9. posiedzenie Senatu RP, spis treści , poprzednia część stenogramu , następna część stenogramu


 

Wicemarszałek
Zbigniew Romaszewski:

Proszę bardzo...

(Głos z sali: Panie Marszałku, w jakim trybie zabierał głos pan Skurkiewicz?)

W trybie wniosku formalnego, jak rozumiem. Ale to ja tak mówię. A senatorowie powinni już wiedzieć, co jest wnioskiem formalnym, a co nie jest.

Proszę pana, problem polega na tym, że senator Misiak niestety opuścił już Senat. Tak że żeby poczekać na jego powrót, musielibyśmy zarządzić wielogodzinną przerwę.

(Rozmowy na sali)

Na pozostałe pytania będziemy oczywiście odpowiadać, będziemy to realizować... Ale w tej chwili nie ma możliwości udzielenia odpowiedzi na pytania senatora Paszkowskiego.

(Rozmowy na sali)

Państwo go wywołają? Dobrze, bardzo proszę... Mamy jeszcze pięć pytań, czyli to będzie jeszcze kilka minut. A, i jeszcze pani senator Fetlińska...

Pan senator Andrzejewski. Proszę bardzo...

(Senator Bohdan Paszkowski: Ale ja jeszcze nie skończyłem.)

(Senator Piotr Andrzejewski: Pani Przewodnicząca...)

(Senator Bohdan Paszkowski: Panie Marszałku, ja jeszcze nie skończyłem. I nie otrzymałem odpowiedzi.)

Ale właśnie pana poinformowałem, że pana senatora Misiaka...

(Senator Bohdan Paszkowski: Ale ja chciałbym zadać jeszcze jedno pytanie.)

Jeszcze jedno? Ale minuta już chyba upłynęła.

(Senator Bohdan Paszkowski: Ja nie kierowałem tego do pana Misiaka. Jeszcze jedno pytanie...)

Może jak się pojawi pan senator Misiak, to wtedy pan...

Do spisu treści

Senator Bohdan Paszkowski:

Jeszcze tylko jedno pytanie. Chodzi o prezesa Urzędu Komunikacji Elektronicznej. W poprzednich przepisach zawarty był przepis, że tę osobę wybiera się spośród osób należących do Państwowego Zasobu Kadrowego. Można zatem powiedzieć, że miała to być osoba o predyspozycjach urzędniczych. W tej chwili odstępuje się od tego wymogu. Moje pytania są takie: dlaczego tak się robi? I jakie kompetencje i kwalifikacje, w myśl założeń tej ustawy, powinna taka osoba posiadać? I w jakim trybie, na wniosek prezes Rady Ministrów, Sejm mógłby dokonywać takiego wyboru?

Wicemarszałek
Zbigniew Romaszewski:

Sądzę, że i tak będzie musiał pan te pytania powtórzyć, kiedy pojawi się pan senator.

(Senator Barbara Borys-Damięcka: Nie, bo na te pytania mogę odpowiedzieć.)

Tak? To proszę bardzo.

Do spisu treści

Senator Barbara Borys-Damięcka

Ustawodawcy postulowali zarówno w Sejmie, jak i w Senacie, i zostało to przegłosowane - mówiliśmy już o tym wielokrotnie, bo jest to jedna ze zmian ustawy - że kandydata wskazuje prezes Rady Ministrów, a wybiera Sejm. Do każdej ustawy, jeśli będzie to potrzebne, będą na pewno rozporządzenia wykonawcze określające tryb i zasady takiego powołania czy nominacji. A więc tutaj nic więcej już nie można dodać.

Wicemarszałek
Zbigniew Romaszewski:

Jeśli można prosić, to...

(Senator Przemysław Błaszczyk: Czy ja mógłbym...)

Tak. Proszę bardzo.

Do spisu treści

Senator Przemysław Błaszczyk:

Panie Marszałku, ja bym miał wniosek o to, żeby przywołać tutaj pana...

(Senator Barbara Borys-Damięcka: Ta sprawa już była, pan nie był wtedy obecny.)

Wicemarszałek
Zbigniew Romaszewski:

To jest już w trakcie realizacji.

Proszę bardzo, pan senator Andrzejewski.

Do spisu treści

Senator Piotr Andrzejewski:

Dziękuję bardzo Panu Marszałkowi.

Pani Przewodnicząca, moje pytanie dotyczy poprawki siódmej w zestawie. Ona pogorszy, moim zadaniem, sytuację Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji i poszerzy zakres dowolnej uznaniowości wobec rozluźnienia kryteriów. Dotychczasowy przepis ustawy nowelizującej mówi, że prezes UKE podejmuje decyzję w sprawie koncesji po zasięgnięciu opinii Krajowej Rady w zakresie pozaekonomicznych interesów narodowych dotyczących kultury, języka, pluralizmu mediów oraz w zakresie, o którym mowa w artykule... - i tu jest odesłanie do ustawy matki. A państwo proponujecie - myślę, że jest to przemyślane i przez panią, i przez pana Krzysztofa Piesiewicza, który jest bardzo dobrze zorientowany w tej materii - te konkrety, jako kryterium zajęcia stanowiska przez Krajową Radę, zastąpić porozumieniem, o którym jest mowa dalej, w następnym przepisie, w zakresie warunków programowych. Proszę określić: co państwo macie na myśli, proponując tę poprawkę i mówiąc o warunkach programowych? I jak ma wyglądać realizacja tego porozumienia? Bo ta kwestia pojawiła się dopiero teraz, w poprawkach. Czyli jakie jest to kryterium warunków programowych dla porozumienia i jak ma przebiegać procedura tego porozumienia? Dziękuję.

(Wicemarszałek Zbigniew Romaszewski: Dziękuję bardzo...)

I wreszcie pytanie, czy nie macie państwo obawy, że jest to swoiste bezkryteriowe wprowadzenie cenzury wobec kryteriów, którym ma odpowiadać nadawca ubiegający się o częstotliwości czy o koncesję.

Wicemarszałek
Zbigniew Romaszewski:

Dziękuję bardzo.

Bardzo proszę.

Do spisu treści

Senator Barbara Borys-Damięcka:

No, sam fakt, że jeśli chodzi o porozumienie, wyjaśnia, że za całą stronę techniczną będzie odpowiadał UKE, ponieważ tę część zadań będzie realizować.

A jeżeli chodzi o kryteria programowe, to wynikają one z misyjności, z celowości pozyskania... z tego, o czym mówi program, z tego, jaki program dany nadawca chce proponować. Ponieważ w tej ustawie jest mowa o tym, że Krajowa Rada czuwa nad częścią merytoryczną, kryteria programowe wchodzą w zakres merytorycznych części całej legislacji.

(Senator Piotr Andrzejewski: Pani mi to mówiła o nadawcach prywatnych, a nie o telewizji publicznej.)

No, przestrzeganie prawidłowości językowych, dobrych obyczajów... No, wszystko to, co zalicza się do kryteriów dotyczących każdego nadawcy, jeżeli chodzi o stronę merytoryczną. Brak jakichkolwiek uchybień wobec konstytucji, wolności obywatelskiej, wolności słowa itd. To jest bardzo szeroki zakres.

Do spisu treści

Senator Piotr Andrzejewski:

A czy nie mieszczą się w tym pozaekonomiczne interesy narodowe dotyczące kultury języka i pluralizmu mediów? Bo to zostało skreślone i zaproponowane jest tylko enigmatyczne hasło "warunki programowe". Trzeba te warunki programowe chyba dosyć precyzyjnie określić.

Do spisu treści

Senator Barbara Borys-Damięcka:

Ja myślę, że w relacjach między Krajową Radą a UKE, tak jak przed chwilą powiedziałam - przy czym trzeba pamiętać, kto mimo wszystko odpowiada za ład antenowy i bez względu na to, czy to są nadawcy prywatni, czy publiczni, stoi na straży tego - zostaną ustalone te sprawy, to, jakie kompetencje, jakie kryteria zostaną wskazane. Chodzi o to, żeby to zaznaczyć, żeby takie rzeczy jak kryteria programowe były brane pod uwagę.

(Senator Piotr Andrzejewski: Kto teraz będzie to określał?)

Mówię tyle, ile jest w ustawie.

(Senator Piotr Andrzejewski: Dziękuję bardzo.)

Wicemarszałek
Zbigniew Romaszewski:

Dziękuję bardzo.

Poproszę pana senatora Owczarka.

Do spisu treści

Senator Andrzej Owczarek:

Mam pytanie do sprawozdawcy wniosku mniejszości, pana senatora Andrzejewskiego. Swoje wystąpienie oparł pan głównie na tezie o tym, że niekonstytucyjne jest skracanie kadencji. Chciałbym się dowiedzieć, jak pan głosował w 2005 r., kiedy skrócono kadencję poprzedniej Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji.

Do spisu treści

Senator Piotr Andrzejewski:

Z tego, co pamiętam, wstrzymałem się od głosu.

Wicemarszałek
Zbigniew Romaszewski:

Tylko o to chodziło. Dziękuję bardzo.

Pan senator Woźniak, proszę.

Do spisu treści

Senator Henryk Woźniak:

Ja chciałbym zadać pytanie pani senator sprawozdawcy. Przepisy nowelizowanej ustawy, między innymi w art. 38 i 10, przewidują restrykcje wobec nadawców łamiących przepisy ustawy oraz warunki koncesji: bardzo radykalne, łącznie z cofnięciem koncesji, i mniej radykalne, łącznie z możliwością nałożenia kar pieniężnych. Chciałbym zadać pytanie, czy komisja analizowała możliwość wielokrotnego łamania prawa przez nadawców, ale jednocześnie uniknięcia kar w sytuacji, gdy nadawca w terminie trzydziestu dni od wezwania przez Krajową Radę zaniecha działań, które są przyczyną wezwania do zaniechania działań. Moja obawa być może jest płonna, być może dotychczasowa praktyka pokazuje, że sytuacja jest jasna i klarowna, że nie ma lub nie ma wiele takich zdarzeń, które by uzasadniały myślenie o odstąpieniu od tej zasady niekarania w przypadku zaniechania przed upływem trzydziestu dni działań naruszających prawo. Obawa moja bierze się stąd, że ta regulacja stwarza możliwość unikania, wielokrotnego unikania kary, restrykcji w przypadku, gdy nadawca zmieści się w tym trzydziestodniowym terminie. Bardzo bym prosił o odpowiedź na pytanie, czy komisja rozważała taką sytuację i czy moje obawy są niezasadne. Dziękuję bardzo.

