Spis oświadczeń, następne oświadczenie, odpowiedź


16. posiedzenie Senatu RP

16 lipca 1998 r.

Oświadczenie

Kieruję je do pana Jacka Janiszewskiego, ministra rolnictwa i gospodarki żywnościowej, w sprawie ustalenia na właściwym poziomie minimalnej ceny zbytu cukru na sezon cukrowniczy 1998/99, rozpoczynający się 1 października 1998 r. i kończący 30 września 1999 r.

Z informacji uzyskanej z Lubelsko-Małopolskiej Spółki Cukrowej S.A. w Zamościu wynika, że minimalna cena zbytu cukru netto na sezon cukrowniczy 1998/99 ma być ustalona przez Radę Ministrów na wniosek ministra rolnictwa i gospodarki żywnościowej, w wysokości 1650 zł za tonę.

Z przedstawionej przez spółkę kalkulacji średnioważonego kosztu własnego 1 tony cukru (opartej na sprawozdawczości GUS) dla czternastu cukrowni wchodzących w skład spółki, której udział w krajowej produkcji cukru wynosi 25%, wynika, że w kampanii poprzedniej (1997/98) rzeczywisty koszt własny 1 tony cukru wynosił 1740,41 zł. Uwzględniając wzrost ceny braków oraz innych kosztów (energii, transportu itp.), rzeczywisty koszt własny 1 tony cukru w bieżącej kampanii wyniesie co najmniej 1990 zł za tonę (wzrost o 9%). Zakładając konieczność osiągania przez cukrownie minimalnej rentowności sprzedaży cukru w wysokości za 5%, cena zbytu cukru powinna wynosić 2000 zł za 1 t. Uwzględniając jednak konieczność ustalenia minimalnej ceny zbytu cukru w wysokości mobilizującej cukrownie do obniżki kosztów własnych, cena nie powinna być niższa od 1900 zł za tonę. obniżka kosztów o 5%, co wynikałoby z ustalenia ceny zbytu w wysokości 1900 zł za 1 t, nie będzie rzeczą łatwą, zważywszy na fakt, że gros kosztów wytwarzania cukru to zużycie buraków i ich transportu (prawie 60%). Przy tym należy dodać, że raczej należy spodziewać się wzrostu kosztów niż obniżki, jeśli chodzi o koszty zużycia surowca przy produkcji cukru, cena płacona rolnikom za dostarczane buraki nie była bowiem podwyższana od trzech lat, mimo inflacji, co doprowadziło do nieopłacalności ich uprawy.

Z przedstawionych przez Lubelsko-Małopolską Spółkę Cukrową materiałów wynika, że propozycja ustalenia minimalnej ceny zbytu cukru w wysokości 1650 zł za tonę oparta została na kalkulacji kosztu własnego opracowanej przez Instytut Ekonomiki Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej. Kalkulacja ta jest raczej pobożnym życzeniem wytwarzania w Polsce tak taniego cukru niż rzeczowym i obiektywnym rachunkiem ekonomicznym W kalkulacji tej popełniono kilka błędów metodologicznych.

W symulacyjnym rachunku kosztu własnego tony cukru na kampanię 1998/99 (opracowanej przez IERiGŻ) błędnie zastosowano rozliczenie stałych kosztów wydziałowych i ogólnozakładowych na wszystkie kwoty produkcji cukru, tj. A, B i C, zamiast wyłącznie na kwotę A. Problem ustalenia zasady rozliczania kosztów stałych wyłącznie na kwotę produkcji A rozstrzygnięty został stanowiskiem Ministerstwa Finansów, zawartym w piśmie z dnia 10 listopada 1996 r., znak: DR-6/T2/173/96, będącym odpowiedzią na wystąpienie Cukrowniczej Izby Gospodarczej. Dodatkowo należy podkreślić, że rozliczanie kosztów stałych wyłącznie na kwotę A produkcji cukru jest stosowane w Unii Europejskiej, dlatego też wprowadzenie tej zasady w polskim cukrownictwie należy traktować jako reaktywizację procesu dostosowawczego polskiej gospodarki do warunków unijnych. Nieprawidłowe rozliczenie kosztów stałych (wydziałowych i ogólnozakładowych) spowodowało obniżenie ostatecznej wysokości kosztu własnego 1 tony cukru o 91,50 zł na tonę (wydziałowych o 47,80 zł, ogólnozakładowych o 43,70 zł).

