33. posiedzenie Senatu RP, spis treści , poprzednia część stenogramu , następna część stenogramu


 

Do spisu treści

Wicemarszałek Kazimierz Kutz:

Przystępujemy do rozpatrzenia punktu drugiego porządku obrad: stanowisko Senatu w sprawie ustawy o zmianie ustawy - Kodeks cywilny oraz niektórych innych ustaw.

Przypominam, że rozpatrywana ustawa została uchwalona przez Sejm na trzydziestym dziewiątym posiedzeniu w dniu 9 stycznia 2003 r. Do Senatu została przekazana w dniu 10 stycznia, a marszałek Senatu w dniu 14 stycznia, zgodnie z art. 68 ust. 1 Regulaminu Senatu, skierował ją do Komisji Ustawodawstwa i Praworządności. Komisja po rozpatrzeniu ustawy przygotowała swoje sprawozdanie w tej sprawie.

Przypominam, że tekst ustawy zawarty jest w druku nr 315, a sprawozdanie komisji w druku nr 315A.

Proszę sprawozdawcę Komisji Ustawodawstwa i Praworządności senatora Roberta Smoktunowicza o zabranie głosu i przedstawienie sprawozdania komisji w sprawie rozpatrywanej ustawy.

Proszę bardzo.

Do spisu treści

Senator Robert Smoktunowicz:

Panie Marszałku! Wysoki Senacie!

W imieniu Komisji Ustawodawstwa i Praworządności mam przyjemność poinformować, że w dniu 29 stycznia odbyło się posiedzenie komisji poświęcone uchwalonej przez Sejm w dniu 9 stycznia ustawie o zmianie ustawy - Kodeks cywilny oraz niektórych innych ustaw.

Komisja bardzo pozytywnie oceniła tę nowelizację. Obecna nowelizacja kodeksu cywilnego wprowadza kilka istotnych zmian, aczkolwiek zmiany te nie stanowią, być może poza jedną, jakiejś istotnej rewolucji w systemie prawa cywilnego. Większość zmian ma charakter, nazwijmy to, dostosowawczy i porządkujący. Zmiany przygotowane przez Komisję Kodyfikacyjną przy Ministrze Sprawiedliwości dotyczą głównie części ogólnej kodeksu i mają wypełnić luki powstałe w wyniku uchylenia kodeksu handlowego i po wprowadzeniu kodeksu spółek handlowych. Z tego też względu w projekcie znalazły się przepisy regulujące status prawny tak zwanych niepełnych osób prawnych, takich jak prokura czy firma. Ponadto głębokie zmiany dokonujące się w obrocie gospodarczym wymagały poszerzenia takich spraw jak ochrona konsumentów, jasnego zdefiniowania takich pojęć jak "konsument", "przedsiębiorstwa", "przedsiębiorstwo" czy wreszcie sposobu zawierania umów w drodze elektronicznej.

Proszę pozwolić mi, ze względu na to, że jest to bardzo ważna nowelizacja, jedna z wręcz ustrojowych kodyfikacji kodeksu cywilnego, na przedstawienie kilkunastu szczegółowych uwag na jej temat.

W art. 221 definiuje się termin "konsument". Dotychczas ten termin zdefiniowany był w innej części kodeksu, w art. 384 §4, ale ponieważ uznano, że to zagadnienie ma niezwykle ważne znaczenie, przesunięto tę definicję do części ogólnej kodeksu, do działu "Osoby fizyczne". Według zaproponowanej definicji pojęcie konsumenta ogranicza się tylko do osób fizycznych, które dokonują czynności prawnej niezwiązanej bezpośrednio z ich działalnością gospodarczą lub zawodową.

W proponowanym art. 331 uregulowano sytuację tak zwanych niepełnych osób prawnych. Do tej pory kodeks cywilny posługiwał się wyłącznie pojęciami "osoba fizyczna" i "osoba prawna", w związku z tym wiele kłopotów sprawiało określenie praw i obowiązków, a w szczególności zdolności do czynności prawnych, tak zwanych niepełnych osób prawnych. Projektowany przepis nakazuje stosować wobec takich jednostek organizacyjnych odpowiednio postanowienie o osobach prawnych. Jednak odnosi się to wyłącznie do jednostek organizacyjnych, którym zdolność prawną przyznaje ustawa, czyli takich na przykład, jak osobowe spółki handlowe czy wspólnoty mieszkaniowe. Tak więc pojęcie to nie obejmuje chociażby spółek cywilnych.

Projekt ustanawia w części ogólnej nowy dział III, zatytułowany "Przedsiębiorcy i ich oznaczenia". Wprowadzenie do kodeksu cywilnego definicji przedsiębiorcy było konieczne, ponieważ to pojęcie pojawia się w wielu innych przepisach kodeksu cywilnego oraz w innych ustawach, a zawarta w prawie o działalności gospodarczej definicja tego pojęcia ograniczona jest wyłącznie do zakresu działania tej ustawy, to jakby definicja o charakterze administracyjnoprawnym. Proponowana definicja jest szersza niż w prawie o działalności gospodarczej. W rozumieniu kodeksowym przedsiębiorcą będzie więc także przedstawiciel wolnego zawodu, na przykład adwokat, prywatnie praktykujący lekarz czy wreszcie rolnik produkujący na rynek, natomiast definicja przedsiębiorcy nie obejmuje spółki cywilnej.

W art. 551 zaproponowano nową definicję pojęcia przedsiębiorstwa. Proponowana redakcja nie zmienia w zasadniczy sposób treści dotychczasowych uregulowań, lecz zmierza do poprawniejszego sformułowania definicji, która została określona w nowelizacji, o ile pamiętam, po 1990 r. Ale, jeżeli zwrócą państwo uwagę, to z tej definicji wyłącza się pasywa i zobowiązania przedsiębiorstwa.

Do kodeksu wprowadzono przepisy o firmie. Wynika to z tego, że po uchyleniu kodeksu handlowego z 1934 r. oraz uchwaleniu kodeksu o spółkach handlowych powstała konieczność, aby kompleksowo uregulować problematykę i pojęcie firmy. I według tego projektu firma to nazwa osoby prawnej lub nazwisko i imię osoby fizycznej. W myśl projektu firma to oznaczenie, pod którym działa przedsiębiorca, a więc nie tylko spółka prawa handlowego, lecz również osoba fizyczna, osoba prawna i jednostka organizacyjna niebędąca osobą prawną. A więc z chwilą wejścia w życie tej nowelizacji znacznie poszerzy się krąg podmiotów, które są uprawnione do występowania jako firmy w obrocie gospodarczym.

Wreszcie są tu bardzo ciekawe przepisy, które wynikają z konieczności dostosowania rozwiązań kodeksowych do zmieniającej się rzeczywistości i obrotu gospodarczego. Chodzi o uregulowanie problematyki oświadczeń woli wyrażanych w formie elektronicznej oraz problematyki oferty składanej w formie elektronicznej.

Ponadto w nowelizacji proponuje się, biorąc pod uwagę potrzeby profesjonalnego obrotu gospodarczego, wprowadzenie w stosunkach między przedsiębiorcami wielu nowych rozwiązań.

Jest to na przykład zasada oferty odwoływalnej - to art. 662, następnie dopuszczalności tak zwanego modyfikującego przyjęcia oferty, czyli odejścia w określonym zakresie od rygorystycznie pojmowanej zasady tak zwanego lustrzanego odbicia w odniesieniu do przyjęcia oferty - to art. 681.

Następnie projekt proponuje uregulowanie w szerszym niż dotychczas zakresie reżimu prawnego aukcji i przetargu - to jest szalenie istotna sprawa - powracając do tradycyjnej, używanej historycznie terminologii.

Przyjęto wreszcie, że do zawarcia umowy w wyniku negocjacji dochodzi, gdy strony doszły do porozumienia co do wszystkich jej postanowień, które były przedmiotem negocjacji.

Proponuje się także przyjęcie w kodeksie cywilnym terminologii powszechnie stosowanej w praktyce, czyli będą to tak zwane negocjacje zamiast rokowania. Proponuje się również wprowadzenie nowego przepisu, art. 72 §2, który określa kryteria, według których należy oceniać postępowanie negocjujących partnerów, jeżeli nie doszło do zawarcia umowy zgodnie z zasadami tak zwanej dobrej wiary i dobrych obyczajów.

Wreszcie nowelizacja reguluje pojęcie prokury, a wynika to właśnie, podobnie jak kilka innych rozwiązań, z uchylenia kodeksu handlowego i wprowadzenia kodeksu spółek handlowych, gdzie to pojęcie wypadło. Pojęcie prokury właściwie opiera się na dotychczasowych rozwiązaniach, takich jak w kodeksie handlowym, i na pewnej tradycji szkoły niemieckiej. Czyli chodzi tu o wyjątkowo szerokie pełnomocnictwo do prowadzenia i zawierania czynności w imieniu przedsiębiorcy, aczkolwiek, co istotne, projekt zrywa z dotychczasowym uprzywilejowaniem - wynikało to właśnie z kodeksu handlowego - spółek handlowych, pozwalając na to, aby prokura mogła być używana również przez innych przedsiębiorców, którzy podlegają obowiązkowemu wpisowi do rejestru przedsiębiorców. Wprowadzono - to też bardzo ciekawa sprawa - tak zwaną prokurę oddziałową, ponieważ przy obecnym stanie prawnym istniała wątpliwość, czy mocodawca mógł ustanawiać prokurę, ustanawiać prokurenta dla oddziału przedsiębiorstwa. Przepis art. 1095 ostatecznie rozstrzyga tę wątpliwość.

Projekt nowelizuje jednocześnie kwestię zrzeczenia się nieruchomości - to jest zmiana w art. 179 kodeksu cywilnego. Projektodawcy proponują, aby zrzeczenie się nieruchomości przy konieczności zachowania formy aktu notarialnego nie wymagało już zgody starosty, a ponadto, aby w przypadku zrzeczenia nieruchomość przypadała nie Skarbowi Państwa, jak to jest obecnie, ale gminom. Również gminy, a nie Skarb Państwa, miałyby dziedziczyć, jeżeli zabraknie spadkobierców ustawowych osoby, w skład majątku której wchodziła dana nieruchomość.

Pojawia się wreszcie bardzo ciekawy przepis dotyczący umowy przedwstępnej. Proponuje on, aby zrezygnować z dotychczasowego wymogu, który dla ważności umowy przedwstępnej przewidywał konieczność ustanowienia terminu zawarcia umowy przyrzeczonej. To na pewno uelastyczni obrót gospodarczy, pozwoli na to, aby wiele tych umów przedwstępnych mogło być ważnych i mogło być realizowanych, aczkolwiek, oczywiście, teoretycy prawa cywilnego mogą mieć tutaj pewne wątpliwości.

Jest wreszcie zupełnie nowa regulacja dotycząca umów o roboty budowlane. To właściwie jedyny punkt, który wzbudził dość duże kontrowersje na posiedzeniu komisji. Przyznam, że te kontrowersje mają związek z moją osobą, w związku z tym w tym momencie nie będę krytykował tego rozwiązania, ponieważ jestem obiektywnym sprawozdawcą komisji. Przedstawię to tylko państwu senatorom. Otóż ta nowelizacja jakby definiuje w nowy sposób poszczególne zobowiązania i relacje pomiędzy podmiotami inwestycyjnymi, czyli inwestorem, generalnym wykonawcą, wykonawcą czy podwykonawcą. Wprowadza konieczność wyrażenia z góry zgody na zawarcie umowy zawierane, że tak powiem, na dole, ale jednocześnie w §5 dodaje wyjątkowy, nowy, rewolucyjny przepis, który stwarza solidarną odpowiedzialność za zobowiązania podwykonawców ze strony niezwiązanego z nimi bezpośrednią umową inwestora czy generalnego wykonawcy. Tak że ja o tej sprawie powiem później, we własnym odrębnym oświadczeniu.

Wysoki Senacie, pracujemy nad bardzo istotną nowelizacją, dotyczącą jednego z najważniejszych aktów prawnych. Komisja bardzo pozytywnie ocenia przygotowany projekt i rekomenduje przyjęcie tej ustawy wraz z poprawkami, które uzyskały poparcie większości komisji, przedstawionymi w druku nr 315A. Te poprawki generalnie mają charakter doprecyzowujący i redakcyjny.

