"Reprywatyzacja w systemie prawa"

9 czerwca br. odbyła się konferencja pt. "Reprywatyzacja w systemie prawa", zorganizowana przez Senat RP i Ministerstwo Skarbu Państwa.

Konferencję otworzyła marszałek Senatu Alicja Grześkowiak, która powiedziała:

Szanowni Państwo!

Przypadł mi w udziale zaszczyt otwarcia konferencji poświęconej "Reprywatyzacji w systemie prawa". W gościnnych progach Senatu RP pragnę serdecznie powitać wszystkich organizatorów i uczestników konferencji.

Szczególnie serdecznie witam przewodniczącego Komisji Konstytucyjno-Prawnej Senatu Republiki Czeskiej pana Pavla Rychetsky'ego, który przedstawi stan legislacyjny i praktykę reprywatyzacyjną w czeskim systemie prawnym.

Szanowni Państwo!

Problem reprywatyzacji to dzisiaj przede wszystkim problem niechlubnego dziedzictwa PRL. To problem konsekwencji nacjonalizacji własności prywatnej przeprowadzonej wówczas nie tylko na ogromną skalę, ale również dokonanej z naruszeniem prawa na ogromną skalę.

Po pierwsze, wydano akty nacjonalizacji sprzeczne z podstawowym prawem człowieka, prawem własności.

Po drugie, wydano akty nacjonalizacji niezgodne z porządkiem prawnym i to nawet z przyjętym przez same władze komunistyczne.

Po trzecie, choć niektóre wydane akty nacjonalizacji przewidywały odszkodowanie to odszkodowania nie dano.

Po czwarte, stosowano akty nacjonalizacji niezgodne z zawartymi w nich przepisami.

Skoro Rzeczpospolita Polska stała się w 1989 r. demokratycznym państwem prawnym, obowiązkiem państwa jest odwrócenie, o ile to możliwe bezprawia tamtej nacjonalizacji oraz naprawienie krzywd spowodowanych bezprawną nacjonalizacją.

Dla rozwiązania problemu reprywatyzacji istotne jest spojrzenie na nacjonalizację dokonaną przez władze komunistyczne z punktu jej zgodności z podstawowymi prawami człowieka, a także obowiązującą wówczas konstytucją.

Jak wiadomo, Senat Rzeczypospolitej Polskiej podjął 16 kwietnia br. uchwałę o ciągłości prawnej między II a III Rzecząpospolitą. Znajdujemy w niej istotną dla dzisiejszej konferencji treść. Otóż Senat "stwierdza, że narzucona w dniu 22 lipca 1952 roku konstytucja niesuwerennego państwa nie podważyła legalnie mocy prawnej Ustawy Konstytucyjnej Rzeczypospolitej Polskiej z dnia 23 kwietnia 1935 roku oraz opartego na niej porządku prawnego"; a "akty normatywne stanowione przez niesuwerennego prawodawcę w latach 1944-1989 pozbawione są mocy prawnej"; "Dotyczy to w szczególności aktów normatywnych naruszających podstawowe prawa i wolności obywatelskie. Zaliczyć do nich należy (...) także akty, na podstawie których dokonano niesprawiedliwego pozbawienia własności. Nieważność wspomnianych aktów normatywnych rangi ustawowej wymaga stwierdzenia ustawoweg,o a innych aktów normatywnych - decyzji właściwych organów władzy państwowej".

Niewątpliwie ta uchwała powinna ułatwić rozwiązanie problemu reprywatyzacji, chociaż - sprawa naruszenia przy nacjonalizacji przepisów konstytucji była od dawana oczywista.

Przypomnę, że konstytucja marcowa z 1921 r., w art. 99, uznawała wszelką własność, czy to osobistą poszczególnych obywateli, czy to zbiorową związków obywateli, instytucji, ciał samorządowych i wreszcie samego państwa, za jedną z najważniejszych podstaw ustroju społecznego i porządku prawnego oraz poręczała wszystkim mieszkańcom, instytucjom i społecznościom ochronę ich mienia, dopuszczając tylko w wypadkach ustawą przewidzianych zniesienie lub ograniczenie własności, czy to osobistej, czy to zbiorowej, ze względów wyższej użyteczności, za odszkodowaniem. Było to rozwiązanie zgodne także ze współczesnymi standardami praw człowieka.