Wicemarszałek
Zbigniew Romaszewski:

Dziękuję bardzo.

Proszę bardzo, Pani Senator.

Do spisu treści

Senator Barbara Borys-Damięcka:

No, tutaj jest podanych wiele kryteriów, jakie są brane pod uwagę. Przyznam się, że tej sprawy nie rozpatrywano, ponieważ uznano, że kryteria podane w tym artykule, mówiącym o ciężkim naruszeniu warunków określonych w ustawie lub koncesji, jak wykonywanie koncesji sprzeczne z ustawą, jak nadawanie pomimo wezwania prezesa UKE, stanowią tego typu obostrzenie, że zabezpieczają przed powtórnym czy kolejnym naruszeniem i prowadzą do rygorystycznego przestrzegania zastosowania wszelkiego rodzaju kar. To tyle.

Wicemarszałek
Zbigniew Romaszewski:

Dziękuję bardzo.

Proszę bardzo, pan senator Banaś po raz drugi.

Do spisu treści

Senator Grzegorz Banaś:

Dziękuję bardzo, Panie Marszałku.

Chciałem zadać to pytanie panu senatorowi Misiakowi, ale go nie ma. Tu niestety widać, jak dyktatura miłości powoli przekształca się w dyktaturę lekceważenia. I to jest złym symptomem dla pracy Wysokiej Izby. A już w szczególności te wszystkie wycieczki ad personam, a nie ad meritum powagi naszej Izbie nie dodają.

Pytanie to jest uzupełnieniem pytania, które zadałem wcześniej, a na które pan senator nie zechciał mi odpowiedzieć, zapewne w ferworze takiego jakby zgiełku, a nie celowo...

(Głos z sali: Ad rem.)

Mianowicie chciałbym zapytać...

Jak mi pan nie będzie przeszkadzał, to będzie szybciej ad rem, ale jak będzie pan przeszkadzał, to będzie później.

(Głos z sali: To są pytania.)

...jakie środki kontroli...

(Głos z sali: To nie są...)

(Wicemarszałek Zbigniew Romaszewski: Proszę o spokój. Proszę bardzo, proszę kontynuować.)

Jakie środki kontroli wobec tych podmiotów, o których była dyskusja, czyli chodzi o te miejsca, gdzie "przedsiębiorców" zamieniliśmy na "podmioty" - tu odsyłam do art. 32 - będzie miał prezes UKE? Dziękuję.

Wicemarszałek
Zbigniew Romaszewski:

Dziękuję bardzo.

Do spisu treści

Senator Barbara Borys-Damięcka:

Najchętniej o szczegółową odpowiedź w tej sprawie poprosiłabym, jeżeli to jest możliwe, panią prezes UKE, bo zabierała w tej sprawie głos na naszym posiedzeniu. Jeżeli więc mogę prosić... Ja od siebie mogę powiedzieć tylko o tym, co zostało uwzględnione, i o tym, co wzięliśmy pod uwagę, czyli że wszelkie działania prezesa UKE są wykonywane w porozumieniu z Krajową Radą i wyznaczone są terminy działalności.

Jeżeli jest to możliwe, Panie Marszałku, żeby poprosić panią prezes o szczegółową wypowiedź, tobym prosiła. Mogę prosić?

Wicemarszałek
Zbigniew Romaszewski:

Jasne. Jeszcze będziemy na ten temat mówić.

Dziękuję bardzo.

Wobec tego pan senator Piechniczek, proszę bardzo.

Do spisu treści

Senator Antoni Piechniczek:

Ponieważ większość pytań ma charakter polityczny, ja chciałbym się odwołać do wyobraźni jednej i drugiej strony i mam takie nieśmiałe pytanie: jak wyglądałaby państwa zdaniem nasza rzeczywistość, gdyby od początku nastania demokracji nie było telewizji publicznej i Polskiego Radia, a byli jedynie nadawcy prywatni?

Wicemarszałek
Zbigniew Romaszewski:

Dziękuję bardzo.

Proszę bardzo. To trudne pytanie.

Do spisu treści

Senator Barbara Borys-Damięcka:

No, to nie jest pytanie związane z ustawą.

(Senator Antoni Piechniczek: Ja wiem.)

To raczej jest na dywagacje i debaty, poszczególne wystąpienia. Nie widzę możliwości odpowiedzenia w tej chwili przez kogokolwiek na tej sali na to pytanie.

(Głos z sali: Historia.)

(Senator Antoni Piechniczek: A czy pan Ryszka byłby gotowy udzielić odpowiedzi?)

Musielibyśmy zacząć właśnie od historii.

(Głos z sali: Nie byłoby Platformy.)

(Senator Czesław Ryszka: Bo to jest jedyna demokratyczna partia. Nie byłoby Platformy.)

Wicemarszałek
Zbigniew Romaszewski:

Przepraszam bardzo, ale ja jednak nie pozwolę się rozwijać tej dyskusji na sali.

Poproszę panią senator Fetlińską o zadanie kolejnego pytania.

Do spisu treści

Senator Janina Fetlińska:

Dziękuję, Panie Marszałku.

Wysoka Izbo, ja chciałabym panią sprawozdawcę zapytać o taką sprawę. Otóż wiele spółek Skarbu Państwa w latach dziewięćdziesiątych zostało sprzedanych za 10% wartości. W tej chwili mówi się o prywatyzacji spółek tworzących telewizję, niektórych spółek. Chciałabym zapytać, czy aktualne przepisy prawne są na tyle dobre, że zabezpieczają przed taką patologią. To jest pierwsze pytanie.

A drugie może poprzedzę wstępem. We Francji i w Niemczech 100% mediów znajduje się w rękach kapitału niemieckiego, francuskiego, odpowiednio w poszczególnych krajach. U nas 90% mediów znajduje się w rękach kapitału obcego. Ja mam pytanie, czy w planowanej prywatyzacji spółek czy na przykład Programu 2 telewizji przewiduje się, że media mogą iść do tego kapitału. Przy próbie zakupu tylko jednego z tytułów prasowych w Niemczech przez spółkę brytyjską był wielki krzyk w Niemczech, i słusznie, że to grozi niemieckiej racji stanu. A czy naszej racji stanu nie będzie groziło to, że sprzedamy pozostałą, już niewielką, część naszych mediów obcemu kapitałowi? Dziękuję bardzo.

Wicemarszałek
Zbigniew Romaszewski:

Dziękuj bardzo.

Proszę bardzo,

Do spisu treści

Senator Barbara Borys-Damięcka:

Jedyne, co mogę powiedzieć, to to, że żaden punkt tej ustawy nie przewiduje prywatyzacji - cały czas mówimy o telewizji publicznej i spółkach telewizji publicznej - i nie stanowi o prywatyzacji. To nie czas i miejsce na dywagacje na temat spółek prasowych. Informacji na temat spółek prasowych nie jestem w stanie pani udzielić.

Wicemarszałek
Zbigniew Romaszewski:

Pan senator Jurcewicz, proszę bardzo.

Do spisu treści

Senator Stanisław Jurcewicz:

Panie Marszałku, jeżeli pan pozwoli, to ja mam dwa pytania do pana senatora Ryszki. Pan w swojej wypowiedzi dokonał pewnej oceny, dobrej oceny obecnej KRRiT, jej działalności. Czy pan wziął pod uwagę, że do chwili obecnej nadzór właścicielski, który jest w rękach Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji, nie działa właściwie w Polski Radiu? I dlaczego pan do tego się ustosunkował?

Drugie pytanie. Dlaczego w swojej wypowiedzi założył pan, iż wszystkie instytucje wymienione w projekcie ustawy... A priori podważa pan ich kompetencje co do możliwości przedstawienia kandydatów. Dziękuję bardzo.

Wicemarszałek
Zbigniew Romaszewski:

Dziękuję bardzo.

Proszę bardzo, Panie Senatorze.

Do spisu treści

Senator Czesław Ryszka:

Powiem uczciwie: ja nie twierdzę, że obecna Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji działa dobrze. Wszyscy wiemy, jak działa... (oklaski) ...i wiemy, jakie są tego przyczyny. Ta koalicja, która rządziła przez dwa lata, była wypadkową sił w parlamencie i to narzucało prawo, że po prostu w pewnym sensie media publiczne są łupem zwycięzców. Nie ma co tego ukrywać. To tylko wy to ukrywacie, bo nagle mówicie o odpolitycznieniu, gdy tymczasem chodzi o łupy i o nic więcej. Mam nadzieję, że odpowiedziałem panu. Mamy w ustawie zapisany, że tak powiem, ideał działania Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji. Ale czy na bazie tych doświadczeń, które mamy, można coś poprawiać i budować? Na pewno trzeba uchwalić zupełnie nową ustawę i na to czekamy.

Jakie było drugie pytanie?

Do spisu treści

Senator Stanisław Jurcewicz:

Podważył pan w swojej wypowiedzi kompetencje instytucji, które mogą proponować kandydatów do różnych gremiów, oczywiście związanych z KRRiT, żeby była jasność. Dziękuję bardzo.

