30. posiedzenie Senatu RP, spis treści , poprzednia część stenogramu , następna część stenogramu


Wicemarszałek Jolanta Danielak:

Dziękuję bardzo.

Bardzo proszę, Panie Senatorze, o wyłączenie komórki.

Bardzo serdecznie zapraszam pana senatora Matuszaka. Przygotowuje się pan senator Religa.

Do spisu treści

Senator Grzegorz Matuszak:

Szanowna Pani Marszałek! Wysoka Izbo!

Pozwalam sobie zabrać głos w dyskusji nad budżetem państwa na 2003 r., aby zwrócić uwagę na szczególnie bolesny problem niedoboru środków na wydatki w dziale "Opieka społeczna". Była już o tym mowa w dyskusji, ale chciałbym uszczegółowić pewne kwestie.

Dysponuję danymi z województwa łódzkiego, ale mogę domniemywać, że podobna sytuacja panuje w innych województwach. Szczegółowymi informacjami w tej sprawie dysponuje pani minister Halina Wasilewska-Trenkner, którą wojewoda łódzki, Krzysztof Makowski, w piśmie z 31 października bieżącego roku szczegółowo poinformował o sytuacji, jaka jest w województwie łódzkim.

Niedobory środków na wydatki bieżące w roku 2003 w zakresie zaplanowanych zadań w województwie łódzkim wynoszą ogółem 257 milionów 336 tysięcy zł, z czego prawie połowa, to znaczy 121 milionów 981 tysięcy zł, to brakująca kwota na opiekę społeczną. Oznacza to, że właśnie tyle brakuje na utrzymanie placówek opiekuńczo-wychowawczych, domów pomocy społecznej, rodzin zastępczych, opłacanie z budżetu państwa składek na ubezpieczenie zdrowotne za osoby pobierające świadczenia z pomocy społecznej, na wypłatę zasiłków i pomocy w naturze, zasiłków rodzinnych, pielęgnacyjnych, wychowawczych itp.

Rozumiem potrzebę zaciskania pasa w polityce państwa i zasadę, że z próżnego i Salomon nie naleje, nie zgłaszam więc propozycji poprawek do ustawy budżetowej, nie potrafię bowiem wskazać, komu należy zabrać, aby pomoc społeczna mogła funkcjonować przynajmniej na przyzwoitym poziomie, i to nie tylko w województwie łódzkim. Nie jest moją intencją wyszarpywanie pieniędzy dla swojego województwa, wszak Rzeczpospolita i jej budżet nie powinny być czerwonym suknem, który każdy ciągnie w swoją stronę i stara się urwać jak największy kawał materii. Nie potrafię jednak odpowiedzieć ani władzom wojewódzkim, ani samorządom lokalnym, ani indywidualnym wyborcom, z którymi staję twarz w twarz każdego dnia, zwłaszcza tym najbiedniejszym, dlaczego właśnie w opiece społecznej niedobory są największe. Pozwalam więc sobie zwrócić się z prośbą i z apelem do pani minister Haliny Wasilewskiej-Trenkner o wyjaśnienie, jak Ministerstwo Finansów zamierza poradzić sobie w przyszłym roku z tym problemem. Co jako parlamentarzysta mogę powiedzieć nowo wybranym samorządowcom o niewystarczających dotacjach na wykonywanie ich zadań własnych w zakresie pomocy społecznej.

Zgłoszone w trakcie dzisiejszej dyskusji poprawki do ustawy budżetowej dotyczące pomocy społecznej uznaję za kosmetyczne modyfikacje, bo nie zmieniają one istoty problemu. Sądzę, że odpowiedź na postawione przeze mnie pytania powinni usłyszeć nie tylko zgromadzeni na dzisiejszym posiedzeniu senatorowie, ale przede wszystkim najbiedniejsi obywatele Rzeczypospolitej, którzy są klientami pomocy społecznej i innych instytucji opiekuńczych utrzymujących się ze środków uzyskiwanych z budżetu państwa i budżetów samorządowych. Bez wspomnianej pomocy będą oni powiększać zbiorowość ludzi, którzy żyją na marginesie społeczeństwa i których socjologowie określają jako underclass.

Niezależnie od naszych opcji politycznych czy światopoglądowych, ludzka solidarność z tymi, którzy cierpią biedę, i wrażliwość na ich potrzeby jest miarą naszego człowieczeństwa i uwalniania się z okowów egoizmu tak indywidualnego, jak i grupowego. Chcę wierzyć, że w Ministerstwie Finansów owa solidarność i wrażliwość to nie są wartości nieznane, dlatego zwracam się do pani minister z pytaniem, co czeka w 2003 r. opiekę społeczną i tych, którzy zapewne nie tylko z własnej woli i winy muszą z niej korzystać. Dziękuję.

Wicemarszałek Jolanta Danielak:

Dziękuję bardzo.

Proszę pana senatora Religę, przygotowuje się pan senator Gierek.

Do spisu treści

Senator Zbigniew Religa:

Pani Marszałek! Panie i Panowie Senatorowie!

Po pierwsze, merytoryczną ocenę tego budżetu chciałbym złożyć do protokołu. Chciałbym także powiedzieć parę słów dotyczących trwającej cały dzień dyskusji i prosiłbym, żeby potraktować je jako wstęp do oceny budżetu. Składam ją do protokołu dlatego, że być może Ministerstwo Finansów będzie zainteresowane uwagami.

