Diariusz Senatu RP: spis treści, poprzedni fragment, następny fragment


Oświadczenia

Senator Ryszard Jarzembowski na zakończenie 81. posiedzenia wygłosił oświadczenie następującej treści:

8 marca zwróciłem się, w liście otwartym do ówczesnego przewodniczącego Klubu Senatorskiego Akcji Wyborczej Solidarność, o solidarne współdziałanie w wyjaśnianiu wątpliwości związanych ze sposobami wykorzystania i rozliczania publicznych pieniędzy przekazywanych przez Kancelarię Senatu Stowarzyszeniu "Wspólnota Polska" na pomoc i opiekę nad Polonią. Wątpliwości te sformułowałem na podstawie pisemnych, autoryzowanych informacji, przekazanych mi przez rewidentów Kancelarii Senatu zajmujących się kontrolą finansów przekazywanych właśnie Wspólnocie.

Senator Marcin Tyrna do dziś nie odpowiedział na mój list, co świadczyć może o niechęci do ujawnienia pełnej prawdy o tym, czy finanse te są wydawane przez stowarzyszenie prawidłowo, jak rzecz jasna utrzymują zgodnie prezes "Wspólnoty Polskiej" i szef Kancelarii Senatu, czy też, jak twierdzą biegli rewidenci, mają miejsce nadużycia. Zamiast racjonalnej reakcji większościowego klubu AWS troje senatorów SLD, którzy publicznie podnieśli tę sprawę i wnieśli o wyjaśnienie, na co naprawdę przeznaczane są pieniądze transferowane z kieszeni podatników poprzez Kancelarię Senatu i Wspólnotę, doczekało się pomówień ze strony niektórych senatorów AWS o zachowanie niegodne senatora.

Odbieram to jako dążenie do ukrycia prawdy, co samo przez się rodzić może podejrzenia, że faktycznie coś jest na rzeczy. I myślę, że to właśnie fałszywa solidarność jest niegodna senatora, a nie dążenie do ujawnienia prawdy o wykorzystywaniu finansów publicznych.

W takiej sytuacji dogłębne sprawdzenie otrzymanych sygnałów będzie mogło nastąpić po wyborach. I jeśli SLD otrzyma wystarczająco silny mandat od wyborców, to wyjaśnienia takie z pewnością nastąpią.

Szanowni Państwo, dzisiejsza "Trybuna", na stronie 2 przynosi następujący tekst. "Dlaczego marszałek Alicja Grześkowiak bezprawnie używa tytułu Ťprofesorť i nie reaguje, jak się tak do niej zwracają. Tak samo było z panami Bartoszewskim i Mazowieckim, którzy się z tego wycofali. Pani senator natomiast przyjmuje jako rzecz oczywistą, która się jej należy". W podpisie: Maria Nowicka, Poznań. Tyle w dzisiejszej "Trybunie".

Nie jest to pierwsze doniesienie prasowe na ten temat. Poprzednie pozostawały bez echa, nie zostały zdementowane, a pani marszałek nadal używa tytułu profesora na drukach senackich.

W związku z tym, że dzisiejsza informacja prasowa jest kolejnym doniesieniem podważającym zasadność posługiwania się przez marszałek Senatu tytułem w formie zastrzeżonej dla osób mianowanych profesorami przez prezydenta, zwracam się do Prezydium Senatu, aby skierowało do Komisji Regulaminowej i Spraw Senatorskich wniosek o zbadanie sprawy oraz poinformowanie opinii publicznej, czy używanie przez senator Alicję Grześkowiak na drukach marszałka Senatu tytułu profesora - tak jakby nadał go prezydent - jest zasadne i nie stanowi nadużycia, jak komentuje to prasa. To wyjaśnienie jest niezbędne, gdyż tego typu doniesienia prasowe pozostawione bez odpowiedzi godzą niewątpliwie w powagę Senatu i w powagę jego organów, do czego nie możemy dopuścić.

Z poważaniem, magister Ryszard Jarzembowski.

* * *

Senator Zbigniew Kulak wygłosił dwa oświadczenia:

Pierwsze oświadczenie kieruję do ministra pracy i polityki społecznej w związku z licznymi i powtarzającymi się sygnałami wyborców o opóźnieniach w wypłatach zasiłków dla rodzin zastępczych.

Zjawisko to, zdaniem moich rozmówców, występuje od około dwóch lat i przybiera wręcz systematyczny charakter. Prawie w każdym miesiącu termin wypłaty jest opóźniony o kilka, a nawet o więcej niż kilka dni.

W obecnej sytuacji bytowej polskiego społeczeństwa, a w szczególności sytuacji wspomnianych rodzin zastępczych, opóźnienie wypłaty może rozpocząć spiralę kolejnych zadłużeń, na przykład za czynsz, energię elektryczną itd., i zachwiać stabilność ich funkcjonowania.