Do spisu treści

Senator Czesław Ryszka:

To znaczy ja samych kompetencji instytucji nie podważyłem. Tylko proszę sobie wyobrazić, że będzie może nawet kilkuset kandydatów, którzy przyniosą opinie z różnych uczelni, z różnych stowarzyszeń twórczych. A wiemy, jakie są uczelnie, jakie są senaty, jaka jest, powiedzmy, pewna procedura, kto tę opinię napisze. Przecież to nie pan rektor Luty, jako przewodniczący konferencji rektorów polskich, będzie pisał opinię, tylko zrobi to jego sekretariat. Będzie to samo co z konkursami. Wiemy, jak się odbywają konkursy do rad nadzorczych itd. Bardzo często są tak ułożone, żeby wygrał tylko jeden właściwy kandydat, bo jest taki wymóg, który spełnia tylko ten kandydat, którego chcemy wybrać. I nie ma się co czarować.

Wicemarszałek
Zbigniew Romaszewski:

Dziękuję bardzo.

Poproszę pana senatora Cichonia, po raz drugi.

Do spisu treści

Senator Zbigniew Cichoń:

Chciałbym zapytać, czym się kierowali projektodawcy, przekazując gros kompetencji na rzecz Urzędu Komunikacji Elektronicznej, a więc urzędu, który z natury swojej jest urzędem regulacyjnym w dziedzinie telekomunikacji i poczty, jest to uregulowane w prawie telekomunikacyjnym.

Chciałbym ponadto zwrócić uwagę na to, że występuje tu ewidentna niespójność, wręcz bałagan legislacyjny, albowiem w tym projekcie zmiany ustawy o radiofonii i telewizji zapomniano dokonać rzetelnej zmiany ustawy - Prawo telekomunikacyjne, która przecież reguluje uprawnienia właśnie owego prezesa Urzędu Komunikacji Elektronicznej. Szczerze mówiąc komuś, kto nie jest obeznany z takim specyficznym procedowaniem, bo tak to delikatnie nazywam, żeby nie nazwać ostrzej, może być bardzo trudno wyobrazić, że taki urząd jak Urząd Komunikacji Elektronicznej ma uprawnienia, które są właściwe ze swojej natury innym urzędom powołanych do strzeżenia wolności słowa, no, konkretnie urzędowi, o którym dzisiaj debatujemy, a którego kompetencje są wręcz zapisane w art. 213 konstytucji. Bo zwracam uwagę na to, że jest jedynie zapis co do tego, że tenże urząd wykonuje również zadania określone w ustawie z 29 grudnia 1992 r. o radiofonii i telewizji. I rzeczywiście konia z rzędem temu, kto wpadnie na pomysł, że urząd, który czym innym ma się zajmować, zajmuje się również sprawami regulacji funkcjonowania radia i telewizji w Polsce. Dziękuję.

Wicemarszałek
Zbigniew Romaszewski:

Dziękuję bardzo.

Proszę bardzo.

Do spisu treści

Senator Barbara Borys-Damięcka:

Pomysł oddania regulacji, nadawania koncesji UKE jest bardzo prosty i bierze się z wyzwań teraźniejszości i przyszłości. Nikt mi nie wmówi, że dzisiaj członkowie Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji są fachowcami od częstotliwości, ich nadawania i sposobu rozdzielania tych częstotliwości. Mówię o całej sferze technicznej, która jest nie bez znaczenia. W momencie wejścia w fazę zapisu cyfrowego tych częstotliwości i tych możliwości będzie dużo więcej i urząd skupiający fachowców w danej dziedzinie jest w stanie na pewno dużo lepiej to wykonać niż Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji, która albo jest składem politycznym, albo tak jak się postuluje w ustawie, jest składem fachowców. I tutaj nie zgadzam się z wypowiedzią pana senatora, że stanie na straży praworządności i porządku merytorycznego w mediach oddaje się również Urzędowi Komunikacji Elektronicznej. Ja w swoim sprawozdaniu cytowałam zarówno art. 213, jak i art. 214 konstytucji i podkreślałam bardzo wyraźnie, że konstytucja nakłada na Krajową Radę to, co jest w tym zapisie, i Krajowa Rada ma tego przestrzegać. Tak więc ten podział i ta propozycja są logiczne i sensowne i tak zadecydowali projektodawcy tej ustawy.

Wicemarszałek
Zbigniew Romaszewski:

Dziękuję bardzo.

Pan senator Gruszka po raz drugi, proszę bardzo.

Do spisu treści

Senator Tadeusz Gruszka:

Panie Marszałku! Pani Senator!

Mam wątpliwości co do możliwości spełnienia art. 28a i nowego zapisu w ust. 1. Ja go szybciutko przytoczę: rada programowa liczy dziewięciu członków legitymujących się dorobkiem i doświadczeniem w sferze kultury i mediów, sześciu członków rady programowej reprezentuje ugrupowania parlamentarne, natomiast w przypadku mediów regionalnych - ugrupowania reprezentowane we właściwych terytorialnie sejmikach wojewódzkich. Potrafię sobie wyobrazić, ale nie sprawdzałem tego, że w parlamencie znajdziemy tyle osób, które spełniałyby wymóg posiadania doświadczenia w sferze kultury i mediów. Jednak nie tyle, że nie potrafię sobie wyobrazić, ile sprawdziłem, że w sejmiku województwa śląskiego są dwie osoby, które legitymują się doświadczeniem w sferze kultury i mediów, to są aktor i dziennikarz. Wobec tego pytanie: skąd wziąć pozostałe cztery osoby, brakujące do uzupełnienia składu sześciu członków rady programowej? Dziękuję.

Wicemarszałek
Zbigniew Romaszewski:

Dziękuję bardzo.

Proszę bardzo.

Do spisu treści

Senator Barbara Borys-Damięcka:

Mówimy oczywiście o Telewizji Publicznej. Ja się dziwię, że pan się obawia, że nie da się zgromadzić, powołać dziewięciu członków charakteryzujących się fachowością i autorytetem. Ja znam jedną z pierwszych powołanych rad programowych, która liczyła czternastu członków, w tej radzie było bardzo wiele osób o niepodważalnym autorytecie. I wydaje mi się, że to akurat nie stanowi żadnej trudności.

Wicemarszałek
Zbigniew Romaszewski:

Dziękuję.

(Senator Tadeusz Gruszka: Jeżeli można...)

Ale króciutko.

Do spisu treści

Senator Tadeusz Gruszka:

Bardzo króciutko.

No, nie udzieliła mi pani odpowiedzi. Ja pokazałem konkretnie: w Sejmiku Województwa Śląskiego są tylko dwie osoby, które wykazują się doświadczeniem w sferze kultury i mediów. A więc brakuje nam czterech kolejnych osób, które miałyby uzupełnić skład rady programowej.

Do spisu treści

Senator Barbara Borys-Damięcka:

Ale co ma sejmik wojewódzki, na przykład, do telewizji publicznej, ogólnokrajowej, czy do telewizji regionalnej?

(Senator Tadeusz Gruszka: Rady programowe...)

To są rady programowe działające przy spółkach, przy radiu, spółce radiowej czy telewizyjnej.

(Senator Tadeusz Gruszka: A województwo?)

Jeżeli województwo nie posiada takiej rady i nie jest w stanie jej powołać, no to proszę nie zasięgać rady w Senacie, ja nie mogę udzielać rad prawnych.

Do spisu treści

Senator Tadeusz Gruszka:

Ale to jest właśnie w noweli. Dlatego o tym mówię, że jest to punkt nie do spełnienia w województwie śląskim, gdzie mamy telewizję regionalną i radio lokalne.

Do spisu treści

Senator Barbara Borys-Damięcka:

Ja nie rozumiem, o co panu chodzi w tej sytuacji.

(Senator Krystyna Bochenek: Mogę ad vocem, Panie Marszałku, jedno zdanie?)

Wicemarszałek
Zbigniew Romaszewski:

Proszę bardzo.

Do spisu treści

Senator Krystyna Bochenek:

Panie Senatorze, pana pytanie nie bardzo ma podstawy... Ja jestem z tego samego regionu, co pan, i to pytanie w ogóle po prostu nie ma nic do rzeczy, mówiąc krótko. Nie jest możliwa odpowiedź na pytanie, które jest pytaniem zupełnie abstrakcyjnym.

(Senator Tadeusz Gruszka: Pani Marszałek, proszę przeczytać jeszcze raz art. 28a pkt 1.)

Wicemarszałek
Zbigniew Romaszewski:

Dobrze. Dziękuję bardzo.

Pan senator Rachoń, proszę bardzo.

Do spisu treści

Senator Janusz Rachoń:

Ja mam pytanie do pana senatora Czesława Ryszki.

Panie Senatorze, w pańskiej wypowiedzi dotyczącej rekomendacji użył pan sformułowania: wszyscy wiemy, jakie są senaty, jakie są uczelnie. Bardzo proszę o odpowiedź, jakie są te senaty, jakie są te uczelnie? Mówię to w imieniu własnym, jako rektor, i w imieniu Konferencji Rektorów Akademickich Szkół Polskich.

(Rozmowy na sali)

Do spisu treści

Senator Czesław Ryszka:

Dziękuję, Panie Marszałku.

Panie Senatorze, w mojej wypowiedzi nie chciałem zaniżyć wartości ani senatów, ani uczelni wyższych. Wiemy, że senaty w wielu uczelniach to jest sto osób, albo i więcej. Chodziło mi o to, jak zdobyć opinię tego senatu, opinię dla pojedynczego człowieka, który stara się, że tak powiem, o to, żeby kandydować do Krajowej Rady. I w tym znaczeniu chciałem podkreślić, jak trudno będzie taką opinię wyważyć, a nawet otrzymać, dlatego że senat w którejkolwiek uczelni wyższej słusznie będzie...

