Informacje dla dziennikarzy - Senat RP

ostatnia zmiana pliku: 26.10.2011 r.

Napisali o Senacie:

 

26-10-2011, "Polityka", str. 32-35, "Lekarstwo na starość", autor: Agnieszka Sowa

W minionej kadencji grupa robocza ds. opieki długoterminowej, pod przewodnictwem senatora Platformy Obywatelskiej Mieczysława Augustyna, przygotowała tzw. zieloną księgę opieki długoterminowej, punktującą wszystkie niedomogi systemu pomocy, a właściwie ujawniającą brak systemu. - Założenia do ustawy o pomocy osobom niesamodzielnym będą gotowe do końca roku - obiecuje senator Augustyn, w poprzedniej kadencji przewodniczący parlamentarnego zespołu ds. osób starszych. - A przygotowanie projektu powinno zająć nie więcej niż sześć miesięcy. Rewolucyjną zmianą mają być finansowane z budżetu miesięczne bony na świadczenia pielęgnacyjne w wysokości od 800 zł do 1,2 tys. zł. - Dla osoby o małym i średnim stopniu niesamodzielności powinno wystarczyć - zapewnia senator. - W przypadku opieki nad osobą całkowicie niesamodzielną ta kwota pokryje trzecią część kosztów. (Dziś seniorzy po ukończeniu 75. roku życia otrzymują miesięczny dodatek pielęgnacyjny w wysokości 181 zł). System bonów pochłonąłby w tej chwili 10-12 mld zł rocznie, bo czeki przysługiwałyby około milionowi Polaków. - Nie będzie dodatkowych obciążeń budżetu - zapewnia senator. - Dziś wydajemy na opiekę długoterminową dla ludzi niesamodzielnych ok. 13 mld zł rocznie, tyle co bogate kraje europejskie. Tylko że wydajemy te miliardy nieefektywnie, bo brakuje zintegrowanego systemu wsparcia. Koszty systemu rosłyby wraz ze starzeniem się społeczeństwa. W 2030 r. mogłoby to być nawet 25 mld (dla 2,5 mln osób). - W latach 2020-25 środki budżetowe staną się niewystarczające - przyznaje senator Augustyn. W większości krajów Unii Europejskiej funkcjonuje obowiązkowe ubezpieczenie pielęgnacyjne. Eksperci z zespołu senatora Augustyna planują (w drugiej kolejności) ustawę o obowiązkowej 1-proc. składce, którą płaciliby wszyscy, także rolnicy i emeryci. Być może wcześniej firmy ubezpieczeniowe zaproponują nam dobrowolne ubezpieczenie od niedołęstwa starczego.

23-09-2010 "Dziennik Gazeta Prawna" str. 13, "Temida wolna i za droga" aut. Eva Ivanowa

Polacy są wielkimi fanami Europejskiego Trybunału Praw Człowieka. Rocznie zasypują Strasburg ok. 6 tys. skarg. To plasuje nas w ścisłej czołówce.

Skarżymy się chętnie, i w zasadzie na wszystko ­ na opieszałość sądów, naruszenie prawa do uczciwego procesu, przetrzymywanie w areszcie, naruszenie prawa własności czy prawa do życia rodzinnego. Ze skarg wynika, że nie darzymy sympatią naszego wymiaru sprawiedliwości, sądom z założenia nie ufamy, wiele zarzucamy też naszemu prawu i urzędnikom. Wszystkie te swoje żale wylewamy do Strasburga. (.........) W Strasburgu bijemy rekordy nie tylko pod względem liczby wnoszonych skarg. Mamy też swe wysokie, szóste miejsce w rankingu państw najczęściej przegrywających przed trybunałem. Rocznie zapada ok. 100 wyroków niekorzystnych dla naszego państwa. Polska ma więc łatkę kraju łamiącego prawo do rzetelnego procesu sądowego, w którym Temida działa nie tylko opieszale, ale grzeszy też łamaniem podstawowych standardów procesu ­ ustala zbyt wysokie koszty zamykające drogę do sądu, nie przyznaje pomocy prawnej z urzędu, narusza też zasady równości broni. W latach 1993 ­ 2010 na 761 spraw przegranych przez państwo polskie zdecydowana większość ­ 477 ­ potwierdzała naruszenie przez Polskę prawa do rzetelnego procesu sądowego. W tym kontekście nikogo nie powinna dziwić inicjatywa ustawodawcza senatorów, którzy proponują, aby wyroki strasburskie były podstawą wznowienia spraw przed naszymi sądami. Państwo polskie nie może udawać, że sprawa jest załatwiona, gdy Strasburg zasądzi odszkodowanie za nierzetelny proces. Przecież w obrocie pozostaje wciąż jeszcze niesprawiedliwy wyrok, którego Strasburg żadną mocą uchylić nie może. Może to zrobić polski sąd, w kolejnym ­ tym razem rzetelnym ­ procesie. Dlatego trudno zrozumieć, dlaczego minister sprawiedliwości krytykuje pomysł senatorów.

23-09-2011 " Dziennik Wschodni", str. 10, "Możesz wypić piwo na Euro", autor: PAP

Nowelizacja ustawy o bezpieczeństwie imprez masowych zezwala sprzedawać i pić podczas tego typu spotkań napoje zawierające do 3,5 proc. alkoholu. Wprowadza też elektroniczny monitoring kiboli i umożliwia sądzenie ich na stadionie.
W uchwalonej w lipcu przez Sejm nowelizacji był zapis umożliwiający, pod pewnymi warunkami, podawanie napojów zawierających do 3,5 proc. alkoholu podczas m.in. meczów piłkarskich - z wyjątkiem imprez o podwyższonym ryzyku. Na początku sierpnia Senat wykreślił ten zapis. Sejm jednak nie przyjął poprawki Senatu.

23-09-2011, "Gazeta Wyborcza", str. 28 "Prawo w pośpiechu" autor: Piotr Miączyński

Na jednym posiedzeniu Senatu rozpatrywano cztery nowelizacje ustawy o ruchu drogowym. Trzy z nich dotyczyły zabytkowych samochodów. Z punktu widzenia legislatora to paranoja

Rozmowa z Ewą Polkowską, prezes Polskiego Towarzystwa Legislacji.(....) "staram się nie podchodzić emocjonalnie do pracy. Ministrowie mówią: to była taka dobra ustawa. A posłowie ją zepsuli. - Każdy, kto wnosi projekt ustawy, ma prawo do pracy nad nim w trakcie procesu jego uchwalania. W regulaminie Sejmu są też przepisy, które pozwalają z zakończenia drugiego czytania, czyli faktycznie niemal ostatecznego kształtu ustawy, wycofać projekt, jeżeli nie realizuje celów, dla których powstał. Dziś ten przepis praktycznie jest nie wykorzystywany.(...)

19-09-2011, "Dziennik Gazeta Prawna", str. 1/Gazeta Prawna, "Mała firma zapłaci mniejszą karę", autor: łukasz kuligowski

15 tys. zł kary zapłaci mała firma transportowa przy jednej kontroli, a 30 tys. zł największe przedsiębiorstwa. Inspektorzy transportu drogowego nałożą kary nie tylko za naruszenia przepisów transportowych czy drogowych, ale także za nieprzestrzeganie ustawy o przewozie towarów niebezpiecznych. Zmiany wynikają z przyjętej w piątek przez Sejm nowelizacji ustawy o transporcie drogowym. Wprowadzili je senatorowie, by w przepisach nie było luki, po tym, jak zasady przewozów niebezpiecznych ładunków zostały uregulowane w oddzielnej ustawie. Przyjęte przepisy trafią teraz do podpisu prezydenta, a zaczną obowiązywać od 1 stycznia 2012 r.

Ustawa zawiera ułatwienia dla mniejszych przewoźników. Dziś każda taka firma, bez względu na jej wielkość, płaci nawet 30 tys. zł kary za naruszenia przepisów ustawy o transporcie drogowym, np. brak dokumentacji przewozowej lub zezwoleń. Od nowego roku firmy, w których pracuje do 10 kierowców, zapłacą maksymalnie 15 tys. zł za wszystkie naruszenia wykryte w trakcie jednej kontroli. 8 tys. zł wyniesie kara za wykonywanie transportu drogowego bez licencji. Dla większych, w których jest od 11 do 50 kierowców, maksymalna kara wyniesie 20 tys. zł. Zatrudniające do 250 kierowców, zapłacą maksymalnie za naruszenia przepisów 25 tys. zł. A firmy, w których jest ponad 250 kierowców, mogą zapłacić nawet do 30 tys. zł. Wyższe kary będą też dla spedytorów - do 40 tys. zł. Nowe przepisy określają, że jeżeli winnym naruszenia okaże się nie przewoźnik, ale nadawca przesyłki, to on poniesie karę. Wystarczy więc, że umieści on w liście przewozowym informacje niezgodne ze stanem faktycznym. Odpowiedzialność będą mogły ponieść także firmy będące odbiorcami ładunku czy zajmujące się załadunkiem. Kary poniesie też organizator wycieczki, gdy przewóz osób będzie odbywał się z naruszeniem przepisów z jego winy.

16-09-2011, "Dziennik Gazeta Prawna", str. 12/Gazeta Prawna, "Straż miejska skonfiskuje towar", autor: iwona łoboda

Osoby, które będą próbowały handlować poza targowiskiem, zapłacą grzywnę w wysokości do 5 tys. zł. Znikną nielegalne stragany ustawiane w centrach miast. Taki będzie efekt nowelizacji kodeksu wykroczeń, którą uchwalił Senat. Zgodnie z nowelą, sprzedawcy, którzy rozstawią swoje stragany na terenie należącym do gminy, ale poza miejscem specjalnie do tego wyznaczonym, zostaną ukarani grzywną. W ustawie nie sprecyzowano jednak, jaka będzie jej wysokość. Oznacza to, że grzywna może wynieść nawet 5 tys. zł, bo taką górną granicę kary za popełnienie wykroczenia przewiduje prawo. Ponadto w razie popełnienia wykroczenia polegającego na handlowaniu poza targowiskiem produkty mogą zostać skonfiskowane. Będzie to możliwe nawet wtedy, jeśli towary nie będą własnością sprzedawcy. Znowelizowanie ustawy było konieczne, ponieważ w prawie istniała luka. Z kodeksu wykroczeń wykreślono bowiem przepis o nielegalnym zajmowaniu pasa drogowego. Utrudniło to pracę strażnikom miejskim, którzy na podstawie tego właśnie artykułu wystawiali mandaty ulicznym sprzedawcom. W wielu miastach urzędnicy usiłowali zwalczyć handlarzy, konfiskując im towar, co, jak tłumaczyli, było zgodne z przepisami kodeksu cywilnego. Znajduje się tam bowiem przepis, zgodnie z którym posiadacz nieruchomości, która została naruszona, może własnym działaniem przywrócić stan poprzedni. Tutaj posiadaczem miał być urzędnik, a nieruchomością teren należący do gminy. Taka interpretacja przepisów budziła jednak wątpliwości ekspertów, m.in. prof. Huberta Izdebskiego, specjalisty od prawa administracyjnego z Uniwersytetu Warszawskiego. Jego zdaniem, urzędnicy działali bezprawnie. Według autorów nowych regulacji, nowelizacja potrzebna jest również z tego względu, że handel uliczny ma wiele negatywnych skutków. Sprzedawcy łamią przepisy dotyczące spokoju i porządku publicznego, ochrony środowiska oraz zagrażają bezpieczeństwu na drogach i ulicach. Co więcej, uliczni handlarze naruszają przepisy, które dotyczą prowadzenia działalności gospodarczej. Ustawa trafi teraz do podpisu prezydenta.

15-09-2011, "Dziennik Gazeta Prawna", str. 10/Gazeta Prawna, "Więzień zaskarży mniej orzeczeń", autor: ŁK

Sąd penitencjarny badający wniosek skazanego o warunkowe zwolnienie z reszty kary weźmie pod uwagę m.in. jego postawę, zachowanie po popełnieniu przestępstwa i czy orzeczona kara wpłynęła na niego wychowawczo. Wynika to z przyjętej przez Senat nowelizacji kodeksu karnego wykonawczego. Senatorowie wprowadzili jednak pewne poprawki, dlatego ustawą ma się zająć jeszcze Sejm na ostatnim posiedzeniu. W noweli zrezygnowano z istniejącej możliwości odraczania wykonania kary grzywny lub rozłożenia jej na raty. Zmieniono też zasadę, że można zaskarżać wszystkie postanowienia sądu penitencjarnego. Teraz można będzie odwoływać się tylko od orzeczeń najbardziej istotnych dla skazanego, np. związanych z pozbawieniem wolności.

15-09-2011, "Dziennik Gazeta Prawna", str. 10/Gazeta Prawna, "Sadysta trafi do schroniska", autor: ŁK

Możliwość eksmisji osób, którym nakazano opuszczenie mieszkania z powodu stosowania przemocy w rodzinie, bez konieczności przyznawania im mieszkania socjalnego ­ wprowadzi nowelizacja kodeksu postępowania cywilnego, którą we wtorek bez poprawek przyjął Senat. Zmiany te trafią od razu do podpisu prezydenta. Zgodnie z nimi osoba, która będzie stosowała przemoc, w przypadku eksmisji trafi do noclegowni lub schroniska. Zmiany zawarte w nowelizacji dotyczą także m.in. modyfikacji systemu postępowań egzekucyjnych. Podwyższone zostaną grzywny nakładane przez komorników za utrudnianie ich czynności. W przypadku egzekucji świadczeń niepieniężnych będzie możliwość nakazania dłużnikowi przez sąd zapłaty określonej sumy na rzecz wierzyciela z tytułu zwłoki w wykonywaniu czynności.

15-09-2011, "Dziennik Gazeta Prawna", str. 11/Gazeta Prawna, "Przedsiębiorca dostanie 50 tys. zł", autor: iwona łoboda

Poszkodowani w czasie powodzi natychmiast otrzymają 2 tys. zł. Drobni przedsiębiorcy będą mogli liczyć na pożyczkę do 50 tys. zł, która zostanie częściowo lub w całości umorzona.

Osoby, które stracą domy wskutek ulewy, otrzymają natychmiastową pomoc. Zapewnią to przepisy nowej ustawy o przeciwdziałaniu skutkom powodzi, którą uchwalił Senat. Zgodnie z tymi regulacjami, w przypadku ulewnych deszczy rząd będzie mógł szybko zareagować, wydając rozporządzenie. Wskaże w nim, na których terenach kraju można stosować przepisy ustawy o przeciwdziałaniu powodzi. Poszkodowani z zalanych gmin, które zostaną wskazane w rozporządzeniu, otrzymają zasiłek do 2 tys. zł. Te pieniądze trafią do nich natychmiast, po to by mogli kupić najpotrzebniejsze rzeczy, np. żywność i ubrania. Zasiłek zostanie przyznany niezależnie od tego, ile poszkodowany zarabiał. Nie trzeba go będzie zwracać. Wypłaci go wójt, burmistrz lub prezydent miasta. Zgodnie z nowymi przepisami, na zalanych terenach pomoc otrzymają także drobni przedsiębiorcy, którzy zatrudniają nie więcej niż 50 osób. Właściciel takiej firmy dostanie pożyczkę na usunięcie skutków powodzi z funduszu pożyczkowego. Jej kwota nie może być wyższa niż 50 tys. złotych. Wysokość pożyczki będzie uzależniona od tego, czy przedsiębiorca wykupił ubezpieczenie przed powodzią, czy tego nie zrobił. Ubezpieczony otrzyma mniej pieniędzy z funduszu pożyczkowego. Zgodnie z nową ustawą, długi w dużej części zostaną jednak umorzone. Przedsiębiorca, który nie ma ubezpieczenia, zwróci tylko 25 proc. kwoty, którą uzyskał z funduszu. Jeśli właściciel firmy ma ubezpieczenie, pożyczka zostanie umorzona w całości.

15-09-2011, "Dziennik Gazeta Prawna", str. 11/Gazeta Prawna, "Abonent musi znać cenę każdego SMS-a", autor: iwona łoboda

Klient firmy telekomunikacyjnej będzie mógł kontrolować wykonywanie połączeń i wysyłanie wiadomości o podwyższonej cenie. Sam wskaże kwotę, po której przekroczeniu połączenie zostanie przerwane. Osoby, które biorą udziały w konkursach SMS-owych i głosowaniach telefonicznych, będą lepiej chronione. Zapewnią to nowe przepisy ustawy - Prawo telekomunikacyjne. Nowelę uchwalił już Senat. Zgodnie z ustawą, dostawcy usługi telekomunikacyjnej będą także zobowiązani podawać cenę za SMS lub za całe połączenie w kwocie brutto. W przypadku gdy informacja będzie miała charakter graficzny, tło informacji nie może utrudniać lub uniemożliwiać zapoznania się z ceną tej usługi. Rozmiar czcionki tekstu informującego o cenie za SMS lub połączenie nie może być mniejszy niż 60 proc. rozmiaru czcionki numeru tej usługi, a czas prezentacji ceny nie może być krótszy niż czas prezentacji numeru. - Jeżeli proponowane zmiany wejdą w życie, z pewnością zwiększą ochronę korzystającym z konkursów SMS i płatnych serwisów telefonicznych - komentuje Agnieszka Besiekierska z kancelarii CMS Cameron McKenna. Dodaje, że zwiększenie ochrony konsumentów będzie się wiązać ze zwiększeniem obowiązków po stronie dostawców takich usług i firm telekomunikacyjnych. Dostosowanie się do nowych przepisów może być dla nich dosyć trudne od strony technicznej. Zgodnie z poprawką przyjętą przez Senat, firmy telekomunikacyjne będą musiały oferować abonentom trzy progi kwotowe, wynoszące 35, 100 i 200 zł. Jeśli abonent przekroczy wybraną kwotę, firma zablokuje mu możliwość wykonywania połączeń na numery o podwyższonej cenie. Dodatkowo ustawa umożliwi klientom określenie maksymalnej ceny pojedynczego połączenia na usługi płatne. W sytuacji gdy połączenie przekroczy wskazany limit, usługa zostanie przerwana. Ze względu na poprawki wprowadzone do ustawy przez senatorów ustawa wróciła do Sejmu. Wejdzie z życie po 30 dniach od ogłoszenia.