Konstytucja kwietniowa z 1935 r., w art. 81, utrzymała w mocy art. 99 Konstytucji Marcowej. Do niej więc należy relatywizować treść aktów nacjonalizacyjnych lub innych pozbawiających bezprawnie praw czy tytułów własności.

Co więcej, sami komuniści w tzw. manifeście lipcowym z 1944 r. wprawdzie odrzucili konstytucję kwietniową jako "faszystowską", ale ogłosili, że obowiązują "podstawowe założenia" konstytucji marcowej. I owe "podstawowe założenia" uznali także w tzw. małej konstytucji z 1947 r.

Otóż nie ma żadnej wątpliwości, że wg konstytucji marcowej nietykalność własności była fundamentalną zasadą ustroju Rzeczypospolitej. Tak stawiał sprawę m.in. sprawę prof. Wacław Komarnicki jeden z najlepszych konstytucjonalistów polskich.

Dlatego zniesienie lub ograniczenie własności dopuszczalne było tylko ze względów wyższej użyteczności, i to tylko w wypadkach przewidzianych ustawą i za odszkodowaniem.

W zbiorowym komentarzu do konstytucji marcowej pt. "Nasza konstytucja", ogłoszonym w 1922 r., Tadeusz Dwernicki - znany wówczas cywilista, słusznie więc wywodził, że wprawdzie termin użyty w konstytucji "ze względów użyteczności" dozwalał na szeroką interpretację, bo nie jest tak ścisły jak używane przedtem w ustawach terminy "dobro ogólne" albo "użyteczności publicznej", ale konstytucja bezwarunkowo ustanowiła przy wywłaszczeniu zasadę odszkodowania. Trudno jednak uznać racjonalizację powojennego pozbawienia prawa własności względami wyższej użyteczności. Było to oczywiste bezprawie w powszechnym wymiarze. Dotyczy to też odszkodowania, a zresztą wywłaszczenie bez odszkodowania wymagałoby zmiany konstytucji!

Wiemy natomiast, że rząd komunistyczny dokonywał nacjonalizacji i pozbawienia prawa własności, jak i kiedy chciał oraz bez odszkodowania. I to trzeba naprawić.

Szanowni Państwo!

Przypomnę, że już w 1989 r., i to właśnie w Senacie, rozpoczęto pracę nad ustawą reprywatyzacyjną. Dobrze, że senacka Komisja Ustawodawcza - organizując tę konferencję - nawiązuje do tradycji i włącza się w istotny sposób do rozwiązania problemu reprywatyzacji.

Mamy świadomość, że reprywatyzacja to problem skomplikowany, ale jak wskazują doświadczenia innych państw, nie niemożliwy do rozwiązania. Trzeba tylko ducha prawdy i respektu praw człowieka. Ale także respektu dla litery tych praw. Tylu ludzi tego oczekuje. Oczekuje zerwania z totalitarnym dziedzictwem komunistycznym i szacunku dla praw człowieka.

W tym celu potrzebna jest odrębna ustawa regulująca te kwestie. Dzisiejszy stan prawny pozwala na możliwość tylko cząstkowych rozwiązań - skutecznego dochodzenia tylko niektórych roszczeń przez byłych właścicieli mienia przejętego przez państwo. Niejasność i nierówność prawna prowadzi do licznych konfliktów, bo stwarza wyraźną dysproporcję między obywatelami, a więc narusza konstytucyjną zasadę równości wobec prawa. Po 9 latach od odzyskania suwerenności czas już najwyższy, aby uregulować częściowo problem reprywatyzacji w drodze ustawowej. Nie można tego dłużej odwlekać.

Rozwiązanie problemu reprywatyzacji pozwoli także na szybsze przeprowadzenie procesu prywatyzacji i uwłaszczenia. Reprywatyzacja jest koniecznym etapem poprzedzającym powszechne uwłaszczenie. Jest absolutnie niezbędna zarówno z powodów ekonomicznych, jak i moralnych.

Musimy pamiętać także o aspekcie międzynarodowym problemu reprywatyzacji. Polska wkrótce będzie w Unii Europejskiej, w której sprawy własnościowe są traktowane priorytetowo. Dlatego niezbędne jest uregulowanie tych spraw przed wejściem do Unii.

