83. posiedzenie Senatu RP, spis treści , poprzednia część stenogramu , następna część stenogramu


 

 

 

 

 

Tak, tu jest napisane, że musi, ponieważ sąd musi udzielać pouczeń, jeśli chodzi o kategorię zagadnień regulowanych za pomocą przepisów wymienionych w art. 210 §21.

Art. 5 jest zaś przepisem szerszym. Tutaj to dotyczy również innych sytuacji, w których sąd uznaje, że strona powinna otrzymać wskazówki odnośnie do dalszego toku procedowania, dotyczące tego, jakie niezbędne czynności procesowe powinna w danej sprawie wykonać.

Do spisu treści

Wicemarszałek Grażyna Sztark:

Dziękuję bardzo. Dziękuję, Panie Ministrze.

Otwieram dyskusję.

Pan senator Piotr Zientarski...

Przypominam, że przemówienie nie może trwać dłużej niż dziesięć minut, a wnioski o charakterze legislacyjnym senatorowie składają do Marszałka Senatu do momentu zamknięcia dyskusji.

...proszę uprzejmie.

Do spisu treści

Senator Piotr Zientarski:

Pani Marszałek! Panie Ministrze! Wysoka Izbo!

Ja nie zgodzę się z przedstawioną przez pana senatora Piotrowicza tezą, iż ustawę należałoby odrzucić. Uważam, że ustawa powinna być przyjęta, ponieważ ta idea likwidacji odrębnego postępowania w sprawach gospodarczych generalnie zasługuje na aprobatę. I co do tego nie ma żadnej dyskusji.

Nie mogę zgodzić się również z twierdzeniem pana senatora Piotrowicza, iż uzasadnieniem odrzucenia ustawy ma być nadmierna szybkość postępowania w tego typu nowelizacji. Nie zgodzę się, ponieważ ja opieram się głównie na... Zresztą jestem członkiem Krajowej Rady Sądownictwa i utożsamiam się z większością uchwał tego gremium. Ta opinia była z 15 października 2010 r. W związku z tym nie widzę tutaj jakiegoś zbytniego pośpiechu. A to, że pewien argument był już przedstawiony, że był na to czas... Mówię o art. 207, o §2 i §3, czyli o tej kwestii, która jest tu najbardziej sporna. I przypominam, że Krajowa Rada Sądownictwa szczególną uwagę zwróciła na nowelizację tych przepisów, które w projektowanej formie są nie do przyjęcia. Projektowany §3 art. 207 k.p.c. pozostaje w sprzeczności z §1 art. 217 i zasadą kontradyktoryjności, przewiduje bowiem możliwość złożenia pisma procesowego przez stronę uzależnioną od dyskrecjonalnej władzy sędziego - tak twierdzi Krajowa Rada Sądownicza. A ja podkreślam, że całkowicie się z tymi wywodami zgadzam. Zmiany w art. 207 k.p.c. wprowadzają rygoryzm dotychczasowego postępowania w sprawach gospodarczych, które oparte były na innych zasadach procesowych niż całość zwykłego postępowania cywilnego. Należałoby zauważyć - twierdzi Rada - że zwiększając rygoryzm wobec stron w postępowaniu zwykłym i likwidując postępowanie w sprawach gospodarczych, należy mieć na względzie pogląd wyrażony w wyroku Trybunału Konstytucyjnego z 26 lutego 2008 r. dotyczący art. 47912 k.p.c. W orzeczeniu tym Trybunał przyjął, iż możliwe jest stawianie w procesie wyższych wymagań staranności stronie będącej przedsiębiorcą niż innym stronom, i stwierdził, że od profesjonalisty prowadzącego spór przed sądem w zakresie spraw objętych jego działalnością można więcej wymagać; wyższe ryzyko procesowe związane z wyższym poziomem obowiązku co do sprawności działania przed sądem jest uzasadnione także profesjonalnym charakterem obsługi prawnej, z której przedsiębiorcy powinni korzystać - to cytat.

Tutaj pan minister powoływał się na autorytet komisji kodyfikacyjnej. Ja oczywiście pochylam się nad tym i mam wielki szacunek do komisji kodyfikacyjnej, niemniej trzeba przypomnieć, że to właśnie ta komisja przyjęła projekty, z których się wycofujemy. A dlaczego przyjęła?

(Podsekretarz Stanu w Ministerstwie Sprawiedliwości Grzegorz Wałejko: Nie przyjęła...)

Proszę?

(Podsekretarz Stanu w Ministerstwie Sprawiedliwości Grzegorz Wałejko: To inna komisja, nie komisja kodyfikacyjna.)

Inna komisja? Nie komisja kodyfikacyjna?

(Podsekretarz Stanu w Ministerstwie Sprawiedliwości Grzegorz Wałejko: Nie, nie.)

A, jeśli nie, to przepraszam.

W każdym razie to, co teraz powiem, jest w moim przekonaniu najistotniejsze. Pan profesor doktor habilitowany Andrzej Zieliński ma nie tylko tytuł profesora, lecz także kilkudziesięcioletnią praktykę adwokacką - nie wiem, czy tak długą praktykę posiada któryś z członków komisji kodyfikacyjnej - prowadzoną jednocześnie z wykonywaniem obowiązków nauczyciela akademickiego. W każdym razie to jest praktyk i on mówi nie tylko jako profesor prawa, lecz także jako doświadczony adwokat. Bo przecież adwokat wchodzi w postępowanie cywilne bardzo często już po okresie, w którym możliwe jest złożenie odpowiedzi na pozew. I bardzo często może się znaleźć... Nie chcę powiedzieć, że może wejść w kolizję ze zdaniem sędziego, ale może być przez sędziego nielubiany. Takie sytuacje się zdarzają. I nie może od dyskrecjonalnej władzy sędziego zależeć to, czy pismo przygotowawcze będzie złożone, czy też nie.

Można wyjść z tej sytuacji. Ja rozumiem, że to jest instrument, który ma mobilizować sędziów, ale pamiętam... Ja to mówiłem panu ministrowi i powiem to też tutaj, przy otwartej kurtynie. W 1975 r. moje szkolenie jako aplikanta sądowego prowadził pan sędzia Sądu Najwyższego Tadeusz Bukowski, obecny sędzia Sądu Wojewódzkiego w Koszalinie. Uczył on aplikantów sądowych, że podstawowym obowiązkiem sędziego jest na początku ustalić, jak to jest między stronami; co ich łączy, co ich jątrzy - tak o tym mówił. To były tak zwane perełki - perełkami nazywał pewne kazusy i pewne określenia. A teraz niestety sędziowie, bardzo często nie mając koncepcji prowadzenia sprawy, rzeczywiście dopuszczają co chwilę pisma procesowe i odraczają rozprawy. Ale jest na to sposób, Panie Ministrze. Wystarczy zobowiązać strony, żeby składały pisma procesowe bez zgody sędziego, ale przynajmniej tydzień przed terminem rozprawy, a to dlatego, żeby strona i sędzia mogli się z tymi pismami zapoznać. I to już wystarczy, żeby nie było argumentu za odraczaniem posiedzenia, a jednocześnie strony będą miały możliwość i instrument swobodnego wypowiadania swoich myśli. Strony przecież często są zagubione, bardzo często korzystają z pomocy adwokata czy też doradcy prawnego, który nie ma uprawnień do występowania w sądach, ale pismo napiszą. I co jest lepsze? Odczytywanie tego pisma, które będzie przygotowane, na rozprawie, czy złożenie go wcześniej, tak żeby zapoznali się z nim sędzia i druga strona? Co jest lepsze dla sprawności postępowania? No chyba lepiej, jeśli złoży się to pismo.

Dlatego też absolutnie uważam, że ustawa jest słuszna. Wymaga wprawdzie pewnych poprawek, wymaga też... Ja tu cytuję opinię Krajowej Rady Sądownictwa dotyczącą art. 269: niezrozumiałą jest wprowadzana zmiana umniejszająca wagę składanego przyrzeczenia. Jako praktyk uważam, że to ma znaczenie, czy sędzia staje w całym majestacie, wszyscy też stoją, i odbiera przyrzeczenie tak, jak jest to przyjęte w postępowaniu karnym, i naprawdę te kwestie techniczne... Jeśli jest kamera, to sędzia, wiedząc, gdzie ona się znajduje, może stanąć o krok dalej, tak żeby nie zasłaniać tego, który składa przyrzeczenie. A więc naprawdę to nie jest argument decydujący o tym, że mamy zmieniać ten przepis. Tak że, jak powiedziałem, jestem za poprawkami, które zostały zgłoszone, które zgłosiłem i które popieram. Nie będę ich już uzasadniał. Większość zresztą, a przynajmniej znaczną ich część, pan minister zaakceptował. Uważam, że ustawa powinna wejść w życie, ale z tymi modyfikacjami, o których już tutaj mówiłem. Dziękuję bardzo.

Wicemarszałek Grażyna Sztark:

Dziękuję bardzo.

Dziesięć minut właśnie minęło.

I pan senator Andrzejewski.

Do spisu treści

Senator Piotr Andrzejewski:

Pani Marszałek! Szanowni Państwo!

Najczęściej nowelizowaną ustawą po transformacji ustrojowej w Polsce jest właśnie kodeks postępowania cywilnego i procedura. Nie utwierdza to zaufania do państwa prawnego i państwa prawa. Winien być już chyba uchwalony nowy kodeks, ale to dopiero w następnej kadencji. Niemal przy każdej okazji różne komisje ustawodawcze, różne gremia coś dorzucają. Jakie jest ratio legis tych zmian? To ratio legis trudno nam zaaprobować. Mianowicie coraz bardziej sąd z gremium, które ocenia stan faktyczny w myśl zasady da mihi factum, dabo tibi ius - dajemy ci fakty, a ty nam dajesz sąd - staje się arbitrem. Jeśli strony czegoś nie przedstawią, to tego nie ma. Czego nie ma wśród stron, tego nie ma. Quod non est in actis, non est in mundo - czego strony nie zaprezentują albo czego nie zaprezentuje ta silna strona, to w rzeczywistości w ogóle nie istnieje. Coraz bardziej takie stają się sądy i procedury. A, jest jeszcze ekonomia procesowa, która wymaga, żeby pod byle pretekstem załatwić numerek, a sprawę odrzucić, umorzyć kosztem strony i kosztem wymiaru sprawiedliwości. Taki jest trend rozwojowy polskiej procedury cywilnej. My jako adwokaci wiemy doskonale, że jest to system restrykcyjny, antyobywatelski. Tyle tytułem wstępu.

Teraz o ustawie. Ja nie zgadzam się z trendem, o którym wspomniałem, dlatego uważam, że strony... proponuję poprawkę w art. 5. Sąd nie "może udzielić" - jak chce, a jak nie chce, to nie udziela - stronom i uczestnikom w razie uzasadnionej potrzeby informacji dotyczącej prawa, stanu faktycznego i procedury, tylko sąd jej "udziela". To jest bowiem obowiązek sądu jako organu wymiaru sprawiedliwości, a nie dyskrecjonalna decyzja - ten mi się podoba, to mu udzielam informacji, a ten mi się nie podoba, to mu jej nie udzielam, jeśli jest bez adwokata. To nie licuje z państwem prawnym i z konstytucyjną zasadą równości wobec prawa. Wobec tego składam taką poprawkę.

Druga poprawka dotyczy przepisu, gdzie jest mowa o osobach prawnych. Myślę, że bardzo ważne jest wymienienie organizacji pozarządowych w art. 1 w pkcie 12. Skoro je dowartościowujemy, to uważam, że zdolność do czynności procesowej winny mieć nie tylko osoby fizyczne i osoby prawne, ale szczególnie wyakcentowane, sub specie, mimo że w zakresie pojęcia "osoby prawne" mogą się mieścić... Są partnerem społecznym występującym gdzie indziej jako osobny podmiot w interesie praw określonych osób i w interesie praworządności. Dlatego uważam, że trzeba szczególnie wyeksponować organizacje pozarządowe.

Art. 1 pkt 15 lit. b to już jest absolutne kuriozum. To my zakładamy, że każdy dysponuje komputerem, nawet na głębokiej wsi? Jeżeli przepis szczególny tak stanowi, pisma procesowe wnosi się za pomocą systemu teleinformatycznego, drogą elektroniczną, a pisma niewniesione tą drogą nie wywołują skutków prawnych. Ja jako człowiek, który od wielu lat broni podstawowych praw człowieka, nie mogę się zgodzić, żeby forma... Nawet w procesie formułkowym rzymskim były, w ramach prawa pretorskiego, pewne odstępstwa, a tu nagle nakazujemy system... A jak ktoś na wsi, kto nie ma komputera, napisze pismo, to w ogóle będzie pozbawiony praw, jego czynność prawna nie wywoła skutków prawnych. To nie jest w porządku. Jeżeli takie przepisy są w kodeksie postępowania cywilnego, oznacza to, że nie ma państwa prawnego. W związku z tym proponuję ograniczyć ten przepis do takiego zdania pierwszego: "Jeżeli przepis szczególny tak stanowi, pisma procesowe można wnieść za pomocą systemu teleinformatycznego obsługującego postępowanie sądowe (drogą elektroniczną).". Jeżeli ktoś na wsi nie ma komputera, a napisze pismo i wyśle je listem poleconym... Najpierw proszę wyszkolić każdego obywatela i dostarczyć mu na koszt Ministerstwa Sprawiedliwości komputer i drogę teleinformatyczną. Wtedy proszę wprowadzać taki przepis i wtedy to będzie uzasadnione, w innym wypadku jest to dyskryminacja.