Drugie oświadczenie proszę potraktować jako oświadczenie osobiste.

W miniony piątek moje biuro senatorskie przeżyło najście dwóch młodych, dobrze odżywionych mężczyzn z dyktafonem, przedstawiających się jako dziennikarze "Naszego Dziennika". Urządzenie nagrywające było włączone od momentu wejścia do biura, a nastawienie jego posiadacza wyraźnie wrogie do osób przebywających w pomieszczeniu. Postawiono mi kilka aroganckich pytań, przy których zmuszony byłem prosić o przełożenie ich na poprawny i pozbawiony inwektyw język polski. Dotyczyły one irracjonalnych zarzutów grupy młodych ludzi, próbujących kilka dni wcześniej, 1 maja, zakłócić festyn, którego wraz z OPZZ i SLD byłem organizatorem. Bojówkarze ci zostali wyproszeni z terenu parku i przedstawieni patrolowi policji do wylegitymowania. Po kilku dniach przypomnieli sobie, że w związku z tym incydentem ponieśli jakieś szkody moralne.

Do tego momentu ta sprawa nie miałaby dla Wysokiego Senatu znaczenia, ale po zakończeniu rozmowy odwołałem się do przypomnienia tradycji i powodów demonstracji robotniczych na przestrzeni minionych ponad stu lat oraz wyraziłem przypuszczenie, że także ja za kilka miesięcy mogę być bez pracy i bez chleba. Na to dziennikarze "Naszego Dziennika", zapewne z głęboko chrześcijańskich motywów, byli łaskawi złożyć mi szczere życzenia takiego właśnie losu oraz wszelkich innych nieszczęść.

Informuję o tym zdarzeniu Wysoką Izbę, a zwłaszcza państwa senatorów czytujących tę gazetę, bo w moim pojmowaniu polityki nigdy nie było chęci szkodzenia innym, a jedynie chęć pomagania bliźnim. Od tygodnia umocniłem się w przekonaniu, że "Nasz Dziennik" nie jest i chyba nigdy nie będzie moją gazetą.

* * *

Senator Józef Kuczyński złożył oświadczenie następującej treści:

Już dwa razy wypowiadałem się z tej trybuny w sprawie sytuacji przetwórstwa w Polsce. Dlatego też nie będę powtarzał przytoczonych w tych wystąpieniach argumentów o znaczeniu odpowiednio wysokiego poziomu hodowli pszczół dla społeczeństwa i naszej gospodarki, a konkretnie dla gospodarki rolnej, a także o olbrzymich utrudnieniach, jakie trzy, cztery lata temu piętrzyły się przed hodowcami, powodując bardzo niebezpieczny i systematycznie narastający spadek liczby pasiek, który groził poważnymi zakłóceniami ekologicznymi w naszym środowisku przyrodniczym.

Na szczęście dzięki poparciu przez władze niektórych postulatów Polskiego Związku Pszczelarzy regres ten został zatrzymany, ale jak sygnalizują coraz częściej pszczelarze nadal nie zabezpieczono odpowiednich warunków dla niezbędnego przyrostu hodowli. Zaczynają też narastać nowe, nie występujące do tej pory zagrożenia, które bardzo niepokoją działaczy związku i całe środowisko. Nadal generalnym problemem jest opłacalność i możliwość zbytu. W tym zakresie niezbędne są: po pierwsze, ograniczenie przez odpowiednie bariery celne nadmiernego wpływu do naszego kraju miodu i innych pszczelich produktów z importu, po drugie, wspomożenie finansowe rodzimej hodowli, traktowane jako ekwiwalent z tytułu udziału pszczół w zapylaniu roślin, w formie szerszej sprzedaży taniego cukru na zimowe potrzeby pasiek oraz dofinansowanie z budżetu zakupu niektórych leków, a także wysokiej klasy polskiego materiału hodowlanego.

Nowe zagrożenia, wobec których należy bezwzględnie podjąć radykalne przeciwdziałanie, to postępująca dewastacja drzewostanu miododajnego oraz coraz bardziej rozszerzający się i grożący nieodwracalnie negatywnymi konsekwencjami dla rodzimej hodowli import rodzin i matek pszczelich niewiadomego pochodzenia z Afryki, z Azji itd.

Problemy te wymagają wnikliwego przeanalizowania oraz podjęcia odpowiednich działań i inicjatyw przez resort rolnictwa. Dlatego oświadczenie to kieruję do ministra rolnictwa i rozwoju wsi.

* * *

Senator Krzysztof Głuchowski wygłosił oświadczenie następującej treści:

Moje oświadczenie kieruję do prezesa Rady Ministrów, pana Jerzego Buzka.

