Wydarzenia - Senat RP

Powstaniec podziękował marszałkowi Senatu za uczczenie pamięci bohaterów sierpnia 1944

Senat RP rozpoczął obrady od uczczenia minutą ciszy pamięci bohaterów Powstania Warszawskiego.

Jutro przypada 65. rocznica wybuchu powstania, bohaterskiego zrywu setek tysięcy naszych rodaków. Uczcijmy ich pamięć i pamięć poległych - zwrócił się do senatorów marszałek Senatu Bogdan Borusewicz.

Po chwili ciszy marszałek podkreślił: - Wśród nas jest jeden z tych ludzi, którzy brali udział w owym zrywie nie za kamerą, pan Mieczysław Jerzy Grudniak.

Senatorowie długo oklaskiwali powstańca, który podszedł do marszałka i wręczył mu "Kotwicę" - Znak Polski Walczącej, czyli wybrany przez Armię Krajową symbol nadziei na odzyskanie niepodległości.

Podziękowałem w ten sposób za zaszczyt wymienienia mnie przy tej okazji i za pamięć wobec powstańców. Zdjąłem "Kotwicę" z klapy, noszę kilka wraz z medalem Zasłużonego dla Miasta Warszawy - mówił Grudniak.

Od 1989 roku, czyli od momentu odrodzenia Senatu RP, M.J. Grudniak pracuje jako operator kamery przy transmisjach telewizyjnych z obrad izby. I pracuje za kamerą do dziś, chociaż ma już 82 lata. Otrzymał medal pamiątkowy z okazji 10-lecia oraz 20-lecia odrodzenia Senatu.

W trakcie Powstania Warszawskiego M.J. Grudniak miał 17 lat. Kilka dni walczył w plutonie "Pantery" na Woli, potem w okolicy Hali Mirowskiej i ulicy Granicznej, a następnie przeszedł do batalionu "Miłosz", oddziału bojowego AK walczącego w Śródmieściu. 2 września brał udział w zdobyciu przez batalion gmachu YMCA przy ul. Marii Konopnickiej, który utrzymano aż do zakończenia powstania. Po jego upadku M.J. Grudniak trafił do obozu jenieckiego w Niemczech, a następnie podjął służbę wojskową w 2. Korpusie Polskim. Do kraju wrócił w 1946 r.

Niedaleko budynków Senatu i Sejmu przy ulicy Wiejskiej, u zbiegu ulic Konopnickiej i Frascati, powstał Skwer Batalionu AK "Miłosz". O bohaterstwie jego członków mówi tablica pamiątkowa, wmurowana w ścianę budynku YMCA. 1 sierpnia, żyjący członkowie batalionu zbierają się tu, by uczcić pamięć kolegów.