13-09-2011, "Gazeta Wyborcza", str. C2, "O losie inwestycji mają zdecydować nabywcy lokali", autor: Renata Krupa-Dąbrowska

Senat chce zmniejszyć wymagania stawiane deweloperom w ustawie o ochronie praw nabywcy lokalu mieszkalnego lub domu jednorodzinnego. Na rozpoczynającym się dzisiaj posiedzeniu zajmie się poprawką w tej sprawie. Ustawa uchwalona przez Sejm przewiduje, że kupujący mają wpłacać pieniądze nie na konto dewelopera, ale na rachunek powierniczy zamknięty (wypłata środków po zakończeniu inwestycji) lub otwarty (pieniądze deweloper będzie otrzymywał na określonych etapach inwestycji). Dodatkowym zabezpieczeniem rachunków otwartych miałaby być gwarancja bankowa albo polisa ubezpieczeniowa. To deweloper ma wybrać formę finansowania. Tymczasem senatorowie proponują wprowadzić czwartą możliwość, o którą walczyli deweloperzy, a mianowicie: rachunki otwarte bez obowiązkowych dodatkowych zabezpieczeń. - Trzeba zrównoważyć interesy obu stron, a więc dalej chronić kupujących, ale jednocześnie pamiętać o tej drugiej stronie, przedsiębiorcach. Brak tej poprawki mógłby doprowadzić do upadłości wiele małych firm - tłumaczy senator Stanisław Biszta. Poprawka podoba się Agnieszce Tułodzieckiej, prezes Fundacji na rzecz Kredytu Hipotecznego. - Rachunek powierniczy będzie zdecydowanie się różnił od obecnego - ocenia. - Przede wszystkim nowe przepisy dokładnie określają, na jakim etapie budowy bank będzie mógł wypłacić pieniądze deweloperowi. Ponadto zanim to zrobi, skontroluje zakończenie poszczególnych etapów budowy i wyśle np. na budowę rzeczoznawcę budowlanego, który oceni stan zaawansowania inwestycji. W razie zaś upadłości dewelopera budynek nie będzie wchodził w skład ogólnej masy upadłościowej. Ponadto kupujący zyskują możliwość utworzenia zgromadzenia nabywców i współdecydowania o tym, czy chcą odzyskać pieniądze, również pozostałe na rachunku powierniczym, czy inwestycja zostanie dokończona przez syndyka lub zarząd komisaryczny upadłego. Wtedy syndyk zamiast dewelopera ma obowiązek przeniesienia na nabywcę własności wybudowanego lokalu. - Nie będzie na rynku dyktatu cen, gdyż tylko najsilniejsze firmy mogłyby sprostać warunkowi posiadania jednocześnie rachunku powierniczego i ubezpieczenia - ocenia mec. Paweł Kuglarz z kancelarii prawnej Beiten Burkhardt P. Daszkowski. Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów od początku prac nad tą ustawą był zwolennikiem wprowadzenia dodatkowych zabezpieczeń do rachunków otwartych. Nie ma jeszcze wyrobionego zdania o poprawce senackiej. - Nie ma w aktualnym stanie prawnym odpowiednich regulacji zabezpieczających środki finansowe nabywców w razie upadłości przedsiębiorcy, dlatego cieszy każde rozwiązanie chroniące konsumentów. Jest bowiem lepsze niż jego brak - wyjaśnia Małgorzata Cieloch z UOKiK.

09-09-2011, "Dziennik Gazeta Prawna", str. 12/Gazeta Prawna, "Senatorowie przeciwko reformie", autor: małgorzata kryszkiewicz

Sędzia miałby decydować, które pisma procesowe w sporze będą brane pod uwagę, a które nie. Zdaniem senatorów, to zły pomysł. Połączone senackie komisje będą wnioskowały o odrzucenie nowelizacji kodeksu postępowania cywilnego. Jej celem ma być zreformowanie odrębnego postępowania gospodarczego. Ustawa przewiduje, że spory między przedsiębiorcami będą rozpatrywane w takim samym trybie, jak między innymi obywatelami, a strony zostaną zobowiązane do działania zgodnie z dobrymi obyczajami. Przepisy nakładają większe obowiązki na uczestników postępowania cywilnego. Zgodnie z propozycjami komisji kodyfikacyjnej działającej przy ministrze sprawiedliwości, strony sporu będą musiały podawać dowody na poparcie swoich twierdzeń już w pierwszych pismach kierowanych do sądu (np. pozew i odpowiedź na niego czy sprzeciw od wyroku). Natomiast na składanie dalszych pism procesowych będzie musiał wyrazić zgodę sąd. I właśnie ta zmiana wywołała najwięcej kontrowersji podczas prac senackiej komisji ustawodawczej. - To nie jest dobre rozwiązanie. Sędziemu nie powinno pozostawiać się swobodnego decydowania, czy strona może złożyć pismo, czy nie - mówi Piotr Zientarski, przewodniczący komisji. I jako przykład podaje sytuację, w której strona dopiero na dalszym etapie postępowania decyduje się wziąć profesjonalnego pełnomocnika. - I co ma zrobić taki adwokat, który przejmuje sprawę, w której już dawno złożono odpowiedź na pozew, a sędzia stwierdził, że nie ma potrzeby składać dalszych pism procesowych - pyta retorycznie Zientarski. Dlatego też zgłosił propozycję wykreślenia z nowelizacji tego przepisu. - Wniosek połączonych komisji o odrzucenie całej nowelizacji zapewne przepadnie na plenarnym posiedzeniu Senatu. Mam jednak nadzieję, że przyjęte zostaną poprawki zaproponowane przez komisję ustawodawczą - mówi senator.

09-09-2011, "Dziennik Gazeta Prawna", str. 12/Gazeta Prawna, "Nie można ukrywać projektów ustaw", autor: iwona łoboda

Każdy będzie miał zagwarantowany wgląd do danych dotyczących spraw publicznych. Informacje te trafią do Biuletynu Informacji Publicznej i centralnego repozytorium. Obecnie obowiązujące przepisy nie regulują kompleksowo kwestii dostępu do informacji publicznej, czyli dokumentów urzędowych, projektów ustaw lub majątku Skarbu Państwa. Senatorowie nie wprowadzili zmian do uchwalonej przez Sejm nowelizacji ustawy o dostępie do informacji publicznej. Wczoraj nad nowymi przepisami pracowała senacka komisja praw człowieka, praworządności i petycji. Zgodnie z nowymi przepisami, każdy będzie miał prawo do dostępu do informacji publicznej. Wszyscy będą mogli także takie informacje ponownie wykorzystywać (łączyć je z innym danymi lub sprzedawać je). W nowelizacji znalazły się jednak pewne ograniczenia dotyczące informacji, które mogą zostać ponownie wykorzystane. Po pierwsze nie będzie można tego robić z wiadomościami, które są niejawne. Po drugie informacji do ponownego wykorzystania nie będą musiały udostępniać archiwa państwowe, uczelnie, Polska Akademia Nauk lub instytucje kultury. Informacje publiczne znajdą się w Biuletynie Informacji Publicznej. Ponadto zgodnie z nowelą, ma powstać specjalna baza, zwana centralnym repozytorium. Tam trafią wiadomości, które mają szczególne znaczenie dla rozwoju innowacyjności w naszym państwie. Informacje do takiej bazy będzie musiał przekazać ZUS, NFZ lub państwowe instytuty badawcze. Uchwalonymi przepisami zajmie się teraz Senat podczas posiedzenia, które rozpocznie się 13 września.

09-09-2011, "Dziennik Gazeta Prawna", str. 5/Gazeta Prawna, "Interpretacje ogólne będą poprawione", autor: przemysław molik

Wnioskodawcy nie uzyskają interpretacji ogólnych od ministra finansów w sprawach, w których będą się toczyć postępowania podatkowe lub kontrolne. Uchwalona przez Sejm ustawa o redukcji niektórych obowiązków obywateli i przedsiębiorców (tzw. ustawa deregulacyjna), która wprowadza m.in. zmiany w przepisach dotyczących wydawania interpretacji ogólnych, wzbudziła wątpliwości senatorów. Podniesiony został zarzut, że idea interpretacji ogólnych wydawanych przez ministra finansów nie tylko z urzędu, ale również na wniosek podmiotu zainteresowanego, może w praktyce nie funkcjonować. Tekst przyjęty przez Sejm zakłada bowiem, że interpretacja nie zostanie wydana, jeżeli w dniu złożenia wniosku o interpretację w zakresie spraw toczy się postępowanie podatkowe lub kontrolne. Przepis ten może zostać zmodyfikowany, bowiem do senackiej komisji gospodarki narodowej wniesiona została poprawka przygotowana wspólnie przez Ministerstwa Gospodarki i Finansów. Poprawka ta ma na celu jednoznaczne określenie, że interpretacje ogólne nie będą wydawane, jeśli do spraw wskazanych przez wnioskodawcę we wniosku o wydanie interpretacji ogólnej toczą się postępowania podatkowe lub kontrolne organu kontroli skarbowej albo na decyzję lub postanowienie nie zostało wniesione odwołanie lub zażalenie. W ocenie ministerstwa ta poprawka precyzuje wystarczająco, że przesłanka braku prowadzenia postępowania podatkowego lub kontroli skarbowej dotyczy spraw przedstawianych we wniosku o wydanie interpretacji ogólnej, a nie wszelkich postępowań w skali całego kraju. Oprócz tego poprawka ministerialna zakłada, że wskazanie istnienia niejednolitego stosowania przepisów prawa podatkowego, które musi być przedmiotem wniosku o interpretacje, może dotyczyć również zdarzeń przyszłych. Ważną poprawką jest także wskazanie, że o interpretację ogólną nie będą mogły wystąpić organy administracji publicznej, w tym organy podatkowe i samorządowe. Senat głosować będzie nad ustawą 13 i 14 września. Jej przepisy mają wejść w życie z początkiem 2012 r.

08-09-2011, "Dziennik Gazeta Prawna", str. 10, "Handlarze znikną ze śródmieścia", autor: IŁ

Za przyjęciem bez poprawek nowelizacji kodeksu wykroczeń, przewidującej kary grzywny za handel poza targowiskami, opowiedziały się wczoraj senackie komisje. W myśl uchwalonych przez Sejm w sierpniu przepisów karze grzywny ma podlegać prowadzący sprzedaż na terenie należącym do gminy, poza miejscem do tego wyznaczonym przez właściwe organy gminy. Autorzy nowelizacji argumentują, że nielegalny handel uliczny pociąga za sobą wiele negatywnych skutków, m.in. wprowadzanie do obrotu towarów niewiadomego pochodzenia, łamanie prawa związanego ze spokojem i porządkiem publicznym, nieuczciwą konkurencję oraz zakłócenie estetyki i harmonii przestrzeni publicznej. Dodają, że dotychczasowe zapisy kodeksu wykroczeń dotyczące zakazu wykonywania działalności gospodarczej bez wymaganego zgłoszenia oraz tamowania bądź utrudniania ruchu na drodze publicznej są nieskuteczne.

08-09-2011, "Dziennik Gazeta Prawna", str. 10/Gazeta Prawna, "Senackie komisje zgłosiły wczoraj poprawki do noweli ustawy o ochronie zwierząt", autor: IŁ

Jedna ze zmian to wykreślenie członków Polskiego Związku Łowieckiego z katalogu podmiotów, które mogą stwierdzić potrzebę bezzwłocznego uśmiercenia zwierzęcia. Kolejna, zgłoszona przez biuro legislacyjne, doprecyzowuje definicję szczególnego okrucieństwa. W myśl tej poprawki będą to działania charakteryzujące się "drastycznością form i metod działania, a zwłaszcza działanie w sposób wyszukany lub powolny, obliczony z premedytacją na zwiększenie rozmiaru cierpień i czasu ich trwania". Sejm uchwalił nowelizację ustawy o ochronie zwierząt i utrzymaniu porządku w gminach 18 sierpnia. Zwiększa ona kary za znęcanie się nad zwierzęciem, a także zakazuje stałego trzymania psów na łańcuchach, odstrzeliwania błąkających się zwierząt domowych przez myśliwych oraz przycinania psom ogonów i uszu.

02-09-2011, "Rzeczpospolita", str. C6, "Etaty artystów nadal pod ochroną", autor: mrz

Szykuje się wielka wymiana dyrektorów. Tak wynika z uchwalonych przez Sejm w środę wieczorem poprawek do ustawy o organizowaniu i prowadzeniu działalności kulturalnej. Posłowie wykreślili z propozycji rządu pomysł na wprowadzenie czasowych kontraktów dla artystów. Senatorowie wprowadzili jednak do noweli poprawki ułatwiające zwalnianie aktorów, nawet zatrudnionych na czas nieokreślony, np. z powodu potrzeb repertuarowych. Posłowie ponownie odmówili ich przyjęcia. Sprzeciwili się także senackiemu pomysłowi na wprowadzenie okresowych ocen artystów. Po ocenie negatywnej czy odmowie podnoszenia kwalifikacji zawodowych mogłoby to dać podstawę do zwolnienia. Posłowie przyjęli jednakże senackie poprawki przewidujące wprowadzenie terminowych kontraktów dla dyrektorów państwowych instytucji kulturalnych. Mają one trwać od dwóch do pięciu lat. Z przepisów przejściowych wynika, że w ciągu roku od wejścia noweli w życie (1 stycznia 2012 r.) wszyscy dyrektorzy zatrudnieni na czas nieokreślony będą się musieli postarać o przedłużenie kontraktu na nowych zasadach lub stracą pracę. To bardzo poważna zmiana, która wymusi ruchy kadrowe na wielu stanowiskach - komentują eksperci. Łagodniejsze zasady przewidziano dla dyrektorów instytucji samorządowych. Będą mieli jeszcze trzy lata na przedłużenie kontraktu, który potrwa od trzech do siedmiu lat.

31-08-2011, "Rzeczpospolita", str. 8, "Radny z wyrokiem szybciej straci mandat", autor: łukasz sobiech

Skrócenie czasu, w jakim po wygaśnięciu mandatu w miejsce radnego wejdzie inna osoba z listy, oraz zmiana przypadków, w których oprócz rady komisarz wyborczy będzie stwierdzał wygaśnięcie mandatu samorządowca - to zmiany zaproponowane przez senatorów w kodeksie wyborczym, nad którymi dzisiaj ma głosować Sejm. Zgodnie z nowymi przepisami, komisarz wyborczy będzie potwierdzał wygaśnięcie mandatu radnego nie tylko w przypadku jego śmierci, zrzeczenia się mandatu na piśmie czy orzeczenia niezdolności do pracy lub samodzielnej egzystencji, ale także w sytuacji skazania go prawomocnym wyrokiem karnym oraz pozbawienia praw publicznych. Obecnie decyzję o wygaszeniu mandatu niezależnie od jego podstawy podejmuje rada gminy, powiatu lub sejmiku województwa. Ma na to 30 dni. - Rada nie powinna być trzecią instancja i decydować, czy sąd w prawomocnym wyroku miał rację, czy nie miał racji - tłumaczy konieczność zmian senator Mariusz Witczak. Dodaje, że zmiana przepisów skróci procedury. Na wydanie postanowienia komisarz wyborczy będzie miał 14 dni od wystąpienia przyczyny uzasadniającej wygaszenie mandatu. Decyzja komisarza trafi następnie do zainteresowanego, przewodniczącego rady oraz wojewody. W ciągu siedmiu dni od jej doręczenia będzie można zaskarżyć ją do sądu administracyjnego. Senatorowie postanowili również, że jeżeli przyczyna wygaśnięcia mandatu radnego lub wójta (burmistrza, prezydenta miasta) wystąpiła przed dniem wejścia w życie nowej ustawy, do stwierdzenia wygaśnięcia mandatu stosuje się przepisy dotychczasowe.

Ustawa wejdzie w życie po upływie 14 dni od jej ogłoszenia.

30-08-2011, "Kurier Szczeciński", str. 5, "Ostatnie przygotowania", autor: szym w 

W podróż dookoła świata szlakiem Polonii wyruszy szczecinianin Ryszard Tunkiewicz. Wczoraj pan Ryszard załatwiał ostatnie formalności związane z wizami. W wyprawie towarzyszyć mu będzie Jacek Michalski z Warszawy. Globtroterzy planują wyruszyć w półtoraroczną podróż 7 września. Wczoraj pan Ryszard był w Warszawie, gdzie w amerykańskiej ambasadzie odebrał już wizę. Wyprawa będzie trwała osiemnaście miesięcy i odbywać się będzie głównie drogą lądową. Podróżnicy planują tylko jeden przelot, z Nowej Zelandii do Stanów Zjednoczonych. Ponadto odwiedzą m.in.: Nepal, Laos, Papuę Nową Gwineę, Panamę, Kanadę, Grenlandię, Islandię, Turcję, Mołdawię, Bułgarię czy Ukrainę. W niektórych z tych miejsc mają już umówione spotkania z lokalną Polonią. Zamierzali też zwiedzić Syrię, ale nie będą mogli wjechać na teren tego państwa, bowiem tamtejsze władze dopatrzyły się, że pan Ryszard był kiedyś w Izraelu. Przedsięwzięcie otrzymało patronat marszałka województwa zachodniopomorskiego i mecenat prezydenta Szczecina. Pieczę sprawować będzie również Senat oraz Ministerstwo Spraw Zagranicznych, które udostępniło podróżnikom dokument mający pomagać im na granicach. Tunkiewicz uczestniczył już w wielu wyprawach. Objechał Polskę na tandemie, Europę przemierzył citroenem C15, maszerował wzdłuż wybrzeża Bałtyku, szedł śladami Czyngis-chana.

29-08-2011, "Gazeta Podatkowa", str. 18, "Na jakich zasadach będą działać biura usług płatniczych?", autor: nn

Dotychczas świadczenie usług płatniczych miało charakter wolnej działalności gospodarczej, czyli zarówno jej podejmowanie, jak i prowadzenie nie podlegało żadnym szczególnym unormowaniom prawnym. Pojawiające się jednak nieprawidłowości związane z funkcjonowaniem tzw. okienek kasowych spowodowały konieczność prawnego rozwiązania tych kwestii. W związku z tym powstał zupełnie nowy akt prawny o usługach płatniczych, który

wprowadza zamknięty katalog podmiotów uprawnionych do świadczenia usług płatniczych, tj. dostawców tych usług. Znajdują się w nim już istniejące podmioty, np. banki czy spółdzielcze kasy oszczędnościowo-kredytowe, ale także nowe podmioty poddane nadzorowi Komisji Nadzoru Finansowego. Chodzi tu o instytucje płatnicze oraz biura usług płatniczych.
Zadania dotychczas wykonywane przez tzw. okienka kasowe powinny przejąć biura usług płatniczych. W porównaniu z instytucjami płatniczymi i innymi dostawcami usług płatniczych będą one adresatem mniejszych wymogów ustawowych. Za to będą mogły świadczyć usługi płatnicze tylko w ograniczonym zakresie, na ograniczoną skalę oraz jedynie na terytorium Polski. Działalność w ramach biura usług płatniczych będą mogły wykonywać osoby fizyczne, prawne, jak i jednostki organizacyjne niebędące osobami prawnymi, którym ustawa przyznaje zdolność prawną. Działalność ta będzie należała do kategorii działalności regulowanej. Oznacza to, iż jej prowadzenie będzie wymagało wpisu w rejestrze prowadzonym przez KNF. Kolejnym ograniczeniem jest wymóg, zgodnie z którym średnia całkowitej kwoty transakcji płatniczych z poprzednich dwunastu miesięcy wykonanych przez biuro usług płatniczych, w tym przez agentów, za pośrednictwem których świadczy ono usługi płatnicze, nie będzie mogła przekraczać kwoty 500 000 euro miesięcznie. Aby móc prowadzić działalność, niezbędne będzie wykonanie obowiązków związanych z przeciwdziałaniem praniu pieniędzy i finansowaniu terroryzmu. Podstawowym wymogiem, który będzie musiał być dochowany przez prowadzącego biuro usług płatniczych, będzie ochrona środków pieniężnych otrzymanych od użytkowników w celu wykonania transakcji płatniczych. Realizacji tego obowiązku służyć ma obowiązkowe zawarcie umowy gwarancji bankowej albo ubezpieczeniowej bądź ubezpieczenia. Umowy te będą mogły być zawierane odpowiednio z bankiem krajowym, instytucją kredytową, oddziałem banku zagranicznego albo zakładem ubezpieczeń, które nie należą do tej samej grupy co dane biuro usług płatniczych. Umowa gwarancji bankowej albo ubezpieczeniowej bądź umowa ubezpieczenia będzie musiała obejmować wypłatę przez gwaranta lub zakład ubezpieczeń środków pieniężnych z gwarancji lub świadczenia odszkodowawczego w przypadku niemożności wykonania przez biuro zobowiązań wynikających z umów o świadczenie usług płatniczych. W szczególności chodzi tu o obowiązek zwrotu wpłat wniesionych przez użytkowników w przypadku niewykonania lub nienależytego wykonania przez biuro zobowiązań wobec użytkowników. Obecnie ustawa uchwalona przez Sejm została przyjęta przez Senat, który wniósł do niej niewielkie poprawki. Po ich rozpatrzeniu zostanie skierowana do prezydenta. Jej przepisy wejdą w życie po upływie 30 dni od dnia jej ogłoszenia.