Dziękuję bardzo, Panie Marszałku.

Wicemarszałek Kazimierz Kutz:

Dziękuję panu senatorowi sprawozdawcy.

Zgodnie z regulaminem pytam, czy ktoś z państwa senatorów chciałby zadać przed dyskusją pytanie panu senatorowi sprawozdawcy. Nie widzę chętnych.

Dziękuję, Panie Senatorze.

Przypominam, że rozpatrywana ustawa była rządowym projektem ustawy. Do reprezentowania stanowiska rządu w toku prac parlamentarnych został upoważniony minister sprawiedliwości.

Witam po raz drugi pana ministra Staszaka i pytam, czy chciałby zabrać głos, z ramienia rządu, w sprawie rozpatrywanej ustawy.

(Podsekretarz Stanu w Ministerstwie Sprawiedliwości Marek Staszak: Panie Marszałku, mam dwa słowa.)

Bardzo proszę.

Do spisu treści

Podsekretarz Stanu w Ministerstwie Sprawiedliwości Marek Staszak:

Panie Marszałku! Wysoka Izbo!

Procedura postępowania w Wysokiej Izbie jest taka, że z jednej strony okazuje się szczęśliwa, a z drugiej strony - nieszczęśliwa. Szczęśliwa jest dlatego, że występując po senatorach sprawozdawcach niewiele trzeba mówić Wysokiej Izbie, bo zazwyczaj całą merytoryczną treść senatorowie sprawozdawcy przedstawiają na tyle dokładnie, iż nie ma potrzeby powtarzać tej materii. A nieszczęśliwa, bo wówczas może się okazać, że przedstawiciel rządu niewiele ma do powiedzenia, więc jego rola może zostać podważona. Przepraszam, że pozwalam sobie na trochę dowcipne przedstawienie tej sprawy, ale tak się składa, że kolejny raz jestem zobligowany jedynie do podziękowania i panu senatorowi sprawozdawcy, i Komisji Ustawodawstwa i Praworządności, którą tą ustawą rządową się zajmowała. Jestem zobligowany do podziękowania za świetnie wykonaną pracę oraz za współpracę, także ze stroną rządową, w tym zakresie.

Ponieważ pan senator Smoktunowicz wyczerpał całość materii i ja musiałbym de facto powtarzać sformułowania i opinie, które pan senator tutaj wyraził, pozwólcie państwo, że poproszę jedynie o to, by sprawozdanie komisji zostało przyjęte.

Jeszcze raz dziękuję komisji za jej pracę. Ewentualnie jestem gotów państwu senatorom służyć odpowiedziami, gdyby zaistniała taka potrzeba.

Wicemarszałek Kazimierz Kutz:

Dziękuję panu ministrowi.

(Podsekretarz Stanu w Ministerstwie Sprawiedliwości Marek Staszak: Dziękuję bardzo.)

Właśnie, senatorowie mają jednak prawo zadawać panu pytania.

Pani senator Liszcz była pierwsza.

Do spisu treści

Senator Teresa Liszcz:

Chciałabym jednak poprosić pana ministra o bardziej szczegółowe uzasadnienie wprowadzenia art. 6471. Chodzi tu o ważny problem społeczny, ja się z nim stykam w pracy swojego biura. Jest wiele próśb o interwencję ze strony podwykonawców, którzy wykonali pracy, a nie dostali wynagrodzenia, zostali na lodzie, bankrutują. Chciałabym, żebyśmy wszyscy tu usłyszeli, jakie są argumenty za wprowadzeniem tego, dosyć nietypowego dla kodeksu cywilnego, przepisu.

Wicemarszałek Kazimierz Kutz:

Proszę bardzo, senator Czaja.

Do spisu treści

Senator Gerard Czaja:

Upierałem się, żeby zadać pytanie teraz, bowiem jest ono zgodne z tym, co mówiła przed chwilą pani przewodnicząca Liszcz. Otóż ja też mam... No, może nie jest to zastrzeżenie, ale odczuwam pewien niedosyt w związku z tym, co jest określone w art. 647, który również w trakcie naszej dyskusji na posiedzeniu komisji wywoływał pewne kontrowersje. Szczególnie dotyczy to §5, w którym ta odpowiedzialność za wykonanie robót, związana z wynagrodzeniem, jest jak gdyby solidarnie rozprowadzona. Sądzę, że pan to wyjaśni i poda ogólny powód wprowadzenia tego.

Ale zadam tutaj pewne pytanie. Mam tutaj przedłożenie rządowe, druk nr 888, w którym proponowano wprowadzenie tej poprawki do kodeksu cywilnego. I mówi się tu, żeby do umów o roboty budowlane zawartych przed dniem wejścia w życie tej ustawy stosować dotychczasowe przepisy. Tego w tej chwili tu nie ma. Czy w związku z tym stosowana będzie ogólna zasada, że lex retro non agit, prawo nie działa wstecz, czy rzeczywiście to jest określone tylko tym, że po pół roku będzie to obowiązywało? Będzie bowiem pewien zgrzyt między umowami, które były zawarte wcześniej, a tymi, które będą zawarte już po wejściu w życie tej ustawy. Dziękuję.

Wicemarszałek Kazimierz Kutz:

Dziękuję.

Proszę, Panie Ministrze.

Do spisu treści

Podsekretarz Stanu w Ministerstwie Sprawiedliwości Marek Staszak:

Dziękuję.

Rzeczywiście, ta część nowelizacji, która jest proponowana - chodzi o umowy o roboty budowlane - budziła pewne kontrowersje podczas posiedzenia komisji. Pan senator Smoktunowicz, który reprezentował inny pogląd co do tej konstrukcji prawnej - zresztą będzie zapewne o tym mówił, bo wspominał, że ma w tym zakresie własną poprawkę - kontestował jakby to rozwiązanie, mówiąc, iż de facto burzy ono w jakimś stopniu zwykłe zasady zobowiązaniowe, stosowane w kodeksie cywilnym przy innych umowach. I to prawda, że jest to niewątpliwie jakiś lex specialis w stosunku do generalnych założeń dotyczących zobowiązań, ale nieprzypadkowo zostało to wprowadzone w projekcie rządowym i znalazło uznanie, jak do tej pory, i Sejmu, i większości członków Komisji Ustawodawstwa i Praworządności, albowiem na zmianę przepisów dotyczących umów o roboty budowlane wpłynęła sytuacja na rynku budowlanym w naszym państwie - nic innego. Otóż coraz częściej mamy do czynienia z takimi oto przypadkami, że praca, owszem, jest wykonana, ale najczęściej przez podwykonawców, a nie przez tego generalnego wykonawcę. I potem ten generalny wykonawca znika wraz z pieniędzmi, które zapłacił mu inwestor, natomiast podwykonawcy, brzydko mówiąc, zostają na lodzie i nie mogą znaleźć zaspokojenia swoich roszczeń, bo generalnego wykonawcy już nie ma. Nie mogą też oczywiście domagać się spełnienia tych roszczeń przez inwestora, bo z inwestorem nie wiąże ich żadna umowa.

Ponieważ te przypadki są chyba powszechnie znane, notoryjne i rzeczywiście burzą ten rynek budowlany, rząd postanowił wprowadzić w kodeksie cywilnym zmiany, które są między innymi przedmiotem dzisiejszej debaty, polegające dokładnie na tym, że inwestor staje się odpowiedzialny także wobec podwykonawców. Innymi słowy, nadal istnieje generalny wykonawca i są podwykonawcy, ale zanim ci podwykonawcy przystąpią do realizacji swoich czynności, zanim ten stosunek zobowiązaniowy pomiędzy generalnym wykonawcą a podwykonawcą zaistnieje, inwestor musi wyrazić na to zgodę i zaakceptować tych konkretnych podwykonawców. Musi zaakceptować także warunki, na których do tego podwykonawstwa dojdzie. Inwestor kontroluje też - a właściwie leży to w jego interesie, aby kontrolował - wydatki związane z realizacją robót przez podwykonawców. Jeśli bowiem się okaże, że podwykonawca nie otrzymał stosownego wynagrodzenia od generalnego wykonawcy, to inwestor może odpowiadać z nim solidarnie. Tym samym podwykonawca będzie mógł mieć roszczenie wobec inwestora tak samo jak wobec generalnego wykonawcy. Nawiązuje się więc pewien stosunek zobowiązaniowy również z inwestorem.

Jak mówiłem, to może budzić pewne kontrowersje w zestawieniu z modelem zobowiązaniowym, jaki jest przyjęty normalnie w kodeksie cywilnym w stosunku do innych umów, ale jest to spowodowane, jak już wspominałem, tym, że niestety na rynku budowlanym mieliśmy do czynienia z olbrzymią liczbą bankructw tych małych podwykonawców. Bankrutowali, dlatego że nie byli w stanie otrzymać stosownej zapłaty od generalnych wykonawców. Myślę też, że tego typu przepisy wyeliminują tych, którzy szumnie nazywali się generalnymi wykonawcami, a tak naprawdę były to firmy znajdujące się w jednej teczce, typu firma krzak, które właściwie tylko robiły za pośrednika i z tego żyły. Chodzi głównie o te firmy, a nie o tych wykonawców, którzy większość robót biorą na siebie, a tylko do części prac, jakichś specjalistycznych albo szczególnie uciążliwych, biorą podwykonawców. Z tymi nigdy problemów nie było i nie ma. Tacy generalni wykonawcy są zazwyczaj wypłacalni, przede wszystkim zależy im na odpowiedniej marce. Problemy były przede wszystkim z generalnymi wykonawcami, którzy byli nimi tylko z nazwy, a nie de facto, bo na przykład, zawierając umowę z inwestorem, często tak naprawdę nie dysponowali żadnym majątkiem, żadnymi możliwościami technicznymi koniecznymi do realizacji tej umowy. Cała ich działalność polegała li tylko na tym, że zawierali umowy z podwykonawcami i to ci podwykonawcy wykonywali całość, a oni byli tylko pośrednikiem, który odbierał pieniądze od inwestora i najczęściej, niestety, nie przekazywał ich podwykonawcom. To jest jedyne uzasadnienie tej konstrukcji prawnej, która została zaproponowana w art. 6471 i następnych przepisach.

Ja muszę powiedzieć, że mimo takich czysto prawnych wątpliwości, które wyrażał pan senator Smoktunowicz - wiem, że to nie jest żaden argument, ale to, jak mi się wydaje, pokazuje też pewne tło tej regulacji - w Sejmie, o dziwo, jeśli spotkaliśmy się z jakimiś głosami krytyki, to takimi, że rząd za późno z taką inicjatywą wychodzi, że już wcześniej należało to w ten właśnie sposób uregulować. Nie było krytyki, która sprowadzałaby się do kontestowania tego typu rozwiązania.

Ja myślę - takie sygnały przekazywały też środki masowego przekazu - że to rozwiązanie powinno dobrze służyć polskiemu rynkowi budowlanemu, powinno zabezpieczać tych często małych podwykonawców, którzy nie bardzo mają pieniądze i na obsługę prawną, i na dochodzenie swoich roszczeń, i na poszukiwanie tych nierzetelnych generalnych wykonawców. Powinno to ich zabezpieczyć przed takimi nadużyciami. Dlatego naszym zdaniem ten przepis ma głęboki sens, mimo, jak mówię, odmienności od normalnego stosunku zobowiązaniowego, który w przypadku innych umów, innych zobowiązań występuje.

Wicemarszałek Kazimierz Kutz:

Dziękuję.

Czy państwo...

(Podsekretarz Stanu w Ministerstwie Sprawiedliwości Marek Staszak: Przepraszam, ale ja zdaje się zapomniałem o drugim pytaniu pana senatora Czai, ale tak się tu rozgadałem na ten temat, że...)

(Senator Gerard Czaja: Wyjaśnione.)

(Podsekretarz Stanu w Ministerstwie Sprawiedliwości Marek Staszak: Rozumiem.)

Czy są jeszcze pytania senatorów do pana ministra?

Bardzo proszę, Senatorze.

Do spisu treści

Senator Adam Jamróz:

Bardzo dziękuję, Panie Marszałku.

Senator Adam Jamróz.

