Diariusz Senatu RP: spis treści, poprzedni fragment


Kronika senacka

Na zaproszenie prezesa Urzędu Kultury Fizycznej i Turystyki Jacka Dębskiego marszałek Alicja Grześkowiak 7 listopada br. wzięła udział w Kongresie Sportu Polskiego, który w dniach 5-7 listopada br. odbywał się w Ośrodku Przygotowań Olimpijskich w Spale.

Przemawiając do uczestników kongresu marszałek Senatu stwierdziła, że sport jest ważny nie tylko dlatego, że niesie radość, doskonali fizycznie i duchowo. Jest ważny, ponieważ uczy życia w społeczeństwie. Łączy nie tylko ludzi sport uprawiających, łączy i narody, i powinien kojarzyć się z braterstwem, z solidarnością.

Marszałek A. Grześkowiak podkreśliła, że sprawy sportu leżą jej na sercu. Jak stwierdziła, zna sport niejako od podszewki, uprawiała bowiem przed laty gimnastykę sportową.

W opinii marszałek Senatu, sport nie powinien być tylko źródłem dochodów za wszelką cenę, za cenę sięgania, nawet przez najlepszych sportowców, po środki dopingowe. Marszałek A. Grześkowiak zwróciła również uwagę na przejawy brutalności w sporcie, który w istocie rzeczy jest szlachetny. Dodała, że dobra kondycja sportu zależy nie tylko od środków finansowych, ale wielki wpływ na obraz sportu ma także aktywność działaczy.

Państwa refleksje służyć będą nam, ustawodawcom, do jeszcze lepszego regulowania spraw sportu - podkreśliła w swej wypowiedzi marszałek Senatu.

* * *

8 listopada br., marszałek Alicja Grześkowiak uczestniczyła w mszy świętej, odprawionej w intencji harcerstwa, w kościele Świętego Krzyża w Warszawie. Msza zakończyła uroczystości związane z 80. rocznicą zjednoczenia ruchu harcerskiego na ziemiach polskich i utworzeniem Związku Harcerstwa Polskiego. Na niedzielną mszę przybyły do Warszawy delegacje harcerek i harcerzy z całego kraju.

* * *

10 listopada br., w przededniu 80. rocznicy odzyskania przez Polskę niepodległości, odbyło się uroczyste posiedzenie Sejmu i Senatu.

W posiedzeniu uczestniczyli prezydent Aleksander Kwaśniewski, premier Jerzy Buzek, prymas Józef Glemp, ostatni prezydent RP na uchodźstwie Ryszard Kaczorowski, członkowie Korpusu Dyplomatycznego, przedstawiciele kościołów i związków wyznaniowych oraz weterani walki z lat 1914-1920, wśród nich 101-letni gen. brygady Stefan Tarnowski i obrońca Lwowa płk Stanisław Żochowski.

Otwierając posiedzenie marszałek Sejmu Maciej Płażyński podkreślił, że Polska uzyskała niepodległość przede wszystkim dzięki odwadze i waleczności tych, którzy za Ojczyznę krew przelewali.

"11 listopada 1918 r. najlepsi z najlepszych przystąpili do wielkiego dzieła budowy Rzeczypospolitej Odrodzonej, republiki powstałej z woli całego narodu, opartej na podstawach demokratycznych, znającej równe prawa wszystkich obywateli bez różnicy wyznania i narodowości" - mówił marszałek Sejmu.

"Powstanie Rzeczypospolitej 1918 r. było dziełem pokolenia Piłskudskich i Dmowskich, Daszyńskich, Witosów i Źeromskich. Pokolenia, które dojrzewając w cieniu klęski powstania styczniowego, na przekór tej klęsce szło różnymi drogami ku Niepodległej" - podkreślił.

Marszałek M. Płażyński stwierdził, że odzyskanie suwerenności przez Polskę w latach 1989-1991 postawiło przed nami pytanie o naturę własnego państwa: na ile współczesna Polska jest kontynuacją PRL, a na ile odrodzonej 11 listopada 1918 r. Rzeczypospolitej.

W opinii M. Płażyńskiego, to, że rewolucyjne przejście od niesuwerennej PRL do niepodległej RP dokonało się na drodze ewolucji, w pokoju, a nie w złowrogim klimacie wojny, jest zasługą naszego pokolenia - godną szacunku i pamięci.

