Diariusz Senatu RP: spis treści, poprzedni fragment, następny fragment


Oświadczenia

Po wyczerpaniu porządku 74. posiedzenia Izby senator Maria Szyszkowska wygłosiła trzy oświadczenia:

Pierwsze oświadczenie kieruję do pana ministra Sawickiego, prosząc o udzielenie informacji, jaka liczba dzieci pozostaje poza obowiązkiem szkolnym i czy są podejmowane jakieś czynności, żeby temu przeciwdziałać.

Drugie oświadczenie kieruję do ministra Jerzego Szmajdzińskiego, prosząc o zajęcie stanowiska w sprawie wykupu mieszkań służbowych przez wojskowych emerytów w Garnizonie Wędrzyn w województwie lubuskim. Dlatego, że tam, jak wynika z przekazanych informacji, zachodzą, jak się okazuje, daleko idące nieprawidłowości i część emerytowanych wojskowych nie może wykupić mieszkań, w których od lat mieszka.

I wreszcie trzecie oświadczenie kieruję do pana ministra Kalisza, prosząc o wyjaśnienie, o dokładniejszą interpretację przepisów, ponieważ pozostaje wątpliwe, czy pracownicy Państwowej Straży Pożarnej mogą w czasie wolnym wykonywać jakąś dodatkową pracę. Są rozbieżne decyzje w tej sprawie.

Teksty oświadczeń składam do protokołu.

* * *

Senator Teresa Liszcz złożyła oświadczenia następującej treści:

Mam nadzieję, że będzie mi wybaczone, że to moje oświadczenie jest zaadresowane głównie do kolegów senatorów, ale nie zdążyłam zredagować komunikatu.

Nie wiem, czy wszyscy państwo to widzieli, ale ja obejrzałam przedwczoraj taki wstrząsający reportaż w Programie II naszej telewizji, gdzie było przedstawione schronisko pani Bożeny Wahl. Pięćset sześćdziesiąt psów, kilkaset kotów i grozi im śmierć głodowa, bo pani Bożena jest u kresu wytrzymałości. I odbędzie się aukcja obrazów, ona się odbędzie w piątek i w sobotę na ulicy Piwnej 7/5, między godziną jedenastą a siedemnastą, autorstwa pani Wahl, przepięknych obrazów, głównie o tematyce zwierzęcej. Pieniądze z tej aukcji zostaną przeznaczone dla zwierząt. Po prostu gorąco bym apelowała o to, sama się tam wybieram, żeby pójść i kupić te obrazki, żeby wesprzeć tę akcję. Pani Bożena, tak jak wiele osób utrzymujących prywatne schroniska, po prostu ratuje nasz honor i robi to, co powinno robić państwo, co powinien robić samorząd.

Apeluję więc gorąco o to, żeby tego pięknego, szlachetnego człowieka i wspaniałą artystkę w tym wspomóc.

A druga sprawa to jest sprawa Świątyni Opatrzności Bożej.

Ja wiem, że ta poprawka nie była może całkiem serio tutaj zgłoszona, niemniej jednak sam temat jest całkiem serio. Byliśmy wczoraj na opłatku u księdza prymasa, byli ludzie z obu stron sali senackiej i wszyscy bardzo…

To tylko wstęp był taki, może niepotrzebnie.

Nawiązuję raczej do opłatka, do spotkania, na którym prymas bardzo delikatnie wspomniał o Świątyni Opatrzności Bożej jako o pomniku narodu. Nie prosił, bo nigdy się nie posuwa do tego, żeby prosić, ale może my sami przed świętami, na przyszłym posiedzeniu, zebralibyśmy jakieś pieniądze na wsparcie tej inicjatywy, nie tylko kościelnej, ale narodowej. Ja jestem gotowa zebrać pieniążki, liczę na pomoc także z drugiej strony sali.

I trzecia podobnej natury sprawa.

Przeczytałam o cennej, wspaniałej inicjatywie pana ministra Cimoszewicza, o tej, żeby Polska, która mimo wszystko nie należy do najbiedniejszych krajów, Bogu dzięki, w skali świata, i która korzystała bardzo dużo z pomocy państw zachodnich, kiedy była w trudnej sytuacji, udzieliła pomocy jakiemuś państwu afrykańskiemu, gdzie są prześladowania, nędza, gdzie ludzie, a dzieci przede wszystkim, umierają z głosu. Może by się Senat włączył w tę inicjatywę ze wsparciem, bo uważam, że jest po prostu tego warta.

* * *

Senator Krzysztof Jurgiel wygłosił następujące oświadczenie:

Chciałbym złożyć oświadczenie w sprawie wprowadzonego 12 grudnia nowego rozkładu jazdy Polskich Kolei Państwowych.

Jest to kolejna wprowadzona przez SLD sprawa, moim zdaniem, nieprzemyślana. W rezultacie powstał bałagan, nie było to konsultowane z mieszkańcami.

Ale całe oświadczenie złożę do protokołu, nie będę tego czytał.

* * *

Senator Grzegorz Matuszak złożył oświadczenie skierowane do profesora Jerzego Sułka, przewodniczącego zarządu Fundacji "Polsko-Niemieckie Pojednanie":

W IV kwartale 2004 r. w czasie dyżurów senatorskich pełnionych przeze mnie w Łodzi-Brzezinach licznie zgłaszają się osoby, które listami poleconymi w roku 2003 przesłały do kierowanej przez pana fundacji dokumenty potwierdzające ich pracę przymusową na terenie III Rzeszy w okresie II wojny światowej. Są to ludzie w podeszłym wieku. Ich niepokój wzbudza brak odpowiedzi ze strony Fundacji "Polsko-Niemieckie Pojednanie" oraz bliski już termin ostatecznego załatwiania spraw związanych z odszkodowaniami, który przypada w końcu grudnia 2004 r.

W związku z tym pozwalam sobie zapytać pana prezesa o przyczyny długotrwałego milczenia ze strony pracowników fundacji, które wywołuje gorzkie opinie w rodzaju: czekają, abyśmy pomarli. Chcę też zasugerować panu publiczną wypowiedź, na przykład w czasie wysokiej oglądalności w Programie I Telewizji Polskiej, w której pan prezes w przystępny sposób wyjaśniłby wszystkie okoliczności wypłacania odszkodowań za pracę przymusową w Niemczech. Jestem przekonany, że potencjalni świadczeniobiorcy Fundacji "Polsko-Niemieckie Pojednanie" zasługują nie tylko na szacunek, ale i na poważne ich potraktowanie wyrażane poprzez wyczerpujące informacje i terminowe udzielanie odpowiedzi na ich pisma i monity.

Łączę wyrazy szacunku

* * *

Senator Ryszard Matusiak wygłosił oświadczenie następującej treści:

Na ręce pana marszałka chciałbym złożyć oświadczenie Koła Senatorskiego Ligi Polskich Rodzin protestujące przeciwko wypowiedziom wicemarszałka Senatu Ryszarda Jarzembowskiego wygłoszonym w dniu 10 grudnia podczas konferencji na temat "Czy biedne państwo powinno płacić bogatemu kościołowi".

Argumentując na rzecz zasadność likwidacji Funduszu Kościelnego, posłużył się on między innymi porównaniem katechetów do politycznych komisarzy i uznał, że państwo polskie jest walczącym państwem wyznaniowym, w którym preferuje się jedno wyznanie kosztem innych wyznań. Przedstawioną przez niego ocenę polskich misjonarzy, pracujących ofiarnie i bezinteresownie dla dobra potrzebujących, jako funkcjonariuszy walczącego państwa wyznaniowego uznajemy za niegodną wicemarszałka Senatu Rzeczypospolitej Polskiej.

Należy przypomnieć, że Fundusz Kościelny działa na rzecz wszystkich kościołów i związków wyznaniowych w naszym kraju. Fundusz wspomaga szeroko zakrojoną działalność charytatywną, oświatowo-wychowawczą, udzielając dotacji licznym zakładom opiekuńczo-leczniczym, domom opieki społecznej itp.

W ostatnim czasie mamy do czynienia ze zmasowanym atakiem na kościół katolicki, czego kolejnym przykładem są skandaliczne wypowiedzi wicemarszałka Senatu, które nie tylko obrażają, ale także nie licują ze stanowiskiem, które reprezentuje.

Z wyrazami szacunku - podpisane tu osoby.

Oświadczenia złożone do protokołu

Oświadczenie złożone przez senator Marię Szyszkowską, skierowane do ministra spraw wewnętrznych i administracji Ryszarda Kalisza:

W nawiązaniu do mojego oświadczenia z dnia 22 maja 2004 r. chciałabym podtrzymać wyrażone w nim stanowisko dotyczące naruszenia art. 32 ust. 2 konstytucji przez niezgodne z jego treścią stosowanie art. 57a ustawy z dnia 24 sierpnia 1991 r. o Państwowej Straży Pożarnej (DzU nr 147, poz. 1230, z późn. zm.) oraz innych przytoczonych przepisów.