Chciałbym zapytać pana ministra o sprawę, która z pozoru wygląda na kosmetyczną, a dotyczy terminu "przepis odrębny". Ten termin mamy na przykład w art. 432, a także w art. 40 §1 - mówię o kodeksie cywilnym. Czy pan minister nie odnosi wrażenia, że byłoby lepiej, gdyby ustawodawca wskazał, o jaki to przepis odrębny chodzi? Oczywiście można sobie tutaj zrobić wykładnię, dobry prawnik to zrobi, ale patrzę na nasz system prawa, niestety, jako na system, w którym jest szalenie wiele komplikacji. Bardzo by mi odpowiadało, gdyby w art. 40 §1, tam, gdzie chodzi o kapitalną kwestię - mianowicie o to, że Skarb Państwa nie ponosi odpowiedzialności za zobowiązania państwowych osób prawnych - było wręcz zaznaczone, że chodzi o odrębny przepis ustawowy. Dziękuję bardzo.

Wicemarszałek Kazimierz Kutz:

Dziękuję.

Czy są jeszcze pytania do pana ministra? Nie widzę zgłoszeń.

Wygląda na to, że to ostatnie pytanie do pana.

Do spisu treści

Podsekretarz Stanu w Ministerstwie Sprawiedliwości Marek Staszak:

Panie Senatorze, ja chyba nie do końca rozumiem pańskie wątpliwości. Ten przepis brzmi tak: Skarb Państwa nie ponosi odpowiedzialności za zobowiązania państwowych osób prawnych, chyba że przepis odrębny stanowi inaczej. Czy chodzi o to, żeby tu znalazły się słowa: chyba że odrębny przepis ustawowy stanowi inaczej? Ja nie widzę większego problemu w tym, żeby ewentualnie tak to wyglądało. Ponieważ to jest zamieszczone w kodeksie cywilnym, to tak naprawdę przepis niższego rzędu nie mógłby wprowadzać tego odstępstwa od reguły. Jeśli zatem ten §1 znajduje się w ustawie, i to jeszcze takiej szczególnej ustawie, jaką jest kodeks cywilny, to nie można by było aktem niższego rzędu niż ustawa wprowadzać tej odrębności w stosunku do odpowiedzialności. Tak więc nie wydaje mi się to konieczne, ale jeśli to miałoby pomóc w jakiejkolwiek interpretacyjnej historii, to ja nie widzę przeszkód, żeby ten element dodać.

Do spisu treści

Wicemarszałek Kazimierz Kutz:

Dziękuję.

(Podsekretarz Stanu w Ministerstwie Sprawiedliwości Marek Staszak: Dziękuję.)

Dziękuję, Panie Ministrze.

Otwieram dyskusję.

Przypominam o wymogach dotyczących tego punktu, to znaczy o składaniu wniosków o charakterze legislacyjnym i ograniczeniu czasowym.

Stwierdzam, że do głosu zapisało się trzech mówców: pan senator Adam Jamróz, pan senator Smoktunowicz i pani senator Liszcz.

Wobec tego proszę senatora Jamroza o zabranie głosu.

Do spisu treści

Senator Adam Jamróz:

Dziękuję bardzo.

Panie Marszałku! Wysoka Izbo!

Wydaje mi się, że warto się przynajmniej na chwilę zatrzymać nad projektem ustawy, formalnie zresztą nazywanym ustawą. Chodzi bowiem o nowelizację kodeksu cywilnego, kolejną nowelizację. Powiedzmy sobie otwarcie: ta nowelizacja ma istotne znaczenie nie tylko dlatego, że dotyka pewnych pojęć ogólnych, o czym już sprawozdawca, pan senator Smoktunowicz, mówił, ale także dlatego, że dostosowuje kodeks cywilny do współczesnych warunków gospodarki, do warunków gospodarki konkurencyjnej, zwłaszcza jeśli chodzi o sektor prywatny. Nie ma co ukrywać, kodeks cywilny wszedł w życie w 1964 r., ma już bardzo wiele lat, i choć mimo wszystko się sprawdza, podlega wielu nowelizacjom. I akurat ta jest bardzo ważna.

Tu od razu na wstępie miałbym ogromną prośbę do pana ministra, aby spowodował, by ukazało się obwieszczenie w postaci jednolitego aktu ustawy - Kodeks cywilny, bo to szalenie ułatwi sprawę. Jest to możliwe także dlatego, że jest tutaj vacatio legis, które pozwoli na nieco późniejsze wejście ustawy w życie.

Co do innych kwestii. Ja podzielam pogląd, że to jest bardzo dobrze przygotowany akt prawny, co nie znaczy, że nie mamy uwag. Dobry jest przede wszystkim dlatego, że porządkuje pewne pojęcia. To mi się szalenie podoba. Porządkuje na przykład w ten sposób, że definiuje, co to jest przedsiębiorstwo, co to jest przedsiębiorca. Tu w zasadzie nie miałbym, powiem szczerze, uwag. Wydawało mi się nawet w pewnym momencie, że w definicji przedsiębiorstwa powinien się znaleźć element firmy, ale nie nazwy, przyznaję jednak ze skruchą, że jest to zrobione doskonale, bardzo logicznie rozdzielono przedsiębiorcę od przedsiębiorstwa.

Innym bardzo istotnym plusem, o którym trzeba tutaj powiedzieć - wspomniał też o tym pan senator Smoktunowicz - jest wkomponowanie w nowoczesny system gospodarowania oświadczenia woli w formie elektronicznej. To doskonale, widać tu, jak szybka jest reakcja ministra sprawiedliwości i jak próbuje się to zgrać z innymi ustawami.

Wspomniałem już w pytaniu o kwestii, iż Skarb Państwa nie ponosi odpowiedzialności za zobowiązania państwowych osób prawnych. To rzeczywiście jasno zostało powiedziane. Dlaczego jednak ja nad tą kwestią się zatrzymałem? Pan minister ma rację, każdy prawnik wie, że jeśli przepis odrębny, to przepis prawa, a jeśli przepis prawa, to tylko w takiej formie, jak to stanowi konstytucja, która stwierdza, co jest źródłem prawa. Ale my żyjemy w tym kraju i ja, powiem szczerze, łatwo mogę sobie wyobrazić taką sytuację, że dla kogoś, kto będzie to interpretował, przepis to znaczy przepis, nie tylko przepis powszechny w ramach źródeł prawa. Zresztą przypomnijmy sobie tutaj całą dyskusję, jaka się toczy na temat tego, czy zamknięty w świetle konstytucji system źródeł prawa naprawdę jest zamknięty. Kilka razy tą kwestią się zajmowałem i nie jest to takie proste. Więc jeśli pan minister uznaje, że dobrze byłoby wstawić termin "odrębny przepis ustawy" zamiast terminu "przepis odrębny", to znakomicie. Biorę tutaj pod uwagę po prostu polskie realia.

Podobna kwestia dotyczy także art. 432 §2 - mowa o numeracji według kodeksu cywilnego. Ten przepis brzmi tak: firmę ujawnia się we właściwym rejestrze - i bardzo dobrze, że to expressis verbis się tu stwierdza - chyba że przepisy odrębne stanowią inaczej. I znów mogę sobie łatwo wyobrazić taką sytuację, że w praktyce, przy interpretacji mogłoby to dotyczyć szeregu różnych przepisów, niekoniecznie przepisów prawa powszechnego, niektórzy potraktowaliby to wręcz jako swoistą delegację. Dobrze byłoby to przybliżyć, zawęzić, może w ten sposób, żeby zapisać, iż dotyczy to odrębnych przepisów prawa powszechnego. Podkreślam raz jeszcze, to jest kwestia dostosowania do realiów, tutaj właściwie nie wnosi się wiele nowego.

Następna kwestia, którą chciałbym się zająć, to również jest sprawa poruszana już przez pana senatora Smoktunowicza, naszego sprawozdawcę. Cieszę się, że to znalazło wyraz w dyskusji na posiedzeniu komisji. Dotyczy to mianowicie art. 331 §1 kodeksu cywilnego, który brzmi tak: do jednostek organizacyjnych niebędących osobami prawnymi, którym ustawa przyznaje zdolność prawną, stosuje się odpowiednio przepisy o osobach prawnych. Ja tu będę proponował pewną poprawkę, która może bardziej dostosuje to do aktualnych pojęć.

O cóż bowiem chodzi? Zdolność prawna to tyle co podmiotowość prawna. Podmiotowość prawna w dwóch formach podmiotowych, mianowicie osoba prawna i osoba fizyczna. Rzeczywiście jest tak - spostrzegamy to i myślę, że te przypadki będą coraz częstsze - że występują osoby prawne w sposób niepełny, jak pan senator Smoktunowicz powiedział. Ja myślę, że będzie nawet tak, że coraz częściej będziemy mieli do czynienia z pewną stopniowalnością osobowości prawnej. No i gdybyśmy odczytali ten paragraf w sposób dostosowujący do klasycznej doktryny - przecież my nawet tak nauczamy i doktryna prawnicza takimi pojęciami się posługuje - to można by go odczytać tak: do jednostek organizacyjnych niebędących osobami prawnymi, którym ustawa przyznaje zdolność prawną... Otóż jeśli przyznaje zdolność prawną, to przyznaje zarazem podmiotowość prawną, która winna być w postaci osobowości prawnej. Ja bym proponował nie rozstrzygać tej kwestii w taki sposób, jaki mamy tutaj, bo to może budzić duże wątpliwości. Z jednej strony mamy bowiem taką interpretację, że jeśli przyznaje się zdolność prawną, to zarazem przyznaje się podmiotowość czy osobowość prawną, ale z drugiej strony można to odczytywać jako pewną sprzeczność, bo do jednostek niebędących osobami prawnymi... Czyli co, nadal nie są osobami prawnymi, a mają zdolność prawną? Ja myślę, że powinniśmy wyjść z założenia, że cokolwiek by się rzekło, mamy do czynienia z pewnym przełomem, mianowicie jest to ustawowe nadanie zdolności prawnej, czyli zarazem ustawowe nadanie osobowości prawnej w zakresie prawa cywilnego; że niepełne, to nieistotne. Stopniowalne. Prościej byłoby, aby uniknąć tej konfrontacji i ewentualnej sprzeczności z dotychczasowymi pojęciami, po prostu opuścić fragment "niebędących osobami prawnymi". Brzmiałoby to tak: do jednostek organizacyjnych, którym ustawa przyznaje zdolność prawną, stosuje się odpowiednio przepisy o osobach prawnych. I mogę tylko, jako również interpretator w wielu sytuacjach, podziękować, że to expressis verbis zostało tu zapisane. Tych wątpliwości nasuwać się będzie coraz więcej i ja to odczytuję jako pewną konstrukcję, która stara się te sprawy uporządkować.

Poprawki w tym zakresie pozwolę sobie wnieść, żeby już nie przedłużać.

Na koniec jeszcze raz podkreślę, że jest to bardzo dobrze przygotowany akt prawny. Panie Ministrze, prosimy o spowodowanie, żeby był podany jednolity akt w postaci obwieszczenia. Dziękuję bardzo.

Wicemarszałek Kazimierz Kutz:

Dziękuję.

Udzielam głosu panu senatorowi Smoktunowiczowi.

Do spisu treści

Senator Robert Smoktunowicz:

Panie Marszałku! Wysoka Izbo!

Tak jak zapowiadałem jako sprawozdawca komisji, chciałbym teraz, ponieważ wtedy mi nie wypadało, bardziej szczegółowo zająć się uregulowaniem nowelizacji dotyczącym umowy o roboty budowlane, oczywiście w sensie krytycznym, choć raz jeszcze powtarzam - jestem wielkim sympatykiem nowelizacji jako całości, wielki hołd należy się zarówno komisji kodyfikacyjnej, jak i samemu ministerstwu za przygotowanie tych istotnych i cennych zmian.

Z uwagą wysłuchałem pana ministra i zrozumiałem, że obu nas łączy jedna sprawa, mianowicie mamy wątpliwości dotyczące tego artykułu, z tym że pan minister rozstrzyga je na korzyść, a ja uważam, że te wątpliwości go dyskwalifikują. Dlaczego? Wydaje mi się, że ten artykuł narusza trzy sfery zagadnień. Przede wszystkim narusza pewną logikę i praktykę - którą trzeba zrozumieć, ale o tym powiem za chwilę - tego, co się nazywa procesem inwestycyjnym, wywraca ją do góry nogami i może spowodować niezwykłe skutki. Poza tym, o czym powiem później, narusza on podstawowe zasady kodeksu cywilnego. Wreszcie - mówię to z pełną odpowiedzialnością, chociaż nie jestem konstytucjonalistą - uważam, że narusza przynajmniej trzy artykuły konstytucji, o czym powiem na samym końcu.