Na przestrzeni ostatnich lat powstało w Polsce szereg organizacji pozarządowych, między innymi stowarzyszeń i fundacji, które działając w lokalnych środowiskach starają się je aktywizować w możliwie dostępnych płaszczyznach życia społecznego. Wiele z nich wspiera finansowo młodych ludzi, tworząc programy stypendialne dla zdolnej młodzieży. Takie postępowanie oraz osadzenie funduszy stypendialnych w środowisku lokalnym jest gwarancją, że pomoc trafia do naprawdę potrzebujących. Daje też szansę na stworzenie trwałych mechanizmów finansowania programów z różnych wspierających je źródeł lokalnych: biznesu, samorządu lokalnego oraz indywidualnych darczyńców. Taką organizacją jest Stowarzyszenie Inicjatyw Wiejskich z siedzibą w Kobiałkach Starych w gminie Stoczek Łukowski w województwie lubelskim, które zwróciło moją uwagę na następujący problem.

Mianowicie niepubliczne programy stypendialne napotkały barierę w postaci zapisu ustawy o podatku dochodowym od osób fizycznych, która zaczęła obowiązywać od 1 stycznia 2001 r, nakładającego na organizacje pozarządowe obowiązek potrącania zaliczek przy wypłacie fundowanych przez nie stypendiów naukowych bądź socjalnych. Wydaje się, iż taki zapis ustawy jest społecznie nieuzasadniony. Odbieranie części świadczeń przeznaczonych dla uczniów i studentów, które są finansowane przez osoby prawne i przyznawane na podstawie publicznie dostępnych regulaminów, zatwierdzonych przez ich organy statutowe, nie znajduje także sensownego uzasadnienia ekonomicznego.

Stąd moja prośba, by projekt zmiany zapisów ustawy o podatku dochodowym od osób fizycznych w przedstawionym przeze mnie zakresie znalazł rządowe poparcie w możliwie jak najwcześniejszym terminie. Jest to jednocześnie apel i oczekiwanie środowisk odpowiedzialnych za tworzenie i funkcjonowanie licznych fundacji i stowarzyszeń, wspierających edukację młodych osób poprzez fundowanie skromnych stypendiów.

* * *

Senator Jerzy Suchański wygłosił trzy oświadczenia:

Pierwsze oświadczenie kieruję do prezesa zarządu TVP SA Roberta Kwiatkowskiego.

Dziękuję za przekazaną mi odpowiedź na interpelację zgłoszoną w dniu 26 stycznia podczas siedemdziesiątego czwartego posiedzenia Senatu. Stwierdzam jednak z przykrością, iż jej treść nie znajduje pełnego potwierdzenia w praktyce, przynajmniej w odniesieniu do regionu świętokrzyskiego. Zarząd TVP SA, choć podjął w dniu 28 lutego 2001 r. uchwałę zatwierdzającą regulaminy organizacyjne oddziałów terenowych w Krakowie, Gdańsku, Katowicach i Poznaniu, dzięki czemu powołano w strukturach organizacyjnych tych jednostek ośrodki regionalne w Kielcach, Olsztynie, Opolu i Gorzowie Wielkopolskim, do dnia 25 kwietnia pominął decyzje tyczące Kielc. Ośrodki regionalne najwcześniej utworzono w Opolu, później także w Lubelskiem. W Kielcach nie jest nawet dotąd znana projektowana struktura powołanego ponoć nowego ośrodka, liczba etatów, wyposażenie techniczne, zadania programowe, budżet ani ewentualna docelowa lokalizacja.

Cieszymy się naturalnie, że działający w ramach oddziału TVP SA w Krakowie kielecki tak zwany wydział zamiejscowy produkuje programy informacyjne oraz publicystyczne, docierające do telewizyjnej, również krajowej widowni, jednak wyposażenie redakcji znacząco odbiega od współczesnych wymagań. Uchwała zarządu TVP SA miała ten stan zmienić. Nie widać jednak na razie żadnego postępu w tym względzie.

Z poważaniem, Jerzy Suchański.

Drugie oświadczenie kieruję do prezesa Najwyższej Izby Kontroli Janusza Wojciechowskiego.

Związki zawodowe NSZZ pracowników i związki zawodowe kierowców PKS w Starachowicach zwróciły się do mnie o pomoc w celu przyspieszenia przeprowadzenia przez Najwyższą Izbę Kontroli działalności spółki zarządzającej PPKS w Starachowicach, ulica Wiosenna 5.

W ocenie wymienionych związków w firmie panuje niegospodarność. Stosowne dokumenty i wystąpienia do delegatury NIK w Kielcach zostały przekazane przez wnioskodawców w marcu 2001 r.

Z poważaniem, Jerzy Suchański.

Trzecie oświadczenie kieruję do premiera Jerzego Buzka.