Dalej. W art. 1 w pkcie 28 jest mowa jeszcze o czymś innym, że można ograniczyć dochodzenie prawdy, można ograniczyć postępowanie dowodowe, jeżeli... "Złożenie pism przygotowawczych następuje tylko wtedy, gdy sąd tak postanowi, chyba że pismo obejmuje wyłącznie wniosek o przeprowadzenie dowodu. Sąd może wydać postanowienie"... To jest także przedmiotem poprawek mniejszości, które w pełni akceptuję. Ale w §6 proponuję dodać, kiedy sąd pomija spóźnione twierdzenia i dowody, a kiedy nie. Musi je przyjąć, jeżeli strona nie zgłosiła ich w pozwie, jeżeli zrobiła to bez swojej winy, jeżeli uwzględnienie tych spóźnionych twierdzeń i dowodów nie spowoduje zwłoki w rozpoznaniu sprawy albo że występują inne wyjątkowe okoliczności. Proponuję dodać "a okoliczności sporne zostały już dostatecznie wyjaśnione", gdyż inaczej mamy do czynienia z formułkowym, zaporowym uniemożliwieniem dowodzenia swoich racji, wypaczaniem stanu faktycznego. Jest to też dyskryminacja strony w interesie załatwienia numerka przez sąd. Niedopuszczalne! Jako długoletni obrońca i obrońca praw procesowych uważam, że jest to za daleko idąca restrykcja. A więc tylko wtedy, gdy sąd uzna - tak jak było w prawie karnym - że okoliczności sporne zostały już dostatecznie wyjaśnione, inaczej jest to prawo gorsze niż obowiązujące w czasach PRL, bardziej łamiące prawa człowieka, prawa do obrony. Tak twierdzę z całą odpowiedzialnością.

Dalej. To samo dotyczy w art. 1 w pkcie 31... czego? Tego, że "sąd pomija twierdzenia i dowody, jeżeli są powoływane jedynie dla zwłoki lub okoliczności sporne zostały już dostatecznie wyjaśnione". To sąd ma... Jeżeli są to nowe okoliczności... Nawet jeżeli strona występująca bez adwokata była nieporadna, to ma być karana za to, ma być dyskryminowana w zakresie dochodzenia swoich praw? Tak dzisiaj Ministerstwo Sprawiedliwości widzi sprawiedliwość? Nie, na taką sprawiedliwość się nie zgadzam, takiej sprawiedliwości trzeba postawić weto. A co należy zrobić? Należy zmienić to - tak jak ja proponuję, korzystając z własnego doświadczenia - na: "sąd pomija twierdzenia i dowody, jeżeli powodują zwłokę, a okoliczności sporne zostały już dostatecznie wyjaśnione". Tego warunku nie ma. Sąd może nie wyjaśniać stanu faktycznego, okoliczności spornych, zamykać postępowanie i wydawać orzeczenie na podstawie tego, co silniejsza strona przedstawiła sądowi? To jest państwo prawne? Nie, to jest państwo dyskryminacji praw człowieka do obrony.

Przepraszam, że ja mówię tak ostro, ale ktoś wreszcie musi ostro zaprotestować przeciwko temu, proszę państwa.

Wreszcie chcę dodać wyrazy "związki zawodowe", bo mówienie o organizacjach pozarządowych i ukrywanie szczególnych uprawnień związków zawodowych jest dzisiaj uprawianiem polityki prawnej antyzwiązkowej. Na to też, jako osoba związana z "Solidarnością", nie mogę przystać, tym bardziej że powszechnie są łamane prawa pracownicze, a prokuratury i ministerstwo przyglądają się temu biernie. Składam te poprawki na ręce pani marszałek. Proszę o ich przemyślenie i uwzględnienie. (Oklaski)

Wicemarszałek Grażyna Sztark:

Dziękuję bardzo.

Pan senator Cichoń, następnie... Czy któryś z panów senatorów będzie jeszcze brał udział w dyskusji?

Zamykam listę.

Bardzo proszę, dziesięć minut do dyspozycji, Panie Mecenasie Senatorze.

Do spisu treści

Senator Zbigniew Cichoń:

Pani Marszałek! Panie Ministrze! Wysoka Izbo!

W każdej procedurze trzeba pamiętać o jednym: że procedura nie jest wartością samą w sobie, a jedynie narzędziem właściwego rozpoznawania spraw, czyli ma charakter służebny wobec zasadniczego celu procesu, jakim jest dojście do prawdy, ustalenie faktów, a następnie sprawiedliwe rozstrzygnięcie. Już kiedyś o tym, że w przedwojennym podręczniku procedury cywilnej autorstwa profesora Waśkowskiego tak nazywano procedurę cywilną - narzędzie skutecznego, sprawnego i sprawiedliwego rozpoznawania spraw. I proszę państwa, o tym trzeba pamiętać. Wydawałoby się, że nie trzeba w ogóle o tym przypominać, bo jest to rzecz fundamentalna i podstawowa, ale doświadczenia ostatnich lat, zwłaszcza po roku 1989, a więc, o dziwo, po upadku systemu totalitarnego, niestety wskazują na to, że ustawodawca bardzo często o tym zapominał i tworzył wyimaginowane procedury, formalistyczne do tego stopnia, że Trybunał Konstytucyjny musiał ingerować i wskazywać, że naruszają one prawo strony do uzyskania orzeczenia sądu, prawo, które jest przecież fundamentalne, które wynika z art. 45 konstytucji, jak i z art. 6 Europejskiej Konwencji Praw Człowieka. I my tutaj w Senacie tym się zajmowaliśmy. Na szczęście pewne mankamenty już zlikwidowaliśmy, na przykład takie, kiedy narzędzie służące jedynie częściowemu pokryciu kosztów wymiaru sprawiedliwości, jakim są koszty sądowe, było wykorzystywane przez sądy jako sposób na unikanie, powiedziałbym, dawania sprawiedliwości. Absurdalne przepisy, które przewidywały, że jeżeli profesjonalny pełnomocnik pomylił się co do wysokości opłaty stałej, jego środki odwoławcze były odrzucane, doprowadzały do negacji podstawowej zasady - prawa do sądu. Cóż z tego, że pełnomocnik się pomylił co do wysokości opłaty sądowej? Czy ma to tak ogromne znaczenie w procesie, żeby skutkowało zamknięciem komuś drogi sądowej? I dopiero my tu w Senacie musieliśmy to wyprostować i przy okazji kolejnej zmiany kodeksu postępowania cywilnego doprowadziliśmy do tego, że został uchylony bodajże art. 1302 §3. Nawiasem mówiąc, nie chce tutaj wspominać... Aczkolwiek warto by kiedyś poczynić badania, ilu ludzi na skutek istnienia tego absurdalnego przepisu przez kilka lat zostało pozbawionych dostępu do sądu, pozbawionych możliwości chociażby zweryfikowania orzeczenia pierwszej instancji, bo środki odwoławcze zostały odrzucone. Mało tego, to się ciągnie w dalszym ciągu i przejawia w filozofii, w myśleniu sędziów. Ja do tej pory spotykam się ze sprawami, w których sądy usiłują odrzucać środki odwoławcze, bo nie została we właściwej kwocie opłacona opłata sądowa. I dopiero na skutek zażaleń wyższe instancje uchylają tego typu orzeczenia. Całe szczęście, że strony skarżą te orzeczenia o odrzuceniu ich środków odwoławczych. Tak jak mówię, w mentalności sędziów mocno zostało to zakonotowane jako pewien wygodny środek pozbywania się spraw i zarazem zaliczania ich jako załatwionych, bo przecież sędzia jest rozliczony z załatwienia sprawy bez względu na to, czy to załatwienie wygląda w ten sposób, że odrzuca określony środek lub zwraca pozew, czy też wydaje wyrok, który jest poprzedzony żmudnym procesem, roztrząsaniem zebranych dowodów, a następnie argumentacją prawniczą. To są zupełnie nieporównywalne rzeczy: wydanie jednozdaniowego postanowienia w ciągu kilku sekund, gdzie się odrzuca dany środek prawny, i wydanie wyroku, który wymaga czasami dziesiątek godzin pracy i to bardzo żmudnej.

Proszę państwa, niestety ta filozofia nie została zaniechana i znajduje przedłużenie w zmianie procedury, jaką nam się tu proponuje. Ja już o tym mówiłem, że jest to niestety filozofia stanowienia przepisów prawa dla wygody sądu. Nie dla zapewnienia stronom dostępu do sądu, tylko dla wygody sądu. Ustawodawca zdradził się z tym w sposób chyba najbardziej ewidentny i zarazem karkołomny w regulacji, która przewiduje, że w czasie składania przez świadka przyrzeczenia, że będzie mówił prawdę, całą prawdę, niczego nie ukrywając z tego, co mu jest wiadome... Zgodnie z tą propozycją zwalnia się sędziego z obowiązku powstania w momencie tego przyrzeczenia. Wszystkie inne osoby, a więc strony, które występują w procesie, ich pełnomocnicy, czyli adwokaci, radcowie prawni, świadkowie ewentualnie obecni na sali rozpraw czy publiczność wstają, a sędzia może sobie siedzieć. No proszę państwa, jest to zarazem humorystyczne, ale wskazuje na to, że przepisy są tworzone ku wygodzie sądu. Przepraszam bardzo, ale dlaczego ten sędzia ma nie wstać? No na zdrowie mu nawet wyjdzie, jeżeli w czasie procesu wstanie na moment w chwili składania przyrzeczenia przez świadka. Mało tego, proszę państwa, będzie to też podkreślenie wagi tego przyrzeczenia, przyrzeczenia, które... Ja jako praktyk trzydziestoletni mogę państwu powiedzieć, bo od trzydziestu lat jestem adwokatem, jakie kolosalne wrażenie robi to na świadku, który składa przyrzeczenie przed sądem pod rygorem odpowiedzialności karnej i pozbawienia wolności do lat trzech, jeżeliby zeznał nieprawdę. Proszę państwa, jeżeli on widzi sędziego, który będzie siedział, to będzie miał całkiem inne wrażenie aniżeli w sytuacji, kiedy widzi, że sędzia, w całym majestacie sądu, siedzący za stołem sędziowskim, z łańcuchem z godłem orła, również powstaje. Dlatego ja jestem przeciwny tego typu zmianom. I celowo o tym wspominam, jest to zdezawuowanie całej filozofii, która przyświeca tym zmianom. Zmierza ku wygodzie sądu też między innymi ten sławetny już art. 207, gdzie się proponuje, żeby od woli sądu zależało to, czy strona może składać pisma przygotowawcze, czy nie. Już mówiłem o tym, nie będę powtarzał, do jakich absurdów prowadziłoby to, że strona by musiała uzyskać zgodę sądu na złożenie pisma procesowego, w którym zmienia żądanie pozwu. Proszę państwa, no z takim absurdem to się jeszcze nigdy nie spotkałem.

Proszę państwa, tego typu zmianom rzeczywiście trzeba postawić tamę, dlatego ja w pełni przychylam się do propozycji przedłożonych przez mojego przedmówcę, pana senatora i zarazem mecenasa Andrzejewski, przed którym chylę czoła jako przed bardzo doświadczonym adwokatem i parlamentarzystą, który stanowi zresztą dla mnie pewien niedościgniony wzór postępowania zarówno jako adwokat, jak i senator.