Według interpretacji ministerstwa art. 24 §3 k.p.a. upoważnia do ograniczenia prawa konstytucyjnego. W mojej ocenie jest to nieporozumienie, ponieważ treść artykułu stanowi, że może być ograniczone prawo pracownika straży pożarnej do wykonywania określonych czynności związanych z zadaniami służbowymi, a nie prawo osoby zatrudnionej w straży pożarnej do czynności wykonywanych w ramach czasu wolnego. W dalszym ciągu niezrozumiałe jest dla mnie stosowanie jakichkolwiek ograniczeń dla strażaków, którzy nie biorą udziału w postępowaniu administracyjnym.

Mam nadzieję, że odniesie się Pan ze zrozumieniem do podnoszonych przeze mnie problemów i zechce przyjrzeć się dokładnie, czy akty prawne w tej sprawie są właściwie interpretowane i czy ta interpretacja służy celom, na które się powołuje. Wierzę, że uda się stworzyć klarowne zasady zapobiegania wykorzystywaniu autorytetu urzędowego bez naruszania praw konstytucyjnych.

Z wyrazami szacunku

Maria Szyszkowska
Senator RP

* * *

Oświadczenie złożone przez senator Marię Szyszkowską, skierowane do ministra obrony narodowej Jerzego Szmajdzińskiego:

Uprzejmie proszę Pana Ministra o zajęcie stanowiska w sprawie wykupu mieszkań służbowych przez emerytów wojskowych w garnizonie Wędrzyn w województwie lubuskim.

Z przekazanych mi informacji wynika, że wskutek arbitralnej decyzji byłego dowódcy brygady w garnizonie Wędrzyn część budynków mieszkalnych została wyłączona ze sprzedaży na podstawie art. 55 ustawy z dnia 22 czerwca 1995 r. o zakwaterowaniu Sił Zbrojnych Rzeczypospolitej Polskiej. Jednocześnie umożliwiono wykup mieszkań znajdujących się w sąsiednich budynkach. Wiadomo mi również, że nie było przeszkód, by wspomniany powyżej były dowódca nabył połowę domu wolno stojącego, od lat zajmowanego przez osobę aktualnie sprawującą funkcję dowódcy.

Uprzejmie proszę Pana Ministra o wyjaśnienie, czy decyzja o umieszczeniu spornych mieszkań w wykazie kwater przeznaczonych na wyłączne zakwaterowanie wojska, co uniemożliwia ich wykup, została poprzedzona rzetelną i wnikliwą analizą stanu formalnoprawnego i faktycznego. Krańcowo odmienne traktowanie osób znajdujących się w identycznej sytuacji pod względem prawnym i faktycznym prowadzi bowiem do dyskryminacji pewnej grupy obywateli. Głęboko niepokojące jest to, że sprawa dotyczy osób, które całe życie poświęciły służbie, a podjęta decyzja jest niezaskarżalna i nie podlega kontroli.

Z wyrazami szacunku

Maria Szyszkowska
Senator RP

* * *

Oświadczenie złożone przez senator Marię Szyszkowską, skierowane do ministra edukacji narodowej i sportu Mirosława Sawickiego:

W związku z pytaniami kierowanymi do mojego biura senatorskiego uprzejmie proszę Pana Ministra o udzielenie informacji, jaka liczba dzieci pozostaje poza obowiązkiem szkolnym oraz jakie czynności są podejmowane, by temu przeciwdziałać.

Zwracam się również z prośbą o informację, czy i kiedy planowane są znaczące podwyżki wynagrodzeń nauczycieli szkół podstawowych i ponadpodstawowych.

Z wyrazami szacunku

Maria Szyszkowska
Senator RP

* * *

Oświadczenie złożone przez senatora Krzysztofa Jurgiela, skierowane do ministra infrastruktury Krzysztofa Opawskiego:

Na podstawie art. 49 Regulaminu Senatu, w związku z art. 16 i 20 ustawy o wykonywaniu obowiązków posła i senatora, kieruję do pana Krzysztofa Opawskiego, ministra infrastruktury, interwencję dotyczącą rozkładu jazdy PKP w województwie podlaskim.

Zwrócili się do mnie mieszkańcy Białegostoku, którzy wyrażają dezaprobatę dla nowego rozkładu PKP, jaki ma obowiązywać od 12 grudnia bieżącego roku.

Szczególny sprzeciw budzi to, iż poranny pociąg, przyjeżdżający obecnie do Łap o godzinie 6.58, będzie przyjeżdżał o 7.04, a pociąg powrotny, zamiast o 15.22, będzie odjeżdżał z Łap o 14.55. Rozkład został tak ułożony, że osoby dojeżdżające do pracy w Łapach nie będą mogły na czas rozpocząć pracy, a co za tym idzie, mogą mieć poważne problemy w pracy. Niektórzy z nich do niedawna mieszkali w Łapach, ale z powodów mieszkaniowych przenieśli się do Białegostoku. Połączenia kolejowe zapewniały im możliwość utrzymania pracy, ale obecnie, w wyniku fatalnego rozkładu, mogą tę pracę stracić. Większość tych osób pracuje w ZNTK Łapy, niektórzy na takich stanowiskach, na których obowiązuje określony minutowy harmonogram pracy. Z tego, co mi przedstawiono, ten sam problem mają pracownicy dojeżdżający z Szepietowa do Łap i z Łap do Białegostoku.

Zasygnalizowano mi także problem braku połączenia z Białegostoku do Warszawy w późniejszych godzinach wieczornych i nocnych, a mianowicie od godziny 21.00 do 5.50, a co za tym idzie - braku połączeń z resztą kraju, czyli możliwości wyjazdu z Warszawy do innych rejonów kraju. Podobnie ograniczona jest możliwość przyjazdu z Warszawy do Białegostoku. W godzinach 20.00 - 7.00 ruch na tej trasie właściwie zamiera. Z kolei pociąg, który dotychczas wyjeżdżał z Warszawy Centralnej o godzinie 13.02, teraz wyjeżdża około godziny 14.20, czyli blisko następnego, który jest o 15.20. Tymczasem, jak mi wiadomo, choć nie jest to jeszcze informacja potwierdzona, dwa razy w ciągu doby "na pusto" ma jeździć - lub już jeździ - z Warszawy do Białegostoku sama lokomotywa.

W związku z tym zwracam się do pana Krzysztofa Opawskiego, ministra infrastruktury, z prośbą o odpowiedź na następujące pytania.

Czy wprowadzony przez PKP nowy rozkład jazdy w województwie podlaskim jest ostateczny i jakie przesłanki decydowały o jego przyjęciu?

Czy w wypadku tak radykalnych zmian w rozkładzie jazdy pociągów nie byłoby wskazane przekonsultowanie ich wcześniej z mieszkańcami?

Czy nie byłoby możliwe i racjonalne, aby lokomotywa przejeżdżająca "na pusto" z Warszawy do Białegostoku miała ze sobą przynajmniej niewielki skład pasażerski, na przykład dwuwagonowy?

Krzysztof Jurgiel
Senator Rzeczypospolitej Polskiej

* * *

Oświadczenie złożone przez senatora Januarego Bienia, skierowane do prezesa Narodowego Funduszu Zdrowia Jerzego Millera:

Szanowny Panie Prezesie!

Reguły prawne dotyczące zwierania umów na udzielanie świadczeń opieki zdrowotnej w 2005 r. nie gwarantują satysfakcjonującej odpowiedzi na pytanie o odrzucenie oferty koniecznej i potrzebnej na rynku świadczeń zdrowotnych.

Celem Niepublicznego Zakładu Opieki Zdrowotnej - Zakładu Ortopedyczno-Rehabilitacyjnego imienia Jana Pawła II w Olsztynie koło Częstochowy jest udzielanie ambulatoryjnych specjalistycznych świadczeń zdrowotnych z zakresu rehabilitacji leczniczej i ortopedii oraz wykonywanie zabiegów rehabilitacyjnych. Funkcjonujący od lipca 2002 r. zakład powstał z inicjatywy ludzi niepełnosprawnych, nakładem ich pracy i pieniędzy, i w krótkim czasie osiągnął bardzo dobrą opinię pacjentów i lekarzy. Krótki czas oczekiwania na zabiegi spowodował napływ pacjentów z odległych terenów.

Od 1 stycznia 2005 r. przedmiotowy NZOZ zostanie zamknięty, albowiem w dniu 29 listopada bieżącego roku Komisja Konkursowa Śląskiego Oddziału Wojewódzkiego NFZ odmówiła zakładowi podpisania umowy na porady lekarskie (umowa nr 123/208962/0405/2004 i oferta nr 120). W uzasadnieniu odmowy wskazano na brak u lekarza prowadzącego specjalizacji z rehabilitacji. Powołany przez Stowarzyszenie Ludzi Otwartych Serc LOS Zakład Ortopedyczno-Rehabilitacyjny od początku swego istnienia ma ścisłą specjalizację dotyczącą schorzeń narządu ruchu, chorób typowo ortopedycznych. Lekarz prowadzący - specjalista ortopeda traumatolog - ma ponad dwunastoletnie doświadczenie w leczeniu pacjentów urazowo-ortopedycznych, i to nie tylko w leczeniu operacyjnym, ale również rehabilitacyjnym.