Szanowni Państwo! Otóż proces budowlany ma to do siebie, że zwykle, jeśli chodzi o prawa i obowiązki, układ poszczególnych podmiotów jest pionowy. Mamy inwestora, który tak naprawdę jest zainteresowany tym, żeby za umówioną cenę, w umówionym zakresie i o umówionym czasie otrzymać budynek, który następnie będzie użytkował, wynajmie czy sprzeda, to jest nieistotne. Zwykle inwestor nie jest wykwalifikowanym podmiotem na rynku budowlanym, więc wynajmuje sobie firmę, która w takich dużych procesach inwestycyjnych jest kimś w rodzaju generalnego menedżera, projektmenedżera, firmę inżynieryjną, która kieruje całością działań i koordynuje je, informując inwestora. Wreszcie w takich skomplikowanych procesach inwestycyjnych oba te podmioty wynajmują generalnego wykonawcę, czyli doświadczoną, dużą, znaną na rynku firmę budowlaną, i ten generalny wykonawca do części lub - rzadko - całości, głównie do części robót, angażuje podwykonawców. I chwała mu za to, bo gdyby tak nie było, to - tu zwracam się do pana ministra - ci słynni mali przedsiębiorcy nie mieliby pracy. Tak więc to chyba bardzo dobrze, że również te małe, bardzo małe czy średnie podmioty uczestniczą w tym procesie, oczywiście w mniej skomplikowanych procesach budowlanych. Zwykle jest wtedy inwestor jako zamawiający, taka firma budowlana, z którą rozmawiamy, i jacyś często nieznani nam podwykonawcy.

Gdyby przyjąć te zasady, o których mówi ministerstwo, to rzeczywiście wywrócilibyśmy ten proces budowlany i stworzylibyśmy pewną nierówność, chcąc chronić jedne podmioty. Ja oczywiście nie jestem człowiekiem ślepym, który nie dostrzega problemu, oglądam telewizję, sam jako praktyk prawnik wygrałem ostatnio proces, w którym inwestor został uwolniony od odpowiedzialności wobec podwykonawców z uwagi na nieuczciwość generalnego wykonawcy, tak więc również w praktyce te sprawy obserwuję. Uważam jednak, że ochrona praw jednych osób nie powinna odbywać się poprzez naruszanie praw innych osób.

Gdzie ten proces możemy wywrócić? Ja może zacznę od tego, co, mam wrażenie, zdaniem projektodawcy ma łagodzić tę solidarną więź i odpowiedzialność. Otóż ustawodawca wprowadza tutaj pojęcie kolejnych zgód. Chcę przypomnieć jedno: każda osoba, która zna praktykę kontraktów budowlanych, wie, że już dzisiaj w większości umów budowlanych generalny inwestor zastrzega sobie prawo wyrażenia zgody na wybór kolejnych podwykonawców, a zwykle wynika to z tego, że chce być pewien, iż umówiona rzecz powstanie i zostanie zbudowana w określonej jakości, zakresie i terminie. Tak więc to nie jest żadna nowość, ale więcej, ale więcej. Jeżeli projektodawca przyjrzałby się praktyce, doktrynie, orzecznictwu w zakresie prawa cywilnego, to powinien zwrócić uwagę na to, że nawet Sąd Najwyższy wielokrotnie podkreślał, iż poprzez wyrażenie zgody dana osoba nie staje się stroną umowy. Samo wyrażenie zgody nie stwarza ani przystąpienia do umowy, ani tym bardziej solidarnej odpowiedzialności. Boję się więc, że takie podprowadzanie pod §5 poprzez to wyrażanie zgody to jest błędna droga prawna. To rzeczywiście może stwarzać jakieś psychologiczne uzasadnienie: skoro wyraził zgodę, to niech odpowiada, ale w sensie prawnym jest to rozwiązanie złe i nieefektywne. Wyrażenie zgody nie powoduje przystąpienia do umowy.

Co przyjęcie tego przepisu może spowodować? Otóż obawiam się - pan minister mówił tu o serii bankructw małych inwestorów - że może nastąpić cały szereg bankructw średnich i dużych inwestorów. Inwestycje robi się głównie z kredytu. Jeżeli inwestor, mimo że już raz swojemu generalnego wykonawcy zapłacił w całości, byłby zmuszony do kolejnych zapłat przekraczających wysokość kredytu, to oczywiście zbankrutuje. Czy my mamy świadomość, jaką to stworzy sytuację na rynku?

Szanowni Państwo, ja powiem może tak obrazowo. Pozwoliłem sobie o tym mówić przed kamerą, ale może to nie wypada w Wysokiej Izbie... Być może jednak poprzez państwa senatorów ten mój głos dotrze do milionów Polaków. Proszę państwa, co tak naprawdę przypomina mi ta sytuacja? Otóż wyobraźmy sobie, że obywatel idzie do supermarketu i kupuje chleb. Zadowolony wraca do domu. Następnego dnia przychodzi do niego właściciel piekarni i mówi: Szanowny Panie, pan kupił chleb, ale właściciel supermarketu nie rozliczył się ze mną, zapłać pan jeszcze raz. To jest obrazowe przedstawienie logiki rozumowania ustawodawcy w tym zakresie. Ja już raz zapłaciłem, już raz całkowicie wypełniłem swoje obowiązki, a teraz mam jeszcze ponosić winę, nie wiem w jakim zakresie, za osoby trzecie.

Szanowni Państwo Senatorowie, chcę jeszcze raz przypomnieć, że ta sprawa nie dotyczy tak naprawdę kilku, kilkunastu czy kilkudziesięciu sytuacji z mediów, które rzeczywiście były przykre, dotyczyły tych podwykonawców, którym nie zapłacono. Szanowni Państwo, czy to jest podwykonawca budowlany, czy to jest szewc, architekt, adwokat, zawsze ma do czynienia z tymi wielkimi, którzy narzucają mu pewne reguły rynkowe. Ja przypominam, jak wielokrotnie przedstawiciele PSL, Samoobrony, atakując supermarkety, mówili o tych terminach zapłaty, nierówności umów itd., itd. Proszę państwa, kodeks cywilny w szerokim zakresie chroni konsumenta, a ja uważam, że jeżeli ktoś podejmuje się bycia przedsiębiorcą, chce działać na rynku, to powinien działać rozsądnie. I nie wiem, dlaczego mamy chronić pewną kategorię małych wykonawców, a nie chronić innych, skoro ich wiedza, ich doświadczenia są podobne. Tak naprawdę - ja wiem, że to brzmi przykro - powinno się zakładać, że jeżeli ktoś działa, powtarzam: działa logicznie, jako przedsiębiorca na rynku, to zawiera takie umowy, jakie są dla niego korzystne. A już na pewno nie może oczekiwać specjalnego traktowania tylko z tego powodu, że został oszukany, traktowania w taki sposób, że jego prawa wyrównuje się, naruszając prawa innych osób.

Ale dlaczego poprzez państwa apeluję do szerszej publiczności? Otóż, proszę państwa, każdy z nas - może nie każdy, ale większość z nas - był, jest lub będzie inwestorem, bo remontujemy, budujemy własne domy, remontujemy mieszkania, a tym samym jesteśmy inwestorami. No chyba, że ktoś tam gdzieś na czarno się rozlicza, ale każda rozsądna osoba fizyczna, prywatny inwestor, budując dom, zwykle stara się wynajmować jakieś średniej wielkości przyzwoitą firmę budowlaną. Proszę państwa, tak naprawdę robimy to po to, żeby móc pracować zawodowo, spełniać inne obowiązki, a nie siedzieć i wszystkich pilnować. Akceptując ten przepis, stwarzamy paradoksalną sytuację, gdyż każdy z nas - a w przyszłości pewnie kilka milionów Polaków, bo ten przepis atakuje nie tylko tych wielkich inwestorów, międzynarodowe korporacje, ale nas wszystkich jako obecnych czy przyszłych inwestorów budujących ten przysłowiowy dom - kto zawrze umowę z wykonawcą, skontroluje przebieg prac, rozliczy się z nim całkowicie, następnie przez lata będzie mógł być szarpany przez kilkudziesięciu podwykonawców, których ten wykonawca oszukał, a których tak naprawdę na oczy nie widzieliśmy lub których umów nie znaliśmy. Czy my rzeczywiście mamy świadomość tego, co robimy?

(Wicemarszałek Kazimierz Kutz: Panie Senatorze, minęło już dziesięć minut.)

Kończę, jeszcze tylko dwa zdania. Wyjątkowo się rozgadałem, może dlatego, że dość emocjonalnie do tych spraw podszedłem, zwykle mówię bardzo krótko.

Proszę państwa, powiedziałem już, gdzie to narusza istotę procesu budowlanego, a teraz powiem, gdzie to moim zdaniem narusza kodeks cywilny. Zwracam się szczególnie do przedstawicieli ministerstwa.

Otóż przymiot solidarności dotyczy ważnego zobowiązania, stosunku zobowiązaniowego. Jeżeli między dwoma podmiotami nie ma więzi obligacyjnej, w ogóle bezprzedmiotowe jest rozważanie solidarności. No, wydaje mi się, że to jest podstawowa zasada prawa cywilnego.

Dalej. Samo wyrażenie zgody, o czym już powiedziałem, nie czyni nikogo stroną umowy. Zgoda nie jest ani poręczeniem, ani przystąpieniem do długu, ani przejęciem długu.

I wreszcie, w mojej ocenie, ochrona praw jednych poprzez naruszanie praw drugich narusza co najmniej zapisaną w konstytucji zasadę równości wobec prawa i prawo własności. Ale na ten temat będzie być może w przyszłości debata już przed Trybunałem Konstytucyjnym. Dziękuję.

Wicemarszałek Kazimierz Kutz:

Dziękuję.

Udzielam głosu pani senator Liszcz.

Do spisu treści

Senator Teresa Liszcz:

Panie Marszałku! Wysoki Senacie!

Ja również chciałabym odnieść się do zmiany trzydziestej piątej, odnoszącej się do kodeksu cywilnego, dotyczącej umowy o roboty budowlane, a także do zmiany następnej, dotyczącej umowy najmu lokalu.

Jeżeli chodzi o wprowadzenie dodatkowego przepisu do kodeksu cywilnego, owej umowy o roboty budowlane, to uważam, że jest to bardzo potrzebna zmiana. Inna sprawa, że jest w niej odstępstwo od generalnej zasady mówiącej o swobodzie kształtowania zobowiązań, ale przecież prawo nie jest celem samym w sobie. Nie uroda prawa, jego wewnętrzna spójność i konsekwencja są najwyższymi wartościami. Oczywiście stanowią pewną wartość, zwłaszcza dla prawników cywilistów. Prawo jest instrumentem, który ma regulować ład społeczny, współżycie między ludźmi i tak przede wszystkim trzeba je postrzegać. Dodanie tego przepisu może psuć konstrukcję kodeksu cywilnego w tej części, ale jest bardzo potrzebne.

Przez pryzmat pracy swojego biura senatorskiego bardzo ostro widzę ten problem. Obserwuję, jak tak zwani generalni wykonawcy, niedysponujący w istocie żadnym przedsiębiorstwem, niczego sami niewykonujący, będący klasyczną firmą typu krzak, naciągają po prostu drobne firmy, drobnych, często jednoosobowo działających przedsiębiorców. Ci drobni przedsiębiorcy wykonują roboty, a potem zostają na lodzie bez zapłaty.

Nie ma tutaj mowy o naruszeniu konstytucyjnej zasady równości, chodzi bowiem o ochronę podmiotów słabszych, tych drobnych przedsiębiorców, będących podwykonawcami, czyli rzeczywistymi wykonawcami robót, których nie stać na drogą obsługę prawną. Z całym przekonaniem opowiadam się za tą regulacją, zaproponowaną przez rząd, jako oczekiwaną i sprawiedliwą.