Do spisu treści

Senator Janusz Rachoń:

Panie Senatorze, to jest nie na temat. Moje pytanie było wyraźne: jakie są. Bo senaty, jakie są, że tak powiem, co do liczebności, to ja wiem. Mało tego, zgodnie z ustawą co najmniej powyżej 50%...

Do spisu treści

Senator Czesław Ryszka:

To ja panu senatorowie tłumaczę, że nie chciałem zaniżyć wartości senatów, Tłumaczę też, jak trudno będzie zdobyć taką opinię na temat konkretnego kandydata do Krajowej Rady...

(Głos z sali: Ale...)

...ponieważ senaty, tak jak powiedziałem, to są bardzo liczne grona...

(Rozmowy na sali)

A poza tym jeszcze jedno. Jeszcze jedno. Senat w pewnym sensie bierze odpowiedzialność za opinię, którą wydaje. Chciałbym zapytać - nie wiem, czy można zapytać pana - jak pan uważa, jak ta procedura będzie przeprowadzona? Tutaj chodziło mi o procedurę wydania opinii przez senat uczelni wyższej, czyli o wzięcie odpowiedzialności za konkretnego kandydata, który w Krajowej Radzie może się zupełnie nie sprawdzić.

Wicemarszałek
Zbigniew Romaszewski:

Dziękuję bardzo.

(Głos z sali: Panie Marszałku, czy ja mam odpowiedzieć?)

Nie, ja sądzę, proszę pana, że odpowiedź na pytanie została udzielona. Jakie są senaty? Liczne. (Oklaski) (Wesołość na sali)

Dziękuję bardzo.

Proszę państwa, senator Szaleniec, proszę bardzo.

Do spisu treści

Senator Zbigniew Szaleniec:

Tak się złożyło, że senator Rachoń uprzedził moje pytanie, ale może ja je troszeczkę inaczej sformułuję, do pani senator.

Czy rzeczywiście jest tak, że ktoś z ulicy będzie się chciał ubiegać o miejsce w Krajowej Radzie, pójdzie po opinię i sekretarka, jak powiedział pan senator Ryszka, tę opinię napisze? Czy raczej jest przewidziana jakaś procedura, łącznie z uchwałą zarządu jakiego stowarzyszenia czy też może senatu uczelni? Ja sądzę, że raczej tak to powinno wyglądać, ale proszę mnie w tym upewnić.

Do spisu treści

Senator Barbara Borys-Damięcka:

Ja tylko mogę powiedzieć, że mnie troszkę śmieszą te wątpliwości. Ja już tutaj mówiłam, że to tak, jak w każdym miejscu pracy: jeżeli ktoś się zgłasza i chce być przyjęty, to są określone kryteria, które obowiązują i które muszą być spełnione. Tutaj tym bardziej te kryteria obowiązują, zwłaszcza że mowa jest o wyższych uczelniach mających upoważnienia do nadawania tytułów doktorskich, więc te, które nie mają takich upoważnień, tego robić nie mogą. I nie będzie tego robił woźny takiej uczelni, tylko odpowiednie, powołane organy, jak rozumiem, na przykład senat pod przewodnictwem rektora. To po pierwsze.

Po drugie: kryteria. Jak się staje do konkursu czy do innego wyzwania zawodowego, muszą być określone kryteria, które dany kandydat musi spełniać, musi złożyć odpowiednie... No w tej chwili debatujemy na poziomie kierownika małego urzędu zatrudnienia. Muszą być spełnione kryteria, które są postawione.

Wicemarszałek
Zbigniew Romaszewski:

Dziękuję bardzo.

W ten sposób doszliśmy do ostatniego pytania.

W tej chwili chciałbym zaprosić przedstawiciela rządu i poprosić o wypowiedź.

Proszę bardzo.

(Głos z sali: Może z miejsca...)

Dziękuję bardzo. (Oklaski)

Do spisu treści

Prezes Urzędu
Komunikacji Elektronicznej
Anna Streżyńska:

Wysoka Izbo!

To pytanie, adresowane dokładnie do mnie, o podmioty tworzone przez spółki radiofonii i telewizji publicznej, za zgodą Krajowej Rady, wymaga odpowiedzi następującej: prezes UKE nie ma żadnego wpływu, możliwości oddziaływania ani możliwości kontroli podmiotów utworzonych przez takie spółki. I na gruncie obecnej ustawy też tego prawa nie miał.

(Rozmowy na sali)

Wicemarszałek
Zbigniew Romaszewski:

Dziękuję bardzo.

O ile rozumiem, przewodniczący Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji, pan Witold Kołodziejski, chciałby zabrać głos.

(Rozmowy na sali)

Proszę bardzo.

Do spisu treści

Przewodniczący Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji
Witold Kołodziejski:

Szanowny Panie Marszałku! Wysoka Izbo!

Chciałbym odpowiedzieć na kilka konkretnych pytań, sugestii czy też nieporozumień, które pojawiały się w trakcie tej dyskusji. Nie będę przedstawiał opinii Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji na temat nowelizacji ustawy, ta opinia została przedstawiona już podczas pierwszego czytania w Sejmie i pomimo bardzo licznych poprawek uważam, że jest aktualna, więc nie będę jej zmieniał. Tam były nasze bardzo zasadnicze zastrzeżenia, nawet co do konstytucyjności, i tutaj chciałbym od razu powiedzieć, że usytuowanie Krajowej Rady w organach kontroli, w dziale kontroli w konstytucji nie oznacza, że to jest tylko organ kontrolny. Wystarczy wziąć pierwszy lepszy komentarz do konstytucji, jest to tam jasno napisane, a więc tego argumentu, jak uważamy, nie należy stosować podczas dyskusji o konstytucyjności tej nowelizacji. Inne argumenty za tym, że jest bardzo poważna obawa, że nie jest to nowelizacja zgodna z konstytucją, zostały już tutaj szeroko przedstawione, omawiane były jeszcze szerzej podczas dyskusji sejmowych.

Jeśli chodzi, proszę państwa, o sprawy bardzo przyziemne, tutaj padło kilka zupełnie, zupełnie nieprawdziwych informacji o tym, jak funkcjonuje w tej chwili Krajowa Rada i jak funkcjonowała od kilkunastu lat. Tutaj się nic nie zmieniło. Członków Krajowej Rady, jeśli chodzi o liczbę nominowanych przez prezydenta, jest dwóch, a nie jeden, więc ta nowelizacja także i tego nie zmienia. Zmienia natomiast całkowicie proporcje. Jeżeli nadal prezydent mianuje dwóch członków, a wzrasta liczba tego gremium, no to, że tak powiem, siła głosu tych członków prezydenckich jest jednocześnie marginalizowana. A więc to jest zmiana, ale nieprawdą jest, że prezydent do tej pory mianował jednego członka. Jeśli chodzi o sprawy już zupełnie przyziemne, wymagające jednak z mojej strony sprostowania, to członek Krajowej Rady nie ma do dyspozycji dziesięciu osób w swoim sekretariacie. Ma sekretarkę i asystenta, a więc dwie osoby, a nie dziesięć.

Ja również czytam różne mityczne informacje na temat wysokości pensji członków Krajowej Rady. Nie będę oceniał, czy wysokie, czy niskie, one są na poziomie 12 tysięcy brutto, netto to wychodzi około 7 tysięcy. Nowelizowana ustawa praktycznie pozostawia te pensje netto na podobnym poziomie. Proszę zwrócić uwagę, że dzisiaj członek Krajowej Rady nie może pracować, więc jest to jego pensja, ma potrącany ZUS, podatek itd. I to jest na poziomie netto 7 tysięcy, ale nie ma osobnych funduszy na pokrywanie kosztów dojazdu, na wynajmowanie mieszkania itd. Krótko mówiąc, po nowelizacji, kiedy nowy członek będzie dostawał dietę, tak około 6 tysięcy, jak z tego wynika, będzie to na podobnym poziomie. Uposażenie członka Krajowej Rady będzie na podobnym poziomie. Różnica jest taka, że o ile zawodowy charakter członka Krajowej Rady w zamyśle ustawodawcy był podyktowany tym, żeby nie podejmował on innej pracy, o tyle teraz członek Krajowej Rady będzie oczywiście pełnił swoje funkcje zawodowe, nie mogąc jednocześnie pełnić tych funkcji w żadnych spółkach czy instytucjach związanych z mediami. W związku z tym nie będzie to mógł być, o czym już też mówiłem, nikt praktycznie związany z mediami, nie będzie tam dziennikarzy, producentów, wydawców itd., itd. A więc grono fachowców, jeśli chodzi o przyszły skład Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji, będzie ustawowo dosyć poważnie ograniczone.

Jeśli chodzi o to, ile osób pracuje w urzędzie, czy mniej, czy więcej, no to oczywiście mniej pracuje, niż pracowało, nie sto pięćdziesiąt, tylko w tej chwili około stu trzydziestu kilku. Wcale nie uważam, żeby było się z czego cieszyć i żeby to był jakiś specjalny powód do dumy. Zakres regulacji, którym zajmuje się Krajowa Rada i którym, moim zdaniem, powinna się zajmować, jest na tyle szeroki, że przy odpowiednim wykorzystaniu tego potencjału to naprawdę nie jest duża liczba. Niemniej jednak przy tak ograniczonych kompetencjach Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji, jakie proponuje nowelizacja, te koszty rzeczywiście wydają się zdecydowanie za duże, i to zarówno co do liczby pracowników, jak i statusu i wydatków ponoszonych w związku z funkcjonowaniem członków Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji. Krótko mówiąc, po to, żeby zbierać się raz na miesiąc i wydawać jakieś opinie, głosować, nie trzeba utrzymywać takiego urzędu.

