Diariusz Senatu RP: spis treści, poprzedni fragment, następny fragment


Z prac komisji senackich

3 czerwca 1998 r.

W posiedzeniu Komisji Kultury i Środków Przekazu wzięli udział: naczelny konserwator zabytków prof. Andrzej Tomaszewski, jego zastępca Paweł Jaskanis, warszawski wojewódzki konserwator zabytków Maria Brukalska oraz wiceminister kultury i sztuki Jacek Weiss.

Senatorowie z udziałem zaproszonych gości analizowali możliwości wprowadzenia zapisów ustawowych uniemożliwiających degradację miejskich zespołów przestrzenno-architektonicznych, stanowiących miejsce szczególnej pamięci narodowej. Komisja postanowiła zwrócić szczególną uwagę na uwzględnienie w nowo konstruowanym ustawodawstwie zapisów chroniących te wyjątkowe obiekty.

W drugim punkcie porządku dziennego Komisja Kultury i Środków Przekazu rozpatrzyła propozycję zmian odnośnie do ochrony ruchomych dóbr kultury stanowiących szczególną wartość narodowo-historyczną.

Przychylono się do wniosku senatora Piotr Ł.J. Andrzejewskiego, który zobowiązał się do wprowadzenia w ustawie reprywatyzacyjnej zapisu o obowiązkowym depozycie tych dóbr.

Komisja podjęła decyzję o wystąpieniu z wnioskiem do premiera o wydzielenie środków finansowych na zakup dóbr kultury o szczelnym znaczeniu historyczno-narodowym od osób prawnych i fizycznych w Polsce i za granicą.

Jako źródło przeznaczonych na to funduszy wskazano na możliwość wykorzystania części środków uzyskanych z prywatyzacji lub ze środków przeznaczonych na realizację zobowiązań reprywatyzacyjnych. Zdaniem komisji w budżecie państwa powinien zostać wydzielony stały fundusz z przeznaczeniem na ten cel.

W opinii komisji wiele środowisk wskazuje na zagrożenie bezpowrotnej utraty bezcennych dóbr naszej kultury z powodu braku możliwości ich zakupu. Wniosek komisji poparli minister kultury i sztuki oraz generalny konserwator zabytków, obecni na posiedzeniu komisji.

* * *

Na swym posiedzeniu Komisja Gospodarki Narodowej zdecydowała o zarekomendowaniu Senatowi odrzucenia nowelizacji ustawy o komercjalizacji i prywatyzacji przedsiębiorstw państwowych..

W ustawie uchwalonej 22 maja br. Sejm wprowadził nowy przepis, na podstawie którego gminom finansującym lub współdziałającym w finansowaniu inwestycji w przedsiębiorstwie państwowym, obecnie przekształconym w spółkę akcyjną skarbu państwa, przysługuje prawo do nabycia 5% akcji takiej spółki, ustalonych według stanu sprzed sprzedaży pierwszych jej akcji. Łączna wartość nominalna tych akcji nie może być większa niż wartość nakładów poniesionych przez gminy.

W dyskusji zwolennicy sejmowej nowelizacji przypominali, że bez inwestowania gminnych funduszy w sieci i urządzenia telekomunikacyjne czy gazowe nie byłby możliwy ich rozwój. Jak stwierdził senator Marek Waszkowiak, działało tu prawo monopolisty. Inwestycje zbudowane za gminne, a także częściowo prywatne pieniądze mieszkańców należało przekazywać nieodpłatnie na rzecz telekomunikacji, energetyki czy gazownictwa. Dlatego gminy powinny partycypować w prywatyzacji tych firm.

Na błędy w ustawie uchwalonej przez Sejm wskazało Biuro Legislacyjne Kancelarii Senatu. Przede wszystkim ustawa nie objęłaby roszczeń gmin w stosunku do TP SA.. W dyskusji podkreślono również, że do tej pory tylko osoby fizyczne mogły uzyskać nieodpłatnie akcje i rozszerzenie ustawy na inne podmioty może spowodować kolejne roszczenia.

Część senatorów wyrażała zwątpienie, czy z ekonomicznego punktu widzenia w ogóle będzie możliwa prywatyzacja takich firm.

Jak stwierdził senator Adam Glapiński, 5% akcji prywatyzowanych firm ma być przeznaczone na reprywatyzację, 10% na reformę ubezpieczeniową, 15% dla pracowników, a 5% dla gmin. Jeśli doliczy się jeszcze akcje dla pracowników sfery budżetowej w ramach prywatnego uwłaszczenia, to może się okazać, że przekracza to 51%, i nie znajdzie się inwestor chcący prywatyzować taką firmę.

Za odrzuceniem sejmowej nowelizacji ustawy o prywatyzacji i komercjalizacji przedsiębiorstw państwowych głosowało 8 senatorów, 4 osoby były przeciw, a jeden senator wstrzymał się od głosu.