24-08-2011, "Gazeta (Wyborcza) w Krakowie", str. 5, "Ustawa o ratownictwie: kary za alkohol na stoku", autor: Barbara Suchy

Będzie tak, jak proponowało Tatrzańskie Ochotnicze Pogotowie Ratunkowe: minister spraw wewnętrznych w całości zapłaci za konkretne działania ratowników. W takiej wersji ustawę o bezpieczeństwie i ratownictwie w górach przegłosowali posłowie. Nowe przepisy wprowadzą m.in. obowiązek jazdy w kasku do 16. roku życia, a jeżdżący na nartach lub snowboardzie pod wpływem alkoholu zapłacą karę. Największe spory w pracach nad ustawą wywoływała jednak kwestia finansowania działalności ratowników górskich. Pokrywaniu wydatków w całości przez budżet państwa sprzeciwili się w sierpniu senatorowie. - Budżet państwa musiałby dotować służby bez względu na to, jakie koszty wygenerują. Teraz minister spraw wewnętrznych przeznacza na ten cel około 9 mln zł rocznie [łączne dofinansowanie dla TOPR i GOPR - przyp. red.], a po takiej zmianie kwota mogłaby wzrosnąć nawet dwukrotnie. Dlatego chcemy, żeby ministerstwo co roku określało wysokość dotacji w zależności od budżetu - tłumaczył senator Janusz Sepioł. W ubiegłym tygodniu podczas głosowania nad projektem posłowie przyjęli jednak argumenty ratowników. Służbom górskim będą powierzane konkretne zadania, które zostaną w całości sfinansowane przez państwo. - Zakres naszych działań będzie jasno określony. W zależności od tego, jakimi środkami będzie dysponowało w danym roku ministerstwo, tyle zadań nam powierzy - mówi Jan Krzysztof, naczelnik Tatrzańskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego. Jak wylicza, do tej pory ratownicy dostawali z budżetu tylko połowę potrzebnych środków na działalność (w 2011 ok. 3,2 mln zł). - Nowa ustawa istotnie zmienia tę sytuację. Mniej czasu będziemy poświęcać na kwestie finansowe, a dzięki temu w pełni skupimy się na właściwej działalności - zaznacza Krzysztof. Tak jak do tej pory o dodatkowe środki służby ratownicze będą mogły się starać u samorządów i sponsorów. Należy im się też 15 proc. z biletów wstępu do parków narodowych. Ustawa o bezpieczeństwie tworzy również nowy zawód - ratownika narciarskiego. Będzie on miał uprawnienia do działań ratowniczych na terenach narciarskich (tu potrzebne są mniejsze kompetencje niż w górach). Do tej pory zabezpieczone były tylko te kompleksy, które mogły pozwolić sobie na wynajęcie ratownika GOPR. Teraz wszystkie stacje będą miały swojego ratownika. Ustawa czeka jeszcze na podpis prezydenta.

22-08-2011, "Dziennik Gazeta Prawna", str. 7/Gazeta Prawna, "Preferowani niepełnosprawni", autor: artur radwan

Niepełnosprawny zyska gwarancję zatrudnienia w urzędzie, jeśli znajdzie się w piątce najlepszych kandydatów. W praktyce szefowie urzędów będą próbowali ominąć ten obowiązek. Kandydatom na stanowiska urzędnicze z orzeczoną niepełnosprawnością łatwiej będzie dostać się do pracy w administracji publicznej. Takie preferencje wprowadza ustawa z 19 sierpnia 2011 r. o zmianie ustawy o służbie cywilnej i niektórych innych ustaw. Ułatwienia dla niepełnosprawnych wynikają ze zmian w zasadach naboru do urzędów. Regulacje te będą w pierwszej kolejności dotyczyć tych jednostek, w których liczba pracowników niepełnosprawnych jest niższa niż 6 proc. ogółu zatrudnionych. Jeśli wśród pięciu kandydatów do pracy w urzędzie znajdzie się osoba niepełnosprawna, zyska pierwszeństwo w zatrudnieniu. Taka zasada będzie obowiązywała w służbie cywilnej, z wyjątkiem wyższych stanowisk. W przypadku tych ostatnich pierwszeństwo zyska niepełnosprawny, który znajdzie się wśród dwóch najlepszych kandydatów.
Podobne rozwiązanie, z wyjątkiem sposobu obsadzania stanowisk kierowniczych, wprowadzono w samorządach. - Przed wejściem w życie tych przepisów dokonywałem rozpoznania wśród chętnych do pracy w gminie i okazało się, że zainteresowanie ze strony niepełnosprawnych jest znikome - mówi Ryszard Gliwiński, wójt gminy Zamość. Dodaje, że po zmianach ta sytuacja może się odwróci. Jego zdaniem, jednak dla większości kierowników urzędów ten przepis będzie martwy i na stanowiska w dalszym ciągu będą trafiały osoby zdrowe. Łatwiej będzie się też dostać do pracy osobom zatrudnianym na podstawie ustawy o pracownikach urzędów państwowych. W tym przypadku kierownicy sami zdecydują o sposobie ustalania pierwszeństwa w przyjmowaniu niepełnosprawnych kandydatów. - Kierownik takiego urzędu ma dwa miesiące na wydanie zarządzenia, w którym określi, jak będzie realizowana ta zasada - wyjaśnia Aleksandra Skorupka, dyrektor biura prawnego i spraw pracowniczych Kancelarii Senatu.
Tłumaczy, że urząd może przyjąć takie rozwiązania jak np. w służbie cywilnej lub też mniej restrykcyjne. W efekcie od kierowników tych urzędów będzie zależeć, czy preferencyjne zatrudnienie niepełnosprawnych nie będzie fikcją. Nowelizacja nie podaje wytycznych, co powinno znaleźć się w tym zarządzeniu. Ponadto kierownicy wszystkich jednostek administracji publicznej w ogłoszeniach o naborze zostaną zobowiązani do wskazania, czy w ich urzędzie jest spełniony wymóg zatrudniania co najmniej 6 proc. niepełnosprawnych. Dodatkowo muszą też wskazać, czy o określone stanowiska mogą się ubiegać osoby niepełnosprawne. Z kolei niepełnosprawny kandydat przy składaniu dokumentów musi dołączyć do nich m.in. zaświadczenie o stopniu niepełnosprawności. Jeśli tego nie zrobi, nie będzie traktowany preferencyjnie. Ustawa trafi teraz do podpisu prezydenta.

18-08-2011, "Nasz Dziennik", str. 6, "Żołnierz odpowie przed cywilem", autor: Zenon Baranowski

Rząd, mimo silnych protestów środowisk sędziowskich i opozycji, przeforsował w parlamencie propozycje zmian w strukturze sądownictwa. Poprawki Senatu przyjęła wczoraj komisja sprawiedliwości, a dzisiaj ostateczną wersję nowelizacji ma głosować Sejm.

18-08-2011, Rzeczpospolita", str. A8, "Polscy dziennikarze zapłacą za krytykę litewskich przepisów", autor: Ewa Łosińska)

Portal Wilnoteka został upomniany przez Służbę Etyki Dziennikarskiej na Litwie za artykuł o polskich szkołach. Inspektor Zita Zamžickiene ze Służby Etyki Dziennikarskiej uznała, że publikacja jest nierzetelna, bo nie podaje argumentów innych niż opinie polskich rodziców. Informacja o karze dla portalu została ogłoszona w Dzienniku Ustaw. Decyzję o upomnieniu inspektor podjęła po skardze Kazimierasa Garąvy, prezesa Stowarzyszenia Vilnija, nacjonalistycznej organizacji często występującej przeciw Polakom. Napisał on, że Wilnoteka wznieca waśnie narodowościowe. - Nawet samo takie upomnienie to dyskryminacja - nie ma wątpliwości Łukasz Abgarowicz z PO, wiceszef Senackiej Komisji Spraw Emigracji i Łączności z Polakami za Granicą.

18-08-2011, Dziennik Gazeta Prawna", str. 1 "Będzie łatwiej ukarać PKP za łamanie praw pasażerów", autor: Małgorzata Kryszkiewicz

Zakaz naruszania zbiorowych praw pasażerów to główny cel nowelizacji ustawy o transporcie kolejowym. Dziś sejmowa komisja infrastruktury zajmie się senackimi poprawkami wniesionymi do tego aktu prawnego. Jeżeli nowe przepisy wejdą w życie, zwiększą się uprawnienia prezesa Urzędu Transportu Kolejowego (UTK). Będzie on mógł nakładać kary finansowe na spółki za więcej przewinień niż obecnie

18-08-2011, "Dziennik Gazeta Prawna", str. 1/Moja Firma, Niezbędnik przedsiębiorcy, autor: Adam Makosz

Ułatwienia dla matek prowadzących firmy. 5 sierpnia Senat przyjął zmiany w przepisach, które wydłużają do 1 września 2013 r. termin umożliwiający osobom prowadzącym pozarolniczą działalność gospodarczą złożenie wniosku o umorzenie należności z tytułu składek należnych w związku z prowadzoną działalnością.

17-08-2011, "Dziennik Gazeta Prawna", str. 6, "Będzie mniej wniosków do prokuratury o ściganie dłużnika", autor: Michalina Topolewska

"Gdy rodzic nie będzie płacił przez sześć miesięcy połowy alimentów, gmina skieruje wniosek o ściganie go do prokuratury. Od przyszłego roku zmienią się nie tylko zasady odbierania przez gminę prawa jazdy dłużnikowi alimentacyjnemu, ale też kierowania do prokuratury wniosku o ściganie dłużnika za przestępstwo tzw. uporczywej niealimentacji.

Połączenie tych dwóch działań przewiduje bowiem nowelizacja ustawy z 7 września 2007 r. o pomocy osobom uprawnionym do alimentów (t.j. Dz.U z 2009 r. nr 1, poz. 7 z późn. zm.). Po poprawkach Senatu wróciła ona do Sejmu i będzie uchwalona na zaczynającym się jutro posiedzeniu.

Zgodnie z nowym brzmieniem art. 5 ustawy w sytuacji, gdy gmina wyda decyzję o uznaniu dłużnika za uchylającego się od zobowiązań alimentacyjnych i stanie się ona ostateczna, skieruje wnioski o odebranie dłużnikowi prawa jazdy do starosty oraz do prokuratury. Jeżeli więc dłużnik przez sześć kolejnych miesięcy będzie płacił nie mniej niż 50 proc. alimentów, to nie straci zarówno prawa jazdy, jak i nie będzie wobec niego prowadzone postępowanie przez prokuraturę. Obecnie wniosek do niej jest kierowany w przypadku, gdy niesolidny rodzic m.in. odmawia przeprowadzenia wywiadu alimentacyjnego i gdy bez uzasadnionej przyczyny odmawia podjęcia propozycji szkolenia lub zatrudnienia".

17-08-2011, "Dziennik Gazeta Prawna", str. 8, "Zarządca basenu wyznaczy brodzik dla dzieci", autor: Łukasz Kuligowski

POPRAWKI SENATU Na pływalniach i kąpieliskach obowiązkowo będą strefy dla nieumiejących pływać i brodziki dla dzieci.

Zarządcy obszarów wodnych muszą zapewnić stałą kontrolę ratownika i utworzyć stanowisko do obserwacji - wynika z poprawek Senatu do ustawy o bezpieczeństwie osób przebywających na obszarach wodnych. Dziś tymi zmianami zajmie się sejmowa komisja administracji i spraw wewnętrznych.

17-08-2011 "Gazeta (Wyborcza)" w Radomiu, str. 1, "Własność nie dla każdego", autor: nn )

Zapowiada się rewolucja w TBSach. Nowa przyjęta przez Sejm niemal jednogłośnie ustawa pozwoli mieszkańcom wykupić wynajmowane mieszkania po cenach rynkowych, ale nie będą z niej mogli skorzystać radomianie mieszkający w blokach na Gołębiowie II czy Południu. Problem dotyczy ponad tysiąca rodzin. Czy błąd naprawi Senat?

17-08-2011 "Gazeta Wyborcza", str. 20/Gospodarka/," Kiedy na starość zabraknie opieki rodziny", autor: Maciej Bednarek

Jak najszybciej należy wprowadzić powszechne ubezpieczenie na wypadek niesamodzielności. System takich ubezpieczeń sprawdza się m.in. w Niemczech, we Francji czy w Holandii. Pomysł nie jest nowy. Projekt takiego ubezpieczenia powstał przy Klubie Senatorów Platformy Obywatelskiej. Zakłada, że świadczenie opiekuńcze byłoby wypłacane ze składki wnoszonej przez pracowników, rolników i osoby prowadzące działalność gospodarczą. Projekt ma jednak wadę. Ubezpieczenie miałoby wejść w życie dopiero w 2020 r. - Zdecydowanie za późno.

17-08-2011 "Gazeta Wyborcza", str. 11" Senat rozluźnia gorset kultury", autor: Roman Pawłowski

Nowelizacja ustawy o działalności kulturalnej miała być małą konstytucją polskiej kultury, jednak po przejściu przez maszynkę sejmową z odważnych rozwiązań pozostało niewiele. Głównym punktem sporu była sprawa umów sezonowych dla artystów wykonawców (aktorów, śpiewaków, tancerzy, muzyków). Rząd proponował, aby zatrudniać ich do jednego do pięciu sezonów, co dawałoby dyrektorom instytucji większą swobodę w planowaniu repertuaru i budowaniu zespołów. Jednak związki zawodowe, przede wszystkim Związek Artystów Scen Polskich, były od początku przeciwko temu rozwiązaniu, argumentując, że pogorszy to warunki socjalne artystów i ich pozycję wobec dyrektorów. Pod ich naciskiem Sejm na wniosek PiS wykreślił z projektu umowy, pozbawiając sensu pozostałe zmiany: kadencyjność dyrektorów czy wprowadzenie pojęcia sezonu artystycznego. Było to jednak pyrrusowe zwycięstwo, bowiem Senat z powrotem poluźnił gorset, w jakim tkwią instytucje publiczne. Nie tylko przywrócił możliwość zawierania umów sezonowych, ale też wzmocnił pozycję dyrektorów instytucji. Po senackich poprawkach dyrektor będzie mógł zwolnić aktora lub muzyka już po jednym sezonie z powodu potrzeb repertuarowych, niedostatecznej jakości pracy lub braku osiągnięć artystycznych pracownika. Co więcej, artyści nie będą nabywali automatycznie prawa do umowy bezterminowej po przepracowaniu 15 lat, co przewidywał projekt rządowy. Jedyną ochroną będzie czteromiesięczne wypowiedzenie dające czas na znalezienie następnego angażu.Proponowane rozwiązania to rewolucja w instytucjach artystycznych.

12-08-2011, "Gazeta Olsztyńska", str. 5/Węgorzewski tydzień, "Tańcowali zbójnicy zza wschodniej granicy", autor: Anna Styrańczak

Zbójnicy tańcowali (w podhalańskich rytmach), górale siali owies. Były też obereczki, mazur, skoczne polki i regionalne tańce śląskie. Po krakowiaku nawet profesjonalistów łapała zadyszka, więc korzystając z przerwy wyjaśnijmy: w niedzielę, 7 sierpnia, końca dobiegły tygodniowe warsztaty taneczne, zorganizowane w Węgorzewie w ramach projektu "Folkowa Zabawa". Przedsięwzięcie sfinansowali: Senat RP, Starostwo Powiatowe w Węgorzewie i Gmina Węgorzewo. W programie "Folkowej Zabawy" znalazły się: warsztaty taneczne (18 tańców, w tym narodowe i ludowe), zabawy integracyjne z wykorzystaniem tekstów piosenek i muzyki ludowej różnych regionów Polski. W spotkaniu udział wzięło 45 osób i myli się ten, kto myśli, że wejść parkiet mieli odwagę tylko zawodowcy! Pod okiem choreografów: Mirosława Bzowskiego z Bogatyni oraz Marii Ewy Pietrewicz z Olsztyna trenowali także inżynierowie, lekarze, studenci polonistyki i kulturoznawstwa - głównie Polacy z Litwy, Białorusi, Obwodu Kaliningradzkiego zaproszeni nad Węgorapę przez miejscowych działaczy Wspólnoty Polskiej. - Wiele się nauczyliśmy, dużo zobaczyliśmy, a przede wszystkim... poczuliśmy się bardziej Polakami - stwierdziła tryskająca dobrym nastrojem (i władająca wzorcową polszczyzną) Benedykta Łuszczyk. Pani Benedykta tańczy w amatorskim zespole ludowym, jest szefową Wspólnoty Kultury Polskiej w Gusiewie (Obwód Kaliningradzki). - To była doskonała okazja, by "wyczyścić" podstawowy krok. Nawet dla tancerzy z wieloletnim doświadczeniem treningu nigdy za dużo - "warsztatowo" podsumowała przedsięwzięcie Leonarda Klukowska z Wilna, choreografka Polskiego Zespołu Ludowego Pieśni i Tańca "Wileńszczyzna". - To, czego tu się nauczymy, będziemy mogli potem pokazać "na własnym podwórku". Środowiska polskie za granicą są spragnione tej wiedzy - to jasne, bo jakże mają krzewić ojczystą kulturę, nie umiejąc zatańczyć choćby prostego polskiego poloneza? A poza tym warsztaty były doskonałym spotkaniem integracyjnym: rejs statkiem, Święta Lipka, ognisko. Było cudownie! Mirosław Bzowski klaszcze w dłonie, zapada cisza, tancerze natychmiast ustawiają się w kole. Po krótkiej demonstracji krąg zaczyna wirować w rytm zbójnickiego. Wśród "zbójników" wyimaginowaną ciupagą macha również niżej podpisana. - I raz, i raz, i na dwa! - woła "mistrz" podpowiadając układ. Uderzamy się o uda z hardością rodowitych podhalańskich górali, zmiana partnera i krążymy wokół siebie z zaciśniętymi pięściami. Dusimy śmiech, by nie stracić rytmu i fasonu. Na koniec "Zasiali górale" w trójkach: lewa w prawo, prawa w lewo i hop - zawijamy, odwijamy i raz, dwa, trzy! Fantastyczna, polska zabawa.