Proszę państwa, mam zarazem świadomość tego, że pewne zmiany tu proponowane mają swój walor i swoją wartość. Przede wszystkim chcę podkreślić, że zgadzam się w pełni z tym, od dawna zresztą to postulowałem, żeby zlikwidować odrębny tryb postępowania w sprawach gospodarczych. Proszę państwa, to był chory tryb. Wielokrotnie na to wskazywaliśmy tu w Senacie, organy samorządów prawniczych też to wskazywały. Dobrze, że ten tryb postępowania, który wyrządził bardzo wiele szkody i który obniżył rangę oraz prestiż wymiaru sprawiedliwości w Polsce, pójdzie w niepamięć. Tylko że niestety, że tak powiem, zarażał inne, między innymi zwyczajne tryby postępowania. Przypomnę, że jednym z argumentów wprowadzenia absurdalnego przepisu, niestety przez naszą Izbę również, mimo mojego sprzeciwu... Kilku głosów zaledwie zabrakło, żeby nie doprowadzić do tego absurdu. Chodzi o wprowadzenie absurdalnego przepisu, który wymaga wymiany pism procesowych między profesjonalnymi pełnomocnikami i doręczenia sądowi dowodu doręczenia owemu pełnomocnikowi procesowemu strony przeciwnej pod rygorem zwrotu takiego pisma. Proszę państwa, wówczas też argumentacja była taka: przecież w postępowaniu gospodarczym to funkcjonuje. No proszę państwa, ta choroba z postępowania gospodarczego przeszła niestety do innych trybów. Dlatego chwała temu, że wreszcie z tym kończymy.

Ja mam jedną konkretną poprawkę, jeżeli ta ustawa w ogóle miałaby przejść. Nie ukrywam, że ja będę głosował przeciwko tym zmianom, zarazem ubolewając, że tryb gospodarczy nie byłby uchylony... Na wypadek, gdyby ustawa przeszła... Za cenę uchylenia tego trybu gospodarczego jestem w stanie ewentualnie się pod tym podpisać. Składam wniosek, żeby właściwość sądu okręgowego była dopiero w momencie, kiedy wartość przedmiotu sporu przekroczy nie tak jak do tej pory 75 tysięcy zł, ale 100 tysięcy zł. Proszę państwa, warto ten próg podwyższyć, zwłaszcza że, jak pamiętamy, w trybie gospodarczym był próg 100 tysięcy zł. No skoro go likwidujemy i ujednolicamy, to nie widzę powodu, żeby obniżać do 75 tysięcy w procesach gospodarczych... Niech będzie 100 tysięcy i dla gospodarczych, i dla pozostałych. Wydaje mi się, że ranga sądu okręgowego jest taka, że nie powinien, że tak powiem, jak to prawnicy czasami popularnie określają, zajmować się drobnicą tylko sprawami poważnymi. Dlatego pozwalam sobie złożyć ten jeden wniosek i nie przedłużając, kończę swoje wystąpienie.

Do spisu treści

Wicemarszałek Grażyna Sztark:

Dziękuję.

(Senator Zbigniew Cichoń: Widzę, że zmieściłem się w czasie. Dziękuję serdecznie.)

Z minutowym opóźnieniem. Dziękuję uprzejmie.

Informuję, że lista mówców została wyczerpana.

Dla porządku informuję, że wnioski o charakterze legislacyjnym na piśmie złożyli panowie senatorowie Stanisław Piotrowicz, Piotr Łukasz Andrzejewski i Zbigniew Cichoń.

Zamykam dyskusję.

Czy przedstawiciel rządu chce ustosunkować się do przedstawionych wniosków? Nie. Dziękuję bardzo.

Informuję, że głosowanie w sprawie rozpatrywanej ustawy zostanie przeprowadzone w dniu dzisiejszym.

Ponieważ zostały zgłoszone wnioski o charakterze legislacyjnym, to proszę Komisję Ustawodawczą oraz Komisję Praw Człowieka, Praworządności i Petycji o ustosunkowanie się do przedstawionych wniosków i przygotowanie wspólnego sprawozdania.

Panowie senatorowie pytają o przerwę. Chcę powiedzieć, że przerwa na przeprowadzenie posiedzeń komisji zostanie ogłoszona prawdopodobnie około godziny 19.00.

(Przewodnictwo obrad obejmuje wicemarszałek Marek Ziółkowski)

Do spisu treści

Wicemarszałek Marek Ziółkowski:

Dziękuję serdecznie, Pani Marszałek.

(Senator Grażyna Sztark: Proszę uprzejmie.)

Proszę państwa, opuszczamy na razie feralny punkt trzynasty.

przystępujemy do rozpatrzenia punktu czternastego porządku obrad: stanowisko Senatu w sprawie ustawy o zmianie ustawy - Prawo telekomunikacyjne.

Tekst ustawy to druk nr 1366, sprawozdanie komisji  druk nr 1366A, poprawiony.

Pan senator Jurcewicz podobno jest przed salą. Proszę go zawezwać w trybie pilnym.

(Głos z sali: Przed chwilą był...)

No, przed chwilą był, ale... Gdzie jest pan senator Jurcewicz?

(Senator Stanisław Bisztyga: Punkt siedemnasty jest taki krótki, Panie Marszałku. I minister jest...)

Panie Senatorze, przyjdzie pora i na siedemnasty.

Ogłaszam przerwę techniczną aż do przyjścia senatora...

(Senator Grażyna Sztark: Już wchodzi, sprowadziłam go.)

Panie Senatorze, poproszę o przedstawienie sprawozdania Komisji Gospodarki Narodowej. Szybkie i sprawne.

Proszę bardzo, Panie Senatorze.

Do spisu treści

Senator Stanisław Jurcewicz:

Dziękuję bardzo, Panie Marszałku.

Pani Minister! Wysoka Izbo!

Przepraszam najmocniej, ale czasami niestety trzeba na chwilę opuścić salę.

Mam zaszczyt przedstawić w imieniu Komisji Gospodarki Narodowej sprawozdanie o uchwalonej przez Sejm w dniu 31 sierpnia 2011 r. ustawie o zmianie ustawy - Prawo telekomunikacyjne. Komisja Gospodarki Narodowej zajęła się niniejszą ustawą w dniu 8 września 2011 r.

Żeby postąpić zgodnie z sugestią pana marszałka, chciałbym powiedzieć, że projektowane zmiany w zakresie usług, między innymi o podwyższonej opłacie, służą zwiększeniu ochrony użytkowników, tak zwanych końcowych, i abonentów, z uwagi na fakt, że konsumenci najczęściej na nieprawidłowe świadczenie usług o podwyższonej opłacie winią operatorów telekomunikacyjnych, podczas gdy ci wielokrotnie odpowiadają za zestawianie połączeń, za ich jakość, natomiast za udostępnianie treści odpowiada zupełnie inny podmiot. Zatem w nowelizowanych przepisach wskazano wyraźnie możliwość wystąpienia podziału funkcjonalnego oraz doprecyzowano obowiązki dostawców usług. Myślę, że należy podkreślić, iż użytkownicy sieci mobilnych są czasami odbiorcami niechcianych esemesów, które niejednokrotnie zawierają treści - sami doświadczamy tego - zachęcające do wysyłania zwrotnych esemesów na usługi o podwyższonej opłacie, tak zwane premium rate. Stanowi to pole dla różnych praktyk, oczywiście niejednokrotnie działających na szkodę użytkowników. Przepisy, które są wprowadzane, mają to zdecydowanie uniemożliwić. Wiemy, że UOKiK prowadzi wiele postępowań w tym zakresie. Użytkownicy sieci ruchomych, korzystający z usług typu SMS, nie mają ochrony, co sprzyja tym nieuczciwym praktykom, tym bardziej, że przedsiębiorcy telekomunikacyjni zawierają umowy z dostawcami treści, którzy mają swoich podwykonawców czy poddostawców; często są to podmioty działające poza granicami Polski. Niniejsza ustawa w sposób jednoznaczny porządkuje pewne elementy. Jako całość ma bardzo prokonsumencki charakter. Jest reakcją na pojawiające się w ostatnim czasie nieprawidłowości na rynku usług, szczególnie dotyczące premium rate.

Wiemy, że w przyszłym roku w Polsce jest organizowane Euro 2012, zatem są wprowadzone przepisy regulujące czasowe używanie urządzeń radiowych. Do obsługi meczów Euro 2012 będzie zaangażowane wiele podmiotów; wiemy, że będą to także media zagraniczne. Ale nie chodzi tylko o te media. Posługujemy się bardzo często na różnych imprezach sprzętem opartym na transmisji radiowej, są to urządzenia bezprzewodowe, kamery, mikrofony. Wszystko to wymaga zapewnienia częstotliwości. W chwili obecnej, zgodnie z dotychczasowymi przepisami, proces wydawania pozwoleń lub rezerwacji częstotliwości jest skomplikowany, i nie ma to większego znaczenia, czy to jest przyznawane na jeden dzień, na kilka godzin czy na dłuższy czas. W związku z tym daje się tu odpowiednim organom możliwość szybkiego wydania pozwolenia.

Chciałbym teraz w imieniu komisji przedstawić stanowisko, w którym komisja proponuje dziewięć poprawek, myślę, że dosyć istotnych.

Jedną z nich jest zablokowanie na żądanie abonenta możliwości wykonania połączeń na numery usług o podwyższonej opłacie i odbierania połączeń z takich numerów, chyba że nie będą powodowały obowiązku zapłaty po stronie klienta. Tutaj zapisano "abonenta", ale ja osobiście preferuję nazwę "klient". To jest naprawdę bardzo prokonsumenckie.

Zmiana polega na tym, że dostawcy będą obowiązani zaoferować abonentom co najmniej trzy progi kwotowe, które wynoszą 35 zł, 100 zł i 200 zł. Jest to także odpowiedź na sugestie, wypływające z różnych środowisk związanych z dostawami usług czy też, mówiąc wprost, telekomunikacją.

Następna poprawka mówi o tym, że ustawa wchodzi w życie po upływie trzydziestu dni od dnia ogłoszenia, z wyjątkiem punktów w zakresie dotyczącym pewnego dostosowania technicznego do przepisów prawa zawartych w ustawie. Przedtem było tu trzydzieści dni, teraz jest sześć miesięcy. To też jest spełnieniem pewnych postulatów.

W posiedzeniu komisji brali udział przedstawiciele Krajowej Izby Gospodarczej Elektrotechniki i Telekomunikacji, a także przedstawiciele "Lewiatana". Część tych poprawek wniosło samo ministerstwo; były one odpowiedzią na postulaty, które się pojawiają. Część z nich została zrealizowana.

W imieniu Komisji Gospodarki bardzo proszę o przyjęcie ustawy wraz z dziewięcioma poprawkami zawartymi w sprawozdaniu. Dziękuję za uwagę.

Wicemarszałek Marek Ziółkowski:

Dziękuję.

Czy są pytania do senatora sprawozdawcy?

(Senator Stanisław Bisztyga: Wszystko jasne.)

Dla pana senatora Bisztygi tak, a dla reszty Izby?

(Głosy z sali: Też, też.)

Dobrze.

To dziękuję, Panie Senatorze.

(Senator Stanisław Jurcewicz: Dziękuję.)

Proszę państwa, jest to poselski projekt ustawy.

Rząd reprezentuje Ministerstwo Infrastruktury. Witam panią minister Magdalenę Gaj i panią prezes Annę Streżyńską.

Czy panie chciałyby zabrać głos?

(Prezes Urzędu Komunikacji Elektronicznej Anna Streżyńska: Dziękuję bardzo.)

Pani prezes też na razie odmawia.

Czy są pytania do obecnych tu dam?

(Senator Stanisław Bisztyga: Wszystko jasne.)

Do spisu treści

W takim razie, proszę państwa, chciałbym otworzyć dyskusję, ale nikt się do dyskusji, jak rozumiem...

A, jest pan senator Wyrowiński. Jeszcze go nie mam na swoim wykazie.

Panie Senatorze, proszę bardzo.

Do spisu treści

Senator Jan Wyrowiński:

Dziękuję, Panie Marszałku.

Panie i Panowie Senatorowie!

Miałem - jak zawsze - przyjemność przewodniczenia Komisji Gospodarki Narodowej również w tej sprawie, sprawie dotyczącej interesu operatorów, dostawców usług, poddostawców usług, tego biznesu, który się rozrasta w tempie, można powiedzieć, błyskawicznym, i zawsze gromadzi wielu zainteresowanych. Także w tym przypadku tak było.

Jak państwo wiecie, omawiana ustawa to była ustawa, którą posłowie zgłosili pod naporem sytuacji, jaka zaistniała na skutek niekiedy wołających o pomstę do nieba wydarzeń, kiedy to dostawcy usług żerowali na naiwności, niewiedzy klientów i wykorzystywali to z pełną premedytacją, tak, z pełną premedytacją. I w zasadzie dopiero zdecydowane działania pani prezes Urzędu Komunikacji Elektronicznej spowodowały, że w tej sprawie zaczęła się pewna gra. Całe towarzystwo spotkało się przy okrągłym stole. Było oczekiwanie, że w tej sprawie będzie trochę dobrej woli ze strony tych, którzy kasują pieniądze. Niestety, nie było wiele tej dobrej woli. Ale muszę powiedzieć, że również w czasie posiedzenia komisji atmosfera była raczej taka: jeżeli jest coś, o czym można nie powiedzieć, o czym można zapomnieć, a co mogłoby skutkować, powiedzmy, wzrostem zysków dostawców usług, poddostawców i operatorów, to o tym nie mówmy. No niestety, tak to jest. Ale co zrobić? Life is brutal, szczególnie w tej branży, gdzie z jednej strony postęp jest niesamowity, a z drugiej strony, jak wszędzie, każdy chce zarobić.

