Spis oświadczeń


Oświadczenie złożone
przez senatora Czesława Ryszkę

Oświadczenie skierowane do ministra sprawiedliwości, prokuratora generalnego RP Zbigniewa Ziobry

Panie Ministrze, po rozmowie z panią Łucją S. z Częstochowy (nazwisko i adres w dołączonych dokumentach), a także przejrzeniu dokumentacji sprawy chciałbym prosić o interwencję.

W maju 2000 r. pani Łucja S. założyła s.c. PHW "Jowisz" w Pasłęku. Firma zajmowała się eksportem tkanin do Rosji i na Litwę. W Polsce kupowała towar na faktury VAT od producentów i z hurtowni, były to tkaniny syntetyczno-poliestrowe. Wszystkie tkaniny ładowała do ciężarowego busa i odprawiała w Urzędzie Celnym w Warszawie. Zaplombowanym przez celników samochodem jechała na granicę polsko-rosyjską w Bezledach. Tam przechodziła jeszcze raz kontrolę - często z wyrzucaniem całego towaru do boksu i przeprowadzaniem jeszcze raz stuprocentowej kontroli. Po odprawie celnej w Bezledach wjeżdżała na teren Federacji Rosyjskiej, gdzie w obecności celników oddawała towar odbiorcom wraz z fakturami. Sama natychmiast jechała dalej. Jeżeli w samochodzie miała towar do Litwy, dokonywała na granicy rosyjskiej w Bagrationowsku odprawy tranzytowej. Pieniądze ze sprzedaży towaru za granicą (dolary) wpłacała zawsze na konto - nie złamała prawa dewizowego. Za towar najczęściej płaciła przelewami bankowymi.

Co miesiąc składała wszystkie dokumenty do Urzędu Skarbowego w Elblągu w celu zwrotu podatku VAT. Urząd Skarbowy w Elblągu przeprowadzał kontrolę każdego miesiąca - nie było żadnych zastrzeżeń. Zwrot VAT otrzymywała przez cztery miesiące. Po czterech miesiącach działalności, mimo że wszystkie dokumenty złożyła, zwrot VAT został zatrzymany z powodu wysokiej kwoty i konieczności przeprowadzenia szczegółowej kontroli.

Od października 2000 r. rozpoczęto kontrolę oryginałów przez UKS w Elblągu, które trwały do marca 2003 r. Wynikało z nich, że za towar płacono z VAT, a za granicą pani Łucja S. sprzedawała towar po cenie netto (bez VAT) plus 3-5% marży. Okazało się jednak, że z powodu zatrzymania VAT firma straciła płynność finansową i w 2001 r. zawieszono działalność firmy.

W marcu 2003 r. UKS zakończył kontrolę. W żadnym protokole nie stwierdzono, że firma posiada fałszywe faktury zakupu. Nie stwierdzono też nigdy rozbieżności między fakturami eksportowymi a towarem w samochodzie w czasie odpraw celnych w Warszawie. Nie stwierdzono nigdy rozbieżności na granicy przy wyjeździe. Nie stwierdzono też, że towar nie wyjechał za granicę - nie podważono wiarygodności SAD. Nie stwierdzono, że samochód z towarem wrócił do kraju. Pani Łucja nigdy nie importowała żadnego towaru do kraju. Pieniądze ze sprzedaży, dolary, zawsze były wpłacane do banku, a następnie przelewami płaciła nimi za towar. Rosyjskie służby celne potwierdzały wjazd jej samochodu z towarem zawsze po odprawie celnej w Polsce.

Z towarem do Rosji pani Łucja S. wjeżdżała dwadzieścia trzy razy, na co ma potwierdzenie, a trzy razy wiozła w samochodzie towar do Litwy - wtedy na granicy rosyjskiej dokonywała odprawy tranzytowej.

Tymczasem UKS w Elblągu stwierdził, że jej odbiorcy, to jest osoby fizyczne, nie są zarejestrowane w biurze podatkowym w swoim kraju, a więc nie istnieją. Uznano, że towar wywieziony za granicę sprzedano w kraju, mimo że byłoby to fizycznie niemożliwe.

Pani Łucja S. odwoływała się do wyższych instancji. Bez skutku. Sądzę, że jej dokumenty nie są dokładnie przebadane, ponieważ w zarzutach UKS jest wiele sprzeczności. UKS twierdzi, że towar nie wyjechał za granicę, mimo to nie podważa wiarygodności SAD oraz urzędowego potwierdzenia wjazdu do Federacji Rosyjskiej przez Urząd Celny w Bagrationowsku - dokumenty w aktach. Ponadto UKS zarzuca, że na granicy nie było powtórnej rewizji, mimo że na stronie 5 SAD jest adnotacja granicznego urzędu celnego (zob. wyciąg z kontroli powtórnej). Wszystkie zastrzeżenia uwzględniono w odwołaniu do NSA.

Powstają pytania. Czy jest eksportem, jeśli towar wywieziony jest za granicę - na to są wszystkie dokumenty - i sprzedany osobie fizycznej, która w swoim kraju nie prowadzi działalności gospodarczej? Na jakiej podstawie Urząd Skarbowy w Elblągu, a następnie Izba Skarbowa w Olsztynie uważają, że towar wywieziony za granicę - na co są wszystkie niezbędne dokumenty - został sprzedany w kraju? Czy polski eksporter odpowiada za kontrahenta, od którego kupił towar - są faktury oraz przelew bankowy zapłaty - a który sam zakupił towar od firmy, też ma na to fakturę, kiedy tylko ta ostatnia nie ma udokumentowanego pochodzenia towaru?

Panie Ministrze, uprzejmie proszę o wyjaśnienie i o zajęcie się tą sprawą. Dołączam niezbędne dokumenty*: decyzję Izby Skarbowej w Olsztynie, odwołanie - skargę do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Olsztynie, wyrok WSA w Olsztynie, skargę kasacyjną do NSA w Warszawie, potwierdzenie dokonania powtórnej rewizji celnej, pismo urzędowe z urzędu w Bagrationowsku z tłumaczeniem, wyciąg z internetu z ewidencji mieszkańców Moskwy, z tłumaczeniem, świadczący o tym, że odbiorcy fizycznie istnieją.

Czesław Ryszka


Spis oświadczeń