Proszę państwa, czy to jest krok w kierunku odpolitycznienia mediów publicznych? Na ten temat już nie chcę zabierać głosu, bo była tu duża dyskusja, więc ja powiem tylko, jaki jest wpływ ministra skarbu państwa na zarządy spółek. No, to nie są zwykłe spółki prawa handlowego. Od początku były spółkami specyficznymi, stąd ta gwarancja niezależności i kadencyjności członków rad nadzorczych. I nawet minister, nawet Krajowa Rada nie są w stanie dzisiaj ich odwołać. To stwarza pewien bufor, którego nie będzie. Jest to oczywiście niebezpieczne. Nawiasem mówiąc, jeśli chodzi o funkcjonowanie dzisiaj Krajowej Rady i o to, jak jest sprawowany nadzór właścicielski w Polskim Radio, to rzeczywiście, Panie Senatorze - nie wiem, kto zadawał pytanie - jest tam wakat, który Krajowa Rada już od dwóch miesięcy stara się zapełnić. Ale minister skarbu w bardzo podobnej sytuacji, w przypadku wakatu w Polskim Radio Gdańsk, w takiej samej spółce, uzupełniał ten wakat przez trzy miesiące. A więc skoro jednoosobowa decyzja ministra zajęła trzy miesiące, to proszę też dać trochę czasu Krajowej Radzie, a przynajmniej proszę dać równe szanse, takie same jak ministrowi, żeby taką decyzję podjąć. A spółka funkcjonuje bez żadnych problemów, dlatego że zarząd ma według statutu pełne możliwości działania, i tutaj, od tej strony, nic na razie funkcjonowaniu spółki nie zagraża.

Proszę państwa, było jeszcze jedno pytanie o opinię środowisk. Oczywiście te opinie były wyrażane, były zgłaszane na posiedzeniu komisji. Zresztą nawet nie trzeba sięgać do dokumentów sejmowych, wystarczy otworzyć gazetę, gdzie są ogłoszenia płatne wykupywane przez różne środowiska związane z mediami, środowiska producentów, autorów itd., itd. W większości, to jest w jakichś 80-90%, mógłbym powiedzieć, że są oni bardzo krytyczni wobec tej nowelizacji. Wymienię tutaj choćby opinię Zarządu Głównego Stowarzyszenia Pisarzy Polskich, opinię Instytutu Sobieskiego, wyważoną, ale też krytyczną opinię Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich, opinię Polskiego Stowarzyszenia Nadawców Radiowych itd., itd. Tak że te opinie są, ta dyskusja publicznie się toczyła. Byli...

(Rozmowy na sali)

(Wicemarszałek Zbigniew Romaszewski: Poproszę o ciszę. Proszę.)

Jeśli zaś chodzi o opinię środowisk naukowych i głos w dyskusji na temat roli i funkcji wyższych uczelni i środowisk naukowych przy wyborze, przy rekomendacjach, to odesłałbym do opinii profesora Morozowskiego wygłoszonej na posiedzeniu komisji sejmowej. Była to bardzo głęboka i przemyślana, moim zdaniem, analiza na ten właśnie temat. Nie będę tego poruszał, bo nie wiem, czy wyrażacie państwo ochotę, żeby na ten temat dalej dyskutować.

(Głosy z sali: Nie.)

Słyszę, że nie, więc się podporządkowuję.

Jeśli chodzi o sprawę bardzo szczegółową, art. 10 nowelizacji, termin trzydziestu dni na dostosowanie się nadawcy do wezwania, to jest oczywiście kwestia bardzo szczegółowa, dyskutowana. Myśmy zwracali uwagę, że praktycznie uniemożliwia to egzekwowanie i dyscyplinowanie nadawców. Krótko mówiąc, - takie było zagrożenie, to było dyskutowane - nadawca może złamać prawo, później się dostosować, a później kolejny raz łamać prawo, na przykład w kwestii emisji reklam czy jakichś niedozwolonych treści. To były takie zastrzeżenia. Jest ich znacznie więcej, są bardzo bogate materiały na ten temat. Gdyby tylko była chęć rozmowy merytorycznej na temat konkretnych zapisów i artykułów, to oczywiście jesteśmy do dyspozycji. Dziękuję bardzo.

Wicemarszałek
Zbigniew Romaszewski:

Dziękuję bardzo.

Proszę państwa, to był projekt poselski. W tej chwili na sali mamy przedstawicieli rządu, mianowicie Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego reprezentuje sekretarz stanu Piotr Żuchowski, Urząd Komunikacji Elektronicznej - pani prezes Anna Streżyńska, a Krajową Radę Radiofonii i Telewizji - pan przewodniczący Witold Kołodziejski.

Zgodnie z naszymi zwyczajami istnieje możliwość zadania pytań tym osobom. Proszę bardzo.

Pan senator Głowski. Proszę bardzo, pan senator Głowski.

Do spisu treści

Senator Piotr Głowski:

Ja mam pytanie do pana przewodniczącego Witolda Kołodziejskiego.

Wskazywał pan na konieczność zawodowego wykonywania funkcji członka Rady. Ja przepraszam za dociekliwość, ale czy mógłby pan nam powiedzieć, jak wygląda dzień pracy członka Krajowej Rady? Być może padło to już w wypowiedziach, ale bym prosił o szczegółowe uzasadnienie. Mogę sobie wyobrazić, jak bardzo ci członkowie obłożeni są pracą codzienną.

Wicemarszałek
Zbigniew Romaszewski:

Proszę bardzo, proszę bardzo.

Do spisu treści

Przewodniczący Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji
Witold Kołodziejski:

Szanowni Państwo, rozumiem tę uszczypliwość, więc od razu wytłumaczę, o co mi chodziło, choć, zdaje się, jasno swoją intencję w swej wypowiedzi wyeksplikowałem. Chodzi o to, że jeżeli mówimy o zapewnianiu nowej Krajowej Radzie bezpartyjnych fachowych członków Krajowej Rady, to ja wskazuję, że taki mechanizm eliminuje wszystkie osoby, które zawodowo związane są z pracą z mediami. I o to mi chodziło.

A odpowiadając na uszczypliwość, no bo to jest uszczypliwe pytanie, powiem tylko tyle, że wczoraj do pracy przyszedłem o dziewiątej, a wyszedłem o dwudziestej, i mniej więcej podobnie to wygląda na co dzień.

(Senator Piotr Głowski: Jak rozumiem, tak pracuje przewodniczący, ale pytałem o członka szeregowego...)

To zapraszam na posiedzenie Krajowej Rady, żeby pan zobaczył, ile dokumentów i ile uchwał na każdym posiedzeniu jest przygotowywanych, dyskutowanych i przegłosowywanych. Proszę państwa, dziękuję za to pytanie. To nie są tylko i wyłącznie kwestie telewizji i mediów publicznych, bo one są marginesem pracy Krajowej Rady. To są kwestie koncesyjne, ale też wszelkie inne regulacje, do których Krajowa Rada ustawowo jest zobligowana. Dziękuję.

(Senator Piotr Głowski: Można ad vocem, Panie Przewodniczący?)

Wicemarszałek
Zbigniew Romaszewski:

Pan senator Augustyn, proszę bardzo.

(Senator Piotr Głowski: Można ad vocem, Panie Marszałku?)

Do spisu treści

Senator Mieczysław Augustyn:

Panie Przewodniczący, ja również mam do pana pytanie...

(Senator Piotr Głowski: Panie Przewodniczący, mam pytanie. Ja pozwolę sobie...)

Wicemarszałek
Zbigniew Romaszewski:

To może w następnej kolejności?

(Senator Piotr Głowski: Może nie, bo to ad vocem, ja nie uzyskałem odpowiedzi. My jako senatorowie co do zasady jesteśmy przepytywani o naszą pracę codziennie i z tego się tłumaczymy. Ja rozumiem, że pan przewodniczący ma szansę, żeby się pochwalić, jak wygląda dzień pracy członka rady, więc powinien wykorzystać tę okazję.)

(Senator Czesław Ryszka: Kawa, papieros, kawa, papieros...)

Ja nie słyszałem, żeby kiedykolwiek mnie ktokolwiek pytał, co robię od rana do wieczora, tak że rzeczywiście pozwalam sobie zauważyć, że to pytanie jest niemerytoryczne i złośliwe. Dziękuję bardzo. (Oklaski)

Proszę bardzo, pan senator Augustyn.

Do spisu treści

Senator Mieczysław Augustyn:

To moje za to na pewno będzie merytoryczne...

(Senator Stanisław Karczewski: I niezłośliwe.)

(Senator Ryszard Bender: Wyjątkowo.)

...bo odnosić się będzie do ustawy.

Pan przewodniczący skończył właściwie swoją wypowiedź odnoszącą się do pierwszego pytania - no bo nie można tego nazwać odpowiedzią - stwierdzeniem, że państwo wykonujecie swoje ustawowe obowiązki.

Otóż ja o taki obowiązek chcę zapytać. Mija właśnie pięć lat, odkąd ustawą o działalności pożytku publicznego i związaną z nią nowelizacją ustawy o radiofonii i telewizji w art. 23a ust. 3 scedowano na Krajową Radę obowiązek... może nie obowiązek, tylko wykonanie czy sporządzenie rozporządzenia, które regulowałoby tryb postępowania związanego z nieodpłatnym informowaniem o prowadzonej przez organizacje pożytku publicznego działalności nieodpłatnej.

Niestety organizacje pożytku publicznego na skutek braku tej regulacji mają wielkie problemy ze skorzystaniem z prawa nadanego im inną ustawą. Państwo jako Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji także w tym ostatnim czasie nie wykonaliście zadania. Bardzo się podobno trudzicie, ale szkoda, że tego rozporządzenia nie ma. Dlaczego?

Wicemarszałek
Zbigniew Romaszewski:

Proszę bardzo.