Chciałabym również w takim samym duchu wypowiedzieć się, jeżeli chodzi o zmianę trzydziestą szóstą. W tym przypadku idzie o umowę najmu lokalu. Przepis ten, tak jak poprzedni, trochę burzy konstrukcję kodeksu cywilnego. Został do niego wprowadzony przy okazji zmian w ustawie o ochronie lokatorów, chociaż w istocie jest on skierowany przeciwko lokatorom. Chodzi o to, że wynajmujący lokal otrzymał prawo wypowiadania tylko na jeden miesiąc naprzód wysokości czynszu - nie całej umowy najmu, a tylko w części dotyczącej czynszu. Przy tym nie ma dalszej regulacji, dotyczącej sytuacji, gdy najemca nie godzi się na ten podwyższony czynsz. Nie ma takiej konsekwentnej regulacji, jaka jest w przypadku wypowiedzenia zmieniającego w kodeksie pracy, w którym jest jasne, że jeżeli do określonego terminu pracownik odmówi przyjęcia nowych warunków, to rozwiązuje się całą umowę wskutek tego wypowiedzenia zmieniającego. Tutaj takiego przepisu nie ma, co oznacza, że umowa po podniesieniu czynszu jest kontynuowana, a najemca, jak mu się to nie podoba, może sam wypowiedzieć całą umowę najmu, tylko że to trwa co najmniej trzy miesiące, a przez te trzy miesiące musi płacić czynsz podwyższony przez wynajmującego, nieraz horrendalnie.

Jeżeli to miałoby dotyczyć tylko lokalu mieszkalnego, to jest pewne uzasadnienie regulacji tego rozwiązania. Większości osób wynajmujących lokale mieszkalne umowa najmu została w swoim czasie narzucona, czynsze były przez długi czas zamrożone. Często wysokość czynszu nie wystarcza na pokrycie kosztów konserwacji budynku. Jakieś usprawiedliwienie dla tego rozwiązania w części dotyczącej najmu lokali mieszkalnych można znaleźć. Ale nie ma żadnego usprawiedliwienia, jest to rażąco niesprawiedliwe, gdy chodzi o najemców lokali użytkowych. Dlatego Komisja Ustawodawstwa i Praworządności zaproponowała poprawkę, figurującą pod numerem trzecim, zmierzającą do tego, ażeby to rozwiązanie obejmowało wyłącznie lokale mieszkalne.

I to tyle w tych dwóch kwestiach. Jeśli mam jeszcze czas, to chciałabym się ustosunkować do wypowiedzi pana senatora Jamroza.

Muszę powiedzieć, że w czasie posiedzenia komisji zgłaszałam podobne obiekcje, mówiąc, że mamy jakieś oficjalne uhonorowanie w samym kodeksie cywilnym tego, co dotychczas w doktrynie nazywało się ułomną osobą prawną, i że jest tutaj niekonsekwencja, polegająca na tym, że istota osobowości prawnej polega na zdolności prawnej, wobec czego w obydwu przypadkach w istocie mamy do czynienia z osobami prawnymi. Ale dałam się przekonać występującemu w czasie posiedzenia komisji panu profesorowi Radwańskiemu, który stwierdził, że jednak równie istotne w konstrukcji osoby prawnej jest ograniczenie odpowiedzialności. W przypadku tych podmiotów, które nie mają osobowości prawnej, a mają przyznaną w przepisach odrębną zdolność prawną, nie jest wyłączona odpowiedzialność tworzących je osób i tym różnią się one od osób prawnych. A zatem nie ma tego, co jest takim ważnym walorem osoby prawnej, czyli tego, że ona wyłącza odpowiedzialność osób fizycznych czy innych podmiotów za nią stojących.

Zresztą to, co się dzieje w wyniku tej nowelizacji w kodeksie cywilnym, zostało już wcześniej zapisane w kodeksie spółek handlowych. To jest pewna konsekwencja. Mnie się to też, Panie Senatorze, nie podoba. Ja jestem za dychotomicznym podziałem podmiotów prawa cywilnego na osoby fizyczne i osoby prawne. Zdaje się jednak, że na tym etapie trzeba się z tym rozwiązaniem pogodzić, chociażby ze względu na potrzebę spójności między kodeksem spółek handlowych a kodeksem cywilnym.

Mam nadzieję, że kiedy przyjdzie do uchwalania nowego kodeksu cywilnego, a podobno są takie zamiary, to teza o klarownym, wyczerpującym podziale podmiotów cywilnoprawnych na osoby fizyczne i osoby prawne zostanie uwzględniona. Dziękuję.

Do spisu treści

Wicemarszałek Kazimierz Kutz:

Dziękuję.

Informuję, że również senator Krzysztof Szydłowski złożył wniosek o charakterze legislacyjnym. Ponadto swoje wnioski o charakterze legislacyjnym złożyli senatorowie: Szydłowski, jak wspomniałem, oraz Jamróz i Smoktunowicz.

Czy są jeszcze chętni do zabrania głosu? Nie widzę chętnych.

Zamykam dyskusję.

Zwracam się do pana ministra z pytaniem, czy w związku z dyskusją chciałby jeszcze raz zabrać głos.

(Podsekretarz Stanu w Ministerstwie Sprawiedliwości Marek Staszak: Dziękuję bardzo, Panie Marszałku. Myślę, że co do poprawki pana senatora Smoktunowicza, to musiałbym pozostać przy uzasadnieniu, które miałem okazję wygłosić, a co do pozostałych poprawek, to ustosunkuję się do nich podczas prac w komisji.)

Dziękuję panu.

Ponieważ w trakcie dyskusji zostały zgłoszone wnioski o charakterze legislacyjnym, zgodnie z art. 52 ust. 2 Regulaminu Senatu proszę Komisję Ustawodawstwa i Praworządności o ustosunkowanie się do przedstawionych w toku debaty nad tym punktem wniosków i przygotowanie sprawozdania w tej sprawie.

Informuję, że głosowanie w sprawie ustawy o zmianie ustawy - Kodeks cywilny oraz niektórych innych ustaw zostanie przeprowadzone jutro po przerwie.

Dziękuję panu ministrowi. Bardzo łatwo pana zadowolić, żonie dobrze będzie. (Wesołość na sali)

(Rozmowy na sali)

Czy ja mógłbym poprosić, żeby nie robić tutaj dyskusji?

Do spisu treści

Przystępujemy do rozpatrzenia punktu trzeciego porządku obrad: stanowisko Senatu w sprawie ustawy o udostępnianiu informacji gospodarczych.

Przypominam, że rozpatrywana ustawa została uchwalona przez Sejm na trzydziestym dziewiątym posiedzeniu w dniu 9 stycznia. Do Senatu została przekazana w dniu 10 stycznia, a marszałek Senatu w dniu 14 stycznia, zgodnie z art. 68 regulaminu, skierował ją do Komisji Gospodarki i Finansów Publicznych. Komisja po rozpatrzeniu ustawy przygotowała swoje sprawozdanie w tej sprawie.

Przypominam też, że tekst ustawy zawarty jest w druku nr 317, a sprawozdanie komisji w druku nr 317A.

Proszę sprawozdawcę Komisji Gospodarki i Finansów Publicznych, pana senatora Bogusława Mąsiora, o zabranie głosu i przedstawienie sprawozdania komisji w sprawie rozpatrywanej ustawy.

Proszę bardzo.

Do spisu treści

Senator Bogusław Mąsior:

Panie Marszałku! Wysoki Senacie!

Ustawa o udostępnianiu informacji gospodarczych należy do pakietu ustaw związanych z programem "Przede wszystkim przedsiębiorczość" i jest projektem rządowym. Prace nad tą ustawą rozpoczęto w lipcu ubiegłego roku w Sejmie. Powołano w tym celu nadzwyczajną podkomisję.

Projekt ustawy jest odpowiedzią na oczekiwanie środowisk gospodarczych, aby został stworzony system ewidencji nierzetelnych dłużników.

W pracach nad ustawą w Sejmie brali udział przedstawiciele wielu ministerstw: Ministerstwa Gospodarki, Ministerstwa Finansów, Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji, a także Agencji Rozwoju Przedsiębiorczości, Najwyższej Izby Kontroli, Narodowego Banku Polskiego, Związku Banków Polskich oraz generalnego inspektora ochrony danych osobowych. W całym procesie legislacyjnym uczestniczyli również przedstawiciele samorządu gospodarczego, organizacji konsumenckich oraz Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów.

Celem omawianej ustawy jest ograniczenie wyłudzeń i oszustw, które stanowią poważny problem dla naszej gospodarki. Straty ponoszone przez polskich przedsiębiorców wskutek procederu wyłudzeń i oszustw są szacowane na kilkaset milionów złotych miesięcznie. W działalności gospodarczej bardzo często prowadzą one do utraty płynności finansowej oraz do bankructw wielu tysięcy podmiotów gospodarczych. Przedmiotem wyłudzeń i oszustw są towary, usługi, a także kredyty pieniężne.

Ustawa, o której mówię, pozwala stworzyć prawny mechanizm, umożliwiający weryfikację płatniczą kontrahentów przed zawarciem umowy. Godzi ona w najbardziej optymalny sposób, jaki był możliwy do uzyskania, ochronę praw konsumentów, ochronę danych osobowych, prawo do prywatności, kwestię tajemnicy bankowej z zasadą bezpieczeństwa obrotu towarowego.

Ustawa przewiduje możliwość tworzenia biur informacji gospodarczej. Te prywatne podmioty gospodarcze, tworzone na prawach spółki akcyjnej, będą jedynymi przedsiębiorstwami, instytucjami pośredniczącymi w wymianie informacji gospodarczych. Aby otworzyć takie biuro, należy zgromadzić kapitał akcyjny w wysokości minimum 4 milionów zł i opracować regulamin do zatwierdzenia przez ministra właściwego dla spraw gospodarki, oczywiście w porozumieniu z generalnym inspektorem ochrony danych osobowych.

Ustawa w sposób precyzyjny określa możliwość przekazywania przez przedsiębiorców informacji na temat wiarygodności płatniczej innych przedsiębiorców, sposób przechowywania danych i ich udostępniania. Ustawa dokładnie określa, jakie dane mogą być przekazywane, jakie informacje mogą być przedmiotem wymiany.

Powiedziałem wcześniej, że ustawa jest odpowiedzią na oczekiwanie środowisk gospodarczych, stąd wiele resortów zaangażowanych w tworzenie tej ustawy, stąd również aktywny udział przedsiębiorców, organizacji samorządowych na etapie prac w Sejmie oraz w Komisji Gospodarki i Finansów Publicznych.

W czasie dyskusji na posiedzeniu komisji pojawił się wątek naruszania danych osobowych. Padła propozycja, aby podstawą do udzielenia informacji był prawomocny wyrok sądu. Ze względu na praktykę, która ma miejsce w Polsce, gdzie procedury w sądach gospodarczych przeciągają się do czterech, pięciu lat, kiedy praktycznie po całym procesie można uzyskać wiarygodny wyrok sądowy, ale wtedy nie ma dłużnika i nie ma majątku tego dłużnika, ten argument podnoszony przez nasze Biuro Legislacyjne nie znalazł uznania członków komisji.

W sprawozdaniu Komisji Gospodarki i Finansów Publicznych, zawartym w druku nr 317A, znajdują się poprawki doprecyzowujące ustawę, która, zdaniem komisji, jest bardzo dobra.

Mianowicie w art. 3, kiedy określa się, co jest przedmiotem wymiany informacji i w jaki sposób udostępnia się informacje gospodarcze, dodajemy wyrazy, które brzmią: "udostępnianie, o którym mowa powyżej, następuje w celu sprzedaży wierzytelności przez ogłoszenie publiczne lub". Chodzi o to, żeby była możliwość wymiany informacji gospodarczej w przypadku odstępowania wierzytelności na drodze przetargu publicznego.

W następnej poprawce, drugiej, wprowadzamy zapis, że nie jest dopuszczalna zamiana akcji imiennych na akcje na okaziciela. Chodzi o to, żeby biura informacji gospodarczej - przewidujemy, że będą dwa, trzy w Polsce - były cały czas wiarygodne.

W poprawce trzeciej precyzujemy, co to znaczy, że informacje należy przekazać niezwłocznie. I dlatego po wyrazie "niezwłocznie" dodajemy wyrazy "jednak nie później niż w terminie 14 dni". Dotyczy to art. 12.

W poprawce dotyczącej art. 38 jest konsekwencja tego wcześniejszego zapisu art. 12.