W związku z tym, że ustawa była zgłoszona przez posłów, bo to był projekt poselski, i jak zawsze w takich przypadkach, szczególnie tych dotyczących skomplikowanej materii prawa telekomunikacyjnego, w międzyczasie - i tutaj się okazuje, że Senat właśnie wtedy jest szczególnie potrzebny - trzeba było wprowadzić jeszcze szereg poprawek. Zresztą pan senator sprawozdawca już o tym mówił.

Potrzeba wprowadzenia jeszcze dwóch poprawek sprowadziła mnie tutaj, Panie Marszałku, na tę trybunę. To są poprawki, które między innymi precyzują pewne sprawy, bowiem przepisy ustawy stanowiące o cenie za minutę połączenia z numerem danej usługi albo o jej cenie całkowitej opatrują te ceny różnymi określeniami. I chodzi o to, aby ujednolicić te określenia - tego dotyczy poprawka, jedna z dwóch poprawek, które zgłaszam - bo w tych ustawach liczy się naprawdę każdy przecinek i każda kropka.

A druga poprawka, Panie i Panowie Senatorowie, ma na celu wyeliminowanie takiej sytuacji, że dostawca usług świadczący usługi w stacjonarnej publicznej sieci telefonicznej nie będzie mógł zrealizować nałożonego na niego obowiązku polegającego na poinformowaniu abonenta o fakcie przekroczenia progu kwotowego wskutek nieodbierania przez tego abonenta połączeń telefonicznych, gdy tymczasem kwota ponad próg narasta. Zgodnie z zaprojektowaną regulacją taki obowiązek uważać się będzie za wykonany, jeżeli dostawca usług podejmie co najmniej trzykrotnie próbę połączenia się z abonentem w ciągu dwudziestu czterech godzin od chwili przekroczenia progu kwotowego.

I taki byłby mój współudział w tej sprawie.

Panie Marszałku, pozwolę sobie tutaj...

(Wicemarszałek Marek Ziółkowski: Podpisać odręcznie.)

No właśnie, podpisać odręcznie... Za momencik to przyniosę. Dobrze? (Oklaski)

Do spisu treści

Wicemarszałek Marek Ziółkowski:

Dziękuję, Panie Senatorze.

Lista mówców została wyczerpana.

(Senator Stanisław Bisztyga: Wszystko jest jasne.)

Proszę państwa, wniosek o charakterze legislacyjnym właśnie złożył pan senator Wyrowiński.

Czy pani chciałaby się ustosunkować do tego wniosku teraz, czy na posiedzeniu komisji? Bo posiedzenie komisji też będzie zwołane.

(Senator Stanisław Bisztyga: Na posiedzeniu komisji.)

(Podsekretarz Stanu w Ministerstwie Infrastruktury Magdalena Gaj: Na posiedzeniu komisji. Dziękuję bardzo.)

Dziękuję serdecznie.

Proszę Komisję Gospodarki Narodowej o zorganizowanie posiedzenia, ustosunkowanie się do wniosków i przygotowanie sprawozdania. Głosowanie odbędzie się dzisiaj.

W tym momencie kończę punkt czternasty porządku obrad, dziękując paniom za bytność z nami w tym punkcie.

Do spisu treści

Przechodzimy do rozpatrzenia punktu piętnastego porządku obrad: stanowisko Senatu w sprawie ustawy o zmianie ustawy o autostradach płatnych oraz o Krajowym Funduszu Drogowym.

Tekst ustawy zawarty jest w druku nr 1355, a sprawozdanie komisji - w druku nr 1355A.

Pan senator Owczarek już się zbliża, żeby przedstawić sprawozdanie Komisji Gospodarki Narodowej.

Proszę, Panie Senatorze.

Do spisu treści

Senator Andrzej Owczarek:

Dziękuję, Panie Marszałku.

Panie Marszałku! Panie Ministrze! Szanowni Panowie Senatorowie!

Mam zaszczyt przedstawić sprawozdanie z posiedzenia Komisji Gospodarki Narodowej, które odbyło się 8 września 2011 r. i było poświęcone ustawie o zmianie ustawy o autostradach płatnych oraz o Krajowym Funduszu Drogowym, będącej najpierw projektem poselskim, uchwalonej przez Sejm w dniu 31 sierpnia 2011 r.

Zasadniczym celem ustawy jest zmiana przepisów ustawy z dnia 27 października 1994 r. o autostradach płatnych oraz o Krajowym Funduszu Drogowym, głównie w zakresie przepisów dotyczących procedury przetargowej mającej na celu zawarcie umowy o budowę i eksploatację albo wyłącznie eksploatację autostrady oraz w celu dostosowania przepisów, uzyskania zgodności z prawem Unii Europejskiej.

Obecnie postępowanie przetargowe ograniczone jest do spółek akcyjnych, spółek z ograniczoną odpowiedzialnością o określonym kapitale, mających siedzibę na terenie Rzeczypospolitej Polskiej, których przedmiotem działania, zgodnie ze statutem lub umową spółki, jest wyłącznie budowa lub eksploatacja dróg. System ten, ograniczający dostęp firm do przetargu, jest także niezgodny z prawem wspólnotowym. Ustawa, którą omawiamy, zmienia tę sytuację, mianowicie znacznie poszerza krąg ewentualnych wykonawców. Umowy zawierane w ramach partnerstwa publiczno-prywatnego będą traktowane jako zamówienia publiczne lub jako koncesje.

Ustawa precyzyjnie określa podmioty mogące budować i eksploatować autostrady. Jest to generalny dyrektor dróg krajowych i autostrad oraz ewentualne powstałe w przyszłości drogowe spółki specjalnego przeznaczenia, które mogą to zadanie przekazać innym podmiotom.

Ustawa reguluje sprawy dotyczące poboru opłat za przejazd i zwolnienia z tych opłat. Do uprzywilejowanych pojazdów, które są zwolnione z tych opłat, dołącza się pojazdy Inspekcji Transportu Drogowego.

Ponadto uchyla się przepisy, które stały się nieaktualne po wprowadzeniu specustawy, na przykład dotyczące wykupu terenów pod budowę dróg czy w ogóle pod budowę planowanych autostrad.

W związku z tym, iż 30 kwietnia wygasło zezwolenie Komisji Europejskiej na pomoc państwa w zakresie zwolnienia biokomponentów z opłaty paliwowej, opłata ta zostaje wprowadzona. Jednocześnie wprowadzono przepis - na wypadek, gdyby Unia ponownie wyraziła w tej sprawie zgodę - który daje możliwość zwolnienia także biokomponentów z opłaty.

Komisja wprowadza jedną poprawkę doprecyzowującą, a właściwie poszerzającą zakres zawartego błędnego określenia, które mówiło o przetargach. Komisja zgłosiła pomysł, aby użyć pojęcia "postępowania", które jest szersze, obejmuje więcej niż "przetarg".

Proponuję, aby Wysoki Senat przyjął tę ustawę, która częściowo poprawia prawo związane z budową autostrad.

Myślę, że następny Senat będzie mógł jeszcze wielokrotnie zajmować się tym problemem, szczególnie problemem związanym z ustawą o zamówieniach publicznych i podobnymi ustawami. Dziękuję, Panie Marszałku.

Wicemarszałek Marek Ziółkowski:

Dziękuję.

Czy są pytania do pana senatora sprawozdawcy? Nie ma.

(Senator Andrzej Owczarek: Dziękuję.)

Proszę państwa, ustawa była poselskim projektem ustawy. Rząd reprezentuje Ministerstwo Infrastruktury.

Witam pana ministra Radosława Stępnia.

Panie Ministrze, czy chciałby pan zabrać głos?

(Podsekretarz Stanu w Ministerstwie Infrastruktury Radosław Stępień: Dziękuję.)

Nie.

A czy są pytania do pana ministra?

(Senator Stanisław Bisztyga: Nie ma.)

Panie Senatorze Bisztyga, widzę, że jest pan superaktywny dzisiaj.

(Głos z sali: Zawsze był aktywny.)

Proszę państwa, nie ma pytań.

Do spisu treści

Co z dyskusją? Nikt...

Informuję, że...

(Senator Tadeusz Gruszka: Ja się zgłaszam.)

A, pan senator Gruszka, zapraszam. Już chciałem powiedzieć, że nikt nie zapisał się do głosu, ale senator Gruszka jest już przy mównicy.

Panie Senatorze, proszę bardzo. Na pewno w tym punkcie, tak?

(Senator Tadeusz Gruszka: Ja mogę zabrać głos na każdy temat.)

(Wesołość na sali)

(Senator Tadeusz Gruszka: Pobawię się troszeczkę, mam okazję, tak że dziesięć minut...)

Proszę bardzo, Panie Senatorze.

Do spisu treści

Senator Tadeusz Gruszka:

Dziękuję.

Panie Marszałku! Wysoka Izbo!

W trakcie wystąpienia sprawozdawcy nie usłyszeliśmy jednoznacznej odpowiedzi, czy dzięki tej ustawie i tym zmianom powstanie więcej dróg i autostrad. A takie nadzieje zostały rozbudzone cztery lata temu. Tu przypominam sobie, jak kolega Jurcewicz strofował rządy Prawa i Sprawiedliwości za niewydolność prac na drogach szybkiego ruchu i autostradach.

Dzisiaj też pozwolę sobie powiedzieć coś na ten temat. Mianowicie sieć autostrad, którą planowano oddać na Euro 2012, legła w gruzach.

(Senator Stanisław Bisztyga: Nie jest tak źle.)

Nie jest tak źle, ale i nie jest aż tak dobrze, jak się to sprzedaje. Zapytam w tym momencie: czy będzie droga S5, ta sieć między miastami, które będą gościły Euro 2012? Czy będzie to połączenie, które deklarowano? Nie. Bo droga S5 nie powstanie, Drogi Kolego Bisztyga.

(Senator Władysław Dajczak: O, właśnie.)

Wrócę do zapowiedzi. Wiemy, wszystkie zapowiedzi są buńczuczne, komentarze też już były, dlatego ja odniosę się do konkretów. Sieć autostrad, czyli 700 km, w 2012 r. miała wynosić 1 605 km. Przypomnę, że drogi ekspresowe, które wynosiły 317 km, miały w roku 2012 - a to już wkrótce - osiągnąć długość 2 100 km. Starałem się znaleźć plan budowy autostrad. Co ciekawe, jeżeli nawet wpiszemy w wyszukiwarce internetowej wyrazy "plan budowy" i znajdziemy taką stronę, to ta strona się nie otwiera. Czy mamy coś do ukrycia? Głębsze analizy, w tym szukanie w materiałach książkowych czy gazetowych, pozwoliły mi dowiedzieć się, że rząd zaproponował nowy program budowy autostrad, a zaplanowano w nim na 2015 r. tylko 1 500 km autostrad i tyle samo kilometrów dróg ekspresowych.

Szanowny Senatorze Jurcewicz, proszę porównać te wartości z tym, co było deklarowane trzy czy cztery lata temu.

Co mamy obecnie? Obecnie mamy taki problem, że budowa autostrady pomiędzy Warszawą a Łodzią z winy, powiedzmy, firmy - bo nie wiem, czy to firma winna, czy w grę wchodzą inne sprawy - jest opóźniona. Nie będzie też połączenia pomiędzy Rzeszowem a granicą ukraińską. Jeden z polityków powiedział: nie ma się czym przejmować, bo po stronie ukraińskiej też nie budują. Ale w tym momencie jest to marne pocieszenie.

(Rozmowy na sali)

Dzisiaj kolega Witczak w trakcie próby poddania pod dyskusję sprawozdania z tego, o czym tutaj przez cztery lata mówiliśmy, powiedział, że nie trzeba tego robić, bo wyborcy zweryfikują to wszystko 9 października. Rzeczywiście, zweryfikują Platformę Obywatelską za działania na drogach, w kolei i infrastrukturze.

(Głos z sali: Bardzo dobrze.) (Oklaski)

Przejdę do poprawki.

(Senator Władysław Dajczak: No właśnie.)

W ramach prac nad tą ustawą nieraz mieliśmy do czynienia, Panie Ministrze, z tym, że użytkownicy dróg starali się zwrócić uwagę na to, że skoro autostrada jest remontowana, to oni nie powinni płacić za coś, co nie jest drogą tego rodzaju. Dlatego moja poprawka zmierza do tego, aby na odcinku między punktami poboru opłat w przypadku przebudowy, remontu autostrady, w wyniku którego zablokowany pozostaje co najmniej jeden pas ruchu w danym kierunku, opłaty za przejazd autostradą nie były pobierane. Wymieniam też dodatkowe warunki, które powinny być spełnione, aby ta opłata nie była pobierana.