Wielokrotnie zwracałem się do różnych organów władzy, aby podjąć skuteczne działania w celu zabezpieczenia finansów niezbędnych do zakończenia rozpoczętej w innym województwie, częstochowskim, budowy szkoły podstawowej w Chlewicach, gmina Moskorzew. Niestety, brak działań spowodował, że trzeba było się doczekać wręcz desperackich kroków rodziców, którzy w obawie o życie swoich dzieci przestali je posyłać do rozwalającej się szkoły. Dzisiaj nowa szkoła już funkcjonuje, a od 1 września 2001 r. ma być jedynym gimnazjum gminnym. Niestety, pozostały kłopoty związane z uregulowaniem zobowiązań w stosunku do wykonawcy.

Uczestniczyłem w spotkaniu u wojewody świętokrzyskiego i potwierdzam deklaracje oraz ustalenia wynikające z tego spotkania, sformułowane w celu rozwiązania nabrzmiałego problemu.

Uprzejmie proszę o zdecydowaną pomoc finansową w wysokości 600 tysięcy zł dla gminy Moskorzew, która zrobiła wiele, a dzisiaj nie jest w stanie zapłacić za niemające pokrycia deklaracje wojewody. Grozi gminie wejście komornika, a w moim przekonaniu skompromituje to wszystkich występujących w tym łańcuchu - tak zwanej dobrej woli - budowy i reformy oświaty.

Z poważaniem, Jerzy Suchański

Oświadczenia złożone do protokołu

Oświadczenie senatora Tadeusza Lewandowskiego skierowane do ministra finansów Jarosława Bauca:

Szanowny Panie Ministrze!

Zwracam się do Pana z uprzejmą prośbą o wyjaśnienie sprawy obłożenia stawką 19% VAT małych i średnich firm.

Do mojego biura zgłosili się właściciele takiej firmy z prośbą o interwencję. W załączeniu przekazuję ich wystąpienie z uprzejmą prośbą o wyjaśnienie*.

Z poważaniem

Tadeusz Lewandowski

* * *

Oświadczenie senatora Tadeusza Lewandowskiego skierowane do ministra finansów Jarosława Bauca:

Szanowny Panie Ministrze!

Zwracam się do Pana z uprzejmą prośbą o wyjaśnienie zmniejszenia dotacji budżetowej i subwencji o kwotę 527 tysięcy 975 zł dla miasta Kamiennej Góry w województwie dolnośląskim.

W załączeniu przekazuję treść tego pisma.

Z poważaniem

Tadeusz Lewandowski

* * *

Oświadczenie senatora Tadeusza Lewandowskiego skierowane do ministra edukacji narodowej Edmunda Wittbrodta, ministra finansów Jarosława Bauca, ministra pracy i polityki społecznej Longina Komołowskiego:

Szanowni Panowie!

Do mojego biura wpłynęło pismo dotyczące drugiego etapu reformy oświaty w zakresie płac. W piśmie tym wyrażono zaniepokojenie, iż wprowadzanie drugiego etapu reformy jest zagrożone.

W załączeniu przedkładam to pismo z uprzejmą prośbą o wyjaśnienie.

Z poważaniem

Tadeusz Lewandowski

* * *

Oświadczenie senatora Mariana Nogi skierowane do prezesa Rady Ministrów Jerzego Buzka:

Szanowny Panie Premierze!

Czy prawdą jest, że tylko 40% pracowników ochrony zdrowia na terenie Dolnego Śląska otrzymało wzrost wynagrodzeń zgodnie z ustawą o negocjacyjnym systemie kształtowania przyrostu przeciętnych wynagrodzeń, zwaną przez przedsiębiorców ustawą 203?

Czy prawdą jest, że dyrektorzy w publicznych zakładach opieki zdrowotnej (zatrudniających powyżej pięćdziesięciu pracowników) na terenie Dolnego Śląska w około 60% nie zrealizowali wyżej wymienionej ustawy? Jakie konsekwencje prawne pan premier zamierza wyciągnąć w stosunku do osób, które nie realizują wyżej wymienionej ustawy?

Czy prawdą jest, że zatrzymanie restrukturyzacji lecznictwa zamkniętego w mieście Wrocławiu (w tym szpitala imienia Rydygiera generującego około 1 miliona zł długu miesięcznie) powoduje ogromny wzrost zadłużenia jednostek ochrony zdrowia i w konsekwencji uniemożliwia dalszą restrukturyzację szpitalnictwa na terenie Dolnego Śląska?

Czy prawdą jest, że zadłużenie jednostek ochrony zdrowia (wymaganych) podległych urzędowi marszałkowskiemu przekracza całkowity budżet województwa dolnośląskiego i brak jest planu naprawczego, co grozi załamaniem systemu opieki zdrowotnej na Dolnym Śląsku?

