31. posiedzenie Senatu RP, spis treści , następna część stenogramu


(Początek posiedzenia o godzinie 15 minut 03)

(Posiedzeniu przewodniczą marszałek Bogdan Borusewicz oraz wicemarszałkowie Marek Ziółkowski, Krystyna Bochenek i Zbigniew Romaszewski)

Do spisu treści

Marszałek Bogdan Borusewicz:

Otwieram trzydzieste pierwsze posiedzenie Senatu Rzeczypospolitej Polskiej siódmej kadencji.

(Marszałek trzykrotnie uderza laską marszałkowską)

Na sekretarzy posiedzenia wyznaczam senatora Stanisława Gorczycę oraz senatora Witolda Idczaka. Listę mówców prowadzić będzie pan senator Stanisław Gorczyca. Proszę senatorów sekretarzy o zajęcie miejsc przy stole prezydialnym.

Do spisu treści

Panie i Panowie Senatorowie, 6 kwietnia 2009 r. zmarł profesor Andrzej Stelmachowski, pierwszy marszałek odrodzonego Senatu, twórca i długoletni prezes Stowarzyszenia "Wspólnota Polska", uczestnik obrad Okrągłego Stołu, znawca prawa cywilnego i rolnego, doradca prezydenta do spraw Polonii. 15 kwietnia pożegnaliśmy pana profesora na warszawskich Starych Powązkach. Marszałek Stelmachowski pozostanie w naszej pamięci jako wielki Polak i patriota. Uczcijmy jego pamięć minutą ciszy.

(Wszyscy wstają) (Chwila ciszy)

(Senator Czesław Ryszka: Wieczny odpoczynek racz mu dać, Panie.)

(Zgromadzeni odpowiadają: A światłość wiekuista niechaj mu świeci.)

(Senator Czesław Ryszka: Niech odpoczywa w pokoju wiecznym.)

(Zgromadzeni odpowiadają: Amen.)

Dziękuję bardzo.

Informuję, że Sejm na trzydziestym dziewiątym posiedzeniu w dniach 2 i 3 kwietnia 2009 r. przyjął większość poprawek Senatu: do ustawy o zmianie ustawy - Prawo o ruchu drogowym oraz o zmianie niektórych ustaw; do ustawy o zmianie ustawy o poręczeniach i gwarancjach udzielanych przez Skarb Państwa oraz niektóre osoby prawne, ustawy o Banku Gospodarstwa Krajowego oraz niektórych innych ustaw; do ustawy o obywatelstwie polskim; do ustawy o zmianie ustawy o przygotowaniu finałowego turnieju Mistrzostw Europy w Piłce Nożnej UEFA Euro 2012.

Na tym samym posiedzeniu Sejm: przyjął wszystkie poprawki Senatu do ustawy o zmianie ustawy o gromadzeniu, przetwarzaniu i przekazywaniu informacji kryminalnych oraz niektórych innych ustaw; odrzucił jedyną poprawkę zgłoszoną przez Senat do ustawy o zmianie ustawy - Prawo energetyczne; przyjął jedyną poprawkę zgłoszoną przez Senat do ustawy o zmianie ustawy o emeryturach i rentach z Funduszu Ubezpieczeń Społecznych oraz jedyną poprawkę zgłoszoną przez Senat do ustawy o zmianie ustawy o działach administracji rządowej oraz ustawy o systemie ubezpieczeń społecznych.

Wobec niewniesienia zastrzeżeń do protokołu dwudziestego siódmego i dwudziestego ósmego posiedzenia stwierdzam, że protokoły tych posiedzeń zostały przyjęte.

Informuję, że protokół dwudziestego dziewiątego posiedzenia Senatu, zgodnie z Regulaminem Senatu, jest przygotowany do udostępnienia senatorom. Jeżeli nikt z państwa senatorów nie zgłosi do niego zastrzeżeń, to zostanie on przyjęty na kolejnym posiedzeniu.

Do spisu treści

Doręczony państwu senatorom projekt porządku obrad trzydziestego pierwszego posiedzenia obejmuje:

1. Stanowisko Senatu w sprawie ustawy o zmianie ustawy o systemie ubezpieczeń społecznych oraz ustawy - Prawo bankowe.

2. Stanowisko Senatu w sprawie ustawy o zadośćuczynieniu rodzinom ofiar wystąpień wolnościowych w latach 1956-1983.

3. Stanowisko Senatu w sprawie ustawy o zmianie ustawy - Prawo o ruchu drogowym.

4. Stanowisko Senatu w sprawie ustawy o biegłych rewidentach i ich samorządzie, podmiotach uprawnionych do badania sprawozdań finansowych oraz o nadzorze publicznym.

5. Stanowisko Senatu w sprawie ustawy o zmianie ustawy o spółdzielniach socjalnych oraz o zmianie niektórych innych ustaw.

6. Stanowisko Senatu w sprawie ustawy o towarach paczkowanych.

7. Stanowisko Senatu w sprawie ustawy o zmianie ustawy o czasie pracy kierowców.

8. Stanowisko Senatu w sprawie ustawy o zmianie ustawy o państwowej kompensacie przysługującej ofiarom niektórych przestępstw umyślnych.

9. Stanowisko Senatu w sprawie ustawy o zmianie ustawy - Kodeks cywilny.

10. Stanowisko Senatu w sprawie ustawy o zmianie ustawy o ustanowieniu programu wieloletniego "Budowa Kampusu 600-lecia Odnowienia Uniwersytetu Jagiellońskiego".

11. Stanowisko Senatu w sprawie ustawy o wspieraniu zrównoważonego rozwoju sektora rybackiego z udziałem Europejskiego Funduszu Rybackiego.

12. Stanowisko Senatu w sprawie ustawy o ratyfikacji Umowy między Rządem Rzeczypospolitej Polskiej a Organizacją Narodów Zjednoczonych o wykonywaniu wyroków Międzynarodowego Trybunału Karnego dla byłej Jugosławii, sporządzonej w Hadze dnia 18 września 2008 r.

13. Drugie czytanie projektu ustawy o zmianie ustawy - Kodeks karny.

14. Drugie czytanie projektu ustawy o zmianie ustawy - Kodeks postępowania cywilnego.

15. Drugie czytanie projektu ustawy o zmianie ustawy - Kodeks postępowania karnego.

16. Drugie czytanie projektu ustawy o zmianie dekretu o należności świadków, biegłych i stron w postępowaniu sądowym.

17. Drugie czytanie projektu ustawy o zmianie ustaw w zakresie uwierzytelniania dokumentów.

18. Drugie czytanie projektu uchwały w sprawie uczczenia pamięci Stefana Korbońskiego (1901-1989) wielkiego Polaka, wybitnego przedstawiciela ruchu ludowego w kraju i na emigracji.

19. Drugie czytanie projektu uchwały w sprawie uczczenia 105-lecia Związku Górali, 90-lecia Związku Podhalan i 80-lecia Związku Podhalan Północnej Ameryki.

Panie i Panowie Senatorowie! W przesłanym państwu wcześniej porządku obrad znajdowały się punkty dotyczące rozpatrzenia przez Senat ustaw pilnych, to jest: ustawy - Przepisy wprowadzające ustawę o prawach pacjenta i Rzeczniku Praw Pacjenta, ustawę o akredytacji w ochronie zdrowia i ustawę o konsultantach w ochronie zdrowia, a także ustawy o zmianie ustawy o autostradach płatnych oraz o Krajowym Funduszu Drogowym oraz o zmianie niektórych innych ustaw. Informuję, że ustawy te nie zostały jeszcze uchwalone przez Sejm. Jeżeli Sejm uchwali je na czterdziestym posiedzeniu i przekaże do Senatu podczas obecnego posiedzenia, to istnieje możliwość uzupełnienia porządku obrad o te punkty. Jeżeli zaś go nie uzupełnimy, to będziemy musieli mieć dodatkowe posiedzenie w ciągu dwóch tygodni. Oczywiście jeżeli Sejm uchwali to na tym posiedzeniu.

Ponadto, w związku z tym, że rząd nie przedstawił stanowiska w sprawie rocznej strategii politycznej Komisji Europejskiej na rok 2010, debata nad tym punktem odbędzie się na jednym z kolejnych posiedzeń Senatu.

Przypominam, że ustawa, która ma być omawiana w punkcie pierwszym porządku obrad, została wniesiona przez Radę Ministrów jako projekt pilny. W tym przypadku nie ma zastosowania termin określony w art. 34 ust. 2 Regulaminu Senatu.

Proponuję rozpatrzenie punktów drugiego, trzeciego, ósmego i dwunastego projektu porządku obrad, pomimo że sprawozdania komisji zostały dostarczone w terminie późniejszym niż określony w art. 34 ust. 2 Regulaminu Senatu.

Jeśli nie usłyszę sprzeciwu, uznam, że Izba przyjęła propozycję. Sprzeciwu nie słyszę.

Wysoki Senacie! Proponuję uzupełnienie porządku obrad o punkty: trzecie czytanie projektu ustawy o zmianie ustawy - Kodeks pracy - i rozpatrzenie go jako punktu dwudziestego porządku obrad; trzecie czytanie projektu ustawy o zmianie ustawy o związkach zawodowych - i rozpatrzenie go jako punktu dwudziestego pierwszego porządku obrad; zmiany w składzie komisji senackich - i rozpatrzenie go jako punktu dwudziestego drugiego porządku obrad.

Jeśli nie usłyszę sprzeciwu, uznam, że Wysoka Izba przyjęła propozycję.

Wobec braku głosów sprzeciwu stwierdzam, że Senat przedstawioną propozycję przyjął.

Czy ktoś z państwa senatorów pragnie zabrać głos w sprawie przedstawionego porządku obrad?

Proszę bardzo, pan senator Augustyn.

Do spisu treści

Senator Mieczysław Augustyn:

Panie Marszałku! Wysoka Izbo!

Chciałbym prosić, zgodnie z art. 48 ust. 2 pkt 8 Regulaminu Senatu, o zmianę kolejności rozpatrywania dotychczasowego punktu pierwszego porządku obrad: stanowisko Senatu w sprawie ustawy o zmianie ustawy o systemie ubezpieczeń społecznych oraz ustawy - Prawo bankowe, i rozpatrzenie go jako punktu trzeciego porządku obrad.

Do spisu treści

Marszałek Bogdan Borusewicz:

Czy są jakieś sprzeciwy? Nie ma.

W związku z tym przyjmujemy wniosek senatora Augustyna i rozpatrzymy ten punkt jako punkt trzeci.

(Senator Kazimierz Wiatr: Panie Marszałku, jest pytanie: jakie jest uzasadnienie tego wniosku? Czy pan senator mógłby to uzasadnić?)

Panie Senatorze, już to przyjęliśmy.

(Senator Kazimierz Wiatr: No, ale jest to ciekawe, bo...)

Ale przyjęliśmy to, trzeba było w odpowiednim czasie...

Pan senator Rocki.

Proszę bardzo, Panie Senatorze.

Do spisu treści

Senator Marek Rocki:

Panie Marszałku, chciałbym prosić o wprowadzenie do porządku obrad trzydziestego pierwszego posiedzenia Senatu ustawy o zmianie ustawy o partiach politycznych, ustawy o wyborze Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej, ustawy - Ordynacja wyborcza do Sejmu Rzeczypospolitej Polskiej i Senatu Rzeczypospolitej Polskiej oraz ustawy - Ordynacja wyborcza do rad gmin, rad powiatów i sejmików województw. Ustawa ta została dzisiaj rozpatrzona przez komisję. Dziękuję.

Marszałek Bogdan Borusewicz:

Panie Senatorze, pan proponuje, żeby w którym punkcie to było?

(Senator Marek Rocki: Proponuję w punkcie czternastym...)

Panie Senatorze, jeżeli już, to przed punktem trzynastym, bo potem są kodeksy.

(Senator Marek Rocki: Tak.)

Dobrze.

Pan senator Zając, proszę uprzejmie.

Do spisu treści

Senator Stanisław Zając:

Panie Marszałku! Panie i Panowie Senatorowie!

Zgłaszam sprzeciw, z uwagi na to, że ustawa budzi wiele kontrowersji, a prawnicy Senatu zgłosili do niej wiele zastrzeżeń pod względem prawnym, zwłaszcza co do zgodności jej rozwiązań z konstytucją i nie tylko. Dlatego ta sprawa wymaga lepszego przygotowania, a nie przyjęcia ustawy z marszu, tak jak to zrobił Sejm, po prostu łamiąc - w mojej ocenie - wszelkie reguły prawidłowej legislacji. Nie chciałbym, aby ta sytuacja powtórzyła się w Senacie, i dlatego też w imieniu klubu zgłaszam sprzeciw.

Do spisu treści

Marszałek Bogdan Borusewicz:

Dziękuję, Panie Senatorze.

