek, ja składam ten wniosek. Na posiedzeniu komisji wycofamy poprawkę, musimy głosować bez tego. Dziękuję serdecznie.

Wicemarszałek Donald Tusk:

Dziękuję bardzo, Panie Senatorze.

Czy ktoś z państwa senatorów chce jeszcze zabrać głos w dyskusji?

Senator Jerzy Markowski:

Jeszcze w ramach mojego limitu, Panie Marszałku. Jeśli to jest potrzebne w jakikolwiek sposób, to ja oficjalnie zgłaszam wniosek o przyjęcie przedłożenia sejmowego bez poprawek. Dziękuję bardzo.

Wicemarszałek Donald Tusk:

Panie Senatorze, nie ma problemu, gdyż nie ma oficjalnych lub nieoficjalnych wniosków - są na piśmie lub ich nie ma. I ja rozumiem, że w tej chwili już nie ma potrzeby zgłaszania wniosku na piśmie przez pana senatora, ponieważ wniosek tej samej treści, jeśli dobrze rozumiem, złożył pan senator Jurczak. Czy jednak chce pan, Panie Senatorze, być współautorem tego wniosku?

(Senator Jerzy Markowski: Jeżeli panu senatorowi to nie przeszkadza.)

Czy jest zgoda pana senatora Jurczaka?

(Senator Stefan Jurczak: Tak, oczywiście.)

Tak więc zaraz uzupełnimy ten wniosek o podpis pana senatora Markowskiego.

Czy ktoś z państwa senatorów chce jeszcze zabrać głos w dyskusji? Nie widzę chętnych.

Informuję, że lista mówców została wyczerpana.

Informuję także, że w dyskusji wnioski o charakterze legislacyjnym na piśmie złożyli senatorowie Jurczak i Markowski.

Zgodnie z art. 52 ust. 2 Regulaminu Senatu zamykam dyskusję.

Czy pan minister widzi potrzebę zabrania jeszcze głosu? Nie.

Dziękuję bardzo, Panie Ministrze.

Ponieważ w trakcie dyskusji został zgłoszony wniosek o charakterze legislacyjnym, proszę Komisję Obrony Narodowej oraz Komisję Rodziny i Polityki Społecznej o ustosunkowanie się do przedstawionych w toku debaty nad tym punktem wniosków i o przygotowane wspólnego sprawozdania w tej sprawie.

Informuję, że głosowanie w sprawie ustawy o zmianie ustawy o wspieraniu restrukturyzacji przemysłowego potencjału obronnego i modernizacji technicznej Sił Zbrojnych Rzeczypospolitej Polskiej zostanie przeprowadzone jutro w godzinach porannych.

Przystępujemy do rozpatrzenia punktu piętnastego porządku obrad: stanowisko Senatu w sprawie ustawy o świadczeniu dla cywilnych ofiar wojny.

Przypominam, że rozpatrywana ustawa została uchwalona przez Sejm na sto dziesiątym posiedzeniu w dniu 7 czerwca 2001 r. Do Senatu została przekazana w dniu 8 czerwca 2001 r. Marszałek Senatu w dniu 11 czerwca 2001 r. skierowała ją do Komisji Rodziny i Polityki Społecznej. Komisja po rozpatrzeniu ustawy przygotowała swoje sprawozdanie w tej sprawie.

Przypominam ponadto, że tekst ustawy zawarty jest w druku nr 652, natomiast sprawozdanie komisji w druku nr 652A.

Proszę sprawozdawcę Komisji Rodziny i Polityki Społecznej, panią senator Elżbietę Płonkę, o zabranie głosu i przedstawienie sprawozdania komisji w sprawie rozpatrywanej ustawy.

Senator Elżbieta Płonka:

Panie Marszałku! Wysoka Izbo!

Mam zaszczyt przedstawić państwu prace komisji nad ustawą o świadczeniu dla cywilnych ofiar wojny, przyjętą przez Sejm 7 czerwca 2001 r. Rozpatrywana w Sejmie ustawa była projektem poselskim odrzuconym w pierwszym czytaniu łącznie z przedstawionym przez prezydenta Rzeczypospolitej projektem ustawy o świadczeniu pieniężnym, przysługującym małoletnim ofiarom wojny w latach 1939-1945 za wykonywanie pracy przymusowej na rzecz III Rzeszy i Związku Socjalistycznych Republik Radzieckich lub przebywanie na deportacji oraz osadzonym w obozach pracy.

Projekt prezydencki oparty był na rozwiązaniach zawartych we wcześniejszym senackim projekcie ustawy o świadczeniu pieniężnym dla małoletnich ofiar wojny w latach 1939-1945. Przedstawiony przez Senat projekt został przez Sejm odrzucony, a jednym z zasadniczych zastrzeżeń, które wtedy podnoszono, były obawy co do zbyt dużej liczby osób uprawnionych do świadczenia, a co za tym idzie, nadmiernego obciążenia budżetu państwa.

Projekt prezydenta, zachowując istotę projektu senackiego, ograniczał krąg osób uprawnionych. Niemniej jednak także w tym przypadku Sejm uznał, iż liczba potencjalnych beneficjentów może być zbyt duża w stosunku do możliwości budżetowych. W rezultacie dalszym pracom podlegał tylko projekt poselski ustawy o świadczeniach dla cywilnych ofiar wojny, uchwalony ostatecznie jako ustawa o świadczeniu dla cywilnych ofiar wojny zawarta w druku senackim nr 652.