Jeszcze raz przypomnę, że wiele razy sprawy o to, czy powinna być wnoszona opłata za przejazd odcinkami autostrady, na których były prowadzone remonty utrudniające przejazd, opierały się nawet o sąd.

Mam nadzieję, że Wysoka Izba okaże swoją przychylność i jednoznacznie rozstrzygnie, że w przypadku remontu należy wyłączyć odcinki, które nie stanowią autostrady, tak aby użytkownicy nie musieli płacić za przejazd nimi.

Panie Marszałku, składam tę poprawkę na pana ręce. Dziękuję bardzo. (Oklaski)

Wicemarszałek Marek Ziółkowski:

Dziękuję, Panie Senatorze.

Proszę, pan senator Jurcewicz.

Do spisu treści

Senator Stanisław Jurcewicz:

Panie Marszałku! Panie Ministrze!

Imiennie zostałem przywołany, postaram się więc odpowiedzieć.

Panie Senatorze, matematyka jest królową nauk. Jakby pan się troszkę nią interesował, to...

(Senator Andrzej Owczarek: Wszyscy się interesują.)

Do tego też się odniosę, Panie Senatorze.

Chcę pana poinformować, że zapoznałem się z programem budowy dróg ekspresowych i autostrad, jaki był za poprzedniego rządu, i odniosę to i do faktów, i do regionu. Muszę państwu powiedzieć, że we wspomnianym projekcie nie znalazłem żadnej dynamiki, ani planistycznej, ani wykonawczej. Taka jest prawda. A teraz do rzeczy, czyli do tych liczb, Panie Senatorze. Warto się zapoznać, zanim...

(Senator Władysław Dajczak: A teraz przejdźmy do obecnej dynamiki.)

Tak, zaraz będzie dynamika, Panie Senatorze. Zaraz będzie, a więc spokojnie, niech pan się nie denerwuje, bo jest o czym mówić.

(Senator Władysław Dajczak: O faktach.)

O faktach, czyli odwrotnie do tego, o czym była tu na każdy temat mowa. Czasami mowa na każdy temat wywołuje różne argumenty i różne uzasadnienia.

Chcę poinformować panów - choć można sprawdzić, dlaczego coś się nie otwiera, być może niepoprawnie otwiera pan tę stronę - że obecnie w budowie i przebudowie jest 1 440 km dróg krajowych. Pamiętam, że Prawo i Sprawiedliwość w tym ambitnym planie budowy dróg i autostrad... No, kiedyś oddano ponad 400 m, i jeżeli porównamy to z tym, no to był to "niebywały" wynik. Trwają też prace przy budowie tras, w tym 718 km...

Panie Senatorze, 718 km, to warto zapisać...

(Senator Władysław Dajczak: Ale to będzie.)

...żeby pan w okręgu wyborczym, a szczególnie teraz, o tym mówił. Tak? To są niezbyt dobre wyniki, ale 718 km...

(Rozmowy na sali)

Panie Senatorze, Panie Marszałku, pan Dajczak jest dzisiaj nadaktywny, przeszkadza mi.

(Wicemarszałek Marek Ziółkowski: Proszę kontynuować, Panie Senatorze.)

Dziękuję.

Dalej: 609 km dróg ekspresowych, w tym 93 km obwodnic. Jest też realizowana przebudowa 21 km istniejącej sieci. Budowane są trzydzieści dwa odcinki autostrad, czterdzieści dwa odcinki dróg ekspresowych i trzynaście obwodnic. Jeżeli pan uważa, że taka liczba kilometrów to zbyt mało, to dziwię się temu, bo jeśli porówna się to do oddanych 400 m autostrady...

I teraz: jak są podpisane umowy? Od 16 listopada 2007 r. do 19 sierpnia 2011 r. podpisano umowę na budowę 1 914 km dróg krajowych, w tym 781 km autostrad oraz 1 133 km dróg ekspresowych, obwodnic, i na przebudowę dużych odcinków dróg...

(Rozmowy na sali)

...umowę na budowę 612 km autostrad w systemie tradycyjnym oraz 160 km w systemie partnerstwa publiczno-prywatnego. I cieszę się, że nareszcie ta ustawa o partnerstwie publiczno-prywatnym być może będzie tu także pewną dźwignią. W 2011 r. podpisano dziesięć umów na nowe inwestycje.

Szanowni Państwo...

(Senator Władysław Dajczak: To pan minister się...)

...jeśli chodzi o drogi oddane do ruchu, to od 16 listopada oddano do ruchu 1 343 km dróg krajowych, w tym 222 km autostrad, 430 km ekspresówek, 146 km obwodnic oraz 540 km dróg po przebudowie. Pamiętajmy, że wszyscy uchwaliliśmy zmiany w specustawie drogowej, co też pomaga w realizacji tych inwestycji. Oczywiście można mówić, że szklanka jest do połowy pełna, a od połowy pusta, ale takie są fakty. Myślę, że bez względu na to, po której stronie tej sali siedzimy, zgodzimy się z tym, że mówienie, iż nic nie zrobiono, jest bezzasadnym lamentowaniem.

Szanowny Panie Senatorze, to widać: Polska jest w budowie... (wesołość na sali) Jeździmy, widzimy to. Szanowny Panie Senatorze, mam nadzieję, że pan racjonalnie i spokojnie spojrzy na przedstawione liczby. Oczywiście podczas olbrzymich procesów inwestycyjnych mogą następować i następują... Nie ma co ukrywać, była firma, która wygrała przetarg, ale niestety nie wykonała zadania. I to jest sygnał dla nas, parlamentarzystów, że bezwzględnie należy zmienić ustawę o zamówieniach publicznych.

Dlatego, mimo całego szacunku dla pańskich argumentów, zdecydowanie nie podzielam tej, delikatnie mówiąc, słabej argumentacji co do zbyt małego wykonania planu czy co do zbyt małej ilości dróg. Dziękuję bardzo.

Wicemarszałek Marek Ziółkowski:

Proszę bardzo, pan senator Gruszka.

Do spisu treści

Senator Tadeusz Gruszka:

Dziękuję bardzo, Panie Marszałku.

I znów 80% przemówienia naszego szanownego kolegi było poświęcone temu, co Platforma chce zrobić, co ma podpisane lub co chce podpisać. W moim przemówieniu była mowa o faktach, tu trzeba było podać liczby dotyczące zrealizowanych, a nie obiecanych... A kolega Jurcewicz, kolejny raz chcąc nam udowodnić, że Polska jest w budowie, nie mówię "w bałaganie", pokazuje, co jest podpisane, co będzie wykonane. Nie, mówimy o tym, co ten rząd zrobił. Dziękuję bardzo. (Oklaski)

Do spisu treści

Wicemarszałek Marek Ziółkowski:

Lista mówców została wyczerpana.

(Senator Stanisław Kogut: Brawo!)

(Wesołość na sali)

Szanowni Panowie, kto złożył poprawki do protokołu? Pan senator Gruszka. Tak?

(Głos z sali: Tak.)

Zamykam dyskusję.

Pan senator Gruszka złożył poprawkę.

Czy pan minister chciałby się do niej ustosunkować? To chyba na posiedzeniu komisji. Czy teraz?

(Głos z sali: Na posiedzeniu komisji.)

(Podsekretarz Stanu w Ministerstwie Infrastruktury Radosław Stępień: Jeśli mogę, to jedno zdanie.)

Jedno zdanie. Jak najbardziej, Panie Ministrze.

Proszę.

(Senator Władysław Dajczak: Senator Jurcewicz pomylił się o 23 km.)

(Senator Tadeusz Gruszka: O 400 m.)

(Wesołość na sali)

(Senator Stanisław Jurcewicz: Tyle oddano w PiS...)

(Senator Władysław Dajczak: Tak, tak. Dramatyczna sytuacja.)

Proszę bardzo, Panie Ministrze.

Do spisu treści

Podsekretarz Stanu w Ministerstwie Infrastruktury Radosław Stępień:

Panie Marszałku! Wysoka Izbo!

Nie chcę brać udziału w tej dyskusji z prostego powodu, mianowicie dlatego, że kilometry mierzy się miarką, a nie dyskusjami i nie mamy się ani czego wstydzić, ani czego unikać, jeżeli chodzi o liczenie kilometrów.

Jeżeli chodzi o stronę www.mi.gov.pl, to zapraszam. Wiszą tam wszystkie dokumenty, w tym również program budowy dróg krajowych uchwalony 25 stycznia 2011 r., który zastąpił program z 2007 r., mający wiele różnych cech, począwszy od tego, że był prostą listą oczekiwań bez żadnego finansowania, skończywszy na tym, że naruszał normy prawa europejskiego i niewiele brakowało, aby Polska straciła przez niego miliardy złotych, ponieważ nigdy nie pomyślano o tym, że przed uchwaleniem programu budowy dróg należy przeprowadzić strategiczną ocenę oddziaływania na środowisko. To był obowiązek tych, którzy ten program uchwalali. Być może we wrześniu w 2007 r. w pośpiechu ktoś o tym zapomniał i uchwalił program bez tego. W Brukseli długo tłumaczyliśmy się z polityki Polski wobec programu dofinansowania.

Jeżeli chodzi o poprawkę, którą zgłosił pan senator, to mam wrażenie, że jest to w zasadzie standardowa poprawka, zgłaszana za każdym razem, kiedy tak jest. Wielokrotnie tłumaczyliśmy - ja oczywiście powtórzę na posiedzeniu komisji te argumenty - że w dzisiejszym stanie rzeczy zgłaszanie takiej poprawki jest prowadzeniem do konsekwencji, które mogą dotknąć... Inaczej. W przypadku jej uchwalenia konsekwencje dotkną wszystkich podatników, po prostu wszyscy podatnicy zapłacą za ten gest, który dzisiaj chcielibyśmy wykonać w stronę kierowców. Wielokrotnie przedstawialiśmy racje ekonomiczne i racje formalne, tłumaczyliśmy, dlaczego nie chcemy uwzględnić tej poprawki. Mam jednak wrażenie, że za każdym razem, kiedy tylko będzie jakakolwiek okoliczność, możliwość jej zgłoszenia, ona będzie zgłaszana. Oczywiście nasze stanowisko wobec tej poprawki jest zdecydowanie negatywne. Szczegółowe uzasadnienie przedstawię podczas prac komisji.

Jeśli pan senator się nie obrazi... Czy mogę przekazać tekst programu z 25 stycznia?

(Senator Tadeusz Gruszka: Którego roku?)

(Senator Stanisław Jurcewicz: Brawo!)

2011 r.

(Senator Stanisław Kogut: Nie, 2050 r.)

Mogę?

(Senator Tadeusz Gruszka: Bardzo proszę.)

Dziękuję.

Wicemarszałek Marek Ziółkowski:

Dziękuję bardzo, Panie Ministrze.

Proszę państwa, zostały zgłoszone wnioski o charakterze legislacyjnym. Poproszę o ich rozpatrzenie Komisję Gospodarki Narodowej. Panie Senatorze Wyrowiński, proszę, żeby pan łaskawie zorganizował posiedzenie i przedstawił po nim wnioski.

Głosowanie odbędzie się dzisiaj.

Dziękuję bardzo panu ministrowi za to, że był pan z nami w czasie omawiania tego punktu.

Do spisu treści

Przystępujemy do rozpatrzenia punktu szesnastego porządku obrad: stanowisko Senatu w sprawie ustawy o bezpieczeństwie morskim.

Tekst ustawy zawarty jest w druku nr 1339, sprawozdanie komisji w druku nr 1339A.

Pan senator Wyrowiński jest proszony o przedstawienie sprawozdania Komisji Gospodarki Narodowej.

(Głos z sali: Bezpieczeństwo.)

(Senator Stanisław Bisztyga: To jest morskie, to ja mam następne.)

(Senator Stanisław Kogut: Pomyliłeś się.)

(Senator Bohdan Paszkowski: Ty masz rzeczne. To będzie następne.)

Dzisiaj będzie posiedzenie komisji, Panie Senatorze, tak, uprzejmie informujemy.

(Senator Bohdan Paszkowski: Ty masz rzeczne.)

Proszę bardzo, Panie Senatorze.

Do spisu treści

Senator Jan Wyrowiński:

Panie Marszałku! Panie i Panowie Senatorowie!

W imieniu Komisji Gospodarki Narodowej chciałbym Wysokiej Izbie złożyć sprawozdanie o uchwalonej przez Sejm w dniu 18 sierpnia 2011 r. ustawie o bezpieczeństwie morskim.