Czy prawdą jest, że dyrektor polityki zdrowotnej urzędu marszałkowskiego, nadzorowany przez wicemarszałka sejmiku dolnośląskiego odpowiedzialnego za sprawy ochrony zdrowia, w sposób niezgodny z prawem, co wykazał raport NIK z listopada 2000 r., dokonał likwidacji ZOZ nad matką i dzieckiem, nie zapewniając mieszkańcom Dolnego Śląska usług medycznych na dotychczasowym poziomie, wykonywanych przez wyżej wymieniony ZOZ. Uniemożliwia to leczenie małych pacjentów. W wielu przypadkach zaniechano dotychczasowych procesów leczenia. Pomimo zarzutów i wniosków pokontrolnych NIK, skierowanych do marszałka sejmiku, do dnia dzisiejszego mali pacjenci nie otrzymują niezbędnej pomocy medycznej na dotychczasowym poziomie, gdyż wicemarszałek odpowiedzialny za sprawy ochrony zdrowia na terenie Dolnego Śląska nie skorygowal popełnionych błędów, a raport utajnił i nie podjął stosownych działań.

Uprzejmie proszę o udzielenie mi odpowiedzi na te pytania, które nurtują społeczeństwo Dolnego Śląska.

Z poważaniem

Marian Noga

* * *

Oświadczenie wicemarszałka Tadeusza Rzemykowskiego skierowane do premiera Rzeczypospolitej Polskiej Jerzego Buzka:

Zwracam się do profesora Jerzego Buzka premiera RP z prośbą o poinformowanie mnie i pozostałych senatorów o zajętym stanowisku wobec ustaleń i wniosków, które załączam, wypracowanych przez beneficjentów ISPA na konferencji w Toruniu w dniach 2-3 kwietnia bieżącego roku.

Proponowane rozwiązania służą uporządkowaniu procedur związanych z realizacją inwestycji finansowanych ze środków przedakcesyjnych Unii Europejskiej.

Z poważaniem

Tadeusz Rzemykowski

* * *

Oświadczenie senatora Lecha Feszlera skierowane do prezes Krajowego Urzędu Pracy Grażyny Zielińskiej:

Zwracam się z interwencją w sprawie powstania znacznych opóźnień w przekazywaniu dla powiatu bielskiego w województwie podlaskim, przyznanych pani decyzją z dnia 30 marca 2001 r., środków Funduszu Pracy na 2001 r. na aktywne formy przeciwdziałania bezrobociu. Jak informuje starosta bielski, na rok 2001 decyzją pani prezes przyznano 757 tysięcy 700 zł, z czego na zobowiązanie roku 2000 - 183 tysiące 65 zł.

Z podanej wyżej kwoty ubiegłorocznych zobowiązań do chwili obecnej wpłacono 3 tysiące 228 zł (stypendia, dodatki szkoleniowe). Pozostałe zaległości dotyczą zobowiązań wobec pracodawców. Przekroczenie terminów płatności sięga dziesięciu miesięcy.

Od początku 2001 r. powiatowy urząd pracy otrzymuje z KUP środki Funduszu Pracy w takiej wysokości, która pozwala jedynie na wypłatę obligatoryjnych świadczeń (zasiłków dla bezrobotnych) oraz w niewielkim zakresie na refundację wynagrodzeń pracowników młodocianych. Na wysokość przekazywanych kwot nie mają żadnego wpływu składane wnioski i dodatkowe prośby o ich realizację. Fundusze przychodzą z dużym opóźnieniem, powodując stałe zagrożenie nieterminowej wypłaty tych świadczeń.

Zaległości powiatu bielskiego wobec partnerów rynku pracy zostaną niebawem powiększone o zobowiązanie tegoroczne, które po odliczeniu zobowiązań roku 2000 wyniosą 574 tysiące 635 zł.

Pragnę przypomnieć, iż nieterminowe regulowanie tych zobowiązań, podejmowanych na drodze cywilnoprawnej, powoduje odpowiedzialność za skutki ich niedotrzymywania. Ewentualne roszczenia z tego tytułu jeszcze bardziej pogorszą sytuację i mogą spowodować zmarnowanie celu, jakim jest przeciwdziałanie bezrobociu.

Drugim poważnym zadłużeniem jest zadłużenie wobec pracodawców z tytułu refundacji wynagrodzenia pracowników młodocianych. Zgodnie z przepisami, jest to świadczenie obligatoryjne i KUP powinien zabezpieczyć z Funduszu Pracy na ten cel niezbędne środki. Tymczasem zobowiązania w tym zakresie, według stanu na 30 kwietnia 2001 r., wynoszą 253 tysiące zł (z czego 65 tysięcy 600 zł to zobowiązanie ubiegłoroczne) i zwiększają się co miesiąc o około 42 tysiące zł.