W związku ze zgłoszonym sprzeciwem poddam wniosek pana senatora Rockiego pod głosowanie. Proszę się przygotować do głosowania.

Poddaję pod głosowanie wniosek pana senatora Rockiego o wprowadzenie do porządku obrad w punkcie trzynastym ustawy o zmianie ustawy o partiach politycznych, ustawy o wyborze Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej, ustawy - Ordynacja wyborcza do Sejmu Rzeczypospolitej Polskiej i Senatu Rzeczypospolitej Polskiej oraz ustawy - Ordynacja wyborcza do rad gmin, rad powiatów i sejmików województw.

(Senator Ryszard Bender: Panie Marszałku, czy można formalnie zapytać?)

Nie, Panie Senatorze, w tej chwili jest już głosowanie.

(Senator Ryszard Bender: Ale chodzi o tę sprawę, której wyjaśnianie pan kończy. Jeśli senator zgłasza taki wniosek, to zawsze trzeba dziesięć dni wcześniej.)

Nie, można także zgłosić formalnie...

(Senator Ryszard Bender: Marszałek może, nie senator.)

Panie Senatorze, senator zgłosił to zgodnie z regulaminem.

(Senator Ryszard Bender: Dobrze, będę korzystał z tego.)

(Wesołość na sali)

Poddaję wniosek pana senatora Rockiego pod głosowanie.

Proszę, przycisk obecności.

Kto jest za? Przycisk "za" i podnieść rękę.

Kto przeciw? Przycisk "przeciw" i podniesienie ręki.

Kto się wstrzymał? Przycisk "wstrzymuję się" i podniesienie ręki.

(Senator Czesław Ryszka: Ale za czym?)

(Rozmowy na sali)

Za przyjęciem wniosku pana senatora Rockiego, który odczytałem.

(Senator Czesław Ryszka: Panie Marszałku, ale za czym?)

(Rozmowy na sali)

O wprowadzenie dodatkowego punktu, Panie Senatorze, odczytałem to przed głosowaniem, proszę uważać.

(Rozmowy na sali)

Proszę o wyniki.

Do spisu treści

Na 73 senatorów 45 głosowało za, 28 - przeciw. (Głosowanie nr 1)

W związku z wynikiem głosowania uzupełniamy o ten punkt porządek obecnego posiedzenia Senatu.

(Głos z sali: Walec jedzie.)

(Senator Ryszard Bender: Nielegalnie zgłoszony.)

Panie i Panowie...

W jakim trybie, Panie Senatorze?

(Senator Tadeusz Skorupa: Co do porządku.)

Proszę bardzo.

(Senator Tadeusz Skorupa: Panie Marszałku, z tego, co wiem, na posiedzenie w sprawie uchwały...)

Panie Senatorze, jeszcze tej kwestii nie skończyłem, proszę o chwilę cierpliwości.

Do spisu treści

Panie i Panowie Senatorowie, stwierdzam, że Senat zatwierdził porządek obrad trzydziestego pierwszego posiedzenia Senatu Rzeczypospolitej Polskiej siódmej kadencji.

Informuję, że głosowanie w sprawie ustawy pilnej zostanie przeprowadzone dzisiaj.

Panie i Panowie Senatorowie! Jutro o godzinie 9.00 po wznowieniu obrad przeprowadzimy drugie czytanie projektu uchwały w sprawie uczczenia 105-lecia Związku Górali, 90-lecia Związku Podhalan i 80-lecia Związku Podhalan Północnej Ameryki. Bezpośrednio po debacie nad tym punktem zostanie przeprowadzone głosowanie w tej sprawie.

W środę 22 kwietnia o godzinie 11.00 po wznowieniu obrad przeprowadzimy drugie czytanie projektu uchwały w sprawie uczczenia pamięci Stefana Korbońskiego wielkiego Polaka, wybitnego przedstawiciela ruchu ludowego w kraju i na emigracji. Bezpośrednio po debacie nad tym punktem zostanie przeprowadzone głosowanie w tej sprawie.

Następnie zostanie zarządzona przerwa w obradach, podczas której otwarta zostanie wystawa poświęcona Stefanowi Korbońskiemu.

Głosowanie w sprawie pozostałych punktów przeprowadzimy pod koniec posiedzenia Senatu.

Do spisu treści

Przystępujemy do rozpatrzenia punktu pierwszego porządku obrad: stanowisko Senatu w sprawie ustawy o zadośćuczynieniu rodzinom ofiar wystąpień wolnościowych w latach 1956-1983.

Tekst ustawy zawarty jest w druku nr 523, a sprawozdanie komisji w drukach nr 523A i 523B.

Proszę sprawozdawcę Komisji Rodziny i Polityki Społecznej, pana senatora Jana Rulewskiego, o przedstawienie sprawozdania komisji.

Do spisu treści

Senator Jan Rulewski:

Panie Marszałku! Wysoka Izbo!

Panie Marszałku, miałbym zapytanie do pana. Ponieważ jestem sprawozdawcą obu komisji, mianowicie komisji rodziny i...

(Marszałek Bogdan Borusewicz: Przepraszam, poprosiłbym jeszcze o chwilę przerwy.)

Jestem sprawozdawcą obu komisji, w tym komisji rodziny. Czy można sprawozdawać w imieniu obu...

(Marszałek Bogdan Borusewicz: Nie, Panie Senatorze.)

Dobrze, dziękuję.

Proszę państwa, wraz ze sprawozdaniem Komisji Rodziny i Polityki Społecznej powróciła na naszą salę wielka historia, ale historia pisana rytem tragicznym. Oto po wielu latach, ponad pięćdziesięciu, wobec niemożliwości rozliczenia przestępstw, tragicznych wydarzeń rozgrywających się w październiku 1956 r., w Ursusie 1968 r., w grudniu 1979 r. na Wybrzeżu oraz innych zdarzeń mających charakter zrywów wolnościowych, zrywów niepodległościowych i zrywów społecznych, z różnych powodów, czasem niezależnie od obiektywnych przesłanek, pojawiła się koncepcja premiera rządu, przedstawiona Wysokiej Izbie sejmowej, aby tym sprawom nadać charakter ludzki. W ramach tej koncepcji rząd Rzeczypospolitej uznał, że trzeba chociaż w części skompensować cierpienia, jakie przyniosły tragicznie tłumione przez rządy komunistyczne zbiorowe wystąpienia polskie rodzinom tych ofiar, że trzeba chociaż w części zrekompensować straty, jakie poniosły te rodziny bądź na skutek śmierci ich najbliższych, uczestników wystąpień wolnościowych, bądź też w trakcie opieki, jeśli nie zginęli oni wprost w czasie demonstracji.

Propozycja rządu zmierza do tego, aby rodzinom ofiar wydarzeń wymienionych enumeratywnie w ustawie uchwalonej przez Sejm przyznać jednorazowe odszkodowanie w wysokości 50 tysięcy zł. Warunkiem otrzymania tego odszkodowania, tego zadośćuczynienia jest legitymowanie się członkostwem rodziny, mianowicie bycie małżonkiem, bycie dzieckiem, w tym również dzieckiem przysposobionym; jest to także wskazanie we wniosku kierowanym do kierownika Urzędu do spraw Kombatantów i Osób Represjonowanych okoliczności, które by uzasadniały wniosek o wystąpienie. Należy oczywiście wskazać dane dotyczące stopnia pokrewieństwa. Ponadto ustawodawca, rząd, jak powtarzam, ze względu na zapóźnienie, na odległość czasową, co powoduje, iż wielu członków tych rodzin zapewne nie skorzysta już z tych świadczeń, postanowił przyznać prawa spadkobiercom. Rząd zdecydował również o tym, wobec tych samych przesłanek, żeby zastosować szybkie procedury przyznawania tego. I tak decyzje o tym będzie podejmował wspomniany już kierownik do spraw kombatantów i osób represjonowanych. Rząd też proponował, aby cykl przyznawania ofiarom zadośćuczynienia nie trwał dłużej niż dwa lata. Być może  rząd, kierując się tymi przesłankami, nałożył jak gdyby dość ostre przepisy, które nie pozwalają na to, aby procedura przyznawania świadczeń bardzo się rozwlekła. W związku z tym nie przewiduje się odwołania na normalnych zasadach - z wyjątkiem skargi - do drugiej instancji, jeśli taką mogłoby być kolegium odwoławcze czy też sądy. Ma przysługiwać jedynie skarga administracyjna, która jednak zasadniczo nie powinna zmienić decyzji ministra, zwłaszcza że rząd uznał, iż decyzja ministra, jeśli wniosek nie zostanie zgłoszony we właściwym terminie, ulega wygaśnięciu. Rząd przewidział oczywiście, że wypłata świadczeń nastąpi w miesiąc po podjęciu decyzji przez kierownika urzędu.

Jeśli chodzi o zaplecze tej ustawy, to przyjęto takie założenie, że osób poszkodowanych w związku ze śmiercią bliskich było ponad sto trzydzieści. Oczywiście liczba członków rodziny i spadkobierców znacznie się powiększy. Dalej przyjęto, że rzecz dotyczy, jak powiedziałem, tylko zbiorowych wystąpień określonych zarówno w preambule, jak i w art. 1 ustawy. Przyjęto też, że jeśli chodzi o wypłatę, to środki na to będą pochodzić z rezerwy prezesa Rady Ministrów. Zakres, jak już wspomniałem, nie stwarza pytań o pełną realizację tej ustawy.

Na posiedzeniu Komisji Rodziny i Polityki Społecznej miała miejsce dyskusja, która ujawniła jeden wątek, który notabene urodził się również w Sejmie. Rzecz dotyczyła nie podważania zapisów ustawy, bynajmniej, tylko jej ulepszenia i objęcia większej liczby rodzin, większej liczby osób, które zginęły w trakcie wystąpień. Mianowicie dyskutanci postulowali potrzebę rozszerzenia zakresu czasowego wystąpień. W inicjatywie rządowej zaczynał się on w 1956 r., a kończył się właściwie z chwilą zakończenia stanu wojennego, to jest 22 lipca 1983 r. Można powiedzieć, że sojusznicy tej sprawy wnioskowali jednak, aby ten okres był zgodny z cezurą czasową, jaką przyjęto na ogół we wszystkich innych dokumentach postpeerelowskich, w których wskazywano, że system trwał, działał aż do czerwca 1989 r., i nie były to bynajmniej, jak to się mówi, tępe zęby czy brak zębów. Zbiorowe wystąpienia miały miejsce również po 1983 r. I to była taka pierwsza zasadnicza różnica zdań. Druga, jak powiedziałem, dotyczyła tego, czy formę wystąpień ograniczyć wyłącznie do tych zbiorowych, czy też, idąc tropem inicjatyw zgłaszanych w Sejmie i w Senacie, poszerzyć je o wszystkie inne wystąpienia osób indywidualnych, oczywiście o charakterze wolnościowym, po 1983 r. Zgłaszano tutaj konkretne osoby, które padły ofiarą represji. Chodzi o takie tragedie, o takie ofiary, jak indywidualny protest pana Siwca na Stadionie Dziesięciolecia czy zbrodnia na księdzu Jerzym Popiełuszce, jaka miała miejsce w październiku 1984 r., popełniona przecież nie na skutek indywidualnego wystąpienia, tylko w sposób niejako skrytobójczy, na podstawie zarzutów co do wystąpień religijnych w kościołach. Oczywiście znana jest, zwłaszcza tu w Warszawie, osądzona sprawa Przemyka, na posiedzeniu komisji wspominano także nazwiska księży, co do śmierci których toczą się niezakończone jeszcze śledztwa - chodzi o księży Zycha i Suchowolca.

(Senator Piotr Andrzejewski: I Niedzielaka.)

I Niedzielaka.

Nie da się również ukryć, że wspominano raporty, bodajże Rokity, mówiące o stu piętnastu niewyjaśnionych do końca tragicznych przypadkach zejścia z tego świata niewątpliwych uczestników walki o niepodległość.

Autorzy rozszerzenia podmiotowego i czasowego tej ustawy, zresztą zgodnie z inicjatywą rządową, przyjąwszy, że śmierć jest jednakowa, tylko jej okoliczności są różne, uważali, że w tej ustawie należy pomieścić wszystkie te przypadki, również biorąc pod uwagę upływający czas i ewentualną krzywdę osób, jakie w ten sposób - jeśli uznają, że to jest krzywda - nie byłyby pomieszczone w ustawie; chodzi o członków rodzin takich ofiar.