Ta ustawa to przede wszystkim wdrożenie do polskiego porządku prawnego postanowień wielu dyrektyw, zestawu dyrektyw, który nazywany jest trzecim pakietem morskim, zwiększającego bezpieczeństwo w transporcie morskim poprzez umożliwienie rozwoju uczciwej konkurencji armatorom, którzy spełniają międzynarodowe standardy bezpieczeństwa. Ustawa dokonuje także wielu innych zmian, co spowodowało konieczność uchylenia obecnie obowiązującej regulacji. Jest to taki opasły projekt, bo jest to ustawa całościowa. Ustawa, która traci swą moc, to ustawa z dnia 9 listopada 2000 r., a ta ustawa ją zastępuje.

W zakresie organizacji administracji morskiej pozwala ona na upoważnienie tak zwanej uznanej organizacji, czyli instytucji kwalifikacyjnej, wykonującej zadania w zakresie nadzoru technicznego nad statkami, instytucji uznanej przez Komisję Europejską, do wykonywania zadań administracji morskiej. Ustawa nakłada na dyrektorów urzędów morskich obowiązek utrzymania systemu zarządzania jakością zgodnego z normą ISO 9001. Ponadto na ministra właściwego do spraw gospodarki morskiej nakłada ona obowiązek przeprowadzania audytu zgodnie z przepisami Międzynarodowej Organizacji Morskiej i publikacji wyników tego audytu. Audytowi temu podlegałyby wszystkie urzędy i podmioty realizujące zadania wynikające z przepisów Międzynarodowej Organizacji Morskiej. Ustawa określa również wymagania dotyczące bezpieczeństwa w zakresie budowy statku, jego stałych urządzeń i wyposażenia warunkującego używanie statku oraz jego dopuszczenie do żeglugi.

Ustawa, którą zajmowała się komisja, a w tej chwili ma się zająć Wysoka Izba, określa również sposób przeprowadzania inspekcji państwa bandery oraz inspekcji państwa portu. Inspekcja państwa bandery polega na kontroli spełniania przez statek o polskiej przynależności wymagań warunkujących jego dopuszczenie do żeglugi określonych w ustawach oraz w międzynarodowymi kodeksie zarządzania bezpieczną eksploatacją statków i zapobiegania zanieczyszczeniom. Organami inspekcyjnymi są dyrektorzy urzędów morskich oraz konsulowie. Inspekcja państwa portu polega na inspekcji statków o obcej przynależności zawijających do naszych portów. W tym przypadku organami inspekcyjnymi są dyrektorzy urzędów morskich. Po przeprowadzeniu inspekcji w przypadku stwierdzenia, iż stan statku stwarza zagrożenie dla bezpieczeństwa statku, dla bezpieczeństwa osób na nim przebywających lub dla środowiska naturalnego, organ inspekcyjny wydaje decyzję o zatrzymaniu statku lub zakazuje pracy statku. W decyzji organ wskazuje uchybienia, które należy usunąć. Armator powinien usunąć uchybienia w porcie zatrzymania, chyba że nie jest to możliwe. Wówczas organ inspekcyjny zezwala na wyjście z portu w celu naprawy w najbliższej stoczni remontowej. W przypadku szybkich statków pasażerskich lub statków typu ro-ro poważne zagrożenie bezpieczeństwa uprawnia organ inspekcyjny do wydania decyzji o zakazie używania statku. Organy inspekcyjne mogą także wydawać statkom zakazy wejścia do portu w przypadku, gdy wobec tego statku zapadły już decyzje o zatrzymaniu lub zakazie używania lub statek ów naruszył warunki zatrzymania. Ustawa określa również szczegółowo zasady postępowania, zawiadamiania władz państwa bandery, podmiotów wydających świadectwa kwalifikacji i certyfikaty oraz organizacji międzynarodowych.

W ustawie tej określono także kwalifikacje, jakie spełniać muszą członkowie załóg statków morskich, aby statki mogły być używane w żegludze. Ustawa określa również rodzaje dokumentów stanowiących potwierdzenie posiadania kwalifikacji zawodowych niezbędnych do zajmowania stanowisk na statku oraz określa morskie jednostki edukacyjne, zasady ich uznania i audytu. Określa też sposób przeprowadzania egzaminu kwalifikacyjnego przez Centralną Morską Komisję Egzaminacyjną.

W ustawie tej określono również zasady bezpiecznego uprawiania żeglugi, obowiązki spoczywające na armatorach, kapitanach w zakresie bezpieczeństwa żeglugi, zwłaszcza w przypadku zdarzeń, zagrożeń, i ruchu statków. W tym celu ustawa ustanawia Narodowy System Monitorowania Ruchu Statków i Przekazywania Informacji, określa też obowiązki w zakresie transportu ładunków, przewożenia pasażerów oraz usług pilotowych. W ostatnim swym rozdziale ustawa określa... jest poświęcona sprawom ratowania życia na morzu oraz zasadom funkcjonowania Morskiej Służby Poszukiwania i Ratownictwa.

Można by żartobliwie powiedzieć, że zgodnie z zasadą "morze, nasze morze" ta ustawa nie budziła żadnych wątpliwości wśród panów senatorów i została jednomyślnie zaakceptowana przez komisje, co niniejszym oświadczam, a ponieważ jestem senatorem, który mieszka najbliżej morza, poza tym Toruń przez Wisłę był kiedyś związany z morzem handlowo, na mnie nałożono ten obowiązek, Panie Marszałku, który starałem się spełnić w miarę swych umiejętności i wiedzy. Dziękuję bardzo.

Wicemarszałek Marek Ziółkowski:

Dziękuję, Panie Senatorze.

Czy są pytania do pana senatora z Torunia?

(Głos z sali: Z Torunia przy morzu.)

Z Torunia przy morzu.

Dziękujemy bardzo.

Proszę państwa, jest to rządowy projekt ustawy.

Rząd reprezentowany jest przez Ministerstwo Infrastruktury.

Witam panią minister Annę Wypych-Namiotko. Czy pani minister chciałaby zabrać głos?

(Głos z sali: Wszystko jest jasne.)

(Podsekretarz Stanu w Ministerstwie Infrastruktury Anna Wypych-Namiotko: Dziękuję bardzo, Panie Marszałku. Wysoka Izbo, chciałabym tylko podziękować za bardzo konstruktywną pracę...)

Dziękujemy za podziękowanie Pani Minister.

Czy są pytania do pani minister? Rozumiem, że pytań nie ma.

Do spisu treści Do spisu treści

Czy do głosu... Nikt się nie zapisał, Panie Senatorze? Nie. To znaczy, że dyskusję otwieram i zamykam. Dziękuję bardzo.

Głosowanie w sprawie rozpatrywanej ustawy zostanie przeprowadzone dzisiaj.

Dziękuję pani minister i państwu za bytność z nami w tym punkcie.

Poproszę o następny element scenariusza... I teraz już wiadomo, co będzie.

Do spisu treści

Przystępujemy do rozpatrzenia punktu siedemnastego porządku obrad: stanowisko Senatu w sprawie ustawy o zmianie ustawy o żegludze śródlądowej.

Tekst ustawy zawarty jest w druku nr 1362, a sprawozdanie komisji w druku nr 1362A.

Sprawozdawcą Komisji Gospodarki Narodowej jest pan senator Bisztyga.

Panie Senatorze, proszę.

Do spisu treści

Senator Stanisław Bisztyga:

Bardzo się cieszę. Dziękuję bardzo, Panie Marszałku.

Jako żeglarz śródlądowy, ale głównie członek komisji gospodarki chciałbym powiedzieć, co następuje. Ustawa zmierza do rozszerzenia katalogu podmiotów, które będą mogły prowadzić szkolenia w zakresie uprawiania turystyki wodnej. Od 16 października 2010 r. szkolenia w zakresie uprawiania turystyki wodnej mogą prowadzić wyłącznie osoby posiadające tytuł zawodowy trenera lub instruktora sportu w rozumieniu przepisów ustawy z 25 czerwca 2010 r. o sporcie. Do15 października 2010 r. szkolenia w zakresie uprawiania żeglarstwa prowadzili instruktorzy organizacji żeglarskich. Osoba będąca takim instruktorem nie musi być jednocześnie instruktorem sportu. Konsekwencją zmian, które weszły w życie w 2010 r., jest to, że osoba będąca instruktorem organizacji żeglarskiej, a niebędąca instruktorem sportu, jeśli chce prowadzić szkolenia w zakresie uprawiania turystyki wodnej, musi uzupełnić swoje kwalifikacje i uzyskać tytuł instruktora sportu. W następstwie nowelizacji szkolenia w zakresie uprawiania turystyki wodnej będą mogły prowadzić osoby będące instruktorami właściwych polskich związków sportowych, a niebędące trenerami albo instruktorami sportu. Z uzasadnienia projektu ustawy wynika, iż ustawa dotyczy instruktorów Polskiego Związku Motorowego i Polskiego Związku Żeglarskiego. Niezmieniona została zasada, o której mowa w art. 41 ust. 7 ustawy o sporcie, a która stanowi, iż zorganizowane zajęcia w zakresie sportu w klubie sportowym uczestniczącym we współzawodnictwie organizowanym przez polski związek sportowy mogą prowadzić wyłącznie osoby posiadające tytuł zawodowy trenera lub instruktora sportu. Ustawa wejdzie w życie po upływie trzydziestu dni od dnia ogłoszenia.

Komisja Gospodarki Narodowej zaopiniowała przedmiotowy projekt ustawy w dniu 8 września i nie wniosła żadnych poprawek. Dziękuję bardzo.

Wicemarszałek Marek Ziółkowski:

Czy są pytania do pana senatora sprawozdawcy? Nie.

(Senator Stanisław Bisztyga: Dziękuję, że nie ma.)

Dziękuję bardzo.

To jest rządowy projekt ustawy, czyli rozumiem...

(Głos z sali: Poselski.)

Słucham?

(Głosy z sali: Poselski.)

A przepraszam, poselski, tak.

Stanowisko rządu będzie prezentowane przez Ministerstwo Sportu i Turystyki. Kto... Pan minister czy nie? Pani minister Anna Wypych-Namiotko, proszę bardzo. To znaczy infrastruktura zamiast sportu i turystyki. Proszę bardzo.

(Podsekretarz Stanu w Ministerstwie Infrastruktury Anna Wypych-Namiotko: Tak jest, Panie Marszałku...)

(Głosy z sali: Nie słychać, nie słychać. Mikrofon nie działa.)

(Podsekretarz Stanu w Ministerstwie Infrastruktury Anna Wypych-Namiotko: Czy mam wyjść, czy...

(Głos z sali: Nie, z miejsca.)

Do spisu treści

Podsekretarz Stanu w Ministerstwie Infrastruktury Anna Wypych-Namiotko:

Ponieważ jest to ustawa o żegludze śródlądowej, która podlegała zmianie w związku z nowelizacją ustawy o sporcie, my tę jakby poprawkę poselską... Rząd popiera tę inicjatywę.

Wicemarszałek Marek Ziółkowski:

Rozumiem.

Proszę bardzo, rozumiem, że pan minister Półgrabski... Tak?

Do spisu treści

Podsekretarz Stanu w Ministerstwie Sportu i Turystyki Tomasz Półgrabski:

Tak, tak.

Panie Marszałku! Wysoka Izbo!

W krótkich żołnierskich słowach: chodzi o to, żeby rozszerzyć o instruktorów związkowych katalog osób, które mogą prowadzić szkolenie. Czym innym jest szkolenie sportowe, czyli w myśl nowej ustawy, jeśli ktoś uzyskuje tytuł trenera instruktora... Czym innym jest szkolenie zawodnicze sportowe, a czym innym jest szkolenie na tak zwane patenty, po to, żeby zdobyć uprawnienia i pływać motorówką czy żeglować jachtem. Oczywiście gorąco tę zmianę popieramy. Ta sprawa dotyczy ustawy o sporcie, nie nowelizacji, tylko nowej ustawy o sporcie, która została uchwalona w 2010 r., stąd propozycja tej nowelizacji. Dziękuję.

Wicemarszałek Marek Ziółkowski:

Jako założyciel Parlamentarnego Zespołu do spraw Dróg Wodnych i Turystyki Wodnej wszelkie rozszerzenie... ułatwienia dla tych, którzy chcą tę turystykę uprawiać, gorąco popieram, więc przyłączam się do tego wniosku państwa ministrów.

Czy są pytania do państwa ministrów? Rozumiem, że nie ma.

Do spisu treści Do spisu treści

Nikt się też nie zapisał do dyskusji, w takim razie dyskusję otwieram i zamykam. Dziękuję bardzo.

Głosowanie w sprawie tej ustawy zostanie przeprowadzone dzisiaj. Dziękuję państwu bardzo.

Siedemnasty punkt został zakończony.