Otwierając konferencję, życzę Państwu owocnych obrad.

Referat wprowadzający na temat kierunków reprywatyzacji wygłosił wiceminister skarbu państwa Krzysztof Hubert Łaszkiewicz.

Wiceminister poinformował uczestników konferencji, że rządowy projekt ustawy reprywatyzacyjnej przeszedł już etap konsultacji międzyresortowych. Dokument znajduje się obecnie w Radzie Prawniczej Kancelarii Premiera. Musi jeszcze zostać zaopiniowany przez Komitety Rady Ministrów: Społeczny i Ekonomiczny, zanim rząd skieruje go do Sejmu. Może to nastąpić jeszcze przed wakacjami.

Przygotowywany w Ministerstwie Skarbu Państwa projekt ustawy reprywatyzacyjnej dotyczy osób, które w chwili utraty mienia były obywatelami polskimi, oraz ich spadkobierców, jeśli nabyli prawo do spadku według trybu obowiązującego w Polsce. Odnosi się do mienia utraconego w latach 1944-62. Generalną zasadą będzie zwrot w naturze tam, gdzie to możliwe. Jeśli nie - przyznawane będą bony.

Ministerstwo szacuje, że wartość bezprawnie znacjonalizowanego majątku w latach 1944-62 wynosi, w obecnych cenach, około 190 mld zł, a liczba uprawnionych do reprywatyzacji sięga 170 tys. osób.

Wiceminister K. Łaszkiewicz stwierdził, że jeśli chodzi o ówczesnych właścicieli - cudzoziemców, rekompensat się nie przewiduje, bo otrzymali je od swoich państw na mocy umów dwustronnych z PRL, których podpisano kilkanaście. Projekt wychodzi z założenia, że ziemie zachodnie i północne nabyliśmy w stanie wolnym od roszczeń i dotyczy tylko terytorium II RP. Jest on już po uzgodnieniach międzyresortowych. Na tym etapie najwięcej kontrowersji wzbudziła reprywatyzacja lasów.

Wiceminister K. Łaszkiewicz stwierdził, że zwlekanie z reprywatyzacją, wyszukiwanie jej przeszkód nie leży w interesie Polski. Problem będzie bowiem powracał, coraz trudniej będzie go rozwiązać, a wiarygodność państwa zostanie podważona. Rząd ma jednoznaczną wolę uporania się z nim.

Przy opracowywaniu projektu ustawy przyjęto założenie, że jej rozwiązania nie mogą bezpośrednio dotykać budżetu. Respektowane będą interesy osób trzecich, które nabyły mienie w dobrej wierze.

Wiceminister K. Łaszkiewicz poinformował, że zasadą będzie rekompensowanie w naturze, jeśli to tylko okaże się możliwe. W pozostałych wypadkach - udziałami w Funduszu Reprywatyzacyjnym, a potem akcjami prywatyzowanego majątku skarbu państwa.

Ten drugi sposób oznacza, iż trzeba będzie czekać na zadośćuczynienie nawet kilka lat, bo akcje mogą być wydawane sukcesywnie w trosce o stabilność giełdy.

Jak stwierdził wiceminister skarbu państwa, nie rozstrzygniętą na obecnym etapie kwestią jest reprywatyzacja lasów. W tej sprawie nie udało się uzyskać pełnej zgodności stanowisk dwóm ministerstwom: Skarbu Państwa oraz Ochrony Środowiska, Zasobów Naturalnych i Leśnictwa. MOŚZNiL konsekwentnie sprzeciwia się reprywatyzacji lasów w naturze.

"Decyzję, co do ostatecznego zapisu w tej sprawie będzie musiał podjąć rząd" - powiedział K. Łaszkiewicz. Podczas konferencji o ustrojowych podstawach reprywatyzacji w III Rzeczypospolitej mówił prof. Wojciech Łączkowski. "Naprawienie jednych krzywd nie może prowadzić do wyrządzania nowych, jeszcze dotkliwszych" - stwierdził prof. W. Łączkowski. Akcentował kolizję dwóch wartości: z jednej strony prawa do własności mienia utraconego w wyniku bezprawnych działań niesuwerennego tworu państwowego, z drugiej - prawa nabytego w dobrej wierze, często bez wiedzy, iż pochodzi z niegodziwego łamania zasady własności. Chodzi tu m.in. o ziemię nabytą przez chłopów na podstawie dekretu o reformie rolnej, eksploatowaną przez nich od wielu lat, przez kilka pokoleń. W takiej sytuacji jedynym logicznym wyjściem jest zaproponowanie byłym właścicielom rekompensat - stwierdził W. Łączkowski.