W drugim punkcie porządku dziennego Komisja Gospodarki Narodowej rozpatrzyła ustawę o zmianie ustawy - Prawo energetyczne. Przyznaje ona prawo ministrowi finansów do ustalania dodatkowych opłat za nielegalny pobór gazu, energii elektrycznej i ciepła. Nowelizacja upoważnia ministra finansów do ustalenia w rozporządzeniu zakresu i wysokości opłat za nielegalny pobór paliw gazowych, energii i ciepła. Rozporządzenie to ma określić szczególne rodzaje wypadków zaliczanych do nielegalnego pobierania paliw gazowych, energii elektrycznej i ciepła oraz sposób obliczania lub wysokość dodatkowych opłat oraz okres, za który należy się dopłata.

Po rozpatrzeniu ustawy sejmowej komisja uznała, że opłaty za nielegalny pobór energii i paliw nie mogą być określane w ustawie jako "dodatkowe" i postanowiła zaproponować Senatowi skreślenie tego słowa w nowelizacji sejmowej.

W głosowaniu większością głosów Komisja Gospodarki Narodowej postanowiła zarekomendować Senatowi wprowadzenie poprawek do nowelizacji ustawy - Prawo energetyczne.

Ostatnim tematem poruszonym podczas posiedzenia Komisji Gospodarki Narodowej była prywatyzacja i restrukturyzacja sektora naftowego.

Informacje na ten temat przedstawili senatorom wiceminister gospodarki Jan Szlązak i wiceminister skarbu państwa Jacek Michalski.

Rządowy program prywatyzacji i restrukturyzacji polskiego sektora naftowego zakłada, że w pierwszym etapie będzie sprywatyzowana Rafineria Gdańska. Zostałaby ona sprzedana partnerowi branżowemu, takiemu, który będzie w stanie zainwestować duże pieniądze w jej rozwój. Wiceminister J. Szlązak nie wykluczył, że w przyszłości akcje rafinerii będą notowane na Giełdzie Papierów Wartościowych.

Drugim, według projektu, etapem ma być inkorporacja CPN przez płocką "Petrochemię". Jej wynikiem byłoby powstanie koncernu narodowego - lidera polskiego przemysłu naftowego. Początkowo 30% akcji koncernu Skarb Państwa sprzedałby w drodze publicznej subskrypcji. Jego akcje byłyby notowane na GPW.

W zależności od powodzenia tej sprzedaży, Skarb Państwa podejmie decyzję o sposobie zbywania posiadanych przez siebie udziałów.

Wyodrębnionymi ze struktur CPN Naftobazami i Dyrekcją Eksploatacji Cystern zarządzałaby "Nafta Polska". W skład ich rad nadzorczych weszliby m.in. przedstawiciele ministerstw: Gospodarki, Skarbu Państwa, Ochrony Środowiska, Zasobów Naturalnych i Leśnictwa oraz Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów.

Do tej pory państwowe Przedsiębiorstwo Eksploatacji Rurociągów Naftowych "Przyjaźń" zostałoby skomercjalizowane. Do końca 2000 r. rząd podjąłby dalsze decyzje w sprawie jego prywatyzacji.

Pozostałe rafinerie byłyby prywatyzowane "indywidualnie, z dużym udziałem Petrochemii Płock i Koncernu Narodowego". Dotychczas płocki koncern nabył 75% udziałów w Rafinerii Trzebinia. Petrochemia prowadzi też rozmowy w sprawie nabycia udziałów w Rafineriach Jedlicze i Czechowice.

Po wysłuchaniu przedstawionych informacji Komisja Gospodarki Narodowej postanowiła, że wystosuje apel do ministra gospodarki o jak najszybsze przeprowadzenie restrukturyzacji i prywatyzacji polskiego sektora naftowego.

* * *

Senatorowie z Komisji Rodziny i Polityki Społecznej analizowali regulacje prawa karnego w zakresie dzieciobójstwa.

W opinii senatorów art. 149 nowego kodeksu karnego, który będzie obowiązywać od 1 września br., znacznie łagodzi karę za zabójstwo dziecka poprzez usunięcie zapisu "w czasie porodu", w którym to okresie kobieta mogła w pewnych okolicznościach dokonać zabójstwa, nie narażając się na sankcję karną, przewidzianą w art. 148, i wprowadzenie nie zdefiniowanego w prawie pojęcia "noworodek" okres ten może zostać przedłużony do kilku tygodni. Dotychczas obowiązujący kodeks używa w tym miejscu pojęcia "w czasie porodu", co zamyka ten okres w 10-11 dniach.

Ponadto nowy kodeks karny dodaje do jedynego dotychczas powodu umożliwiającego zastosowanie łagodniejszego wymiaru kary za dzieciobójstwo dwa kolejne: znaczne zniekształcenie dziecka i szczególnie trudną sytuację matki.

Zdaniem senatorów z Komisji Rodziny i Polityki Społecznej takie rozszerzenie obecnego art. 149 jest absolutnie nieuzasadnione i prowadzi do podważenia wartości życia i godności człowieka.

Nowy kodeks karny przewiduje również obniżenie dolnej granicy sankcji karnej za dzieciobójstwo z 6 do 3 miesięcy. Obniżenie kary, a także możliwość zastosowania nadzwyczajnego jej złagodzenia uprawnia, zdaniem senatorów, do stwierdzenia, że od 1 września br. dzieciobójstwo będzie w zasadzie bezkarne.

Jak stwierdziła senator Elżbieta Płonka, w porównaniu ze starym prawem zapis taki jest niczym innym jak cichym przyzwoleniem na "odroczoną aborcję".