Do spisu treści

Przewodniczący Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji
Witold Kołodziejski:

Jeśli chodzi o sposób funkcjonowania członków Krajowej Rady, powiem tylko tyle, że każdy z członków ma swoje przydzielone mu obowiązki. Bo wszystkie ustawowe obowiązki organu regulacyjnego, jakim jest Krajowa Rada, są rozdzielone, również tematycznie, między członków Krajowej Rady. Jedna osoba zajmuje się sprawami programowymi, skargami, wnioskami, inna - sprawami koncesyjnymi, jeszcze inna - sprawami związanymi z opłatami abonamentowymi, obsługą, itd., itd. Jak rozumiem, pana senatora to nie interesuje, więc nie będę kontynuował tego wątku, bo jak przypuszczam, pytanie było zadane tylko po to, żeby je zadać - ja mówię o tym pierwszym pytaniu. Po to, żeby zadać, a nie po to, żeby usłyszeć odpowiedź.

Jeśli chodzi o drugą sprawę, to jest to kwestia niesłychanie istotna i mająca wielką wagę również gospodarczą, zwłaszcza teraz, w tym okresie, kiedy są rozliczenia podatkowe, odpisy 1% od podatku. Ta kwestia była przez Krajową Radę wielokrotnie poruszana, konsultowana. Telewizja publiczna i spółki mediów publicznych mają te sprawy uregulowane w swoich regulaminach. Ale jest to kwestia bardzo trudna, bo apetyty i konkurencja na tym rynku są na tyle duże, że telewizja by musiała - i taki jest argument - poświęcić połowę czasu antenowego na promowanie organizacji. Tak więc zasady, bo jest oczywiście to robione, wyznaczają regulaminy wewnętrzne spółek, które są akceptowane przez Krajową Radę Radiofonii i Telewizji. One oczywiście funkcjonują i są zaakceptowane, ale pracujemy nad tym, żeby je zmienić, chociaż tutaj złotego środka, od razu panu senatorowi powiem, nie będzie, bo nie ma takiej możliwości, żeby wszyscy chętni mogli w równym stopniu się promować. Jakieś zasady i jakieś ograniczenia wprowadzić niestety trzeba.

(Senator Mieczysław Augustyn: Panie Marszałku, ja tylko tytułem uzupełnienia.)

Wicemarszałek
Zbigniew Romaszewski:

Tak, proszę bardzo.

Do spisu treści

Senator Mieczysław Augustyn:

Chciałbym zwrócić uwagę, że jeżeli to jest regulowane regulaminami, to jest to sprzeczne z art. 23a, ponieważ to ma być regulowane rozporządzeniem, którego państwo nie wydaliście.

Wicemarszałek
Zbigniew Romaszewski:

Dziękuję bardzo.

Pan senator Skurkiewicz, proszę bardzo.

Do spisu treści

Senator Wojciech Skurkiewicz:

Panie Ministrze, proszę jeszcze chwilę pozostać, jeśli można prosić.

Pierwsze pytanie kieruję właśnie do pana ministra, przewodniczącego Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji.

Panie Ministrze, jest pan osobą, która kieruje Krajową Radą Radiofonii i Telewizji i wobec tego, czy mógłby pan wskazać... No, w tej noweli jest szereg zmian, ale czy mógłby pan wskazać najsłabsze punkty tej nowelizacji ustawy o radiofonii i telewizji, które są nie do przyjęcia przez Wysoki Senat i które godzą w ustalony porządek medialny w naszym kraju. To jest pytanie do pana ministra.

A drugie pytanie kieruję do przedstawiciela ministra kultury, pana wiceministra. Szanowni Państwo, ta nowelizacja jest projektem poselskim. Do tej pory nie poznaliśmy stanowiska rządu, nie dane nam było zapoznać się ze stanowiskiem ministra kultury. Szanowni Państwo, może właśnie teraz nadszedł już czas, żeby Wysoka Izba zapoznała się ze stanowiskiem ministerstwa kultury i stanowiskiem rządu. Projekt poselski... Gdyby, nie daj Panie Boże, nastąpił gigantyczny krach w systemie medialnym w Polsce, to przecież pani Katarasińskiej nie postawimy przed Trybunałem Stanu, bo można przed nim postawić tylko ministra właściwego i odpowiedzialnego. A pan minister umywa ręce. Chciałbym poznać stanowisko ministerstwa kultury. Dziękuję. (Oklaski)

Wicemarszałek
Zbigniew Romaszewski:

Dziękuję bardzo.

(Senator Krystyna Bochenek: Może ja tylko jedno słowo jeszcze powiem.)

Tak, proszę bardzo.

Do spisu treści

Senator Krystyna Bochenek:

Szanowny Panie Senatorze, nie poznaliśmy, ponieważ przedstawiciel rządu nie został zaproszony przez pana marszałka na mównicę.

(Senator Wojciech Skurkiewicz: Pani przewodnicząca pozwoli, ale nie było możliwości...)

Ale to prawda...

(Senator Wojciech Skurkiewicz: Na posiedzeniu komisji nie było możliwości, nie było ani wiceministra, ani ministra, a obradowaliśmy wiele godzin.)

Mówię o obradach plenarnych w tej chwili, tak że pozwoli pan, że kiedy zostanie wywołany, najpewniej zabierze głos, ale na razie nie został dopuszczony do głosu, więc jest jeszcze na to czas.

(Senator Wojciech Skurkiewicz: A w jakim trybie pani odpowiada? Jako kto?)

(Rozmowy na sali)

(Głos z sali: Jako marszałek.)

Wicemarszałek
Zbigniew Romaszewski:

Dziękuję bardzo.

Proszę pana o odpowiedź.

Do spisu treści

Przewodniczący Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji
Witold Kołodziejski:

Szanowni Państwo, nauczony doświadczeniem również z kilku innych nowelizacji dotyczących prawa medialnego jestem zmuszony powiedzieć, że Sejm, Senat, parlament może zrobić wszystko, więc ja bym tylko przestrzegał przed pewnymi pochopnymi decyzjami. Jako przykład podam tutaj decyzję parlamentarnej komisji kultury sprzed kilku lat, dotyczącą wprowadzenia pewnej poprawki właśnie do ustawy o radiofonii i telewizji, kiedy Wysoka Komisja była ostrzegana, że może być to uznane za niezgodne z prawem unijnym, z dyrektywą europejską. Sejm wtedy uznał, że jednak jest to zgodne i poprawka została wprowadzona, a dzisiaj Polsce grożą wielomilionowe kary z tego tytułu z powodu kontroli Komisji Europejskiej w tym sektorze i wytknięcia właśnie tej nowelizacji i tej luki, która wtedy powstała. Nie chcę się rozwodzić, o co konkretnie chodzi, bo myślę, że to państwa w tej chwili nie interesuje, ale właśnie tak jest, że Sejm może wszystko, a konsekwencje później bywają bardzo groźne.

Jeśli chodzi o dwa podstawowe, fundamentalne zarzuty wobec tej nowelizacji, to jest tu oczywiście zarzut konstytucyjny, ale nie jestem konstytucjonalistą i nie chcę dłużej na ten temat rozmawiać. Jednak bez względu na to, jakie poprawki i jaki ład ta nowelizacja wprowadza, faktem jest, że kompetencji konstytucyjnych - a w ramach tych konstytucyjnych obowiązków polityki koncesyjnej i polityki medialnej, która powinna się mieścić właśnie w kompetencjach Krajowej Rady - Krajowa Rada zostaje pozbawiona. Moim więc zdaniem nawet poprawki, które były wprowadzone, żeby jakoś tę ustawę załatać, nie są wystarczające. Ale konstytucja to kwestia naszych wewnętrznych, polskich regulacji. Na temat trybu regulacji, typu urzędów regulacyjnych w Europie mówią natomiast liczne dokumenty Unii Europejskiej, między innymi zalecenie Komitetu Ministrów Rady Europy z 2000 r., do którego odsyłam. I tam są wymienione bardzo konkretne warunki niezależności organu regulacyjnego. Ja uważam, że te warunki, przy takiej pozycji UKE, nie są spełnione. Trzeba by po prostu przedefiniować formułę Urzędu Komunikacji Elektronicznej. To nie jest żadna krytyka urzędu, tylko uwaga, że trzeba stworzyć inny urząd i zapewnić prawdziwą niezależność, i wtedy można go łączyć z Krajową Radą. Pozostanie oczywiście problem konstytucyjny, jeśli chodzi o pozycję Krajowej Rady. Takie więc są te dwa podstawowe zastrzeżenia.

Ale jest jeszcze jedno, dużo bardziej ogólne. Tutaj pani senator mówiła, po pierwsze, o tym, że ta ustawa odpolitycznia media publiczne - no, myślę, że to jest bardzo dyskusyjna teza - a po drugie, i to jest dla mnie sprawa ważniejsza, że wychodzi naprzeciw rozwojowi technologicznemu i temu, co się w tej chwili dzieje na rynku technologicznym i rynku medialnym. No i podstawowe zastrzeżenie jest takie, że w tej nowelizacji nie ma ani jednego zapisu, który by wyszedł naprzeciw tym zmianom, więc w niczym to nie pomoże. Zresztą ustawodawca powiedział wprost, że to jest tylko preludium, wstęp, a później będą następne ustawy. No, to jest taki wstęp, że najpierw wprowadza się wielką rewolucję, a później się zastanawia, jak dalej to zorganizować. Moim zdaniem, kolejność powinna być zgoła odwrotna, to znaczy najpierw trzeba by opracować całą ustawę, a później się zastanowić, co ma robić Krajowa Rada Radiofonii, a co UKE w takim systemie. Tu nie ma wizji systemu, jest tylko wizja głębokiej reorganizacji, tak naprawdę zniszczenia pewnych elementów regulacyjnych, wprowadzenia tych elementów na zasadzie dużo bardziej rynkowej i być może to jest właśnie ten zamysł. Ale nie sądzę, żeby to było dobre rozwiązanie, nawet z punktu widzenia wolnorynkowego czy liberalnego, myślę, że taka deregulacja tylko zaszkodzi rynkowi. Dziękuję. (Oklaski)

Wicemarszałek
Zbigniew Romaszewski:

Dziękuję bardzo.