Inny wątek poprawy ustawy dotyczył okresu jej obowiązywania. Przyjęto, że rodziny mogą składać wnioski nie później niż w ciągu dwóch lat od momentu wejścia ustawy w życie. Uznano jednak, że ten okres jest zbyt krótki. To jeden z najkrótszych okresów stosowanych w przypadku roszczeń nie tylko wobec państwa, ale nawet w działalności handlowej czy jakiejkolwiek innej. Wskazywano na przykład internowanych, w którym to przypadku właśnie z inicjatywy pana marszałka Borusewicza trzeba było w trybie nagłym przedłużać termin obowiązywania ustawy co do zadośćuczynienia, nawiązki i odszkodowania z tytułu internowania. A to są przecież koszty, jakie wiążą się zwykle z tego rodzaju decyzją. Jeden z wątków mówił także o potrzebie podjęcia nadzwyczajnych działań ze strony kierownika urzędu, który decyzją administracyjną przyzna te uprawnienia. W końcu jednak zgłoszono poprawki zawarte w sprawozdaniu, bądź wnioski mniejszości, i zgodzono się, że należy... Na pewno Komisja Rodziny i Polityki Społecznej zgodziła się, że czas, tę przyjętą cezurę czasową co do wystąpień, należy przedłużyć do roku 1989.

We wnioskach mniejszości postanowiono wydłużyć okres do tego normalnego, to znaczy takiego, jaki obowiązuje w prawodawstwie polskim: gdy termin składania wniosków i roszczeń wobec Skarbu Państwa nie jest zakreślony, to wtedy chyba art. 118 kodeksu cywilnego powiada, że ten czas wynosi dziesięć lat. Jednak mimo tej różnicy zdań komisja jednogłośnie przyjęła zaproponowany przez Sejm projekt ustawy i rekomenduje Senatowi Rzeczypospolitej Polskiej podjęcie takiej samej, zgodnej uchwały. Dziękuję bardzo.

Marszałek Bogdan Borusewicz:

Dziękuję, Panie Senatorze.

Proszę sprawozdawcę mniejszości Komisji Rodziny i Polityki Społecznej, pana senatora Stanisława Koguta, o przedstawienie wniosków mniejszości komisji.

Do spisu treści

Senator Stanisław Kogut:

Panie Marszałku! Panie i Panowie Senatorowie! Panie Ministrze!

Ja powiem tak: pan senator Rulewski bardzo szczegółowo opisał przebieg prac nad ustawą tak ważną dla ludzi, którzy walczyli o wolną i niepodległą Polskę. Chciałbym jednak przedstawić Wysokiemu Senatowi wnioski mniejszości komisji. Po pierwsze, o czym powiedział pan senator Rulewski: polskie prawo jednoznacznie przewiduje dłuższe okresy, w których można się starać o zadośćuczynienie z tytułu walki o wolną i niepodległą Polskę. Tam jest: dwa lata. Ja proponuję: w nieskończoność. I nie jest tak, jak powiedział mój szanowny przedmówca, pan senator. Wyniki głosowania na posiedzeniu komisji były 2:2, podkreślam: 2:2. I w związku z tym, że nie było większości - było tylko czterech senatorów - to stanowisko nie przeszło. Ja uważam, że dla wszystkich, którzy byli internowani i walczyli, jak mówię, w bardzo ciężkich czasach... Bo dzisiaj bohaterów są miliony, są miliony i tysiące tych, którzy powołują się na solidarnościową przeszłość, a wtedy, kiedy trzeba było wyjść na ulice, kiedy można było stracić życie, było tych ludzi bardzo, ale to bardzo mało.

Nie ukrywam, że także pytałem pana ministra o rok 1983, o Bydgoszcz, pytałem, czy między innymi senator Rulewski, który był wtedy pałowany, maltretowany przez Milicję Obywatelską, może się tu o to starać. I okazało się, że tak.

Sprawa następna. Pan senator poruszył taką kwestię, że tu jest słowo "zbiorowych". Myśmy dążyli i dążymy do tego, aby było też "indywidualnych", podano tutaj przypadki księży i innych opozycjonistów, którzy stracili życie zamordowani w bestialski sposób nie wiadomo przez kogo. I ja także złożyłem wniosek mniejszości, łącznie z panem senatorem Rulewskim. I, Wysoki Senacie, wynik głosowania był także 2:2, dlatego że nas było czterech.

Ja będę apelował do pań i panów senatorów, do Wysokiej Izby, do izby refleksji, i już później nie będę zabierał głosu, o przyjęcie tych dwóch poprawek, aby uczynić zadość, bo naprawdę wszyscy, łącznie ze mną, jesteśmy winni, powtarzam: jesteśmy winni tę ustawę, winni pokłon pokory wszystkim opozycjonistom. Niektórzy z nich żyją w naprawdę skrajnie trudnych warunkach, jest nawet tak, że... Ja się nie chwalę, ale niektórym opozycjonistom człowiek daje na lekarstwa czy na inne rzeczy, bo nie mają po prostu za co żyć. Okazuje się, że ci, którzy stosowali przymus, ci z aparatu agresji, mają się teraz lepiej niż ci, którzy walczyli o to, żeby Kogut mógł stać tutaj na mównicy w Senacie, o to, żebyśmy wszyscy mogli zasiadać w tej Wysokiej Izbie. Dlatego proszę wszystkich państwa senatorów z panem marszałkiem na czele o poparcie tych dwóch poprawek mniejszości. Dziękuję serdecznie. (Oklaski)

Marszałek Bogdan Borusewicz:

Dziękuję, Panie Senatorze.

(Senator Jan Rulewski: Ja, Panie Marszałku...)

Pan senator Rulewski, jeszcze raz...

(Głos z sali: Sprawozdawca komisji.)

...jako sprawozdawca Komisji Praw Człowieka, Praworządności i Petycji.

Ja myślałem, że pan senator pyta, czy może zabrać głos i występować w sprawie innej ustawy, bo w tej oczywiście...

(Senator Jan Rulewski: Panie Marszałku, jestem racjonalizatorem, ale tak daleko bym się nie posunął.)

(Wesołość na sali)

(Senator Jan Rulewski: Chodziło o to, żeby jednak...)

Proszę bardzo, Panie Senatorze.

Do spisu treści

Senator Jan Rulewski:

Dziękuję, Panie Marszałku.

Tego samego dnia odbyło się posiedzenie Komisji Praw Człowieka, Praworządności i Petycji. Oczywiście zajmowała się ona tym samym projektem. Jednakże niektóre doświadczenia, jako że są członkowie jednej i drugiej komisji, wpłynęły na to, żeby dążyć do usprawnienia. I tak, Komisja Praw Człowieka, Praworządności i Petycji w odróżnieniu od Komisji Rodziny i Polityki Społecznej, której sprawozdanie również przedstawiłem, uznała za zasadne wydłużyć czas na składanie wniosków do dziesięciu lat. Chodziło o jasne określenie, ponieważ ustawa, jak pan minister zapewniał, ma mieć charakter trochę instrukcyjny. Tak więc rodziny, czyli małżonkowie, dzieci, w tym dzieci przysposobione, i rodzice, będą mogły od momentu wejścia w życie ustawy składać wnioski w ciągu dziesięciu lat. W ten sposób usuwamy niedogodność, którą rząd przyjął, kierując się tempem wypłaty tych odszkodowań. Bo jeśli ktoś by przedłożył swój wniosek jeden dzień po upływie dwóch lat, to zgodnie z brzmieniem tamtej ustawy jego prawo nie tylko uległoby przedawnieniu, ale też wygasłoby całkowicie. Komisja tak uznała, a rząd, jak mi się wydaje, to stanowisko przyjął.

Komisja uznała również, że wydłuża okres, do którego odnosi się ustawa. W trakcie zbiorowych wystąpień mogły przecież wystąpić ofiary śmiertelne. A zatem są tytuły roszczeniowe dla tych wszystkich rodzin aż do momentu trwania komunistycznego reżimu, to jest do 1989 r.

Warto jeszcze pamiętać, że Biuro Legislacyjne zgłosiło poprawkę zarówno na posiedzeniu Komisji Rodziny i Polityki Społecznej jak i na posiedzeniu Komisji Praw Człowieka, Praworządności i Petycji - mówię w skrócie - dotyczącą przejrzystego ujęcia zwolnienia członków rodzin uprawnionych do otrzymania świadczenia od podatku. Poprawka ma charakter legislacyjny.

Na posiedzeniu tej komisji ponownie stanął problem rozszerzenia zakresu tytułu roszczeniowego również o te rodziny, których bliscy zginęli, występując indywidualnie. Ja przytoczyłem część przykładów, a inne zostały podane w trakcie posiedzenia komisji.

Podsumowując, trzeba stwierdzić, że Komisja Praw Człowieka, Praworządności i Petycji, podobnie jak poprzednia komisja, przyjęła sprawozdanie jednogłośnie.

Marszałek Bogdan Borusewicz:

Dziękuję, Panie Senatorze.

Jeszcze może pan zabrać głos jako przedstawiciel wniosku mniejszości komisji.

Do spisu treści

Senator Jan Rulewski:

No właśnie. Tak się składa, że występowanie w imieniu dwóch komisji rodzi nowe doświadczenia. Nie oznacza to, że jedna lepiej pracuje od drugiej.

Komisja upoważniła mnie do zgłoszenia wniosku mniejszości dotyczącego poszerzenia zakresu tytułu do roszczenia, które jest zapisane w ustawie w wysokości 50 tysięcy zł, również o rodziny indywidualnych osób. Uważam, że czas zacząć ten okres zadośćuczynienia, bo czekanie na to, jak już na wstępie powiedziałem, trwa długo, o wiele za długo. Właściwie nigdzie nie ma gwarancji, że jeśli tak będziemy kawałkowali historię, to następna inicjatywa nie będzie dotyczyć tych kilku osób, które zginęły ewidentnie w związku z działalnością. Poza tym uważam, że byłoby to swoista demonstracja, gdybyśmy wyróżnili rodziny uczestników zbiorowych wystąpień, zaś uczestników wystąpień indywidualnych, o których jeden z senatorów powiedział, że śmierć im zadana wiązała się z większym bólem, bo było to skrytobójczo, z większą perfidią... Można by też zadać pytanie: a co by się stało, gdyby nie wykryto sprawców śmierci księdza Popiełuszki? Dwóch rzeczy by nie spełniono. Po pierwsze, rodzina nie otrzymałaby odszkodowania, a po drugie, rodzina nie mogłaby mieć tytułu do tego, nie uznawano by, że w jej skład wchodził człowiek bohater. Trzeba pamiętać, że właśnie tego rodzaju ustawa mówi o dwóch rzeczach - mówi oczywiście o zadośćuczynieniu materialnym, ale też przez decyzję kierownika urzędu do spraw kombatantów powiada: droga rodzino, oto w wasz skład wchodził, a już go nie ma, bohater, człowiek, który, jak mówi preambuła, zwalczał niecny system.

Jeszcze raz podkreślam, że obie komisje rekomendują Wysokiej Izbie przyjęcie sprawozdań oraz uchwalenie ustawy w brzmieniu przedstawionym przez Wysoką Izbę sejmową. Dziękuję bardzo.

Marszałek Bogdan Borusewicz:

Dziękuję, Panie Senatorze.

Obecnie senatorowie mogą zgłaszać z miejsca trwające nie dłużej niż minutę zapytania do senatorów sprawozdawców.

Pani senator Sztark zada pytanie pierwsza.

Do spisu treści

Senator Grażyna Sztark:

Ja mam pytanie do senatora Rulewskiego.

Zgłosiliście panowie razem z senatorem Kogutem poprawki. Mnie interesuje, jakie ewentualnie obwarowania prawne byłyby dla przedstawicieli rodzin w przypadku wystąpień indywidualnych, tych ofiar, tak jak wspominaliśmy już wcześniej, pozaustawowych. Jakie te rodziny musiałyby mieć, nie wiem, zaświadczenia, zgłoszenia? Jakie będą obowiązywały obwarowania prawne?

Do spisu treści

Senator Jan Rulewski:

Zrozumiałem pytanie.