W opinii senator Jolanty Danielak, zapis samym swoim istnieniem o niczym nie przesądza. Ostateczną decyzję o sankcji karnej podejmuje sąd.

W wyniku dyskusji senatorowie zapowiedzieli, że podejmą starania o zmianę art. 149 nowego kodeksu karnego.

W drugim punkcie porządku dziennego Komisja Rodziny i Polityki Społecznej zapoznała się z propozycjami zmian w ustawodawstwie dotyczącym adopcji, rodzin zastępczych i samotnych matek, w zakresie kodeksu rodzinnego i opiekuńczego, kodeksu pracy oraz prawa socjalnego.

Z propozycjami zmian przygotowanymi przez Ogólnopolskie Porozumienie Katolickich Ośrodków Adopcyjno-Opiekuńczych zapoznała senatorów senator Elżbieta Płonka.

Przedstawione propozycje zmierzają m.in. do skrócenia czasu oczekiwania na dziecko, przyznanie miesięcznego urlopu dla rodziców adopcyjnych, uproszczenia przepisów dla rodzin adopcyjnych mieszkających za granicą.

Skróceniu czasu oczekiwania na adopcję dziecka ma pomóc m.in. zmniejszenie z 42 do 30 dni okresu, w którym naturalna matka musi złożyć oświadczenie o zrzeczeniu się praw do dziecka.

W opinii senator E. Płonki, konieczne jest utworzenie przy szpitalach oddziałów, w których noworodki będą mogły oczekiwać na swoich rodziców adopcyjnych.

* * *

Wspólnie obradowały Komisja Gospodarki Narodowej, Komisja Rodziny i Polityki Społecznej, Komisja Ustawodawcza oraz Komisja Zdrowia, Kultury Fizycznej i Sportu. Podczas posiedzenia senatorowie rozpatrywali inicjatywę ustawodawczą: projekt ustawy o zmianie ustawy - Kodeks pracy, którego pierwsze czytanie odbyło się na 12. posiedzeniu Senatu.

Zgłoszony projekt zmierza do wprowadzenia 40-godzinnego tygodnia pracy i ustawowego zapewnienia wolnych sobót.

Popierając inicjatywę, senator Marcin Tyrna stwierdził, że jest to ostatnie z nie zrealizowanych postulatów sierpnia 80 roku.

Senator Zdzisław Jarmużek zaproponował, by o opinię w sprawie projektu zwrócić się do Konfederacji Pracodawców, Państwowej Inspekcji Pracy i Rady Ochrony Pracy.

Senator Wojciech Kruk postulował wnikliwe zbadanie, czy skrócenie czasu pracy nie odbije się niekorzystnie na kondycji polskiej gospodarki.

Senator Adam Struzik zaproponował, by nowelizacją ustawy - Kodeks pracy objąć także uregulowania dotyczące dyżurów w służbie zdrowia.

Poparcie dla tego wniosku wyraził senator Piotr Ł.J. Andrzejewski. Zaproponował jednak, by nie wprowadzać go do rozpatrywanej inicjatywy, a uregulować poruszony problem w drodze kolejnej nowelizacji.

W wyniku dyskusji komisje postanowiły kontynuować prace nad rozpatrywaną inicjatywą ustawodawczą: projektem ustawy o zmianie ustawy - Kodeks pracy.

4 czerwca 1998 r.

Senatorowie z Komisji Zdrowia, Kultury Fizycznej i Sportu przyjęli delegację związkowców służby zdrowia, którzy tego dnia demonstrowali przed gmachem Sejmu. Protest zorganizował Komitet Obrony Reform Ochrony Zdrowia, który domaga się m.in. podniesienia składki na ubezpieczenie zdrowotne z 7,5 do 11%, podwyżek płac w służbie zdrowia, zezwolenia lekarzom na zatrudnienie w dwóch miejscach pracy w ramach jednej Kasy Chorych.

Z protestującymi związkowcami spotkała się marszałek Alicja Grześkowiak. Przedstawiciele związków zawodowych odczytali petycję skierowaną do rządu, Sejmu i Senatu, a następnie przekazali ją marszałek Senatu, która obiecała rzetelnie zająć się przedstawionymi problemami.

W drugim punkcie porządku dziennego posiedzenia Komisji Zdrowia, Kultury Fizycznej i Sportu kontynuowano prace nad inicjatywą ustawodawczą - projektem nowelizacji ustawy o kulturze fizycznej. Przygotowywana nowelizacja ma na celu przyznanie wybitnym sportowcom - zdobywcom medali olimpijskich świadczenia pieniężnego.

