Następny fragment, spis treści


Uroczyste Zgromadzenie Posłów i Senatorów

28 maja 2008 r. odbyło się Uroczyste Zgromadzenie Posłów i Senatorów, podczas którego wystąpił prezydent Republiki Francuskiej Nicolas Sarkozy. W Zgromadzeniu uczestniczył prezydent Lech Kaczyński.

"Polskę i Francję łączy przekonanie, że silna i sprawna Unia Europejska najlepiej zagwarantuje naszym narodom dobrą przyszłość" - powiedział marszałek Sejmu Bronisław Komorowski, witając w Sejmie prezydenta N. Sarkozy'ego.

W swoim wystąpieniu marszałek Sejmu zwrócił uwagę, że projekt wspólnoty europejskiej, w której są razem Polska i Francja, "w znacznej mierze tworzyła Francja". "Nicolas Sarkozy położył wielkie zasługi dla dalszego rozwoju Unii. To dzięki ofiarnemu zaangażowaniu prezydenta Sarkozy'ego w prace nad Traktatem Lizbońskim zawdzięczamy przełamanie w Europie kryzysu konstytucyjnego" - podkreślił.

"Polskę i Francję łączy przekonanie, że silna i sprawna Unia Europejska ze wspólną polityką zagraniczną i polityką bezpieczeństwa najlepiej zagwarantuje naszym narodom dobrą przyszłość" - powiedział marszałek B. Komorowski.

Marszałek Sejmu przywołał także tradycję bliskich więzi polsko-francuskich. Jak mówił, Polaków i Francuzów "łączą zarówno więzi kultury i nauki, jak i polityki oraz gospodarki". Mówił również o wspólnych dla obu krajów naukowcach i artystach - Marii Skłodowskiej-Curie i Fryderyku Szopenie.

Przemawiając do posłów i senatorów, prezydent N. Sarkozy podkreślił, że to wielki zaszczyt dla Francji, iż osobiście może wystąpić przed obiema izbami polskiego parlamentu.

Przypomniał, że Polacy to naród, który zawsze utrzymywał z Francją wyjątkowe, braterskie stosunki. "Nasze państwa nigdy nie stanęły przeciwko sobie. Francja prowadziła wojnę niemal ze wszystkimi państwami Europy, ale nigdy z Polską" - powiedział. Jak dodał, oba narody zawsze były po tej samej stronie, "zawsze razem, zawsze były sprzymierzeńcami". W ocenie prezydenta N. Sarkozy'ego, społeczeństwa i kultury obu narodów zawsze wzajemnie się wzbogacały. Jak mówił, "wasi bohaterowie są naszymi bohaterami", a "Francja była przez wieki miejscem ochrony polskiej duszy".

Zdaniem prezydenta Francji, która w drugiej połowie tego roku, od 1 lipca, będzie przewodniczyła Unii Europejskiej, jego kraj nie osiągnie sukcesu bez wsparcia Polski. "Podczas prezydencji Francji trzeba będzie podejmować decyzje, które dadzą poczucie Polakom, Francuzom, Europejczykom, że Europa ich chroni" - powiedział.

Zdaniem prezydenta N. Sarkozy'ego, trzeba odwrócić się od "Europy niepokoju, Europy technokratycznej, biurokratycznej". Jak dodał, wszyscy politycy muszą wziąć odpowiedzialność w swoje ręce.

Podkreślił też, że bardzo ważna jest wspólna polityka rolna: "Pragnąłbym, abyśmy się zastanowili nad przyszłością wspólnej polityki rolnej. Stanowi ona podstawę budowania Europy. Musimy wykorzystać to, że dzisiaj są wysokie ceny surowców rolnych, aby zastanowić się, jak mamy rozwijać wspólną politykę rolną w przyszłości" - powiedział prezydent N. Sarkozy. Jak podkreślił, niezależność w zakresie produkcji żywności jest elementem potęgi Europy. Jego zdaniem, każdy powinien zrozumieć, że bezpieczeństwo żywieniowe oznacza, iż trzeba wprowadzić nową wspólną politykę rolną.