Pani Senator, w jednym i w drugim przypadku wnioskodawca, czyli rodzina, we wniosku musi podać okoliczności śmierci uczestnika wystąpień. W jednym i w drugim przypadku decyzję musiałby podjąć, oczywiście, kierownik Urzędu do spraw Kombatantów i Osób Represjonowanych. W poprawce proponuję, aby wsparł się on opinią właściwego miejscowo ze względu na miejsce zamieszkania oddziału IPN - rozumianego bynajmniej nie jako struktura administracyjna, ale jako struktura mająca oddziałową komisję badania zbrodni hitlerowskich i stalinowskich. Gdyby wystąpiły problemy, a mogą wystąpić w jednym i w drugim przypadku... Suma, którą tu podano, wprawdzie nie musi... Może nawet nie zdarzy się tak, że zgłoszony zostanie dodatkowy tytuł oprócz tych, które rząd ma spisane w historii tych stu trzydziestu przypadków śmierci. Ponieważ ustawa powiada, że odszkodowania przysługują rodzinom ofiar, które poniosły śmierć w związku z uczestnictwem w wydarzeniach, oznacza to, że to nie będą odszkodowania wypłacane tylko rodzinom tych, którzy zginęli w dniu demonstracji, ale również rodzinom tych, dla których skutki wydarzeń mogły mieć miejsce długo po tym czasie. A w związku z tym liczba tytułów roszczeniowych może się powiększyć. Uważam, że przy skąpych siłach urzędu do spraw kombatantów, który przecież nie ma w swojej strukturze instytucji śledczych, badających, wsparcie ze strony IPN, instytucji do tego powołanej, jest jak najbardziej na miejscu i będzie to niewątpliwie uwiarygodniało. Oczywiście nie jest tak, że kierownik urzędu w każdym przypadku będzie wymagał od odpowiedniej struktury IPN wydania świadectwa, opinii czy też wiarygodnych dokumentów. Wtedy, kiedy uzna, że sprawa budzi wątpliwości, będzie mógł o taką opinię wystąpić - i chyba o to pani senator chodziło.

Marszałek Bogdan Borusewicz:

Dziękuję.

Pan senator Dajczak.

Do spisu treści

Senator Władysław Dajczak:

Dziękuję bardzo.

Panie Marszałku! Panie Senatorze Sprawozdawco!

Mam pytanie z tego samego gatunku, co miała pani senator. Chciałbym usłyszeć uzasadnienie, jakie autorzy projektu, czyli strona rządowa, przedstawili na posiedzeniu komisji co do ograniczenia katalogu tych właśnie ofiar wystąpień wolnościowych tylko do ofiar wystąpień zbiorowych.

Jeszcze dodatkowe pytanie: dlaczego granicą jest akurat rok 1993 r.?

(Marszałek Bogdan Borusewicz: 1983.)

1983 r.

Czyżby w tym czasie zakończyły się już wystąpienia wolnościowe? Myślę, że nie. Dlaczego akurat taka jest graniczna data?

Marszałek Bogdan Borusewicz:

Proszę bardzo.

Do spisu treści

Senator Jan Rulewski:

Ja nie chcę, Panie Senatorze, antycypować wystąpienia pana ministra...

(Senator Władysław Dajczak: Ale uzasadnienie...)

...Sprawozdawca musi odpowiedzieć bardzo krótko. Ja myślę, że pan minister rozwinie stanowisko rządu. Jeśli chodzi o rok 1983, to zdecydowano tak tylko dlatego, że po tym roku nie odnotowano śmierci w zbiorowych wystąpieniach. Rząd przyznał, że miały miejsce zbiorowe wystąpienia, ale nie odnotowano przypadków śmierci wynikających z tych demonstracji.

Jeśli zaś chodzi o drugie pytanie, dotyczące...

(Senator Władysław Dajczak: Uzasadnienie strony rządowej, dlaczego katalog dotyczy tylko ofiar tych zbiorowych wystąpień.)

Dlatego, że chciano zakończyć proces bardzo szybko. Te wystąpienia mają swoją bogatą historię, tego określenia użyto, są skatalogowane. Obawiano się, że poszerzenie listy osób, które będą zgłaszały roszczenia, może spowodować wydłużenie tego procesu.

Marszałek Bogdan Borusewicz:

Pani senator Fetlińska, proszę bardzo.

Do spisu treści

Senator Janina Fetlińska:

Dziękuję bardzo.

Na pewno bardzo trudno ustalić jakieś skutki finansowe utraconych korzyści czy też strat, jakie poniosła rodzina w wyniku śmierci bliskiej osoby. Czym się kierowano, jakie były przesłanki ustalenia kwoty 50 tysięcy odszkodowania? To jest jedno pytanie.

I drugie: jakie są przewidywane całościowe koszty, żeby sprawę zadośćuczynienia załatwić?

Do spisu treści

Senator Jan Rulewski:

Pani Senator, może zapomniałem to podkreślić. 50 tysięcy przysługuje każdemu członkowi rodziny. Dla jasności powiem, że jeśli rodzina liczy pięć osób, to odszkodowanie będzie oczywiście wynosiło 250 tysięcy. Ja myślę, że rząd uznał to za roszczenie - to jest dla członków rodziny, prawda? - w takiej skali, która dotychczas nie występowała. Przypominam, że roszczenia z tytułu internowania sięgały tylko 25 tysięcy. Na pewno rząd brał pod uwagę również sytuację budżetową. Myślę, że nie ma skalkulowanych skutków, jeśli chodzi o pojemność rodzin, tak to określę, i ich prawa spadkowe, które się wpisują w to roszczenie.

Marszałek Bogdan Borusewicz:

Dziękuję.

Pan senator Skurkiewicz, proszę bardzo.

Do spisu treści

Senator Wojciech Skurkiewicz:

Dziękuję, Panie Marszałku.

Panie Senatorze, mam dwa pytania.

Pierwsze dotyczy sprawy dość delikatnej. W art. 2 jest wymieniony katalog członków rodzin, którzy będą mogli ubiegać się o to świadczenie. Ale na przykład w 1976 r. w Radomiu, podczas protestu radomskich robotników czy w konsekwencji tego protestu, został zamordowany ksiądz Roman Kotlarz. Osoba znana, pierwszy ksiądz męczennik tych protestów robotniczych. I czy w tym momencie, gdy nie żyją już rodzice księdza Romana Kotlarza, a żyje tylko jedna siostra, nie należałoby pokusić się o pewnego rodzaju odstępstwo od tych reguł? Bo to jest rodzina, która wycierpiała naprawdę bardzo wiele, cała rodzina. Częste rewizje, przesłuchania, nachodzenie domu... Jestem święcie przekonany, że akurat tej rodzinie to by się należało, ale ta ustawa nie daje takiej możliwości.

I drugie moje pytanie, Panie Senatorze. Mówię o tym, żeby być szczerym w stosunku do historii i żeby nie fałszować historii, jako że rok 1976 i 25 czerwca, to, co miało wtedy miejsce, to nie tylko wydarzenia w Radomiu, ale również wydarzenia w Płocku i w Ursusie. A gdy w tej ustawie przywołujemy tylko sam Radom, to w jakiś sposób fałszujemy historię. Nie możemy przecież zapominać o tym, co miało miejsce w Płocku i co miało miejsce w Ursusie, choć w tych dwóch miastach czy w tych dwóch wystąpieniach bezpośrednio nie było ofiar, ale być może były sytuacje - powinni to zbadać prokuratorzy, historycy - które miały bezpośredni związek ze śmiercią jednej, dwóch, pięciu, dziesięciu osób podczas tych wydarzeń.

Ja będę zgłaszał poprawkę, aby w art. 1 rozszerzyć katalog wydarzeń z 1976 r., oprócz Radomia, o Płock i Ursus. Jestem radomianinem i ta sprawa jest mi bardzo bliska, ale nie możemy również zapominać o innych wystąpieniach. To jest szczególnie ważne, żeby oddać cześć tym wszystkim, którzy pokusili się o walkę z system totalitarnym. Dziękuję.

Marszałek Bogdan Borusewicz:

Dziękuję.

Proszę bardzo.

Do spisu treści

Senator Jan Rulewski:

Dziękuję, Panie Senatorze.

Jeśli chodzi o pierwsze pytanie, to katalog osób upoważnionych jest skończony, zawiera trzy pozycje. W stosunku do księży ten katalog jest przynajmniej teoretycznie skrócony o dwie pozycje: małżonka oraz dzieci. Oczywiście inicjatywa należy do pana, może być w tej sprawie zgłoszona poprawka.

Jeśli chodzi o Płock i Ursus... Ta ustawa nie opisuje wystąpień, to jest oczywiste, jest to ustawa epizodyczna, przepraszam za określenie, dotyczy tylko rodzin ofiar wystąpień wolnościowych zbiorowych. Dlatego nie mogła ona opisywać wszystkich wystąpień. Ale, jak pan słyszał, Panie Senatorze, poprawki zmierzają do tego, żeby nadać jej bardziej powszechny charakter.

Marszałek Bogdan Borusewicz:

Pan senator Dobrzyński, proszę bardzo.

(Senator Jan Dobrzyński: Dziękuję, Panie Marszałku...)

Nie, przepraszam, wcześniej pan senator Sadowski, przepraszam bardzo.

Do spisu treści

Senator Sławomir Sadowski:

Dziękuję, Panie Marszałku.

Część pytań została już zadana panu senatorowi Rulewskiemu, niemniej ja chciałbym zapytać, czy liczba stu trzydziestu ofiar, którą pan senator podał, jest właściwa. Czy nie jest ona trochę większa, ta liczba dotycząca wystąpień zbiorowych? Bo tutaj trzeba by było uwzględnić i rok 1956, i 1968, i 1970, a także czas stanu wojennego. Również przychylam się do tego, że ofiary indywidualne więcej wycierpiały, były poddawane perfidnemu, brutalnemu śledztwu w więzieniach i padały ofiarą... I teraz chciałbym zapytać, dlaczego przyjęto cezurę 1956 r. Stalin umarł 5 marca 1953 r. Co prawda dane historyków mówią, że liczba ofiar po wojnie, w okresie stalinowskim sięgała nawet stu tysięcy... Dlaczego nie zastosowano cezury lat 1953-1983?

(Głos z sali: Jest 1956-1983.)

Tak, bo jest rok 1956, a mnie chodzi o rok 1953.

Marszałek Bogdan Borusewicz:

Proszę bardzo, Panie Senatorze.

Do spisu treści

Senator Jan Rulewski:

Rząd uważał, że okres zbrodni stalinowskich został rozliczony wraz z wejściem w życie ustawy o ściganiu zbrodni stalinowskich, która dawała i chyba nadal daje możliwość dochodzenia roszczeń. Jak wiadomo, przepisy tej ustawy nie są przedawnialne. Ta zaproponowana przez rząd ustawa dotyczy osób, o których nie wolno było mówić i pamiętać. Zatem ten wysiłek rząd chce docenić czy ten honor zamierza oddać, choć już, niestety, nie może go oddać ofiarom, ale choćby żyjącej rodzinie. I to jest jak gdyby próba utrzymania światła przed jego ostatecznym zgaszeniem.

Marszałek Bogdan Borusewicz:

Dziękuję, Panie Senatorze.

Pan senator Dobrzyński, proszę uprzejmie.

Do spisu treści

Senator Jan Dobrzyński:

Dziękuję, Panie Marszałku.

Panie Senatorze, w myśl art. 4 proponowanej przez rząd ustawy prawo do odszkodowania będzie przysługiwało rodzinom ofiar tylko w ciągu dwóch lat od wejścia w życie tejże ustawy. Czy komisyjna poprawka, o której pan mówił wcześniej, dotyczy wydłużenia tego okresu?

(Senator Jan Rulewski: Można, Panie Marszałku?)

Marszałek Bogdan Borusewicz:

Proszę bardzo, Panie Senatorze.

Do spisu treści

Senator Jan Rulewski:

Mamy dwie poprawki: jedna, która jest wnioskiem mniejszości, mówi o tym, żeby przyjąć ustalenia kodeksu, a druga - na to samo wychodzi - czytelnie mówi, że do dziesięciu lat. I ta poprawka Komisji Praworządności, Praw Człowieka i Petycji została przyjęta.

Marszałek Bogdan Borusewicz:

Dziękuję.

Pani marszałek Bochenek, proszę uprzejmie.

Do spisu treści

Senator Krystyna Bochenek:

Dziękuję bardzo, Panie Marszałku.

Panie Senatorze, na początku 2008 r. prezes Rady Ministrów przyznał jednorazowe renty z tytułu śmierci rodzinom tych, którzy zginęli w Gdańsku, Gdyni, Szczecinie i Elblągu. Czy te rodziny, które otrzymały płatną jednorazowo rentę, będą również uhonorowane teraz? Za rok 1970, za Grudzień?

Marszałek Bogdan Borusewicz:

Proszę o odpowiedź. Proszę bardzo.

Do spisu treści

Senator Jan Rulewski:

Tak, na podstawie art. 10 prezes Rady Ministrów może uzupełnić zadośćuczynienie do kwoty 50 tysięcy. Jeśli renta była większa, to oczywiście tego nie zabierze, będzie to niejako wpisane w dobro tego procesu przyznawania zadośćuczynienia rodzinom.

(Senator Krystyna Bochenek: Jeśli pan marszałek pozwoli, to zadam jeszcze jedno pytanie.)

Marszałek Bogdan Borusewicz:

Proszę bardzo.

Do spisu treści

Senator Krystyna Bochenek:

Pan senator podał liczbę osób, których rodziny byłyby uprawnione do otrzymania tego zadośćuczynienia. Czy mamy dzisiaj jakąś ogólną orientację, ilu jest jeszcze uprawnionych członków rodzin? Bo przecież wiemy, jak dużo minęło lat i najpewniej wielu z nich nie doczekało tej chwili. Szkoda, ale dobrze, że chociaż teraz...