Ustawa określa zasady ustalania i realizacji świadczenia dla cywilnych ofiar wojny. Są to osoby wyjątkowo ciężko poszkodowane, których nie dotyczą inne ustawy, jak na przykład ustawa o inwalidach wojennych i wojskowych. Za cywilne ofiary wojny uznano tych obywateli polskich posiadających stałe miejsce zamieszkania na terenie Polski, którzy na skutek działań wojennych w latach 1939-1947 albo na skutek eksplozji niewypałów pozostałych z okresu II wojny doznali naruszenia sprawności organizmu, zdarzenie naruszające sprawność organizmu miało miejsce nie później niż do 15 listopada 1956 r., zaś całkowita niezdolność do pracy została stwierdzona w ciągu pięciu lat od dnia zdarzenia. Świadczenie jest samoistne, finansowane z budżetu państwa i wynosi miesięcznie 50% kwoty najniższej renty z tytułu całkowitej niezdolności do pracy, spowodowanej wypadkiem przy pracy lub chorobą zawodową, obowiązującej w dniu wejścia w życie ustawy. Świadczenie jest waloryzowane na zasadach wynikających z przepisów o emeryturach i rentach z Funduszu Ubezpieczeń Społecznych. Prawo do świadczenia ustala i wypłaca to świadczenie Zakład Ubezpieczeń Społecznych. Wypłacane ono jest: wraz z rentą lub emeryturą - osobie pobierającej rentę lub emeryturę; kwartalnie, w trzecim miesiącu kwartału - osobie mającej ustalone prawo do emerytury lub renty, której wypłata została zawieszona, lub osobie, która nie ma ustalonego prawa do emerytury lub renty, albo osobie pobierającej świadczenie o charakterze rentowym z instytucji zagranicznych. Świadczenie przyznawane jest na wniosek osoby uprawnionej. Wniosek zawiera dokumentację medyczną, potwierdzającą wystąpienie zdarzenia, oraz inne dowody, potwierdzające związek przyczynowy tego zdarzenia z powstałą całkowitą niezdolnością do pracy. Całkowitą niezdolność do pracy ustala organ rentowy w formie decyzji, od której osobie uprawnionej przysługuje odwołanie.

Komisja Rodziny i Polityki Społecznej zastanawiała się nad precyzyjnym ustaleniem beneficjentów ustawy, beneficjentów z tytułu obywatelstwa bieżącego czy obywatelstwa w czasie wydarzeń i terytorium, na którym te wydarzenia miały miejsce. Zastanawiała się nad wysokością proponowanego świadczenia, nad możliwościami finansowymi budżetu państwa, nad liczbą osób, których ustawa może dotyczyć - rzeczywiście, trudno jest w pełni ją określić - nad sposobem wypłacania oraz nad tym, że mogą być problemy z dokumentacją wniosku o otrzymanie świadczenia, zwłaszcza jeśli chodzi o dokumentację lekarską, ponieważ ta jest przechowywana przez około dwadzieścia lat, i jeśli chodzi o dokumentację szpitalną.

W związku z tym komisja proponuje Wysokiemu Senatowi przyjęcie poprawek, które są zawarte w druku nr 652A.

W poprawce pierwszej proponuje ona, aby doprecyzować określenie beneficjentów tej ustawy poprzez stwierdzenie, że chodzi tu o terytorium państwa polskiego i o działania prowadzone w latach 1939-1945 w jego granicach sprzed 1 września 1939 r. lub w latach 1945-1947 na terenie Polski.

W poprawce drugiej proponuje, aby doprecyzować pkt 2 poprzez zamknięcie przedziału czasu, w którym wydarzenia te miały miejsce, tak aby było powiedziane nie tylko "nie później", ale również "w okresie wojny 1939-1945 lub po wojnie, nie później jednak" niż do 15 listopada1956 r., a data ta wynika z zapisu ustawy, do której odnosi się druga poprawka.

Wreszcie w poprawce trzeciej precyzyjnie określa się organ, który wypłaca świadczenia - po wydaniu decyzji przez lekarza orzecznika ZUS - mianowicie chodzi o organy rentowe w rozumieniu obecnych przepisów ustawy o emeryturach i rentach z Funduszu Ubezpieczeń Społecznych.

Czwarta poprawka doprecyzowuje określenie beneficjentów. Chodzi o dopisanie osób mających ustalone prawo do emerytury lub renty przez inny organ emerytalno-rentowy.

Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Proszę o przyjęcie ustawy, wraz z zaproponowanymi przez komisję poprawkami. Dziękuję bardzo.

Wicemarszałek Donald Tusk:

Dziękuję bardzo, Pani Senator.

Czy są pytania do pani senator sprawozdawcy?

Proszę bardzo senator Pietrzak.

Senator Wiesław Pietrzak:

Dziękuję bardzo.

Pani Senator, czy komisja nie miała wrażenia, że będzie to ustawa martwa, że praktycznie nikt nie będzie mógł skorzystać z jej dobrodziejstw? Zresztą pani sama powiedziała, że trudno będzie określić liczbę osób. Ja podejrzewam, że wszystkie te osoby mają już albo renty, albo emerytury. Wynika z tego, że świadczenia pieniężne będą się dublowały, bo oprócz renty lub emerytury będzie wypłacane również to świadczenie. I proszę o uzasadnienie daty 15 listopada 1956 r. Dziękuję.