Mając powyższe na uwadze, uprzejmie proszę o spowodowanie ponownego rozpatrzenia oferty konkursowej Zakładu Ortopedyczno-Rehabilitacyjnego. Zamknięcie zakładu w sposób znaczący ograniczy dostęp pacjentów do rehabilitacji, na którą czeka się obecnie w Częstochowie kilka miesięcy.

Z poważaniem

January Bień

* * *

Oświadczenie złożone przez senatora Januarego Bienia, skierowane do ministra zdrowia Marka Balickiego:

Szanowny Panie Ministrze!

Reguły prawne dotyczące zwierania umów na udzielanie świadczeń opieki zdrowotnej w 2005 r. nie gwarantują satysfakcjonującej odpowiedzi na pytanie o odrzucenie oferty koniecznej i potrzebnej na rynku świadczeń zdrowotnych.

Celem Niepublicznego Zakładu Opieki Zdrowotnej - Zakładu Ortopedyczno-Rehabilitacyjnego imienia Jana Pawła II w Olsztynie koło Częstochowy jest udzielanie ambulatoryjnych specjalistycznych świadczeń zdrowotnych z zakresu rehabilitacji leczniczej i ortopedii oraz wykonywanie zabiegów rehabilitacyjnych. Funkcjonujący od lipca 2002 r. zakład powstał z inicjatywy ludzi niepełnosprawnych, nakładem ich pracy i pieniędzy, i w krótkim czasie osiągnął bardzo dobrą opinię pacjentów i lekarzy. Krótki czas oczekiwania na zabiegi spowodował napływ pacjentów z odległych terenów.

Od 1 stycznia 2005 r. przedmiotowy NZOZ zostanie zamknięty, albowiem w dniu 29 listopada bieżącego roku Komisja Konkursowa Śląskiego Oddziału Wojewódzkiego NFZ odmówiła zakładowi podpisania umowy na porady lekarskie (umowa nr 123/208962/0405/2004 i oferta nr 120). W uzasadnieniu odmowy wskazano na brak u lekarza prowadzącego specjalizacji z rehabilitacji. Powołany przez Stowarzyszenie Ludzi Otwartych Serc LOS Zakład Ortopedyczno-Rehabilitacyjny od początku swego istnienia ma ścisłą specjalizację dotyczącą schorzeń narządu ruchu, chorób typowo ortopedycznych. Lekarz prowadzący - specjalista ortopeda traumatolog - ma ponad dwunastoletnie doświadczenie w leczeniu pacjentów urazowo-ortopedycznych, i to nie tylko w leczeniu operacyjnym, ale również rehabilitacyjnym.

Mając powyższe na uwadze, uprzejmie proszę o spowodowanie ponownego rozpatrzenia oferty konkursowej Zakładu Ortopedyczno-Rehabilitacyjnego. Zamknięcie zakładu w sposób znaczący ograniczy dostęp pacjentów do rehabilitacji, na którą czeka się obecnie w Częstochowie kilka miesięcy.

Z wyrazami szacunku

January Bień

* * *

Oświadczenie złożone przez senatora Januarego Bienia, skierowane do ministra sprawiedliwości, prokuratora generalnego Andrzeja Kalwasa:

Szanowny Panie Ministrze!

Dyrektor Zakładu Karnego w Lublińcu przedstawił mi sytuację i nastroje panujące wśród funkcjonariuszy Służby Więziennej, dotyczące wskaźnika wzrostu służb mundurowych, w którym Służba Więzienna zajmuje przedostatnie miejsce, i poprosił o pomoc w wyjaśnieniu sprawy.

Porozumienie zawarte w dniu 13 listopada 2003 r. w Popowie pomiędzy NSZZ Funkcjonariuszy i Pracowników Więziennictwa a ministrem sprawiedliwości przy udziale dyrektora generalnego Służby Więziennej nie jest respektowane. Mimo zbliżającego się końca 2004 r. nie nastąpiło żadne zbliżenie wskaźnika uposażenia Służby Więziennej do analogicznego wskaźnika występującego w Policji. Informacje dotyczące tegorocznego wzrostu uposażeń w służbach mundurowych wskazują na dalsze różnicowanie tych wskaźników na niekorzyść Służby Więziennej. Taka sytuacja powoduje duże niezadowolenie wśród funkcjonariuszy oraz rodzi brak zaufania do władz rządowych, służbowych i związków zawodowych.

Służba Więzienna wywiązywała się ze złożonego wcześniej zobowiązania wygospodarowania własnych środków finansowych. Stało się tak głównie kosztem blokady lub znacznego opóźnienia należnych funkcjonariuszom awansów służbowych. Taki tryb oszczędzania był wynikiem niezwykłej i godnej szacunku umowy społecznej, polegającej na zaufaniu do swoich rządowych, służbowych i związkowych przedstawicieli. Służba Więzienna i jej funkcjonariusze czują się zlekceważeni.

Uprzejmie proszę o interwencję w przedmiotowej sprawie.

Z poważaniem

January Bień

* * *

Oświadczenie złożone przez senatora Janusza Lorenza, skierowane do prezesa Rady Ministrów Marka Belki:

Szanowny Panie Premierze!

W nawiązaniu do otrzymanej przeze mnie, sygnowanej przez sekretarza stanu w MSWiA pana Andrzeja Brachmańskiego odpowiedzi na moje oświadczenie w sprawie przyszłości Wyższej Szkoły Policji w Szczytnie, pragnę zaznaczyć, że wprawdzie odpowiedź ta bardzo wiernie oddaje plany rozwoju naukowo-dydaktycznego uczelni, pomija jednak kilka bardzo istotnych problemów jej funkcjonowania.

Z treści wspomnianej odpowiedzi wynika, że WSPol nie będzie prowadziła studiów wyższych, a jedynie podyplomowe, co jest tragedią. Zgodnie z obowiązującymi i projektowanymi przepisami o szkolnictwie wyższym, szkoła wyższa prowadzi studia na poziomie przynajmniej licencjackim, a do prowadzenia takich studiów WSPol jest przygotowana. Mogą to być studia zarówno dla policjantów - 80% z nich posiada tylko średnie wykształcenie - jak i dla pracowników cywilnych MSWiA.

Studia te otwierają policjantom z wykształceniem średnim drogę awansu. W przeciwnym wypadku muszą oni studiować praktycznie "dla zdobycia papierka" w różnego rodzaju płatnych szkołach prywatnych. Ze względu na poziom dochodów tej grupy zawodowej, znacznie pogarsza to jakość życia ich rodzin, a przy tym niczego nie zmienia pod względem ich merytorycznego i praktycznego przygotowania do roli odgrywanej w społeczeństwie. Tymczasem studia w WSPol gwarantują policjantom zdobycie wiedzy i umiejętności bezpośrednio związanych z ich pracą zawodową.

Otwarte studia licencjackie dla cywilów, adresowane głównie dla pracowników cywilnych MSWiA, pozwolą z kolei bardzo dobrze i tanio przygotować profesjonalną kadrę urzędników państwowych średniego szczebla, zajmujących się problematyką bezpieczeństwa państwa. Potrzebę prowadzenia takich studiów dobitnie potwierdzają prowadzone od kilku lat przez WSPol kursy dla starostów i członków komisji bezpieczeństwa, bardzo wysoko oceniane i cieszące się ogromnym zainteresowaniem.

Likwidacja studiów licencjackich odbiera WSPol charakter szkoły wyższej, co jest kamuflowane zapewnieniami o kształceniu kadr kierowniczych itp. Odebrana zostanie WSPol możliwość czerpania środków na prace badawcze z Komitetu Badań Naukowych, a pozostaną jej jedynie środki Policji przeznaczone na efektywne badania nad policją.

We wspomnianej odpowiedzi marginalnie potraktowana została kwestia powołania w WSPol Instytutu Kształcenia Służb Państwowych Zwalczających Przestępczość Zorganizowaną i Terroryzm. Jest to pierwszy w Polsce i jedyny instytut mający kształcić kadry dla tak istotnych dla bezpieczeństwa służb, nie tylko policyjnych. Działanie tego instytutu, poza stosowaniem specjalnych metod nauczania, ma polegać także na prowadzeniu badań, często bardzo kosztownych. Utrata statusu szkoły wyższej praktycznie uniemożliwi ich prowadzenie, bo co prawda środki na działalność tego instytutu mogą być pozyskiwane z funduszy unijnych, ale wtedy także wymagany jest status szkoły wyższej.