Pan minister

chciałby może odpowiedzieć?

Do spisu treści

Sekretarz Stanu
w Ministerstwie Kultury i Dziedzictwa Narodowego
Piotr Żuchowski:

Panie Marszałku! Wysoki Senacie!

Chciałbym zastrzec, że cokolwiek powiem, będzie to wypowiedź sekretarza stanu w Ministerstwie Kultury i Dziedzictwa Narodowego.

Minister kultury i dziedzictwa narodowego, poza zwyczajowymi odpowiedziami na zapytania i dezyderaty komisji sejmowych, nie zgłaszał żadnych własnych inicjatyw do poselskiego projektu ustawy o zmianie ustawy o radiofonii i telewizji. I w ten sposób wyraził swoją ogólną akceptację dla przedkładanego projektu.

I ja mogę oświadczyć tylko tyle, że w Ministerstwie Kultury i Dziedzictwa Narodowego nie przygotowywano projektu stanowiska rządu w sprawie poselskiego projektu ustawy o zmianie ustawy o radiofonii i telewizji oraz innych ustaw. Dziękuję.

(Głos z sali: Dziękuję bardzo.)

Wicemarszałek
Zbigniew Romaszewski:

Dziękuję bardzo.

Czy są jeszcze jakieś pytania?

Pan senator Jurcewicz, proszę bardzo.

Do spisu treści

Senator Stanisław Jurcewicz:

Panie Marszałku, ja mam pytanie do pana przewodniczącego Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji.

(Głos z sali: Ale teraz do pana ministra.)

A teraz do pana ministra.

Ja mam pytanie dotyczące Polskiego Radia. Z jakiego powodu w dalszym ciągu nie ma pełnego składu rady nadzorczej, skoro jest tak wielka troska o poprawne funkcjonowanie? Przecież to zależy akurat od KRRiT. Kiedy to będzie uporządkowane?

I druga sprawa. Po raz kolejny słyszę pana wypowiedzi oceniające ministrów. Na jakiej podstawie je pan wygłasza i jakie ma pan do tego uprawnienia? Dziękuję bardzo.

Wicemarszałek
Zbigniew Romaszewski:

Obywatelskie.

Do spisu treści

Przewodniczący Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji
Witold Kołodziejski:

Szanowny Panie Senatorze!

Wydaje mi się, że odpowiedziałem na to pytanie, ale powiem jeszcze raz.

Procedura uzupełniająca wybór członka rady nadzorczej Polskiego Radia trwa. Tej sprawie były poświęcone już cztery posiedzenia Krajowej Rady, konsultacje oczywiście są znacznie szersze, były trzy czy cztery głosowania. Problem, jak zwykle, jest taki, że jest to spółka Skarbu Państwa, a więc trudno znaleźć osobę, która z jednej strony - i zawsze tak było - ma kompetencje i wiedzę związane z funkcjonowaniem spółek medialnych, a z drugiej strony ma kompetencje oraz stosowne dokumenty pozwalające zasiadać w spółkach Skarbu Państwa. I taki jest nasz podstawowy problem. No i to oczywiście trwa.

Ja nie oceniam ministra. Jakie mam do tego podstawy? Nie bardzo wiem i nie bardzo rozumiem to pytanie. No, ja po prostu odwołuję się do tego, że skoro jednoosobowa decyzja w identycznej sprawie ministrowi zajęła trzy miesiące, no to proszę dać na to Krajowej Radzie przynajmniej tyle samo czasu.

Podkreślam, spółka funkcjonuje normalnie, w tej chwili zarząd w żaden sposób nie jest związany ani ograniczony - ja nie mówię, że zawsze, mówię: w tej chwili - w podejmowaniu decyzji, również poważnych decyzji finansowych. Bo zupełnie inna sytuacja jest w telewizji publicznej, ale akurat w Polskim Radiu zarząd funkcjonuje zupełnie normalnie i ja mam nadzieję, że znajdziemy w końcu dobrego kandydata, takiego, który z jednej strony będzie miał kompetencje ekonomiczne, pozwalające zasiadać w spółkach Skarbu Państwa, a z drugiej strony będzie to po prostu ktoś związany z mediami. I to tyle.

Może jeszcze tylko dodam - bo to, co pan senator Augustyn mówił o organizacjach pożytku publicznego, jest bardzo istotne - że te konsultacje oczywiście cały czas trwają i spółki przedstawiają stosowne dokumenty w sprawie udostępniania czasu. Ale tak jak mówię, to jest sprawa bardziej skomplikowana i być może warto to rozwiązać ustawowo w ustawie o mediach publicznych...

(Głos z sali: Ja bym, Panie Przewodniczący...)

No, skoro pan senator obiecał, że o to zadba, to mi ulżyło. Dziękuję bardzo. Jestem szczęśliwy schodząc z tej ambony. Dziękuję.

(Senator Krystyna Bochenek: Ja mam jeszcze jedno pytanie.)

Wicemarszałek
Zbigniew Romaszewski:

Ale to za chwilę.

Pan senator Skurkiewicz, proszę bardzo.

Aha, pani chciała do pana... To może, skoro już pan tu jest, to proszę.

(Senator Wojciech Skurkiewicz: Nie, proszę, Pani Marszałek.)

Do spisu treści

Senator Krystyna Bochenek:

Panie Ministrze! Panie Redaktorze!

Przepracował pan wiele lat w publicznych mediach, jest pan znanym dziennikarzem telewizyjnym. Dużo tu pada słów o tym, że rada ma być odpolityczniona i że to takie straszne itd., itd. Proszę powiedzieć nam wszystkim: czy pan uważa, że obecna Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji, w której pan zasiada i której pan przewodniczy, to jest ciało absolutnie bezstronne i zrównoważone politycznie? Proszę, żeby pan odpowiedział jako wieloletni redaktor, człowiek, który ma doświadczenie z mediami publicznymi i szef tej rady. Tak czy nie?

Do spisu treści

Przewodniczący Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji
Witold Kołodziejski:

Szanowna Pani Marszałek!

Ja byłem wybierany do Krajowej Rady Radiofonii przez państwa właśnie, więc część z państwa pamięta, jak to wyglądało i jakie się toczyły dyskusje parlamentarne na temat każdej kandydatury do takiego urzędu jak Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji. I wiadomo, że przy każdym tego typu wyborze dyskusja jest polityczna i ocena jest polityczna. Chodzi tylko o jedno, o to, że zastąpienie tego inną procedurą w żaden sposób tego nie wyleczy, wręcz przeciwnie - ja sugeruję, że to pogorszy sprawę, dlatego że procedury będą takie same. Kwestia rekomendacji tutaj niczego... No, nie chcę już w to wchodzić. W każdym razie śmiem twierdzić, że... Albo inaczej, dam przykład na, zdaniem wielu z państwa, bardzo upolitycznione rady nadzorcze spółek mediów publicznych. Przy wyborze członków do tych rad nadzorczych wszyscy kandydaci mieli rekomendacje instytucji i stowarzyszeń twórczych. Wszyscy mieli. Czy to uchroniło...?

(Senator Krystyna Bochenek: Ale czy ta rada jest bezstronna politycznie? Tak czy nie? O to prosiłam.)

Ale, Pani Senator, czy to uchroniło spółki mediów publicznych od upolitycznienia?

(Senator Krystyna Bochenek: Pan odpowiada mi pytaniem na pytanie. Ja chciałabym wiedzieć, czy Krajowa Rada jest bezstronna i czy głosy w niej są zrównoważone. Czy jest tak, czy nie? Czy obecna rada jest bezstronna politycznie? Ja chcę króciutką odpowiedź. Nie chcę pana męczyć.)

Dobrze.

Pani Senator, nie chcę odpowiadać pytaniem na pytanie, ale odpowiem w ten sposób. Czy jest pani senator w stanie wskazać w ostatnim półroczu funkcjonowania Krajowej Rady, kiedy ja byłem przewodniczącym, jakiekolwiek głosowanie w tej radzie, którego wynik miałby charakter polityczny? Tak, uważam, że w tej chwili decyzje, które podejmujemy, są odpolitycznione.

(Senator Krystyna Bochenek: Czyli głosy są zrównoważone.)

A czy siły są zrównoważone? No taki jest skład rady. Są równoważone, bo bez osiągnięcia konsensusu nie ma podjętej decyzji.

Wicemarszałek
Zbigniew Romaszewski:

Dziękuję bardzo.

Pan senator Skurkiewicz.

Do spisu treści

Senator Wojciech Skurkiewicz:

Dziękuję, Panie Marszałku.

Ja swoje pytanie kieruję do pana wiceministra kultury.

Ale na początku krótki wstęp. Szanowni Państwo, nowelizacja ustawy przeszła procedurę legislacyjną w Sejmie, kończy się procedura legislacyjna w Senacie, ustawa wróci ponownie do Sejmu, a do tej pory nie poznaliśmy stanowiska rządu. Ustawa burzy ład medialny w naszym kraju. Nie znamy stanowiska rządu! Pan wiceminister był łaskaw powiedzieć, że Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego nie prezentowało swojego stanowiska, co miałoby oznaczać, że jest akceptacja dla tego projektu.

Ale ja się pytam, gdzie jest stanowisko rządu do kluczowej ustawy medialnej w naszym kraju? Gdzie jest stanowisko rządu do ustawy, która burzy ład medialny?

Panie Ministrze, pytanie wprost. Jeżeli nastąpiłby krach, jeżeli nastąpiłoby załamanie rynku medialnego na podstawie tej ustawy, którą zapewne państwo z Platformy przegłosujecie, to kto weźmie za to odpowiedzialność i kto poniesie konsekwencje takiego stanu rzeczy?