Do spisu treści

Senator Jan Rulewski:

Tak, rzeczywiście to jest chyba jednak pytanie... Przepraszam, Pani Marszałek, szczególnie panią przepraszam, ale nie jestem w stanie kompetentnie odpowiedzieć. Ta liczba nie padła. Trudności wynikają tu z tego... Pierwszy argument już pani wskazała. Drugi jest taki, że są jednak prawa spadkowe, więc ten proces będzie kontynuowany jeszcze przez wiele lat.

(Głos z sali: A wniosek...)

Tak jest. A wniosek musi być zgłoszony w takiej formie, żeby wpisał się we wszystkie prawa.

Marszałek Bogdan Borusewicz:

Dziękuję.

Pan senator Skorupa.

Do spisu treści

Senator Tadeusz Skorupa:

Dziękuję, Panie Marszałku.

Panie Senatorze, ja mam pytanie: czy z tego rozwiązania dotyczącego, że tak powiem, palety indywidualnych przypadków będą mogły skorzystać osoby, które w desperacji opuściły kraj i zginęły za granicą? Chodzi o takie sytuacje jak przypadek tego pilota, który został zestrzelony w Czechosłowacji prawdopodobnie za przyzwoleniem generała Jaruzelskiego czy też na jego rozkaz. Ja znam też sytuacje, że obywatele polscy zostali zastrzeleni na granicy podczas opuszczania kraju. Dziękuję.

Marszałek Bogdan Borusewicz:

Dziękuję.

Proszę bardzo.

Do spisu treści

Senator Jan Rulewski:

Zestawienie rządowe mówi wyraźnie o wystąpieniach w Polsce...

(Głos z sali: Zbiorowych.)

...o wystąpieniach zbiorowych. A ponadto chodzi o wystąpienia w konkretnych miejscowościach. W ustawie wymienione są - powiem to jeszcze raz, dla przypomnienia - wystąpienia w Poznaniu w 1956 r., w Warszawie w 1957 r., na Wybrzeżu w 1970 r., w 1976 r. w Radomiu oraz wystąpienia w okresie stanu wojennego. Stan wojenny, jak rozumiem, został wprowadzony na terytorium Polski, nie obejmował... No, jeśli coś takiego działo się na statkach - ale nie przypominam sobie, żeby tam miało to miejsce - to też... bo one są uznawane za terytorium Polski.

(Senator Tadeusz Skorupa: To jeżeli ktoś został zastrzelony za granicą, to już nie, a jeżeli przed, to tak...)

Marszałek Bogdan Borusewicz:

Dobrze. Panie Senatorze, odpowiedź jest jasna.

Pan senator Ryszka.

Proszę bardzo.

Do spisu treści

Senator Czesław Ryszka:

Dziękuję, Panie Marszałku.

Panie Senatorze, przyzna pan, że dla tej ustawy nie obliczono dokładnie skutków budżetowych?

(Senator Jan Rulewski: Nie, nie obliczono.)

I można ją procedować?

(Senator Jan Rulewski: Proszę?)

Mimo to można ją procedować, można ją uchwalić?

Do spisu treści

Senator Jan Rulewski:

Jak pamiętam, rząd powiedział, że jest na ten cel rezerwa w wysokości bodajże - Panie Ministrze, proszę mnie w razie czego poprawić - 15 milionów zł, a także stwierdził, że założenia tej ustawy w pełni zrealizuje jeszcze w tym roku.

Marszałek Bogdan Borusewicz:

Dziękuję.

Pan senator Misiołek.

Do spisu treści

Senator Andrzej Misiołek:

Panie Marszałku, Panie Senatorze Sprawozdawco, ja chciałbym zapytać o taką kwestię. W ustawie enumerowane zostały wystąpienia wolnościowe w Poznaniu, w Warszawie, na Wybrzeżu i w Radomiu, a nie wymieniono wystąpień z roku 1968. Czy zostało to zapomniane, pominięte...

(Senator Jan Rulewski: Nie, nie.)

...czy wtedy nikt nie zginął? Dziękuję.

(Marszałek Bogdan Borusewicz: Nie ma tego.)

(Senator Krystyna Bochenek: Nie ma.)

Do spisu treści

Senator Jan Rulewski:

Nie, nie. Ja rozumiem, że pan mówi o wystąpieniach...

(Marszałek Bogdan Borusewicz: Studenckich.)

...studenckich z marca 1968 r. Jak powiedziałem, rząd przyjął zamknięty katalog wystąpień, rejestr poparty badaniami historycznymi, w ramach których zlokalizowano przypadki śmierci w trakcie wystąpień wolnościowych i w związku z nimi tylko w tych miejscach, o których mowa w ustawie.

Do spisu treści

Marszałek Bogdan Borusewicz:

Dziękuję, Panie Senatorze.

Ja w związku z tym mam pytanie do pana senatora: czy były jakieś przypadki śmierci w Warszawie w 1956 r.?

(Głos z sali: ...Siódmym.)

W 1957 r., w październiku 1957 r.

Do spisu treści

Senator Jan Rulewski:

Tak, dziękuję, Panie Marszałku.

Według zapewnień rządu miały miejsce dwa przypadki śmierci w związku z demonstracją zorganizowaną w następstwie zamknięcia tygodnika "Po prostu".

Marszałek Bogdan Borusewicz:

Dziękuję bardzo. To jest informacja dla mnie nowa.

Dziękuję, Panie Senatorze, więcej pytań nie ma.

Projekt tej ustawy został wniesiony przez rząd. Do prezentowania stanowiska rządu w toku prac parlamentarnych został upoważniony minister spraw wewnętrznych i administracji.

Czy pan minister Stachańczyk chciałby zabrać głos w tej sprawie?

Proszę bardzo, Panie Ministrze.

Do spisu treści

Podsekretarz Stanu w Ministerstwie
Spraw Wewnętrznych i Administracji
Piotr Stachańczyk:

Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Szanowni Państwo!

Ja chciałbym zabrać głos w sprawie tej ustawy, aby może jeszcze lepiej czy bardziej dokładnie niż pan senator sprawozdawca w niektórych zakresach ją przedstawić i żeby przede wszystkim pewne rzeczy wyjaśnić. Bo myślę, że tutaj pewne słowa wyjaśnienia - choć w mniejszym stopniu co do treści ustawy - są niezbędne. Świadczą o tym również, moim zdaniem, pytania, które państwo przed chwilą zadaliście panu senatorowi Rulewskiemu.

Otóż w założeniu rządu to nie jest i nie ma być ustawa o zadośćuczynieniu ofiarom wszystkich komunistycznych przestępstw, wszystkich działań aparatu represji. Dlatego właśnie nie ma tutaj mowy o ofiarach indywidualnych, nie ma też mowy o okresie walki ze zbrojnym podziemiem. Jest za to mowa o bardzo konkretnej grupie ludzi, o rodzinach ofiar wystąpień wolnościowych, zbiorowych wystąpień wolnościowych, które pociągnęły za sobą ofiary śmiertelne. To, że jakiegoś wystąpienia nie wymieniono w art. 1 ust. 1, oznacza tylko tyle, że zgodnie z wiedzą ekspertów głównej komisji badania zbrodni, Instytutu Pamięci Narodowej oraz Urzędu do spraw Kombatantów i Osób Represjonowanych takich ofiar w czasie tych wystąpień nie było. Liczba sto trzydzieści pięć lub sześć - co do jednej osoby panuje między tymi organami różnica zdań - to nie jest liczba, którą rząd wziął tak nie wiadomo skąd. Wynikła ona z badań historyków obu tych instytucji. Rezultaty tych badań co do stu trzydziestu pięciu osób są zgodne - co do jednej osoby panuje między tymi instytucjami rozbieżność poglądów. I tylko rodzinom tych właśnie osób przyznano obecnie w ustawie środki finansowe w postaci zadośćuczynienia w wysokości 50 tysięcy zł dla członka rodziny.

Z tego wzięły się też pewne konsekwencje tej ustawy. Jest bardzo prosty, doprowadzony do maksymalnej prostoty tryb postępowania: wniosek z bardzo krótkim uzasadnieniem do kierownika urzędu, decyzja kierownika urzędu, brak możliwości złożenia wniosku o ponowne rozpoznanie, od razu skarga do sądu, narzucony na sąd termin - choć instrukcyjny, zdajemy sobie sprawę, że sądy nie muszą tego terminu dotrzymać - czy próba narzucenia na sąd trzydziestodniowego terminu rozpoznania i bardzo krótki termin wypłaty świadczenia. Bo to miała być ustawa, która szybko, w krótkim czasie jedną kwestię nam rozwiąże. Są tu ograniczenia, z których ja jak najbardziej zdaję sobie sprawę. Tak, ta ustawa dotyczy bardzo wąskiej grupy osób w taki czy w inny sposób pokrzywdzonych przez władze komunistyczne. Ale sprawę tych osób, opierając się na dzisiejszym stanie wiedzy historycznej, potrafimy w prosty w gruncie rzeczy sposób załatwić. Gdybyśmy rozszerzyli zakres tej ustawy na przypadki, o których była tutaj mowa, czyli na tak zwane osoby indywidualne, to powstałaby sytuacja, o jakiej na posiedzeniu komisji praworządności znakomicie mówił pan senator mecenas Piesiewicz - a to zupełnie nie ten tryb. Nie można rozstrzygać kwestii skrytobójczych mordów, tego, czy one miały miejsce, czy nie, kto właściwie kogoś zabił i w jakich okolicznościach, w prostym administracyjnym jednoinstancyjnym postępowaniu przed kierownikiem Urzędu do spraw Kombatantów i Osób Represjonowanych. To wymaga zupełnie innej ustawy - ustawy, która powinna powstać, ale która powinna wprowadzać możliwość wydawania orzeczeń sądowych. Bo to sąd dysponuje odpowiednią wiedzą, biegłymi, możliwością prowadzenia postępowania, aby po upływie tylu lat choćby spróbować ustalić, czy dana osoba była, czy nie była ofiarą komunistycznego aparatu bezpieczeństwa. Jest, proszę państwa, kilka przypadków, zostało to również w komisji powiedziane, co do których nie mamy wątpliwości, bo istnieją orzeczenia sądu z tamtej lub z tej epoki. Ale ile jest osądzonych spraw indywidualnych? Sprawa Przemyka, sprawa księdza Popiełuszki i nie budzący wątpliwości, bo nie musiał być sądzony, casus Ryszarda Siwca.

Weźmy choćby wymienione na tej sali, przedstawiciel IPN był na posiedzeniu komisji, sprawy skrytobójczo zamordowanych księży. My wiemy... Nie, my nie wiemy, my jesteśmy tylko przekonani, że tak było. My jesteśmy przekonani, że ci ludzie zginęli z rąk aparatu bezpieczeństwa, ale nikogo o to nie oskarżono, a o ile wiem, nawet nie doszło do tego, żeby IPN powiedział: mamy dowody, że to aparat to zrobił. Byłbym bardzo zdziwiony gdyby było inaczej, ale w komisji był, jak mówię, przedstawiciel IPN, który nie wnosił zastrzeżeń, kiedy tak właśnie omawialiśmy tę sprawę. To są tylko przekonania. To są kwestie bardzo trudne dowodowo. Gdyby nawet złagodzić procedurę dowodową, ułatwić tego typu działania, naprawdę nie dałoby się w trybie administracyjnym o takich rzeczach orzekać. To są klasyczne sprawy, w których powinny orzekać sądy. I inna jest potrzebna do tego ustawa.

Stąd jest tu ten rok 1983. Rok 1983 znalazł się tu w wyniku dostosowania tytułu ustawy do tej wiedzy historycznej, która została nam przez właściwe instytucje przedstawiona. Skoro na obu listach wystąpienia zbiorowe, które zakończyły się śmiercią, kończą się na stanie wojennym, to i art. 1 kończy się na stanie wojennym, i w pozostałych miejscach w ustawie jest rok 1983 jako rok zakończenia stanu wojennego. Roku 1968 dlatego właśnie nie ma, że tak wynika z tych list. List imiennych w gruncie rzeczy, bo my mamy nie tylko dane o tych stu trzydziestu pięciu czy stu trzydziestu sześciu osobach. Mamy imienne listy tych ludzi, dlatego zakładaliśmy, że w dwa lata - ja się zgadzam, że ten termin może być wydłużony, choć będziemy dokładali starań, żeby to poszło jak najsprawniej - możemy dotrzeć do rodzin, zarówno poprzez komunikaty w mediach, jak i poprzez próby indywidualnego do nich dotarcia. To nie jest taka liczba osób, do których nie można by dotrzeć w ciągu dwóch lat.