Podsumowując: dla funkcjonowania Wyższej Szkoły Policji w Szczytnie niezbędne jest kontynuowanie studiów na poziomie licencjackim. Nie potrafię zrozumieć, czemu miałoby służyć odebranie WSPol statusu szkoły wyższej. Czyżby nie zależało nam na wykształconej, profesjonalnej kadrze? Czy polscy policjanci i służby administracyjne mają się rekrutować z amatorów, absolwentów kierunków nijak nieprzystających do wykonywanej przez nich pracy? Dlaczego próbuje się odebrać szkole szansę pozyskiwania funduszy unijnych i środków z KBN?

Proszę Pana Premiera o jednoznaczne określenie dalszych planów resortu wobec Wyższej Szkoły Policji w Szczytnie, z uwzględnieniem przedstawionej przeze mnie argumentacji.

Łączę wyrazu szacunku

Janusz Lorenz

* * *

Oświadczenie złożone przez senatora Zygmunta Cybulskiego, skierowane do ministra spraw wewnętrznych i administracji Ryszarda Kalisza:

Moje oświadczenie dotyczy inwigilacji obywateli na ulicach za pomocą urządzeń elektronicznych.

Od pewnego czasu samorządy miast, nie tylko dużych, instalują w imię ochrony porządku publicznego kamery telewizyjne. Tymczasem znakomita większość obywateli to ludzie uczciwi i prawi. Prowadzą spokojne, nikomu niezagrażające życie. Nie mają ambicji ani nawet chęci dzielić się z kimkolwiek swoim sposobem bycia. Nie mają najmniejszej ochoty na uczestnictwo w spektaklu typu "Big Brother" czy w czymś podobnym. Robią zakupy w sklepach i nie chcą, by kontrolowano, co robią z tymi zakupami, jak wielkie są paczki z zakupionym przez nich towarem. Ci obywatele chcą zachować prawo do prywatności, do życia osobistego. Kobiety być może wyraziłyby na to zgodę, pokazałyby się publicznie po wyjściu od kosmetyczki lub fryzjera, ale zapewne nie przed wejściem na zabiegi upiększające.

Panie Ministrze, niemoc w walce z przestępczością odbiera odpowiedzialnym za nią władzom rozsądek i poczucie przyzwoitości, każe ograniczać konstytucyjne prawo obywateli do prywatności. Czas zahamować postępujący proces inwigilacji i ograniczania praw obywateli. Nowe, dostępne dzisiaj środki elektroniczne nie mogą służyć do prowadzenia działalności sprzecznej z ustawą o ochronie danych osobowych i konstytucyjnie zapewnionymi prawami obywatela i człowieka.

Jestem przekonany, że najwyższy już czas zaprzestać bezsensownych działań pozorujących walkę z przestępczością.

Z poważaniem

Zygmunt Cybulski

* * *

Oświadczenie złożone przez senatora Sławomira Izdebskiego, skierowane do ministra finansów Mirosława Gronickiego:

Szanowny Panie Ministrze!

Powszechnie wiadomo, że Polska posiada różnego rodzaju rezerwy lokowane przez NBP w bankach zagranicznych. W związku z tym proszę Pana Ministra o odpowiedź na następujące pytania:

1. Ile wynoszą polskie rezerwy w złocie i ewentualnie w innych kruszcach i wyrobach?

2. Ile Polska płaci rocznie za składowanie rezerw oraz ile wynoszą łącznie kwoty utrzymania polskich rezerw złota i innych kruszców i wyrobów?

3. Czy jest możliwe z technicznego punktu widzenia składowanie 90 t złota w skarbcu w Augustowie?

4. Czy jest możliwe z prawnego punktu widzenia składowanie polskiego złota w Polsce?

5. Jakie są przeszkody uniemożliwiające składowanie polskiego złota w skarbcu w Augustowie lub w innym skarbcu na terenie Polski?

6. Czy prawdą jest, że Narodowy Bank Polski zamierza sprzedać skarbiec w Augustowie?

7. Jak przedstawia się informacja podsekretarza stanu Ryszarda Michalskiego o spadającym znaczeniu i wartości złota do faktycznej sytuacji na rynkach światowych i jaki jest sens podnoszenia kosztów składowania polskiego złota w bankach zagranicznych?

Senator RP
Sławomir Izdebski

* * *

Oświadczenie złożone przez senatora Andrzeja Anulewicza, skierowane do przewodniczącego Komisji Nadzoru Bankowego Leszka Balcerowicza:

Z przykrością stwierdzam, że uzyskane stanowisko generalnego inspektora nadzoru bankowego, przedłożone marszałkowi Senatu w dniu 22 października 2003 r. przez prezesa NBP, pana Leszka Balcerowicza, nie może być uznane za satysfakcjonujące.

Zawarty w nim obszerny wywód dotyczący historycznych i prawnych przesłanek przejęcia Spółdzielczego Banku Rozwoju "Samopomoc Chłopska" w Warszawie przez Bank Przemysłowo-Handlowy PBK SA w Krakowie nie stanowi odpowiedzi na wątpliwości nurtujące środowisko spółdzielcze, faktyczne bowiem podstawy przejęcia i prawna zasadność uchwały nr 368/03 Komisji Nadzoru Bankowego w moim stanowisku - podkreślam to - nie były kwestionowane i nie budziły wątpliwości spółdzielców.

Zgłaszane zastrzeżenia dotyczą w istocie wysokości wykazywanej na dzień 31 grudnia 2003 r. straty przejmowanego banku w kontekście ustaleń Komisji Nadzoru Bankowego, dokonanych na dzień 30 września 2003 r. Temu istotnemu zagadnieniu Generalny Inspektorat Nadzoru Bankowego w swoim stanowisku poświęcił dwa zdania, cytuję: "Faktyczną skalę zagrożeń związanych z sytuacją banku wskazały wyniki badania sprawozdania finansowego banku dokonane przez biegłego rewidenta według stanu na dzień 5 grudnia 2003 r. (dzień poprzedzający objęcie zarządu majątkiem Spółdzielczego Banku Rozwoju "Samopomoc Chłopska" przez Bank Przemysłowo-Handlowy PBK SA) oraz na dzień 31 grudnia 2003 r. Biorąc pod uwagę, że badania przeprowadzone zostały przez uprawniony do tego podmiot o uznanej renomie, ustalenia dotyczące faktycznej wysokości strat nie powinny być kwestionowane". Dalej, w końcowej części stanowiska GINB, czytamy: "Biorąc pod uwagę, iż strata, która wystąpiła w SBR "Samopomoc Chłopska" w Warszawie, w wyniku przeprowadzonego badania sprawozdania finansowego była dwukrotnie badana i potwierdzona przez uprawnionego biegłego rewidenta, brak jest podstaw do podważania miarodajności tej opinii".

A oto uzasadnienie.

Stwierdzam, że samo powołanie się na sprawozdanie finansowe oraz przeprowadzenie badania przez uprawnionego rewidenta, chociażby było ono dokonane dwukrotnie, a rewident zaliczany był do renomowanych firm, jest argumentacją wyłącznie formalną i nie stanowi merytorycznego wyjaśnienia elementów składowych oraz przyczyn powstania straty przejmowanego banku, wyliczonej na dzień 31 grudnia 2003 r. w wysokości netto 15 milionów 52 tysięcy 238 zł 39 gr.

Moim zdaniem przedmiotem zainteresowania Głównego Inspektoratu Nadzoru Bankowego powinny stać się również następujące kwestie:

- po pierwsze, to, jakie elementy składają się na tę stratę;

- po drugie, to, jaka jest wysokość poszczególnych pozycji straty;

- po trzecie, to, jakie są przyczyny powstania straty.

Wydaje się to oczywiste, zważywszy na to, że ustalenia Komisji Nadzoru Bankowego z dnia 30 września 2003 r. określiły stratę SBR "Samopomoc Chłopska" na kwotę w wysokości 3 milionów 984 tysięcy zł, to jest pięciokrotnie niższą. Nie ulega wątpliwości, że ustalenie przyczyn wykazywanej olbrzymiej straty dla tak małego banku ma istotne znaczenie dla oceny ewentualnej odpowiedzialności osób, które przyczyniły się do powstania tej straty po decyzji KNP NBP o przejęciu SBR "Samopomoc Chłopska" przez BPH PBK SA. Konkluzja zawarta w moim oświadczeniu z dnia 30 września 2003 r. - taka, iż w interesie prawnym członków przejętego banku jest zweryfikowanie tytułów oraz wysokości wykazywanej astronomicznej straty - pozostaje nadal aktualna.

Ponadto domaganie się tych wyjaśnień od Głównego Inspektoratu Nadzoru Bankowego jest uzasadnione tym, że przedstawione przez Bank Przemysłowo-Handlowy PBK SA informacje ograniczają się tylko do argumentów formalnych bez wykazywania elementów składowych wyliczonej straty i przyczyn jej powstania na dzień 31 grudnia 2003 r. w sytuacji, gdy w SBR "Samopomoc Chłopska" była prowadzona inspekcja kompleksowa GINB NBP i badania bilansu przeprowadzane były przez renomowane firmy biegłych rewidentów zgodnie z prawem bankowym.