Senatorowie zdecydowali o przyjęciu do nowelizacji poprawki w brzmieniu: "W art. 28a.1. w ppkt 2 dodaje się wyrazy: <<i nie uprawiają wyczynowo sportu>>". Następnie jednogłośnie komisja zdecydowała o przyjęciu inicjatywy ustawodawczej - projektu nowelizacji ustawy o kulturze fizycznej. W uzasadnieniu przyjętej inicjatywy stwierdzono:

"Projekt nowelizacji ustawy z dnia 18 stycznia 1996 r. o kulturze fizycznej (Dz.U. Nr 25, poz. 113 z późn. zm.) ma na celu uhonorowanie wybitnych sportowców - zdobywców medali olimpijskich. Przyjęto koncepcję znowelizowania w tym zakresie ustawy o kulturze fizycznej, jako ustawy regulującej podstawowe i zasadnicze kwestie dotyczące kultury fizycznej, z którą nieodłącznie związany jest sport. Ustawa ta zawiera również uregulowania dotyczące kwestii materialnych związanych z uprawianiem sportu - określa status zawodnika profesjonalnego, amatora, przysługujących stypendiów sportowych, wyróżnień i nagród ze środków budżetu państwa za wysokie wyniki sportowe we współzawodnictwie międzynarodowym lub krajowym. Uregulowania te jednak w stosunku do reprezentantów Polski w igrzyskach olimpijskich, będących zdobywcami medali, nie wydają się wystarczające. Osoby te bowiem swoim wysiłkiem i zaangażowaniem na arenie sportowej rozsławiały imię Polski w świecie i wpisały się na stałe do historii nie tylko polskiego, lecz także światowego sportu. W uznaniu ich zasług proponuje się zagwarantowanie im stałego dochodu, w formie świadczenia pieniężnego. Świadczenie to ma być swego rodzaju gratyfikacją za znakomite osiągnięcia i jest przyznawane niezależnie od sytuacji finansowej osoby do niego uprawnionej. Przyjmując takie założenie, projektodawcy mają jednakże świadomość, że świadczenie niekiedy może nosić znamiona zapomogi, albowiem niektórzy medaliści olimpijscy znaleźli się w trudnej sytuacji życiowej.

Prawo do świadczenia mieliby reprezentanci Polski na igrzyskach olimpijskich, którzy zdobyli przynajmniej jeden medal olimpijski, są obywatelami Rzeczypospolitej Polskiej, mają stałe miejsce zamieszkania w kraju oraz ukończyli 35. rok życia. Granicę ukończenia 35 lat przyjęto jako wiek ukończenia kariery sportowej.

Świadczenie byłoby przyznawane przez prezesa Urzędu Kultury fizycznej i Turystyki na wniosek osoby zainteresowanej lub z jego własnej inicjatywy oraz wypłacane co miesiąc. Przewiduje się w ten sposób, że złożenie wniosku o przyznanie świadczenia będzie zależało od decyzji osoby uprawnionej, zaś w drastycznej sytuacji materialnej uprawnionego istnieje możliwość przyznania świadczenia przez prezesa Urzędu Kultury Fizycznej i Turystyki z jego własnej inicjatywy.

Wysokość świadczenia będzie odpowiadać jednokrotności prognozowanego przeciętnego wynagrodzenia w państwowej sferze budżetowej, ustalanego w ustawie budżetowej. W 1998 r. wynosi ono 1027,5 zł. Nie będzie to, zdaniem projektodawców, kwota wygórowana, zważywszy, że świadczenie nie zostaje wyłączone spod opodatkowania podatkiem dochodowym od osób fizycznych.

Przy przyjęciu założenia, że uprawnionych do świadczenia jest 200 osób, a miesięczna kwota świadczenia wynosi 1100 zł, przewiduje się, że koszt wprowadzenia świadczenia pieniężnego dla medalistów olimpijskich wyniesie dla budżetu państwa rocznie 2640 tys zł".

Na zakończenie posiedzenia Komisji Sportu, Kultury Fizycznej i Sportu postanowiono o wycofaniu grupy mediacyjnej w składzie: senator Zbigniew Antoszewski i senator Maciej Świątkowski z próby mediacji w sporze prawnym między Urzędem Kultury Fizycznej i Sportu a Polskim Związkiem Piłki Nożnej.

Senatorowie omówili również program posiedzenia wyjazdowego, które odbędzie się 22-24 czerwca br. w Bielsku Białej.

9 czerwca 1998 r.

Senatorowie z Komisji Rolnictwa i Rozwoju Wsi wysłuchali informacji Ministerstwa Gospodarki na temat Wielostronnego Porozumienia Inwestycyjnego (MAI) negocjowanego w ramach Organizacji Współpracy i Rozwoju Gospodarczego (OECD).

Posiedzenie Komisji Rolnictwa i Rozwoju Wsi było pierwszym spotkaniem, które odbyło się w polskim parlamencie na temat tego układu.

Informację na temat MAI przedstawił dyrektor Marek Wejtko z Ministerstwa Gospodarki. Główną zasadą porozumienia jest niedyskryminacja kapitału obcego, który lokuje inwestycję w danym kraju, w stosunku do firm rodzimych. Porozumienie zakłada, że jakakolwiek forma preferencji wobec firmy krajowej może się stać przedmiotem zaskarżenia przez inwestora zagranicznego do arbitrażu porozumienia. Państwo, w razie przegranej, będzie zobowiązana zapłacić firmie zagranicznej odszkodowanie.