11-08-2011, "Polska Głos Wielkopolski", str. 10/Wydanie Wielkopolskie, "Będzie łatwiej osobom głuchym", autor: Agnieszka Kledzik

Parlament uchwalił ustawę o języku migowym. Wejdzie ona w życie za dwa tygodnie. Nowe przepisy zobowiązują urzędy, zakłady opieki zdrowotnej oraz służby ratownicze do udzielenia pomocy osobom głuchym w komunikowaniu się. Co to oznacza? Osoby niesłyszące i niedosłyszące będą mogły w tych instytucjach korzystać z pomocy tak zwanej osoby przybranej, czyli opiekuna, który będzie pomagał im w kontaktach. - To prawdziwy przełom, bo osoby głuche będą miały możliwość skorzystania z usług tłumacza, który będzie zobowiązany do zachowania tajemnicy. Za tłumacza zapłaci urząd czy instytucja, które będą mogły zwracać się o refundację poniesionych kosztów - tłumaczy Mieczysław Augustyn, senator Platformy Obywatelskiej. Bezpłatną usługę tłumacza migowego powinny zapewnić urzędy oraz placówki ochrony zdrowia. Wystarczy trzy dni wcześniej powiadomić instytucję o chęci skorzystania z tej usługi, a urząd musi ją zapewnić. Wynagrodzenie tłumacza języka migowego to koszt 70 zł za godzinę pracy. Ponadto wojewodowie będą mieć obowiązek wprowadzenia rejestru tłumaczy. Nowa ustawa daje też możliwość bezpłatnego szkolenia się z języka migowego, zarówno dla osób głuchych, jak i ich opiekunów oraz tłumaczy. O dofinansowanie do PFRON-u będzie występował powiat. W przyszłości każda instytucja powinna mieć jedną osobę znającą język migowy. Do tej pory takie osoby były pozostawione samym sobie. W Polsce 8 proc. osób nie słyszy lub niedosłyszy, a tylko 40 tysięcy posługuje się językiem migowym. Na mocy tej ustawy telewizja będzie też emitować więcej programów dla głuchych.

11-08-2011, "Dziennik Gazeta Prawna", str. 6, "Będzie następna abolicja dla pań", autor:

E.B-K

Mamy, które prowadzą firmy, zyskają jeszcze jeden termin na złożenie wniosku do ZUS o umorzenie składek. ZUS umorzy składki pań, które prowadziły działalność gospodarczą lub choćby współpracowały przy niej i jednocześnie przebywały na urlopie macierzyńskim lub wychowawczym. Wynika to z ustawy zmieniającej ustawę o systemie ubezpieczeń społecznych. Została ona przyjęta przez Senat. Trafi teraz do prezydenta. Jeśli prezydent ją podpisze, wejdzie ona w życie w dniu ogłoszenia w Dzienniku Ustaw. Wniosek o umorzenie składek mamy będą mogły złożyć do 1 września 2013 r. Na podstawie nowych przepisów umorzeniu będą podlegały składki od działalności należne za okres od 1 stycznia 1999 do 31 sierpnia 2009 r. W przypadku osób, które pobierały zasiłki macierzyńskie, umorzeniu będą podlegały opłacone składki na ubezpieczenia społeczne oraz na Fundusz Pracy wraz z innymi należnościami (odsetkami za zwłokę i opłatą prolongacyjną). Osobom na urlopach wychowawczych umarzane będą tylko należności z tytułu nieopłaconych składek. Z opłaconych po terminie umarzane będą tylko odsetki za zwłokę.

11-08-2011, "Puls Biznesu", str. 7, "Farmacja straci 100 mln zł", autor: AT

Apteki i hurtownie będą musiały przecenić zapasy - zadecydowało Ministerstwo Zdrowia.

Wczoraj zajęło ono stanowisko w kontrowersyjnej sprawie naliczania marż przez apteki i hurtownie po wejściu w życie od 1 stycznia 2012 r. nowej ustawy refundacyjnej. Decyzja jest niekorzystna dla branży. Apteki i hurtownie farmaceutyczne nie wiedziały, czy po urzędowym zmniejszeniu ceny leku będą mogły wyprzedać go jeszcze po starej, wyższej cenie. Ministerstwo Zdrowia po konsultacji z Ministerstwem Finansów poinformowało, że nie jest to możliwe.

"W przypadku podwyższenia ceny leku będzie to skutkowało dodatkowym zyskiem (...), a w przypadku obniżenia stratą podmiotu (...). Przeszacowanie podmiotu jest normalnym zjawiskiem występującym w handlu. Z dotychczasowej praktyki dotyczącej zmian cen urzędowych środków farmaceutycznych wynika, że podwyższenie cen urzędowych z nadmiarem kompensowało jednostkom obrotu handlowego obniżenie cen niektórych leków (...)" - można przeczytać w komunikacie resortu. Taka interpretacja przepisów nowej ustawy zmusi apteki i hurtownie do przeceny zapasów o około 100 mln zł. Według wcześniejszych wyliczeń IMS Health, które zakładały zmniejszenie marży hurtowej z 9 do 5 proc. oraz spadek cen o 10 proc., przecena magazynów będzie kosztowała apteki około 91 mln zł, a hurtownie 47 mln zł. Po poprawkach Senatu marża hurtowni w pierwszym roku funkcjonowania ustawy spadnie "tylko" do 7 proc., straty hurtowników będą mniejsze i wyniosą około kilkanaście milionów zł.

10-08-011, "Dziennik Gazeta Prawna", str. 6/Gazeta Prawna, "Koniec podwójnych alimentów od samorządu i rodzica", autor: michalina topolewska\

Osoba uprawniona musi zwrócić świadczenia z Funduszu Alimentacyjnego, jeżeli w czasie ich otrzymywania uzyskała też alimenty. Gminom będzie łatwiej odzyskać nienależne świadczenia z funduszu, w sytuacji gdy osoba do nich uprawniona otrzymała w tym samym czasie alimenty bezpośrednio od dłużnika lub od komornika. Umożliwi im to doprecyzowana definicja świadczeń nienależnie pobranych zawarta w w ustawie z 7 września 2007 r. o pomocy osobom uprawnionym do alimentów. Zmianę tę wprowadza nowelizacja przyjęta już przez Senat. Po zgłoszeniu poprawek wróciła ona do Sejmu. Ze zmienionych przepisów wynika, że świadczeniami nienależnie pobranymi z FA są te wypłacone w przypadku gdy osoba uprawniona, w okresie ich pobierania, otrzymała niezgodnie z kolejnością zaległe lub bieżące alimenty. Z kolejności tej wynika, że wszystkie kwoty wyegzekwowane od dłużnika powinny być przekazane na poczet zaległości z FA, następnie zaliczki alimentacyjnej, a na koniec - dla wierzyciela. 1,2 mld zł wyniosły w ubiegłym roku wydatku budżetu na świadczenia z Funduszu Alimentacyjnego, a 158,6 mln zł zaległości udało się gminom odzyskać od dłużników alimentacyjnych. - Taki zapis jednoznacznie przesądza, że rodzic musi zwrócić nam świadczenia do wysokości otrzymanych w tym okresie alimentów. Zapobiegnie też otrzymywaniu wsparcia z dwóch źródeł, czyli gminy i rodzica - mówi Edyta Łukowiec, kierownik sekcji świadczeń alimentacyjnych Miejskiego Ośrodka Pomocy Rodzinie we Włocławku. Rodzic będzie więc musiał zwrócić świadczenia z FA, jeśli dłużnik zacznie płacić alimenty. Dodaje ona, że sprawy związane z nienależnie pobranymi świadczeniami wychodzą na jaw właśnie wtedy, gdy prowadzone jest postępowanie wobec dłużnika, a on wskazuje, że płacił część alimentów rodzicowi. - Równie często przy okazji składania wniosku o pomoc z FA na następny okres z dołączonego przez komornika zaświadczenia wynika, że on też przekazał osobie uprawnionej wyegzekwowane alimenty, a powinien te pieniądze przesłać gminie - mówi Łukowiec.

10-08-011, "Dziennik Gazeta Prawna", str. 3, "TBS - poprawki Senatu", autor: pap

Senat zgłosił poprawki do nowelizacji ustaw umożliwiających wykup na własność mieszkań w Towarzystwach Budownictwa Społecznego. Skreślono możliwość wyodrębnienia na własność, na podstawie wniosków złożonych do 30 września 2009 r., lokali mieszkalnych będących w zasobach spółdzielni mieszkaniowych, wybudowanych przy wykorzystaniu kredytu udzielonego przez Bank Gospodarstwa Krajowego. Wprowadzono też poprawkę do ustawy o spółdzielniach mieszkaniowych. Zgodnie z nią, w przypadku lokalu mieszkalnego wybudowanego z udziałem kredytu udzielonego przez BGK ze środków Krajowego Funduszu Mieszkaniowego, spłata przypadającej na ten lokal części umorzenia kredytu podlega odprowadzeniu przez spółdzielnię mieszkaniową do Funduszu Dopłat. Obecni najemcy TBS-ów będą mogli wykupić wynajmowane mieszkanie po cenie rynkowej pomniejszonej o zwaloryzowany wkład własny, czyli tzw. partycypację. Zwykle wynosiła ona 20-30 proc. wartości lokalu.

09-08-2011, "Rzeczpospolita", str. C3, "Szansa na szybkie pieniądze dla poszkodowanych",

autor: Agata Łukaszewicz

Duże prawdopodobieństwo, że ktoś jest winny wypadku, ma wystarczyć, aby wypłacono kwotę potrzebną np. na rehabilitację i leczenie Do Sejmu wpłynął właśnie senacki projekt zmian w kodeksie postępowania karnego, który ma ułatwić życie osobom ciężko poszkodowanym w wypadkach drogowych. Dzięki zmianom sąd albo już nawet na początku postępowania prokurator będą mogli zobowiązać ubezpieczyciela do szybkiej wypłaty pieniędzy poszkodowanym. Do wypłaty wystarczy wykazać duże prawdopodobieństwo, że sprawca jest winien tragedii. - Propozycje nie są kontrowersyjne, a bardzo potrzebne poszkodowanym. Projekt jest popierany przez rząd - mówi senator Piotr Zientarski, sprawozdawca. Dodaje, że ma nadzieję, iż zdoła go uchwalić obecny parlament. Co przepis da ofiarom wypadków? Szybką gotówkę na najpilniejsze potrzeby: leki czy rehabilitację. Forma wypłaty może być różna - od jednorazowego świadczenia do kilku mniejszych. O pieniądze można będzie wystąpić już kilka dni po zdarzeniu. Kwota wypłacona tuż po wypadku podlega zaliczeniu na poczet należnego odszkodowania. Celem zmian nie jest więc podniesienie odszkodowań, tylko ich racjonalne wypłacanie. A wszystko to za sprawą nowego rozdziału - 32a - kodeksu postępowania karnego, poświęconego zabezpieczeniu z tytułu obowiązkowego OC. Mimo że uzasadnienie zmian przekonuje nie tylko senatorów, ale i Ministerstwo Sprawiedliwości, które do niedawna pracowało nad podobnymi rozwiązaniami (tamten projekt jest gotowy na posiedzenie Komitetu Stałego Rady Ministrów), pojawiają się też oceny negatywne. Krajowa Rada Sądownictwa w specjalnej uchwale twierdzi, że nowa instytucja tylko pozornie skróci drogę uzyskania świadczeń przez pokrzywdzonego. Powód? Autorzy zakładają prowadzenie postępowania dowodowego zmierzającego do ustalenia warunków przyznania świadczeń i jego wysokości. A to, zdaniem KRS, musi trwać. - O wiele prostszym rozwiązaniem byłoby nałożenie na ubezpieczyciela obowiązku wypłacenia zryczałtowanej zaliczki na poczet przyszłego odszkodowania dla ofiary bądź dla osoby najbliższej po przedstawieniu przez pokrzywdzonego postanowienia prokuratora o wszczęciu dochodzenia - uzasadnia KRS. -Dla ofiar wypadków drogowych nie ma znaczenia, jak dana instytucja się nazywa czy w jakim kodeksie lub w którym miejscu się znajduje. Ci ludzie najczęściej potrzebują natychmiastowej pomocy, by przeżyć. I choć bardzo potrzebna jest pomoc medyczna, psychologa i najbliższych, to bez pieniędzy też się nie obejdzie - tłumaczy Łukasz Zgora z fundacji pomagającej ofiarom wypadków drogowych. - Pierwsze dni po wypadku są najgorsze i zarazem najważniejsze. Czasem szybka rehabilitacja potrafi przywrócić człowieka do zawodowego życia. Po latach, kiedy pojawiają się pieniądze, jest na nią zbyt późno - mówi z kolei Janusz Popiel, prezes Stowarzyszenia Alter Ego.

08-08-2011, "Dziennik Gazeta Prawna", str. 1/Gazeta Prawna, "Urząd zatrudni tłumacza migowego", autor: beata lisowska

Tak przewiduje ustawa o języku migowym i innych środkach komunikowania się, którą uchwalił Senat. Dzięki niej 100 tys. niesłyszących Polaków ma uzyskać lepszy dostęp do usług administracji publicznej. Niesłyszący na trzy dni przed planowanym terminem wizyty w urzędzie musi zgłosić mu (np. telefonicznie lub za pomocą SMS-a) zapotrzebowanie na usługę tłumacza. Instytucja zaś w umówionym dniu musi ją zapewnić. Obowiązkiem zostały objęte wszystkie urzędy administracji publicznej oraz szpitale i przychodnie. Mogą one zatrudnić osoby znające język migowy na stałe lub przeszkolić swoich pracowników. Będą też mogły wynająć tłumacza języka migowego. Ich rejestr poprowadzi wojewoda. Koszt wynagrodzenia tłumacza (maksymalnie 72 zł za godzinę pracy) pokryje urząd. Poniesie on zatem dodatkowe koszty. - To kolejny przypadek, kiedy ustawodawca nakłada na nas nowy obowiązek, nie wskazując źródła finansowania - komentuje Rudolf Borusiewicz, sekretarz generalny Związku Powiatów Polskich. Rząd szacuje, że na sfinansowanie usług tłumaczy języka migowego urzędy będą musiały wydać 5 mln zł rocznie. Ustawa wchodzi w życie 1 kwietnia 2012 r.

08-08-2011, "Dziennik Gazeta Prawna", str. 2/Gazeta Prawna, "Senat zmienił prawo spółek",

autor: PM

W piątek, 5 sierpnia, Senat przyjął poprawki o charakterze legislacyjnym do nowelizacji kodeksu spółek handlowych, która liberalizuje przepisy związane z obowiązkami przy łączeniu i podziale spółek, w tym w zakresie badania aportów wnoszonych do spółek kapitałowych. Z punktu widzenia zasad rachunkowości nowelizacja kodeksu spółek handlowych zakłada, że wkłady niepieniężne wnoszone do spółek w trakcie tworzenia spółki akcyjnej nie będą musiały być badane przez biegłego rewidenta, jeśli ich wartość godziwa wynika ze sprawozdania finansowego za poprzedni rok obrotowy zbadanego przez biegłego. Nowelizacja dotyczy wdrożenia do polskiego porządku prawnego przepisów dyrektywy Parlamentu Europejskiego i Rady Unii Europejskiej z 16 września 2009 r. w sprawie wymogów sprawozdawczości i dokumentacji w przypadku połączeń i podziałów spółek. Teraz ustawa ponownie wróci do Sejmu, który zdecyduje, czy przyjąć poprawki Senatu na posiedzeniu 18-19 sierpnia. Przepisy miałyby wejść w życie po upływie 30 dni od dnia ogłoszenia w Dzienniku Ustaw.

08-08-2011, "Dziennik Gazeta Prawna", str. 8, "Kibice nie wypiją piwa na stadionie", autor: iwona łoboda

Uregulowanie elektronicznego monitoringu chuliganów, sądzenia ich na stadionach oraz spożywania alkoholu na meczach to cele nowelizacji ustawy o bezpieczeństwie imprez masowych, w tym Euro 2012. Senat podczas piątkowego posiedzenia wykreślił przyjęty przez Sejm przepis, zgodnie z którym możliwe miało być podawanie niskoprocentowych alkoholi na meczach. Oznacza to, że kibice nie będą pić piwa na stadionach w wyznaczonych do tego specjalnie miejscach, jak proponowano w projekcie ustawy. Nowe przepisy wprowadzą elektroniczny monitoring chuliganów stadionowych oraz tryb rozprawy odmiejscowionej. Dzięki tym rozprawom możliwe będzie sądzenie osoby bezpośrednio na stadionie, w salach wyposażonych w sprzęt umożliwiający połączenie z sędzią przebywającym w tym momencie na sali rozpraw. Ponadto nowela da wojewodzie uprawnienia do przerwania imprezy masowej. Nowe przepisy wprowadzą także odpowiedzialność karną za wdzieranie się podczas imprezy na teren całego obiektu, gdzie się ona odbywa. Karane będzie prowokowanie kibiców do działań zagrażających bezpieczeństwu. Za zasłanianie twarzy na meczu będzie groził areszt, ograniczenie wolności albo grzywna nie mniejsza niż 2 tys. zł. Wprowadzono kary aresztu, ograniczenia wolności albo 3 tys. zł grzywny za posiadanie niebezpiecznych narzędzi, m.in. noży i maczet np. w drodze na mecz.