Bezsporny jest fakt, że następcą prawnym SBR "Samopomoc Chłopska" jest Bank BPH PBK SA. Zatem od momentu wyliczenia przez uprawnionych audytorów, biegłych rewidentów o uznanej renomie straty SBR "Samopomoc Chłopska" - według stanu na dzień 30 września 2003 r., straty w kwocie 3 milionów 984 tysięcy zł - i wydania decyzji Komisji Nadzoru Bankowego NBP w dniu 3 grudnia 2003 r. bank przejmujący był odpowiedzialny za sporządzenie sprawozdania finansowego na dzień przekazania. Skutki finansowe pokrycia tak wysokiej straty ponosi natomiast spółdzielczy organ właścicielski, nie dysponując wiedzą na temat przyczyn jej powstania.

Zatem pytanie moje brzmi: Czy strata SBR "Samopomoc Chłopska" w wysokości 15 milionów 52 tysięcy 283 zł 39 gr, wyliczona po decyzji Komisji Nadzoru Bankowego, ma pozostać poza kontrolą GIBN NBP i spółdzielczego organu właścicielskiego?

Z poważaniem

Andrzej Anulewicz
Senator RP

* * *

Oświadczenie złożone przez senatora Jerzego Pieniążka, skierowane do wojewody łódzkiego Stefana Krajewskiego:

Zwracam się do Pana Wojewody z prośbą o podjęcie skutecznych działań w sprawie zapobieżenia likwidacji przez komendanta wojewódzkiego Państwowej Straży Rybackiej w Łodzi posterunku tej straży w Sieradzu.

Posterunek Państwowej Straży Rybackiej w Sieradzu zajmuje się ochroną wód na terenie byłych województw: sieradzkiego, częściowo kaliskiego, piotrkowskiego i częstochowskiego. Ochroną objęte są: zbiornik zaporowy "Jeziorsko", rzeka Warta, Widawka, Grabia, Oleśnica i "Nieciecz". Łączna powierzchnia tych wód wynosi 5500 ha. Są one corocznie systematycznie zarybiane wieloma gatunkami ryb, w tym drapieżnymi lub zagrożonymi zanikiem, jak węgorz, świnka i brzana. Wartość materiału zarybiającego wprowadzanego do tych wód wynosi ponad 350 tysięcy zł rocznie. Efektem współpracy naukowej z Uniwersytetem Łódzkim było udane wsiedlenie do rzeki Grabi i Krasówki ryb łososiowatych, to jest lipienia i pstrąga potokowego.

Państwowa Straż Rybacka w Sieradzu ma dobre warunki lokalowe, jest profesjonalnie wyposażona w środki techniczne, łączności i lokomocji, a także ma specjalistycznie przygotowaną młodą, ale już sprawdzoną w działaniu, kadrę strażników.

Jednym z największych zagrożeń dla rybostanu tych wód jest zjawisko kłusownictwa rybackiego i wędkarskiego. Dotyczy to szczególnie miejsc w obrębach ochronnych rzek Warty, Grabi i Widawki, zbiornika zaporowego "Jeziorsko", zbiornika "Próba", jak również utworzonego w ostatnich latach unikalnego na skalę europejską rezerwatu "Ptasi Raj".

Państwowa Straż Rybacka w Sieradzu może poszczycić się także wynikami pracy, które można uznać za jedne z najlepszych w skali kraju w ochronie wód i wykrywalności kłusownictwa, również za sprawą efektywnego współdziałania ze społeczną strażą rybacką, policją, strażą ochrony przyrody czy bezpośrednio z kołami tak prężnie działającego na naszej ziemi Polskiego Związku Wędkarskiego.

Corocznie posterunek Państwowej Straży Rybackiej w Sieradzu kieruje do prokuratury dziesiątki ujawnionych przestępstw z ustawy o rybactwie śródlądowym, nakłada mandaty karne w wysokości kilku tysięcy złotych. Zabezpieczany jest używany w przestępstwach sprzęt w postaci wędek, łodzi, sieci i innych urządzeń.

Działalność posterunku Państwowej Straży Rybackiej w Sieradzu  jest wspierana między innymi przez okręgowy zarząd Polskiego Związku Wędkarskiego. Ma to formę finansowej pomocy w utrzymaniu lokalu i zakupie paliwa. Według informacji uzyskanych od starosty sieradzkiego w kosztach utrzymania posterunku w Sieradzu partycypują też powiatowe fundusze ochrony środowisk powiatów podregionu zachodniego województwa. Powiat sieradzki w ciągu ostatnich dwunastu miesięcy przekazał kwotę 4 tysiące zł. Dotacje z pozostałych powiatów wynoszą od 500 zł do 1 tysiąca zł. Powiat sieradzki dodatkowo nieodpłatnie użycza garażu na sprzęt pływający. Czynsz za lokal biurowy wynajmowany Państwowej Straży Rybackiej od czterech lat nie uległ zmianie i wynosi 230 zł. Opłatę za ten lokal w całości ponosi Polski Związek Wędkarski w Sieradzu, a koszty zakupu paliwa oraz opłaty za lokale nie obciążają budżetu wojewody łódzkiego.

Istnienie i dalsze efektywne funkcjonowanie posterunku w Sieradzu ma dla ochrony rybostanu wód naszego podregionu znaczenie pierwszorzędne. Dlatego też pozwalam sobie prosić Pana Wojewodę o wsparcie tej idei i, jeśli to możliwe, udzielenie skutecznej pomocy w pozostawieniu posterunku Państwowej Straży Rybackiej w Sieradzu - w sercu zielonego regionu, będącego miejscem wypoczynku i rekreacji, a przede wszystkim intensywnej gospodarki rybackiej, służącej nie tylko mieszkańcom naszego województwa.

Z poważaniem
przewodniczący

Komisji Rolnictwa i Rozwoju Wsi
senator RP ziemi nadwarciańskiej
Jerzy Pieniążek

* * *

Oświadczenie złożone przez senatora Jerzego Pieniążka, skierowane do ministra infrastruktury Krzysztofa Opawskiego:

Szanowny Panie Ministrze!

Pozwalam sobie zwrócić się do Pana Ministra z propozycją rozważenia koncepcji takiej zmiany ustawy z dnia 21 marca 1985 r. o drogach publicznych, która zmierzałaby do ograniczenia liczby podmiotów będących aktualnie zarządcami dróg publicznych na terenach zabudowanych.

Jak wiadomo, obecnie obowiązująca ustawa o drogach publicznych wprowadza cztery kategorie dróg publicznych: krajowe, wojewódzkie, powiatowe i gminne. Każdej z tych kategorii przyporządkowany jest odpowiedni zarządca oraz organ stanowiący jednostki samorządu terytorialnego, który odpowiednio ustala wysokość opłat za zajęcie pasa drogowego. W wyniku takiego podziału ról i uprawnień na terenie jednej gminy nierzadko funkcjonują czterej zarządcy, jak na przykład na terenie gminy Sieradz, ustanawiający cztery różne stawki opłat. Powoduje to dezorientację i niezadowolenie obywateli, zaś przedsiębiorców inwestorów zmusza do załatwiania formalności w biurach wielu zarządców.

Dodatkowym utrudnieniem są sytuacje kryzysowe, gdy wymagane jest współdziałanie różnych służb na dłuższych odcinkach drogi podlegającej władztwu różnych zarządców.

Próba rozwiązania powstających trudności między innymi poprzez nałożenie prawnego obowiązku porozumiewania się poszczególnych służb z zarządami poszczególnych odcinków dróg nie wydaje się dobrym wyjściem z tej sytuacji.

Ze strony niektórych gmin w okręgu sieradzkim, okręgu, którego  wyborców reprezentuję na terenie parlamentu, padła więc propozycja, by rozważyć przekazanie wyłącznego zarządu wszystkich dróg na terenie zabudowanym w ręce władzy samorządowej odpowiedniego szczebla gminnego. W proponowanej zmianie chodzi o to, aby w granicach administracyjnych miasta, gminy zarządcą dróg był wyłącznie prezydent miasta, burmistrz, wójt.

Nie zachodzi tu kolizja z interesem ogólnym, wręcz przeciwnie - względy społeczne i ekonomiczne przemawiają za przyjęciem nowej koncepcji. Gmina jest bowiem tą jednostką samorządu lokalnego, która stoi najbliższej mieszkańców, zna ich oczekiwania, możliwości ekonomiczne i silnie utożsamia się z interesem ogółu.

Będę zobowiązany, jeśli Pan Minister zechce dostrzec nowe i interesujące aspekty w przedłożonej propozycji, której skutkiem byłoby zapoczątkowanie prac nad zmianami w przedmiotowej ustawie.