Na jesieni br. rozpocznie się kolejna runda negocjacji w sprawie porozumienia. Dotychczasowe rokowania zawieszono na wniosek delegacji francuskiej ze względu na sprzeczność interesów pomiędzy USA a krajami Unii Europejskiej i Kanadą. Zdaniem dyr. Marka Wejtki porozumienie w obecnym kształcie jest nie do przyjęcia i prawdopodobnie jego ustalenia zostaną przekazane WTO, gdy 135 państw - stron tego układu podpisze porozumienie nieco "łagodniejsze" niż MAI.

Obecna na posiedzeniu prof. Jadwiga Staniszkis wyraziła opinię, że porozumienie MAI w obecnym kształcie może działać na niekorzyść państw słabszych. "Demokracja rynku opiera się na potencji" - stwierdziła J. Staniszkis . Według niej arbitraż jako forma rozstrzygania sporów między państwami i firmami może doprowadzić do sytuacji, że państwa zostaną obciążone wielkimi odszkodowaniami na rzecz firm zagranicznych za próby naruszenia ich wolności inwestowania.

Senator Jadwiga Stokarska zadała przedstawicielowi resortu gospodarki pytanie, czy w świetle porozumień międzynarodowych zawartych przez Polskę rząd może nakładać na inwestorów zagranicznych wymagania, zobowiązujące ich do zatrudniania obywateli polskich, eksportu produkcji za granicę, zaopatrywania się w surowce u krajowych producentów.

Dyrektor M. Wejtko poinformował, że ratyfikowane przed kilku laty porozumienie WTO zabrania nakładania na inwestorów wszelkich zobowiązań. Nie można więc postawić zagranicznej firmie, która weszła na nasz rynek, wymogu zatrudniania Polaków. Nie można zobligować tej firmy do zakupu w Polsce np. produktów rolnych do celów przetwórstwa. Nie wolno też stawiać wymagań eksportowych.

Przystąpienie Polski do OECD wiązało się z kolei z liberalizacją sprzedaży ziemi na cele inwestycyjne.

Dalsza część posiedzenia Komisji Rolnictwa i Rozwoju Wsi poświęcona była wpływowi przekształceń własnościowych w wybranych dziedzinach przemysłu rolno-spożywczego na kondycję bazy surowcowej.

W związku z tym senatorowie wysłuchali informacji na temat sytuacji w polskim chmielarstwie, analizy produkcji ogrodniczej, ze szczególnym uwzględnieniem skupu owoców miękkich w województwie rzeszowskim w latach 1985-97 oraz syntezy podstawowych danych w latach 1986-97 dotyczących sektora tytoniowego.

Z uzyskanych podczas posiedzenia informacji wynika, że w polskim rolnictwie sytuacja jest niezwykle trudna w dziedzinie owoców miękkich, gdzie systematycznie maleje skup.

Niemały wpływ na spadek skupu wywarła reprywatyzacja rzeszowskiej "Alimy", najnowocześniejszego wówczas zakładu tego typu w Europie Środkowej. Przed prywatyzacją "Alima" skupowała 3 tys. t owoców i warzyw. Dziś skupuje 211 t, a zatem 15 razy mniej! I dzieje się tak, mimo że w kontrakcie zapisano zobowiązanie "Alimy" do rozwoju bazy surowcowej. Przy tym firma ta wykazuje stratę netto w swojej działalności gospodarczej. Nie oznacza to bynajmniej, że firma jest w złej kondycji. Spada skup, zwiększa się strata, a przy tym rośnie sprzedaż wyrobów.

W opinii przewodniczącego Komisji Rolnictwa i Rozwoju Wsi senatora Józefa Frączka, niekorzystny wpływ na sytuację w branży rolno-spożywczej mają umowy prywatyzacyjne, które w większości nie bronią interesów polskich. Jak stwierdził, zagraniczni inwestorzy są obecnie najsilniejszym źródłem presji na polskie rolnictwo.

Uczestnicząca w posiedzeniu komisji wiceminister rolnictwa i gospodarki żywnościowej Jadwiga Berak stwierdziła, że prywatyzacja polskiego przemysłu rolno-spożywczego, zwłaszcza branży piwowarskiej, nastąpiła zbyt późno. Dodatkowo branżę tę sprywatyzowano w ten sposób, że obecnie polscy producenci chmielu nie mają zapewnionego zbytu swoich produktów, co z roku na rok pogarsza ich sytuację. "Działające w kraju sprywatyzowane browary nie są zobowiązane do skupowania polskiego chmielu" - podkreśliła J. Berak. Obowiązek ten dotyczy natomiast zakładów przetwórstwa tytoniu (również już sprywatyzowanych). Do 2000 roku swoją produkcję muszą one opierać w 40-47% na polskim surowcu.

Zdaniem Wiesława Galimskiego ze Związku Plantatorów Tytoniu polscy producenci tytoniu już teraz obawiają się jednak, że po 2000 r. staną przed takim samym problemem jak plantatorzy chmielu.

W jego opinii, zakłady przetwórstwa tytoniu nie chcą zawierać z producentami wieloletnich umów kontraktacyjnych, a jeśli już takie podpisują, to do 2000 r. Dlatego polscy plantatorzy tytoniu boją się, że później ich produkt zostanie wyparty z rynku przez produkty importowane.

W. Galimski zaapelował do senatorów o podjęcie działań zmierzających do zagwarantowania w przyszłości w Polsce możliwości uprawy i zbytu tytoniu.

