Spis oświadczeń


Oświadczenie złożone
przez senatora Czesława Ryszkę

Oświadczenie skierowane do ministra sprawiedliwości, prokuratora generalnego RP Zbigniewa Ziobry

Panie Ministrze!

Wnoszę o przeprowadzenie postępowania wyjaśniającego w przedmiocie poprawności czynności dotyczących postawienia zarzutu aresztowania Bogdana Zielińskiego, byłego naczelnika Pierwszego Urzędu Skarbowego w Częstochowie (sygn. akt: Ap II Ds. 18/02/S), przez katowicką prokuraturę i prokuratora Romana Pietrzaka. Chodzi także o kwestię dołożenia należytej staranności w zapewnieniu ochrony i przestrzegania standardów praw człowieka zawartych w procedurze postępowania karnego.

Według zebranych przeze mnie informacji podejrzany Bogdan Zieliński od dwudziestu czterech lat jest pracownikiem administracji państwowej, w tym przez czternaście lat pełnił funkcję naczelnika Pierwszego Urzędu Skarbowego w Częstochowie. Podczas długoletniego pełnienia tej funkcji nigdy nie zarzucono mu niedopełnienia obowiązków służbowych, wręcz przeciwnie - urząd, którym kierował i on sam byli wielokrotnie wyróżniani za sumienne wykonywanie powierzonych obowiązków. Wszelkie kontrole przeprowadzane przez Ministerstwo Finansów, łącznie z ostatnią, zakończoną pod koniec 2005 r., nie wykazały żadnych uchybień. W 2005 r. urząd, w którym pracował podejrzany, był w pierwszej dziesiątce w rankingu najlepiej funkcjonujących urzędów skarbowych w Polsce.

Dlaczego Bogdan Zieliński został aresztowany? Z tego, co mi wiadomo, prokurator Prokuratury Apelacyjnej w Katowicach Roman Pietrzak przedstawił mu następujące zarzuty:

- żądanie wręczenia korzyści osobistej w postaci bezpłatnego użytkowania samochodów osobowych należących do firmy TFA Poland i jej przyjęcie w zamian za korzystne zakończenie postępowania restrukturyzacyjnego wobec tej firmy prowadzonego przez Pierwszy Urząd Skarbowy w Częstochowie,

- przyjęcie od Macieja Bramskiego w 1999 r. korzyści majątkowej w kwocie 10 tysięcy zł,

- niedopełnienie obowiązków w prowadzeniu postępowania egzekucyjnego wobec firmy "Jagiellończycy" w Częstochowie.

Jeśli chodzi o zarzut związany "z żądaniem od pracowników firmy TFA Poland w Częstochowie wręczenia podejrzanemu korzyści osobistej w postaci bezpłatnego użytkowania samochodów należących do TFA Poland", syn oskarżonego złożył wyjaśnienia w siedzibie ABW w Częstochowie, a także w Katowicach, a mianowicie: samochody wypożyczał on sam na dwa - trzy dni w celu ich przetestowania, gdyż nosił się z zamiarem kupna nowego samochodu na kredyt. Na dowód tego złożył podczas przesłuchania w ABW kopię umowy użyczenia wymienionych samochodów. Co do zarzutu o przyjęcie korzyści majątkowej od Macieja Bramskiego, należy powątpiewać w wiarygodność jego zeznań na podstawie zebranych artykułów z prasy i telewizji. Jest to pospolity przestępca, który został zatrzymany na gorącym uczynku, jak przyjmował łapówkę w wysokości 100 tysięcy USD od żon, których mężów pomówił; w zamian obiecywał zmianę zeznań na korzyść oskarżonych.

Przy tej okazji nasuwa się pytanie: czy jest zasadne, że ten sam prokurator, Roman Pietrzak, który oskarża Bogdana Zielińskiego na podstawie pomówienia świadka koronnego Macieja Bramskiego, prowadzi jednocześnie przeciwko niemu śledztwo, oskarżając go o składanie fałszywych zeznań, a jednak w sprawie podejrzanego - pomówienia tego świadka uznaje za wiarygodne i na tej podstawie stale przedłuża mu areszt tymczasowy? Czy w tej sytuacji prokurator Pietrzak nie jest manipulowany przez świadka koronnego?