Następnie głos zabrała marszałek Senatu Alicja Grześkowiak. W swoim wystąpieniu powiedziała:

Panie Prezydencie Rzeczypospolitej!

Wasza Eminencjo, Księże Kardynale Prymasie Polski!

Panie Marszałku!

Wysoki Sejmie i Senacie!

Szanowni Państwo!

Sejm Ustawodawczy Polski Odrodzonej w Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej, uchwalonej w 1921 roku, zapisał w preambule wielkie uczucie dziękczynienia i wdzięczności, które przenikało serca narodu w momencie odzyskania niepodległości.

Preambuła rozpoczynała się od słów:

"My Naród Polski, dziękując Opatrzności za wyzwolenie nas z półtorawiekowej niewoli, wspominając z wdzięcznością męstwo i wytrwałość ofiarnej walki pokoleń...".

Historycy oczywiście wskażą także inne fakty, które sprawiły, że Polska odzyskała niepodległość w 1918 roku, ale żaden z nich nie może zakwestionować istotnego wpływu, jaki miało zawierzenie losów narodu Opatrzności Bożej oraz traktowanie walki o niepodległość jako powinności i dziedzictwa przekazywanego z pokolenia na pokolenie.

W czasach zaboru powtarzano słowa poety:

"Walka o wolność, gdy się raz zaczyna,

Z ojca krwią spada dziedzictwem na syna;

Sto razy wrogów zachwiana potęgą,

Skończy zwycięstwem" -

Polacy stawali więc do walki o wolność.

Powstańców styczniowych wzywano, aby o groby ojców ostrzyli bagnetów stal.

Wyspiański ustami Kory wieszczył:

"Pokoleniom ostawię czyny,

po ojcach wielkich - wielkie wskrzeszę syny

Kiedyś, ... będziecie wolni!"

Istotnie trzeba było mieć wielką nadzieję, aby przez przeszło wiek, mimo tylu klęsk powstańczych i represji zaborców, nie ustać w walce o odzyskanie niepodległości.

I niepodległość odzyskać!

W sierpniu br. miałam zaszczyt dokonać odsłonięcia pomnika Czynu Zbrojnego Polonii Amerykańskiej, który wzniesiono w Warszawie. Pomnik upamiętnia wkład Polaków z Ameryki w odzyskanie i obronę niepodległości przez Polskę w latach 1917-1920. Jakże musiało być silne przywiązanie do wolnej Polski wśród wychodźstwa polskiego, skoro do Armii Błękitnej generała Hallera wstąpiło ochotniczo 30 tysięcy polskich emigrantów z obu Ameryk, pomnych na słowa Mazurka Dąbrowskiego "Dla Ojczyzny ratowania rzucim się przez morze".

Znamienna jest kolejność wierszy w Mazurku Dąbrowskiego, najpierw, że Polska nie zginie "póki my żyjemy", a potem - zapowiedź odzyskania walką zabranej wolności. Zatem naród polski nie mógł zginąć, musiał trwać i zaświadczać o swym życiu przed innymi. I musiał podjąć walkę o niepodległość.

Skłonni jesteśmy traktować walkę o niepodległość przede wszystkim jako walkę zbrojną, powstańczą. Zapominamy o wielkiej pracy nad tym, aby w narodzie nie tylko "miecz nie ściemniał", ale "i serce nie zgasło" (Juliusz Słowacki).

Zapomina się często o pracy nad świadomością narodową, by w czas niewoli nie zagasła, o pracy, którą zwykło się określać jako "organiczną". Prowadzono ją w domach, w tajnych i jawnych organizacjach, w Kościele...

Dom rodzinny był wtedy twierdzą. W rodzinie przechowywano tradycje niepodległościowe, przekazywano wartości, miłość do Ojczyzny i powinność walki o wolną Ojczyznę. Wielka jest też rola Kościoła w tym dziele trwania przy polskiej tożsamości i obrony idei wolnej Polski. Kościół był w ten trudny czas "przytuliskiem" dla polskości, a nawet był "narodowi - Ojczyzną", bo zaszczepiał wolność w sercach uciśnionych Polaków.

Idei odzyskania niepodległości towarzyszyło przekonanie, że odrodzona Polska musi być lepsza od przedrozbiorowej, doskonała, winna być wzorem dla innych państw. Łączyć miała się z odnową moralną narodu. Krasiński w "Przedświcie" wprost pisał o "przebóstwieniu" Polski.