Do spisu treści

Przystępujemy do rozpatrzenia punktu osiemnastego porządku obrad: stanowisko Senatu w sprawie ustawy o zmianie ustawy o ochronie praw lokatorów, mieszkaniowym zasobie gminy i o zmianie Kodeksu cywilnego oraz ustawy - Kodeks postępowania cywilnego.

Tekst ustawy - druk nr 1354, sprawozdanie komisji - druk nr 1354A.

Sprawozdawcą Komisji Samorządu Terytorialnego i Administracji Państwowej tym razem jest pan senator Jurcewicz. Proszę bardzo.

Do spisu treści

Senator Stanisław Jurcewicz:

Dziękuję bardzo, Panie Marszałku.

Wysoka Izbo!

Mam zaszczyt w imieniu Komisji Samorządu Terytorialnego i Administracji Państwowej przedstawić stanowisko dotyczące uchwalonej przez Sejm w dniu 31 sierpnia 2011 r. ustawy o zmianie ustawy o ochronie praw lokatorów, mieszkaniowym zasobie gminy i o zmianie Kodeksu cywilnego oraz ustawy - Kodeks postępowania cywilnego. Komisja zajmowała się ustawą w dniu 7 września.

Przypomnę bardzo krótko istotę uchwały, chciałbym przypomnieć także, że propozycja realizacji wyroku Trybunału Konstytucyjnego została wysunięta przez Senat. Otóż Trybunał uznał niekonstytucyjność art. 1046 §4 kodeksu postępowania cywilnego, zauważył w nim szereg uchybień legislacyjnych. Zatem ustawa z dnia 31 sierpnia 2011 r. o zmianie ustawy o ochronie praw lokatorów, mieszkaniowym zasobie gminy i o zmianie Kodeksu cywilnego oraz ustawy - Kodeks postępowania cywilnego stanowi wykonanie obowiązku dostosowania systemu prawa do wyroku. Mając na względzie konieczność wykonania tegoż orzeczenia, w noweli zaproponowano zmianę dwóch ustaw: ustawy o ochronie praw lokatorów, mieszkaniowym zasobie gminy i o zmianie Kodeksu cywilnego oraz ustawy - Kodeks postępowania cywilnego.

Przypomnę, że w art. 1 ust. 1 pkt 5a ustawy o ochronie praw lokatorów, mieszkaniowym zasobie gminy i o zmianie Kodeksu cywilnego wprowadzono definicję pomieszczenia tymczasowego, które rozumie się jako pomieszczenie nadające się do zamieszkania, posiadające dostęp do źródła zaopatrzenia w wodę i do ustępu, chociażby te urządzenia znajdowały się poza budynkiem, oświetlenie naturalne i elektryczne, możliwość ogrzewania, niezawilgocone przegrody budowlane oraz zapewniające możliwość zainstalowania urządzenia do gotowania posiłków, zapewniające co najmniej 5 m2 powierzchni mieszkalnej na jedną osobę i w miarę możności znajdujące się w tej samej lub pobliskiej miejscowości, w której dotychczas zamieszkały osoby przekwaterowane. Jak widzicie państwo, jest tu jasno określona definicja pomieszczenia tymczasowego.

W art. 1 w pkcie 4 noweli zaproponowano dodanie do ustawy o ochronie praw lokatorów, mieszkaniowym zasobie gminy i o zmianie Kodeksu cywilnego rozdziału 4a, określającego zasady tworzenia przez gminy zasobu tymczasowych pomieszczeń przeznaczonych na wynajem dla osób, wobec których orzeczony został obowiązek opróżnienia lokalu mieszkalnego. Umowę najmu tymczasowego pomieszczenia zawierać się będzie na czas oznaczony, niekrótszy niż miesiąc i niedłuższy niż sześć miesięcy. Prawo do tymczasowego pomieszczenia nie będzie przysługiwało dłużnikowi między innymi wówczas, gdy nakazanie opróżnienia lokalu zostało orzeczone z powodu stosowania przemocy w rodzinie lub z powodu rażącego lub uporczywego wykraczania przeciwko porządkowi domowemu, albo niewłaściwego zachowania, czyniącego uciążliwym korzystanie z innych lokali budynku, albo gdy dłużnik dokonał zajęcia opróżnionego lokalu bez tytułu prawnego. I to jest istota niniejszej uchwały.

Komisja wnosi, aby Senat raczył uchwalić załączony projekt uchwały bez poprawek. Dziękuję.

Wicemarszałek Marek Ziółkowski:

Czy są pytania do pana senatora sprawozdawcy? Nie.

Dziękuję bardzo, Panie Senatorze.

Jest to, tak jak pan senator powiedział, projekt wniesiony przez Senat.

Rząd reprezentuje tu Ministerstwo Infrastruktury.

Witam pana ministra Janusza Żbika.

Czy chciałby pan zabrać głos w tej sprawie?

Do spisu treści

Podsekretarz Stanu w Ministerstwie Infrastruktury Janusz Żbik:

Nie wnosimy uwag.

Wicemarszałek Marek Ziółkowski:

Rozumiem. Dziękuję.

Czy są pytania do pana ministra?

Rozumiem, że pytań Wysoki Senat nie ma.

Do spisu treści Do spisu treści

Zatem, proszę państwa, otwieram i zamykam dyskusję, bo do dyskusji także nikt się nie zapisał.

Chciałbym zatem powiedzieć, że głosowanie w sprawie tej ustawy zostanie przeprowadzone jeszcze dzisiaj.

I tym samym kończymy punkt osiemnasty.

Do spisu treści

Przystępujemy do rozpatrzenia punktu dziewiętnastego porządku obrad: stanowisko Senatu w sprawie ustawy o ochronie praw nabywcy lokalu mieszkalnego lub domu jednorodzinnego.

Tekst ustawy - druk nr 1367, sprawozdania komisji - druki nr 1367A i 1367B.

Mamy teraz dwóch sprawozdawców.

Najpierw sprawozdawca Komisji Ustawodawczej, pan senator Paszkowski. Panie Senatorze?

Do spisu treści

Senator Bohdan Paszkowski:

Panie Marszałku! Wysoka Izbo!

W dniu 7 września bieżącego roku Komisja Ustawodawcza pochyliła się nad uchwaloną przez Sejm w dniu 31 sierpnia bieżącego roku ustawą o ochronie praw nabywcy lokalu mieszkalnego i domu jednorodzinnego.

Ustawa ta, jak uznaliśmy, jest potrzebna. W zasadzie nie mieliśmy propozycji większych poprawek oprócz dwóch precyzujących uwag, odnoszących się do art. 35 pkt 1 ust. 6. Chodzi tutaj o sprecyzowanie zakresu zawartego w tymże artykule upoważnienia do wydawania rozporządzenia.

W skrócie powiem, że ta ustawa jest potrzebna z uwagi na to, iż dotychczas rynek usług deweloperskich, czyli budowy domów wielomieszkaniowych lub jednorodzinnych czy to w zabudowie szeregowej, czy to bliźniaczej, czy też wolnostojących... No, sprzedaż lokali w tych budynkach wielomieszkaniowych odbywała się w zasadzie według ogólnych przepisów prawa cywilnego. A ponieważ stroną silniejszą na tym rynku, bo dyktującą warunki, byli oczywiście deweloperzy, to w zasadzie oni określali, jak ten rynek wyglądał, jeżeli chodzi o stronę formalnoprawną, oczywiście w ramach obowiązujących powszechnie przepisów kodeksu cywilnego.

Ta ustawa ma to zmienić. Ma ona określić w szczególności środki ochrony wpłat dokonywanych przez nabywcę, zasady i tryb zawierania umów deweloperskich, obowiązki przedkontraktowe dewelopera, treść umowy deweloperskiej, prawa i obowiązki stron umowy deweloperskiej, zasady postępowania ze środkami nabywcy w przypadku upadłości dewelopera. W skrócie mówiąc, pieniądze, które będą wpłacane deweloperowi, aby zrealizował umówione zamierzenie inwestycyjne, a później sprzedał czy to mieszkanie, czy dom, ma się odbywać według tej ustawy. Te środki mają być zabezpieczone na tak zwanych rachunkach powierniczych, które mogą występować w formule zamkniętej bądź otwartej, w zależności od tego, czy deweloper będzie miał możliwość korzystać z tych pieniędzy w ramach realizacji swojej inwestycji, czy też nie. Przy formule zamkniętej będzie miał taką możliwość dopiero wówczas, kiedy sprzeda mieszkanie, będzie podpisany akt notarialny itd. Mogą być to rachunki, powiedzmy, z ubezpieczeniem lub też z gwarancją bankową. Są też określone pewne obowiązki; na przykład deweloper będzie musiał sporządzać tak zwane prospekty informacyjne. Określenie ich treści, tego, co powinno znaleźć się w tym prospekcie informacyjnym, jest w załączniku do ustawy. Ten załącznik będzie oczywiście podstawą na etapie składania oferty na rynku. Jest również określone dość szczegółowo, co umowa deweloperska powinna zawierać. Są podane warunki, kiedy jedna lub też druga strona będzie mogła odstąpić od umowy. Jednym zdaniem, można powiedzieć, że ta ustawa ten nieuregulowany wcześniej rynek, na którym dominowali deweloperzy, ureguluje w taki sposób, aby jednak zrównoważyć tutaj prawa i obowiązki obu stron. W związku z tym, jak mówię, nie było tutaj większych dyskusji na posiedzeniu komisji. Wnieśliśmy tylko tę poprawkę, o której wcześniej powiedziałem.

Proszę o przyjęcie tej ustawy, oczywiście z zaproponowaną poprawką. Dziękuję.

Wicemarszałek Marek Ziółkowski:

Dziękuję, Panie Senatorze.

Sprawozdawcą Komisji Gospodarki Narodowej jest pan senator Bisztyga.

Panie Senatorze, poproszę o wartość dodaną.

Do spisu treści

Senator Stanisław Bisztyga:

Panie Marszałku! Wysoka Izbo!

Wychodząc naprzeciw oczekiwaniom Wysokiej Izby, a także pana marszałka, powiem tylko, że komisja gospodarki oczywiście zaopiniowała przedmiotowy projekt pozytywnie, niemniej jednak wniosła poprawki. Mój znakomity przedmówca w sposób perfekcyjny przedstawił ideę tej ustawy - to był projekt poselski - a ja pozwolę sobie skupić się tylko na poprawkach, ponieważ Komisja Gospodarki Narodowej wniosła tych poprawek dwadzieścia cztery. Cztery to były poprawki sformułowane przez Biuro Legislacyjne, a dwadzieścia poprawek to są poprawki, które wyniknęły z konsultacji międzyresortowych. Wszyscy państwo je otrzymaliście. Pozwolę sobie zwrócić uwagę na dwie istotne, merytoryczne, bo pozostałe mają charakter porządkujący, usprawniający i doskonalący ustawę. No, są drobne kwestie merytoryczne, ale najistotniejsze są dwie. Otóż wprowadzony został, jako dodatkowe narzędzie, otwarty mieszkaniowy rachunek powierniczy - jest to w art. 4. Bardzo istotna jest też poprawka dziewiętnasta, do art. 37 i 38, w których wyraz "rozpoczętych" zastępuje się wyrazami "w odniesieniu do których rozpoczęcie sprzedaży nastąpiło". Wszystkie te poprawki uzyskały akceptację rządu i zostały przyjęte przez Wysoką Komisję.

W imieniu Komisji Gospodarki Narodowej rekomenduję przyjęcie projektu wraz z przedstawionymi poprawkami.

Wicemarszałek Marek Ziółkowski:

Dziękuję, Panie Senatorze.

Czy są pytania do panów senatorów sprawozdawców?

Proszę bardzo, pan senator Dajczak. Do któregoż mianowicie?

(Senator Władysław Dajczak: Może do pana senatora Paszkowskiego, ponieważ on przedstawiał te zmiany. Jedno króciutkie pytanie.)

Proszę bardzo, Panie Senatorze.

Do spisu treści

Senator Władysław Dajczak:

Co, w świetle tego, co pan senator mówił, będzie z taką budową, kiedy deweloper upadnie? Czy taka budowa będzie mogła być wtedy kontynuowana? Co będzie się wtedy działo?

Wicemarszałek Marek Ziółkowski:

Czy są jeszcze jakieś pytania?

Proszę bardzo, Panie Senatorze.