04-08-2011, "Gazeta Podatkowa", str. 1, "Od 2012 r. mniej podwójnych ubezpieczeń OC", autor: T.K-y

Możliwość wypowiedzenia zdublowanej polisy OC, obowiązek informowania o odnowieniu ochrony ubezpieczeniowej oraz zniesienie zasady odnawiania umowy ubezpieczenia po zbyciu pojazdu - to najważniejsze zmiany w ubezpieczeniach obowiązkowych, które mają wejść w życie w 2012 r. Problem związany z podwójnymi polisami OC posiadaczy pojazdów mechanicznych stale powraca i jest przedmiotem wielu skarg na zakłady ubezpieczeń, kierowanych do Rzecznika Ubezpieczonych. Wynika to z aktualnych rozwiązań ustawowych w postaci zasady automatycznej kontynuacji obowiązkowej polisy w przypadku braku jej wypowiedzenia najpóźniej w przedostatnim dniu okresu ubezpieczenia oraz ciągłości ochrony ubezpieczeniowej w razie zbycia pojazdu mechanicznego. Z jednej strony zabezpieczają one przed niedopatrzeniami, które mogłyby skutkować brakiem obowiązkowego ubezpieczenia. Drugą stronę medalu stanowią nierzadkie przypadki tzw. podwójnego ubezpieczenia, tj. posiadania dwóch polis OC w dwóch różnych zakładach ubezpieczeń na ten sam okres. Tymczasem dodatkowe ubezpieczenie OC nic więcej nie daje - poza stratą często kilkuset złotych i więcej na rocznej składce. Długo oczekiwana zmiana przepisów sprzyjających wpadaniu w takie pułapki przez osoby chcące zmienić ubezpieczyciela została przyjęta przez Senat (na posiedzeniu w dniu 29 lipca br.). Przepisy, które mają wejść w życie z początkiem nowego roku, wprowadzą możliwość wypowiedzenia przez ubezpieczającego jednej ze zdublowanych umów. Wypowiedzeniu podlegać będzie ta umowa ubezpieczenia, która odnowiła się automatycznie w wyniku niewypowiedzenia wcześniejszej polisy. Zakładowi ubezpieczeń trzeba będzie jednak zapłacić składkę za tę część okresu ubezpieczenia, który upłynął do daty wypowiedzenia umowy.Samo wypowiedzenie będzie jednak skuteczne z chwilą jego nadania w placówce pocztowej, a nie -jak jest obecnie - z dniem doręczenia pisma do siedziby ubezpieczyciela. Co również istotne, zawiadomienia i oświadczenia składane agentowi danego zakładu ubezpieczeń będą uważane za złożone zakładowi ubezpieczeń, w imieniu lub na rzecz którego agent ubezpieczeniowy działa.Towarzystwa zostaną zobowiązane do przesyłania ubezpieczającym informacji o ubezpieczeniu na kolejny okres ubezpieczenia. Pierwsze pismo będzie musiało zostać wysłane do ubezpieczającego nie później niż 14 dni przed upływem okresu wskazanego na polisie. Jeżeli ubezpieczający nie oświadczy, że nie jest zainteresowany kontynuacją umowy i ta odnowi się automatycznie, to zakład ubezpieczeń będzie musiał potwierdzić zawarcie umowy dokumentem ubezpieczenia (polisą OC) w ciągu 14 dni od jej zawarcia.

03-08-2011, "Puls Biznesu", str. 8-9, "Za darmowy rachunek płacisz kartą", autor: Eugeniusz Twaróg

Mamy prawie najwyższe prowizje w Unii Europejskiej. Zanosi się na dogrywkę w rozgrywce między bankami a handlowcami, w której stawką jest obniżenie stawek interchange, czyli prowizji od każdej transakcji kartowej. Obecny wynik to 1:0. W ubiegłym tygodniu Sejm przegłosował ustawę o usługach płatniczych. Organizacje sieci detalicznych, głównie Polska Organizacja Handlu i Dystrybucji (POHiD), zrzeszająca hipermarkety, chciały wprowadzić do niej poprawkę, która dawałaby sprzedawcy prawo stosowania tzw. surcharge, czyli przerzucania na klienta kosztów transakcji kartowej. - Od lat zabiegamy o obniżenie interchange. Surcharge jest jedynie narzędziem do obniżenia bardzo wysokich prowizji od transakcji kartowych, które wynoszą minimum 1,6 proc. Za granicą - 0,2 proc. - mówi Andrzej Faliński, dyrektor generalny POHiD. Lobbing częściowo przyniósł skutek. - Wydawało się nam, że metodami ustawodawczymi będzie można ograniczyć wysokość prowizji, poprzez wprowadzenie surcharge. Nie zostały jednak rozpoznane skutki działania ustawy. Powstrzymała nas też negatywna opinia NBP - mówi Kazimierz Kleina, przewodniczący senackiej komisji budżetu i finansów publicznych. Na tym senatorowie nie poprzestali. Przygotowali list, który zostanie wysłany do Ministerstwa Finansów, NBP, Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów (UOKiK) i Związku Banków Polskich. Pytają w nim, dlaczego interchange jest tak wysoki i w jaki sposób można go obniżyć. Wysokość stawki ustalana jest w ramach gry rynkowej, choć jest to trochę gra pozorów. Po pierwsze bierze w niej udział tylko dwóch graczy: Visa i Mastercard. Obydwaj kontrolują 98 proc. rynku kartowego. Na dodatek pierwszy z nich od kilku lat ma związane ręce. O ile Mastercard jest spółką, to Visa działa w formie organizacji zrzeszającej banki, w której decyzje zapadają kolegialnie. Visa nie bardzo może obniżyć interchange, a Mastercard nie chce, bo nie ma w tym interesu - na opłacie nie zarabia ani złotówki. Zarabiają jego klienci. Wysokość prowizji ustalają organizacje kartowe, jednak opłatą dzielą się agenci rozliczeniowi, czyli firmy obsługujące terminale płatnicze ( biorą 30 proc. należności) oraz banki. A jest to niemała kwota. Według danych NBP, w 2010 r. wartość transakcji bezgotówkowych w Polsce wyniosła prawie 90 mld zł. Z tego około 1,5 proc. (stawki są różne w zależności od rodzaju karty oraz organizacji) trafiło w ramach interchange do banków (około 1,35 mld zł). Nikt łatwo z takich pieniędzy nie zrezygnuje. Szczególnie że z tego źródła banki w części finansują koszty wojny na rachunki osobiste. - Mamy konta za zero złotych i darmowe karty. Banki tracą przychody z opłat za prowadzenie rachunków i użytkowanie karty. Opłata interchange zapewnia w miarę regularne wpływy i pokrywa część kosztów związanych z nowymi ofertami - mówi przedstawiciel jednego z banków. W większości banków klient dostaje darmowe konto, pod warunkiem że używa karty płatniczej. Na ostatnim posiedzeniu senatorowie zobowiązali Ministerstwo Finansów do podjęcia działań w celu obniżenia interchange i wypracowania koncepcji, jak z wysokimi stawkami sobie poradzić. Zapowiedzieli, że jeśli resort sprawą się nie zajmie, podejmą kroki w kierunku ustawowego rozwiązania problemu.

02-08-2011, "Dziennik Gazeta Prawna", str. 2/Gazeta Prawna, "Podatek wpłacimy również w sklepie", autor: Magdalena Majkowska

Coraz więcej osób, płacąc czynsz czy rachunki za media, korzysta z okienek kasowych dostępnych np. w hipermarketach i galeriach handlowych. Już wkrótce w ten sam sposób będzie można zapłacić podatek. Wszystko za sprawą nowej ustawy o usługach płatniczych, którą właśnie przyjął Senat. Wprowadza ona na rynek usług finansowych instytucje płatnicze oraz biura usług płatniczych. Takim biurami po wejściu w życie ustawy staną się m.in. funkcjonujące obecnie okienka płatnicze (kasowe), co potwierdza Małgorzata Brzoza, rzecznik prasowy Ministerstwa Finansów. Ustawa jednocześnie zmienia Ordynację podatkową, umożliwiając wpłatę podatku za pośrednictwem instytucji płatniczej (zapłata gotówkowa i bezgotówkowa) oraz biura usług płatniczych (zapłata gotówkowa). - Możliwe będzie uregulowanie należności podatkowych np. w okienku kasowym w sklepie, pod warunkiem że przedsiębiorca prowadzący sklep będzie spełniał wymogi wskazane w ustawie o usługach płatniczych - komentuje Adrian Stępień, ekspert w firmie doradczej KPMG. Rozwiązanie to pozwoli zaoszczędzić czas podatników i ułatwi ich rozliczenia z organami podatkowymi. Na polskim rynku znane jest już pośrednictwo w regulowaniu płatności przez podmioty niebędące bankiem czy operatorem pocztowym. Jak wskazuje Przemysław Antas, prawnik, konsultant w PwC, możliwość opłacania rachunków w kasie wprowadziły m.in. duże sieci handlowe. Jednak do tej pory usługi te były świadczone bez konieczności uzyskania specjalnego zezwolenia czy rejestracji. Po zmianach podmioty świadczące tego typu usługi będą musiały spełniać ustawowe wymogi regulacyjne, będą też znajdować się pod kontrolą Komisji Nadzoru Finansowego (KNF). - Z tego też względu ustawodawca chce obdarzyć je swoistym zaufaniem i wprowadzić możliwość regulowania zobowiązań podatkowych za ich pośrednictwem - komentuje Przemysław Antas. Z punktu widzenia podatnika ważne będzie, aby taki podmiot miał stosowne zezwolenie KNF (w przypadku instytucji płatniczych) bądź uzyskał wpis w odpowiednim rejestrze (w przypadku biur usług płatniczych). Antas podkreśla, że jest to o tyle istotne, że tylko zapłata podatku za pośrednictwem podmiotów spełniających te wymogi będzie skutkowała wygaśnięciem zobowiązania podatkowego, tak jakby dokonano tego w kasie organu podatkowego lub przelewem bankowym. Na zmianach skorzystają przede wszystkim osoby fizyczne nieprowadzące firm, które mogą uiszczać podatki w gotówce. Karolina Brzozowska, ekspert w ECDDP, wskazuje, że obecnie mogą one regulować swoje zobowiązania w kasie organu podatkowego, banku, placówce pocztowej lub spółdzielczej kasie oszczędnościowo-kredytowej. Zmiany skutkować więc będą rozszerzeniem kręgu podmiotów uprawnionych do dokonywania rozliczeń między podatnikiem a organem podatkowym m.in. o okienka kasowe.

01-08-2011, "Dziennik Gazeta Prawna", str. 7/Gazeta Prawna, "Reporter nie będzie weteranem", autor: KB

Senat odrzucił poprawkę Jana Rulewskiego do ustawy o weteranach dotyczącą działań poza granicami państwa. Wyższa Izba sprzeciwia się nadawaniu statusu weterana korespondentom wojennym oraz pracownikom akcji humanitarnych. Status weterana otrzyma osoba, która spędzi na misji pokojowej bądź stabilizacyjnej co najmniej 60 dni. Ci, którzy doznają uszczerbku na zdrowiu, dostaną status weterana poszkodowanego bez względu na to, ile czasu będą na obczyźnie. Weterani poszkodowani będą mogli korzystać z pomocy finansowej na naukę oraz będą mieli pierwszeństwo pracy w jednostkach MON lub MSWiA. Kolejne przywileje, na które mogą liczyć, to: częściowa pomoc medyczna (finansowana ze środków publicznych), system zapomóg socjalnych, m.in. bezpłatna opieka psychologiczna dla weteranów i ich rodzin oraz ulgi komunikacyjne. Po ukończeniu 65. roku życia weteranowi będzie przysługiwać zapomoga i prawo do dodatku w wysokości 290 zł miesięcznie.

01-08-2011, "Dziennik Gazeta Prawna", str. 8/Gazeta Prawna, "Minister nie będzie musiał odwołać dyrektora", autor: małgorzata kryszkiewicz

Sądy będą dzieliły się na dwa wydziały - karny i cywilny. Wydziały rodzinne, gospodarcze czy pracy będą tworzone w zależności od potrzeb. Negatywna opinia zgromadzenia ogólnego sędziów apelacji nie będzie obligowała ministra sprawiedliwości do odwołania dyrektora sądu. To efekt głosowania senatorów nad poprawkami do ustawy - Prawo o ustroju sądów powszechnych. - Uznaliśmy, że skoro minister sprawiedliwości ma sprawować nadzór administracyjny nad sądami powszechnymi, to musi również mieć konkretne kompetencje - uzasadnia decyzję kolegów Piotr Zientarski, senator, przewodniczący komisji ustawodawczej. I dodaje, że jest przeciwko wszelkiemu automatyzmowi, również w kwestii odwoływania dyrektorów sądów. Tymczasem środowisko sędziowskie uważa, że wejście w życie przepisów o dyrektorach sądów doprowadzi do dwuwładzy w sądach. Jak podkreśla Stanisław Dąbrowski, pierwszy prezes Sądu Najwyższego, taki system w praktyce może się okazać dysfunkcjonalny. - Prezes i dyrektor sądu będą musieli wspólnie uzgadniać większość kwestii dotyczących zarządzania sądem, nawet jeżeli będą to tak drobne i powszechne sprawy, jak np. konieczność zwiększenia zatrudnienia na skutek choroby jednego z pracowników. Z rozsądnym zarządzaniem ma to niewiele wspólnego - oceniał prezes Dąbrowski. Zgodnie z przyjętą przez Senat ustawą, dyrektor sądu ma odpowiadać za kadrę administracyjną sądu oraz jego infrastrukturę. Przepisy te mają wejść w życie dopiero od początku 2013 r. W 2012 r. taki system zarządzania sądami będzie wprowadzany tylko w tych sądach, które same zgłoszą się do pilotażowego programu ministerstwa. Ustawa wprowadza także okresowe oceny pracy sędziów i prokuratorów. Senatorowie poparli poprawkę, zgodnie z którą minister sprawiedliwości będzie w rozporządzeniu decydował jedynie o kwestiach technicznych dotyczących ocen, kryteria ocen zostały bowiem wskazane w ustawie. Na piątkowym posiedzeniu senatorowie przyjęli aż 83 poprawki do ustawy - Prawo o ustroju sądów powszechnych. Większość z nich ma charakter redakcyjny. Ustawa trafi teraz ponownie do Sejmu.

01-08-2011, "Dziennik Polski", str. 7, "Furtka dla odmian genetycznych", autor: Natalia Adamska-Golińska

Ekolodzy przegrali. Polska będzie rejestrować nasiona GMO. Senat przyjął wczoraj ustawę o nasiennictwie. Za przyjęciem dokumentu bez poprawek głosowało 45 senatorów. Sprzeciw zgłosiło 36 osób. Oznacza to, że w Polsce podtrzymano zakaz obrotu organizmami genetycznie modyfikowanymi (GMO), ale można będzie rejestrować nowe odmiany roślin GMO. Senacka Komisja Rolnictwa wnioskowała wcześniej o odrzucenie ustawy. Wniosek ten poparło 35 senatorów, 51 osób było przeciw. Wynikiem głosowania nie jest zaskoczony Jerzy Chróścikowski (PiS), przewodniczący Senackiej Komisji Rolnictwa i Rozwoju Wsi. - W kuluarach mówiono o tym, że posłowie PO będą głosować za przyjęciem ustawy bez poprawek. Dobrze chociaż, że senator Ireneusz Niewiarowski wycofał poprawkę usuwającą zakaz obrotu GMO. Powstała jednak furtka pozwalająca na rejestrację nasion genetycznie modyfikowanych - komentuje senator Chróścikowski. Przeciwnicy GMO domagali się wpisania do ustawy zakazu rejestracji nasion genetycznie modyfikowanych i zakazu obrotu takim materiałem siewnym. Obydwa przepisy są niezgodne z dyrektywami unijnymi. W Sejmie udało się przeforsować tylko jedno z żądań - zakaz obrotu. Zwolennicy ustawy twierdzą, że brak zakazu rejestracji nasion GMO nie oznacza wcale, że w ciągu najbliższych miesięcy rolnicy masowo będą wpisywać do katalogu nowe odmiany. Procedura rejestracyjna trwa co najmniej trzy lata. -W tym czasie z pewnością uchwalone zostaną przepisy, które pozwolą krojom członkowskim prowadzić autonomiczną politykę wobec GMO. A w międzyczasie Polska uniknie kar za wprowadzenie zakazu rejestracji GMO - twierdzi Ireneusz Niewiarowski (PO), zastępca przewodniczącego Senackiej Komisji Rolnictwa i Rozwoju Wsi. Rzeczywiście, Unia Europejska zaczyna ulegać naciskom przeciwników GMO. Na początku lipca Parlament Europejski uznał, że państwa mają prawo powoływać się na względy zdrowotne, gospodarcze i środowiskowe, wprowadzając ograniczenia i zakazy uprawy GMO. Jeszcze w tym roku UE ma wdrożyć przepisy, według których każdy kraj członkowski będzie mógł podejmować autonomiczne decyzję w tej kwestii. - Otwarcie polskiego katalogu umożliwi jednak wpisanie do niego odmian roślin genetycznie modyfikowanych, które są już legalne w niektórych krajach europejskich. Chodzi o kukurydzę MON 810 i ziemniaka "Amflora" - alarmuje Jadwiga Łopata z Międzynarodowej Koalicji dla Ochrony Polskiej Wsi - ICPPC. Zwolennicy ustawy uspokajają, że minister rolnictwa może wprowadzić zakaz stosowania materiału siewnego modyfikowanego genetycznie, a to jest gwarancją, że nawet jeżeli odmiana zostanie wpisana, to minister i tak zakaże jej uprawy. - Stanowisko rządu jest jasne: Polska ma być wolna od GMO. Ustawa dotycząca nasiennictwa nie jest z nim sprzeczna- uważa senator Ireneusz Niewiarowski. Tym zapewnieniom nie wierzą ekolodzy. -Minister rolnictwa ma możliwość wydania zakazu stosowania nasion GMO już od dawna. Jednak do tej pory tego nie zrobił, co świadczy o braku woli politycznej - komentuje Jadwiga Łopata. Organizacje ekologiczne zapowiadają dalsze protesty. - Będziemy apelować do prezydenta o zawetowanie ustawy - mówi Jadwiga Łopata. Ustawa o nasiennictwie dostosowuje polskie prawo do dyrektyw unijnych. Dokument reguluje m.in. przepisy dotyczące wytwarzania i oceny materiału siewnego oraz zasady jego etykietowania i oznaczania.

29-07-2011, "Dziennik Gazeta Prawna", str. 1/Gazeta Prawna, "Senat chce, by więcej osób zachowało NIP", autor: Przemysław Molik

Szumnie zapowiadana likwidacja NIP dla osób fizycznych z dnia na dzień staje się coraz mniej spektakularna. Im bardziej zaawansowane są prace legislacyjne nad projektem ustawy, tym więcej osób nadal będzie musiało się posługiwać numerem podatkowym. A wszystko za sprawą ostatniego głosowania w Senacie. Senatorowie zdecydowali, że niektóre osoby fizyczne, które wprawdzie nie prowadzą firm, ale są płatnikami składek ubezpieczeniowych, będą musiały mieć NIP. Oznacza to, że tacy podatnicy od 1 września 2011 r. będą musieli tak jak dziś posługiwać się tym identyfikatorem w kontaktach z administracją. Po 1 stycznia 2012 r. będzie im też ten numer nadawany. Andrzej Marczak, doradca podatkowy w KPMG, tłumaczy, że dotyczyć to będzie osób fizycznych, które działają jak pracodawca i zatrudniają np. nianie czy ogrodników na podstawie umowy zlecenia. Osoby takie powinny odprowadzać za tych pracowników składki ubezpieczeniowe. - Taki obowiązek dotyczyć będzie również posłów i senatorów prowadzących biura i zatrudniających personel pomocniczy - stwierdza Andrzej Marczak. NIP będą musieli mieć też cudzoziemcy, którzy są wynagradzani z zagranicy, płacą w Polsce podatki, gdy muszą się zarejestrować do ubezpieczenia społecznego. To samo dotyczy duchownych, którzy w rozumieniu ustawy o systemie ubezpieczeń społecznych są płatnikami składek. Idea częściowej likwidacji NIP przewidywała, że podatnicy będący osobami fizycznymi, jeżeli nie prowadzą działalności gospodarczej lub nie są zarejestrowanymi podatnikami VAT, będą zamiast NIP używać PESEL. Miał to być dla nich główny identyfikator w celach administracyjnych. Senatorowie z komisji budżetu i finansów publicznych zaproponowali tę poprawkę, bo ich zdaniem w pierwotnym projekcie była luka. NIP ma być identyfikatorem dla płatników podatków i składek ZUS, a nie tylko podatków. Uwagi Senatu zostały już zaakceptowane przez sejmową komisję finansów publicznych. Teraz Sejm będzie głosował te poprawki. Gdy je przyjmie, ustawa o zmianie ustawy o zasadach ewidencji i identyfikacji podatników i płatników trafi do podpisu prezydenta.