Z poważaniem

przewodniczący

Komisji Rolnictwa i Rozwoju Wsi
senator RP ziemi nadwarciańskiej
Jerzy Pieniążek

* * *

Oświadczenie złożone przez senatora Andrzeja Chronowskiego, skierowane do ministra skarbu państwa Jacka Sochy:

Panie Ministrze, zwracam się do Pana z pytaniami, w związku z postępowaniem toczącym się przed trybunałem arbitrażowym w sprawie PZU SA.

Czy, a jeśli tak, to dlaczego, została zmieniona kancelaria prawna reprezentująca Skarb Państwa w tym postępowaniu?

Czy wszystkie dokumenty i informacje dotyczące umowy, która jest przedmiotem tego postępowania, zostały przekazane przez ministra skarbu państwa do wiadomości reprezentujących go pełnomocników?

Andrzej Chronowski

* * *

Oświadczenie złożone przez senatora Henryka Stokłosę, skierowane do ministra edukacji narodowej i sportu Mirosława Sawickiego:

Oświadczenie w sprawie subwencji oświatowej dla gmin wielkopolskich.

Corocznie w okresie kształtowania się budżetu gmin wielkopolskich pojawiają się skargi, narzekania i prośby o interwencję w sprawie subwencji oświatowej. Nie inaczej było w tym roku. Do moich biur senatorskich trafiło kilkanaście takich sygnałów, z których jeden wydaje się być szczególnie interesujący.

Przed kilku dniami napisał do mnie Zbigniew Salwa, wójt gminy Chodzież: "W związku z przydzieleniem projektowanej subwencji oświatowej dla gminy Chodzież na rok 2005 w wysokości 2.005.2130 zł z niepokojem stwierdzam jej pomniejszenie w stosunku do roku ubiegłego o 68.475 zł, mimo że w prowadzonych przez nas placówkach szkolnych czynniki mające wpływ na wysokość subwencji niewiele się zmieniły. Podobnie jak w roku ubiegłym prowadzimy trzy szkoły podstawowe i jedno gimnazjum, do których uczęszcza czterystu sześćdziesięcioro jeden uczniów, to jest o szesnaścioro uczniów mniej niż w roku 2003/2004. Zmniejszenie ilości uczniów nie pociągnęło jednak zmniejszenia ilości oddziałów, których nadal jest dwadzieścia sześć. Na takim samym poziomie jak w roku ubiegłym kształtuje się również zatrudnienie w ilości 46,72 etatów. Zatem tak znaczny spadek subwencji jest dla nas nie tylko zaskakujący, ale również budzi niepokój o losy prowadzonych przez nas placówek oświatowych, na które obecnie wydajemy kwotę 2.860.280 zł, co stanowi 36,59% budżetu. (…) Nasuwa się więc pytanie, komu zabrać, aby zabezpieczyć środki na brakującą kwotę 68.475 zł i dodatkowo trzyprocentowy wzrost wynagrodzeń o dalsze 95.849 zł? (...) W rezultacie oczekuję ze strony pana ministra zwiększenia subwencji dla gminy Chodzież o kwotę 164.324 zł."

W kontekście tego fragmentu listu nie oczekuję od Pana Ministra odpowiedzi na pytanie, skąd wójt Zbigniew Salwa ma wziąć pieniądze na zabezpieczenie dziury oświatowej w budżecie swojej gminy, bo jest to kłopot samorządowców z Chodzieży. Interesuje mnie natomiast odpowiedź na inne pytanie: dlaczego pomniejszona została subwencja oświatowa dla gminy Chodzież, skoro nie zmieniły się czynniki mające na nią wpływ?

W sytuacji podobnej do wójta chodzieskiego jest wielu samorządowców w Wielkopolsce. Nie powoływałbym się na jego list, gdyby nie propozycje zmian systemowych, które formułuje Zbigniew Salwa. "Od osób odpowiedzialnych za stan państwa i oświaty - pisze - oczekuję niezbędnych prac nad zmianą anachronicznego reliktu komunistycznego systemu, jakim jest Karta Nauczyciela, w taki sposób, aby wynagradzać za pracę, a nie za obecność. Uczynić to można na przykład poprzez: zwiększenie i zróżnicowanie pensum dydaktycznego, uelastycznienie planu zatrudniania i wynagradzania nauczycieli, zniesienie corocznego obowiązku uchwalania przez samorządy regulaminu wynagrodzeń nauczycieli, zniesienie dodatku wiejskiego i mieszkaniowego."

W związku z tymi uwagami wójta Zbigniewa Salwy pytam Pana Ministra: czy w ministerstwie prowadzi się prace nad zmianami w systemie finansowania oświaty oraz w jakim zakresie pokrywają się one z cytowanymi tu postulatami?

Henryk Stokłosa
Senator RP

* * *

Oświadczenie złożone przez senatora Józefa Sztorca, skierowane do ministra rolnictwa i rozwoju wsi Wojciecha Olejniczaka:

Szanowny Panie Ministrze!

Na polskiej wsi szaleje bieda i niedostatek. Rolnicy nie ubezpieczają swojego dobytku z powodu ubóstwa i braku środków.

Pragnę Pana zapytać, czy kierowany przez Pana resort nie widzi potrzeby ustawowego uregulowania dopłat do obowiązkowych ubezpieczeń w rolnictwie, a w szczególności dopłat do ubezpieczeń upraw i zwierząt. Pragnę również zapytać, czy nie widzi Pan potrzeby wzmocnienia działającego w ubezpieczeniach na wsi Towarzystwa Ubezpieczeń Wzajemnych, które działa jako jednostka non profit, odwrotnie niż inne organizacje ubezpieczeniowe, które działają w głównej mierze dla osiągnięcia zysku.

Z poważaniem

Józef Sztorc

* * *

Oświadczenie złożone przez senatora Józefa Sztorca, skierowane do ministra rolnictwa i rozwoju wsi Wojciecha Olejniczaka:

Szanowny Panie Ministrze!

Ostatnie trzęsienia ziemi na Podhalu poczyniły bardzo dużo szkód w budynkach gospodarczych i w gospodarstwach rolnych. W przepisach o obowiązkowych ubezpieczeniach brakuje zapisu o odpowiedzialności za szkody poniesione w przypadku trzęsienia ziemi. Pragnę Panu zwrócić na to uwagę i zwracam się z prośbą o podjęcie starań, tak aby szkody spowodowane przez trzęsienie ziemi również były objęte ubezpieczeniem.

Z poważaniem

Józef Sztorc

* * *

Oświadczenie złożone przez senatora Józefa Sztorca, skierowane do pełnomocnika rządu do spraw osób niepełnosprawnych Leszka Zielińskiego:

Szanowny Panie Ministrze!

W rozporządzeniu Rady Ministrów z grudnia 2004 r., zmieniającym rozporządzenie w sprawie szczegółowych warunków udzielania pomocy przedsiębiorcom zatrudniającym osoby niepełnosprawne, w §4 maksymalną wielkość ryczałtu ustalono w odniesieniu do najniższego wynagrodzenia. Czy zasadnie uznajemy, że pojęcie to jest tożsame z pojęciem minimalnego wynagrodzenia, które w 2003 r. wynosiło 800 zł brutto?

Czy przedsiębiorcy zatrudniający osoby niepełnosprawne, które osiągnęły wiek emerytalny i do których otrzymywali oni w 2004 r. dofinansowanie składek ZUS, będą musieli rozliczać się z otrzymanego dofinansowania? A jeśli tak, to na podstawie jakich przepisów?

Z poważaniem

Józef Sztorc

* * *

Oświadczenie złożone przez senatora Józefa Sztorca, skierowane do marszałka województwa małopolskiego Janusza Sepioła:

Szanowny Panie Marszałku!

W gminie Szczucin jest realizowana inwestycja "Budowa kanału Radwan - Smęgorzów". Realizacja tej inwestycji napotyka na trudności natury finansowej, stąd moja prośba o rozważenie pomocy samorządu województwa w realizacji tej inwestycji.

Z poważaniem

Józef Sztorc

* * *

Oświadczenie złożone przez senatora Józefa Sztorca, skierowane do ministra edukacji narodowej i sportu Mirosława Sawickiego:

Szanowny Panie Ministrze!

W ostatnim czasie południe kraju nawiedziły dwa trzęsienia ziemi z epicentrum w Czarnym Dunajcu, gdzie zostało uszkodzonych wiele budynków i obiektów infrastruktury, między innymi budynek szkoły w Czarnym Dunajcu. Uszkodzenia są takie, że szkoła musiała zostać zamknięta.

Zwracam się do pana z prośbą o pomoc dla samorządu gminy Czarny Dunajec, w szczególności o pomoc finansową w odbudowie zniszczonej szkoły.

Z poważaniem

Józef Sztorc

* * *

Oświadczenie złożone przez senatora Józefa Sztorca, skierowane do ministra środowiska Jerzego Swatonia:

Szanowny Panie Ministrze!