Do spisu treści

Senator Bohdan Paszkowski:

Rzeczywiście dotychczas była taka sytuacja, że te wierzytelności, czyli te środki, z których ewentualnie było realizowane przedsięwzięcie inwestycyjne, w zasadzie zgodnie z przepisami wchodziły do masy upadłości. A ponieważ nie były, powiedzmy, realizowane w pierwszej kolejności, to rzeczywiście sytuacja tychże osób była dość trudna. Nie będę już wchodzić w różne szczegółowe rozwiązania, ale można powiedzieć, że teraz będzie można kontynuować takie przedsięwzięcie, albowiem w art. 36 tejże ustawy zmienia się prawo upadłościowe i naprawcze. Co do zasady jest przyjęte takie rozwiązanie, że te środki, które były spłacane przez tych potencjalnych nabywców, będą wydzielone z masy upadłości. Nie dość na tym, bo ci nabywcy będą mogli - w ramach tak zwanego zgromadzenia nabywców lokali mieszkalnych lub domów jednorodzinnych, w zależności od tego, o co chodzi - w określonym trybie podjąć uchwałę odnośnie do tego i będą mogli albo skorzystać z tychże środków zgromadzonych na rachunkach powierniczych, albo też ewentualnie podjąć decyzję o kontynuacji przedsięwzięcia deweloperskiego i wtedy będzie to realizowane przez zarządcę albo przez syndyka i ewentualnie, jeżeli tych środków trzeba będzie jeszcze trochę dopłacić, będą podejmować decyzje o ewentualnych dopłatach. Tak że takie rozwiązanie jest możliwe, jest przewidziane w tejże ustawie, jak mówiłem, w zmianie prawa upadłościowego i naprawczego. W szczegóły nie będę wchodził, ale takie rozwiązanie jest.

Wicemarszałek Marek Ziółkowski:

Dziękuję bardzo.

Był to, proszę państwa, poselski projekt ustawy. Rząd reprezentuje prezes Rady Ministrów.

Witam wiceprezesa UOKiK, pana Jarosława Króla.

Czy chciałby pan zabrać głos, Panie Prezesie?

Do spisu treści

Wiceprezes Urzędu
Ochrony Konkurencji i Konsumentów
Jarosław Król:

Dziękuję bardzo.

Nie zgłaszamy uwag do poprawek.

Wicemarszałek Marek Ziółkowski:

Rozumiem.

Czy są pytania do pana prezesa? Nie ma.

Dziękuję bardzo.

Do spisu treści

Rozumiem, proszę państwa, że nikt nie zapisał się do głosu w dyskusji, jednak pan senator Muchacki złożył swoje przemówienie do protokołu.

Do spisu treści

Proszę państwa, zamykam dyskusję.

Ponieważ dwie komisje zgłosiły odmienne poprawki, chciałbym prosić obie komisje o zorganizowanie wspólnego posiedzenia i przygotowanie wspólnego sprawozdania. Głosowanie w sprawie tej ustawy odbędzie się dzisiaj.

Dziękuję bardzo.

Kończę punkt dziewiętnasty.

Do spisu treści

Punkt dwudziesty porządku obrad: stanowisko Senatu w sprawie ustawy o timeshare.

Proszę państwa, tekst ustawy jest w druku nr 1344, a sprawozdania komisji - w drukach nr 1344A i 1344B.

Pan senator Zientarski jest sprawozdawcą Komisji Ustawodawczej.

Pan senator Jurcewicz będzie jako drugi... nawet jako trzeci.

Pan senator Zientarski. Proszę bardzo.

Do spisu treści

Senator Piotr Zientarski:

Panie Marszałku! Wysoka Izbo!

Mam zaszczyt w imieniu Komisji Ustawodawczej przedstawić projekt ustawy o timeshare.

Rozgorzała dyskusja, bardzo aktywna, bardzo zdecydowana, co do nazwy. Dzisiaj w trakcie przyjmowania porządku obrad już słyszeliśmy, jak pan senator Bender zwrócił na to uwagę, pomimo że nie był to jeszcze przedmiot dyskusji, bo mówiliśmy o porządku obrad. Ten argument, który usłyszeliśmy, padał również w Komisji Ustawodawczej...

(Wicemarszałek Marek Ziółkowski: Dotyczący języka polskiego, tak?)

Tak, dotyczący języka polskiego.

Przecież chodzi o to, żeby ustawa była rozpoznawalna co do tożsamości. Co prawda jest już pewien - chociaż u nas nie ma prawa precedensowego - precedens, ponieważ zakorzeniła się instytucja leasingu, która została przyjęta, ale ona właściwie od samego początku powszechnie była tak nazywana. Tutaj chodzi zaś, proszę państwa, ni mniej, ni więcej, tylko o umowę, na podstawie której konsument odpłatnie nabywa prawo do korzystania, w okresach wskazanych w umowie, z co najmniej jednego miejsca zakwaterowania, zawartą na okres dłuższy niż rok. To jest praktycznie umowa o zakwaterowanie, chociaż nie tylko, bo można również mówić o wypożyczeniu łodzi itd. Dyskusja, tak jak mówię, była dość długa. Nie ma w zasadzie, oprócz drobnych poprawek, innych poprawek jak tylko poprawki dotyczące nazwy. Proponuje się tytuł: ustawa o długoterminowych umowach turystycznych, dlatego że w tym określeniu "długoterminowe umowy turystyczne" będzie właśnie zawierał się timeshare, bo to nie jest tylko, jak powiedziałem przed chwilą, zakwaterowanie.

Była też dyskusja nad tym, czy w ogóle potrzebna jest ustawa tego rodzaju, skoro jest odrębna ustawa o usługach turystycznych. Czy nie należałoby tamtej znowelizować i tego tam wprowadzić, bo to jest jeden z rodzajów usług turystycznych i nic więcej? A że to na Zachodzie czy na świecie ma taką nazwę? Przez osoby obeznane te określenia mogą być używane zamiennie, ale uważamy, że ten tytuł ustawy powinien, tak jak powiedziałem, brzmieć: ustawa o długoterminowych umowach turystycznych. Konsekwencją tej nazwy jest zmiana w art. 22: "wezwać konsumenta będącego stroną - i tu będzie nie timeshare - umowy o długoterminowy produkt wakacyjny". Dwie pozostałe poprawki też tego dotyczą.

Tak że konkludując, powiem, że wnosimy o przyjęcie tej ustawy, bo jest ona ważna, rozszerza wachlarz unormowań dotyczących właśnie tej nowej instytucji, która się już przyjęła, ale uważamy, że powinna mieć nazwę polską. Dziękuję bardzo.

Wicemarszałek Marek Ziółkowski:

Dziękuję bardzo, Panie Senatorze.

Proszę państwa, teraz zaproszę jednak jako drugiego pana senatora Jurcewicza, sprawozdawcę Komisji Gospodarki Narodowej, w oczekiwaniu na sprawozdawcę mniejszości Komisji Ustawodawczej.

Proszę, Panie Senatorze.

Do spisu treści

Senator Stanisław Jurcewicz:

Szanowny Panie Marszałku! Wysoka Izbo!

Mam zaszczyt w imieniu Komisji Gospodarki Narodowej... Zaraz, ale gdzie to...

Przepraszam, Panie Marszałku, nie wziąłem sprawozdania.

(Wicemarszałek Marek Ziółkowski: To z głowy, Panie Senatorze.)

W imieniu Komisji Gospodarki Narodowej, która obradowała w sprawie ustawy o timeshare, proszę o przyjęcie ustawy wraz z poprawkami, które zostały zawarte w druku.

Chciałbym jeszcze dodać, że jest wyjaśnienie prezesa UOKiK dotyczące nazewnictwa, myślę, że bardzo istotne, które przytoczę. W przypadku, gdy wyrażenia obcojęzyczne nie mają dokładnego odpowiednika w języku polskim, a taka sytuacja tu występuje według pana prezesa, bo nie ma pojęcia, które mogłoby zastąpić pojęcie "timeshare"... Jedynym możliwym rozwiązaniem alternatywnym było przyjęcie tytułu opisowego. Ten tytuł opisowy brzmiałby mniej więcej tak: ustawa z dnia 13 lipca o ochronie nabywców prawa korzystania z budynku lub pomieszczenia mieszkalnego w oznaczonym czasie w każdym roku oraz o zmienianie ustaw kodeks cywilny, kodeks wykroczeń i ustawy o księgach wieczystych i hipotece. Stąd jest uzasadnienie nazewnictwa ustawy o timeshare oddającego jej ducha. Dziękuję za uwagę.

Wicemarszałek Marek Ziółkowski:

Dziękuję bardzo.

Proszę państwa, teraz jest taka sytuacja, że mamy już dwa sprawozdania, ale nie mamy sprawozdania mniejszości Komisji Ustawodawczej, ponieważ pan senator Cichoń zniknął.

(Sekretarz Stanu w Ministerstwie Pracy i Polityki Społecznej Jarosław Duda: To prosimy, Panie Marszałku, o następny punkt.)

No nie, nie, nie będę przerywał punktu...

(Senator Mieczysław Augustyn: Panie Marszałku, pan senator Cichoń jest na spotkaniu grupy przyjaźni polsko-francuskiej.)

A to pan senator go tam wysłał?

(Senator Mieczysław Augustyn: Tak, ponieważ podczas omawiania następnych dwóch punktów muszę być tutaj.)

Czy ktoś z senatorów jest świadom tego, czego dotyczy ten wniosek mniejszości?

(Rozmowy na sali)

Czy ktoś z członków Komisji Ustawodawczej... Panie Senatorze, czy pan pamięta może, czego dotyczył wniosek mniejszości?

(Senator Piotr Zientarski: Oczywiście.)

Pan będzie łaskaw pomóc Wysokiemu Senatowi w tej ciężkiej chwili.

Proszę państwa, ja mam następującą propozycję...

(Senator Piotr Zientarski: Czy to jest...)

Mam następującą propozycję...

(Senator Piotr Zientarski: Jeśli to jest... Kto jest sprawozdawcą tego wniosku?)

Będziemy musieli tak czy inaczej zorganizować posiedzenie komisji, gdyż są odmienne wnioski, myślę więc, że ten wniosek mniejszości komisji będzie rozpatrzony na wspólnym...

(Rozmowy na sali)

Nie, nie, to...

(Rozmowy na sali)

No, mniejszość komisji, Panie Senatorze...

(Senator Piotr Zientarski: Marszałek czeka.)

(Senator Zbigniew Cichoń: Już jestem, przepraszam najmocniej.)

Pan wie, o czym pan ma mówić, Panie Senatorze? Wniosek mniejszości Komisji Ustawodawczej, ustawa o timeshare.

(Senator Piotr Zientarski: Ustawa o timeshare...)

(Senator Zbigniew Cichoń: Tak jest.)

(Senator Stanisław Kogut: Mecenas by nie wiedział...)

Ja wiedziałem, że pan senator Zientarski też wie, o co chodzi.

(Senator Piotr Zientarski: Ja już mówiłem, już referowałem, tylko wniosek mniejszości.)

Tylko wniosek mniejszości. Na czym polega wniosek mniejszości, Panie Senatorze?

Do spisu treści

Senator Zbigniew Cichoń:

Już, już, Wysoki Senacie.

Panie Marszałku...

(Senator Piotr Zientarski: Tu jest wniosek mniejszości.)

Oczywiście.

Panie Marszałku! Panie Ministrze! Wysoka Izbo!

Wniosek mniejszości jest króciutki i zmierza do zmiany...

(Wicemarszałek Marek Ziółkowski: Tytułu, tak?)

...kodeksu wykroczeń - w art. 601 uchyla się §5 i §6. To są paragrafy, które przewidują sankcje karnoadministracyjne za naruszenie postanowień umownych dotyczących owej umowy timeshare. Wniosek uzasadniamy tym, że występuje zbyt duża penalizacja naszego życia i nie sposób wprowadzać sankcji karnoadministracyjnych za naruszenie tych warunków umowy, które są regulowane w określonych umowach nazwanych, a taką nową umowę właśnie tworzymy, umowę zwaną timeshare. To byłby, proszę państwa, absurd, gdybyśmy tak w kodeksie cywilnym wszędzie tam, gdzie są regulacje ius cogens, czyli prawa bezwzględnie obowiązującego, zawierali sankcje karnoadministracyjne za odstępstwo od tejże regulacji. Tyle, ile mielibyśmy instytucji kodeksu cywilnego, tyle mielibyśmy przepisów karnoadministracyjnych. I gdyby ktoś naruszył warunki umowy, nie wiem, najmu, dzierżawy czy zlecenia... Gdyby wprowadzać tu sankcje karne, no to doszłoby do pewnego rodzaju absurdu. Musi istnieć podział na sferę prawa cywilnego czy prawa pracy i sferę prawa karnego. Sankcje karne są jedynie tam, gdzie jest to niezbędnie konieczne, a w pozostałych sferach są regulacje cywilnoprawne czy prawa pracy, gdzie zasadą jest równość stron i w razie sporu droga procesu cywilnego czy quasi cywilnego, a nie sięganie po sankcje natury karnoadministracyjnej. Dziękuję.

 

 

 


83. posiedzenie Senatu RP, spis treści , poprzednia część stenogramu , następna część stenogramu