 

28-07-2011, "Dziennik Polski", str. 10, "Polscy i litewscy historycy apelują", autor: PAP

Polscy i litewscy historycy uczestniczący w posiedzeniu Forum Dialogu Polsko-Litewskiego zaapelowali wczoraj do elit politycznych Polski i Litwy o odpolitycznienie relacji między obydwoma narodami. Gospodarzem spotkania był marszałek Senatu Bogdan Borusewicz. Forum Dialogu Polsko-Litewskiego powstało w czerwcu br. z inicjatywy przedstawicieli środowiska akademickiego oraz ludzi kultury z Polski i Litwy. Jego celem jest prowadzenie dialogu między Litwinami a mniejszością polską żyjącą na Litwie, a także między Polakami a mniejszością litewską żyjącą w Polsce. - Bardzo gorąco apelujemy do wszystkich podmiotów gry politycznej, aby relacje polsko-litewskie w zbliżających się wyborach parlamentarnych nie stały się instrumentem w zdobywaniu głosów- powiedział jeden z uczestników spotkania, prof. Dariusz Szpoper z Uniwersytetu Gdańskiego. W jego ocenie relacje polsko-litewskie należy po prostu odpolitycznić i pozostawić "naturalnemu biegowi", gdyż - jak zaznaczył - nie są one "normalnymi relacjami w stosunkach międzynarodowych". - Są to relacje obarczone pewnymi zaszłościami, sentymentami i resentymentami. Prawie każdy w Polsce ma korzenie, które tkwią gdzieś w Wielkim Księstwie Litewskim - dodał. Zdaniem prof. Krzysztofa Buchowskiego z Uniwersytetu Białostockiego, zarówno po polskiej, jak i po litewskiej stronie dominują przede wszystkim stereotypy. - Naszym zadaniem jest edukowanie i dbanie o to, aby nasze społeczeństwa wiedziały o sobie jak najwięcej, a nie karmiły się tylko mitami i stereotypami - podkreślił Buchowski. Prof. Rimvydas Petrauskas z Uniwersytetu Wileńskiego zaznaczył z kolei, że rolą środowisk naukowych powinno być zachęcanie elit politycznych, aby powstrzymały się od emocjonalnej retoryki i nie traktowały instrumentalnie problemów w relacjach polsko-litewskich.

27-07-2011, "Dziennik Gazeta Prawna", str. 8/Gazeta Prawna, "Podejrzany ochroni swój wizerunek", autor: iwona łoboda

Decyzję prokuratora o opublikowaniu w prasie zdjęcia osoby, która usłyszała zarzuty, sprawdzi sąd. Senat zajmie się dziś nowelizacją prawa prasowego. Zgodnie z zaproponowaną zmianą, osobom, przeciwko którym toczy się postępowanie przygotowawcze, będzie przysługiwało zażalenie na decyzję prokuratora. Chodzi tu o sytuację, gdy prokurator zezwoli w trakcie postępowania sądowego lub przygotowawczego na opublikowanie w prasie wizerunku osób podejrzanych lub oskarżonych. Zażalenie na takie postanowienie będzie rozpoznawał sąd rejonowy, w którego okręgu toczy się postępowanie. Według obowiązujących przepisów prawa prasowego, prokurator lub sąd mogą zezwolić na publikowanie w prasie danych osobowych i wizerunku osób, przeciwko którym toczy się postępowanie sądowe lub przygotowawcze. Jest to możliwe, jeśli w grę wchodzi ważny interes społeczny. Na niekonstytucyjność tych przepisów pierwszy zwrócił uwagę rzecznik praw obywatelskich. Zauważył, że możliwość publikacji wizerunku osoby, przeciwko której toczy się postępowanie, może za bardzo ingerować w jej życie prywatne czy rodzinne. Taka regulacja może również godzić w dobre imię i cześć postawionej przed sądem osoby, a nawet członków jego rodziny. Tymczasem wszystkie te wartości są chronione przez ustawę zasadniczą. Dlatego ustawodawca uznał, że istnieje konieczność wprowadzenia do prawa prasowego możliwości złożenia zażalenia na postanowienie prokuratora o opublikowaniu wizerunku.

26-07-2011, "Nasz Dziennik", str. 3, "Korzystają, nie chcą płacić", autor: Małgorzata Goss

Według Wojciecha Jasińskiego, szefa sejmowej Komisji Gospodarki, jednolity rynek ma sens tylko wtedy, gdy jednakowo służy wszystkim krajom unijnym. Kryzys, który zagląda Unii Europejskiej w oczy, sprawia, że rośnie niechęć społeczna w bogatych krajach członkowskich do łożenia na potrzeby budżetowe wspólnej Europy. Tymczasem to właśnie najbogatsze kraje czerpią największe korzyści gospodarcze z funkcjonowania jednolitego europejskiego rynku.

Kryzys finansowo-gospodarczy UE, trwający od prawie trzech lat, nie tylko nie dobiega końca, ale wyraźnie się pogłębia. Najsilniej odczuwa turbulencje ta część Unii, w której integracja posunięta została najdalej, a więc strefa wspólnej waluty euro. Dotychczasowy model rozwoju ekonomicznego Europy, krytykowany z prawa i z lewa, okazuje się nie do utrzymania. Na ten właśnie moment przypadł czas rozpoczęcia debaty nad nową siedmioletnią perspektywą finansową Unii na lata 2014-2020 oraz jej budżetem na najbliższe dwa lata. Jak przedłużający się kryzys wpłynie na przyszłość jednolitego europejskiego rynku? Czy uda się przeprowadzić cięcia oszczędnościowe w warunkach rozszerzających się protestów społecznych w krajach członkowskich? Czy bogate kraje - płatnicy netto do budżetu UE - pokonają rosnący opór własnych społeczeństw, by dalej podtrzymywać finansowo projekt europejski? - tym problemom poświęcone było zorganizowane w Senacie spotkanie przewodniczących komisji ds. spraw gospodarczych parlamentów europejskich. Gospodarzami spotkania byli Wojciech Jasiński, przewodniczący sejmowej Komisji Gospodarki, oraz Jan Wyrowiński, przewodniczący senackiej Komisji Gospodarki Narodowej. W konferencji uczestniczył wicepremier Waldemar Pawlak. Wzmocnienie jednolitego europejskiego rynku jest jednym z priorytetów polskiej prezydencji, jakie przyjął rząd. Chodzi m.in. o zniesienie barier w internetowym handlu transgranicznym, opracowanie systemu jednolitego patentu europejskiego oraz systemu ochrony patentowej, rozwój rynku usług, wdrożenie wspólnej polityki przemysłowej oraz wspólnej zewnętrznej polityki energetycznej, a także podpisanie umowy o wolnym handlu z Ukrainą. - Najlepszym sposobem na powstrzymanie kryzysu Unii Europejskiej jest umacnianie jednolitego europejskiego rynku - przekonywał prof. Mario Monti, były unijny komisarz ds. rynku wewnętrznego i konkurencji. Pogłębienie integracji to - jego zdaniem - najlepsza odpowiedź na budzące się pod wpływem kryzysu nacjonalizm i protekcjonizm. Senator Wyrowiński zwrócił uwagę, że w bogatych krajach - płatnikach netto do budżetu Unii, panuje obecnie wyraźna niechęć wobec dalszego zwiększania wkładu finansowego we wspólny projekt europejski, ponieważ wychodzą one z założenia, że biedniejsze kraje członkowskie, mimo kryzysu, odnotowują szybsze tempo wzrostu niż "stara Europa". Poseł Jasiński przypomniał, że podstawowym celem polityki spójności jest właśnie szybszy wzrost w nowych krajach członkowskich. - Jednolity rynek - tak, ale ma on sens tylko wtedy, gdy jednakowo służy wszystkim krajom, zarówno zamożnym, jak i biednym - mówił Jasiński, minister skarbu w rządzie Prawa i Sprawiedliwości. - Jeżeli Unia Europejska ma być poważnym projektem politycznym, jej celem musi pozostawać wyrównanie poziomów rozwoju pomiędzy krajami członkowskimi - dodał. W debacie uczestniczyli m.in. przedstawiciele parlamentarnych komisji ds. gospodarczych z Włoch, Niemiec, Austrii, Grecji, a także z Czarnogóry.

25-07-2011, "Dziennik Gazeta Prawna", str. 1/Gazeta Prawna, "Ustawa, a nie minister zdecyduje o ocenie sędziego", autor: Małgorzata Kryszkiewicz

Na ostatnim posiedzeniu komisji ustawodawczej senatorowie wprowadzili do nowelizacji ustawy o ustroju sądów powszechnych prawie 70 poprawek, w większości redakcyjnych. W środę, 27 lipca ustawę rozpatrzy Senat na posiedzeniu plenarnym. Nowelizacja przewiduje, że szef resortu sprawiedliwości będzie musiał odwołać dyrektora sądu pod dwoma warunkami: negatywna opinia zgromadzenia ogólnego sędziów apelacji i zgoda prezesa sądu apelacyjnego. Praca sędziów i prokuratorów będzie oceniana co cztery lata. Senacka komisja ustawodawcza nie dopatrzyła się w tym rozwiązaniu zagrożenia dla niezawisłości sędziów i niezależności prokuratorów. Senatorowie dookreślili jednak w ustawie kryteria, według których praca sędziów będzie oceniana. - O taką zmianę wnioskowaliśmy od samego początku procesu wprowadzania zmian w prawie o ustroju sądów powszechnych - mówi Rafał Puchalski, wiceprezes Stowarzyszenia Sędziów Polskich "Iustitia". Najważniejszą z punktu widzenia sędziów poprawką jest pozbawienie ministra sprawiedliwości kompetencji do ustalania w drodze rozporządzenia szczegółowych kryteriów oceny pracy sędziego. Szef resortu będzie decydował jedynie o kwestiach technicznych. - W tej kwestii uznaliśmy racje prof. Marka Chmaja, który rekomendował dookreślenie tych kryteriów w ustawie - mówi Piotr Zientarski, senator, przewodniczący komisji ustawodawczej. Kolejna ważna zmiana wprowadzona przez senatorów dotyczy sposobu opiniowania kandydatów na stanowiska sędziów sądu okręgowego. Ministerstwo Sprawiedliwości, które jest autorem projektu, chciało, aby opinię o takich osobach wyrażało kolegium sądu apelacyjnego. Zdaniem Krajowej Rady Sądownictwa, ta zmiana doprowadziłaby do tego, że członkowie kolegium wielokrotnie ocenialiby przydatność zawodową osób, z którymi nigdy nie zetknęli się zawodowo i nie znają ich pracy. - To dobrze, że ocenę kandydatów na sędziów sądów okręgowych pozostawiono w gestii kolegium i zgromadzenia sądu okręgowego. W jego skład wchodzi połowa sędziów sądu rejonowego, którzy znają pracę kandydata i mogą ją właściwie ocenić - chwali decyzję senackiej komisji Rafał Puchalski. Senatorowie ponadto wprowadzili poprawkę, zgodnie z którą nie tylko minister sprawiedliwości, lecz także prezes sądu apelacyjnego będzie mógł delegować sędziego (za jego zgodą) do sądu wyższej instancji. - Warunek jest jeden - okres delegacji nie może przekraczać miesiąca - mówi Piotr Zientarski.

25-07-2011, "Metro", str. 4, "Człowiek się wyżali, urzędnik odpowie", autor: Mariusz Jałoszewski

Obywatele będą mogli zasypywać urzędy petycjami z pomysłami na poprawę życia w miastach i w kraju. A urzędnicy będą musieli odpowiedzieć na petycje w sprawie budowy żłobka, naprawy drogi czy psich kup. Taką władzę obywatelom, i to jeszcze przed wyborami, może podarować Sejm. A co z pieniaczami? Urząd będzie miał obowiązek odpowiedzieć tylko na jedno pismo. Jeśli pozostałe będą dotyczyć tej samej sprawy, może zbyć je milczeniem. Petycje to pomysł senatorów, którzy złożyli do Sejmu projekt ustawy. Pierwsze czytanie już w sierpniu. - Polska cierpi na brak publicznego zaangażowania. Mamy słabą frekwencję w wyborach, nie działamy w organizacjach pozarządowych. Ludzie uważają, że to nic nie da. W rankingach zaangażowania jesteśmy na przedostatnim miejscu w Europie. Za nami jest tylko Rumunia. Ustawa o petycjach to szansa na zmianę - uważa senator Mieczysław Augustyn z Platformy Obywatelskiej, sprawozdawca projektu. Petycje można pisać i dziś. Ale przepisy nie regulują, w jaki sposób ma to się odbywać. Nie zobowiązują też urzędów do udzielania odpowiedzi. W praktyce takie pisma mogą po prostu trafiać do kosza. Według projektu, petycje będzie można pisać tylko w sprawach publicznych i dotyczących wspólnego otoczenia. I tylko do urzędów państwowych, samorządowych oraz organizacji i instytucji, które wykonują zlecone zadania publiczne. Np. do MPWiK w sprawie lepszej jakości wody; do ratusza o sprzątanie psich kup w mieście, do policji z apelem o ściganie na danej drodze kierowców wyprzedzających na tzw. trzeciego, czy do premiera. Na odpowiedź obywatelowi urząd będzie miał trzy miesiące. Po co obywatelom petycje? Senator Augustyn mieszka w Pile. - Jako zwykły obywatel mógłbym napisać do władz miasta w sprawie pilnego zagospodarowania centrum. Władze będą musiały dać odpowiedź, co i kiedy zamierzają zrobić. A jeśli do petycji przyłączą się inni mieszkańcy, może to być niezła siła nacisku opinii publicznej, która zmusi je do działania. Tym bardziej że petycje i odpowiedzi będą jawne oraz zamieszczane na stronach internetowych urzędu - podkreśla senator. Ustawa ma poparcie rządu i polityków. Najwcześniej wejdzie w życie w przyszłym roku.

22-07-2011, "Dziennik Gazeta Prawna", str. 5/Gazeta Prawna, "Niejawny nabór urzędników", autor: Artur Radwan

Rada Ministrów wydała negatywne stanowisko w sprawie nowelizacji ustawy o służbie cywilnej i pracownikach samorządowych. Wskazała, że nie zgadza się na to, aby nabór dotyczący pracowników zatrudnianych na podstawie ustawy o pracownikach urzędów państwowych odbywał się w podobny sposób jak w służbie cywilnej czy w samorządach. Każdy zainteresowany pracą w administracji centralnej (czyli w ministerstwach, urzędach wojewódzkich czy skarbowych) może zapoznać się z ofertami wolnych stanowisk w internecie na stronie kancelarii premiera. Podobnie jest w samorządach. W przypadku pozostałych urzędów, do których ma zastosowanie ustawa z 16 września 1982 r. o pracownikach urzędów państwowych, takiej możliwości już nie ma. Jej przepisy obejmują m.in. pracowników zatrudnionych w kancelariach: Sejmu, Senatu, prezydenta, Sądzie Najwyższym, czy Rządowym Centrum Legislacji. O ile zrozumiałe jest, że takie rozwiązanie jest korzystne dla samych urzędów, to zdziwienie budzi, że popiera je rząd. Okazuje się bowiem, że urzędy mu podległe mogą również (co prawda w ograniczonym zakresie) korzystać z tej ustawy przy zatrudnianiu pracowników. Tak się dzieje np. w ministerstwach. Co więcej, premierowi podlegają urzędy, które nie muszą w ogóle stosować procedury konkursowej. To oznacza, że mogą zatrudniać według własnych regulacji - np. przeprowadzając tylko rozmowę kwalifikacyjną bez podania jej wyników do wiadomości publicznej. Niespójnymi przepisami dotyczącymi zatrudniania w urzędach zajął się w tym roku Trybunał Konstytucyjny. Chodziło o Urząd Komisji Nadzoru Finansowego (UKNF) i rozstrzygnięcie, czy jego pracownicy nie powinni być włączeni do służby cywilnej, skoro podlega on premierowi. Sędziowie orzekli, że nie ma takiej potrzeby. -Podjęliśmy próbę uaktualnienia przepisów ustawy o pracownikach urzędów państwowych, ale większość zainteresowanych uznała, że musi powstać nowa ustawa - mówi Aleksandra Skorupka z Kancelarii Senatu. Jej zdaniem piłeczka jest teraz po stronie rządu. - Ten jednak nie chce zmieniać tych przepisów, bo dzięki nim szefowie urzędów z łatwością mogą zatrudniać pracowników bez sprawdzania ich kompetencji - mówi prof. Józefina Hrynkiewicz z Uniwersytetu Warszawskiego. Podkreśla, że taki stan prowadzi do dyskryminacji płacowej. W efekcie wynagrodzenie pracowników urzędów państwowych jest wyższe niż członków korpusu służby cywilnej nawet o kilka tysięcy złotych. Eksperci wskazują, że dopóki nie będzie jednolitych zasad zatrudniania, tego typu nieprawidłowości będą się pojawiać. - Dlatego powinna powstać ustawa, która określałaby jednolite zasady naboru i zatrudniania dla każdego działu administracji państwowej - mówi prof. Mirosław Stec z Uniwersytetu Jagiellońskiego.

21-07-2011, "Dziennik Gazeta Prawna", str. 8/Gazeta Prawna, "Ujawniono liczbę podsłuchów", autor: ił

Wobec 6723 osób policja i inne uprawnione służby wystąpiły w zeszłym roku o zarządzenie podsłuchu. W stosunku do 6453 osób sąd zarządził kontrolę i utrwalanie rozmów lub kontrolę operacyjną, a odmówił tego w stosunku do 52 osób. Wobec 218 osób zgody na wnioski o kontrolę operacyjną nie wyraził prokurator. Taką informację przedstawił w środę senackiej komisji praw człowieka, praworządności i petycji pierwszy zastępca prokuratora generalnego Marek Jamrogowicz. Informacja ta jest wykonaniem styczniowej nowelizacji ustawy o prokuraturze. Zgodnie z tymi nowymi przepisami prokurator generalny musi przedstawiać Sejmowi i Senatowi coroczną jawną informację o liczbie wniosków i przypadków zastosowania technik operacyjnych oraz o efektach sądowego i prokuratorskiego nadzoru nad tymi czynnościami.