Uważano jednak, że najpierw trzeba odzyskać wolność, to pierwsze zadanie Polaków, potem zastanawiać się - jaka Polska.

Mickiewicz napominał: "Nie badajcie, jaki będzie rząd w Polsce, dosyć Wam wiedzieć, że będzie lepszy niż wszystkie, o których wiecie".

Nie bardzo chciano słuchać wieszcza.

Poszczególne obozy polityczne rysowały więc swoje wizje ustrojowe, oczywiście różnie, lecz powszechne było przekonanie, że odrodzona Polska musi być państwem demokratycznym, Ojczyzną dla wszystkich. Książę Adam Czartoryski wskazywał: "Kiedy odzyskamy Ojczyznę, wszyscy ją odzyskamy".

Towarzystwo Demokratyczne Polskie w manifeście zapowiadało: "Odrodzona, niepodległa Polska demokratyczną będzie".

Powstanie demokratycznej Polski zapowiadały także rządy narodowe w 1846 roku i 1863 roku.

W dyskusjach o przyszłej Polsce zdecydowanie dominowało zagadnienie reform społecznych nad kwestią ustroju politycznego.

Polskę widziano jako kraj przemienionych kołodziejów (Norwid), szklanych domów (Żeromski).

Nadzieja na "lepszą" Polskę była tak ogromna, że nie przerażał stan gospodarczy ziem polskich, nędza, w której żyła przynajmniej połowa narodu, wyniszczenie kraju dokonane podczas pierwszej wojny światowej.

Większość narodu wierzyła, że poradzi sobie z odbudową gospodarczą, gdy tylko skończy się wojna i niewola.

Wybuch pierwszej wojny światowej, wojny między zaborcami, stworzył nadzieje na odzyskanie niepodległości. Ta nadzieja się spełniła.

Jednym z najpilniejszych zadań, jakie postawił sobie Józef Piłsudski po objęciu władzy w listopadzie 1918 roku, było doprowadzenie do zwołania Sejmu, wyłonionego w wyborach powszechnych. Miał świadomość, że w odrodzonej Polsce tylko Sejm może być "domu swego ojczystego jedynym panem i gospodarzem".

Piłsudski nie był odosobniony w takiej opinii, przeciwnie - taka była tradycja zachowana przez cały okres niewoli. Bez Sejmu nie wyobrażano sobie Polski niepodległej.

Przedrozbiorowa Rzeczpospolita zdążyła jeszcze wpisać do Konstytucji 3 maja zasadę, że "Wszelka władza społeczności ludzkiej początek swój bierze z woli narodu". W czasach zaborów stało się oczywiste, że ta zasada winna być fundamentem odrodzonej Polski, a nawet walki o odzyskanie niepodległości. To dlatego, prawie każdy powstańczy rząd zwał się N a r o d o w y!

Panowało jednak przekonanie, że to Sejm jest przede wszystkim przedstawicielstwem narodu i dlatego ma szczególny mandat władzy. Przypomnę, że w tamtych czasach Sejm był dwuizbowy, składał się z Senatu i Izby Poselskiej.

To właśnie sejm nadzwyczajny Księstwa Warszawskiego, a nie monarcha lub rząd, ogłosił w 1812 roku przywrócenie Królestwa Polskiego.

To właśnie sejm Królestwa Kongresowego po wybuchu powstania listopadowego w 1830 roku uznał się za reprezentację wyzwalającej się Polski, a potem zdetronizował cara, stwierdzając:

"Naród zatem polski na sejm zebrany oświadcza, iż jest niepodległym ludem i że ma prawo temu koronę oddać, którego godnym uzna".

Ten Sejm, z czasów powstania listopadowego, mógł zachować ciągłość legalnych władz polskich na emigracji. Uchwalił bowiem, iż podczas wojny może się zebrać i funkcjonować poza granicami kraju w zmniejszonym składzie. I chociaż, po klęsce powstania, na emigracji znalazła się wystarczająca liczba posłów i senatorów, racje polityczne przeważyły, że odstąpiono od zamysłu zebrania się sejmu.

Mickiewicz był wielkim zwolennikiem funkcjonowania sejmu polskiego na emigracji jako władzy narodu polskiego. Nazywał sejm "arką naszych praw i naszych tradycji". Wśród zadań, jakie mu stawiał, było uchwalenie ustawy, że "wszyscy, którzy (...) postępowaniem sprawie narodowej szkodzić będą, już to szpiegując z namowy nieprzyjaciela, już to biorąc udział w prześladowaniach ziomków, ogłoszeni są za zdrajców kraju i stosownie karani będą".