Zwracam się do Pana w imieniu samorządu gminy Szczucin w województwie małopolskim w sprawie realizacji zadania inwestycyjnego "Budowa kanału Radwan - Smęgorzów".

Szczupły budżet gminy Szczucin nie pozwala na finansowanie wyżej wymienionej inwestycji, stąd moja prośba do pana ministra o pomoc ze strony resortu w finansowaniu budowy kanału Radwan-Smęgorzów.

Z poważaniem

Józef Sztorc

* * *

Oświadczenie złożone przez senatora Wojciecha Saługę, skierowane do ministra finansów Mirosława Gronickiego:

Szanowny Panie Ministrze!

1. W rozporządzeniu ministra finansów z dnia 13 marca 2001 r. w sprawie sprawozdawczości budżetowej w załączniku nr 2 w §2 ust. 2 i w §8 ust. 5 wprowadzono obowiązek miesięcznych sprawozdań Rb 27S i Rb 28S. Wśród dochodów budżetowych jednostek samorządu terytorialnego występują dochody realizowane przez urzędy skarbowe, które to urzędy nie mają obowiązku sporządzania miesięcznych sprawozdań o dochodach Rb 27. Utrudnia to sporządzanie sprawozdań zbiorczych przez JST, zwłaszcza, że nie zawsze przekazane przez urzędy skarbowe dochody zawierają specyfikacje co do źródeł dochodów - urzędy nie mają takiego obowiązku - co wymaga licznych rozmów telefonicznych i uzgodnień z urzędami skarbowymi całego kraju.

2. W tym samym rozporządzeniu w sprawie sprawozdawczości budżetowej minister finansów nie wprowadził wobec urzędów skarbowych obowiązku sporządzania sprawozdań RbN o należnościach gminy. Skoro zbiorcze sprawozdania RbN gmina ma sporządzać na podstawie sprawozdań jednostkowych, to w rozporządzeniu tym brakuje uregulowania odnośnie do sporządzania sprawozdań RbN w urzędach skarbowych.

3. W zasadach ustalonych w §3 załącznika nr 2 do rozporządzenia ministra finansów z dnia 13 marca 2001 r. w sprawie sprawozdawczości budżetowej, w sprawozdaniu Rb 27S znajduje się kolumna "dochody otrzymane", które to dane niczego nie wnoszą do informacji o sytuacji finansowej gminy, rodzą za to wiele wątpliwości i wręcz zaciemniają obraz wykonania dochodów ogółem, gdyż dla wyniku finansowego JST w sprawozdaniu o wykonaniu budżetu istotne są wyłącznie dochody wykonane.

4. Stosownie do §3 ust. 1 pkt 3 załącznika nr 2 powyższego rozporządzenia, w sprawozdaniu Rb 27S w kolumnie "potrącenia", należy wykazać skutki zastosowania szczególnych przypadków wygaśnięcia zobowiązania podatkowego (art. 65 i 66 ustawy - Ordynacja podatkowa). Według instrukcji ministerstwa, skutków tych ulg nie wykazuje się w kolumnie "dochody wykonane". Jednak gdy jednocześnie czyta się instrukcję i art. 65 §7 ustawy - Ordynacja podatkowa, dochodzi się do odmiennych wniosków. Ustawodawca w art. 65 §7 ustawy - Ordynacja podatkowa zobowiązuje jednostki budżetowe, które zastosowały kompensaty, do przekazania skompensowanych dochodów na rachunek dochodów gminy, a wtedy znajdą się one w kolumnie "dochody wykonane" sprawozdania Rb 27S. Jest to zupełnie odmienne stanowisko od instrukcji ministerstwa.

Wnoszę więc:

ad 1 - aby zasady sporządzania sprawozdań o dochodach były jednolite dla gmin i jednostek państwowych - na przykład JST mogłyby sporządzać sprawozdania kwartalne tak jak urzędy skarbowe;

ad 2 - aby wprowadzić obowiązek kwartalnego sporządzania jednostkowych sprawozdań RbN przez urzędy skarbowe realizujące dochody gminy;

ad 3 - aby pominąć kolumnę "dochody otrzymane" w sprawozdaniu Rb 27S;

ad 4 - aby doprowadzić do zgodności zasady sporządzania sprawozdań w kolumnie "potrącenia" - §3 ust. 1 pkt 3 załącznika nr 2 do rozporządzenia ministra finansów z dnia 13 marca 2001 r. - z art. 65 §7 ustawy z dnia 29 sierpnia 1997 r. - Ordynacja podatkowa.

Z wyrazami szacunku

Wojciech Saługa

* * *

Oświadczenie złożone przez senatora Stanisława Nicieję, skierowane do ministra spraw zagranicznych Włodzimierza Cimoszewicza:

Zwracam się do Pana Ministra z prośbą o podjęcie działań w celu odzyskania przez miasto Brzeg zabytkowych dębowych drzwi wejściowych, z okuciami metalowymi, do barokowej kamienicy Kreyera, pochodzących z 1715 r., które przed kradzieżą i nielegalnym wywiezieniem do Republiki Federalnej Niemiec znajdowały się przy ulicy Jabłkowej 5 w mieście Brzeg na Śląsku Opolskim.

Straciliśmy jako państwo polskie niezwykłej klasy zabytek, charakteryzujący się wyjątkowo piękną snycerką. Drzwi te, podobnie jak barokowa kamienica, były chlubą dawnego książęcego grodu Brzeg, gdzie znajduje się słynny Zamek Piastów Śląskich, zwany Śląskim Wawelem.

Drzwi zostały skradzione 7 grudnia 1996 r. z frontonu zabytkowej kamienicy znajdującej się w samym centrum miasta, bardzo blisko posterunku Policji. Budynek w całości podlega ochronie konserwatorskiej i został wpisany do rejestru zabytków województwa opolskiego pod numerem 666/61 w dniu 6 września 1961 r. Od chwili kradzieży toczyło się postępowanie prokuratorskie mające na celu ustalenie okoliczności, w jakich zostało popełnione przestępstwo. W jego wyniku ustalono, iż przedmiotowy zabytek odnalazł się na terenie Republiki Federalnej Niemiec w miejscowości Dormagen w prywatnym domu Johanesa Biallasa.

W związku z takimi informacjami zwrócono się do organów ścigania RFN o międzynarodową pomoc prawną w celu wyjaśnienia związku wyżej wymienionej osoby z zaistniałym przestępstwem. Sprawą zajęła się prokuratura w Düsseldorfie (sygnatura akt 100 Js 6597/02), która wiosną 1998 r. wszczęła przeciwko panu Biallasowi postępowanie wyjaśniające. W toku prowadzonego śledztwa ujawniono, iż wyżej wymieniony dokonał ponoć zakupu przedmiotowych drzwi na targu starych mebli we Wrocławiu, po czym przewiózł je do Niemiec i zamontował w swoim domu. Sąd w Düsseldorfie nie dopatrzył się znamion przestępstwa, uzasadniając wyrok tym, iż pozwany kupił drzwi w dobrej wierze, a o źródle ich pochodzenia dowiedział się dopiero wtedy, gdy wszczęto przeciwko niemu postępowanie.

Wobec powyższych ustaleń Prokuratura Rejonowa w Brzegu postanowiła z dniem 8 września 2003 r. umorzyć śledztwo w tej sprawie.

W tej sytuacji gmina Brzeg i burmistrz Brzegu Wojciech Huczyński zwrócili się do Pana Ministra z prośbą o pomoc. Podległe Panu służby przekazały z dniem 2 grudnia 2003 r. sprawę do rozpatrzenia dyrektorowi Departamentu Ochrony Zabytków w Ministerstwie Kultury. Od tego czasu miasto Brzeg nie posiada żadnych informacji o dalszym przebiegu sprawy. Cała społeczność brzeska śledzi tę sprawę. Na wielu spotkaniach senatorskich mam zapytania dotyczące tego tematu.

Panie Ministrze, tej sprawy nie wolno tak pozostawić. Niewyobrażalne jest to, że zabytkowe drzwi tej klasy znalazły się na jarmarku staroci we Wrocławiu i że mogły zostać legalnie wywiezione z kraju - taki fakt na pewno zostałby odnotowany przez celników na granicy polsko-niemieckiej. Drzwi te musiały więc trafić do Niemiec w drodze przemytu. Obrona pana Biallasa, jakoby nie wiedział, jakie jest pochodzenie tych drzwi, nie może być uznana za wiarygodną. A gdyby nawet kupił on te drzwi w dobrej wierze, to powinien, po ujawnieniu faktu, że zostały skradzione, oddać je prawowitemu właścicielowi.