Ustalając wysokość zadośćuczynień, brano pod uwagę nie tylko odszkodowania dla rodzin, które są zasądzane w różnego typu procesach. Musiano także brać pod uwagę upływ czasu i możliwości budżetu państwa. I to wszystko pozwoliło nam przyjąć taką kwotę. Można ją oceniać różnie, ale pragnę zauważyć, że jak do tej pory nikt tym ludziom żadnej kwoty nie proponował. Co więcej, i to chcę jeszcze dodać, ta ustawa nie zamyka drogi. Ona jest dodatkowa. Jeżeli ktoś dochodził, dochodzi lub zamierza dochodzić jakichkolwiek odszkodowań w drodze procedury sądowej, to jest to jego prawo. Ta ustawa nie zamyka mu do tego drogi. Nie ma tutaj żadnego odniesienia. Jeżeli ktoś wyprocesował czy wyprocesuje sobie przed sądem jakiekolwiek odszkodowania, to jest to jego prawo. Ta ustawa w żaden sposób się do tego nie odnosi, tamta kwota w ogóle się nie zalicza do tej, która ewentualnie będzie tutaj przedstawiana.

I to właściwie wszystko, co chciałbym dodać, żeby pokazać, jakie były intencje rządu, i przestrzec, że odejście od tych intencji może być, proszę państwa, dla tej ustawy w gruncie rzeczy niebezpieczne. Bo jeżeli coś, co miało być prostym modelem postępowania dla konkretnie znanej liczby osób, zamienimy na możliwość dochodzenia roszczeń przez nieograniczoną liczbę osób, to kierownik urzędu prawdopodobnie zostanie zasypany różnego typu wnioskami, co do których nie będzie sobie w stanie niczego orzec. Nie będzie miał ani materiału, ani podstaw do orzekania. K.p.a. nie da mu szans na takie przeprowadzenie postępowań administracyjnych, żeby doszedł do prawdy. Tym bardziej że prokuratura w wielu tych sprawach, prowadząc postępowania od dziesiątków lat, nie może dojść do prawdy, i to nie do prawdy o sprawcach, ale do dowodów na to, czy było to przestępstwo, czy zbrodnia aparatu komunistycznego. Skoro prokurator od dwudziestu lat do tego nie doszedł, to kierownik urzędu to zrobi na wniosek rodziny? Jak?

Apeluję do Wysokiej Izby o to... Oczywiście ustawę można poprawić, ustawę można zmienić, można wydłużyć ten termin. My i tak postaramy się ją zrealizować w możliwie krótkim terminie, ale jeżeli państwo uważacie, że termin powinien być dłuższy, to może to jest słuszne, może nawet dobre, może jest bardzo dobrym kierunkiem. Jeżeli państwo uważacie, że może się jednak okazać, jak to ktoś mówił w komisji, że ujawni się informacja o tym, że jakaś osoba została zabita między rokiem 1983 a 1989 w związku z manifestacją czy strajkiem, którego wcześniej nie udało się przez te dziewiętnaście lat ustalić, to oczywiście też to można zmienić, można poprawić. Ale nie naruszajcie państwo charakteru tej ustawy i nie zamieniajcie ustawy dla wystąpień zbiorowych na ustawę, która ma zapłacić wszystkim ofiarom komunistycznego systemu, bo powstanie potwór, nad którym w pewnym momencie nikt nie zapanuje, a ci, którzy mieli dostać te odszkodowania utoną w masie zupełnie innych ludzi.

Już kończąc, przypomnę, że ten proces zadośćuczynienia idzie po kolei. Były już ustawy o osobach represjonowanych, była ustawa o uchylaniu wyroków, była ustawa dotycząca osób internowanych, no a teraz jest ustawa o konkretnej grupie ofiar wystąpień zbiorowych. Dalej powinny się pojawić... Nie, przepraszam, od razu się odniosę do wypowiedzi senatora Romaszewskiego, to wynika z preambuły i z tej wyliczanki w ust. 1 art. 1, który wyraźnie pokazuje wydarzenia zbiorowe. Może to jest nie do końca czytelne, dlatego popieraliśmy na posiedzeniu komisji propozycję jednego z panów senatorów, żeby dodać do tytułu słowo "zbiorowych" po to, żeby ta ustawa nie budziła wątpliwości osób niebędących ani prawnikami, ani historykami, a zainteresowanych jej treścią.

Jeśli chodzi o skutki budżetowe, to myśmy szacowali w ten sposób: jest sto trzydzieści sześć osób, część dostała pieniądze w zeszłym roku jako rentę specjalną przyznaną decyzją premiera, pozostaje liczba stu ofiar, a zatem przyjmując średnio cztery osoby w rodzinie, zakładaliśmy 20 milionów jako kwotę, która powinna wystarczyć. W tegorocznym budżecie w rezerwie 35, to znaczy właśnie w "Rezerwie na realizację ustawy o..." i dalej tak jak tutaj mamy w tytule, jest około 14,5 miliona zł. Jeżeli ta ustawa wejdzie w życie w połowie roku, to naszym zdaniem to zupełnie na rok bieżący wystarczy, a w przyszłym roku oczywiście stosowne środki zostaną zawarte w budżecie Urzędu do spraw Kombatantów i Osób Represjonowanych. Już nie będzie potrzeby tworzenia rezerwy, bo będzie ustawa. W tym roku nie mogliśmy tego dać do budżetu urzędu, bo nie było ustawy, nie było tytułu, żeby szef urzędu mógł to dostać. Dziękuję bardzo, Panie Marszałku.

Marszałek Bogdan Borusewicz:

Dziękuję, Panie Ministrze.

Czy są pytania?

Pan senator Misiołek, proszę.

Do spisu treści

Senator Andrzej Misiołek:

Panie Ministrze, pan powiedział, że wszystkie inne osoby, poza tymi wymienionymi, czy rodziny osób represjonowanych, poza wymienionymi w tej ustawie, mogą dochodzić na drodze sądowej... Ja mam w takim razie pytanie: dlaczego ta ustawa uprzywilejowuje pewną małą grupę w stosunku do osób pozostałych? I to jest jedno pytanie.

Drugie pytanie. W pana wystąpieniu padło takie stwierdzenie, żebyśmy nie blokowali tego, żeby ci, którzy mieli dostać te pieniądze, mogli je dostać. Nie bardzo to rozumiem. Proszę o wytłumaczenie.

Marszałek Bogdan Borusewicz:

Dziękuję, Panie Senatorze.

Proszę bardzo, Panie Ministrze.

Do spisu treści

Podsekretarz Stanu w Ministerstwie
Spraw Wewnętrznych i Administracji
Piotr Stachańczyk:

Odpowiadam na pytanie pierwsze. W chwili obecnej dochodzenie roszczeń w postępowaniu sądowym jest sprawą bardzo trudną. Przecież to są roszczenia w zdecydowanej większości przedawnione. Tylko w przypadku, kiedy podmiot, przeciwko któremu występuje dana osoba, zrzeknie się przedawnienia albo kiedy sąd zgodzi się zastosować art. 5 k.c., można próbować... wtedy rzeczywiście jest realna szansa dojścia tego w postępowaniu sądowym. Poza tym wiele osób nie chce, z różnych przyczyn, nie może, jest w takim wieku, że nie będzie dochodzić... My uważamy, że nie ma powodu, żeby odsyłać tę grupę do postępowań sądowych, że osoby te powinny dostać od państwa przynajmniej tego typu zadośćuczynienie. Jeżeli w toku postępowania sądowego uda im się uzyskać inne, to będzie się można tylko cieszyć.

Ja nie sądzę, żeby to było uprzywilejowanie. My po prostu przyjęliśmy kolejną konkretną grupę... Tak jak mówiłem, w związku z wcześniejszymi ustawami, różnymi sprawami związanymi z naprawianiem czy zadośćuczynianiem krzywd komunistycznych przyjmowano różne grupy. Akurat w tym przypadku przyjęliśmy tę, taką, co do której są wyraźne, jasne kryteria... Uważamy, że jest to w pełni dopuszczalne i w pełni zgodne z konstytucją.

Jeżeli chodzi o blokowanie, to ja mówiłem o tym, że rozszerzenie tej ustawy na osoby indywidualne spowodowałoby prawdopodobnie bardzo duży napływ wniosków. I to, co powinno być sprawnym procesem przyznawania świadczeń konkretnej i jasno określonej, znanej grupie ludzi, rozszerzy się i stanie się szalenie rozmyte, trudne, pełne odmów, bo kierownik urzędu nie będzie w stanie przeprowadzić tych spraw w tym trybie, sprawnie, skutecznie i zgodnie z prawem.

Marszałek Bogdan Borusewicz:

Dziękuję, Panie Ministrze.

Jeszcze poproszę pana senatora Dajczaka.

Do spisu treści

Senator Władysław Dajczak:

Dziękuję bardzo, Panie Marszałku.

Panie Ministrze, mam pytanie odnoszące się do konkretnego zapisu. Chodzi mi o art. 4, który mówi o przyznaniu świadczenia pieniężnego na wniosek członka rodziny. Wniosek, o którym, mówimy powinien zawierać - i tutaj się wymienia, co. W pkcie 2 jest zapis: "wskazanie okoliczności uzasadniających przyznanie świadczenia pieniężnego". Czy pan minister nie uważa, że taki zapis, w tej formie, wprowadza dużą dowolność interpretacji na przykład co do kryterium, które dotyczy tego, kiedy wniosek może być rozpatrzony odmownie, a kiedy pozytywnie? No, to jest taka dowolność interpretacyjna. Dziękuję bardzo.

(Podsekretarz Stanu w Ministerstwie Spraw Wewnętrznych i Administracji Piotr Stachańczyk: Nie, Panie Senatorze, nie uważam...)

Marszałek Bogdan Borusewicz:

Dziękuję bardzo.

(Podsekretarz Stanu w Ministerstwie Spraw Wewnętrznych i Administracji Piotr Stachańczyk: Przepraszam bardzo, Panie Marszałku.)

Proszę bardzo, Panie Ministrze.

Do spisu treści

Podsekretarz Stanu w Ministerstwie
Spraw Wewnętrznych i Administracji
Piotr Stachańczyk:

Nie, Panie Senatorze, nie uważam, że tak jest, ponieważ art. 4 mówi tylko o tym, co dana osoba ma napisać we wniosku, a mianowicie ma, nawet w sposób ogólny, przedstawić okoliczności uzasadniające przyznanie świadczenia pieniężnego, czyli wskazać, że członek jej rodziny, osoba o danym imieniu i nazwisku, z którą łączą ją takie, a nie inne więzy pokrewieństwa, zginęła w toku takich, a nie innych wydarzeń historycznych w tym i w tym miejscu. No, tyle co wie, powinna napisać. Rolą kierownika urzędu jest następnie sprawdzenie, czy z materiałów historycznych, prawnych, prokuratorskich wynika, że taki fakt rzeczywiście miał miejsce. I on ma się kierować nie tym, co jest we wniosku, tylko tym, co znajduje się w jego archiwach i tym, co znajduje się w archiwum Instytutu Pamięci Narodowej, ewentualnie w głównej komisji badania zbrodni, która jest częścią instytutu, ale pewną... Ścigania zbrodni, przepraszam. Dziękuję.

Marszałek Bogdan Borusewicz:

Dziękuję.

Pani marszałek Bochenek, proszę bardzo.

Do spisu treści

Senator Krystyna Bochenek:

Bardzo dziękuję.

Panie Ministrze, prawdę mówiąc, ja też pytałam już pana w oświadczeniach, jakby poprzez pana premiera Schetynę, o to, czy każdy z członków rodziny - w tym przypadku chodziło o ofiary tych, którzy brali udział w pacyfikacji kopalni "Wujek"... Czyli czy dobrze rozumiem, że teraz każda osoba, która jest uprawniona, występuje z osobnym wnioskiem: jedno dziecko, drugie dziecko, ewentualna żona itd....

Pan minister powiedział, że do końca roku będą państwo wypłacali te pieniądze, że w tegorocznym budżecie jest pewna kwota. W jakim czasie od momentu złożenia wniosku można się ewentualnie spodziewać tego zadośćuczynienia?

Do spisu treści

Podsekretarz Stanu w Ministerstwie
Spraw Wewnętrznych i Administracji
Piotr Stachańczyk:

Jeśli chodzi o pierwsze pytanie, to tak, każdy członek rodziny - dzisiaj z całą pewnością wszystkie te osoby są dorosłe - wymieniony w ustawie powinien złożyć własny wniosek, każdemu przysługuje odszkodowanie w wysokości 50 tysięcy zł wolne od podatku dochodowego.