21-07-2011, "Dziennik Gazeta Prawna", str. 9/Gazeta Prawna, "Senatorowie zdecydują o konstytucji dla sądów", autor: małgorzata kryszkiewicz

System okresowych ocen pracy sędziów jest zgodny z konstytucją. Tak wynika z zamówionej przez senatorów opinii na temat nowelizacji prawa o ustroju sądów powszechnych. Dziś odbędzie się posiedzenie senackiej komisji ustawodawczej, podczas której ważyć się będą losy tego prawa. Nowelizacja, którą przyjął już Sejm, ma na celu m.in. wprowadzenie systemu okresowych ocen sędziów oraz menedżerskiego sposobu zarządzania sądami. - Będziemy dyskutowali nad wprowadzeniem do u.s.p. poprawek - zapowiada Piotr Zientarski, senator, przewodniczący komisji ustawodawczej. Senatorowie mają twardy orzech do zgryzienia. Na szybkim uchwaleniu nowej konstytucji dla sądów zależy ministrowi sprawiedliwości. - W Polsce obowiązuje zasada dyskontynuacji, czyli każdy projekt, który nie zostanie przyjęty przez parlament przed końcem kadencji, ląduje w koszu i trzeba całą ścieżkę legislacyjną rozpoczynać od początku ponownym projektem przyjętym przez rząd - przypomina minister sprawiedliwości Krzysztof Kwiatkowski. Z drugiej strony procedowane zmiany budzą duży sprzeciw ze strony środowiska sędziowskiego. Nic więc dziwnego, że senatorowie zbroją się przed dzisiejszym posiedzeniem. - O ocenę ustawy pod kątem zgodności z konstytucją poprosiłem prof. Marka Chmaja. Podczas posiedzenia będziemy dyskutować nad wskazanymi przez niego nieprawidłowościami - mówi Piotr Zientarski. W swojej opinii Chmaj wytyka m.in., że ustawa w zakresie dotyczącym szczegółowych kryteriów oraz sposobu oceny pracy sędziego odsyła do rozporządzenia, które będzie wydawane przez ministra sprawiedliwości. - Nie sposób uszczegółowić w drodze rozporządzenia kryteriów oceny pracy sędziego, skoro sama ustawa takich kryteriów nie określa. Ponadto w analizowanym upoważnieniu brak wytycznych dotyczących określenia takich kryteriów - pisze Chmaj. Tymczasem, jak wskazuje Stowarzyszenie Sędziów Polskich Iustitia, do zakończenia III czytania projektu ustawy w Sejmie rząd, mimo wcześniejszych zapowiedzi, nie przedłożył projektu takiego rozporządzenia. Do dziś nie znamy więc ostatecznych kryteriów, według których będzie oceniana praca sędziów. Nie wiadomo także, jak będzie wyglądał sam proces dokonywania takiej oceny. Z opinii prawnej Marka Chmaja wynika jednak, że sędziowie nie mają racji, obawiając się, że wprowadzenie ocen okresowych będzie zagrażać ich niezawisłości. - Ustawa wyraźnie zakreśla ramy możliwej kontroli i oceny pracy sędziów. Stwarza to gwarancje niedopuszczalności ingerencji w sferę niezawisłości sędziów - pisze Chmaj. Po zakończeniu pracy w komisji ustawa trafi na najbliższe posiedzenie Senatu, które zostało zaplanowane na 27 i 28 lipca.

24-07-2011, "Zielony Sztandar", str. 2, "Spotkanie przewodniczących COSAC", autor: St.B.

11 lipca 2011 r. w Senacie RP odbyło się spotkanie przewodniczących komisji do spraw europejskich państw Unii Europejskiej i przedstawicieli Parlamentu Europejskiego. Obradom przewodniczyli poseł Stanisław Rakoczy i senator Edmund Wittbrodt, przewodniczący Komisji do Spraw UE Sejmu i Senatu. COSAC to Konferencja Komisji Wyspecjalizowanych w Sprawach Wspólnotowych, utworzona w Paryżu w dniach 16-17 listopada 1989 r. Umożliwia regularną wymianę poglądów, bez uszczerbku dla kompetencji organów parlamentarnych UE. Na spotkaniu w Warszawie uczestnicy konferencji zapoznali się z priorytetami polskiej prezydencji w Radzie UE, które przedstawił Mikołaj Dowgielewicz, sekretarz stanu ds. europejskich w Ministerstwie Spraw Zagranicznych. Drugim tematem spotkania były instytucje unijne wobec konfliktów na jej zewnętrznych granicach - przedstawiła go Cecylia Malmström, Komisarz UE do Spraw Wewnętrznych. Omówiono też przygotowania do następnego spotkania COSAC, które odbędzie się w Warszawie w dniach 2-4 października 2011 r.

20-07-2011, "Dziennik Gazeta Prawna", str. 6, "Repatrianci łatwiej dostaną obywatelstwo", autor: Bartosz Marczuk

Osobom z polskimi korzeniami, które przyjadą do nas studiować z Ukrainy, Białorusi czy Nowej Zelandii, łatwiej będzie uzyskać obywatelstwo. To odpowiedź na nasze demograficzne problemy.
Dotychczasowa polityka repatriacji poniosła klęskę. Do Polski przyjechało zaledwie 7 tys. osób. Dlatego Senat przygotował zmianę przepisów. Repatriantem stanie się osoba, która będzie deklarować polskie pochodzenie i, co najważniejsze, niekoniecznie mieszkała na terenie Armenii, Azerbejdżanu, Gruzji, Kazachstanu, Kirgizji, Tadżykistanu, Turkmenistanu, Uzbekistanu albo azjatyckiej części Federacji Rosyjskiej. Będzie to także dotyczyć osób, które uczyły się w polskich szkołach wyższych, bez względu na to, skąd przyjechały. To kluczowa zmiana.
Oznacza, że na przykład Ukrainiec czy Białorusin, który ma polskie pochodzenie, łatwiej zdobędzie polski paszport. Druga zmiana to zachęta dla gmin. Łatwiej im będzie uzyskać z budżetu pieniądze na zapewnianie repatriantom mieszkań. Gminie, która uchwałą zobowiąże się do zapewnienia lokalu repatriantowi, wypłacana ma być z budżetu kwota w wysokości po 40 tys. zł na repatrianta i każdego członka jego najbliższej rodziny, z tym że jedno gospodarstwo domowe ma dostawać nie mniej niż 90 tys. zł. Te zmiany przewiduje senacki projekt nowelizacji ustawy o repatriantach, do którego pozytywną opinię wydał wczoraj rząd. Ma ona wejść w życie 1 stycznia 2012 r. - Przyspieszy to proces osiedlania się w Polsce osób z polskim pochodzeniem - wskazuje senator Andrzej Person, który odpowiada za nowelizację. Tłumaczy, że w pierwszej kolejności będzie to dotyczyć około 2,5 tys. osób z Kazachstanu, ale fundamentalną sprawą będzie ułatwienie osiedlania się w Polsce studentom z zagranicy. - O wiele łatwiej będzie im dostać obywatelstwo - wskazuje Person.

19-07-2011, “Rzeczpospolita”, str. C3, “Koniec obowiązkowych bonifikat przy wykupie gruntu”, autor: Renata Krupa-Dąbrowska

Wnioski o przekształcenie użytkowania wieczystego we własność, które wpłyną do gmin do 9 sierpnia, mają być rozpatrzone na zasadach obowiązujących przed tą datą. To na razie projekt. Przygotowali go senatorowie. Chodzi o propozycję nowelizacji ustawy o przekształceniu prawa użytkowania wieczystego w prawo własności nieruchomości. Od kilku lat ustawa ta zawiera atrakcyjne zasady przewłaszczania. Gminy muszą je stosować. Przepis, który im to nakazuje, zakwestionował Trybunał Konstytucyjny w wyroku z 26 stycznia 2010 r. Straci on moc obowiązującą właśnie 9 sierpnia. Kierując się tym wyrokiem, senatorowie zaproponowali, by przekształcenie użytkowania wieczystego w odrębną własność było fakultatywne. Do wniosków złożonych przed dniem wejścia w życie nowelizacji ustawy będzie się stosowało stare zasady, czyli gminy będą musiały przekształcać. Projekt senatorów jest jednak dopiero po pierwszym czytaniu, a do końca kadencji parlamentu zostało już niewiele czasu. Bez względu na to, czy i kiedy nowe przepisy zostaną przyjęte, do 9 sierpnia użytkowanie wieczyste gruntu można przekształcać we własność na dwa sposoby. Po pierwsze, na podstawie ustawy z 29 lipca 2005 r. o przekształceniu prawa użytkowania wieczystego w prawo własności nieruchomości. W tym wypadku użytkownicy mogą skorzystać nawet z 90 proc. bonifikaty. Po drugie, w części miast (głównie tych dużych) przekształceń można dokonywać na podstawie przyjętych uchwał, które także przewidują możliwość wykupu i często na tak samo korzystnych zasadach, jak te przewidziane w ustawie. Bonifikaty wynoszą nierzadko od 90 do 95 proc. opłaty. Tak jest np. w Poznaniu. W Warszawie upusty wynoszą 60 proc. opłaty plus 1 proc. za każdy kolejny rok użytkowania wieczystego gruntu. Od użytkownika wieczystego zależy, które zasady wykupu wybierze. Nie wszyscy jednak mają wybór. W mniejszych miastach (np. w Olsztynie) i miejscowościach rady miast (rady gmin) nie zdecydowały się na wprowadzenie korzystnego wykupu użytkowania wieczystego. Oznacza to, że tam można korzystać tylko z regulacji ustawowych. I to przede wszystkim ich mieszkańców dotkną skutki wyroku Trybunału. Ten zakwestionował bowiem konstytucyjność tych przepisów ustawy, które wprowadzały wysokie bonifikaty podczas przekształcania. Po 9 sierpnia nie będzie więc możliwości przekształcania na korzystnych zasadach finansowych. Niektóre gminy zasłaniają się wyrokiem i nie chcą przyjmować wniosków, ale jest to złamanie prawa.

18-07-2011, "Dziennik Gazeta Prawna", str. 9/Gazeta Prawna, "Więcej małżeństw dostanie wsparcie w nabywaniu mieszkań", autor: małgorzata kryszkiewicz

Na dopłatę do raty kredytowej za mieszkanie będą mogły liczyć małżeństwa, w których przynajmniej jeden z małżonków nie ukończył jeszcze 35 lat. Tylko do 31 grudnia 2012 r. będą przyjmowane wnioski o kredyt preferencyjny w ramach programu "Rodzina na swoim". W piątek Sejm przyjął ustawę o finansowym wsparciu rodzin w nabywaniu własnego mieszkania. Teraz trafi ona do podpisu prezydenta. Dzięki senatorom o pomoc państwa przy spłacie kredytu za własne M będzie się mogło ubiegać więcej małżeństw. Na piątkowym posiedzeniu posłowie przegłosowali bowiem senacką poprawkę, zgodnie z którą w przypadku, gdy o dopłatę stara się małżeństwo, warunek wieku (nieukończenie 35 lat) będzie dotyczył tylko młodszego małżonka. To oznacza, że o preferencyjny kredyt będzie mogło się starać małżeństwo np. 38-latka z 34-latką. Zgodnie z przyjętą poprawką, limit wieku nie będzie dotyczył osób samotnie wychowujących dzieci, a to ze względu na fakt, że osoby takie znajdują się w szczególnie trudnej sytuacji życiowej. Mają one ponadto zmniejszone możliwości zaciągania kredytów na cele mieszkaniowe. Zgodnie z uchwaloną ustawą, z pomocy państwa w spłacie kredytu na kupno mieszkania będzie mogła skorzystać także osoba samotna. Warunek jest taki sam, jak w przypadku młodszego z małżonków - nie może mieć więcej niż 35 lat.

14-07-2011, “Dziennik Gazeta Prawna”, str. 9/Gazeta Prawna, autor: iwona łoboda

Więcej młodych i wykształconych rodaków z zagranicy będzie mogło osiedlić się w naszym kraju. Wczoraj w sejmowej komisji odbyło się pierwsze czytanie senackiego projektu ustawy o repatriacji. Zgodnie z projektem, o status repatrianta będą mogli starać się cudzoziemcy, którzy mają polskie pochodzenie i uczyli się w polskich szkołach. Według obowiązujących dziś przepisów, tacy obcokrajowcy, by wrócić do ojczyzny, muszą wcześniej zamieszkiwać Armenię, Azerbejdżan, Gruzję, Kazachstan, Kirgizję, Tadżykistan, Turkmenistan, Uzbekistan albo azjatycką część Rosji. Zniesienie tego wymogu ma spowodować, że do naszego kraju będzie napływać więcej młodych i wykształconych osób, które mają polskie korzenie. Projekt przewiduje, że za osobę polskiego pochodzenia zostanie uznany ten cudzoziemiec, którego jedno z rodziców lub dziadków albo obydwoje pradziadków było polskiej narodowości. Ponadto za osobę polskiego pochodzenia zostanie uznany także obcokrajowiec, który posiadał niegdyś obywatelstwo naszego kraju lub mieli je jego przodkowie (jedno z rodziców, jedno z dziadków lub obydwoje pradziadków). Przyszły repatriant nie będzie musiał wykazywać, iż pielęgnuje polskie tradycje. Gminy, które zdecydują się przyjąć repatriantów wraz z ich rodzinami i zapewnią im mieszkania, otrzymają z budżetu państwa dofinansowanie. Wyniesie ono 40 tys. zł na każdego repatrianta. Zdobyte w taki sposób pieniądze gmina będzie mogła przeznaczyć na własne zadania. Projekt został skierowany do podkomisji.

13-07-2011, "Dziennik Gazeta Prawna", str. 8/Gazeta Prawna, "Udzielanie bonifikat nie będzie obowiązkowe", autor: ewa ivanova

Ani samorządy, ani Skarb Państwa nie będą mieć obowiązku udzielania bonifikat przy przekształceniu użytkowania wieczystego we własność. Zatem samorządy nie będą musiały udzielać 90- i 50- procentowych bonifikat. Przepisy, które je do tego zmuszały, okazały się niekonstytucyjne (wyrok Trybunału Konstytucyjnego z 26 stycznia 2010 r.). Dlatego senatorowie zaproponowali, aby decyzja w tej sprawie należała tylko do samorządów. Taka jest główna myśl zaproponowanego przez Senat projektu nowelizacji ustawy o przekształceniu prawa użytkowania wieczystego w prawo własności nieruchomości. Wczoraj odbyło się jej pierwsze czytanie na połączonych komisjach sejmowych - infrastruktury, samorządu terytorialnego oraz sprawiedliwości i praw człowieka. Senat wyszedł jednak poza zakres wyroku trybunału i zdecydował się także na zniesienie obligatoryjności udzielania bonifikat przy przekształceniach nieruchomości, które są własnością Skarbu Państwa. - Zdecydowaliśmy się, aby zmiany odnieść także do nieruchomości Skarbu Państwa, choć rzeczywiście wyrok TK dotyczył tylko samorządów - mówi prof. Leon Kieres, który reprezentuje senatorów w pracach nad projektem. Wyjaśnia, że gdyby nie przyznano takiego uprawnienia także wobec nieruchomości Skarbu Państwa, to doprowadziłoby to do kolejnej niekonstytucyjności ustawy, przez zróżnicowanie sytuacji prawnej samorządu terytorialnego i Skarbu Państwa. Doszłoby do tego, że w innej sytuacji byliby użytkownicy wieczyści - na gruntach samorządów, a w innej - na gruntach Skarbu Państwa. - Wyszliśmy poza wyrok TK dlatego, że uznaliśmy, iż nie tylko gminy powinny mieć prawo decydowania o przyznaniu bonifikat i o ich wysokości. Takie uprawnienie powinno dotyczyć też nieruchomości Skarbu Państwa - wskazuje prof. Kieres. Senatorowie przychylili się w ten sposób do postulatów ministra infrastruktury, który zaproponował, by zrezygnować także z obligatoryjnych bonifikat w odniesieniu do nieruchomości stanowiących własność Skarbu Państwa. W efekcie przy przekształceniach nieruchomości należących do gmin to samorząd będzie decydował, czy i na jakich zasadach przyznać użytkownikowi wieczystemu bonifikatę, a w przypadku nieruchomości Skarbu Państwa decyzje podejmie wojewoda. Dotychczas samorząd nie miał prawa odmówić udzielenia bonifikaty osobom spełniającym ustawowe warunki, np. mającym niskie dochody. Nie mógł też zdecydować o wysokości udzielanej bonifikaty. Decyzję o tym, czy i na jakich warunkach można dokonać przekształcenia, podejmował więc użytkownik wieczysty. Żądanie udzielenia bonifikaty w wysokości ustawowej było wiążące dla właściciela nieruchomości. Według TK taka regulacja to niedozwolona ingerencja w prawo własności jednostek samorządu, która pozbawia je kontroli nad nieruchomościami oddanymi w użytkowanie wieczyste. Taka regulacja powoduje też zmniejszenie dochodów samorządu terytorialnego, bez jednoczesnego zagwarantowania mu rekompensaty.

11-07-2011, "Dziennik Gazeta Prawna", str. C3, "Wykup gruntu w rękach wójta", autor: ret

Skończy się obowiązkowe przekształcanie użytkowania wieczystego we własność.
Przewłaszczenie będzie możliwe tylko wtedy, gdy zgodzi się na to gmina. Senatorowie przygotowali projekt zmiany ustawy o przekształceniu prawa użytkowania wieczystego w prawo własności nieruchomości. Przepis, które przymuszał do tego gminy, zakwestionował Trybunał Konstytucyjny w wyroku z 26 stycznia 2010 r. Straci on ważność 9 sierpnia 2011 r. Projekt jest więc wykonaniem tego wyroku. W tym tygodniu odbędzie się w Sejmie jego pierwsze czytanie. Prawdopodobieństwo więc, że nowelizacja wejdzie w życie, zanim przepis utraci ważność, jest znikome. Kierując się wyrokiem TK, senatorowie proponują, by przekształcenie użytkowania wieczystego w odrębną własność było fakultatywne. Po wejściu w życie proponowanych przepisów będą obowiązywały dwa systemy przekształcania. Z tą istotną różnicą, że w obu gminy będą same decydowały, czy chcą je stosować, czy nie. Będą mogły przewłaszczać na podstawie ustawy albo uchwał, jeżeli takie podejmą. Od użytkownika wieczystego będzie zależało tylko to, z której drogi skorzysta. Należy zaznaczyć, że z trybu ustawowego z reguły warto korzystać wówczas, gdy nie ma uchwał w sprawie przekształcenia. Gdy są, korzystniej składać wnioski na podstawie ich postanowień. Nie wszyscy jednak mają (i będą mieli) wybór. W mniejszych miastach i miejscowościach rady miast (rady gmin) nie zdecydowały się na wprowadzenie korzystnego wykupu użytkowania wieczystego na własność. Oznacza to, że tam można korzystać tylko z ustawy. I to przede wszystkim ci mieszkańcy poniosą skutki nowych przepisów, choć to nie oznacza, że gminy nie zechcą stosować ustawy. Projekt przewiduje, że do wniosków złożonych przed dniem wejścia w życie ustawy będzie się stosowało stare zasady, czyli gminy będą musiały przekształcać, nawet gdy nie będą tego chciały. Jest to niezwykle ważne, bo gdyby nie było takiego przepisu, osoba, która złożyłaby wniosek w ostatniej chwili, np. 4 sierpnia, mogłaby się nie przewłaszczyć. Byłoby tak dlatego, że większość miast wydaje decyzję dopiero po kilku miesiącach, choć powinny szybciej. Decyzja musi się powoływać na obowiązujące przepisy.