Znam wiele takich przypadków, że w Polsce osoby, które handlowały antykami i którym udowodniono, że jakiś posiadany przez nie obiekt pochodzi z kradzieży, automatycznie traciły prawo własności, a taki obiekt był konfiskowany. A czasem nawet więcej: jeżeli taka osoba nie miała dostatecznych dowodów na swoją obronę, to oskarżano ją o paserstwo. Nie rozumiem, dlaczego takie zachowanie, standardowe w Polsce, nie może przebiegać podobnie w Republice Federalnej Niemiec. Odzyskujemy przecież zabytki nawet po kilku dziesięcioleciach ich nieobecności w kraju. I tak też musi stać się w tym przypadku. Rzeczpospolita Polska nie może stracić tego unikatowego w skali kraju zabytku.

Dziwi mnie, że nie uznano za przestępstwo przewiezienia zabytkowych barokowych drzwi przez granicę państwa polskiego bez odpowiednich zezwoleń. Przedmiotowe drzwi nie były małe. Gdyby były przewożone legalnie, z pewnością zostałyby zauważone przez celników. Dlaczego prokuratura polska nie poprosiła o wizję lokalną, by ustalić, w którym miejscu na placu we Wrocławiu drzwi te zostały zakupione? Na targu staroci we Wrocławiu, który to targ doskonale znam, sprzedają w większości stali sprzedawcy, zajmujący najczęściej od wielu lat te same miejsca. W większości wszyscy się znają. Takie drzwi jak te z kamienicy Kreyera nie mogłyby zostać niezauważone, gdyby faktycznie były wystawione na giełdzie. Uważam więc, iż była to kradzież na zlecenie.

Sprawa ta może być też precedensowa, bo w ostatnich latach w podobny sposób wywieziono do Niemiec, głównie ze Śląska i Pomorza, wielkiej klasy zabytki, na przykład z Kopic wywieziono wielkiej klasy rzeźbę myśliwego. Tylko że w tamtych przypadkach nie wiemy, w czyich rękach te zabytki obecnie się znajdują. W przypadku zaś drzwi brzeskich po żmudnych dochodzeniach ustaliliśmy, kto dziś jest ich bezprawnym właścicielem.

Jeszcze raz proszę Pana Ministra o pomoc. Z nadzieją będę czekał na konkretną Pana odpowiedź.

Z poważaniem

Stanisław Sławomir Nicieja

* * *

Oświadczenie złożone przez senatorów Stanisława NiciejęApolonię Klepacz, skierowane do ministra kultury Waldemara Dąbrowskiego:

Zamek w Kopicach, położony 30 km na zachód od Opola, był jedną z najpiękniejszych rezydencji na Śląsku. Pałac o bajkowej urodzie, porównywalny do zamku w Mosznej - a więc na dzisiejsze czasy swoisty Disneyland - był znakomitym dziełem architektonicznym Carla Bogusława Lüdecke (1826-1894), urodzonego w Szczecinie, autora około osiemdziesięciu projektów zamków, pałaców, dworów, willi, kościołów i kaplic.

Zamek w Kopicach to pyszna rezydencja Schaffgotschów i owianej legendą jednej z największych na Śląsku działaczek charytatywnych, Joanny Gryzik-Schaffgotschowej, która trafiła nawet do literatury pięknej za sprawą Gustawa Morcinka. Pałac, pełen wspaniałych mebli i kolekcjonerskich zbiorów, otoczony pięknym parkiem, przetrwał wojnę w stanie nietkniętym. W 1958 r. już dokumentnie wyszabrowany, został przez nieznanych sprawców podpalony.

W 1990 r. popadający w ruinę zabytek władze gminne w Grodkowie sprzedały Adamowi Kocowi, przedsiębiorcy z Krakowa, wraz z 54 ha parku, za śmieszną kwotę 5 tysięcy zł, płatne w ratach przez dwadzieścia pięć lat, a więc do roku 2015, po 300 zł rocznie. Adam Koc, powołując się między innymi na rekomendację profesora Wiktora Zinna, zobowiązał się, że w ciągu czterech lat "doprowadzi pałac do stanu używalności". Niestety, jegomość ten, wykorzystując niezrozumiałe wręcz luki prawne, okazał się cynicznym kłamcą, który jeszcze 8 lutego 2003 r. w artykule Mirosława Olszewskiego na łamach "Nowej Trybuny Opolskiej" uspokajał opinię publiczną, że wszystko jest w porządku i niedługo w Kopicach powstanie hotel o wysokim standardzie oraz centrum konsultingowe, a prace ruszą za cztery miesiące. Tymczasem nie miał nawet pieniędzy na regularne płacenie trzystuzłotowych rat rocznych.

Przez czternaście lat pod zarządem Adama Koca w zamku w Kopicach trwała ordynarna grabież. Wywieziono figury, które zdobiły elewację pałacu, rozbito piękną fontannę, wywieziono granitowe schody, zbito ze ścian bogatą sztukaterię z piaskowca, usunięto gzymsy i częściowo rozbito rzadkiej urody kamienne rzygacze odprowadzające z wież wodę deszczową. Zniszczono kamienną świątynię dumania na wyspie. Dwa lata temu nieznani sprawcy wywieźli w nieznanym kierunku świetną rzeźbę Carla Kerna, przedstawiającą postać budowniczego zamku w stroju myśliwskim z rulonem planu budowy pałacu. Wycięto drzewa w zabytkowym parku.

Działo się to na oczach opinii publicznej, mediów, prokuratury, wojewódzkiego konserwatora zabytków. Jest to wyjątkowy fenomen bezkarności człowieka znanego z imienia i nazwiska. W ten sposób pozbawiono Śląsk Opolski jednego z najpiękniejszych zabytków.

Pragnę zapytać Pana Ministra, czy jest jakakolwiek szansa, aby zapobiec dalszej grabieży i dewastacji zamku w Kopicach.

Pragnę zapytać, czy podjęto jakiekolwiek działania śledcze, by ustalić, kto wywiózł z zamku w Kopicach piękne rzeźby świętej Elżbiety, świętej Jadwigi, rycerza Siboto i posągu Hansa Ulricha Schaffgotscha. Kto wywiózł w niewiadomym kierunku zabytkową fontannę sprzed frontonu pałacu? Czy organa ścigania RP podjęły jakiekolwiek działania, aby wykryć sprawców tego przestępstwa?

Jak długo bezkarnie Adam Koc i jemu podobni nowi właściciele zamków, a jest ich na Śląsku kilkunastu, mogą niszczyć ważne zabytki kultury narodowej. Co - zdaniem ministerstwa - powinno się zrobić z rzeźbami, które bardzo okaleczone znajdują się jeszcze gdzieniegdzie w ruinach rozpadających się zamków? Czy nie powinno się ich przewieźć i przekazać w depozyt takim instytucjom, które zapewnią im renowację i zabezpieczenie przed unicestwianiem?

Z wyrazami szacunku

Stanisław Sławomir Nicieja
Apolonia Klepacz

* * *

Oświadczenie złożone przez senatora Zbigniewa Zychowicza, skierowane do prezesa Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa Wojciecha Pomajdy:

Szanowny Panie Prezesie!

Docierają do mnie informacje od przedstawicieli jednostek samorządu terytorialnego oraz podmiotów gospodarczych z województwa zachodniopomorskiego dotyczące opóźnień w wypłacaniu środków finansowych beneficjentom programu SAPARD.

Opóźnienia te w znacznym stopniu wpływają na płynność finansową jednostek samorządu terytorialnego oraz kondycję podmiotów gospodarczych, uniemożliwiając im spłatę zobowiązań wynikających z montażu finansowego przygotowanego w celu realizacji inwestycji podlegającej pomocy finansowej w ramach programu SAPARD. Opóźnienia te naruszają postanowienia umów zawartych z ARiMR, przekraczają bowiem termin wypłaty środków, upływający trzy miesiące po złożeniu kompletnego wniosku o płatność.

W związku z tym zwracam się do Pana Prezesa z prośbą o udzielenie odpowiedzi na poniższe pytania:

1. Jakie zostaną podjęte działania, by przywrócić płynność wypłacania środków beneficjentom programu SAPARD?

2. Jakie kroki zostaną podjęte, by omawiana sytuacja nie miała miejsca w przyszłości?

Łączę wyrazy szacunku

Zbigniew Zychowicz

* * *

Oświadczenie złożone przez senator Dorotę Kempkę, skierowane do prezesa Rady Ministrów Marka Belki:

Szanowny Panie Premierze!

Przedkładam w załączeniu przyjęte podczas konferencji prasowej oświadczenie prezydium Parlamentarnej Grupy Kobiet oraz Forum Współpracy PGK z Organizacjami Pozarządowymi dotyczące znowelizowanego rozporządzenia w sprawie pełnomocnika rządu do spraw równego statusu kobiet i mężczyzn. Uprzejmie proszę o pozytywne odniesienie się do zawartych w nim treści.

Z wyrazami szacunku

Dorota Kempka
przewodnicząca
Parla
mentarnej Grupy Kobiet


Diariusz Senatu RP: spis treści, poprzedni fragment, następny fragment