Słuchałem dzisiaj pana premiera Kołodki i nie ukrywam, że jego wypowiedź napawała mnie ogromną radością, dlatego że perspektywa, jaka została zakreślona przed nami wszystkimi, przed Polską, wyglądała fantastycznie, wspaniale. Chciałoby się w takim właśnie kraju żyć. Niezwykle cieszyły mnie również stwierdzenia, że rodziny polskie już żyją znacznie lepiej, i że bezrobocie nie wzrasta, i to wszystko dzięki budżetowi pana premiera Kołodki. To są naprawdę bardzo radosne stwierdzenia. Nie ukrywam, że ogromnie kontrastowe są na tle tego wystąpienia wypowiedzi wszystkich moich przedmówców: obojętne czy z lewej, czy z prawej strony. Państwo wskazywaliście na ogromne niedobory, na nieszczęścia zarówno społeczne, jak i ekologiczne, i wszystkie inne. I poprawki, których liczba już chyba przekracza sto, też wskazują na to, że ten budżet jest jednak daleki od doskonałości.

Ale wracam do wypowiedzi mojego poprzednika. Ja przy głosowaniu rzeczywiście będę miał ogromny problem, ponieważ wszystkie poprawki sprowadzają się do jednej rzeczy: przesuwamy pieniądze z jednej sfery, którą ktoś uważa za bardzo ważną, do sfery, którą my uważamy za bardzo ważną. Mówiąc my, mam oczywiście na myśli autorów tych poprawek. Siedząc tam i za chwilę głosując, będę miał ogromny problem, jak się mam zachować, co wybrać, co jest naprawdę ważniejsze.

Proszę państwa, i chcę jeszcze nawiązać nie do dzisiejszej dyskusji, ale do tego, co się dzieje dzisiaj w Sztokholmie. Dzisiaj są przyznawane nagrody Nobla. I myśląc o noblistach, myśląc o noblistach polskich, chciałem zwrócić uwagę na jeden fakt: nobliści polscy to są pisarze lub politycy, nie ma żadnego naukowca.

(Senator Mieczysław Janowski: Curie-Skłodowska.)

Jest. Przepraszam, Panie Senatorze, jest jeden naukowiec, który żył bardzo dawno temu, bardzo dawno temu.

(Głos z sali: Kobieta.)

Jest prawdą, że kobieta, i jest prawdą, że jej prace były prowadzone nie w Polsce, Panie Senatorze, tylko we Francji. I to też trzeba wziąć pod uwagę.

Szanowni Państwo, zdajecie sobie sprawę z tego, że polscy naukowcy nie mają żadnej szansy na nagrodę Nobla. Przy takich nakładach finansowych, przy tym czym polscy naukowcy dysponują, nie zdobędą nigdy nagrody Nobla. Na naukę trzeba mieć ogromne pieniądze. To, co jest dawane w Polsce na naukę, nie wystarcza na najprostsze badania, więc zapomnijmy o naszych ambicjach, o tym, że Polak będzie miał w nauce nagrodę Nobla. I całe szczęście, że była kiedyś pani Curie-Skłodowska.

Wobec tego mówimy o budżecie, który jest bardzo biednym budżetem, jest budżetem niesłychanie biednego kraju. I z tego, niestety, musimy sobie zdać sprawę. W związku z tym, Pani Marszałek, ja nie zgłaszam żadnej poprawki, ponieważ nie wiem komu zabrać.

Jeszcze jedna rzecz mnie martwi w tym budżecie i martwiła mnie w poprzednich budżetach, nie tylko w tym. Mianowicie to, że żaden z ministrów finansów nie postawił priorytetów w tym kraju. I naprawdę nie wiadomo, w jakim kierunku my idziemy, na co naprawdę w tym kraju stawiamy. I tu jest moja ogromna pretensja nie tylko do tego ministra finansów, ale i do poprzednich. My nie wiemy, jaki jest kierunek na przyszłość, co będzie za dziesięć lat. Z tego budżetu żadne priorytety nie wynikają.

Pani Marszałek, to tylko moje uwagi do dyskusji. Dziękuję, a ocena negatywna tego budżetu będzie zawarta w protokole*. Dziękuję.

Wicemarszałek Jolanta Danielak:

Dziękuję bardzo.

Bardzo proszę o zabranie głosu pana senatora Gierka. Przygotowuje się pani senator Szyszkowska.

Do spisu treści

Senator Adam Gierek:

Pani Marszałek! Wysoki Senacie!

Projekt budżetu na 2003 r. z trudem uwzględnia wszystkie potrzeby naszego kraju. Jest też niewątpliwe, że w takiej sytuacji środki powinny być dzielone pomiędzy poszczególne województwa według znanych algorytmów, o tym też już dzisiaj była mowa, tak by nikt nie miał wątpliwości, że podział tych środków w Warszawie nie był dokonany na zasadzie: bliższa ciału koszula.