Potrzebę przyjęcia długoterminowej polityki w przetwórstwie rolno-spożywczym podkreślił także Robert Hanisz, przedstawiciel British American Tobacco SA z Augustowa. Przemysł tytoniowy zużywa w Polsce rocznie około 80 tys. t tytoniu przemysłowego i żył tytoniowych. Obecnie w kraju produkowane jest niecałe 30 tys. t tytoniu i 5 tys. t żył. Do tego importujemy około 40 tys. t tytoniu, głównie orientalnego.

Zbiory chmielu w Polsce wynoszą od 2,8 do 3,4 tys. ton, w zależności od warunków pogodowych. W 1996 r. zużycie chmielu do produkcji piwa ukształtowało się na poziomie około 2,6 tys. t.

* * *

Na swym posiedzeniu Komisja Samorządu Terytorialnego i Administracji Państwowej przystąpiła do rozpatrywania ustawy o wprowadzeniu zasadniczego trójstopniowego podziału terytorialnego państwa.

Komisja wysłuchała opinii przedstawicieli sejmików samorządowych województw: bydgoskiego, toruńskiego, włocławskiego, zielonogórskiego, opolskiego, częstochowskiego, kieleckiego i koszalińskiego, wnoszących o utworzenie 17 województw.

Zaproszeni goście przedstawili najważniejsze, ich zdaniem, argumenty za utworzeniem postulowanych przez nich województw.

Wskazywano m.in. na istnienie więzi regionalnych, a także na względy ekonomiczne, mające zapewnić samodzielność nowo utworzonym regionom.

10 czerwca 1998 r.

Na wspólnym posiedzeniu Komisji Rodziny i Polityki Społecznej oraz Komisji Ustawodawczej zaproponowano, by nowy kodeks karny wszedł w życie 1 stycznia 1999 r., a nie - jak zapisano - 1 września br. Senatorowie postulują również zmianę przepisów dotyczących pornografii.

Nowy kodeks karny w art. 202 stanowi, iż grzywnie, karze ograniczenia wolności lub do roku więzienia podlega ten, kto publicznie prezentuje treści pornograficzne w taki sposób, że może to narzucić ich odbiór osobie, która sobie tego nie życzy. Ci, którzy udostępniają małoletnim (poniżej 15 lat) treści pornograficzne lub przedmioty mające taki charakter, będą karani grzywną, ograniczeniem wolności albo karą do 2 lat więzienia. Producenci i dystrybutorzy treści pornograficznych z udziałem małoletniego albo związane z użyciem przemocy lub posługiwania się zwierzęciem są zagrożeni karą od 3 miesięcy do 5 lat więzienia.

Dotychczas obowiązujący kodeks karny całkowicie zakazuje rozpowszechniania pornografii. Podczas posiedzenia prof. Andrzej Zoll i wiceminister sprawiedliwości Janusz Niemcewicz przekonywali, że brak takiego zakazu w nowym kodeksie karnym jest celowy.

W ich opinii, praktyka pokazała, że jest to martwy przepis. Kioski zalane są gazetami o treściach pornograficznych, a spraw w sądach jest niewiele. Jak stwierdził, chcemy być skuteczni szczególnie tam, gdzie pornografia dotyka małoletnich. Dlatego też, mimo iż zrezygnowano z tego zakazu, wprowadzono przepisy, które chronią małoletniego przed tym zjawiskiem.

Odmienny pogląd wyrażali senatorowie. Ich zdaniem rezygnacja z zakazu jest przyzwoleniem na taką działalność, iż trzeba szukać przyczyn nieudolności organów ścigania w tej kwestii, a nie liberalizować prawo.

Połączone komisje zaproponowały również, aby gwałt zbiorowy lub gwałt ze szczególnym okrucieństwem był kwalifikowany jako zbrodnia, za którą grozi od 3 do 10 lat pozbawienia wolności.

* * *

Posiedzenie Komisji Ustawodawczej poświęcone było rozpatrzeniu informacji prezesa Trybunału Konstytucyjnego o istotnych problemach wynikających z działalności i orzecznictwa Trybunału Konstytucyjnego w 1997 roku.

Informację przedstawił wiceprezes TK Janusz Trzciński. W ubiegłym roku TK rozpatrzył 66 spraw dotyczących zgodności aktów normatywnych z konstytucją bądź ustawami.

W 15 wypadkach orzeczenie było negatywne, dotyczyło to m.in. przepisów ustawy o najmie lokali mieszkalnych i dodatkach mieszkaniowych; nowelizacji ustawy o planowaniu rodziny; ustawy o zasadach ustalania emerytur i rent (w sprawie emerytur "cywilnych" i "wojskowych").

Najwięcej wniosków - 25 skierował do TK rzecznik praw obywatelskich; 12 wniosków wpłynęło od rad miejskich i gminnych, po 11 - od związków zawodowych i posłów na Sejm. Trzy wnioski do TK skierowały sejmiki samorządowe.

Wśród wnioskodawców znaleźli się też m.in. Naczelny Sąd Administracyjny, Sąd Najwyższy, prezydent Rzeczypospolitej Polskiej i prezes Najwyższej Izby Kontroli.

