Poprzedni fragment


Kronika senacka

5 czerwca 2007 r., z okazji 750-lecia lokacji Krakowa na prawie magdeburskim, w Teatrze im. J. Słowackiego w Krakowie odbyła się uroczysta sesja Rady Miasta.

W sesji uczestniczyło kilkaset osób. Do Krakowa przyjechali byli prezydenci RP Lech Wałęsa i Aleksander Kwaśniewski, dyrektor generalny UNESCO Koichiro Matsuura, wicemarszałkowie Sejmu i Senatu Wojciech Olejniczak i Senatu Maciej Płażyński, prezes Narodowego Banku Polskiego Sławomir Skrzypek. Obecni byli także prezydenci innych miast Polski oraz delegacje kilkunastu miast bliźniaczych, partnerskich i współpracujących z Krakowem, w tym Florencji, Lipska, Lwowa, Norymbergi, Wiednia, Wilna, Moskwy i Sankt Petersburga.

"Kraków jest i na zawsze pragnie pozostać wierny ideałom wolności i samorządności" - napisali radni w rezolucji uchwalonej z okazji jubileuszu. "Jako przedstawiciele odrodzonego w roku 1990 krakowskiego samorządu dołożymy wszelkich starań, aby już nigdy nasze miasto nie zeszło z drogi poszanowania swobód obywatelskich" - zadeklarowali w rezolucji radni. "Przez wieki Kraków gościnnie przyjmował przybywających z różnych stron obcych ludzi i ich przekonania. Również i dziś jesteśmy otwarci na wszystko, co dobre, co czyni ludzi lepszymi, co służy zgodzie i budowaniu wspólnej przyszłości" - dodali.

Po uroczystości w Teatrze im. J. Słowackiego goście w asyście orkiestry i Braci Kurkowych przeszli w pochodzie do Muzeum Historycznego Miasta Krakowa na jubileuszową wystawę "Kraków - europejskim miastem prawa magdeburskiego". Gości przywitał Lajkonik, stojący w oknach muzeum trębacze oraz mieszczki krakowskie, które rzucały z góry płatki róż. Wznoszono także okrzyki "Chwała!".

Ekspozycja w Muzeum Historycznym, licząca kilkaset eksponatów, pokazuje, jak powstał układ urbanistyczny Krakowa, jak był zorganizowany samorząd, sądownictwo, system obronny miasta, jak wyglądało życie codzienne mieszczan, jak rozwijały się handel, rzemiosło i sztuka.

5 czerwca mija dokładnie 750 lat od chwili, gdy Bolesław Wstydliwy podczas wiecu we wsi Kopernia ogłosił lokację Krakowa na prawie magdeburskim oraz nadał mu prawa i przywileje, które przyczyniły się do rozwoju miasta, istniejącego już od kilku wieków.

* * *

9 czerwca 2007 r. z okazji 15. rocznicy istnienia Radia "Znad Wilii" w Wilnie odbył się koncert "Co nam w duszy gra", czyli ciąg dalszy Gali Piosenki Biesiadnej, z udziałem Zbigniewa Wodeckiego, Krzysztofa Tyńca, Katarzyny Jamróz, Jacka Wójcickiego, Hanny Śleszyńskiej, Kwartetu Rampa i orkiestry Zbigniewa Górnego.

Wspólnie z ponadpięciotysięczną widownią z całej Wileńszczyzny, głównie Polakami, w koncercie udział wzięli przedstawiciele litewskiego parlamentu i rządu z premierem Gediminasem Kirkilasem na czele, a także goście z Polski, m.in. przewodniczący Komisji Spraw Emigracji i Łączności z Polakami za Granicą senator Ryszard Bender, prezes Polskiego Radia Krzysztof Czabański, przedstawiciele Fundacji "Pomoc Polakom na Wschodzie" z prezesem Wiesławem Tużańskim.

Koncert poprzedziła uroczystość wręczenia honorowych odznak "Za zasługi" litewskiego Departamentu Mniejszości Narodowych przy litewskim rządzie.

Złotymi odznakami zostali uhonorowani prezes i założyciel radia Czesław Okińczyc, kierownik działu informacji, redaktor Alesandra Akińczo, redaktorzy Sabina Giełwanowska, Barbara Sosno i Renata Widtmann.