Wicemarszałek Donald Tusk:

Proszę bardzo.

Senator Elżbieta Płonka:

Rzeczywiście komisja zastanawiała się nad precyzyjną liczbą beneficjentów. Projekt poselski mówił o grupie około tysiąca pięciuset osób. Beneficjentami tejże ustawy przede wszystkim miałoby być około pięciuset osób niewidomych, bo to one głównie należą do tej grupy najciężej i trwale poszkodowanych, o których mówi ustawa. Ludzie ci stracili wzrok, najczęściej są to sprawy związane z niewybuchami, których skutki dotknęły osoby cywilne w trakcie działań wojennych i później.

Jednak komisja wprost nie uznała tej ustawy za martwą, ponieważ była przedstawiona komisji historia - ja ją tu też przedstawiłam - działań legislacyjnych parlamentu w tej sprawie, a także były liczne, napływające do nas wszystkich, do wszystkich parlamentarzystów, prośby ze strony, generalnie mówiąc, dzieci ofiar wojny, bo tu chodzi o osoby, które dzisiaj mają sześćdziesiąt, siedemdziesiąt lat. Komisja Rodziny i Polityki Społecznej dysponuje wieloma listami od tychże osób. Trudno powiedzieć - i nie ustaliliśmy tego - ile to będzie osób. Osoby reprezentujące rząd także tak naprawdę nie umiały tego powiedzieć. Będzie to musiało ujawnić się z czasem. Na pewno chodzi o tę grupę pięciuset najbardziej poszkodowanych osób, w tej chwili niewidomych. Ale może to być znacznie większa grupa, trudno to w tej chwili ustalić. Komisja starała się doprecyzować jej określenie tak, aby nie wychodziło ono poza obywatelstwo polskie, o którym mówi art. 2 ustawy. Tak więc na pewno ta liczba jest nieznana.

Niemniej jednak jest to bardzo oczekiwana ustawa. Mimo że ona nie przynosi korzyści bardzo szerokiej grupie, co więcej, łączy świadczenia, czego nie ma na przykład w wypadku inwalidów wojennych i wojskowych, a przynajmniej nie w takim stopniu, jak w tym przypadku, jest społecznie oczekiwana. W niektórych listach - to już powiem poza omówieniem obrad komisji jako jej wiceprzewodnicząca - ci, którzy je piszą, stwierdzają, że jest to państwotwórcze, dlatego że państwo w dalszym ciągu opiekuje się osobami, które doznały wielkich krzywd i których być może nikt dotychczas w żaden sposób nie zabezpieczył przed ich trudnym położeniem, w jakim funkcjonują w tej chwili. Ustawa pewnie jest spóźniona, można to było zrobić wiele lat temu, zająć się tą grupą ludzi. Dziękuję bardzo.

Wicemarszałek Donald Tusk:

Dziękuję, czy są jeszcze pytania?

(Senator Wiesław Pietrzak: Moje drugie pytanie...)

Było jeszcze drugie pytanie.

(Senator Wiesław Pietrzak: Chodzi o 15 listopada.)

Chodzi o uzasadnienie daty.

Senator Elżbieta Płonka:

Muszę przyznać, że nie pamiętam, abyśmy zwrócili na to uwagę w czasie prac komisji. Może pani minister dopomoże. Ja nie pamiętam, chyba nie zwróciliśmy na to uwagi, tym bardziej że jakoś ta data nie padła, a ja się nie zagłębiłam w to, co w Sejmie na ten temat mówiono.

Wicemarszałek Donald Tusk:

Dziękuję bardzo, Pani Senator.

(Senator Elżbieta Płonka: To wszystko?)

Tak, dziękuję.

Przypominam, że rozpatrywana ustawa była poselskim projektem ustawy. Prezes Rady Ministrów do reprezentowania rządu w sprawie tej ustawy upoważnił sekretarz stanu w Ministerstwie Pracy i Polityki Społecznej panią Ewę Lewicką. Rząd na dzisiejszym posiedzeniu reprezentuje pani minister Wasilewska-Trenkner z Ministerstwa Finansów.

Czy jest potrzeba zabrania głosu, Pani Minister?

(Podsekretarz Stanu w Ministerstwie Finansów Halina Wasilewska-Trenkner: Panie Marszałku, ja nie mogę pomóc... Ale czy mogę mówić z tego miejsca, bo dzisiaj jest mi trudno dojść tam?)

Proszę uprzejmie.

Podsekretarz Stanu w Ministerstwie Finansów
Halina Wasilewska-Trenkner:

Panie Marszałku, jestem w bardzo niewygodnej sytuacji, dlatego że nie mogę pomóc pani senator. Ja nie brałam udziału w pracach nad tą ustawą. W tej chwili czekam na dokumenty, ponieważ, przepraszam bardzo, proszono mnie, żebym przyjechała tutaj, a nie przywieziono mi żadnych dokumentów. Mam przy sobie zupełnie inne ściągi, dotyczące sprawozdania z budżetu na 2000 r.

Ta sprawa działa się wtedy, kiedy nie miałam okazji ani współpracować z państwem, ani tym bardziej pracować w rządzie. Tak więc niejako czuję dolegliwość ze względu na konieczność relacjonowania stanowiska rządu w tej materii. Mogę powiedzieć tylko to, o czym mówiła pani senator, mianowicie że najtrudniejszą i najbardziej wątpliwą kwestią w całej tej ustawie jest to, że nie jesteśmy w stanie precyzyjnie określić jej kosztów. Szacunki dotyczące liczby osób, które mogą być beneficjentami ustawy, pochodzą z różnych źródeł.