Trybunał wydał także pięć uchwał w sprawie powszechnie obowiązującej wykładni ustaw, w dwóch wypadkach odmówił dokonania wykładni, a w trzech umorzył postępowanie.

Ustalenie wykładni dotyczyło m.in. ordynacji wyborczej do Sejmu, ustawy o zaopatrzeniu emerytalnym żołnierzy zawodowych i dekretu o języku państwowym.

Jak stwierdził wiceprezes J. Trzciński, różnorodność spraw rozpatrywanych w ubiegłym roku przez Trybunał Konstytucyjny dowodzi, że życie w kraju normalnieje. Nie ma tematów dominujących, jak to bywało w poprzednich latach: równie często sędziowie zajmują się prawami obywatelskimi, jak i zasadami stanowienia prawa, samorządem terytorialnym, prawami socjalnymi.

W dyskusji podczas posiedzenia najwięcej uwagi poświęcono nowemu wzorcowi konstytucyjnemu i skardze konstytucyjnej.

W pierwszej sprawie nie było zasadniczego i wyraźnego przełomu, można nawet mówić o kontynuacji. Aktualne są wcześniej wypracowane przez TK kryteria i normy dotyczące państwa prawa, równości czy sprawiedliwości.

Kwestia skargi konstytucyjnej budzi jednak troskę sędziów, podzielaną przez senatorów. Obawiają się, że przyjęty w konstytucji wąsko rozumiany model skargi może nie spełnić oczekiwań społecznych. Spośród 2828 pism, które do tej pory napłynęły do TK, formalne wymogi skargi spełniło niewiele ponad 100. A ponieważ istnieje w tej sprawie przymus, okazuje się, że to adwokaci i radcowie prawni nie są przygotowani do pisania skargi konstytucyjnej. Niesprzyjające dla obywatela są zresztą same warunki, jakie musi spełnić sprawa, można z nią było skutecznie zwrócić się do TK. Może to być mianowicie wyłącznie skarga na przepis (a nie na wyrok), na podstawie którego wydano krzywdzący obywatela wyrok ostateczny. Pokrzywdzony musi dowieść, który z przepisów konstytucji został w jego sprawie naruszony. A tego, przy bezpośrednim stosowaniu konstytucji, można dokonać, gdy chodzi o prawa obywatelskie czy polityczne, ale jest to niemożliwe w wypadku praw społecznych i socjalnych, które zapisane są w konstytucji w formie postulatywnej jako cel, do którego państwo dąży. Tymczasem właśnie takie spawy obywateli bolą najbardziej.

Przewodniczący Komisji Ustawodawczej senator Piotr Ł.J. Andrzejewski stwierdził, że orzecznictwo TK, szczególnie wydawane pod rządami starej konstytucji, jego powszechnie obowiązujące wykładnie prawa, stały się dla Senatu inspiracją dla inicjatyw legislacyjnych. Wypracowane w TK normy są też stale przywoływane podczas prac nad ustawami.

Na zakończenie posiedzenia Komisja Ustawodawcza postanowiła przyjąć sprawozdanie Trybunału Konstytucyjnego do wiadomości i stosowania.

* * *

Na swym posiedzeniu Komisja Samorządu Terytorialnego i Administracji Państwowej kontynuowała rozpatrywanie ustawy o wprowadzeniu zasadniczego trójstopniowego podziału terytorialnego państwa.

Ustawa sejmowa zdecydowała o podziale kraju na 12 regionów. Zgodnie z nią na nowej mapie administracyjnej kraju miałyby się znaleźć województwa: białostockie, Dolny Śląsk, lubelskie, łódzkie, małopolskie, Małopolska Wschodnia, mazowieckie, Pomorze Nadwiślańskie, Pomorze Zachodnie, Warmia i Mazury, wielkopolskie oraz śląskie.

Podczas posiedzenia rząd reprezentowali wiceminister spraw wewnętrznych i administracji Jerzy Stępień i wiceminister finansów Jerzy Miller.

Przewodniczący komisji senator Mieczysław Janowski odczytał stanowisko Rady Ministrów w sprawie liczby województw, przyjęte przez rząd na posiedzeniu 9 czerwca br. W przekazanym komisji stanowisku stwierdzono:

"Rada Ministrów konsekwentnie uważa, iż podział kraju na województwa powinien uwzględniać przede wszystkim ich:

Przedstawiony przez Radę Ministrów projekt podziału kraju na 12 województw spełnia powyższe warunki. Uwzględnienie postulatów społeczności lokalnych zabiegających o powołanie kolejnych 5 województw prowadzi do powstania województw o mniejszych szansach dynamicznego rozwoju. Granicą kompromisu oczekiwań społecznych i interesu całego kraju wydaje się powołanie dodatkowych 3 województw: Pomorsko-Kujawskiego, Ziemi Opolskiej i Ziemi Lubuskiej.

Pozostałe województwa: Staropolskie i Pomorza Środkowego dysponują zbyt małym potencjałem własnym, a ich powstanie dodatkowo osłabi województwa sąsiednie.

Rada Ministrów wyraża przekonanie, że przy ustalaniu granic nowych województw należy rozważyć stanowiska samorządów i społeczeństw lokalnych, przedstawione w formie podjętych uchwał".