Srebrne odznaki otrzymali dyrektor generalny radia Mirosław Juchniewicz, redaktor muzyczny Marius Pileckis i redaktor Jerzy Surwiłło.

Premier G. Kirkilas podziękował Radiu "Znad Wilii" za doniosły wkład w kształtowanie społeczeństwa obywatelskiego Litwy, za rozwój jej wielojęzycznej kultury, za umacnianie zgody, tolerancji i zaufania między ludźmi".

"Swoją działalnością rozgłośnia radiowa pozyskała sympatię setek tysięcy mieszkańców różnych narodowości Wileńszczyzny. Działalność <<Znad Wilii>>, umacniając demokrację, jest dla innych mniejszości narodowych wyraźnym przykładem rozwoju języka i kultury ojczystej" - zaznaczył premier.

Radio "Znad Wilii", o formule muzyczno-informacyjnej, działa od 1 lipca 1992 roku. Początkowo nadawało 12 godzin na dobę, po pół roku - przez całą dobę. Jest to regionalna rozgłośnia, nadająca w promieniu 100 km wokół Wilna. Zalicza się do najpopularniejszych w Wilnie i okręgu wileńskim. Tygodniowe audytorium radia liczy około 200 tys. osób. Najpopularniejsze jest wśród Polaków, których na Litwie mieszka około 250 tys.

Zespół radia liczy około 30 osób, w większości są to Polacy.

* * *

9 czerwca 2007 r. w gmachu Senatu odbyło się spotkanie senator Ewy Tomaszewskiej z kombatantami, członkami Społecznego Komitetu "Pamięć i Trwanie". Zaprezentowano tablicę memoratywną poświęconą kobietom polskim walczącym z nazistowskim i komunistycznym totalitaryzmem w latach 1939-1956. Tablica jest darem dla Sanktuarium "Amerykańska Częstochowa" w Doylewston, w Pensylwanii. Senat RP jest jednym ze sponsorów, którzy przekazali fundusze na przygotowanie tablicy i przekazanie jej do tego sanktuarium.

Podczas spotkania głos zabierali: senator E. Tomaszewska, prezes Społecznego Komitetu "Pamięć i Trwanie" Tadeusz Kostkiewicz oraz autor rzeźby Andrzej Mrowca, twórca z Zakopanego, ze Szkoły Kenara.

Na tablicy umieszczono napis następującej treści: "Pamięci kobiet polskich walczących o niepodległość Ojczyzny z nazistowskim i komunistycznym totalitaryzmem straconych, więzionych, prześladowanych w latach 1939-1956 oraz ich współcierpiących rodzin. Społeczny Komitet <<Pamięć i Trwanie>>".

Spotkanie z senator E. Tomaszewską było jednym z wydarzeń obchodów, zorganizowanych 9 czerwca br. przez Społeczny Komitet "Pamięć i Trwanie". Tego samego dnia rano po mszy świętej odprawionej w kościele pw. Matki Boskiej Częstochowskiej obok bramy głównej cmentarza bródnowskiego w Warszawie, w kwaterze 45 N tego cmentarza została poświęcona i odsłonięta tablica poświęcona pamięci żołnierzy Polski Podziemnej, straconych na terenie praskiego Więzienia Karno-Śledczego i skrycie tu pogrzebanych.

Komitet "Pamięć i Trwanie" jest stowarzyszeniem kombatanckim powołanym
w 1994 r. w celu przywracania i godnego utrwalania pamięci o żołnierzach Polski Podziemnej, straconych i zamęczonych w latach 1944-1956.

Dotychczasowe badania prowadzone przez komitet koncentrowały się na kilku zagadnieniach:

- poszukiwaniach mogił żołnierskich na cmentarzu bródnowskim w Warszawie, ustalaniu okoliczności tajnych pochówków i personaliów ofiar,

- represjach wobec duchowieństwa,

- warunkach wykonywania kary więzienia wobec represjonowanych w latach 1944-1956,

- udziale kobiet polskich w walce z nazizmem i komunizmem.

* * *

12 czerwca 2007 r., w związku z przypadającą w czerwcu tego roku 85. rocznicą powrotu Górnego Śląska do Polski, w Sali Kolumnowej Sejmu odbyła się konferencja naukowa poświęcona temu wydarzeniu. Konferencję, pod honorowym patronatem marszałka Bogdana Borusewicza, zorganizowano z inicjatywy Komisji Spraw Emigracji i Łączności z Polakami za Granicą oraz senatora Bronisława Korfantego.