Żaden z tych szacunków nie jest precyzyjny. I to jest pierwsza sprawa. W związku z tym, że świadczenie będzie ustawowo bardzo precyzyjnie określone co do wysokości, oznacza to, że mamy tutaj nieznaną bliżej kwotę wydatków z Funduszu Ubezpieczeń Społecznych, która będzie musiała być finansowana z budżetu państwa, ponieważ Fundusz Ubezpieczeń Społecznych w nowym systemie emerytalno-rentowym tworzymy ze składek ludzi, którzy je płacą, a to świadczenie będzie musiało być finansowane z budżetu państwa, choć jego dysponentem realizującym technicznie sprawę może być Fundusz Ubezpieczeń Społecznych, będą też prawdopodobnie i inne fundusze.

Teraz chciałam zwrócić uwagę na jeszcze jedną sprawę. Państwo byli łaskawi doprecyzować terytorialne obszary działania, ale w rzeczywistości to jest rozszerzenie terytorialne działań. Bo mówimy o arenie wojny, która obejmuje dawne terytoria Polski, w tym zmienionym ust. 2, co także może powodować nieznane jeszcze nam następstwa, jeśli chodzi o liczbę świadczeniobiorców.

Ale, Panie Marszałku, ponieważ jest właściwy reprezentant rządu, wobec tego proszę mi pozwolić oddać głos pani minister Lewickiej. Dziękuję.

Wicemarszałek Donald Tusk:

Dziękuję bardzo.

Pani senator Płonka w sprawie daty.

Senator Elżbieta Płonka:

Bardzo przepraszam, ale w tym momencie zawiodła mnie pamięć. Rzeczywiście było takie zdanie. Dlaczego jest ta data 15 listopada? Panie Senatorze, jest to data zamknięcia okresu rozminowywania kraju. Chodzi o pkt 2 dotyczący niewypałów. Takie zdanie padło na posiedzeniu komisji. Przepraszam.

Wicemarszałek Donald Tusk:

Dziękuję bardzo.

(Senator Wiesław Pietrzak: Ja bym to wyjaśnił.)

Domyślam się, ale pan senator jest zapisany do głosu, więc może się odnieść w trakcie dyskusji.

Czy są pytania do przedstawicieli rządu? Nie widzę chętnych.

Otwieram dyskusję.

Przypominam o wszystkich wymogach regulaminowych dotyczących dyskusji, a w szczególności o składaniu wniosków.

Proszę o zabranie głosu pana senatora Wiesława Pietrzaka.

Senator Wiesław Pietrzak:

Panie Marszałku! Panie i Panowie Senatorowie!

Muszę powiedzieć, że jestem w bardzo kłopotliwej sytuacji.

Po pierwsze, ta ustawa została niespodziewanie wprowadzona pod obrady, a chciałem się do niej dobrze przygotować. Niestety nie umożliwiono mi tego. Dlatego, być może, moja wypowiedź będzie trochę chaotyczna.

Po drugie, muszę powiedzieć, że nie wiem, co się stało w ostatnich miesiącach, że dwukrotnie parlament odrzucał projekty ustaw dotyczące podobnej grupy osób. Bo nawet pani senator powiedziała, że ta ustawa dotyczy tych samych ludzi, co tamta w sprawie dzieci ofiar wojny. Niestety w Sejmie odpadły dwukrotnie tamte propozycje, i to niewielką ilością głosów. Raptem w tej chwili z wielkim pośpiechem i w Sejmie, i teraz w Senacie wprowadza się ustawę, która w moich przekonaniu nie załatwia sprawy.

Nie wiem, czy będzie ona konstytucyjna, nie wiem, czy jest sprawiedliwa, nie wiem, czy obejmuje właściwą grupę osób. Podam przykład, który sobie tak na gorąco wynotowałem. Jeżeli inwalida wojenny posiada rentę z tytułu inwalidztwa i był wojskowym, to w dalszym ciągu będzie otrzymywał tylko rentę, a jeżeli cywilna ofiara wojny z tytułu swojego inwalidztwa ma rentę, to oprócz tego jeszcze będzie otrzymywała świadczenie przysługujące na mocy tej ustawy. Czy to jest sprawiedliwe? Czy to jest logiczne? Wydaje mi się, że nie. Ja nie widzę możliwości innego traktowania, a ona dotyczy cywilnych ofiar wojny i dubluje świadczenia, co pani senator potwierdziła.

Byłem wnioskodawcą bardzo, w moim przekonaniu, chwalebnej inicjatywy, pod którą podpisało się wielu z państwa senatorów zarówno z lewej, jak i prawej strony sali. Zresztą zawsze uważałem, że sprawy obronności, wojska i tego środowiska są ponad podziałami politycznymi. Wówczas w Senacie przeszła inicjatywa - nawet mimo sprzeciwu obecnej pani minister Lewickiej oraz pana ministra Taylora - dotycząca wprowadzenia do ustawy o kombatantach świadczeń dla grupy saperów, którzy rozminowywali Polskę właśnie do tej daty, do 15 listopada 1956 r. Wtedy zakończyła się operacja całkowitego rozminowania kraju, zgodnie z rozkazem naczelnego dowódcy sił zbrojnych. Uważam, że ta grupa powinna otrzymać świadczenia, bo ona nie otrzymuje żadnych świadczeń. To byli żołnierze, którzy wykonywali zadania tak samo, jakby wykonywali je na wojnie. Oni walczyli z tą samą śmiercią, która groziła saperom podczas wojny, może bez ostrzału artyleryjskiego, ale przy takiej groźbie, że zardzewiała broń jest jeszcze groźniejsza. Chylę czoła przed Wysokim Senatem, bo Wysoki Senat przyjął wtedy tę propozycję. Niestety Sejm ją odrzucił.