Proponujemy również zmianę w prawie telekomunikacyjnym. Jest to zawarte w poprawce piątej, która dotyczy art. 45 ustawy. Chodzi o to, żeby operator mógł odmówić użytkownikowi zawarcia umowy o świadczenie usług telekomunikacyjnych lub zawrzeć z takim użytkownikiem umowę na mniej korzystnych warunkach, oczywiście jeżeli wynik oceny wiarygodności płatniczej na podstawie informacji udostępnionych przez biuro informacji gospodarczej wypada dla tego usługobiorcy niekorzystnie.

Wysoki Senacie! Proponowany projekt ustawy o wymianie informacji gospodarczej jest zgodny z aktami prawnymi Unii Europejskiej. Oczywiście mamy świadomość, że tak jak każdy przepis ta ustawa nie wyeliminuje w stu procentach patologii w wymianie gospodarczej, ale mamy nadzieję, że na drodze polskiego biznesu, polskiego przedsiębiorcy - drodze, która nie jest autostradą, lecz bardzo krętą drogą z wieloma wybojami, dziurami, z przeszkodami - będzie to ustawa o wczesnym ostrzeganiu przed zawieraniem niekorzystnych umów z klientami, którzy z góry są nastawieni na wyłudzanie i oszustwa w obrocie towarowym.

Proszę Wysoki Senat o przyjęcie wniosków zawartych w druku nr 317A.

Wicemarszałek Kazimierz Kutz:

Dziękuję, Panie Senatorze.

Przypominam, że można panu senatorowi sprawozdawcy zadawać pytania mieszczące się w jednej minucie.

Czy ktoś chciałby zadać pytanie? Zgłosiła się pani senator Liszcz.

Proszę.

Do spisu treści

Senator Teresa Liszcz:

Mam dwa pytania.

Pierwsze pytanie. Mam taką obawę i chciałabym, żeby pan senator ewentualnie ją rozwiał. Czy to dobrze, że biura, prowadzące w istocie komercyjną działalność w tej delikatnej materii, mogą tworzyć jakiekolwiek podmioty, byleby tylko spółka, którą tworzą, zgromadziła nie mniej niż 4 miliony zł kapitału? Czy te podmioty nie powinny być jednak bliżej określone? To powinny być, moim zdaniem, podmioty zaufania publicznego.

Drugie pytanie dotyczy art. 7. Jakie było kryterium przy sporządzaniu listy - wyczerpującej, jak rozumiem - przedsiębiorców, którzy mogą przekazywać informacje do biura? Dlaczego tam nie ma na przykład nagminnie - mówiąc kolokwialnie - naciąganych drobnych przedsiębiorców budowlanych, wykonawców robót budowlanych, którym się notorycznie nie płaci? Dlaczego oni nie mają prawa przekazywać takich informacji? Jakie jest kryterium doboru podmiotów wymienionych w art. 7? Bo jest tam zaznaczone, że wyłącznie te wymienione podmioty mogą przekazywać informacje, a więc wszystkie inne są wyłączone z takiej możliwości. Czym się kierowano, tworząc tę listę? Dziękuję.

Wicemarszałek Kazimierz Kutz:

Proszę bardzo.

Do spisu treści

Senator Bogusław Mąsior:

Pierwsze pytanie pani senator dotyczyło kwestii wiarygodności biur informacji gospodarczej. No, kapitał akcyjny w wysokości 4 milionów zł można traktować jako wystarczająco duży lub wystarczająco mały. Ale najważniejszy w tworzeniu tego rodzaju biura, instytucji pracującej w układzie komercyjnym, jest regulamin, który jest zatwierdzany przez ministra odpowiedniego do spraw gospodarki. Jest jawność akcjonariuszy, pan minister podejmuje decyzję zatwierdzającą regulamin po zasięgnięciu opinii generalnego inspektora danych osobowych. W związku z tym, jak rozumiem, w grupie założycielskiej tego rodzaju instytucji, będącej jednak instytucją zaufania publicznego, nie ma prawa znaleźć się ktoś, kto w przeszłości miał nieczyste papiery. Poza tym przez cały czas działalność tego biura jest pod nadzorem ministra gospodarki, pod nadzorem państwa, w każdym momencie jest możliwa interwencja, począwszy od nałożenia kary przez pana ministra, a skończywszy na cofnięciu koncesji, co jest związane z likwidacją tego biura informacji gospodarczej.

Dlaczego powiedziałem, że przewiduje się tylko od dwóch do trzech takich biur? Ponieważ na więcej w układzie komercyjnym na pewno nie będzie miejsca. Być może w początkowym etapie pojawi się wiele takich inicjatyw, jednak doświadczenia krajów zachodnich - Niemiec, Anglii - wskazują, że to jest działalność... Należy tu podkreślić też, że biura informacji gospodarczej, te spółki akcyjne, mogą zajmować się wyłącznie wymianą informacji, nie mogą prowadzić żadnej innej działalności gospodarczej.

Teraz pytanie o art. 7, czyli o wykaz instytucji, które mogą przekazywać do biura informacje. Jest ich dwadzieścia. A czy tutaj powinni się znaleźć również drobni przedsiębiorcy budowlani? Ja uważam, że można by było wymienić enumeratywnie może i tysiąc różnych innych instytucji czy przedsiębiorstw, podmiotów gospodarczych. Ale są tutaj pan prezes Polskiej Agencji Rozwoju Przedsiębiorczości i pani minister, którzy od samego początku uczestniczyli w pracach legislacyjnych w Sejmie, a więc oni lepiej wytłumaczą, dlaczego tylko tych dwadzieścia instytucji może przekazywać te informacje.

Wsłuchiwałem się w wypowiedź pana senatora Smoktunowicza na temat odpowiedzialności inwestora w stosunku do podmiotów, które są podwykonawcami. Być może znacznie łatwiej jest dobrze czytać przepisy i dobrze zawierać umowę tym małym podmiotom gospodarczym, tylko oczywiście one muszą chcieć czytać te przepisy i wiedzieć, co w konsekwencji może je spotkać. A możliwość uzyskania informacji w biurze informacji gospodarczej pozwoli na eliminowanie nieuczciwych, nierzetelnych podmiotów gospodarczych.

Wicemarszałek Kazimierz Kutz:

Dziękuję.

Czy ktoś chciałby jeszcze zadać pytanie senatorowi sprawozdawcy? Nie widzę chętnych.

Dziękuję, Panie Senatorze.

Przypominam, że rozpatrywana ustawa była rządowym projektem ustawy. Do reprezentowania stanowiska rządu w toku prac parlamentarnych został upoważniony minister gospodarki, pracy i polityki społecznej.

Witam wobec tego panią minister Małgorzatę Okońską-Zarembę, a także panią Ewę Kuleszę, generalnego inspektora ochrony danych osobowych, oraz pana Mirosława Marka, prezesa Polskiej Agencji Rozwoju Przedsiębiorczości.

Czy pani minister chciałaby zabrać głos w związku z omawianą ustawą?

Bardzo proszę.

Do spisu treści

Podsekretarz Stanu w Ministerstwie Gospodarki,
Pracy i Polityki Społecznej
Małgorzata Okońska-Zaremba:

Panie Marszałku! Panie i Panowie Senatorowie!

Ponieważ pan senator sprawozdawca wywołał mnie do uzupełnienia swojej wypowiedzi, odpowiadając na pytanie pani senator Liszcz, pragnę poinformować, że faktycznie zamierzeniem rządu w związku z tym projektem było nieograniczanie w żaden sposób możliwości rozpoczęcia działalności gospodarczej przez pewną grupę, która chciałaby się zająć tą tematyką. Minister gospodarki, pracy i polityki społecznej stoi bowiem na stanowisku, iż nie należy ograniczać swobody prowadzenia działalności gospodarczej w Polsce. Docelowo, w różnych innych aktach prawnych, staramy się wręcz jak najbardziej minimalizować wszelkie ograniczenia takie jak zezwolenia czy koncesjonowanie działalności gospodarczej w Polsce.

Między innymi z tej głównej przesłanki wynikła konstrukcja tego podmiotu, który faktycznie, tak jak słusznie pan senator zauważył, będzie poruszał się w bardzo trudnej, bardzo delikatnej materii, bo w pewnej mierze jego działalność będzie również dotyczyła ochrony danych osobowych.

Pragnę tylko dodać do tego, co powiedział pan senator, że oprócz progu kapitałowego, celowo ustawionego tak wysoko, i tej formy prawnej, jaką jest dla takiego przedsięwzięcia gospodarczego spółka akcyjna, wprowadziliśmy też pewne ograniczenia albo tak zwane bezpieczniki, jeżeli chodzi o prowadzenie tego rodzaju działalności. Mianowicie wprowadziliśmy element imiennych akcji. Senacka Komisja Gospodarki i Finansów Publicznych doprecyzowała jeszcze to rozwiązanie - zgodnie z tym doprecyzowaniem nie będzie można nigdy imiennej akcji tego podmiotu zamienić na akcję na okaziciela.

Proszę państwa, wprowadzony jest także nadzór ministra gospodarki na etapie zatwierdzania regulaminu, czyli zasad funkcjonowania biura, jak również możliwość wprowadzenia zakazu prowadzenia przez taką instytucję, przez takie biuro, działalności gospodarczej w tym zakresie - oczywiście byłoby tak, gdyby ten regulamin i gromadzone dane nie były zgodne z intencją ustawodawcy.

Proszę państwa, proszę również zauważyć, że w projekcie ustawy zawęziliśmy zakres działalności gospodarczej prowadzonej przez takie biuro informacji gospodarczej tylko i wyłącznie do tego przedmiotu, który reguluje omawiana przez nas dzisiaj ustawa. To jest też jedno z ograniczeń.

Kolejną sprawą, na którą pragnę zwrócić uwagę Wysokiej Izby, jest chociażby wymóg niekaralności osób, które będą pracowały w organach spółki akcyjnej.

To są te elementy, które faktycznie miały - zgodnie z intencją pytania pani senator Liszcz - w pewnym sensie zawęzić możliwość dowolnego prowadzenia działalności gospodarczej w ramach prowadzenia biura informacji gospodarczej. Dziękuję bardzo.

(Przewodnictwo obrad obejmuje wicemarszałek Ryszard Jarzembowski)

Wicemarszałek
Ryszard Jarzembowski:

Dziękuję bardzo, Pani Minister.

Teraz, zgodnie z regulaminem, możemy zadać pani minister trwające nie dłużej niż minutę pytania.

Bardzo proszę. Czy ktoś z państwa chciałby zadać takie pytanie?

Tak, widzę trzy... Jeszcze nie las rąk, ale już trzy.

Pani senator Teresa Liszcz, proszę bardzo.

Do spisu treści

Senator Teresa Liszcz:

Chciałabym ponowić pytanie, które kierowałam do pana senatora sprawozdawcy. Chodzi mianowicie o to, jakie były kryteria doboru tych podmiotów, które mają prawo zgłaszać informacje do biura. Dlaczego akurat ci i tylko ci przedsiębiorcy wymienieni w art. 7 mogą zgłaszać te informacje?

Wicemarszałek
Ryszard Jarzembowski:

Dziękuję bardzo.

Proponuję, żebyśmy zebrali pytania.

Pan senator Andrzej Chronowski.

Do spisu treści

Senator Andrzej Chronowski:

Dziękuję, Panie Marszałku.

Pani Minister, nie wiem, czy pani zna pismo generalnego inspektora ochrony danych osobowych. Ja w części zgadzam się z podnoszonymi tam zarzutami w stosunku do tej ustawy. Między innymi jest tam postawiony zarzut niekonstytucyjności w związku z tym, że nie wszystkie podmioty są objęte informacją. Sugeruje się - i uważam, że to byłoby bardzo słuszne - aby jednak tę działalność gospodarczą mogły prowadzić sprawdzone już, umiejscowione samorządy gospodarcze. Bo takie uruchomienie na wolnym rynku spółki, która jest nastawiona właściwie na zysk, budzi jednak wiele, wiele wątpliwości. Chciałbym więc, żeby pani do tego pisma jakoś się ustosunkowała.

Na pewno też przy kwestii kontroli tych spółek powstaje duże zagrożenie rozbieżności kompetencyjnych - te kompetencje się na siebie nakładają. I ze swojego doświadczenia wiem, że zazwyczaj przy tych kwestiach kompetencji wychodzą różne nieporozumienia.