W konferencji wzięli udział marszałkowie Sejmu i Senatu Ludwik Dorn i B. Borusewicz, wojewoda śląski Tomasz Pietrzykowski, parlamentarzyści, naukowcy, a także gimnazjaliści z Opola.

Powrót Górnego Śląska do Polski w czasach II Rzeczpospolitej był ważnym wydarzeniem nie tylko dla samego Górnego Śląska, który po ponad 600 latach połączył się z Macierzą, ale miał także ogromne znaczenie dla odradzającego się państwa polskiego. W intencji organizatorów konferencja była hołdem złożonym twórcom i bohaterom tamtych wydarzeń historycznych.

Otwierając konferencję, marszałek B. Borusewicz przypomniał, że Górny Śląsk trzykrotnie, kolejnymi powstaniami, starał się wpływać na kształt polskich granic. To opowiedzenie się po stronie Polski było oczywistym wsparciem odrodzenia państwa polskiego. W II RP Górny Śląsk stanowił obszar pogranicza. Dominowały tam wpływy polskie, ale były też niemieckie.

Marszałek Senatu podkreślił, że był to region o dużej autonomii, zachowujący własną odrębność. Jego zdaniem, pamięć o wydarzeniach sprzed 85 lat powinna być nie tylko śląską, ale polską tradycją.

Marszałek Sejmu L. Dorn podkreślił, że odrodzona Polska bez Śląska byłaby państwem kadłubowym. Kapitał, jaki wnieśli Ślązacy do polskiej tożsamości, przynosił profity przez następne dziesięciolecia. Dlatego obecna polityka historyczna powinna dążyć do tego, by wydarzenia, jak te z 1922 roku na Górnym Śląsku, zostały zakorzenione w pamięci Polaków.

Marszałek L. Dorn poinformował, że Sejm RP podjął uchwałę dla uczczenia 85. rocznicy powrotu Górnego Śląska do Macierzy.

Wojewoda śląski T. Pietrzykowski przedstawił Śląsk dzisiejszy - zmieniający własną tożsamość. Rodzina śląska przestaje być typową rodziną górniczą. W województwie śląskim jest 2 razy więcej studentów niż górników, rozwija się prywatna przedsiębiorczość, największą część dochodu przynosi sfera usług, nie tradycyjny przemysł. Wojewoda przewiduje, że za 15 lat, gdy obchodzić będziemy setną rocznicę powrotu Górnego Śląska do Macierzy, województwo śląskie będzie regionem o nowym obliczu, bez kompleksów.

Naukowcy zabierający głos podczas konferencji podkreślali patriotyzm powstańców i znaczenie ich walki dla wyzwolenia narodu.

Profesor Franciszek Marek z Uniwersytetu Opolskiego przypomniał, że powstańców - od nazwiska przywódcy Wojciecha Korfantego - nazywano korfanciokami. Do dziś znaczy ono tyle co patriota, dobry Polak, uczciwy człowiek.

Podczas konferencji mówiono m.in. o wkładzie W. Korfantego do polskiej kultury politycznej, narodowym charakterze i kadrze dowódczej powstań śląskich, także na tle innych polskich zrywów narodowych w XX wieku. Omówiono również wkład innych ziem Rzeczpospolitej w walkę ludu śląskiego w czasie powstań i plebiscytu, genezę i pierwszy okres działalności administracji województwa śląskiego. O postawie parlamentu II Rzeczpospolitej wobec powrotu Górnego Śląska do Polski mówił senator B. Korfanty.

W dyskusji apelowano, by wzorem W. Korfantego podkreślać, iż Śląsk jest taką samą dzielnicą Polski, jak Mazowsze czy Wielkopolska, i że to lud śląski upomniał się o powrót tych ziem do Macierzy.

W przerwie konferencji otwarto wystawę "Po wiekach rozłąki" przygotowaną przez Muzeum Śląskie w Katowicach. W ekspozycji znalazły się plansze ilustrujące złożoną historię powrotu w 1922 roku części Górnego Śląska do Macierzy. Są tam m.in. mapy, spis praw autonomicznej części polskiego Śląska, zdjęcia dokumentujące ważne wydarzenia, np. wizytę marszałka Piłsudskiego, strony ówczesnych gazet, plakaty plebiscytowe.