Pragnę również zasygnalizować problem braku środków na finansowanie składek na ubezpieczenie zdrowotne osób bezrobotnych bez prawa do zasiłku. Potrzeby powiatu bielskiego to 1 milion 338 tysięcy zł, natomiast wojewoda podlaski przyznał kwotę 725 tysięcy zł. Kwota ta pozwoli na finansowanie tego zadania do połowy maja 2001 r. Nieprzyznanie dodatkowych środków na ten cel grozi, podobnie jak w roku ubiegłym, zablokowaniem kont bankowych przez ZUS.

W ostatnim okresie wpływają do mnie także interwencje w sprawie nieterminowych wypłat zasiłków przedemerytalnych w powiecie zambrowskim. Zasiłki te dla większości są jedynym źródłem utrzymania, wobec czego opóźnienie o około miesiąc jest zagrożeniem egzystencji tych osób. Jak informuje mnie burmistrz Zambrowa, opóźnienia te są przyczyną nieterminowego przekazywania środków przez Krajowy Urząd Pracy.

Pani Prezes!

Przedstawione wyżej problemy w realizacji programów przeciwdziałania skutkom bezrobocia wymagają natychmiastowego rozwiązania. W związku z tym zwracam się z prośbą o wyjaśnienie przyczyn ich powstania i spowodowanie terminowego przekazywania środków na aktywne formy zwalczania bezrobocia oraz refundację wynagrodzeń dla młodocianych w powiecie bielskim oraz wypłat zasiłków przedemerytalnych w powiecie zambrowskim.

Zwracam się również z wnioskiem o zwiększenie dla województwa podlaskiego środków na finansowanie składek na ubezpieczenie zdrowotne dla osób bezrobotnych bez prawa do zasiłku.

Z wyrazami szacunku

Lech Feszler

* * *

Oświadczenie senatora Zbigniewa Gołąbka skierowane do prezesa Rady Ministrów Jerzego Buzka:

Wielce Szanowny Panie Premierze!

Dwukrotnie zwracałem się do ministra zdrowia w sprawie chorych na cukrzycę. Odpowiedź, którą otrzymałem od Polskiego Stowarzyszenia Diabetyków Oddział Mazowiecki, pozwalam sobie przesłać w załączeniu z uprzejmą prośbą o zapoznanie się i zajęcie stanowiska.

Cukrzycą zagrożony może być każdy, nawet osoba, która nie ma predyspozycji dziedzicznych. Wielu chorych nie wie o tym, że choruje. Podwyższony poziom cukru we krwi jest najczęściej wykrywany przypadkowo, gdy dana osoba robi po prostu standardowe badania z jakiegoś innego powodu niż cukrzyca, czy podejrzenie o cukrzycę.

Cukrzyca nieleczona lub leczona nieprawidłowo może spowodować ostre powikłania w postaci hiperglikemii, hipoglikemii, kwasicy ketonowej, śpiączki cukrzycowej. Do poważnych schorzeń towarzyszących cukrzycy należą choroby krążenia, zawały serca, udary mózgu, retinopatia, nefropatia, stopa cukrzycowa i neuropatia. Wczesne wykrycie i konsekwentne, prawidłowe leczenie cukrzycy mogą nie dopuścić do ich wystąpienia.

Z wyrazami szacunku i poważania

Zbigniew Gołąbek

* * *

Oświadczenie senatora Krzysztofa Głuchowskiego skierowane do prezesa Rady Ministrów Jerzego Buzka:

Szanowny Panie Premierze!

Pragnę zwrócić uwagę na istniejący od kilkunastu lat społeczny problem, który do dnia dzisiejszego nie znalazł zrozumienia. Chodzi mianowicie o problem ludzi, którzy ponieśli straty finansowe z tytułu lokowania swych oszczędności na rachunkach bankowych pod koniec lat osiemdziesiątych ubiegłego wieku.

Obywatele, obdarzając zaufaniem jedyny dostępny dla nich w swoim czasie bank - bank państwowy, lokowali w nim mniejsze lub większe oszczędności, będące owocem ciężkiej pracy i niejednokrotnie wielu lat wyrzeczeń. W wyniku splotu wydarzeń polityczno-ekonomiczno-społecznych, trudnych do przewidzenia dla przeciętnych osób, nastąpił ogromny spadek realnej wartości wkładów oszczędnościowych, w wyniku czego duża część społeczeństwa w rzeczywistości utraciła swoje pieniądze. Do dnia dzisiejszego ludzie ci nie otrzymali żadnej rekompensaty z tego tytułu, chociażby w postaci waloryzacji ich wkładów oszczędnościowych, nie dano im też odrobiny nadziei, że zostanie podjęta próba rozwiązania tego problemu.

Stąd też moje pytanie: czy rząd ma świadomość istnienia przedstawionego problemu i czy podjęta zostanie próba jego rozwiązania? A jeśli tak, to w jakiej formie? Wydaje się bowiem słuszne, by państwo odpowiadało za zobowiązanie podjęte w umowach zawieranych przez bank państwowy z obywatelami. Dziękuję.