Wicemarszałek
Zbigniew Romaszewski:

Proszę bardzo. Pan minister może odpowiadać z miejsca.

Do spisu treści

Sekretarz Stanu
w Ministerstwie Kultury i Dziedzictwa Narodowego
Piotr Żuchowski:

Pytanie pana senatora...

(Rozmowy na sali)

(Wicemarszałek Zbigniew Romaszewski: Cicho! Proszę rozpocząć.)

Pytanie pana senatora ma...

(Rozmowy na sali)

(Wicemarszałek Zbigniew Romaszewski: Proszę państwa, przepraszam, jesteśmy w Senacie. W tej chwili pan minister odpowiada, a wszyscy milczą.)

...charakter prognostyczny. Trudno w tym momencie rozważać, co by się stało, gdyby się stało. Myślę, że prawo polskie taką sytuację określa, więc ja bym nie chciał wchodzić w szczegóły i doprowadzać do jakiejś błędnej interpretacji.

Do spisu treści

Senator Wojciech Skurkiewicz:

Ale kto? Czy premier rządu jest w stanie wziąć na swoje barki taki ciężar, że przyczynił się do tego, iż nastąpił rozkład rynku medialnego w Polsce? To jest podstawowe i elementarne pytanie, Panie Ministrze.

(Senator Krystyna Bochenek: Proszę się nie martwić panem premierem.)

Wicemarszałek
Zbigniew Romaszewski:

Dobrze. Rozumiem, że odpowiedzi i tak nie będzie, wobec tego może z tym skończmy.

(Senator Barbara Borys-Damięcka: Panie Marszałku, przepraszam bardzo, ale my też chcemy zadać pytanie.)

(Senator Czesław Ryszka: Może inaczej...)

Dobrze. Przepraszam.

Już jest pan Jurcewicz. A pani się zapisuje, tak?

(Senator Barbara Borys-Damięcka: Tak.)

Proszę bardzo.

Do spisu treści

Senator Stanisław Jurcewicz:

Panie Marszałku, ja mam podobne pytanie.

(Wicemarszałek Zbigniew Romaszewski: I Andrzejewski.)

Kto wziął odpowiedzialność w 2005 r. za złożony poselski projekt ustawy dotyczącej KRRiT?

(Rozmowy na sali)

Jeżeli można, to do pana Skurkiewicza.

Wicemarszałek
Zbigniew Romaszewski:

Zaraz, zaraz, proszę państwa...

(Rozmowy na sali)

(Senator Wojciech Skurkiewicz: Panie Marszałku, nie wiem, czy to jest regulaminowe, ale chętnie udzielę odpowiedzi.)

Nie, proszę państwa. Pytania do pytania. Pytania do sprawozdawców i sprawozdawców mniejszości już były i zostały zakończone.

(Senator Wojciech Skurkiewicz: W czasie dyskusji udzielę odpowiedzi.)

Tylko pan senator Paszkowski oczekuje na przybycie pana senatora Misiaka, bo chciałby uzyskać odpowiedzi.

Tak że w tej chwili kolejna osoba to jest pani senator Borys-Damięcka. Proszę bardzo.

Do spisu treści

Senator Barbara Borys-Damięcka:

Chciałabym powiedzieć, że bardzo dziwię się pytaniu, jakie zadał pan senator Skurkiewicz.

(Wicemarszałek Zbigniew Romaszewski: Ale pani senator, to nie debata, tylko pytania. Do kogo? Do ministra? Do pana...?)

Tak. Ale, Panie Marszałku, proszę być tak konsekwentny wobec wszystkich, którzy zabierają głos, jak w tej chwili pan staje się konsekwentny w piętnastej sekundzie mojej wypowiedzi.

(Wicemarszałek Zbigniew Romaszewski: Czy pani byłaby w stanie powiedzieć, kiedy byłem niekonsekwentny?)

Tak, na przykład pozwalał pan marszałek na dłuższe wypowiedzi. A ja chcę...

(Wicemarszałek Zbigniew Romaszewski: To się wszystkim zdarza.)

Ja chcę zadać pytanie.

(Wicemarszałek Zbigniew Romaszewski: Proszę pani, skończmy dyskusję.)

Właśnie.

(Wicemarszałek Zbigniew Romaszewski: Proszę o pytanie. Albo nie będziemy rozmawiali.)

Moje pytanie do pana Skurkiewicza brzmi: dlaczego pan...?

Wicemarszałek
Zbigniew Romaszewski:

Pytania do pana Skurkiewicza się skończyły. (Oklaski)

Pytania do pana Skurkiewicza były w części dotyczącej pytań do sprawozdawców i sprawozdawców wniosków mniejszości. W tej chwili jesteśmy na etapie zadawania pytań przedstawicielom rządu.

(Senator Barbara Borys-Damięcka: A czy panu marszałkowi mogę zadać pytanie?)

Nie, proszę pani. Takiej formuły nie ma.

(Senator Barbara Borys-Damięcka: Bo ja nie rozumiem, dlaczego pan Skurkiewicz zadaje pytanie, na które odpowiedź znajduje się w propozycjach niniejszej ustawy.)

Proszę pani, myślę, że jeszcze będziemy mieli debatę, tak że będzie pani miała możliwość skrytykowania pana Skurkiewicza, bo debata jest nieograniczona i każdy może wypowiadać takie poglądy, jakie chce. To wszystko.

Czy są jeszcze jakieś pytania do pana ministra?

(Senator Barbara Borys-Damięcka: Dziękuję bardzo.)

Proszę bardzo, pan senator.

Do spisu treści

Senator Piotr Andrzejewski:

Panie Ministrze, jaką pan w nowym ładzie medialnym widzi rolę ministra kultury i dziedzictwa narodowego? W którym miejscu? To jest pierwsze pytanie.

Drugie. Jak pan to ocenia i kto przejmie skreślone kompetencje dotychczasowego organu kontroli i regulacji rynku - teraz już Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji nie jest organem regulacji rynku medialnego - do stania na straży: samodzielności nadawców, interesów odbiorców, otwartego i pluralistycznego charakteru radiofonii i telewizji. To w ramach legalizmu zostało wykreślone z kompetencji jakiegokolwiek podmiotu dbającego o rynek mediów.

Czy minister kultury ma jakieś kompetencje w tym zakresie, czy umywa ręce i nie ma żadnych?

Do spisu treści

Sekretarz Stanu
w Ministerstwie Kultury i Dziedzictwa Narodowego
Piotr Żuchowski:

Minister kultury nie umywa rąk. Zmiany do ustawy dają delegacje i zobowiązują ministra do przygotowania odpowiednich rozporządzeń. To jest zasadnicza zmiana i to jest podstawowe zobowiązanie dla ministra kultury i dziedzictwa narodowego.

A jeśli chodzi o usytuowanie ministra kultury jako odpowiedzialnego w zakresie kompetencji rządowych co do polityki audiowizualnej, to zmiany w sposób zasadniczy tego usytuowania nie modyfikują.

Wicemarszałek
Zbigniew Romaszewski:

Dziękuję bardzo.

Do spisu treści

Senator Piotr Andrzejewski:

Dziękuję bardzo, Panie Marszałku.

Pytanie dodatkowe, które łączy się z procesem legislacyjnym. Jest projekt, żeby ustawa natychmiast weszła w życie. Czternaście dni to jest bardzo mało. A rozporządzenia ministra kultury, który nie ma żadnych innych kompetencji, mają zastąpić dotychczas funkcjonujące rozporządzenia organu konstytucyjnego, jakim jest Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji.

Jaki jest stan przygotowań do wydania rozporządzeń i jaki jest w tej chwili, w ramach kompetencji, zakres weryfikacji dotychczasowych rozporządzeń Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji? Jak pan minister ocenia dotychczasowy dorobek legislacyjny Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji, skoro przejmuje pan te kompetencje?

Wicemarszałek
Zbigniew Romaszewski:

Dziękuję bardzo.

Proszę bardzo.

Do spisu treści

Sekretarz Stanu
w Ministerstwie Kultury i Dziedzictwa Narodowego
Piotr Żuchowski:

Zapisy projektu zmian do ustawy określają, w jakim czasie minister kultury i dziedzictwa narodowego ma przygotować rozporządzenia, które wymieniłem. W trosce o to, żeby rozporządzenia były przygotowane odpowiednio, gdyż to są bardzo złożone dokumenty, został zawarowany odpowiedni czas.

A co do ocen, to wybaczy pan senator, ale może nie w tym punkcie debaty.

Wicemarszałek
Zbigniew Romaszewski:

Dziękuję.

Do spisu treści

Senator Piotr Andrzejewski:

Dziękuję bardzo.

Ponieważ rzeczywiście trudno jest udzielić odpowiedzi, prosiłbym jako przewodniczący Komisji Kultury i Środków Przekazu, który musi również monitorować wypełnianie konstytucyjnych obowiązków przez wszystkie organy zajmujące się kulturą, o wyczerpującą odpowiedź na temat stanu zaawansowania prac i stosunku do dotychczasowych rozporządzeń. Wniosę to na forum Komisji Kultury i Środków Przekazu. Taka możliwość istnieje. Wobec tego bardzo proszę, żeby pan minister przedstawił na piśmie odpowiedź na to pytanie.

Proszę również, by odpowiedział, jaki jest harmonogram prac nad legislacją podustawową, przy zmienionym zakresie medialnej struktury zarządzania i kształtowania prawa.

Wicemarszałek
Zbigniew Romaszewski:

Dziękuję bardzo.

Widzę, że pan marszałek Ziółkowski będzie miał okazję otworzyć dyskusję.

Dziękuję bardzo.

(Przewodnictwo obrad obejmuje Wicemarszałek Marek Ziółkowski)

 


9. posiedzenie Senatu RP, spis treści , poprzednia część stenogramu , następna część stenogramu