* * *

12 czerwca 2007 r. w Senacie odbyła się konferencja "Przeszczepianie narządów i szpiku. Potrzeby i możliwości", zorganizowana przez Komisję Zdrowia oraz Polską Unię Medycyny Transplantacyjnej.

W intencji organizatorów konferencja miała ukazać możliwości współczesnej transplantologii i uzasadnić potrzebę przeszczepiania narządów i szpiku, a także przedstawić etyczne aspekty tego zagadnienia i postawy społeczne wobec transplantacji narządów. Senackie spotkanie wpisuje się również w pilną potrzebę podjęcia działań służących zwiększeniu liczby przeszczepów, która w tym roku gwałtownie zmalała. Mimo iż w zeszłym roku transplantacji było znacznie więcej, i tak zaspokoiły one tylko połowę istniejących potrzeb. Polska pod tym względem zajmuje jedno z ostatnich miejsc w Europie.

W konferencji udział wzięli marszałek Bogdan Borusewicz, wiceminister zdrowia Anna Gręziak oraz wiceprezes Polskiej Unii Medycyny Transplantacyjnej prof. dr hab. Wojciech Rowiński, a także wybitni lekarze transplantolodzy.

Otwierając konferencję, marszałek Senatu wskazał, że transplantologia oprócz wymiaru medycznego ma istotny wymiar etyczny. Zaznaczył, że ta dziedzina medycyny często daje jedyną możliwość ratowania życia. Odnotowany ostatnio spadek liczby przeszczepów wywołał zaniepokojenie. Marszałek podkreślił, iż Polska ma duże osiągnięcia w dziedzinie transplantologii i o tym należy głośno mówić. "Dla mnie osobiście ta dziedzina medycyny daje możliwość cudownego przedłużania życia. Do jej rozwoju ważni są lekarze, dawcy, ale także cała atmosfera społeczna wokół transplantacji, która tak naprawdę umożliwia jej działanie" - powiedział marszałek B. Borusewicz.

W opinii wiceprzewodniczącego Komisji Zdrowia senatora Stanisława Karczewskiego, transplantologia jest trwale osadzona w kulturze życia. Zaznaczył, że nawet po śmierci można ratować życie, co nie zawsze odbywa się bez oporu etycznego. Senator wskazał na potrzebę społecznej edukacji i zrozumienia dla rozwoju tej dziedziny medycyny. Przywołał słowa ojca świętego Jana Pawła II: "Technika przeszczepów to wielki krok naprzód w dziejach nauki służącej człowiekowi. Niemało jest ludzi, którzy zawdzięczają życie przeszczepowi narządów. W coraz większej mierze technika przeszczepów jawi się jako skuteczna metoda realizacji podstawowego celu wszelkiej medycyny, którym jest służba ludzkiemu życiu.(....) Jednym ze sposobów krzewienia autentycznej kultury życia jest oddanie narządów zgodnie z wymogami etyki, w celu ratowania zdrowia, a nawet życia chorym, pozbawionym niekiedy wszelkiej nadziei".

Senator S. Karczewski podkreślił, że w ostatnich miesiącach transplantologia polska znalazła się w trudnej sytuacji. Odnotowano spadek liczby przeszczepów i spadek zaufania do tej specjalności. Według niego, to cios dla tych, którzy czekają na przeszczepy. W opinii senatora S. Karczewskiego, optymizmem napawa fakt, że artyści, znane osobistości życia publicznego włączyły się w akcję propagującą przeszczepy.

Prof. W. Rowiński z Polskiej Unii Medycyny Transplantacyjnej wskazał, że do rozwoju transplantologii konieczne jest wsparcie innych pozamedycznych dziedzin, ale też transplantologia stymuluje rozwój wielu dziedzin medycyny.

O znaczeniu medycyny transplantacyjnej w systemie ochrony zdrowia mówił prof. Leszek Pączek. Jego zdaniem, rozwój tej dziedziny medycyny powinien stanowić jeden z priorytetów rządu w zakresie polityki ochrony zdrowia. Specjalność ta pozwala na uratowanie życia lub znaczną poprawę jakości życia 2-3 tysięcy osób w skali roku. Ponadto przeszczepianie nerek jest dwukrotnie tańszą metodą leczenia niż dializoterapia, a jakość życia po takim zabiegu jest nieporównywalnie większa. Tak więc zwiększenie nakładów na przeszczepianie nerek pozwoli na znaczne oszczędności w skali kraju. Dla chorych oczekujących na przeszczep płuc, wątroby i serca nie ma alternatywy poza przeszczepieniem narządu.