Szanowni Państwo! Śląsk i Zagłębie stają przed bardzo ważnym wyzwaniem natury społecznej, a proces ten już się toczy i wiąże się z restrukturyzacją górnictwa i hutnictwa. Bezrobocie tu rośnie lawinowo, co między innymi wiąże się z utratą pracy również i w różnego rodzaju spółkach współpracujących, dlatego moje zdziwienie budzi nierówny podział na stolicę i resztę kraju. Uważam, że idea solidaryzmu społecznego winna dotyczyć całego kraju, zarówno stolicy, jak i najodleglejszych jego zakątków. Jeśli bowiem popatrzymy na projekt budżetu w części dotyczącej planów budżetów poszczególnych województw, to zauważymy niepokojące różnice w załączniku nr 2, ja tu daję przykład, pomiędzy częścią 85/14 "Województwo mazowieckie" a częścią 85/24 "Województwo śląskie" w rozdziałach 85314 - to jest przy zasiłkach i pomocy w naturze oraz składkach na ubezpieczenia społeczne.

Dzisiaj padały już pytania pod adresem pana wicepremiera Kołodki, pytała pani senator Janowska, pytał pan senator Kulak w tej sprawie, dotyczące zarówno niedostatecznej kwoty planowanej na opiekę społeczną, jak i kryteriów rozdziału. W wypadku, który poruszyłem, myślę, że zabrakło sprawiedliwych kryteriów podziału, bowiem województwo mazowieckie wraz z Warszawą to mniejszy potencjał ludnościowy aniżeli ten, którym dysponuje Śląsk. To zarazem jednak i mniejsze niż na Śląsku bezrobocie, a większy niż na Śląsku, ze względu na status społeczny, dynamizm rozwojowy.

Jak więc wytłumaczyć ten zapis w projekcie budżetu? Zgłaszam w tej sprawie stosowną poprawkę. Dziękuję.

Wicemarszałek Jolanta Danielak:

Dziękuję bardzo.

Proszę, pani senator Szyszkowska. Przygotowuje się pan senator Sztorc.

Do spisu treści

Senator Maria Szyszkowska:

Pani Marszałek! Panie Ministrze! Wysoki Senacie!

Z bardzo dużą uwagą słuchałam wystąpienia pana profesora Religi. Jest jednak pewna kwestia, która nie budzi żadnych wątpliwości, jak mi się wydaje, gdy chodzi o przesunięcie wydatków. Chcę przez to powiedzieć, że świadomość biedy w naszym społeczeństwie powinna prowadzić do ograniczenia wydatków na cele reprezentacyjne. I nie mam wątpliwości, że narusza poczucie sprawiedliwości rozrzutność Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji, która przeznacza znaczne sumy na bardzo luksusowe samochody, które pragnie kupić.

W związku z tym proponuję, ażeby przynajmniej 150 tysięcy zł z budżetu Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji przekazać Ministerstwu Kultury, którego budżet nie przewiduje z racji braku środków żadnych pieniędzy na ratowanie wartościowych pism, takich na przykład jak "Integracje", "Rodzina i małżeństwo" i wiele innych wartościowych pozycji. Dziękuję bardzo.

Wicemarszałek Jolanta Danielak:

Dziękuję bardzo.

Proszę, pan senator Sztorc. Przygotowuje się pan senator Dziemdziela.

Do spisu treści

Senator Józef Sztorc:

Pani Marszałek! Panie i Panowie Senatorowie!

Przypominam sobie w ubiegłym roku: ten sam czas, prawie ten sam skład, ocenialiśmy budżet obecnego roku. Było to niedługo po informacji o słynnej dziurze budżetowej. Jakoś udało się to wszystko załatać. I przyrównuję to do budżetu, który dzisiaj oceniamy, i zadaję sobie i państwu takie pytanie: cóż się takiego zmieniło? Jest piętnaście miesięcy po wyborach, czternaście miesięcy funkcjonowania tego rządu i dalej jest tak, jak było: bezrobocie rośnie, na wszystko pieniędzy brak i na to wygląda, że przed nami żadnych perspektyw.

Mówiliśmy, że spróbujemy ruszyć polską gospodarkę. Miało się wprowadzić podatek graniczny, miało się urealnić kurs złotego. A dzisiaj z ust pana premiera Kołodki usłyszeliśmy, że w tym kraju nic się nie da: nie da się urealnić kursu złotego, no bo jest Narodowy Bank Polski; nie da się skorzystać z rezerw, z tych 28 miliardów dolarów, którymi dysponuje Narodowy Bank Polski, no bo się nie da, rząd na to nie ma wpływu. I zadaję sobie pytanie, na co ten rząd ma w państwie wpływ.

Zadaję sobie również i takie pytanie. Tępi się to, co jeszcze jest w tym państwie, to co przynosi dochody, to od czego nasi przedsiębiorcy płacą podatki. Pytano pana premiera Kołodkę, czy supermarkety płacą podatki. No, na to pytanie nikt nie odpowiedział. Pan premier Kołodko również nie odpowiedział. Niestety, supermarkety nie płacą podatków. Myślę, że pani Wasilewska-Trenkner to potwierdzi. Na dziesięć sieci handlowych tylko dwie płacą śladowe podatki, osiem, niestety, nie. I trzeba by sobie postawić pytanie: jeżeli te sieci, obsługujące 25% handlu w Polsce, nie płacą podatku, to jakie z tego tytułu poniósł straty ten drobny polski handel?

Chcę tutaj również podpisać się pod wielu krytycznymi uwagami o rozrzutności różnego typu funduszy i agencji, gdzie kupuje się piękne samochody, gdzie urządza się luksusowe bankiety. A jest wiele działów naszej gospodarki, przy których my się tutaj spieramy, żeby przerzucić parę złotych, czy parę tysięcy zł, żeby cokolwiek tam ratować.