Z poważaniem

Krzysztof Głuchowski

* * *

Oświadczenie senatora Zbigniewa Zychowicza skierowane do ministra transportu i gospodarki morskiej Jerzego Widzyka:

Szanowny Panie Ministrze!

Pragnę złożyć na Pana ręce oświadczenie senatorskie następującej treści.

27 marca 2001 r. rząd przyjął program dostosowawczy sieci dróg krajowych o znaczeniu międzynarodowym do standardów europejskich do 2015 r. Program ten w sposób praktycznie śladowy uwzględnia potrzeby w zakresie infrastruktury drogowej województwa zachodniopomorskiego. Nie uwzględniono w nim raportu TINA, przygotowanego przez grupę ekspertów europejskich. Praktycznie nie wzięto w nim pod uwagę strategii rozwoju regionu do roku 2015, przyjętej przez samorząd województwa zachodniopomorskiego.

Region zachodniopomorski ze względu na swoje geograficzne, transgraniczne położenie jest samoistnym korytarzem transportu i ma duże znaczenie dla transportu międzynarodowego ze względu na funkcjonowanie jednego z najważniejszych dla gospodarki narodowej portu: Szczecin - Świnoujście. Transport jest bowiem najważniejszą osią rozwoju regionu.

Takie potraktowanie naszego województwa w zakresie potrzeb infrastruktury drogowej spowoduje dalszą degradację techniczną istniejącej sieci dróg, marginalizację województwa i jego roli dla gospodarki narodowej. Brak sprawnych powiązań drogowych z Europą wpłynie na zmniejszenie zainteresowania potencjalnych inwestorów regionem zachodniopomorskim, co w efekcie powiększy i tak wysokie bezrobocie. Skutki braku w programie dostosowawczym dróg determinujących rozwój gospodarczy będą w przyszłości nie do naprawienia.

Wobec powyższego oczekuję od Pana Ministra i rządu RP podjęcia szybkich i zdecydowanych kroków zmierzających do zmiany tej sytuacji.

Z poważaniem

Senator RP
Zbigniew Zychowicz

* * *

Oświadczenie senatora Stanisława Cieśli skierowane do prezesa Rady Ministrów Jerzego Buzka:

Szanowny Panie Premierze!

W związku z licznymi wystąpieniami kierowanymi do mnie przez środowiska nauczycielskie zwracam się do Pana Premiera o spowodowanie pilnego określenia przez ministra edukacji narodowej minimalnych stawek wynagrodzenia zasadniczego dla nauczycieli.

Ustawa - Karta Nauczyciela zobowiązuje ministra właściwego do spraw oświaty i wychowania do określenia w porozumieniu z ministrem właściwym do spraw pracy wysokości minimalnych stawek wynagrodzenia zasadniczego dla nauczycieli. To określenie winno nastąpić w drodze rozporządzenia. Podwyższenie wynagrodzeń dla nauczycieli powinno nastąpić nie później niż w terminie określonym dla pracowników państwowej sfery budżetowej - art. 30 ust. 11 Karty Nauczyciela - z wyrównaniem od 1 stycznia danego roku.

Rozporządzenie, o którym mowa powyżej, stanowi podstawę do uzgodnienia przez samorządy ze związkami zawodowymi regulaminów wynagrodzeń dla nauczycieli. Dopiero po uzgodnieniu takich regulaminów organy prowadzące podejmują stosowne uchwały i przystępują do naliczania wynagrodzeń.

Wspomniana procedura wymaga pewnego czasu - przynajmniej jednego miesiąca. Każde opóźnienie w wydaniu przez ministra wymaganego rozporządzenia odkłada na dalszą przyszłość sprawę wypłaty podwyżek należnych nauczycielom. Jedna z komisji międzyzakładowych pracowników oświaty i wychowania NSZZ "Solidarność", działających na terenie województwa łódzkiego, mianowicie komisja w Łowiczu, poinformowała mnie, że z Ministerstwa Edukacji Narodowej uzyskała informację, iż nowe rozporządzenie dotyczące określenia wynagrodzeń nauczycieli ma ukazać się dopiero we wrześniu bieżącego roku. Oznaczałoby to, że podwyżka płac mogłaby faktycznie nastąpić dopiero w końcu tego roku. To wszystko rodzi niepokój i oburzenie w środowisku nauczycielskim. Obecne - bardzo umiarkowane i wyważone - protesty pracowników oświaty i wychowania są wyrazem troski i obaw o przyszłość oświaty w naszym kraju.

Nauczycieli bulwersują też prawdopodobne naciski wywierane na ministra edukacji narodowej przez resort finansów, zmierzające ku temu, aby w bieżącym roku nie były zmienione stawki wynagrodzenia zasadniczego. O tych naciskach donosiła prasa centralna i regionalna. Jeżeli rzeczywiście miała miejsce próba wywarcia nacisku na resort edukacji w tym przedmiocie, to jestem zdania, że Pan Premier powinien wyciągnąć jak najostrzejsze konsekwencje służbowe w stosunku do autora bądź autorów takich pomysłów.