Podczas posiedzenia ekonomiczne i finansowe uwarunkowania poszczególnych wariantów liczby województw przedstawił wiceminister J. Miller. Z podanych wyliczeń wynikało, że utworzenie każdego nowego województwa ponad 12 uszczupli potencjał i możliwości województw sąsiednich.

I tak: powstanie województwa kujawsko-pomorskiego aż o 49 % zmniejszy powierzchnię Pomorza Nadwiślańskiego, o 43 % liczbę ludności i o 42% jego dochody własne. Utworzenie woj. opolskiego - zmniejszy o 10% dochody Śląska, a utworzenie woj. lubuskiego - o 13 % dochody Dolnego Śląska.

Roboczy projekt podziału kraju na 15 województw omówił wiceminister spraw wewnętrznych i administracji J. Stępień.

Senator Dorota Kempka stwierdziła, że projektowane przez rząd granice województwa kujawsko-pomorskiego świadczą o nieuwzględnieniu przez Radę Ministrów opinii społeczności lokalnych. Zdaniem senator z kujawsko-pomorskiego usunięto gminy tradycyjnie związane z Bydgoszczą, a do tego województwa powinny należeć jeszcze przynajmniej Tuchola i Świecie.

Senator Zbyszko Piwoński zarzucił, rządowi, że ten odrzucił lubuskie, odbierając mu 24 gminy (z projektowanych 104).

W dyskusji senatorowie zgłosili szereg poprawek.

Senator Janusz Okrzesik postulował przyłączenie bielskiego do Małopolski zamiast do województwa śląskiego i zmianę nazwy tego regionu na Małopolski i Podbeskidzie.

Senator Zbigniew Gołąbek zgłosił wniosek dotyczący utworzenia 27 województw.

Projekty 17 województw przedstawili senatorowie D. Kempka i Z. Piwoński.

W opinii senator Jadwigi Stokarskiej, reforma terytorialna proponowana przez rząd uderza w integralność kraju. Senator zapowiedziała, że nie poprze żadnej z przedstawionych wersji podziału administracyjnego.

Senatorowie postulowali również, aby siedziba wojewody i sejmiku nie musiała znajdować się w jednym mieście. Padła propozycja, aby w Lubuskiem, zgodnie z lokalnymi ustaleniami, wojewoda urzędował w Gorzowie Wlkp., a sejmik - w Zielonej Górze. Proponowano także zmianę nazwy województwa białostockiego na podlaskie.

Senator J. Stokarska proponowała, by zmiany granic gmin, powiatów i województw wymagały przeprowadzenia referendum.

Senator Lech Feszler zgłosił wniosek o utworzenie 15 województw i dodanie do przyjętych przez Sejm 12 województw kujawsko-pomorskiego, lubuskiego i opolskiego.

Ostatecznie w kolejnych głosowaniach Komisja Samorządu Terytorialnego i Administracji Państwowej zdecydowała o przyjęciu poprawek do sejmowej ustawy o wprowadzeniu zasadniczego trójstopniowego podziału terytorialnego państwa. Senatorowie opowiedzieli się za utworzeniem 15 województw, o 3 więcej niż uchwalił Sejm. Dodatkowe województwa to opolskie, kujawsko-pomorskie i lubuskie.

Komisja postanowiła zarekomendować również Senatowi przyjęcie poprawki, zgodnie z którą granice województw określałby załącznik do ustawy. Sejm określił w ustawie jedynie nazwy województw i ich stolice, pozostawiając szczegółowy kształt nowej mapy administracyjnej kraju decyzji rządu.

Komisja dokonała również zmiany w art. 5, zmierzającej do skreślenia wyrazów "gmin, powiatów i" oraz dodania zdania drugiego w brzmieniu: "Zmiany granic województwa nie można dokonać przed upływem 12 miesięcy od dnia wejścia w życie niniejszej ustawy." Powyższe sprawy uregulowane są w innych aktach prawnych.

Ustalono, że stanowisko Komisji Samorządu Terytorialnego i Administracji Państwowej w sprawie ustawy sejmowej przedstawi Senatowi senator Kazimierz Kleina.

Do stanowiska komisji zgłoszono trzy wnioski mniejszości.

Wniosek senatora Z.Gołąbka zmierza do utworzenia 27 województw, a wniosek senatora Z. Piwońskiego - 17. Wniosek, którego sprawozdawcą będzie senator Janusz Okrzesik, dotyczył przyłączenia obecnego woj. bielskiego do Małopolski, a nie do województwa śląskiego, jak postanowił Sejm.

* * *

Na wspólnym posiedzeniu Komisji Rodziny i Polityki Społecznej oraz Komisji Ustawodawczej wypracowano wstępne stanowisko w sprawie inicjatywy ustawodawczej: projektu ustawy o zmianie ustawy - Kodeks pracy.

Stanowisko to wezmą pod uwagę cztery komisje: Gospodarki Narodowej, Rodziny i Polityki Społecznej, Ustawodawcza oraz Zdrowia, Kultury Fizycznej i Sportu, zobowiązane przez marszałka Senatu RP do prac nad projektem ustawy.


Diariusz Senatu RP: spis treści, poprzedni fragment, następny fragment