Ja chcę na jedną rzecz zwrócić państwa uwagę. Istnieje w naszym państwie taka instytucja jak Ochotnicze Hufce Pracy. OHP kształcą około ośmiu tysięcy młodzieży, tej młodzieży trudnej, a ona, na to wygląda, nie może się kształcić ani na uniwersytetach ani na innych wyższych uczelniach i w jakiś sposób musi zdobyć przygotowanie zawodowe. Obcięto w tym budżecie środki na funkcjonowanie OHP o około 13 milionów zł. I ja apeluję do ministra finansów, że jednak trzeba innym okiem na to popatrzeć, bo tam osiem tysięcy ludzi zdobywa zawód i zatrudnia się sześciuset pracowników. Można sobie powiedzieć: dosyć, kończymy z Ochotniczymi Hufcami Pracy. Tylko trzeba sobie też powiedzieć jeszcze jedno, że wyjdzie stamtąd te osiem tysięcy trudnej młodzieży. Będziemy mieć osiem tysięcy potencjalnych przestępców.

Ja nie składam żadnego wniosku legislacyjnego, ale proszę ministra finansów o przychylne popatrzenie na tę sprawę, o którą się nikt nie upomina, o Ochotnicze Hufce Pracy. Dziękuję bardzo.

Wicemarszałek Jolanta Danielak:

Dziękuję bardzo.

Pan senator Dziemdziela. Przygotowuje się pani senator Kurska.

Do spisu treści

Senator Józef Dziemdziela:

Pani Marszałek! Wysoka Izbo!

Chciałbym się również włączyć do dyskusji nad budżetem na 2003 r. Wiele tutaj padło stwierdzeń, wniosków, ale myślę, że będę wyrazicielem opinii i senatorów, i przede wszystkim obywateli naszego kraju, jeśli powiem, że bezpieczeństwo jest na pewno priorytetową sprawą dla naszych mieszkańców.

Pragnę zgłosić poprawkę do ustawy zwiększającą o kwotę 5 milionów zł budżet komend powiatowych Państwowej Straży Pożarnej. To Państwowa Straż Pożarna już od wielu lat bierze na siebie likwidację wszelkiego rodzaju zagrożeń. Kilka lat temu został zniesiony urząd szefa obrony cywilnej kraju. Oczywiście obowiązki przejęła Państwowa Straż Pożarna. W ubiegłym roku wystąpiło nowe zagrożenie, zagrożenie bioterroryzmem. No i oczywiście wszelkie interwencje w tym zakresie przejęła również Państwowa Straż Pożarna. Obowiązków przybywa corocznie, natomiast środków finansowych niekoniecznie.

Celem zgłoszonej przeze mnie poprawki jest zwiększenie wydatków budżetowych na zakupy paliwa, materiałów, wyposażenia komend powiatowych Państwowej Straży Pożarnej, gdyż środki zapisane w ustawie nie gwarantują możliwości sprawnego wykonywania zadań powierzonych tej formacji. Urzeczywistnienie niskich nakładów na PSP może doprowadzić do zadłużenia komend powiatowych oraz do ograniczenia wypłat należnych świadczeń funkcjonariuszom pracującym w tych służbach.

Zgłoszona przeze mnie poprawka powinna ograniczyć te bardzo niekorzystne dla funkcjonowania służb mundurowych zjawiska. Dlatego w imieniu czterech senatorów składam poprawkę i proszę Wysoką Izbę o poparcie tej poprawki. Dziękuję za uwagę.

Wicemarszałek Jolanta Danielak:

Dziękuję bardzo.

Bardzo proszę o zabranie głosu pana senatora Dziemdzielę. Przygotowuje się pani...

(Głos z sali: Teraz pani Kurska. Senator Dziemdziela już był.)

Przepraszam bardzo.

Bardzo proszę, pani senator Kurska.

Do spisu treści

Senator Anna Kurska:

Pani Marszałek! Wysoka Izbo!

W zasadzie nie miałam zamiaru zabierać głosu, dlatego się nie zapisałem do dyskusji, ale zaskoczyła mnie sytuacja, której nie przewidziałam. Nie przewidziałam, że senatorowie z sąsiadującego z nami województwa, mianowicie z województwa warmińsko-mazurskiego, złożyli poprawki, które są dalekie od szlachetnej rywalizacji. Wszyscy z województwa pomorskiego i warmińsko-mazurskiego otrzymaliśmy listy od Stowarzyszenia "Żuławy", przy czym proszono nas tam i apelowano o to, żebyśmy ewentualnie walczyli o dodatkowe środki finansowe. Ja skontaktowałam się dzisiaj telefonicznie z prezesem tegoż stowarzyszenia panem Drynką, który oświadczył, że oni są bardzo zadowoleni, ponieważ Sejm przyznał im 12 milionów zł dodatkowo. I tylko proszą o to, żeby im nikt tego, broń Boże, nie zabrał. Tymczasem czytam i oczom nie wierzę. Piszą panowie senatorowie Mańkut, Kozłowski, Lorenz, Pietrzak, żeby z tej samej części budżetu zabrać po 3 tysiące zł z województwa pomorskiego i przenieść to do warmińskiego.