08-07-2011, "Dziennik Gazeta Prawna", str. 8/Gazeta Prawna, "Będą zaliczkowe wypłaty dla ofiar", autor: ŁK

Sąd lub prokurator będzie mógł zdecydować o wypłacie osobie poszkodowanej bądź jej najbliższym zaliczki przez firmę ubezpieczeniową jeszcze przed ostateczną decyzją o wypłacie odszkodowania i przed prawomocnym zakończeniem sprawy karnej przed sądem. Takie zmiany przewiduje senacki projekt nowelizacji kodeksu prawa karnego skierowany wczoraj do Sejmu. Projekt zakłada, że zaliczka będzie mogła być wypłacona poszkodowanemu, jeśli zebrane w sprawie dowody będą wskazywać na duże prawdopodobieństwo, że obrażenia lub uszczerbek na zdrowiu wystąpiły w wyniku przestępstwa, doprowadzenia do wypadku lub katastrofy komunikacyjnej.

08-07-2011, "Dziennik Gazeta Prawna", str. 9/Gazeta Prawna, "Dopłaty do kredytów do końca 2012 roku", autor: Łukasz Kuligowski

Senat odrzucił poprawkę, która pozwalała składać wnioski o preferencyjny kredyt na zakup mieszkania do 30 czerwca 2013 r. To oznacza, że po 31 grudnia 2012 roku nie będą już przyjmowane wnioski osób zainteresowanych skorzystaniem z programu "Rodzina na swoim". Głosując nad zmianami w ustawie o finansowym wsparciu rodzin w nabywaniu własnego mieszkania, senatorowie wprowadzili też zmianę, która nieco łagodniej traktuje małżeństwa niż singli. Chodzi o ograniczenia wiekowe dla osób zainteresowanych skorzystaniem z kredytu, przy którym państwo dopłaca do oprocentowania. Pozostał co prawda wymóg mówiący, iż kredytobiorca nie może mieć więcej niż 35 lat. Z tym, że dodano przepis, który określa, że w przypadku małżeństw warunek ten musi spełniać młodszy małżonek. Dlatego na kredyt z dopłatą załapie się małżeństwo na przykład 40-latka z 35-latką. Jedna z przyjętych przez Senat poprawek zakłada także, że Rada Ministrów do 31 marca 2013 r. przedłoży Sejmowi i Senatowi informację o realizacji rządowego programu preferencyjnych kredytów mieszkaniowych. W tym samym czasie rząd musi poinformować parlament, czy zamierza po 31 grudnia 2013 r. wprowadzić kolejne systemy wsparcia dla rodzin chcących kupić mieszkanie. Zgodnie z nowelą kredyt z dopłatą do oprocentowania obejmie tańsze mieszkania niż obecnie. Powodem jest obniżenie mnożnika określającego limit ceny mieszkania, do której można dostać dopłatę. Nowela umożliwia skorzystanie z programu także singlom. Z tym, że w ich przypadku powierzchnia mieszkania nie może przekraczać 50 mkw. Natomiast w pozostałych przypadkach powierzchnia użytkowa lokalu mieszkalnego lub domu jednorodzinnego nie może przekraczać odpowiednio 75 mkw. i 140 mkw.

08-07-2011, "Dziennik Gazeta Prawna", str. 8/Gazeta Prawna, "Powstanie system bezpiecznej żeglugi", autor: ŁK

Senat bez poprawek przyjął wczoraj nowelizację ustawy o żegludze śródlądowej. Zmiany przewidują budowę informatycznego systemu bezpieczeństwa żeglugi na Dolnej Odrze, który obejmie 100-kilometrowy odcinek rzeki. Obowiązek wprowadzenia systemu RIS (River Information System) na śródlądowych drogach wodnych o znaczeniu międzynarodowym wprowadziła dyrektywa Parlamentu Europejskiego i Rady Unii Europejskiej z września 2005 r. W Polsce odcinek objęty obowiązkiem wdrożenia RIS to 100 km Dolnej Odry. Ustawa zakłada, że RIS zarządzany będzie przez dyrektora Urzędu Żeglugi Śródlądowej w Szczecinie. Szczecińskie Centrum RIS zajmie się zbieraniem, przetwarzaniem oraz wymianą informacji służących bezpieczeństwu żeglugi. Nowela trafi teraz do podpisu prezydenta.

08-07-2011, "Dziennik Gazeta Prawna", str. 6/Gazeta Prawna, "Dodatkowa ochrona dla pielęgniarek", autor: Dominika Sikora

Wbrew wcześniejszym oczekiwaniom ustawa o zawodach pielęgniarki i położnej nie trafi do podpisu prezydenta. Wczoraj senatorowie zgłosili do niej dziewięć poprawek (redakcyjnych). W efekcie musi ona być ponownie przesłana do Sejmu. Ustawa ma zastąpić tę obowiązującą z 5 lipca 1996 r. Zgodnie z ustawą, którą wczoraj zajmowali się senatorowie, pielęgniarki i położne mogą wykonywać zawód na podstawie zarówno umowy o pracę, jak i indywidualnych i grupowych praktyk. Dodatkowo ustawa rozszerza katalog czynności, których wykonywanie nie będzie pozbawiać ich prawa do zawodu. Obecnie pielęgniarki lub położne zatrudnione np. w administracji publicznej tracą swoje uprawnienia po pięciu latach takiej pracy. Aby ponownie móc pracować z pacjentami, muszą wziąć udział w szkoleniach. Pielęgniarki i położne zyskają również ochronę przewidzianą dla funkcjonariuszy publicznych. Wczoraj senatorowie zajęli się również ustawą o samorządzie pielęgniarek i położnych. Ponieważ nie zgłosili do niej żadnych poprawek, trafi do prezydenta. Nowe przepisy rozszerzają wachlarz kar, jakie będzie mógł nakładać na pielęgniarki i położne sąd zawodowy. Obok nagany czy upomnienia będzie mógł stosować również kary finansowe - do 10 tys. zł.

06-07-2011, "Dziennik Gazeta Prawna", str. 1/Nowe prawo, "Jak zostanie wprowadzona naziemna telewizja cyfrowa", autor: Krzysztof Tomaszewski

Sejm przegłosował 30 czerwca 2011 r. poprawki Senatu do ustawy o wdrożeniu naziemnej telewizji cyfrowej, co oznacza ostateczne uchwalenie ustawy Proces przejścia z nadawania analogowego na cyfrowe będzie dotyczyć wszystkich obywateli w Polsce. Dlatego też przepisy ustawy regulują szczegółowo kwestie przeprowadzenia kampanii informacyjnej o zmianie w sposobie odbioru wszystkich programów telewizyjnych. Kampania przeprowadzona zostanie w mediach, a także planowane jest przeprowadzenie mailingu wśród obywateli. Ustawa oczekuje na podpis prezydenta i publikację w Dzienniku Ustaw.

06-07-2011, "Dziennik Gazeta Prawna", str. 7/Gazeta Prawna, "Służby podsłuchują 6 tys. osób", autor: łk

W 2010 r. policja i inne uprawnione służby wystąpiły o zarządzenie kontroli operacyjnej łącznie wobec 6723 osób - wynika z informacji prokuratora generalnego Andrzeja Seremeta, która została przedstawiona marszałkom Sejmu i Senatu. Z opublikowanego na stronach Senatu sprawozdania wynika, że wobec 6453 osób sąd zarządził kontrolę i utrwalanie rozmów lub kontrolę operacyjną. Odmówił tego wobec 52 osób. Wobec 218 osób zgody na wnioski o kontrolę operacyjną nie wyraził prokurator. Informacja statystyczna jest wykonaniem styczniowej nowelizacji ustawy o prokuraturze, gdzie wprowadzono zasadę, że prokurator generalny będzie przedstawiał Sejmowi i Senatowi coroczną, jawną informację o liczbie wniosków i przypadków zastosowania technik operacyjnych.

01-07-2011, "Polska Dziennik Bałtycki", str. 6-7/Gdańsk, "Priorytety prezydencji", autor: Edmund Wittbrodt

Prof. Edmund Wittbrodt, przewodniczący Komisji Spraw Unii Europejskiej Senatu RP, w swym artykule napisał m.in.:

Jej sprawowanie przybliża w sposób znakomity problematykę unijną obywatelom państwa prezydencji. Ponadto prezydencja jest doskonałym narzędziem promocji państwa wśród obywateli pozostałych państw członkowskich Unii Europejskiej. Zwiększa to legitymizację demokratyczną Unii, której deficyt był i nadal jest odczuwany. Z tego też powodu wiele wydarzeń naszej prezydencji organizowanych jest poza Warszawą. (...)

Przyjęty przez Radę Ministrów miesiąc temu program naszej prezydencji, koncentruje się na trzech szeroko rozumianych priorytetach. Pierwszy dotyczy "integracji europejskiej jako źródła wzrostu". Podkreśla znaczenie rozwoju rynku wewnętrznego, z wykorzystaniem e-handlu i wspólnego patentu europejskiego, a także potrzebę wykorzystania budżetu unijnego dla zwiększenia konkurencyjności UE. Drugi dotyczy "bezpiecznej Europy", w kontekście bezpieczeństwa energetycznego i bezpieczeństwa żywności, a także polityki obronnej, stabilizacji granic i bezpieczeństwa wewnętrznego. Trzeci dotyczy "Europy korzystającej na otwartości". W ramach tego priorytetu podkreślane są dobre relacje z sąsiadami z Partnerstwa Wschodniego, ale także działania wspierające ruchy wolnościowe na rzecz demokratyzacji w państwach Afryki Północnej. Polska popiera rozszerzanie Unii Europejskiej. Jesteśmy przekonani, że podczas naszej prezydencji podpisany zostanie traktat warszawski, rozszerzający Unię o Chorwację.

Sejm i Senat zaplanowały dziewięć spotkań w Polsce z udziałem parlamentarzystów wszystkich państw członkowskich Unii i państw kandydujących. Odbędą się także dwa spotkania w Brukseli, we współpracy z Parlamentem Europejskim. Dyskutować będziemy o relacjach Unii z NATO, wspólnej polityce zagranicznej i bezpieczeństwa, przyszłości polityki spójności, rynku wewnętrznym, polityce wschodniej, bezpieczeństwie energetycznym, wieloletnich ramach finansowych, wspólnej polityce rolnej oraz zarządzaniu gospodarczym i budżetem. W Brukseli dyskutować będziemy o priorytetowym dla nas rynku wewnętrznym, mogącym stać się dźwignią budowania konkurencyjności Europy, a przede wszystkim o dotykającym niemal wszystkie państwa unijne problemie demograficznym oraz spójności społecznej w zrównoważonej Europie.

Już za dziesięć dni w Senacie odbędzie się spotkanie przewodniczących komisji specjalizujących się w sprawach unijnych wszystkich izb parlamentów państw członkowskich. Weźmie w nim także udział komisarz odpowiedzialna za sprawy wewnętrzne Unii, pani Cecilia Malmström, a także minister Mikołaj Dowgielewicz. Tematyka spotkania dotyczyć będzie m.in. podejmowania wspólnych działań w związku z wydarzeniami w państwach Afryki Północnej oraz problemów wspólnej polityki zagranicznej i bezpieczeństwa.

O powodzeniu prezydencji decydować będą nie tylko postępy w realizacji przyjętych przez nas priorytetów oraz wieloletniej strategii unijnej. Najważniejsze mogą się okazać umiejętności zarządzania procesami politycznymi, radzenia sobie z konfliktami i kryzysami, prowadzenia mediacji i osiągania kompromisów. Ani Belgom, ani Węgrom nie udało się osiągnąć kompromisu w sprawie zupełnie prostej - chodzi o współpracę parlamentów państw członkowskich oraz Parlamentu Europejskiego w kwestii kontroli wspólnej polityki zagranicznej i bezpieczeństwa. Spadło to na nas.

29-06-2011, "Gazeta Wyborcza", str. 18, "Uwaga! Starsi na drodze", autor: Justyna Suchecka

Rozmowa z senatorem Mieczysławem Augustynem, przewodniczącym parlamentarnego zespołu ds. seniorów, w której wypowiada się on m.in. na temat znaków drogowych "Uwaga, starsi!": "O takich znakach dowiedziałem się z "Gazety", zainteresowałem się nimi. Myślę, że projekt można przygotować jeszcze w tej kadencji. Skoro pomagają seniorom na Wyspach, w Polsce też mogłyby zadziałać. Nie chodzi o to, by stawiać je na każdym rogu. Brytyjczycy umieszczają je przy domach pomocy społecznej, klubach seniora, cmentarzach, kościołach. U nas regionalne rady bezpieczeństwa ruchu drogowego powinny pomóc w wytypowaniu takich miejsc.
Senior potrzebuje na przejście przez jezdnię więcej czasu i jest pieszym nieprzewidywalnym. Często wchodzi na jezdnię, wierząc, że zdąży przejść przed nadjeżdżającym autem, po chwili stwierdza, że "nie, to się jednak nie uda", i się wycofuje. Nie ma nic gorszego, bo kierowca spodziewa się raczej, że ktoś spróbuje przez jezdnię gwałtownie przebiec, niż że się cofnie. Właśnie przez takie zachowania starsi ludzie często zostają ofiarami wypadków. W Polsce mamy bardzo wysoką śmiertelność pieszych seniorów, zwłaszcza po 75. roku życia. Dotyczy to też sędziwych rowerzystów, którzy mają problemy z orientacją, oceną odległości. Senator Augustyn stawia też na popularne w Europie Zachodniej rozdzielanie ciągów pieszych od rowerowych - potrzebna jest zmiana prawa budowlanego, by wymuszało na inwestorach barierki, osobne ścieżki i chodniki przynajmniej przy nowo budowanych drogach. "Jestem zwolennikiem wprowadzenia obowiązkowych testów na prawo jazdy dla osób po 75. roku życia, które nadal chcą prowadzić auta. W 2013 r. zmienią się przepisy - kierowcy co dziesięć lat będą musieli przechodzić testy i badania. Prawo jazdy nie będzie dawane raz na całe życie. Jednak chciałbym, żeby seniorzy te badania przechodzili częściej. Jeśli się uda w następnej kadencji, będę dążył, by takie zmiany w prawie wprowadzić" - deklaruje senator.

28-06-2011, "Tygodnik Płocki", str. 3, "Wakacje w Popowie", autor: mś

700 dzieci i nastolatków z naszej diecezji oraz Ukrainy i Białorusi spędzi wakacje w Ośrodku Charytatywno-Szkoleniowym Caritas Diecezji Płockiej w Popowie. Pierwszy turnus dotarł już do ośrodka w zeszłym tygodniu. Caritas wraz z kuratorium oświaty zorganizuje pięć turnusów wypoczynkowych dla blisko 300 dzieci z diecezji płockiej. Każda z grup spędzi w ośrodku 10 dni. Środki na organizację kolonii dla dzieci pochodzą m.in. z bożonarodzeniowej akcji "Wigilijne dzieło pomocy dzieciom" oraz świątecznej sprzedaży baranków na stół wielkanocny. Około 400 kolonistów to młodzież polonijna zza wschodniej granicy - z Litwy i Ukrainy. Przyjadą na wypoczynek do Popowa dzięki wspólnej akcji Caritas Polska i Senatu RP. Dzieci i młodzież będą w ośrodku 14 dni, w czasie których zwiedzą Polskę w trakcie wycieczek i zajęć edukacyjnych oraz cieszyć się będą pięknem rezerwatu Puszczy Białej i okolicy. Wezmą także udział w zajęciach i rozgrywkach sportowych oraz będą się bawić podczas wieczornych dyskotek. Niespodzianką dla gości ośrodka w Popowie jest nowo wybudowana wielofunkcyjna świetlica wraz z przyległym do niej terenem o łącznej powierzchni ponad 350 m kw. Świetlica jest budynkiem murowanym połączonym z naturalnym drewnem, któremu bajkowy charakter nadaje gra barw. Wyposażona jest w profesjonalny sprzęt nagłośnieniowy oraz światła z myślą o dyskotekach, multimedia pozwalające zmienić ją w małe kino oraz zaplecze administracyjne ze sprzętem sportowym i grami edukacyjnymi. Dopełnieniem jest plac zabaw oraz kamienne palenisko idealne do wspólnego biesiadowania w letnie wieczory. Ośrodek Charytatywno-Szkoleniowy Caritas w Popowie położony jest ok. 45 km od Warszawy, pośród pięknych lasów iglastych tworzących specyficzny mikroklimat. Popowo leży w pobliżu Serocka, miasta nad Zalewem Zegrzyńskim, mającego uwarunkowania turystyczno-wypoczynkowe, nieskażone środowisko naturalne obfitujące w okazy fauny i flory, jak również wysokiej klasy zabytki.

27-06-2011, "Dziennik Wschodni", str. 7, "Na lato wracają do korzeni", autor: BAR

We Włodawie zakończyła już turnus kolonijny 50-osobowa grupa dzieci z białoruskiego Brześcia i Wołkowyska. Równolegle w Woli Uhruskiej wypoczywało 40 młodych kolonistów z Łucka i Lubomla na Ukrainie. Wszystkie te dzieci pochodzą z rodzin z polskimi korzeniami. - W tym sezonie chcemy sprowadzić przede wszystkim do Włodawy około 400 Polonusów - mówi Marek Jaroszek, szef chełmskiego oddziału Stowarzyszenia "Wspólnota Polska". - Jest to możliwe dzięki finansowemu wsparciu, jakiego udzieliła nam Kancelaria Senatu RP. We Włodawie i Woli Uhruskiej koloniści przede wszystkim integrowali się z miejscowymi rówieśnikami. W związku z tym, że trwał jeszcze rok szkolny, uczestniczyli w zajęciach lekcyjnych. Był też czas na wspólne zabawy, zmagania sportowe, warsztaty taneczne i plastyczne oraz wycieczki. Na kolejny turnus do Włodawy ma przyjechać 100-osobowa grupa dzieci z białoruskiego Pińska oraz Łucka i Żytomierza na Ukrainie. Ponadto chełmska "Wspólnota Polska" organizuje koło Kłajpedy nad Bałtykiem kolonie dla małych Polonusów z Wilna i Barskuna na Litwie. Podobne kolonie organizują też "Wspólnoty Polskie" w Katowicach, Krakowie, Siedlcach i Białymstoku.