Z kolei prof. Mirosław Granat, przedstawiając problemy reprywatyzacji w innych państwach Europy Środkowej i Wschodniej, zauważył, że Polska jest ostatnim państwem, w którym stosunki własnościowe nie zostały jeszcze uregulowane. Przytaczał argumenty przeciwników reprywatyzacji: "upaństwowione mienie ma nowych właścicieli", "znacjonalizowane mienie często już nie istnieje"; "system krzywd nie tylko właścicieli wyzutych z majątku, lecz wszystkich, którzy funkcjonowali w społeczeństwie na zasadach nieuprzywilejowanych, płacąc im niskie pensje i emerytury". Stwierdził, że podobne wysuwano we wszystkich państwach, lecz nie uniemożliwiły uchwalenia ustaw reprywatyzacyjnych.

W różnych państwach przyjęto odmienny zakres reprywatyzacji, np. inny krąg podmiotów uprawnionych do zgłaszania roszczeń; wprowadzano ograniczenia związane z narodowością, miejscem zamieszkania, charakterem podmiotu, który ubiega się o zwrot. W Czechosłowacji (jeszcze) wyłączono Niemców sudeckich, później w Słowacji - emigrantów, na Węgrzech poza Kościołem w reprywatyzacji nie uczestniczą osoby prawne, w Bułgarii specjalna ustawa dotyczy osób narodowości tureckiej. Na Węgrzech przewidziano przede wszystkim odszkodowania, w Bułgarii - zwrot w naturze (z ograniczeniami). We wszystkich tych państwach odpowiednie ustawy wydano w pierwszych latach demokratycznych zmian.

O ekonomicznych skutkach reprywatyzacji mówił podczas konferencji prof. Cezary Józefiak.

Podczas konferencji referat na temat "Reprywatyzacja w czeskim systemie prawnym - stan legislacyjny i praktyka" przedstawił przewodniczący Komisji Konstytucyjno-Prawnej Senatu Republiki Czeskiej Pavel Rychetsky.

Referat pt. "Problematyka reprywatyzacji gruntów warszawskich w praktyce i orzecznictwie sądowym" przedstawił mecenas Andrzej Róścikowski.

Poseł Krzysztof Śmieja mówił o nieprawidłowościach przejęcia mienia w trybie ustawy o nacjonalizacji w świetle orzecznictwa Sądu Najwyższego.

Referaty na temat "Reprywatyzacja w opinii społecznej" przedstawili Sędzia NSA Eugeniusz Mzyk i dr Kazimierz Korab.

W przerwie obrad obyła się konferencja prasowa z udziałem autorów referatów i wiceministra skarbu państwa K.H. Łaszkiewicza.

Podczas konferencji na pytania dotyczące zwrotu mienia Niemców sudeckich w Czechach odpowiadał Pavel Rychetsky, przewodniczący Komisji Konstytucyjno-Prawnej Senatu Republiki Czeskiej. "Czeskie ustawy reprywatyzacyjne są nastawione na łagodzenie krzywd majątkowych w latach 1948-59. Do konfiskaty mienia Niemców sudeckich doszło w 1945 r., gdy Czechosłowacja nie była państwem komunistycznym. Jesteśmy świadomi, że uznanie wszystkich za winnych jest sprzeczne z dzisiejszym rozumieniem praw człowieka. TK orzekł więc, że jeśli dekrety z 1945 r. zostały zastosowane po przejęciu władzy przez komunistów, osobom nimi dotkniętym przysługują roszczenia restytucyjne" - stwierdził.

Konferencję zakończyła dyskusja panelowa autorów referatów przy współudziale prof. Tomasza Dybowskiego. Dyskusję prowadził przewodniczący Komisji Ustawodawczej senator Piotr Ł.J. Andrzejewski.