No, proszę państwa, mnie się zdawało, że my współdziałamy, jesteśmy sąsiadami, powinniśmy ze sobą współpracować. I dlatego oceniam to jako nieszlachetną rywalizację. Żuławy są jednak dotknięte depresją i konfiguracja terenu wskazuje na to, że naprawdę potrzebne są jednak większe środki. Dlatego proszę o nieuwzględnianie tego zaboru. Powtórzę tu za panem profesorem Religą, że nie jest to chluba jednemu zabrać po to, żeby drugiemu dać. No, nie jesteśmy Janosikami.

Wreszcie druga sprawa. Z przykrością stwierdzam, że po raz drugi w tym Senacie, w tej Izbie, powtarza się zamach na Instytut Pamięci Narodowej.

(Głos z sali: Jaki zamach?)

W zeszłym roku było to samo. Zabrać 5 milionów i dać na Archiwa Państwowe. Może nawet więcej chciano zabrać. Proszę państwa, nie doceniamy roli tego instytutu. Proszę mi wierzyć, że to nie jest sprawa tego, ile pracowników zatrudniają archiwa, a ile instytut. To jest sprawa pamięci narodowej. I naród bez korzeni, bez przeszłości, jest narodem bez przyszłości. I to chciałam Wysokiej Izbie przypomnieć.

I wreszcie ostatnia rzecz. Nie ma pana senatora Niciei, ale sprawdziłam, że zabytki Gdańska nie są bynajmniej gorsze od zabytków opolskich i takie same środki zostały przeznaczone zarówno na opolskie, jak i na pomorskie. Tak że nie ma co deliberować i rozdzierać szat. Dziękuję. (Oklaski)

Wicemarszałek Jolanta Danielak:

Dziękuję, Pani Senator.

(Senator Ryszard Jarzembowski: Sprostowanie.)

Ja myślę, że to i tak dobrze, że Żuławy mają taką depresję z natury, nie zaś nabytą.

(Senator Ryszard Jarzembowski: Pani Marszałek, sprostowanie, jeśli wolno. Sprostowanie.)

Bardzo proszę, Panie Marszałku.

Do spisu treści

Senator Ryszard Jarzembowski:

Pierwsze sprostowanie do wypowiedzi pana senatora Religi.

Otóż informacja, na podstawie której zbudował pan tezę swojej wypowiedzi, jest nieprawdziwa. Nieprawdą jest bowiem to, że ostatnim polskim naukowcem, który był laureatem Nagrody Nobla, jest pani Skłodowska-Curie. Ostatnim laureatem Nagrody Nobla jest polski biochemik Tadeusz Reichstein, który otrzymał tę nagrodę za odkrycia w bardzo panu bliskiej dziedzinie, bo właśnie w biochemii, w połowie lat pięćdziesiątych. Mówiłem z tej trybuny o tej postaci. Zmarł on niedawno w Bazylei. Jak widać, jest to postać mało znana w Polsce, mimo że Polak, mimo że drugi laureat Nagrody Nobla po Marii Skłodowskiej-Curie.

I drugie sprostowanie, do wypowiedzi pani senator Kurskiej. Otóż nieprawdą jest, że w zeszłym roku zamierzaliśmy zabrać 5 milionów zł z IPN na archiwa. Prawdą jest, że zamiast na ipeenowskie teczki, których nie jest znowu tak dużo, chcieliśmy dać te pieniądze kombatantom. Dziękuję.

Wicemarszałek Jolanta Danielak:

Dziękuję bardzo.

Proszę o zabranie głosu pana senatora Bielawskiego.

Do spisu treści

Senator Janusz Bielawski:

Pani Marszałek! Wysoka Izbo! Panie i Panowie Ministrowie!

Nie będę zgłaszał żadnej poprawki do budżetu. Dostatecznie dużo zamieszania się zrobiło i w zasadzie chyba wszyscy, którzy siedzą na tej sali, a nie śledzą obrad przez telewizję, zabierali już głos. Ponieważ cierpliwie słuchałem, poczułem się zobligowany do tego, żeby zabrać głos na temat sytuacji w ochronie zdrowia. Konkretnie chodzi o zadłużenia szpitali.

Na Dolnym Śląsku, jak wspomniał senator Cieślak, to zadłużenie wynosi mniej więcej 800 milionów zł, czyli pokrywa to te ćwierć punktu procentowego, które zostało uchwalone. To jest bomba zegarowa, która tyka, aż buchnie. Bo przecież mówi się, prasa o tym informuje, że w tym szpitalu jest wystawiony na licytację tomograf komputerowy, a w innym - takie czy inne urządzenia, które mają pokryć długi szpitali. Nie wiem, jak minister Łapiński rozwiąże ten problem, wprowadzając narodowy fundusz zdrowia.

Dużo mówi się na temat przyczyn zadłużeń szpitali. Niektóre opinie można włożyć między bajki, jak tę, że to jest skutek kombinacji lekarzy, skutek manipulacji z przyjmowaniem pacjentów itd. Takie przypadki stanowią margines. Do tej pory ochrona zdrowia, a konkretnie szpitale były finansowane za słabo.

Ponieważ jestem praktykującym lekarzem, wiem, i mogę to powiedzieć, że ze względu na niektóre procedury w specjalnościach zabiegowych wielu wydatków na materiały, których trzeba użyć do konkretnej operacji, nie pokrywały środki, które płaciły kasy chorych. A teraz wierzyciele skarżą szpitale do sądu, sąd oczywiście zasądza spłatę długów z natychmiastowym trybem ich egzekwowania, do tego dochodzą koszty adwokackie, koszty komornika, koszty rosnących odsetek.