Mówiąc o partnerstwie Polski i Francji, prezydent podkreślił, że nie będzie ono kierowane przeciwko komukolwiek; musimy być przyjaciółmi, ale równocześnie nie wyznaczamy sobie żadnego wroga. Jak podkreślił, ambicją naszego partnerstwa jest to, aby wzmocnić wzajemne więzy w sferze politycznej, wojskowej, administracyjnej.

"Nasi ojcowie, nasi dziadowie budowali tę przyjaźń między Polską i Francją, więc moi drodzy przyjaciele, czy my staniemy na wysokości zadania? Czy my będziemy działać w tym samym duchu?" - pytał N. Sarkozy. Jak ocenił, Polacy i Francuzi byli przyjaciółmi w czasie wojny, więc teraz muszą tę przyjaźń wykorzystać do budowania pokoju i dobrobytu. Jednocześnie przypomniał, że w 1980 r. Francuzi popierali rodzący się ruch "Solidarności'. Jak podkreślił, Gdańsk i "Solidarność" pozostaną synonimami służby narodowi i buntu przeciwko represjom. "Polska się opierała i zwyciężyła" - zaznaczył N. Sarkozy. Przywołał także pamięć polskiego papieża Jana Pawła II, który - jak mówił - przez cały okres dyktatury komunistycznej ucieleśniał nadzieje Polski.

Jak zaznaczył, jako prezydent Francji z wielkim przekonaniem wspiera stworzenie muzeum Żydów polskich. Przypomniał, że podczas II wojny światowej Polska straciła 6 mln obywateli, a połowa z nich to byli Żydzi. Podkreślił, że Warszawa, tak często boleśnie doświadczana, naprawdę jest symbolem nowej Europy - starego kontynentu, który w tej chwili odradza się dzięki nowej jedności.

Zaznaczył, że nie przyjechał do Polski po to, aby mówić tylko o przeszłości, ale także o teraźniejszości i przyszłości. "I ten spektakularny rozwój polskiej gospodarki jest najlepszą odpowiedzią na pewne wyobrażenia, które zaistniały, kiedy zaczęto mówić o polskim hydrauliku" - mówił N. Sarkozy. Wcześniej zapowiedział, że od lipca Polacy będą mogli bez przeszkód pracować we Francji.

W trakcie swojego wystąpienia prezydent N. Sarkozy zauważył też, że Europa powinna mieć silną politykę w zakresie obronności. Jednocześnie podkreślił, że doskonale rozumie stan ducha Polaków, jeśli chodzi o te kwestie.

"Europa ze swoimi amerykańskimi przyjaciółmi, stojąc u ich boku, musi być w stanie przyjąć swoją część odpowiedzialności w zakresie obronności i bezpieczeństwa" - oświadczył. Jak zaznaczył, nie można sobie wyobrażać, że zrobi się z Europy potęgę polityczną i gospodarczą, pomijając kwestie dotyczące zapewnienia jej bezpieczeństwa.

W swoim wystąpieniu N. Sarkozy przypomniał, że Francuzi odrzucili w referendum Traktat Konstytucyjny UE, więc - jego zdaniem - Francja lepiej niż inny kraj rozumie obawy Polaków w sprawie integracji europejskiej. "Nikt nie musi dokonywać wyboru między swoim przywiązaniem do narodu i swoim zaangażowaniem w służbie Europy" - przekonywał. "Nasza przyszłość, nasz pokój, nasz dobrobyt zależą od witalności Europy i kiedy mamy pewne pomysły co do tego, jak ma się rozwijać Europa, to trzeba je wyrażać wewnątrz samej Europy, dlatego że to właśnie wewnątrz Europy możemy mieć wpływ na to, jak ta Europa będzie się rozwijać, a nie z zewnątrz" - mówił.

Przemawiając do posłów i senatorów, prezydent Francji podkreślił, że jest przekonany, iż "Europa jutra nie mogłaby być budowana bez Polski". "I wyobraźmy sobie, co dla tych siedmiu innych państw Europy Wschodniej oznaczałoby wyizolowanie największego państwa Europy Wschodniej - Polski" - dodał.