Kiedy po raz pierwszy na wniosek prokuratora Sąd Rejonowy w Katowicach zastosował wobec podejrzanego trzymiesięczny areszt tymczasowy, zaraz po aresztowaniu osobistego poręczenia udzielili:

- biskup Archidiecezji Częstochowskiej Antoni Długosz,

- ojciec paulin Jan Jerzy Tomziński, były generał Zakonu Ojców Paulinów i były przeor klasztoru Ojców Paulinów na Jasnej Górze,

- dyrektor Izby Skarbowej w Częstochowie Jan Piper,

- związki zawodowe NSZZ "Solidarność" Pierwszego i Drugiego Urzędu Skarbowego w Częstochowie,

- wielokrotni mistrzowie Polski i świata w lataniu precyzyjnym Janusz Darocha i Włodzimierz Skalik, członkowie aeroklubu w Częstochowie (obecnie Włodzimierz Skalik jest radnym sejmiku województwa z listy KWW Prawo i Sprawiedliwość).

Dlaczego te poręczenia złożone przez znane i szanowane osobistości okazały się niewystarczające dla prokuratura Pietrzaka? Dlaczego prokurator Pietrzak odmówił zamiany aresztu tymczasowego na poręczenie majątkowe? I kolejne pytania, o których mówią pracownicy urzędu skarbowego: czy zatrzymanie i aresztowanie podejrzanego nie nosi znamion aktu zemsty ze strony funkcjonariusza ABW Arkadiusza Niezgody, prowadzącego to postępowanie? Wymieniony funkcjonariusz kilka lat temu został wyproszony w obecności pracowników Pierwszego Urzędu Skarbowego w Częstochowie z gabinetu naczelnika, ponieważ zachowywał się arogancko, przekraczając swoje kompetencje służbowe. Od tego momentu stale utrudniał Bogdanowi Zielińskiemu wykonywanie obowiązków służbowych, czego dowodem są jego wypowiedzi, w których sam przyznaje, że śledztwo prowadzi od kilku lat. Podobno sposób prowadzenia przesłuchań świadków budzi wiele kontrowersji. Przesłuchiwani są zastraszani, a przesłuchujący wywierają na nich presję psychiczną, namawiając ich do zeznań na niekorzyść podejrzanego.

Wielokrotnie niezadowoleni z różnych decyzji naczelnika, które były zgodne z przepisami prawa podatkowego, grozili mu. Dowodem na to jest postępowanie, które toczyło się w prokuraturze w Częstochowie. Jedna z pracownic Pierwszego Urzędu Skarbowego, nakryta na przestępczej działalności, zagroziła, że "zniszczy" podejrzanego. Osobiście świadkiem tego incydentu był syn podejrzanego, który złożył odpowiednie zeznania. Dziwnym zbiegiem okoliczności, w krótkim czasie po groźbach skierowanych pod adresem podejrzanego został on pod własnym domem ciężko pobity przez nieznanego sprawcę. Sprawca nie był zainteresowany kradzieżą portfela ani telefonu komórkowego, który Bogdan Zieliński miał przy sobie. Czy to nie jest dziwne?

Bulwersujący był również fakt czynności podczas zatrzymania Bogdana Zielińskiego. Tuż przed świętami Bożego Narodzenia, dnia 19 grudnia 2005 r., pięciu funkcjonariuszy ABW o godzinie 6.15 rano dokonało przeszukania mieszkania podejrzanego w Częstochowie przy Al. NMP 65 m. 7 i zatrzymania Bogdana Zielińskiego. W trakcie przeszukania druga grupa funkcjonariuszy zabrała małżonkę podejrzanego do ich domku letniskowego w okolicach Częstochowy w celu dalszych przeszukań. W tym samym czasie kolejna grupa funkcjonariuszy ABW dokonała przeszukania gabinetu podejrzanego, bez jego udziału, w Pierwszym Urzędzie Skarbowym w Częstochowie. Przed przyjściem pracowników ABW czekała już prasa i inne media. Jednocześnie w tym samym dniu w lokalnym dodatku do "Gazety Wyborczej" ukazał się obszerny artykuł o aresztowaniu naczelnika ze złośliwym i nieprawdziwym komentarzem dotyczącym jego rodziny. Dziwnym zbiegiem okoliczności, na tej samej stronie gazety ukazał się artykuł o wizycie ministra Dorna w Częstochowie oraz o zwalczaniu korupcji przez podległe mu służby. Rodzi się pytanie o polityczny kontekst aresztowania naczelnika Zielińskiego.

O godzinie 11.00, po zakończeniu czynności w mieszkaniu podejrzanego, Bogdan Zieliński został przewieziony do Aresztu Śledczego w Katowicach. Następnego dnia Sąd Rejonowy w Katowicach wydał postanowienie o tymczasowym aresztowaniu go na trzy miesiące. Od samego początku rodzina naczelnika spotykała się z trudnościami w doręczeniu podejrzanemu odzieży i lekarstw, które są mu niezbędne w toku jego leczenia. Pierwszą paczkę odzieżowo-higieniczną udało im się podać dopiero po miesiącu od zatrzymania.