Jeżeli nie znajdziemy jakiegoś wyjścia z tej sytuacji, to rzeczywiście - teraz powtórzę to, co kiedyś już powiedziałem z tej trybuny, składając stosowne oświadczenie pod adresem ministra zdrowia - będzie tak, jak było po likwidacji pegeerów. Nie wiem, jak to się opłaci społeczeństwu. Dziękuję.

(Przewodnictwo obrad obejmuje wicemarszałek Ryszard Jarzembowski)

Wicemarszałek
Ryszard Jarzembowski:

Dziękuję bardzo.

Informuję, że transmisja telewizyjna zakończyła się o 16.00, co sam naocznie stwierdziłem.

Informuję też, że lista mówców została wyczerpana.

Zadaję sakramentalne pytanie, kto z państwa chciałby jeszcze ewentualnie zabrać głos.

(Senator Teresa Liszcz: Ja się zgłaszałam.)

Proszę bardzo, pani senator Teresa Liszcz.

(Senator Teresa Liszcz: Ponownie.)

Po raz drugi, pięć minut.

Do spisu treści

Senator Teresa Liszcz:

Myślę, że ich nie wyczerpię.

Panie Marszałku! Wysoki Senacie!

Ja również, podobnie jak pani senator Kurska, chciałabym opowiedzieć się przeciwko tej poprawce, która zakłada odebranie Instytutowi Pamięci Narodowej kolejnych 5 milionów zł. Przypominam, że już w Sejmie został on pozbawiony 10 milionów zł.

Instytut jest stosunkowo nową instytucją, stale się buduje, nie ma pomieszczeń na archiwa, niezgodnie z przepisami są one składowane w magazynach i nie mogą być udostępniane.

Tu nie chodzi o pieniądze dla prezesa Kieresa, a nawet dla instytucji. Tu chodzi o ludzi, starych ludzi, weteranów, których życie zbliża się ku końcowi, a którzy chcą poznać prawdę o swojej przeszłości i w tym celu ustawiają się w kolejkach do tego instytutu.

Instytut prowadzi bardzo ożywioną działalność naukową, także edukacyjną. Sama miałam przyjemność brać udział w paru sesjach o charakterze międzynarodowym, dotyczących, na przykład, relacji polsko-żydowskich, akcji "Reinhard" w Generalnej Guberni.

Instytut, poza tym, że prowadzi działalność edukacyjną, która jest trudna do przecenienia, i wydawniczą, buduje także bardzo korzystny obraz Polski w świecie jako kraju, który chce poznać całą swoją historię, także jej ciemne strony, który podchodzi do wszystkich tych problemów niezwykle obiektywnie.

Moim zdaniem to, że instytut i prezes Kieres są atakowani ze wszystkich stron, z prawa i z lewa, jest najlepszym dowodem na to, że instytut stara się działać obiektywnie, z czysto naukowym podejściem. Ale kolejne akty wrogości wobec tej instytucji sprawiają, że traci ona materialne podstawy do funkcjonowania.

Prezes Kieres jest niezwykle spokojny, opanowany i skromny, ale po ostatnich zakusach, polegających na wniesieniu poprawki dotyczącej zabrania kolejnych 5 milionów zł, powiedział, że po przyjęciu takiej poprawki nie będzie w stanie realizować zadań instytutu.

Bardzo proszę, żebyśmy nie dopuścili do przyjęcia tej poprawki, bo uczciwiej byłoby uchylić ustawę i zlikwidować instytucję, niż w ten sposób podgryzać jej byt. Dziękuję.

Wicemarszałek
Ryszard Jarzembowski:

Dziękuję bardzo.

Pani senator była pięćdziesiątym dziewiątym mówcą. Mamy jeszcze ewentualnie jedną rubrykę do wypełnienia. Czy ktoś z państwa chciałby zabrać głos? (Wesołość na sali)

(Senator Kazimierz Kutz: Ja.)

Pan senator Kazimierz Kutz, proszę bardzo.

(Głos z sali: Pan marszałek.)

Marszałek wtedy, kiedy siedzi tutaj, poza tym jesteśmy zwykłymi senatorami.

Do spisu treści

Senator Kazimierz Kutz:

Panie Marszałku! Wysoka Izbo!

Ja też w sprawie Instytutu Pamięci Narodowej i przysięgam, że nie jesteśmy umówieni co do tej sprawy. Toczyłem bój o te sprawy w komisji. Wydaje mi się, Pani Senator, że mamy do czynienia z pewnym urazem, jaki lewica ma na tym punkcie, wynikającym z faktu, że IPN jest instytucją, która ma grzebać w papierkach. Obecnie lustracja stała się marginesem działalności tej instytucji, ale rodzaj manipulacji, który mogę tutaj przedstawić, jest dla mnie niepokojący. Dawałem temu wyraz na posiedzeniu komisji.

Otóż rzecz polega na tym, że Instytut Pamięci Narodowej jest instytucją samodzielną, która sama przedstawia swój budżet ministrowi, a archiwa są podwieszone pod Ministerstwo Kultury i w związku z tym, zresztą tradycyjnie, ciągle mają za mało pieniędzy.

Na posiedzeniach Komisji Kultury i Środków Przekazu, na które przychodzi minister kultury, pani wiceminister, pani dyrektor archiwum, toczy się dzika kampania przeciwko IPN, żeby przesuwać te pieniądze.