"Europa potrzebuje Polski. Chcę tu powiedzieć w sposób uroczysty: budowanie Europy nie jest związane z rezygnacją z praw narodu. Odwrotnie: Europa się buduje w pełni poszanowania narodów i to dzięki Europie nasze stare narody będą mogły ciążyć całym swoim ciężarem w świat XXI wieku" - powiedział prezydent N. Sarkozy. Dodał, że chciałby docenić zaangażowanie polskiej klasy politycznej, prezydenta, premiera na rzecz ratyfikacji Traktatu Lizbońskiego.

W swoim wystąpieniu N. Sarkozy apelował także o podjęcie działań, które uczynią z Europy "miejsce modelowe" w kwestii zrównoważonego rozwoju. Przekonywał, że dbałość o sprawy środowiska to "odpowiedzialność naszego pokolenia". W tym kontekście stwierdził, że "nikt nie ma prawa prosić Polski, by dokonała wyboru między wzrostem (gospodarczym) i zanieczyszczaniem albo stagnacją i ochroną środowiska".

"Ale razem w Europie możemy wytyczyć nowy model rozwoju: zrównoważony. Polska, która w grudniu 2008 r. będzie gospodarzem światowej konferencji klimatycznej w Poznaniu, ponosi wyjątkową odpowiedzialność, by ta konferencja była sukcesem dla całego świata" - mówił francuski prezydent.

Zadeklarował, że Francja jest zdecydowana wspierać Polskę, gdyby miała wybrać energię nuklearną.

Zdaniem prezydenta N. Sarkozy'ego, należy też wypracować definicję wspólnotowej polityki imigracyjnej. Jak stwierdził, także Polska niedługo stanie się krajem imigrantów. "Nie można swobodnie przemieszczać się między 27 państwami, nie stawiając sobie pytania o definicję wspólnotowej polityki imigracyjnej" - przekonywał.

W swoim wystąpieniu prezydent Francji podkreślił, że dla naszego kontynentu nie ma innej alternatywy niż Unia Europejska. Jednocześnie stwierdził, że Polska odgrywa w niej rolę pierwszorzędną i musi tak pozostać, gdyż jest krajem liczącym 38 mln mieszkańców. Jednak - jak zaznaczył - rola ta "daje pewne prawa, ale również daje pewną odpowiedzialność".

Według N. Sarkozy'ego, nie jest tak, że Traktat Lizboński "uzdrowi Europę i pojedna Europę z Europejczykami". "Teraz do nas należy, abyśmy wyobrazili sobie politykę, która będzie rozumiała Europę do początku do końca, wiedziała, jak ta Europa ma wyglądać" - mówił. Jak ocenił, nie stworzymy Europy takiej, jaką chcemy, tylko poprzez wprowadzenie technokratycznych rozwiązań i niezrozumiałych dyrektyw. "Tę Europę możemy stworzyć, jeśli będziemy mieli odpowiednie decyzje polityczne, jeśli będziemy wykazywać się odwagą polityczną, jeśli naprawdę będziemy chcieli, aby coś się zmieniło, po to, aby naprawdę była to Europa, w której panuje pełne zatrudnienie i demokracja, aby mogła ona rozwijać swój model na całym świecie" - powiedział francuski prezydent. Jak dodał, żeby to się udało, Europa potrzebuje Polski, jej politycznej młodości europejskiej, jej nadziei, jej wymagań i temperamentu.

"Francja liczy na was, Europa was potrzebuje. Niech żyje Polska! Niech żyje Francja! Niech żyje przyjaźń między Polską i Francją!" - zakończył swoje wystąpienie w Sejmie prezydent N. Sarkozy.

Marszałek Senatu Bogdan Borusewicz, zamykając Uroczyste Zgromadzenie Posłów i Senatorów, podkreślił wspólnotę dziejów Polski i Francji. Przypomniał historię najnowszą, kiedy Polacy otrzymywali od Francji wsparcie i pomoc w okresie stanu wojennego. Marszałek podziękował za to wsparcie Francji i Francuzom. "To był ważny element budujący system demokratyczny w naszym kraju" - podkreślił. Dodał, że Polska i Francja mają wspólną historię, ale i wspólną przyszłość, bo oba kraje są znowu po tej samej stronie i powinny to wykorzystać.

 


Następny fragment, spis treści