I raptem rodzi się taka inicjatywa - nie wiadomo skąd i dlaczego - która obejmuje nie wiadomo ile osób. Wówczas dociekano, ile to jest osób, ale jak przez szefostwo wojsk inżynieryjnych podawane były liczby, to nie dawano im wiary. W tej chwili nikt nie może podać dokładnej liczby osób, a przyjmujemy ustawę. Co się wobec tego stało? Szanowni Państwo, uważam, że to po prostu wstyd. Uznaję to jedynie za akt przedwyborczy, akt propagandowy.

Nie wiem, jak się zachować wobec tej ustawy, bo z jednej strony serce mi dyktuje, żeby ją poprzeć, ale z drugiej strony uważam, że jest to niesprawiedliwość dziejowa, iż ogranicza się to tylko do jednej grupy i nie załatwia się tego kompleksowo. Dziękuję.

Wicemarszałek Donald Tusk:

Dziękuję.

Czy ktoś z państwa senatorów chciałby jeszcze zabrać głos w dyskusji? Nie widzę chętnych.

Informuję, że lista mówców została wyczerpana.

Nie padły w trakcie dyskusji żadne wnioski o charakterze legislacyjnym, a w związku z tym nie ma chyba potrzeby komentowania tego wystąpienia.

Dziękuję uprzejmie, Pani Minister.

Informuję, że głosowanie w sprawie ustawy o świadczeniu dla cywilnych ofiar wojny zostanie przeprowadzone jutro rano wraz z innymi głosowaniami.

Dziękuję bardzo naszym gościom.

Wysoki Senacie, proponuję, aby obecnie Senat przystąpił do oświadczeń senatorów poza porządkiem dziennym. Nie słyszę sprzeciwu.

Przystępujemy do oświadczeń senatorów poza porządkiem obrad.

Przypominam, że oświadczenie nie może trwać dłużej niż pięć minut.

Czy ktoś z państwa senatorów pragnie zabrać głos w tej chwili?

Pan senator Pietrzak.

Senator Wiesław Pietrzak:

Taki jakiś aktywny mam dziś dzień.

Panie Marszałku! Panie i Panowie Senatorowie!

Oświadczenie chcę skierować do pana Jacka Taylora, kierownika Urzędu do spraw Kombatantów i Osób Represjonowanych.

Szanowny Panie Ministrze!

Dociera do mnie wiele sygnałów o odebraniu uprawnień kombatanckich osobom, którym wcześniej takie uprawnienia nadano. W chwili obecnej - i to niekiedy pośmiertnie - są one weryfikowane.

Podam przykład pani Honoraty Sawickiej, zamieszkałej w Gołdapi przy ulicy Górnej 27, oraz pani Eugenii Juszkiewicz, również mieszkającej w Gołdapi przy ulicy Nadbrzeżnej 11/4 - wdów po zmarłych mężach kombatantach, którym odebrano nadane wcześniej uprawnienia kombatanckie. Powoduje to wiele rozgoryczenia, brak zaufania do organów władzy, a szczególnie rządu, którego pan jest reprezentantem.

Panie Ministrze, taka sytuacja jest niedopuszczalna, żeby starym, schorowanym, żyjącym ze skromnej emerytury lub niejednokrotnie nieposiadającym stałych środków utrzymania osobom odbierać tak skromne dodatki i przywileje. Zwracam się więc z wnioskiem o zweryfikowanie postanowień decyzji o odebraniu tych uprawnień wdowom po kombatantach.

Z wyrazami szacunku, senator Wiesław Pietrzak. Dziękuję.

Wicemarszałek Donald Tusk:

Dziękuję uprzejmie.

Czy ktoś z państwa senatorów chciałby jeszcze złożyć oświadczenie? Taka możliwość będzie także jutro, po głosowaniach.

Jak na razie swoje oświadczenia do protokołu złożyli senatorowie: Graczyński, Gibuła, Lorenz, Gołąbek, Markowski.

Proszę o odczytanie komunikatów.

Senator Sekretarz
Andrzej Mazurkiewicz:

Posiedzenie Komisji Nauki i Edukacji Narodowej odbędzie się pół godziny po ogłoszeniu przerwy w sali nr 179.

W dniu dzisiejszym o godzinie 20.00 w sali nr 182 odbędzie się posiedzenie Komisji Obrony Narodowej. Porządek obrad: rozpatrzenie wniosków zgłoszonych w trakcie debaty do uchwalonej przez Sejm ustawy o przebudowie i modernizacji technicznej oraz finansowaniu Sił Zbrojnych Rzeczypospolitej Polskiej w latach 2001-2006.