Ja też poświadczam, że ten instytut robi rzeczy, których myśmy się nie spodziewali. Książki wydane w tym czasie, mówiące o źródłowych badaniach, które nie były przez nikogo ruszone i nigdy nie będą ruszone przez Archiwa Państwowe, są najwyższej jakości. Myślę, że dobrze by było tym się zainteresować, a w każdym razie na posiedzenia komisji, na których odbywa się właśnie to podkradanie pieniędzy, zapraszać drugą stronę. Pan Kieres w ogóle nie może się bronić przed tym wszystkim. Moim zdaniem to jest niedemokratyczne i niestosowne. Rzeczywiście w Sejmie już odjęto z tego budżetu10 milionów zł, a teraz tu chce się zabierać następne pieniądze.

Byłem w Archiwum Państwowym w Katowicach, mam w tym wszystkim rozeznanie, oni żyją obok siebie. I rzecz w tym, że Instytut Pamięci Narodowej jest właściwie przejściową formacją, która wypełni tę lukę, zbada najnowszą historię Polski i stanie się częścią przyszłego archiwum. Myślę, że ten konflikt, który się dzieje, ma podejrzane źródła. One mi się nie podobają, dlatego że jakby godzą, powiem do końca szczerze, w morale parlamentu polskiego. Dziękuję. (Oklaski)

Wicemarszałek
Ryszard Jarzembowski:

Dziękuję bardzo.

Czy ktoś z państwa chciałby jeszcze zabrać głos?

(Senator Janusz Lorenz: Tak, ja jeszcze proszę.)

Pan senator Janusz Lorenz... Ale już nie mam pana gdzie zapisać.

(Senator Janusz Lorenz: Ja jestem zapisany, Panie Marszałku.)

(Senator Sekretarz Andrzej Jaeschke: Na marginesie.)

(Rozmowy na sali)

Do spisu treści

Senator Janusz Lorenz:

Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Państwo Ministrowie!

W zasadzie nie miałem zamiaru zabierać głosu, jednak widziałem na podglądzie wystąpienie naszej koleżanki, pani senator Kurskiej. Chcę powiedzieć, że...

(Wicemarszałek Ryszard Jarzembowski: Może pan uspokoi oddech, Panie Senatorze.)

...najwyższy czas znać w polskim parlamencie geografię i znać podziały administracyjne.

Tak się złożyło, że rzeczywiście terytorialnie Żuławy w mniejszej części należą do województwa warmińsko-mazurskiego, ale zdecydowanie większa liczba przepompowni i innych budowli hydrotechnicznych jest usytuowana w województwie warmińsko-mazurskim.

Jestem zdziwiony taką postawą, bo Polska jest jedna, Żuławy są jedne, te same problemy są tu i tu.

Chcę pani powiedzieć, Pani Senator, że te pieniądze, które zostały przesunięte, zostały przesunięte z Programu "Wisła", a Wisła płynie przez cała naszą ojczyznę i parlamentarzyści z dorzecza Wisły też mogą mieć swoje oczekiwania.

Uważam, że najwyższy czas, aby to resort finansów był uprzejmy i dbał o to, by proponować właściwe podziały. Tak się bowiem składa, że od wielu już lat ja, senator ziemi warmińsko-mazurskiej, wnoszę poprawki, a one zawsze zostają uznane w proporcji 50% do 50%, jeśli chodzi o województwa pomorskie i warmińsko-mazurskie. To, że nie dopilnowano gdzieś tam właściwego zarejestrowania, nie znaczy, że powinno tak być.

Pani Senator, gwoli wyjaśnienia, ja swoje długie wystąpienie wraz z uzasadnieniem liczbowym przekazałem do protokołu*. Na tym chciałbym zakończyć. Dziękuję, Panie Marszałku.

Do spisu treści

Wicemarszałek
Ryszard Jarzembowski:

Dziękuję bardzo. Będzie czas na studiowanie tego przemówienia, ponieważ głosowania będą we czwartek, a jutro będzie gotowy diariusz. Będziemy więc je studiowali.

Czy ktoś z państwa chciałby jeszcze zabrać głos? Pani senator podnosi dwie ręce?

(Senator Anna Kurska: Nie, ja nie.)

Aha, nikt się nie zgłasza.

Zamykam dyskusję.

Stwierdzam, że w toku dyskusji wnioski legislacyjne złożyli następujący senatorowie: Marian Żenkiewicz, Zbigniew Kruszewski, Kazimierz Pawełek, Wiesława Sadowska, Dorota Kempka, Zbyszko Piwoński, Marek Balicki, Apolonia Klepacz, Krystyna Doktorowicz, Jerzy Cieślak, Henryk Stokłosa, Teresa Liszcz, Tadeusz Wnuk, Zdzisława Janowska, Zbigniew Kruszewski z Jolantą Popiołek, Janusz Lorenz, Marian Kozłowski, Wiesław Pietrzak, Władysław Mańkut, Lesław Podkański, Apolonia Klepacz, Jolanta Popiołek, Kazimierz Pawełek, Teresa Liszcz, Władysław Mańkut, Adam Gierek, Wojciech Pawłowski, Włodzimierz Łęcki, Jerzy Markowski, Maria Szyszkowska, Ryszard Jarzembowski, Józef Dziemdziela, Janusz Lorenz, Zbyszko Piwoński, Krystyna Sienkiewicz, Alicja Stradomska, Jerzy Suchański, Edmund Wittbrodt, Jan Szafraniec, Grażyna Staniszewska, Mieczysław Mietła, Władysław Bułka, Bogusław Mąsior, Tadeusz Bartos, Adam Graczyński, Jerzy Pieniążek, Marian Lewicki i Apolonia Klepacz.