Nie jest to przejrzysta ustawa, zresztą jest ona bardzo trudna do poprawienia. Uważam nawet, że to jest zła ustawa, która się może doprowadzić do wielkiego skandalu za, powiedzmy, kilka lat.

Wicemarszałek
Ryszard Jarzembowski:

Dziękuję bardzo.

Rozumiem, że pani minister niekoniecznie musi mieć przy sobie pismo, o którym mówi pan senator Andrzej Chronowski. W takim razie myślę, że odpowiedź może być udzielona także w formie pisemnej.

Pan senator Jan Szafraniec.

Do spisu treści

Senator Jan Szafraniec:

Pani Minister, mam pytanie dotyczące tychże właśnie biur informacji gospodarczej. Zapis w ustawie wskazuje na jakieś nieokreślone podmioty, które muszą spełniać jedynie kryterium finansowe. W związku z tym mam pytanie: czy te biura informacji gospodarczej będą tworzone tylko i wyłącznie na terenie Rzeczypospolitej Polskiej, czy też również poza jej granicami? I czy akcjonariuszami tych biur będą tylko i wyłącznie obywatele polscy, czy również obywatele innych krajów? Dziękuję.

Wicemarszałek
Ryszard Jarzembowski:

Dziękuję bardzo.

Zanim oddam głos pani minister, pozwolę sobie powiedzieć o sprawie formalnej. Otóż następnym punktem będzie głosowanie personalne, czyli tajne. Dlatego zwracam się do senatorów nieobecnych w tym momencie na sali, ażeby zechcieli zbliżać się powoli do sali obrad. To głosowanie będzie tajne i myślę, że będzie ono przeprowadzone mniej więcej za piętnaście minut. Dziękuję bardzo.

Proszę panią minister.

Do spisu treści

Podsekretarz Stanu w Ministerstwie Gospodarki,
Pracy i Polityki Społecznej Małgorzata Okońska-Zaremba:

Panie Marszałku! Szanowni Państwo!

Odpowiadając na pytanie pani senator Teresy Liszcz, dotyczące art. 7, pragnę zwrócić uwagę, iż dotyczy ono możliwości wymiany informacji o konsumentach, czyli o osobach fizycznych. I to jest ten, że tak powiem, element ustawy o ochronie danych osobowych.

W tym art. 7, proszę państwa... Tak naprawdę materia ustawy niejako uprawnia do gromadzenia i przekazywania informacji dwóm grupom. Pierwsza dotyczy wymiany wszelkich informacji o przedsiębiorcach. I tutaj nie ma żadnych ograniczeń, proszę państwa. Każdy przedsiębiorca, który podpisze umowę z biurem po to, żebyśmy później zdefiniowali go jako beneficjenta tej ustawy - ale ma on też pewne ograniczenia: nie może upubliczniać pewnych informacji, które uzyska z biura informacji gospodarczej - po pierwsze, sam może zgłosić swoich nierzetelnych kontrahentów, czyli dłużników, a po drugie, może być beneficjentem tej informacji z biura. Ale art. 7 tak naprawdę dotyczy osób fizycznych i sytuacji, kiedy pewna grupa podmiotów gospodarczych... Tutaj staraliśmy się wyczerpać w pełni ten katalog dwudziestu nie tyle przedsiębiorców, co dwudziestu grup przedsiębiorców działających w obszarze tak zwanego - przepraszam za uproszczenie - kredytu konsumenckiego, czyli tych przedsiębiorców, którzy na podstawie zaufania co do wypłacalności swojego konsumenta, czy zaufania do dokumentów, udzielają kredytu. Chodzi o to, żeby ta grupa mogła tak naprawdę między sobą - bo zawęziliśmy ten katalog - wymieniać się informacją, ale informacją o konsumentach, nie o przedsiębiorcach.

Czyli wszyscy przedsiębiorcy znajdujący się w obrocie, jeżeli podpiszą umowę, mogą zgłaszać do biura informacji gospodarczej informacje o swoich dłużnikach, a w związku z tym, z działaniem w drugą stronę, mogą uzyskać wiadomości dotyczące innych przedsiębiorców. Ale jeżeli chodzi o konsumentów, to grupa enumeratywnie wymieniona w art. 7 jest określona po to, żeby to zawęzić i żeby tak naprawdę, proszę państwa, pod auspicjami tej ustawy nie naruszyć interesu konsumentów czy osób fizycznych.

Proszę państwa, pan senator Chronowski pytał mnie o stosunek do pisma głównej inspektor ochrony danych osobowych. Ja niestety nie znam jego treści, ale wiem, że będę za chwilę z nią zapoznana. No i oczywiście nie wiem, bo pan senator mi nie powiedział, o jakie zastrzeżenia dotyczące niekonstytucyjności rozwiązań tu chodzi.

Pragnę państwa zapewnić, że to jest klasyczny przykład tego, iż przy tym procesie legislacyjnym, który ma służyć temu, aby wreszcie przestano chronić na podstawie różnych przepisów polskiego prawa nieuczciwych przedsiębiorców, jak również - niestety, muszę to powiedzieć - niewypłacalnych konsumentów, czynnik czasu, pośpiech nie jest dobry. I to procedowanie w Sejmie od lipca... Tak jak powiedział pan senator Mąsior, jest to jedna z ostatnich ustaw z pakietu "Przede wszystkim przedsiębiorczość". To jest właśnie odpowiedzialność za to, aby naprawiając obrót gospodarczy w Polsce, czyli niejako przeciwdziałając ogromnej patologii, jaką są nieterminowe płatności w obrocie gospodarczym, niechcący nie naruszyć, proszę państwa, jakichś innych sfer, które przy tej okazji mogłyby podlegać właśnie jakimś zmianom, bo nie taka jest intencja rządu. Naszą intencją jest zbudowanie w końcu pewnego systemu, który ograniczy, proszę państwa, do minimum zjawisko patologiczne, jakim jest nieterminowe wywiązywanie się z umów w obrocie gospodarczym, bo stoimy na stanowisku, że żadna pomoc, żadne programy nie pomogą, jeżeli nie rozwiążemy wreszcie problemu związanego z terminami płatności.

Pan senator pytał mnie o możliwość prowadzenia tego rodzaju działalności gospodarczej przez organizacje samorządu gospodarczego. Pragnę państwa poinformować, że nie ma żadnego ograniczenia, aby tak się stało. Tak naprawdę prowadzenie takiej działalności gospodarczej będzie zależeć od zebrania odpowiedniego kapitału, podporządkowania się rygorom tej ustawy i stworzenia podmiotu, jakim jest spółka akcyjna. Tak jak powiedziałam na wstępie swojej wypowiedzi, minister gospodarki, pracy i polityki socjalnej stoi na stanowisku, iż swoboda prowadzenia działalności gospodarczej jest lepsza niż ograniczanie jej w różnych aktach prawnych czy poprzez różne inne działania.

Pan senator mówił jeszcze o kwestii kontroli spółek. Otóż minister gospodarki, jako że będzie zatwierdzał regulamin, faktycznie ma w ręku, proszę państwa, wyjątkową sankcję, na co również pragnę zwrócić uwagę. Jest to jeden z elementów zabezpieczenia się przed nieprawidłowym funkcjonowaniem biura informacji gospodarczej, ze względu na specyfikę i przedmiot tej działalności, czyli właśnie poruszanie się w dziedzinie, jaką są dane osobowe w Polsce, które chcielibyśmy chronić. Minister gospodarki dostał zatem niesamowite narzędzie. Jeżeli spółka, w której w wyniku działań kontrolnych stwierdzi się nieprzestrzeganie regulaminu, na przykład gromadzenie danych osobowych w większym wymiarze, niż to maksymalnie określiliśmy w początkowych artykułach ustawy - bo proszę zauważyć, że tam są określone dane jak gdyby maksymalne, czyli takie, które biuro może gromadzić, i minimalnie, czyli takie, które musi gromadzić - nie zmieni swojego postępowania po otrzymaniu wezwania od ministra gospodarki w wyniku toczącego się postępowania kontrolnego, to wtedy, proszę zauważyć, minister gospodarki wydaje zakaz prowadzenia działalności gospodarczej. Jest to ogromna sankcja. Wydaje nam się, że w związku z tym nadzór kontrolny nie jest iluzoryczny, tylko jest naprawdę obarczony dużą odpowiedzialnością ze strony zarządu banku informacji gospodarczej czy osób albo organów z takiej spółki akcyjnej. Ta odpowiedzialność musi przyświecać im w codziennej działalności związanej z gromadzeniem danych.

Pan senator Szafraniec zapewne mówił o art. 1 i o podmiotach nieoznaczonych. Ja chciałabym powiedzieć, że to nie dotyczy formy ani samej istoty przedsięwzięcia. Art. 1 mówi o tym, kto komu może przekazywać te dane i jakiej materii dotyczy ustawa. W projekcie ustawy osoby trzecie zapisaliśmy jako nieoznaczone, ale w chwili przeznaczenia tych danych do udostępnienia... My pod tym pojęciem rozumiemy, proszę państwa, podmiot - zresztą tak są dookreślone również inne przepisy - bo trudno dzisiaj zdefiniować, kto będzie pytał bank o danego przedsiębiorcę czy też konsumenta. W naszym pojęciu jest to właśnie ten pytający, czyli ten, który zawrze umowę z bankiem, a jest on dla nas w dniu dzisiejszym podmiotem nieoznaczonym. Musi on więc zawrzeć umowę z bankiem i dopiero wtedy może zapytać o swojego kontrahenta w biznesie. Bo tak naprawdę ustawa o udostępnianiu informacji gospodarczej, proszę państwa, ma być systemem wczesnego ostrzegania o nierzetelnych partnerach w obrocie gospodarczym. Dziękuję bardzo.

Do spisu treści

Wicemarszałek
Ryszard Jarzembowski:

Dziękuję bardzo.

Czy ktoś z państwa chciałby jeszcze zadać pytanie? Nie.

Dziękuję, Pani Minister.

Otwieram dyskusję.

Przypominam o rygorach czasowych - wystąpienie nie może trwać dłużej niż dziesięć minut - a także o konieczności pisemnego zgłaszania wniosków legislacyjnych.

Do dyskusji jak na razie zapisała się tylko pani senator Teresa Liszcz, którą zapraszam na mównicę.

Do spisu treści

Senator Teresa Liszcz:

Panie Marszałku! Wysoki Senacie! Pani Minister!

Nie jestem członkiem komisji, które rozpatrywały tę ustawę, i na wcześniejszym etapie ona do mnie nie dotarła, ale muszę powiedzieć, że po przestudiowaniu jej w przeddzień posiedzenia nabrałam pewnych wątpliwości. Jestem przekonana, że taka ustawa jest potrzebna i że funkcjonowanie takich rzetelnych biur informacji będzie poprawiało kondycję naszej gospodarki i sposób realizowania zobowiązań, może nawet wprowadzi większą moralność w stosunkach gospodarczych, ale co do treści tej ustawy - mimo wyjaśnień pani minister, która rozwiała część moich wątpliwości - w dalszym ciągu mam pewne zastrzeżenia.

Otóż nie wydaje mi się, żeby zasada wolności gospodarczej przy tego rodzaju nietypowej działalności gospodarczej miała być na pierwszym miejscu. Materia, jak pani minister sama podkreśliła, jest wyjątkowo delikatna i wydaje mi się, że należałoby jednak powierzyć prowadzenie tych biur podmiotom, o których można powiedzieć, że są podmiotami zaufania publicznego. Samo zgromadzenie kapitału zakładowego, stosunkowo wysokiego, jak na moje wyobrażenie o wysokości kapitału, nie jest moim zdaniem wystarczającym zabezpieczeniem.

Pojawiały się wyjaśnienia, że w organach biura nie mogą zasiadać osoby karane. Ale tylko w organach biura, bo akcjonariusze mogą być osobami karanymi, ponieważ nikt nie sprawdza ich rzetelności. Pan senator sprawozdawca mówił, że z generalnym inspektorem ochrony danych osobowych przeprowadza się konsultacje, kiedy chodzi o regulamin, ale tylko o regulamin, nie o żadne opinie o akcjonariuszach.