W kalkulacji kosztu własnego 1 tony cukru, sporządzonej przez IERiGŻ, do kosztów surowca nie wliczono wartości wydawanych rolnikom nieodpłatnie wysłodków prasowanych będących elementem ceny płaconej za buraki, z którego to powodu zaniżono koszty o 10,0 zł za tonę cukru (0,5 tony wysłodków za 1 tonę buraków, przy cenie 1 tony wysłodków 20 zł. W sposób całkowicie niezrozumiały i niczym nieuzasadniony IERiGŻ w kalkulacji kosztu własnego 1 tony cukru obniżył skalkulowaną przez siebie ostateczną wysokość kosztów 1 tony cukru o 10,4%, tj. o kwotę 186,35 zł. Według IERiGŻ obniżenie skalkulowanego na 1791,85 zł kosztu własnego 1 tony cukru o 10,40% miało na celu zmobilizowanie cukrowni do obniżki kosztów wytwarzania cukru. Z uwagi na to, że około 60% kosztów wytwarzania cukru to zużycie buraków wraz z kosztami ich zakupu, głównie transportu, obniżenie kosztu całkowitego 1 tony cukru o 10,4% jest nierealne. Bardzo mobilizującym zadaniem dla cukrowni byłaby obniżka kosztów maksymalnie o 5%. Przyjmując ten wskaźnik jako realny (5%) zaniżenie kosztu własnego 1 tony cukru przez IERiGŻ wyniosło 96,75 zł.

Błędem merytorycznym Instytutu Ekonomiki Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej było założenie (przy opracowywaniu kalkulacji kosztu własnego) wydajności cukru z buraków na poziomie wyższym o 0,3% od bardzo wysokiej wydajności osiągniętej w kraju w ostatnich pięciu latach. Średnioważona wydajność cukru z buraków za ten okres wyniosła 12,75%, jednak o tak wysokim jej poziomie zadecydowały ostatnie dwa lata, kiedy uzysk cukru z buraków wynosił: w 1996 r.- 13,03% i w 1997 r. - 13,27%. Na tak korzystne wyniki produkcyjne ostatnich dwu lat wpłynęły w zasadniczy sposób bardzo sprzyjające warunki pogodowe. W poprzednich bowiem dwu latach, kiedy pogoda była gorsza (ale nie była szczególnie zła), wydajność była znacznie niższa, mianowicie w 1995 r. - 12,07%, a w 1994 r. - 12,00%.

W związku z tym proponuje się, aby do kalkulacji kosztu własnego cukru w kampanii 1998/99 przyjąć wydajność cukru wyższą o 0,1% od średniej za ostatnie pięć lat. Będzie to wskaźnik bardzo mobilizujący dla cukrowni i jednocześnie realny do osiągnięcia.

Nieuzasadnione obniżenie przez IERiGŻ kosztu własnego 1 tony cukru z powodu zawyżenia wskaźnika wydajności cukru z buraków o 0,2% spowodowało obniżenie kosztu własnego o 10,70 zł.

Sumując opisane wyżej pozycje zaniżenia kosztu własnego 1 tony cukru przez IERiGŻ widać, że podstawa ustalenia minimalnej ceny zbytu obniżona została w sposób nieuzasadniony o 208,95 zł.

Z powyższej analizy wypływa również wniosek, niezależnie od ustalenia tego wcześniej inną metodą, że minimalna cena zbytu 1 tony cukru nie może być niższa od 1900 zł za 1 tonę.

Dziwi mnie bardzo to, że przy tak ważnej sprawie, jaką jest ustalenie minimalnej ceny zbytu cukru, minister rolnictwa i gospodarki żywnościowej opiera się na dalekich od rzeczywistości teoretycznych rozważaniach naukowców, zamiast na doświadczeniach wynikających z poprzednich lat. Nie jest dla nikogo tajemnicą, że obecny katastrofalny stan ekonomiczny polskiego cukrownictwa, objawiający się tym, że nie ma w Polsce cukrowni rentownych, lecz wyłącznie deficytowe, spowodowany został, między innymi, ustaleniem przez poprzedni rząd minimalnej ceny zbytu cukru na zbyt niskim, nierealnym poziomie. Na sezon cukrowniczy 1996/97 minimalna cena zbytu cukru ustalona została w wysokości 1330 zł za tonę, przy średnich krajowych kosztach własnych przekraczających 1500 zł za tonę, zaś na sezon 1997/98 w kwocie 1500 zł, przy kosztach ponad 1650 zł za tonę. Również w sezonach cukrowniczych 1996/97 i 1997/98 przy ustalaniu minimalnych cen zbytu cukru opierano się na kalkulacjach kosztów własnych Instytutu Ekonomiki Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej.

Życie w bardzo brutalny sposób wykazało, co te kalkulacje były warte, w końcu cały przemysł cukrowniczy znalazł się na skraju bankructwa. Cukrownie utraciły zdolność kredytową i płynność finansową, co oznacza, że nie otrzymają na nadchodzącą kampanię kredytów bankowych na skup surowca. Wstrzymanie wypłat należności rolnikom za buraki niewątpliwie wywoła ostre konflikty społeczne, które nikomu nie są potrzebne.

Niebezpieczeństwu można by zapobiec ustaleniem minimalnej ceny zbytu na właściwym realnym poziomie. Gdyby ustalona cena pokrywała w całości koszty własne wytwarzanego cukru, to banki miałyby podstawę do udzielenia kredytów, pod przyszłą poprawę sytuacji ekonomiczno-finansowej cukrowni.