(Senator Gerard Czaja: Brakuje.)

Kogo brakuje?

(Senator Gerard Czaja: Czaja, Pastusiak i Serocka.)

To wina sekretarzy, którzy nie zapisali mi tych zgłoszeń.

(Głos z sali: Ja zostawiłam...)

(Senator Zdzisława Janowska: Janowska trzy razy.)

Już nie czytałem krotności tych wniosków, powtarzali się bowiem ich autorzy. Rzeczywiście, pamiętam, że marszałek Pastusiak do mnie osobiście dzwonił w tej sprawie. Tak jest. I pani senator Ewa Serocka. Proszę dopisać.

Czy kogoś jeszcze pominąłem?

(Senator Mieczysław Janowski: Janowski i Sagatowska.)

Pana senatora Mieczysława Janowskiego i panią senator Janinę Sagatowską również proszę dopisać.

Kogo jeszcze?

(Głos z sali: Pan senator Pawłowski.)

Pawłowski, jak pamiętam, był już wymieniany mniej więcej pięć razy.

(Senator Janina Sagatowska: Ale nie wspólnie.)

Jestem przeświadczony, że w tej masie żaden z wniosków nie został pominięty. Ponieważ akurat zmieniali się sekretarze, zmieniali miejsca, być może któryś nie zapisał kogoś i stąd ewentualne niedopowiedzenie. Uwzględniamy wszystkie nazwiska, które zostały tutaj przypomniane w trybie interwencyjnym.

Bardzo proszę, aby głos zechciał zabrać senator sekretarz Sławomir Izdebski.

Senator Sekretarz
Sławomir Izdebski:

Dziękuję, Panie Marszałku.

Proszę o chwilę uwagi.

Uprzejmie informuję, że marszałek Senatu zwołuje posiedzenie Konwentu Seniorów dzisiaj, to jest 10 grudnia 2002 r., bezpośrednio po ogłoszeniu przerwy w obradach.

Również dzisiaj bezpośrednio po ogłoszeniu przerwy w sali obrad plenarnych Senatu odbędzie się posiedzenie połączonych Komisji Samorządu Terytorialnego i Administracji Państwowej oraz Komisji Ustawodawstwa i Praworządności. Porządek obrad: rozpatrzenie wniosków zgłoszonych w trakcie drugiego czytania na posiedzeniu Senatu w dniu 28 listopada bieżącego roku do projektu uchwały w sprawie zwiększenia sprawności administracji publicznej, druk nr 271. Dziękuję bardzo.

Wicemarszałek
Ryszard Jarzembowski:

Dziękuję bardzo.

Ogłaszam przerwę do 17.00.

Członków konwentu zapraszam do sali posiedzeń prezydialnych. Dziękuję bardzo.

(Przerwa w obradach od godziny 16 minut 37 do godziny 17 minut 05)

Wicemarszałek Kazimierz Kutz:

Wznawiam obrady.

Zgodnie z porządkiem obrad wypadałoby mi teraz poprosić panią minister, żeby była łaskawa ustosunkować się do tego wszystkiego, czego tutaj wysłuchała.

Czy pani minister chce mówić z miejsca, czy przyjdzie tutaj do nas?

(Sekretarz Stanu w Ministerstwie Finansów Halina Wasilewska-Trenkner: Może z trybuny.)

Bardzo proszę.

Do spisu treści

Sekretarz Stanu
w Ministerstwie Finansów
Halina Wasilewska-Trenkner:

Panie Marszałku! Szanowni Państwo Senatorowie!

Liczba tematów, jakie były poruszane w państwa dzisiejszych wystąpieniach, a także liczba zgłoszonych wniosków, które dopiero zaczynamy przeglądać, sprawiają, że bardzo trudno byłoby mi się ustosunkować do poszczególnych spraw w sposób wyczerpujący. Gdyby więc pan marszałek pozwolił, a państwo wyraziliby na to zgodę, to może dyskusję merytoryczną przenieślibyśmy na posiedzenie Komisji Gospodarki i Finansów Publicznych i ewentualnie jutro, gdyby była taka potrzeba i pan marszałek oraz panie i panowie widzieliby taką konieczność, moglibyśmy to skomentować szerzej.

Może tak być, Panie Marszałku?

Wicemarszałek Kazimierz Kutz:

Bardzo proszę.

(Sekretarz Stanu w Ministerstwie Finansów Halina Wasilewska-Trenkner: Dziękuję.)

Dziękuję bardzo.

W związku ze zgłoszonymi legalnie wnioskami legislacyjnymi przedstawionymi przed przerwą, zgodnie z art. 52 regulaminu proszę Komisję Gospodarki i Finansów Publicznych o ustosunkowanie się do przedstawionych w toku debaty nad tym punktem wniosków i przygotowanie sprawozdania w tej sprawie.

Informuję, że głosowanie w sprawie ustawy budżetowej na rok 2003 zostanie przeprowadzone pojutrze.

Dziękuję, Pani Minister.

 


30. posiedzenie Senatu RP, spis treści , poprzednia część stenogramu , następna część stenogramu