Pierwsze zeznania w sprawie podejrzany składał dopiero dwa i pół miesiąca od momentu zatrzymania, czyli dwa tygodnie od posiedzenia w sprawie przedłużenia aresztu. Z tego, co mi wiadomo, zeznania podejrzanego były wyczerpujące; mimo wszystko prokurator przedstawił kolejne dwa zarzuty.

Dnia 15 marca 2006 r. w Sądzie Okręgowym w Opolu odbyło się posiedzenie w sprawie przedłużenia tymczasowego aresztowania. Prokurator umotywował swój wniosek "zagrożeniem wysoką karą za popełnione przestępstwo" i "groźbą matactwa". Zastanawiam się, w jaki sposób naczelnik mógłby mataczyć, skoro wszelka dokumentacja, na podstawie której przedstawiono mu zarzuty, znajduje się w prokuraturze, Ministerstwie Finansów, a także urzędzie skarbowym. Trudno również podejrzewać, że podejrzany mógłby nakłaniać świadków do zmiany zeznań, skoro sam prokurator przyznał, że śledztwo jest zakończone, a świadkowie przesłuchani. Sędzia odroczyła posiedzenie do 17 marca 2006 r., motywując swoją decyzję chęcią zapoznania się z opinią biegłych na temat stanu zdrowia podejrzanego. Jak się okazało, pomimo złożonego dwa tygodnie wcześniej przez adwokata wniosku o przebadanie podejrzanego przez biegłego, badanie to do dnia dzisiejszego się nie odbyło.

17 marca 2006 r. sędzia wydała postanowienie o przedłużeniu aresztu o kolejne trzy miesiące, mimo że opinia biegłych do niej nie dotarła. Stwierdziła, że jeśli będzie już opinia biegłego, to prokurator może sam zmienić środek zapobiegawczy na inny. Według tego, co mi wiadomo, ta sytuacja wydaje mi się niepoprawna prawnie, gdyż prokurator występuje tutaj jako oskarżyciel, a sąd ma być organem bezstronnym.

Panie Ministrze, areszt trwa już ponad jedenaście miesięcy, a prokurator zdążył przesłuchać podejrzanego dwa razy, i to w sprawie zarzutów, które przedstawił w lutym 2006 r. Jednocześnie włączył sprawę podejrzanego do innego śledztwa, obejmującego około osiemdziesięciu osób, usiłując zrobić z niego przestępcę działającego w zorganizowanej grupie przestępczej. Co ciekawe, osoby te nigdy wcześniej się nie znały i nadal nie znają oraz nie są znane jakiekolwiek związki naczelnika z nimi. Zastosowana przez prokuratora Pietrzaka wobec podejrzanego metoda włączania go w inne toczące się śledztwa powoduje sytuację, że kolejne sądy rozpatrujące wnioski o uchylenie aresztu otrzymują od prokuratora Pietrzaka dziesiątki tomów akt w sprawach kompletnie niezwiązanych z podejrzanym Bogdanem Zielińskim, co praktycznie powoduje brak możliwości rzetelnej analizy akt sprawy w rozsądnym czasie. W konsekwencji kolejne sądy przedłużają areszt "dla świętego spokoju", ze szkodą dla podejrzanego.

Niejako na marginesie tej sprawy chciałbym dodać, że zatrzymania dokonane przez pana prokuratora Pietrzaka już wielokrotnie okazały się - o czym pisał "Newsweek", nr 46/2006 - chybione, a osoby pokrzywdzone przesiedziały długie miesiące w aresztach. Co ciekawe, gdy adwokat podejrzanego złożył wniosek o zamianę środka, prokurator Pietrzak stwierdził: "sytuacja się zmieniła, w prasie trwa nagonka na moją osobę i ja muszę udowodnić, że mam rację", po czym złożył wniosek o przedłużenie aresztu. Nie będę tego komentował.

Panie Ministrze, nie ukrywam, że z prośbą o interwencję zwróciła się do mnie rodzina podejrzanego, informując, że od 1997 r. jest on pod stałą kontrolą docenta Macieja Gonciarza, lekarza Wojewódzkiego Specjalistycznego Szpitala w Sosnowcu. Podejrzany choruje na przewlekłe zapalenie wątroby typu C - jest to choroba śmiertelna. W tym momencie jest zakwalifikowany po raz kolejny do leczenia Interferonem, lekiem, który może mu uratować życie. Lek ten powinien być jednak podawany w warunkach szpitalnych. Choroba spowodowała depresję, na którą podejrzany się leczył i leczy nadal. Na dodatek cierpi na nadciśnienie tętnicze, z powodu którego dwa razy zabierała go z domu do szpitala karetka pogotowia.