Posiedzenie Komisji Nadzwyczajnej Legislacji Europejskiej w sprawie rozpatrzenia ustawy o zmianie ustawy - Prawo bankowe odbędzie się 22 czerwca o godzinie 8.30 w sali nr 176.

Posiedzenie Komisji Nadzwyczajnej Legislacji Europejskiej w sprawie rozpatrzenia poprawek zgłoszonych w trakcie debaty do ustawy o kredycie konsumenckim odbędzie się bezpośrednio po ogłoszeniu przerwy w sali nr 182.

Wspólne posiedzenie Komisji Obrony Narodowej oraz Komisji Rodziny i Polityki Społecznej odbędzie się w sali nr 182 pół godziny po ogłoszeniu przerwy w obradach. Porządek obrad: rozpatrzenie wniosków do ustawy o zmianie ustawy o wspieraniu restrukturyzacji przemysłowego potencjału obronnego i modernizacji technicznej Sił Zbrojnych Rzeczypospolitej Polskiej.

Uprzejmie informuję, iż marszałek Senatu zwołuje posiedzenie Konwentu Seniorów na jutro, to jest 22 czerwca, bezpośrednio po ogłoszeniu przerwy w obradach.

21 czerwca po zakończeniu debaty w Senacie odbędzie się posiedzenie Klubu Senatorskiego AWS. Dziękuję.

Wicemarszałek Donald Tusk:

Dziękuję.

Dla wyjaśnienia informuję, że w związku z potrzebą zwołania konwentu, którego posiedzenie musi się odbyć w trakcie obrad, ogłosimy jutro krótką przerwę w trakcie głosowań.

Zarządzam przerwę do dnia jutrzejszego do godziny 11.00.

(Przerwa w posiedzeniu o godzinie 16 minut 03)

Oświadczenie złożone
przez senatora Adama Graczyńskiego

Oświadczenie skierowane do wiceprezesa Rady Ministrów, ministra pracy i polityki społecznej Longina Komołowskiego

Oświadczenie moje dotyczy realizacji postanowień ustawy o zatrudnieniu i przeciwdziałaniu bezrobociu.

Pragnę zwrócić uwagę Pana Ministra na docierające do mnie sygnały o braku realizacji przez powiatowe urzędy pracy postanowień ustawy o zatrudnieniu i przeciwdziałaniu bezrobociu w zakresie finansowania zatrudnienia absolwentów oraz refundowania przedsiębiorcom kosztów zatrudnienia bezrobotnych kierowanych przez urzędy pracy. Nie są również w sposób zadowalający realizowane przewidziane w ustawie formy aktywizacji zawodowej bezrobotnych. Powyższa sytuacja niewątpliwie stanowi istotną przyczynę dalszego wzrostu bezrobocia, przede wszystkim wśród młodzieży.

Zwracam się zatem do Pana Ministra z prośbą o wyjaśnienie powodów zaistniałej sytuacji oraz przedstawienie informacji co do powszechnie oczekiwanej w drugiej połowie bieżącego roku poprawy funkcjonowania systemu w zakresie bieżącego regulowania zobowiązań finansowych Krajowego Urzędu Pracy względem powiatowych urzędów pracy.

Z poważaniem
Senator RP
Adam Graczyński

Oświadczenie złożone
przez senatora Ryszarda Gibułę

Oświadczenie skierowane do ministra łączności Tomasza Szyszki

Szanowny Panie Ministrze!

Podczas spotkań z wyborcami z mojego okręgu wyborczego docierało do mnie wiele sygnałów dotyczących instalowania stacji bazowych telefonii komórkowej w różnych miejscach, między innymi na wieżach kościołów, w pobliżu budynków mieszkalnych. Stacje te emitują promieniowanie elektromagnetyczne niejonizujące, stanowiące zagrożenie dla zdrowia i życia mieszkańców. Umieszczanie tych urządzeń w pobliżu obiektów mieszkalnych bez wykonania odpowiednich pomiarów i zastosowania stref bezpieczeństwa jest szkodliwe i niedopuszczalne.

Wszyscy zainteresowani proszą mnie o wyjaśnienie, jakie przepisy regulują instalowanie takich stacji. Czy jest dopuszczalne ich instalowanie w pobliżu obiektów mieszkalnych? Czy jest konieczne pozwolenie władz lokalnych na funkcjonowanie stacji telefonii komórkowej? Czy i jak często należy dokonywać pomiarów emisji szkodliwego promieniowania?

Proszę o wyjaśnienie powyższych kwestii i przedstawienie mi aktualnej sytuacji prawnej w tym zakresie.

Z poważaniem
senator RP
Ryszard Stanisław Gibuła

Oświadczenie złożone
przez senatora Janusza Lorenza

Oświadczenie skierowane do ministra rolnictwa i rozwoju wsi Artura Balazsa

Szanowny Panie Ministrze!

Z prośbą o wsparcie działań zmierzających do zmniejszenia liczebności populacji bobrów na terenie powiatu giżyckiego zwróciła się do mnie Rada Powiatu w Giżycku.

Zainteresowani wnioskują o rozważenie możliwości podjęcia działań zmierzających do zmniejszenia populacji bobrów na terenie powiatu giżyckiego. Z niepokojem stwierdzają, że liczebność bobrów na terenie tego powiatu znacznie przekroczyła poziom odpowiedni dla tego środowiska.