Edukacja i nauczyciele od dawna już traktowani są u nas po macoszemu, ze szkodą dla żywotnych interesów państwa i narodu. Wszelkie igraszki w tej dziedzinie powinny być już dawno zakończone. Tylko rozumne i odpowiedzialne podejście przez rząd i władzę ustawodawczą, a także przez samorządy, do problemów związanych z kształceniem młodego pokolenia może wyrwać nas z wieloletnich zaniedbań w tym względzie i stworzyć szanse zrównania się z narodami, które od dawna z całą powagą traktowały oświatę i naukę i przez to zajęły przodujące miejsca w ogólnoświatowym wyścigu cywilizacyjnym. Są takie grupy zawodowe, którym bez uszczerbku dla interesów państwa można by zamrozić, a nawet i obniżyć uposażenia. Nie można jednak tego robić w odniesieniu do nauczycieli, gdyż należą oni do najniżej opłacanych. Tę sytuację dostrzegł parlament i wprowadził do Karty Nauczyciela zapisy, co prawda nie w pełni satysfakcjonujące, ale zmierzające do stopniowego poprawiania pozycji materialnej nauczycieli.

Zadaniem władzy wykonawczej, czyli rządu, jest realizowanie tego, co uchwalił Sejm i Senat, a nie bojkotowanie postanowień władzy ustawodawczej.

Kilka miesięcy temu mówiłem z trybuny senackiej o niezwykle mądrym i pozytywnym stosunku do spraw edukacji i nauczycieli, jaki miał wybitny przedstawiciel polskiego renesansu, Andrzej Frycz Modrzewski, autor dzieła "O poprawie Rzeczypospolitej". Dzisiaj chcę wspomnieć bardziej nam bliskiego, w sensie czasowym, znanego działacza społecznego i polityka, posła na sejm ustawodawczy w latach 1919-1922 i senatora Rzeczypospolitej Polskiej w latach 1938-1939, księdza Wacława Blizińskiego, który od roku 1900 aż do czasów okupacyjnych był proboszczem parafii Lisków koło Kalisza. Na przełomie XIX i XX wieku była to wieś typowa dla ziem polskich będących pod zaborem rosyjskim - zaniedbana kulturalnie i gospodarczo. Dopiero ten wielki społecznik uczynił ją wsią wzorową dla całego Królestwa Kongresowego, a potem dla II Rzeczypospolitej. Założył on spółdzielnię, bank, sierociniec, mleczarnię, ale zaczynał od tworzenia placówek oświatowych: szkoły podstawowej, średniej i seminarium nauczycielskiego. Rozumiał bowiem, że inne przedsięwzięcia nie udałyby się bez oświaty. Tego rodzaju rozumowanie powinno cechować także i tych, którzy dzisiaj decydują o losach Rzeczypospolitej.

Na koniec chcę jeszcze odnieść się do kolejnej sprawy - mianowicie do subwencji oświatowej, którą rząd przekazuje samorządom gminnym i powiatowym na prowadzenie szkół podstawowych, gimnazjalnych i średnich. Zasięgnąłem informacji na ten temat w kilku samorządach z terenu mojego okręgu wyborczego. Tam, gdzie pytałem, żalono się na niedoszacowanie przez rząd subwencji. Różnice między należną a przyznaną subwencją wynoszą kilkanaście, a nawet i kilkadziesiąt procent tej pierwszej.

W złotówkach przedstawia się to mniej więcej następująco: w Sieradzu, mieście liczącym czterdzieści pięć tysięcy mieszkańców, niedoszacowanie subwencji dla szkół podstawowych i gimnazjów wynosi ponad 2 miliony 700 tysięcy zł, w Wieluniu - dwadzieścia pięć tysięcy mieszkańców - brakuje 1 miliona 150 tysięcy zł, w Zduńskiej Woli - czterdzieści osiem tysięcy mieszkańców - brakuje około 3 milionów zł. Podobnie jest w innych miastach i gminach, a także w powiatach. Wyliczenia dokonane przez gminy i powiaty nie są, moim zdaniem, zawyżone. Obejmują one płace nauczycieli i pozostałych pracowników oraz bieżące utrzymanie placówek.

Proszę zatem uprzejmie Pana Premiera o to, aby zobowiązał ministra edukacji narodowej do niezwłocznego wydania rozporządzenia, o którym mowa na wstępie, a także do dokonania niezbędnych korekt w wysokości subwencji oświatowych przekazywanych samorządom gminnym i powiatowym.

Z poważaniem

Stanisław Cieśla


Diariusz Senatu RP: spis treści, poprzedni fragment, następny fragment