Jeśli chodzi o termin, to kierownika urzędu obowiązują standardowe terminy zawarte w k.p.a., czyli maksymalnie dwa miesiące, zaś co do wypłaty, to powinna ona nastąpić w ciągu trzydziestu dni - to jest art. 8 ust. 2 - od doręczenia decyzji o przyznaniu świadczenia. Przy czym wydaje się, że w tym konkretnym przypadku, o który pani pytała, to będą bardzo sprawne postępowania, bo lista ofiar pacyfikacji kopalni "Wujek" ani też lista członków rodzin, którzy byliby uprawnieni do tego typu świadczenia, nie budzi żadnych wątpliwości historycznych. Tak że zakładam, że postępowania...

(Senator Krystyna Bochenek: Przed końcem roku...)

Tak.

Jeżeli chodzi o pieniądze, to ja tylko mówiłem, że ta rezerwa, która jest, została przeznaczona na rok bieżący. W przyszłym roku będą kolejne środki na realizację tej ustawy, tylko wtedy one już nie będą w rezerwie, a w budżecie Urzędu do spraw Kombatantów i Osób Represjonowanych.

Marszałek Bogdan Borusewicz:

Dziękuję bardzo.

Pan senator Dobrzyński zadaje pytanie.

Do spisu treści

Senator Jan Dobrzyński:

Dziękuję, Panie Marszałku.

Panie Ministrze, ja oczywiście rozumiem pana uzasadnienie, ale należy żałować, że rząd w przygotowaniu ustawy, o której mówimy, pominął prawo do zadośćuczynienia dla pojedynczych ofiar zbrodni komunistycznych oraz ich rodzin. Chodzi mi, Panie Ministrze, o osoby, które poniosły śmierć wskutek innych działań organów aparatu bezpieczeństwa PRL oraz w związku z ich indywidualną działalnością na rzecz niepodległego państwa polskiego. W przyszłości na pewno należy wrócić do tego tematu.

Mam pytanie dotyczące możliwości składania wniosków. Czy jakikolwiek urząd lub organ państwowy będzie zobowiązany do indywidualnego informowania osób uprawnionych o możliwości uzyskania odszkodowania, czy też ta kwestia będzie pozostawiona tym osobom? Pan o tym już wspominał, ale chciałbym, żeby szerzej wypowiedział się pan na ten temat, Panie Ministrze.

(Przewodnictwo obrad obejmuje wicemarszałek Marek Ziółkowski)

Wicemarszałek Marek Ziółkowski:

Proszę bardzo, Panie Ministrze.

Do spisu treści

Podsekretarz Stanu w Ministerstwie
Spraw Wewnętrznych i Administracji
Piotr Stachańczyk:

Panie Senatorze, ja mogę powiedzieć, jeśli chodzi o pierwszą uwagę, że zrobiliśmy ten fragment, który wydawał się realny i możliwy do przeprowadzenia w krótkim czasie. Mogę wskazać, że w końcu było wiele rządów wcześniej, które nawet tego nie zrobiły. A więc tutaj można by odnieść się do tego, że jednak coś próbujemy zrobić. Ta druga część jest znacznie trudniejsza. Może właśnie, że tak powiem, wyjęcie tego jest czymś, czego wcześniej nie planowano, a co pozwoli zrobić pewien fragment... Co do drugiej części, to naprawdę pod względem prawnym jest to znacznie trudniejsze do napisania.

Jeśli chodzi o informację, to zakładaliśmy, że będą informacje w mediach, zakładaliśmy, że będą stosowne informacje w urzędach wojewódzkich, na stronie internetowej Urzędu do spraw Kombatantów i Osób Represjonowanych. W ostateczności, tak jak mówiłem, będzie możliwość podjęcia próby dotarcia do tych osób indywidualnie, ponieważ istnieją imienne listy osób, których ta ustawa będzie dotyczyć. A więc będzie kampania informacyjna. Oczywiście organem czy urzędem uprawnionym i zobowiązanym do informowania będzie przede wszystkim Urząd do spraw Kombatantów i Osób Represjonowanych. Do niego powinny być kierowane pytania i on na wszystkie pytania powinien udzielać odpowiedzi. Myślę, że także... Ten wniosek nie jest tu sformalizowany, ale myślę, że urząd jakąś jego formę, która mogłoby być potraktowana jako porada dla zainteresowanych, też umieści na stronie internetowej, żeby ten proces szedł naprawdę sprawnie.

Wicemarszałek Marek Ziółkowski:

Dziękuję bardzo.

Pan senator Leon Kieres.

Proszę bardzo, Panie Senatorze.

Do spisu treści

Senator Leon Kieres:

Dziękuję, Panie Marszałku.

Panie Ministrze, podzielam pana pogląd, że nie należy przy tej ustawie pracować tak, by dewastować jej założenia. Ale chciałbym zwrócić uwagę na pewien poboczny problem, który jednak może się okazać kapitalny w zupełnie innych sprawach. Mianowicie chodzi mi o art. 1 ust. 1 i o sformułowanie "albo w okresie stanu wojennego trwającego od dnia 13 grudnia 1981 r. do dnia 22 lipca 1983 r.". Trwa w tej chwili proces autorów stanu wojennego i wskazują oni na legalność przyjmowanych aktów prawnych, w wyniku których ten, podkreślam, rzekomy stan wojenny został wprowadzony. Gdy mówię "rzekomy", mówię to jako prawnik. Uważam, że akty wprowadzające stan wojenny były wydane z naruszeniem prawa i one nie wprowadzały stanu wojennego. One wprowadzały stan represji itd., ale nie stan wojenny, o którym mówiła konstytucja z 22 lipca 1952 r. Ja rozumiem, że w ustawie w jakiś sposób należało określić ten okres między 13 grudnia 1981 r. a 22 lipca1983 r. Sądzę, że można było trochę inaczej napisać, żeby nie było wątpliwości. Ale chodzi też zwłaszcza o to, żeby ci, którzy ciągle szukają sposobów na legitymizowanie stanu wojennego, uzasadnienia prawnego, nie znaleźli argumentów w tym właśnie sformułowaniu, mówiąc: patrzcie, no przecież Sejm i Senat stwierdziły, że był stan wojenny, wprowadzony aktami prawnymi, zwłaszcza dekretem Rady Państwa.

W związku z tym, że ten problem może być przedmiotem rozważań w procesach sądowych, a te rozważania mogą się odnosić do trybu pracy nad tą ustawą, muszę panu ministrowi zadać pytanie - jak powiedziałem, nie będę wprowadzał żadnych poprawek - czy po pierwsze, potwierdza pan minister pogląd, że przedmiotem tej ustawy nie jest ustalanie legalności aktów prawnych wprowadzających 13 grudnia tak zwany stan wojenny, i czy po drugie, potwierdza pan mój pogląd, że nazwa "stan wojenny" została przyjęta wyłącznie w celu określenia okresu, w którym zbiorowe wystąpienia i śmierć ich uczestników uzasadniają wnioski o przyznanie rekompensat.

Wicemarszałek Marek Ziółkowski:

Panie Ministrze, proszę bardzo.

Do spisu treści

Podsekretarz Stanu w Ministerstwie
Spraw Wewnętrznych i Administracji
Piotr Stachańczyk:

Bardzo krótko odpowiadając na pytania pana senatora, powiem, że na pierwsze i na drugie pytanie odpowiadam: tak.

Wicemarszałek Marek Ziółkowski:

Dziękuję bardzo, Panie Ministrze.

W takim razie pan senator Czesław Ryszka, proszę bardzo.

Do spisu treści

Senator Czesław Ryszka:

Dziękuję, Panie Marszałku.

Panie Ministrze, w związku z tym, że niektóre środowiska antylustracyjne domagają się likwidacji Instytutu Pamięci Narodowej, mam pytanie, czy realizacja tej ustawy byłaby możliwa bez Instytutu Pamięci Narodowej.

Do spisu treści

Podsekretarz Stanu w Ministerstwie
Spraw Wewnętrznych i Administracji
Piotr Stachańczyk:

Panie Senatorze, bez pracy historyków, w tym przypadku zgodnie z prawem są to historycy zatrudnieni w IPN, niewątpliwie realizacja tego typu ustawy nie byłaby możliwa. Nie mnie jednak osądzać sposób organizacji tych procesów odszukiwania czy badania prawdy historycznej w Polce.

Do spisu treści

Wicemarszałek Marek Ziółkowski:

Dziękuję, Panie Ministrze.

Etap pytań do pana ministra się skończył. Dziękuję bardzo.

Otwieram dyskusję.

Pan Senator Andrzejewski jako pierwszy dyskutant. Zapraszam.

Do spisu treści

Senator Piotr Andrzejewski:

Panie Marszałku! Wysoki Senacie!

Z uznaniem należy przyjąć podjęcie przez rząd i Sejm trudu dotyczącego tego, do czego odnosi się nasz wielki dług historyczny, czyli ofiar, które ze swojego życia ponieśli ci, którzy występowali, nie bacząc na konsekwencje, przeciwko zniewoleniu totalitarnemu w zakresie i politycznym, i osobistym oraz przeciw łamaniu podstawowych praw człowieka i niszczeniu godności ludzkiej chronionej przecież prawem międzynarodowym oraz wewnętrznym prawem polskim. Niemniej legislacja dokonana z tych szlachetnych i godnych pełnego uznania pobudek moim zdaniem grzeszy dużą dozą ułomności. Ta ułomność przejawia się w tym, że jak wyliczyłem, tą ustawą można objąć tylko około dwudziestu osób.

Dlaczego? Dlatego, że mogą to być tylko wystąpienia zbiorowe oraz musi być bezwzględnie związek przyczynowy między śmiercią a działalnością organów aparatu bezpieczeństwa albo wojska i milicji, nawet w indywidualnych przypadkach. I to rzeczywiście dotyczy tych, którzy zginęli, zostali zamordowani w "Wujku", tych, którzy zginęli pod bramą stoczni, bo jak zginęli dalej, to nie wiadomo. Na przykład w grudniu 1970 r. działania tłumu poza bramą stoczni były często podawane jako przyczyna albo mówiono o niezidentyfikowanych sprawcach... Tego wszystkiego ta ustawa nie obejmuje. W każdym przypadku trzeba udowodnić, że to funkcjonariusz zadał śmierć. A jak ktoś wpadł pod koła czołgu, to można uznać, że tak, można uznać, że nie, bo on sam wpadł pod czołg. To jest uznaniowe. W związku z tym moim zdaniem nawet liczba dwudziestu osób jest zawyżona, jeżeli chodzi o to, czego sensu stricto dotyczy ta ustawa.

My widzimy - przynajmniej ja tak to widzę, ale chyba i większość pytających, a nawet sam referent wniosków komisji i wniosków mniejszości zarazem - to jednak jako odpowiedzialność z tytułu ryzyka, jakie wywołały działania wojska, milicji i organów bezpieczeństwa, bo oni się godzili na to, że ich działania będą skutkować śmiercią, czyli w prawie karnym jest to tak zwany dolus eventualis. Tymczasem wszystkie te roszczenia, jeśli chodzi o normalne ich dochodzenie, już dawno się przedawniły. Przypomnę, że termin przedawnienia to jest dziesięć lat. Jeżeli chodzi o zbrodnie komunistyczne, to też tak jest. Wprawdzie część z nich możemy zakwalifikować do zbrodni komunistycznych, ale ten dziesięcioletni termin dochodzenia roszczeń cywilistycznych, ponieważ te działania były jawne, również już upłynął. W związku z tym jest to niejako uchylenie zasady przedawnienia dochodzenia zadośćuczynienia pochodzącej z kodeksu cywilnego, który przewiduje tę instytucję. Ale dlaczego to uchylenie z naruszeniem konstytucyjnej zasady równości wobec prawa jest ograniczone tylko do niektórych osób? Bo ta ustawa nie obejmuje ani śmierci Przemyka, ani śmierci księdza Jerzego, ani śmierci Pyjasa. Wszystko to są przedawnione roszczenia. Tym bardziej nie obejmuje ona trzech zamordowanych tuż przed okrągłym stołem księży: Zycha, Suchowolca, Niedzielaka. A poza tym kto powiedział, gdzie to jest pokazane, że to funkcjonariusze to zrobili? To zrobili nieznani sprawcy.

Ze względu na badania w ramach Komitetu Helsińskiego czy to, co później stanowiło podstawę raportu Rokity, myślę, że oprócz tych wymienionych około dwudziestu osób żadna z ofiar nieznanych sprawców nie mieści się w rygorach tej ustawy. Zatem ta ustawa tak naprawdę ma dosyć wąski zakres. I naszą rzeczą jest dzisiaj ocenić, czy my się na taki jej wąski zakres zgadzamy. Jeśli nawet zaaprobujemy te poprawki i wpiszemy dziesięć lat, a skreślimy dwa lata, bo to jest prekluzyjny termin - myślę, że też nie jest dobrze, jeżeli przywraca się tylko na dwa lata, w sytuacji gdy przedawnienie się już zniosło - to też jest tylko dziesięć lat, bo od chwili wejścia ustawy w życie znowu zaczyna płynąć ten dziesięcioletni okres przedawnienia i czy wpiszemy do ustawy dziesięć lat, czy nie, to i tak od tej chwili to jest tylko dziesięć lat.