W tekście przepowiedni Wernyhory kursującej pod koniec XIX wieku, a zapisanej przez Wyspiańskiego w "Weselu" twierdzono:

"Kto zwoła sejmowe stany,

Kto na sejmie się pojawi

Sam w stolicy - ten nas zbawi!"

Naród odkładał porę zebrania się sejmu na czas po odzyskaniu niepodległości. Sejm miał zdecydować, w imieniu narodu, o ustroju odrodzonej Polski. Taką kolejność rzeczy zapowiadał już akt powstania kościuszkowskiego. I tak się stało.

Przygotowania do zwołania Sejmu - Konstytuanty - podjęto już na początku 1918 roku, miał on być, zgodnie z polską tradycją parlamentarną - dwuizbowy. Dopiero w końcu października, albo nawet w początku listopada 1918 roku, pod wpływem nastrojów rewolucyjnych, lewicowych, postanowiono zwołać Sejm Ustawodawczy tylko jako izbę poselską, bez Senatu. Dwuizbowość przywróciła konstytucja marcowa 1921 roku.

Było to zwycięstwo tradycji Senatu w Polsce, o której aktualność i żywotność wtenczas się spierano. Na zarzut Kazimierza Niedziałkowskiego, który twierdził, że tradycja ta została przerwana i nie przeniknęła głęboko do świadomości najszerszych kół społeczeństwa, odpowiedział naczelnik państwa, marszałek Polski Józef Piłsudski, otwierając pierwsze posiedzenie Senatu w Polsce Odrodzonej: wielka jest tradycja Senatu w Polsce, (...) której (...) pamięć żywym nieraz płomieniem wybucha w sercach tęskniących do siły i potęgi naszej Ojczyzny.

Przez cały okres niewoli zabiegano, aby sprawa polska była obecna na arenie międzynarodowej, w parlamentach, gabinetach rządowych, opinii publicznej. Dzisiejsze wspólne posiedzenie Sejmu i Senatu daje mi szczególną okazję, by wspomnieć z wdzięcznością obronę praw narodu polskiego przez parlamentarzystów polskich w parlamentach państw zaborczych: w austriackiej Radzie Państwa - tak w Izbie Panów, jak Izbie Poselskiej; w pruskim sejmie - Izbie Panów i Izbie Poselskiej; w parlamencie Rzeszy; w rosyjskiej Radzie Państwa i Dumie. Wielu z tych parlamentarzystów dostąpiło potem zaszczytu zasiadania w Sejmie i Senacie odrodzonej Polski.

Naród miał świadomość, że Polska może odzyskać niepodległość, korzystając - jak pisali nasi przodkowie - z pory, w jakiej się Europa znajduje. O tej "porze" marzono, aż nastąpiła. W wojnie światowej i rewolucji padły zaborcze potęgi. Orędzie prezydenta dalekiej Ameryki postawiło sprawę przywrócenia niepodległej i zjednoczonej Polski jako warunek pokoju. Byliśmy wolni!

 

 

Należymy do pokolenia, które z własnych doświadczeń życiowych zna wartość własnego, niepodległego państwa oraz może, ocenić ile znaczyło odzyskanie niepodległości po półtorawiekowej niewoli.

Jesteśmy dłużnikami poprzednich pokoleń narodu, które niepodległość tę wywalczyły. Gdyby się Polska nie odrodziła w 1918 roku, gdyby nie obroniła swego niepodległego bytu w 1920 roku, na pewno losy narodu, a więc i nas, a także Europy potoczyłyby się inaczej.

Państwo jest dobrem wspólnym narodu, obywateli tego państwa, należy je strzec, pielęgnować, rozwijać. Odzyskaliśmy kolejny raz suwerenność, podjęliśmy wielkie dzieło reform - usunięcia zła, wypaczeń i zaniedbań przeszłości, ale też sprostania wezwaniu teraźniejszości i przyszłości.

Niechaj nam nie zabraknie wiary i siły, aby dzieła tego dokonać. Niechaj nikt nie stawia na tej drodze przeszkód w imię egoistycznych celów.

Wspólnie ponosimy odpowiedzialność za Rzeczpospolitą, jesteśmy Jej obywatelami. Istotnym elementem ustroju Polski stała się znów samorządność społeczeństwa i jest ona wielką szansą rozwoju.