Przeprowadzona w 1998 r. inwentaryzacja wykazała na terenie zaledwie trzech gmin tego powiatu - w Baniach Mazurskich, Budrach i Węgorzewie - istnienie ponad dwustu stanowisk rodzin bobrowych. O ile ich średnie zagęszczenie na terenie byłego województwa suwalskiego wynosiło czternaście stanowisk na 100 km2, o tyle na terenie kompleksu leśnego lasów Skaliskich w gminie Banie Mazurskie zagęszczenie to dochodzi do czterdziestu stanowisk na 100 km2. Przy średniej liczebności rodziny bobrów ocenianej na 3,7 osobnika, zagęszczenie to wynosi 51,8 osobnika na 100 km2. Jest to prawie trzykrotnie więcej niż w pobliskiej Puszczy Białowieskiej, gdzie zagęszczenie to wynosi 15,2 osobnika na 100 km2.

Bobry weszły na tereny rolnicze, zwiększając szkody wynikające z podtopienia łąk, pastwisk i lasów prywatnych oraz niszcząc urządzenia melioracji wodnych szczegółowych. Wzrost szkód wyrządzonych przez bobry ma swoje odzwierciedlenie w rokrocznie wzrastającej liczbie wniosków o wypłatę odszkodowań dla rolników indywidualnych, jak również w wartości wypłacanych odszkodowań. I tak na przykład w 1996 r. trzynaście wniosków z terenów wyżej wymienionych gmin kosztowało skarb państwa 6 tysięcy 884 zł, w 1997 r. było już dziewiętnaście wniosków na kwotę 9 tysięcy zł, w 1998 r. wpłynęły trzydzieści dwa wnioski na kwotę 13 tysięcy 77 zł, a w 1999 r. aż czterdzieści pięć wniosków na kwotę ponad 80 tysięcy zł.

Powyższe dane wskazują, że wielkość populacji bobrów osiągnęła poziom wymagający rewizji dotychczasowej polityki wobec tych zwierząt. Nadszedł już czas wprowadzenia redukcyjnego odłowu i odstrzału w miejscach występowania szkód i powstawania konfliktów na omawianym terenie. W skali kraju bobry powinny zaś utrzymać dotychczasowy status gatunku chronionego.

Komisja Rolnictwa, Leśnictwa, Gospodarki Wodnej i Ochrony Środowiska Rady Powiatu w Giżycku sformułowała następujące wnioski: po pierwsze, populacja bobrów w powiecie giżyckim jest zbyt duża. Po drugie, w ciągu najbliższych lat należy dokonać odłowu bobrów z obszarów najbardziej zagrożonych w liczbie od pięćdziesięciu do sześćdziesięciu osobników rocznie. Po trzecie, w przypadku stanowisk wyjątkowo trudnych do odłowu za zgodą ministra środowiska należy przeprowadzić odstrzał redukcyjny od dziesięciu do dwudziestu sztuk rocznie.

Uprzejmie proszę o uwzględnienie powyższych wniosków rady i rozważenie możliwości zezwolenia na odłów lub odstrzał bobrów na tym terenie.

Z poważaniem
Janusz Lorenz

Oświadczenie złożone
przez senatora Zbigniewa Gołąbka

Oświadczenie skierowane do wicepremiera Rady Ministrów, ministra pracy i polityki społecznej Longina Komołowskiego

Szanowny Panie Premierze!

Zwracam się do Pana Premiera z uprzejmą prośbą o podjęcie stosownych działań mających na celu zapewnienie środków na finansowanie zasiłków dla bezrobotnych przez Powiatowy Urząd Pracy w Szydłowcu.

Powiatowy Urząd Pracy w Szydłowcu nie ma pieniędzy na wypłaty zasiłków dla bezrobotnych, w związku z czym zasiłki kredytuje jeden z banków. Czyni to jednak tylko w przypadku chwilowego braku pieniędzy. Jeśli taka sytuacja będzie się przedłużać, kredyty będą zbyt drogie. PUP nie ma też pieniędzy na aktywne formy przeciwdziałania bezrobociu. Urząd jest zadłużony na 200 tysięcy zł wobec firm i instytucji zatrudniających bezrobotnych w ramach prac publicznych i interwencyjnych oraz staży absolwenckich. Sytuacja jest bardzo ciężka: z pieniędzy, które dostał PUP w Szydłowcu w tym roku, spłacił tylko część ubiegłorocznych długów. Dlatego kilku pracodawców zrezygnowało z tworzenia nowych miejsc pracy. Bezrobotnych wciąż przybywa - bez pracy jest obecnie ponad sześć i pół tysiąca osób, a prawo do zasiłku ma tylko tysiąc pięćset pięćdziesiąt pięć osób. Tylko 1/3 bezrobotnych to osoby zarejestrowane po raz pierwszy. Rzesza z nich to ludzie zatrudniani sezonowo przy pracach publicznych albo robotach interwencyjnych, którzy na dłuższe zatrudnienie nie mają szans.

W tym roku do prac publicznych skierowano trzydziestu ośmiu bezrobotnych, a roboty interwencyjne wykonuje sto trzydzieści jeden osób, czyli znacznie mniej niż wcześniej. Również absolwenci nie mają szans na znalezienie pracy w Szydłowcu i okolicach. Mogą jedynie liczyć na staże i stypendia absolwenckie refundowane przez urząd, ale na ten cel PUP także nie ma pieniędzy. Pomysłem na stworzenie nowych miejsc pracy mogą być pożyczki z PUP. W tym roku udzielono siedmiu takich pożyczek, dzięki czemu pracę otrzymało trzynaście osób. Pieniądze pochodzą ze spłacanych rat i odsetek od pożyczek udzielonych przed styczniem 2000 r.