Ja reprezentuję troszkę inną opcję, myślę, że nie tylko ja, dlatego prosiłbym o rozważenie, czy nie skreślić wystąpień zbiorowych. Jeśli nie było to wystąpienie zbiorowe, tylko ktoś szedł ulicą i został postrzelony przez jednego z generałów z helikoptera, bo w 1970 r. strzelano tak jak do kaczek, szedł sobie do domu, a ci z góry walili z pistoletu, to nie jest to już wystąpienie zbiorowe, bo on nie brał udziału w manifestacji, a jest ofiara. Jeszcze do aktu zgonu wpisali mu zawał serca, bo tak wpisywali i grzebali. Dlatego nie wiemy dokładnie, ile było ofiar, bo wielu ludzi było przecież grzebanych postronnie, a do aktów zgonu wpisywano zupełnie inne przyczyny zejścia.

Myślę, że tym wszystkim osobom w sytuacji uznania tego przez urząd do spraw kombatantów i po zaczerpnięciu z tych dokumentów, które są - to jest uznaniowość, bo w tej sytuacji są to decyzje uznaniowe, z wyjątkiem oczywiście poległych w kopalni "Wujek" czy pod bramą stoczni - należy dać taką możliwość, stworzyć szerszy zakres przyznawania tego zadośćuczynienia. Tego wymaga dzisiejsza ocena tych zdarzeń, także to, że my jednak chcemy w ramach sprawiedliwości historycznej uczynić coś, co będzie zamknięciem tego rozdziału, bo on ciągle jest spychany gdzieś na margines aż do wygaśnięcia tych praw.

Dlatego też pozwalam sobie złożyć poprawkę, aby było wiadomo, że nie chodzi tylko o wystąpienia zbiorowe, ale też indywidualne, i dodać ustęp - może wbrew tym intencjom, ale zgodnie z naszymi intencjami senackimi - mówiący o tym, że zadośćuczynienie na zasadach ustawy przysługuje rodzinom w przypadkach indywidualnych, skutkujących śmiercią ofiar. To będzie Przemyk... Przemyk na pewno. Jeśli chodzi o innych, wątpliwe. Może to będzie tylko parę osób, ale ważne jest to, żeby taki zapis się tu znalazł, bo on będzie świadczył bardzo wyraźnie o tym, na jakim jesteśmy dzisiaj etapie oceny historii i zadośćuczynienia ofiarom. Może on będzie bardziej świadczył o nas niż o tych roszczeniach.

Oczywiście także w preambule trzeba by skreślić wyrazy "w trakcie zbiorowych wystąpień", bo Przemyk nie zginął w czasie takiego wystąpienia, Pyjas nie zosatał zamordowany w trakcie wystąpienia zbiorowego. Znam parę przypadków indywidualnych mordów albo tak ciężkich pobić, że skończyły się śmiercią, ale mogę je policzyć na palcach obydwu rąk, mówię o tych, które są tak dobrze udokumentowane, żeby ta ustawa zadziałała.

Wreszcie w ostatnim akapicie preambuły proponuję, żeby te liczby oznaczające okres, czyli 1956-1983, zastąpić jednak datami 1956-1989, bo przecież w zakresie tej ustawy nie mieściła się ani kwestia dokonanego po stanie wojennym zabójstwa księdza Jerzego, ani pobicia ze skutkiem śmiertelnym Przemyka, a znam jeszcze trzy takie pobicia, ani śmierć tych księży. Oczywiście, w ramach tych uprawnień ani żona, ani dzieci, prawdopodobnie nikt nie wystąpi, bo rodzice nie żyją, ale chodzi o zadośćuczynienie naszemu sumieniu legislacyjnemu. Myślę, że jest to bardzo ważne świadectwo tego, w jakim miejscu historii jesteśmy, kim jesteśmy i w czyim interesie działamy, czy tylko fiskusa. Składam te poprawki. Dziękuję bardzo. (Oklaski)

Wicemarszałek Marek Ziółkowski:

Dziękuję bardzo, Panie Senatorze.

Pan marszałek Zbigniew Romaszewski.

Proszę bardzo, Panie Marszałku.

Do spisu treści

Senator Zbigniew Romaszewski:

Panie Marszałku! Wysoka Izbo!

Przedłożona ustawa ma jedną zaletę, którą wskazał pan minister: jest ona prosta. Rzeczywiście jest prosta, jest łatwa do zrealizowania. Ma ona jednak jedną i to kolosalną wadę: jest po prostu niesprawiedliwa. To jest wada, której nie da się naprawić jakimiś formalnymi poprawkami.

Ja zupełnie nie rozumiem, jeżeli pominiemy pragmatyzm, dlaczego ze szczególnych uprawnień mają korzystać rodziny osób, które zostały zabite w wyniku uczestnictwa w wystąpieniach, często przypadkowo, w odróżnieniu od rodzin osób, które w sposób świadomy, tak jak na przykład Siwiec, dawały wyraz swojej postawie.

Dziwi mnie również ta zgodność pomiędzy IPN a urzędem do spraw kombatantów, zgodność w liczbach, różnica dotyczy jednej osoby. Muszę powiedzieć, że jeśli chodzi o to, co ja znam, a więc Radom'76, to ja po prostu nie wiem, czy tam nie było ofiar zgodnie z ustawą, czy były cztery, jak też przewiduje ustawa. Jak było naprawdę? Czy Ząbecki i Łabędzki, którzy zostali przygnieceni w czasie wywracania przyczepy, są liczeni jako ofiary, czy nie są liczeni? A jeżeli tak, to trudno powiedzieć, że chodzi o członków rodzin osób, które na skutek działań wojska, milicji i innych organów bezpieczeństwa poniosły śmierć w związku z wystąpieniami. To niewątpliwie nie było ani na skutek działań wojska, ani Służby Bezpieczeństwa, po prostu był to wypadek w czasie wystąpień. A na pewno nie mieści się tu indywidualnie ksiądz Kotlarz, który był niewątpliwie uczestnikiem wystąpień, bo błogosławił ludzi idących na demonstrację. Tyle że my tu nie wiemy, a w każdym razie udajemy, że nie wiemy, kto dokonał tego morderstwa, tego pobicia. Podobnie jest ze sprawą Gawędy z Wrocławia, który w wyniku działań zainicjowanych przez poszukiwanego w tej chwili przez Policję pana Przywieczerskiego, który robił karierę w tym kraju, popełnił samobójstwo po dwudziestu pięciu latach pracy u Waltera. Czy cztery osoby, czy nikt? To wcale nie jest takie proste na podstawie tej ustawy, tak jak zresztą mówił senator Andrzejewski.

Jednak powiadam, że nie tutaj jest problem. Problem dotyczy przede wszystkim ofiar indywidualnych. Komisja Rokity, która ustaliła chyba... Moim zdaniem to było sto dwanaście przypadków wątpliwych zabójstw, to znaczy wątpliwych przypadków śmierci, w których niewyjaśnione są przyczyny śmierci, niewyjaśnieni są sprawcy, a okoliczności wskazują na organy wymienione w art. 1. To są sprawy, którym chyba jeszcze nie powinniśmy dać spokoju, tym bardziej że jeżeli chodzi na przykład o sprawę księdza Suchowolca, to tam przez bardzo długi czas twierdzono, że po prostu farelka się zapaliła i on się zaczadził. W tej chwili opinie są już całkowicie jednoznaczne: mieliśmy do czynienia z podpaleniem i zatruciem tlenkiem węgla. Te sprawy pozostają.

Ja mam wrażenie, jestem przekonany, że jednoznaczne odcinanie się tą ustawą od osób występujących indywidualnie jest niesłuszne. Dlatego ja niewątpliwie będę popierał wykreślenie słowa "zbiorowych", będę popierał wnioski senatora Andrzejewskiego, który powiada, że rodzinom osób, które występowały oczywiście w latach 1956-1989, bo te wystąpienia trwały aż do roku 1989, i występowały indywidualnie, też przysługują roszczenia wynikające z tej ustawy. W przeciwnym wypadku mielibyśmy do czynienia z sytuacją, w której pewnej grupie, o której świadomości właściwie nie bardzo możemy się wypowiedzieć... Czy ta dziewczyna w oknie, do której strzelili, to ofiara, czy nie? Ona nie była uczestnikiem, chciała zobaczyć, co się dzieje na ulicy, i po prostu ją zastrzelono. Takie wątpliwości zawsze istnieją. A tutaj mamy do czynienia z przypadkami ludzi świadomie działających w opozycji. My ciągle mówimy o Pyjasie, ciągle... Przemyk się wygłupiał, ale to była po prostu represja raczej w stosunku do jego matki niż do niego. Barchański, jego przyjaciel, w chwilę później został utopiony. Tak że takich ofiar jest wiele i myślę, że IPN będzie jednak próbował rozstrzygnąć te sprawy. W każdym razie założenie, że tym ofiarom nie przysługują prawa, które przysługują ofiarom wystąpień zbiorowych, jest niewątpliwie niesłuszne. Jest niewątpliwie niesłuszne. Nie jestem aż tak szalonym optymistą, żebym wierzył, że któraś z tych spraw już jutro, pojutrze się wyjaśni. Nie, prawdopodobnie się nie wyjaśnią. Ale powiedzenie w tej ustawie, że są ofiary wystąpień zbiorowych, które mamy spisane, i tym się należy, i są ofiary wystąpień indywidualnych, ale tym się nie należy, bo się przedawniło - ta ustawa to stwierdza - jest niedopuszczalne. To jest niedopuszczalne. W tej ustawie powinien być po prostu artykuł, który stwierdzi, że uczestnikom wystąpień indywidualnych w wypadku udowodnienia... itd. Prawdopodobnie będzie tu zupełnie inna procedura. To niewątpliwie będzie bardziej skomplikowana procedura, ale tego rodzaju sygnał powinien być w tej ustawie. Tego sygnału nie ma w tej ustawie i to jest jej największa słabość. W tej chwili rzeczywiście trudno nam jest powiedzieć na przykład, kto zamordował księdza Kotlarza. Niewątpliwie są świadkowie, którzy twierdzą, że był wielokrotnie bity, nachodzony na plebanii itd., itd., w końcu zawieziono go do szpitala psychiatrycznego, nie udzielono pomocy i tak sobie zmarł.

Generalnie będę popierał, po pierwsze, rozszerzenie tego na okres do 1989 r., po drugie, nieograniczanie tego, zarówno w preambule, jak i w art. 1, wyłącznie do wystąpień zbiorowych i włączenie przepisu, który mówiłby o możliwości rozszerzenia tej ustawy w stosunku do wystąpień indywidualnych. Dziękuję bardzo. (Oklaski)

Wicemarszałek Marek Ziółkowski:

Dziękuję bardzo.

Pani senator Małgorzata Adamczak.

Proszę bardzo, Pani Senator. Proszę bardzo.

Do spisu treści

Senator Małgorzata Adamczak:

Dziękuję, Panie Marszałku.

Wysoka Izbo!

Projekt ustawy o zadośćuczynieniu rodzinom ofiar wystąpień wolnościowych w latach 1956-1983 stanowi element realizacji polityki historycznej państwa. Ustawa ta ma zadośćuczynić członkom rodzin z tytułu śmierci ich bliskich, poniesionej na skutek działań wojska, milicji i innych organów aparatu bezpieczeństwa.

Projekt ustawy zakłada zadośćuczynienie przez wypłatę świadczenia pieniężnego członkom rodzin ofiar, między innymi poznańskiego Czerwca 1956 r. Wydarzenie to jest mi szczególnie bliskie, gdyż pochodzę z Wielkopolski. Cieszę się, że regulacja ta umożliwi zadośćuczynienie za śmierć uczestników zbiorowych zrywów obywatelskich, którzy oddali życie w walce z panującym ustrojem komunistycznym. Wypłata jednorazowej kwoty świadczenia pieniężnego na rzecz poszczególnych uprawnionych członków rodziny w wysokości 50 tysięcy zł będzie swoistym hołdem za oddanie dla ojczyzny. Co więcej, przewiduje się, że wypłacone kwoty świadczenia pieniężnego będą wolne od podatku dochodowego od osób fizycznych.

Myślę, że projekt jest bardzo dobry i oczekiwany, więc, Wysoka Izbo, przyjmijmy go. (Oklaski)

 

 

 


31. posiedzenie Senatu RP, spis treści , następna część stenogramu