Nie zrażajmy się trudnościami, jakie na drodze tej się pojawiają. Nie chcę trudności tych ani wyolbrzymiać, ani lekceważyć, lecz na pewno skala zadań i trudności, przed jakimi stanęła Polska przed osiemdziesięciu laty, była jeszcze większa i wymagała od narodu jeszcze większej ofiary i poświęcenia niż dzisiaj.

Sejm Ustawodawczy Polski Odrodzonej w 1921 roku odnowił ślub Sejmu Czteroletniego o budowie Świątyni Opatrzności Bożej jako wotum za Konstytucję 3 maja. Odnowił ślub także z wdzięczności - jak stwierdził poseł sprawozdawca ustawy - "za łaskę Bożą i za cuda, jakich doznał nasz naród w ostatnich latach przy zmartwychwstaniu Polski". Dobrze więc, że Senat i Sejm Rzeczypospolitej podjęły w tym roku uchwały o aktualności tamtych zobowiązań.

Opatrzności Bożej i pokoleniom narodu polskiego,

urodzonym w niewoli - wskrzesicielom wolności,

mamy i My za co dziękować!

Podczas wspólnego posiedzenia posłowie i senatorowie podjęli przez aklamację uchwałę w osiemdziesiątą rocznicę odzyskania niepodległości:

"Sejm i Senat Rzeczypospolitej Polskiej, zebrane na uroczystym posiedzeniu, składają hołd pokoleniom Polaków, których ofiara krwi, rzetelna praca, wiara w sens poświęcenia pozwoliła Ojczyźnie naszej przetrwać zniewolenie oraz odzyskać niepodległość i suwerenność.

Z dumą stwierdzamy, że wszystkie, nawet najbardziej bolesne doświadczenia, jakie dotknęły Polskę na przestrzeni dziejów, nie były w stanie stłumić ducha wolności i patriotyzmu. Jest to dla nas testament i przesłanie, któremu mamy obowiązek być wierni. To doprowadziło do solidarnościowego zrywu w 1980 r. i w konsekwencji do odzyskania suwerenności.

Od roku 1989 Polska, odwołując się do wolnościowych tradycji, przekształca się w demokratyczne, praworządne i stabilne państwo.

Kulturowa tożsamość, suwerenność, niepodległość i materialna pomyślność Trzeciej Rzeczypospolitej jest celem nadrzędnym Polaków niezależnie od różnic przekonań i poglądów. Siłę państwa i kraju budować możemy dzięki talentom i pracy wszystkich obywateli.

Parlament Rzeczypospolitej Polskiej, świadomy doniosłości stojących przed nim wyzwań, dołoży wszelkich starań, aby obecne i przyszłe pokolenia mogły żyć w bezpiecznej i sprawiedliwie rządzonej Ojczyźnie".

Po uroczystym posiedzeniu prezydent RP, premier, marszałkowie Sejmu i Senatu spotkali się z kombatantami, którym wręczono pamiątkowe medale.

Zwracając się do kombatantów, marszałek Sejmu M. Płażyński powiedział:

Należycie do tych pokoleń Polaków, którzy swoją walką, cierpieniem i krwią dawali świadectwo, że jeszcze Polska nie zginęła. Wasz czyn zbrojny zaowocował wolnością. Naród polski nie zapomni waszego patriotyzmu, poświęcenia, wierności najwyższym ideałom i wartościom.

 

* * *

W Warszawie odbyły się uroczyste obchody 80. rocznicy odzyskania przez Polskę niepodległości.

9 listopada br. marszałek Alicja Grześkowiak otworzyła na Zamku Królewskim w Warszawie wystawę pt. "Losy nasze w naszych spoczywają rękach".

Następnie marszałek Senatu wzięła udział w sesji naukowej pt. "Do niepodległości". Organizatorem sesji, która odbyła się na Zamku Królewskim, była Kancelaria Sejmu, Polska Akademia Nauk oraz Polskie Towarzystwo Historyczne.

10 listopada br. marszałek Senatu wzięła udział w uroczystym koncercie w Teatrze Wielkim, na który przybyli prezydenci Polski, Litwy, Łotwy, Estonii, Ukrainy i Węgier.

Premier Jerzy Buzek przypomniał historię walki o niepodległość. Podkreślił, że Polska i Europa stoją przed historyczną szansą, a zabezpieczeniem naszej niepodległości będzie członkostwo w NATO.