Używana przez Instytut Ekonomiki Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej argumentacja, że cukrownie nie muszą sprzedawać cukru po minimalnych cenach zbytu, lecz po cenach pokrywających koszty własne, jest zwykłą demagogią. Może instytut odpowie mi na pytanie, jak cukrownie mają to zrobić, skoro na skutek innych decyzji rządowych lub ich braku na krajowym rynku znajduje się nadwyżka cukru przekraczająca spożycie wewnętrzne o ponad 300 tysięcy ton. Nadwyżka ta wywołuje nienormalną konkurencję cenową pomiędzy cukrowniami, której nikt nie jest w stanie zapobiec. Cukrownie nie są temu winne, że z powodu utrzymywania od szeregu lat cła na cukier na maksymalnym poziomie 170 ECU za tonę (przy ponad 400 ECU za tonę w Unii Europejskiej), cukier można "wwozić" do Polski bezkarnie. Oficjalnie mówi się, że do kraju sprowadzono około 80 tysięcy ton cukru, i to w sytuacji, gdy własna nadwyżka produkcyjna w kampanii 1996/97 wynosiła ponad 700 tysięcy ton, zaś w kampanii 1997/98 ca 500 tysięcy ton cukru.

Należy również odpowiedzieć sobie na pytanie, czy cukrownie powinny ponosić tak dotkliwe skutki ekonomiczne decyzji rządowych, dotyczących ustalenia limitów produkcji cukru w ramach kwoty A (przeznaczonej do sprzedaży wyłącznie na ryku wewnętrznym) w wysokości przekraczającej realne spożycie - w kampanii 1996/97 o ca 130 tysięcy ton (limit 1630 000 t - spożycie około 1500 tysięcy t), zaś w kampanii 1997/98 o ca 100 tysięcy ton (limit 1650 000 t - spożycie około 1550 tysięcy t).

Nie zgadzam się również z argumentacją rządu uzasadniającą ustalanie minimalnej ceny zbytu cukru na niskim poziomie tym, że jest to działanie antyinflacyjne. Jeżeli inflacja w Polsce ma być "gaszona" ceną cukru, nie pokrywającą nawet 90% jego kosztów własnych, to w niedługim czasie rozdamy za darmo polskie cukrownictwo, bowiem w cenie każdego kilograma taniego cukru będzie zawarta cząstka wartości majątku produkcyjnego cukrowni.

Myślę, że rozpaczliwe "dobijanie się" cukrowników o ustalenie na najbliższą kampanię minimalnej ceny zbytu cukru na realnym, a nie fikcyjnym poziomie, jak to bywało dotychczas, jest w pełni uzasadnione. Przemawiają za tym informacje GUS publikowane na łamach "Polityki" z dnia 10 stycznia 1998 r. ("Koszyk Polityki"), z których wynika, że w ostatnich dziesięciu latach cukier w Polsce staniał trzykrotnie. W roku 1989 za przeciętną pensję można było bowiem kupić 218 kg cukru, zaś w 1997 r. aż 666 kg.

Z przytoczonych za "Polityką" danych statystycznych wynika, że od cukrowników nie można wymagać rzeczy niemożliwych, co cały czas czyni rząd, gdyż skutki tego dla gospodarki narodowej są tragiczne. Obecna bardzo trudna sytuacja ekonomiczna nowoczesnego i dobrze zorganizowanego polskiego cukrownictwa (trzecie miejsce w Europie pod względem wielkości produkcji cukru z buraków), jest tego niezbitym dowodem. Dalszych niewłaściwych decyzji rządu dotyczących wysokości minimalnych cen zbytu cukru ten przemysł już nie wytrzyma. Cukrownie zaczną bankrutować jedna za drugą, ku uciesze inwestorów zagranicznych, którzy już się szykują do ich kupna za przysłowiowe grosze. Jesteśmy na najlepszej drodze do tego, aby naszym majątkiem narodowym uwłaszczyć cudzoziemców, zamiast polskie społeczeństwo.

Ustalenie minimalnej ceny zbytu cukru na właściwym poziomie, to znaczy w wysokości co najmniej 1,90 zł za kg, nie spowoduje znaczącego wzrostu jego cen detalicznych, które nie powinny przekraczać 2,40 zł za kg (1,90 zł + 7% VAT + 15% marż handlu = 2,34 zł). Cena cukru w Polsce należałaby w dalszym ciągu do najniższych w świecie, bowiem będzie stanowiła niespełna 60% ceny w Unii Europejskiej (średnia cena w UE 1,25 USD za 1 kg).

Przedkładając niniejsze oświadczenie, mam nadzieję, że Pan Minister zweryfikuje stanowisko swoich służb w sprawie proponowanej wysokości minimalnej ceny zbytu cukru na sezon cukrowniczy 1998/99, bowiem ustalenie jej poniżej 1900 zł za 1 t doprowadzi polski przemysł cukrowniczy do całkowitego upadku. Ucierpią na tym przede wszystkim rolnicy, gdyż jedynie uprawa buraków dawała im jeszcze pewne dochody.

Panie Ministrze, proszę o podjęcie działań na posiedzeniu rządu, prawdopodobnie w dniu 21 lipca 1998 r., o korzystną cenę minimalną na cukier.


Spis oświadczeń, następne oświadczenie, odpowiedź