Jak mi wiadomo, prokurator był wielokrotnie informowany, że stan zdrowia podejrzanego jest poważny i przetrzymywanie go w areszcie może skończyć się tragicznie. Wpływ na obecny stan podejrzanego mają warunki, w jakich przebywa (cela dziewięcioosobowa). Gdy upomniał się o możliwość przebadania przez swojego lekarza prowadzącego, został wezwany do naczelnika aresztu i w obecności wychowawcy zastraszony, a także obrażony wulgarnymi wyzwiskami. W tej chwili podejrzany twierdzi, że lekarstwa, które przekazuje przez prokuratora mu rodzina, zostały zatrzymane i nie są mu podawane.

Także sytuacja, w jakiej znalazła się rodzina podejrzanego, stanowi swoisty wyrok na wszystkich: jego żona Mirosława Zielińska jest chora na pozakrzepowe zapalenie żył, tarczycę i cukrzycę; syn, student trzeciego roku prawa i administracji w Katowicach, ze względu na zaistniałą sytuację jest zmuszony przerwać studia i pójść do pracy; córka jest uczennicą pierwszej klasy liceum i od momentu zatrzymania swojego ojca rozpacza, gdyż wszystkie ważne momenty w jej młodym życiu musi przeżywać bez niego.

Panie Ministrze, zawsze uważałem, że stosowanie aresztu jest środkiem ostatecznym, który ma służyć nie antycypacji i wyprzedzaniu kwestii winy i odpowiedzialności, ale zabezpieczeniu prawidłowego toku postępowania. To znaczy, że jeżeli daną osobą jest gangster, przestępca, którzy może siłą oddziaływać na świadków albo niszczyć dowody, to wtedy areszt jest uzasadniony. Ale nawet takim działaniom musi towarzyszyć bardzo intensywna i prawidłowa działalność organów ścigania. Areszt można stosować tylko przez niezbędny czas, dla wzmożonej aktywności prokuratora. Jeżeli jednak prokuratura wykonuje tylko rutynowe czynności urzędnicze, a trzyma człowieka w zakładzie karnym, to, moim zdaniem, jest to nadużycie funkcji prokuratorskiej, sprzeczne z prawem. Na podstawie zebranych przeze mnie opinii pojawia się domniemanie co prawda zgodnego z prawem - ale bez należytej przyczyny merytorycznej - pozbawienia człowieka wolności. Proszę o informację, czy prokuratura tak długi czas pozbawienia wolności (cały rok!) wykorzystała do intensywnego śledztwa i przeprowadzenia dowodów? Jeżeli tego nie zrobiono, a Bogdana Zielińskiego trzyma się w warunkach zagrażających jego życiu i zdrowiu, to mielibyśmy do czynienia nie tylko z nieudolnością, ale i z nadużyciem władzy przez funkcjonariusza publicznego.

Areszt tymczasowy jest środkiem zabezpieczającym prawidłowość postępowania i powinno się go stosować jak najkrócej, w sposób jak najmniej dolegliwy. Areszt nie może być kryterium związanym z charakterem zarzutu, ale z zapewnieniem jak najsprawniejszego działania prokuratury. Jeśli postępowanie toczy się powoli, z opóźnieniami, to jest to sprawa wysoce naganna.

W tym kontekście pojawia się również pytanie: jak przełożeni traktują tego typu działanie prokuratora prowadzącego postępowanie? Jak traktują oni odpowiedzialność za pozbawienie człowieka wolności w sytuacji, kiedy nie można przeciwko niemu zebrać dowodów pozwalających na przygotowanie aktu oskarżenia?

Wyrażam przekonanie, że Pan Minister spowoduje w drodze nadzoru przeanalizowanie akt sprawy Bogdana Zielińskiego, któremu, w moim przekonaniu, można by uchylić tymczasowy areszt z zamianą tego środka na poręczenie lub kaucję.

Na podstawie ust. 4 w art. 49 Regulaminu Senatu wnoszę, żeby Pan Marszałek skierował to zapytanie i uzyskał od Ministra Sprawiedliwości odpowiedź w zakresie jego działań nadzorczych nad działaniem katowickiej prokuratury. Nadużycia w zakresie zastosowania tak długiego aresztu wobec Bogdana Zielińskiego są sygnalizowane przez opinię społeczną.

Czesław Ryszka


Spis oświadczeń