Uprzejmie proszę Pana Premiera o zainteresowanie się sytuacją osób bezrobotnych i pomoc w rozwiązaniu nurtującego nas problemu.

Z poważaniem
Zbigniew Gołąbek

Oświadczenie złożone
przez senatora Zbigniewa Gołąbka

Oświadczenie skierowane do prezes Krajowego Urzędu Pracy Grażyny Zielińskiej

Szanowna Pani Prezes!

Zwracam się do Pani Prezes z uprzejmą prośbą o podjęcie stosownych działań mających na celu zapewnienie środków na finansowanie zasiłków dla bezrobotnych przez Powiatowy Urząd Pracy w Szydłowcu.

Powiatowy Urząd Pracy w Szydłowcu nie ma pieniędzy na wypłaty zasiłków dla bezrobotnych, w związku z czym zasiłki kredytuje jeden z banków. Czyni to jednak tylko w przypadku chwilowego braku pieniędzy. Jeśli taka sytuacja będzie się przedłużać, kredyty będą zbyt drogie. PUP nie ma też pieniędzy na aktywne formy przeciwdziałania bezrobociu. Urząd jest zadłużony na 200 tysięcy zł wobec firm i instytucji zatrudniających bezrobotnych w ramach prac publicznych i interwencyjnych oraz staży absolwenckich. Sytuacja jest bardzo ciężka: z pieniędzy, które dostał PUP w Szydłowcu w tym roku, spłacił tylko część ubiegłorocznych długów. Dlatego kilku pracodawców zrezygnowało z tworzenia nowych miejsc pracy. PUP ma jeszcze do zapłacenia zobowiązania z roku ubiegłego, co oznacza, że zagrożony jest również tegoroczny program nowych miejsc pracy. Bezrobotnych wciąż przybywa - bez pracy jest obecnie ponad sześć i pół tysiąca osób, a prawo do zasiłku ma tylko tysiąc pięćset pięćdziesiąt pięć osób. Tylko 1/3 bezrobotnych to osoby zarejestrowane po raz pierwszy. Rzesza z nich to ludzie zatrudniani sezonowo przy pracach publicznych albo robotach interwencyjnych, którzy na dłuższe zatrudnienie nie mają szans. Również absolwenci nie mają szans na znalezienie pracy w Szydłowcu i okolicach.

Uprzejmie proszę Pana Premiera o zainteresowanie się sytuacją osób bezrobotnych i pomoc w rozwiązaniu nurtującego nas problemu.

Z poważaniem
Zbigniew Gołąbek

Oświadczenie złożone
przez senatora Jerzego Markowskiego

Oświadczenie skierowane do ministra zdrowia Grzegorza Opali

Oświadczenie dotyczy refundacji leczenia niepłodności technikami rozrodu wspomaganego medycznie (ART).

Uniwersalna deklaracja praw człowieka w art. 16 zakłada: "Mężczyzna i kobieta w wieku dojrzałym bez żadnych ograniczeń wiekowych, narodowych i religijnych mają prawo do małżeństwa i do założenia rodziny. Rodzina jest naturalną i fundamentalną jednostką społeczną."

"Lekarze, naukowcy, nauczyciele, liderzy sterowania opinii społecznej muszą walczyć o edukację polityków i społeczeństwa, że prawo do posiadania potomstwa jest podstawowym prawem człowieka."

W Polsce niepłodne pary nie otrzymują ze strony państwa żadnej pomocy.

Popierając stanowisko Zarządu Głównego Polskiego Towarzystwa Ginekologicznego w kwestii:

- uznania procedur pozaustrojowego zapłodnienia i docytoplazmatycznego wstrzykiwania plemników do komórki jajowej za wysoko specjalistyczne procedury refundowane przez kasy chorych,

- refundacji leków używanych do stymulacji jajników (gonadotropin i rekombinowanych gonadotropin, agonistów i antagonistów Gn-RH) co najmniej w 50%,

kieruję do Pana Ministra zapytanie, czy i kiedy Ministerstwo Zdrowia zamierza uwzględnić wyżej wymienione wnioski.

Z szacunkiem
Jerzy Markowski

Oświadczenie złożone
przez senatora Jerzego Markowskiego

Oświadczenie skierowane do ministra edukacji narodowej Edmunda Wittbrodta

Oświadczenie dotyczy brakującej subwencji dla Zespołu Szkół Ogólnokształcących Mistrzostwa Sportowego w powiecie raciborskim.

Starostwo Powiatowe w Raciborzu wielokrotnie interweniowało u Pana Ministra w sprawie ujęcia brakującej kwoty dla Zespołu Szkół Ogólnokształcących Mistrzostwa Sportowego w metryczce subwencji oraz przekazania należnych środków finansowych przeznaczonych na realizację zadań oświatowych.

Kierowane przez Pana ministerstwo do tej pory nie udzieliło jednak żadnej informacji w tej sprawie.

Niniejszym kieruję do Pana Ministra zapytanie: na jakim etapie są działania zmierzające do pozytywnego załatwienia tej sprawy?

Z szacunkiem
Jerzy Markowski


84. posiedzenie Senatu RP, spis treści, poprzednia część stenogramu, następna część stenogramu