Na świecie żyje ponad milion ludzi z przeszczepionym narządem. Co roku wykonuje się ponad 80 tys. takich zabiegów. Lista chorych oczekujących na ten zabieg rośnie w postępie geometrycznym. Co 14 minut kwalifikowany jest nowy chory do zabiegu, a codziennie kilkanaście osób umiera, nie mogąc doczekać operacji przeszczepienia serca, wątroby lub nerki.

Podczas konferencji mówiono o kryzysie w polskiej transplantologii. W opinii prof. W. Rowinskiego, przyczyniły się do tego również doniesienia mediów na temat przeszczepów zawierające często błędne informacje. "Skutki społeczne okazują się przerażające" - alarmował, powołując się m.in. na wyniki przeprowadzonego w Polsce sondażu na temat transplantologii. Jego zdaniem, błędne informacje mediów na temat przeszczepów poważnie zaszkodziły opinii wszystkich lekarzy. "Zwłaszcza tych, którzy pracują uczciwie, a jest ich przecież znacznie więcej niż lekarzy nieuczciwych" - podkreślił.

Mówiono, po raz kolejny w ciągu ostatnich miesięcy, o spadku społecznego zaufania do polskich transplantologów w wyniku afer dotyczących tego środowiska. Zmniejszenie się liczby dawców narządów jest jego efektem.

"Od początku roku obserwujemy pogłębiający się spadek liczby zabiegów transplantacji. W styczniu przeszczepiono narządy 103 chorym, a w kwietniu u 34 chorych. W lutym i marcu z powodu braku dawców zmarło 10 chorych oczekujących na przeszczepienie serca i 9 oczekujących na przeszczepienie wątroby" - alarmował prof. W. Rowiński.

Na nowe narządy czeka obecnie w Polsce prawie 1700 osób - poinformował prof. Janusz Wałaszewski z Centrum "Poltransplant". Najwięcej chorych, prawie 1200, oczekuje na przeszczep nerki. Na nowe serce czeka 249 osób.

Na spotkaniu przypomniano, że papież Jan Paweł II wielokrotnie podkreślał, iż ofiarowanie organu na przeszczep jest wyrazem chrześcijańskiej miłości.

* * *

"To tacy ludzie jak Wy doprowadzili do spotkania w tym wyjątkowym miejscu - w Sejmie Rzeczypospolitej Polskiej - tymi słowami marszałek Bogdan Borusewicz zwrócił się 14 czerwca br. do uczestników obchodów 25-lecia "Solidarności Walczącej".

Marszałek Senatu podziękował wszystkim członkom "Solidarności Walczącej" za to, że narażając swoje bezpieczeństwo i kariery podjęli działania, które spowodowały, że obecna Polska może być Polską niepodległą. "Powinniśmy pamiętać, że niepodległości i demokracji nie dostaliśmy w darze, musieliśmy sami wywalczyć tę przestrzeń" - podkreślił marszałek B. Borusewicz.

W uroczystości w Sejmie udział wzięli także marszałek Sejmu Ludwik Dorn, przewodniczący "Solidarności Walczącej" Kornel Morawiecki, prezes Instytutu Pamięci Narodowej Janusz Kurtyka, Anna Walentynowicz i były premier Jan Olszewski. Spotkanie otworzyło cykl imprez rocznicowych, na które złożą się sesje naukowe, spotkanie z prezydentem, msza rocznicowa, wystawy i happening przypominający "zadymę" z okresu PRL.

"Solidarność Walcząca" istniała w latach 1982-1992. Była radykalną podziemną organizacją niepodległościową walczącą o upadek komunizmu oraz niepodległą i suwerenną Polskę, o ustroju demokratyczno-parlamentarnym i gospodarce rynkowej. Nawiązywała do tradycji Armii Krajowej, miała podobną przysięgę ("Rotę"), własny sztandar i podziemną pocztę.


Poprzedni fragment