Program koncertu wypełniły pieśni patriotyczne, legionowe i ułańskie w wykonaniu artystów Filharmonii im. Romualda Traugutta i "The Deum" Krzysztofa Pendereckiego w wykonaniu orkiestry Teatru Wielkiego pod batutą kompozytora.

11 listopada br. kardynał Józef Glemp, prymas Polski, odprawił w warszawskiej archikatedrze św. Jana Chrzciciela mszę św. w intencji ojczyzny. Uczestniczyli w niej prezydent Aleksandr Kwaśniewski wraz z małżonką oraz prezydenci Litwy, Ukrainy i Węgier, przybyli na obchody 80-lecia odzyskania niepodległości przez Polskę. Obecni byli marszałkowie Sejmu i Senatu, M. Płażyński i A. Grześkowiak, przedstawiciele rządu z premierem Buzkiem, rektorzy warszawskich uczelni, wojskowi, kombatanci, harcerze i mieszkańcy stolicy.

Po mszy św. marszałkowie Sejmu i Senatu oraz premier złożyli wieńce przy sarkofagach prezydentów Gabriela Narutowicza i Ignacego Mościckiego oraz premiera Ignacego Paderewskiego

Przedstawiciele Sejmu i Senatu uczestniczyli również w mszy św. w intencji ojczyzny, odprawionej przez biskupa polowego WP Sławoja Leszka Głódzia.

11 listopada br. w południe odbyła się uroczysta odprawa wart przed Grobem Nieznanego Żołnierza na placu Marszałka Piłsudskiego w Warszawie.

W uroczystościach na placu Piłsudskiego udział wzięli prezydent Litwy Valdas Adamkus, prezydent Rumunii Emil Constantinescu, prezydent Węgier Arpad Goencz i prezydent Ukrainy Leonid Kuczma. Obecni byli również premier J. Buzek, marszałkowie Sejmu i Senatu, M. Płażyński i A. Grześkowiak, prymas Polski kardynał J. Glemp i przedstawiciele innych wyznań, członkowie rządu, korpus dyplomatyczny, kombatanci, harcerze i zgromadzeni warszawiacy. Nad placem przeleciały dwa samoloty - SU-22 i MIG-29. Kompania reprezentacyjna Wojska Polskiego zaprezentowała pokazywany tylko podczas wyjątkowych uroczystości program musztry paradnej.

Odbyła się też defilada pododdziałów i plutonu konnego. Po defiladzie prezydent, delegacje rządowa i parlamentarna złożyli wieniec pod pomnikiem Józefa Piłsudskiego. Wieńce składali również kombatanci i harcerze.

Podczas uroczystości przemówienie wygłosił prezydent A. Kwaśniewski, który powiedział m. in., że dzięki pracy kolejnych rządów i wysiłkowi całego społeczeństwa Polska jest krajem wiarygodnym, szybko rozwijającym się, stabilnym politycznie i gospodarczo.

Prezydent podkreślił, że Polska jest "krajem przyjaznym wobec sąsiadów, otoczonym przez bliskich i życzliwych partnerów, otwartym i tolerancyjnym wobec świata". Mamy do czynienia z wielką zmianą. Europa środkowa przechodzi ze statusu obszaru do statusu regionu. (...) Jestem przekonany, że niedługo spotkamy się w NATO i w Unii Europejskiej. Polska tego chce i będzie czynić wszystko, aby jak najszybciej do tego doszło" - dodał A. Kwaśniewski.

Po uroczystościach na placu Marszałka Piłsudskiego w Pałacu Prezydenckim odbyło się przyjęcie z okazji Narodowego Święta Niepodległości, na które na zaproszenie prezydenta A. Kwaśniewskiego przybyli prezydenci Litwy, Rumunii, Ukrainy i Węgier, premier J. Buzek, marszałek Sejmu M. Płażyński, przedstawiciele Sejmu i Senatu RP, rządu, korpus dyplomatyczny, kombatanci, osobistości świata kultury i nauki.

11 listopada br. w imieniu Senatu RP wicemarszałek Andrzej Chronowski złożył wieniec pod pomnikiem Wincentego Witosa, a senator Wiesław Chrzanowski - na grobie Romana Dmowskiego na cmentarzu bródnowskim.


Diariusz Senatu RP: spis treści, poprzedni fragment