Moim zdaniem to nie jest dostateczne zabezpieczenie, dlatego ja bym proponowała, żeby jednak ograniczyć krąg podmiotów, które mogą prowadzić takie biura. Przedkładam więc poprawkę - może niezbyt doprecyzowaną, ale jest jeszcze szansa doprecyzowania jej w czasie posiedzenia komisji - ażeby umożliwić prowadzenie takiej działalności gospodarczej tylko izbom gospodarczym bądź spółkom złożonym z podmiotów, które są zrzeszone w izbie gospodarczej lub w organizacjach pracodawców. Byłoby to pewne ograniczenie, pewna kontrola nad tym, kto tę działalność będzie prowadził.

Nie jestem również do końca przekonana, czy katalog przedsiębiorców, którzy mają prawo składać do biura informacje o nierzetelnych konsumentach, jest wyczerpujący, oraz czy trafnie wybrano te właśnie podmioty. Wydaje mi się, że wśród tych podmiotów powinny być chociażby osoby wynajmujące lokale - one też bardzo często spotykają się z nieuczciwymi najemcami - albo bezpośredni wykonawcy robót budowlanych, którzy też bardzo często, działając na rzecz osób fizycznych, czyli konsumentów, a nie przedsiębiorców, spotykają się z nieuczciwością. Dlatego też proponuję poszerzenie tego katalogu.

Wydaje się też, że nie jest niezbędny art. 19, który powoduje, że biura informacji gospodarczej są przesadnie uprzywilejowane, jeśli chodzi o uzyskiwanie informacji ze zbioru PESEL. Biura te miałyby mieć dostęp do tego zbioru na takich zasadach, jakie są obecnie przewidziane tylko dla organów sądowych, prokuratury i niektórych innych organów państwowych, i to - jak rozumiem - bezpłatnie. Nie widzę podstaw do takiego uprzywilejowania. Wydaje mi się, że wystarczy dostęp na ogólnych zasadach.

Wydaje mi się również, że rację miało Biuro Legislacyjne, które sugerowało poprawki do art. 2, 7 i 8, w których jest mowa o treści informacji. Chodzi o to, żeby w przypadku zobowiązań powoływać się na tytuł wykonawczy. Wtedy zobowiązanie jest ponad wszelką wątpliwość stwierdzone, jest jakaś kontrola sądowa nad całą procedurą.

W tej materii przedstawiam poprawki, które są wnioskami Biura Legislacyjnego przejętymi przeze mnie. Dziękuję uprzejmie.

Do spisu treści

Wicemarszałek
Ryszard Jarzembowski:

Dziękuję bardzo.

Czy ktoś z państwa chciałby jeszcze wypowiedzieć się w tej sprawie? Nie stwierdzam zgłoszeń.

Zamykam przeto dyskusję.

Informuję, że poza wnioskami zgłoszonymi przez panią senator Teresę Liszcz w debacie wnioski złożyli także senatorowie Jolanta Danielak i Jerzy Markowski. W związku z tym proszę Komisję Gospodarki i Finansów Publicznych o zebranie się i odniesienie do przedstawionych wniosków.

Informuję, że głosowanie w tej sprawie zostanie przeprowadzone pod koniec posiedzenia Senatu.

Do spisu treści

Przystępujemy do rozpatrzenia punktu czwartego porządku obrad: odwołanie przewodniczącego Komisji Polityki Społecznej i Zdrowia.

Jeszcze raz apeluję do nieobecnych na sali senatorów, żeby zechcieli się pojawić, ponieważ punkt ten będzie mógł być zrealizowany tylko pod warunkiem, że będzie obecnych 50% senatorów.

Przypominam, że zgodnie z art. 13 ust. 2 oraz art. 14 ust. 2 Regulaminu Senatu przewodniczących komisji odwołuje Senat, a projekt uchwały w tej sprawie przygotowuje i przedstawia Senatowi Komisja Regulaminowa, Etyki i Spraw Senatorskich.

Projekt uchwały zawarty jest w druku nr 329.

Informuję ponadto, że wniosek o odwołanie senatora Marka Balickiego z funkcji przewodniczącego Komisji Polityki Społecznej i Zdrowia został pozytywnie zaopiniowany przez Konwent Seniorów.

Pan senator Andrzej Spychalski, który jest już na trybunie, przedstawi stanowisko Komisji Regulaminowej, Etyki i Spraw Senatorskich.

Do spisu treści

Senator Andrzej Spychalski:

Panie Marszałku! Wysoka Izbo!

Komisja Regulaminowa, Etyki i Spraw Senatorskich na posiedzeniu w dniu 4 lutego 2003 r. rozpatrzyła, zgodnie z art. 14 ust. 1 i 2 Regulaminu Senatu, wniosek marszałka Senatu Rzeczypospolitej, pozytywnie zaopiniowany przez Konwent Seniorów, o odwołanie pana senatora Marka Balickiego z funkcji przewodniczącego Komisji Polityki Społecznej i Zdrowia.

Na podstawie art. 20 ust. 4 regulaminu - pozwolę go sobie zacytować - "senator pełniący funkcję ministra albo sekretarza stanu nie może być członkiem komisji senackiej, jeśli jej przedmiotowy zakres działania pokrywa się z zakresem działu administracji rządowej, w którym senator zajmuje jedno z wymienionych stanowisk". W związku z tym komisja jednogłośnie poparła wniosek o odwołanie senatora Marka Balickiego z funkcji przewodniczącego komisji. Na tę okoliczność został przygotowany stosowny projekt uchwały, który w imieniu komisji przedkładam Wysokiej Radzie z prośbą o uchwalenie.

(Wicemarszałek Ryszard Jarzembowski: Wysokiemu Senatowi...)

Chciałbym podkreślić, że podjęcie uchwały pozwoli jeszcze podczas tej sesji dokonać wyboru nowego przewodniczącego komisji.

Do spisu treści

Wicemarszałek
Ryszard Jarzembowski:

Pan senator Spychalski przedstawiał ten wniosek nie Wysokiej Radzie, tylko...

(Senator Andrzej Spychalski: Wysokiej Izbie, przepraszam.)

Tak. Dziękuję, Panie Senatorze.

Czy są pytania do pana senatora? Nie ma, jak zwykle w przypadku spraw personalnych.

Przystępujemy przeto do głosowania tajnego w sprawie odwołania senatora Marka Balickiego z funkcji przewodniczącego Komisji Polityki Społecznej i Zdrowia.

Do przeprowadzenia głosowania tajnego powołuję sekretarzy: Janusza Bargieła, Krystynę Doktorowicz i Alicję Stradomską.

Bardzo proszę senatorów sekretarzy o rozdanie państwu senatorom kart do głosowania tajnego.

Dla formalności przypomnę, że na karcie do głosowania tajnego można postawić tylko jeden znak "x". Karta, na której będzie postawiony więcej niż jeden znak "x" albo nie będzie żadnego znaku, zostanie uznana za głos nieważny. Po wypełnieniu kart senatorowie w kolejności alfabetycznej będą wrzucać karty do urny, a następnie ogłosimy krótką przerwę techniczną, podczas której senatorowie sekretarze dokonają obliczenia głosów i sporządzą protokół głosowania tajnego.

Przypominam, że w przypadku wszystkich spraw personalnych obowiązuje art. 53 ust. 6 i 7 Regulaminu Senatu, który stanowi, że głosowanie w sprawach personalnych jest tajne i odbywa się przy użyciu opieczętowanych kart do głosowania.

Mam pytanie: czy wszyscy otrzymali karty do głosowania? Nikt nie zgłasza uwag.

Proszę panią senator Krystynę Doktorowicz o odczytywanie kolejno nazwisk senatorów, zaś państwa senatorów, po wyczytaniu ich nazwisk, proszę o wrzucanie do urny wypełnionych kart do głosowania tajnego.

Bardzo proszę, Pani Senator.

Senator Sekretarz
Krystyna Doktorowicz:

Dziękuję, Panie Marszałku.

Jerzy Adamski

Andrzej Anulewicz

Franciszek Bachleda-Księdzularz

Marek Balicki

Janusz Bargieł

Tadeusz Bartos

Maria Berny

Adam Biela

Janusz Bielawski

January Bień

Franciszek Bobrowski

Krzysztof Borkowski

Władysław Bułka

Czesława Christowa

Andrzej Chronowski

Jerzy Cieślak

Zygmunt Cybulski

Gerard Czaja

Jolanta Danielak

Krystyna Doktorowicz

Kazimierz Drożdż

Bernard Drzęźla

Henryk Dzido

Józef Dziemdziela

Genowefa Ferenc

Adam Gierek

Witold Gładkowski

Zbigniew Gołąbek

Genowefa Grabowska

Adam Graczyński

Sławomir Izdebski

Andrzej Jaeschke

Adam Jamróz

Zdzisława Janowska

Mieczysław Janowski

Zdzisław Jarmużek

Ryszard Jarzembowski

Dorota Kempka

Apolonia Klepacz

Janusz Konieczny

Aleksandra Koszada

Marian Kozłowski

Zbigniew Kruszewski

Olga Krzyżanowska

Zbigniew Kulak

Anna Kurska

Irena Kurzępa

Kazimierz Kutz

Grzegorz Lato

Marian Lewicki

Grzegorz Lipowski

Teresa Liszcz

Bogusław Litwiniec

Janusz Lorenz

Włodzimierz Łęcki

Władysław Mańkut

Jerzy Markowski

Grzegorz Matuszak

Bogusław Mąsior

Mieczysław Mietła

Stanisław Nicieja

Grzegorz Niski

Marian Noga

Longin Pastusiak

Kazimierz Pawełek

Wojciech Pawłowski

Jerzy Pieniążek

Krzysztof Piesiewicz

Wiesław Pietrzak

Zbyszko Piwoński

Sergiusz Plewa

Bogdan Podgórski

Lesław Podkański

Jolanta Popiołek

Zbigniew Religa

Zbigniew Romaszewski

Tadeusz Rzemykowski

Wiesława Sadowska

Janina Sagatowska

Ewa Serocka

Krystyna Sienkiewicz

Dorota Simonides

Ryszard Sławiński

Robert Smoktunowicz

Krystyna Sienkiewicz

Dorota Simonides

Ryszard Sławiński

Robert Smoktunowicz

Jerzy Smorawiński

Andrzej Spychalski

Grażyna Staniszewska

Henryk Stokłosa

Alicja Stradomska

Jerzy Suchański

Jan Szafraniec

Józef Sztorc

Krzysztof Szydłowski

Maria Szyszkowska

Andrzej Wielowieyski

Edmund Wittbrodt

Tadeusz Wnuk

Zbigniew Zychowicz

Marian Żenkiewicz

Dziękuję bardzo.

Wicemarszałek
Ryszard Jarzembowski:

Dziękuję pani senator.

Czy wszyscy oddali głosy? Dziękuję bardzo.

Proszę teraz sekretarzy o obliczenie głosów i sporządzenie protokołu głosowania tajnego.

Zarządzam przerwę do godziny 14...

(Głos z sali: 14.50.)

14.52. (Wesołość na sali) Dziękuję.

(Senator Grażyna Staniszewska: Czy będą głosowania?)

Będą głosowania jawne. Za chwilę, po ogłoszeniu wyników, będzie rozpatrywany, zgodnie z państwa wolą, punkt piąty: zmiany w składzie komisji senackich. I tutaj też będzie głosowanie, ale jak najbardziej jawne.

(Przerwa w obradach od godziny 14 minut 33 do godziny 14 minut 53)

Do spisu treści

Wicemarszałek
Ryszard Jarzembowski:

Zapraszam na salę, ponieważ za chwilę będzie głosowanie, co prawda jawne, ale także wymagające obecności połowy składu Izby.

Sekretarze ocierają pot z czoła, zapraszam już na miejsce, tutaj w prezydium.

Wznawiam obrady.

Informuję, że powołani do przeprowadzenia głosowania tajnego senatorowie sekretarze zakończyli obliczanie głosów i sporządzili protokół głosowania tajnego.

Ogłaszam wyniki głosowania tajnego w sprawie odwołania senatora Marka Balickiego z funkcji przewodniczącego Komisji Polityki Społecznej i Zdrowia.

"Powołani przez marszałka Senatu do przeprowadzenia głosowania tajnego sekretarze: senator Janusz Bargieł, senator Krystyna Doktorowicz, senator Alicja Stradomska, stwierdzają, że w głosowaniu tajnym za odwołaniem senatora Marka Balickiego z funkcji przewodniczącego Komisji Polityki Społecznej i Zdrowia oddano 76 głosów i wszystkie były ważne. Za odwołaniem senatora Marka Balickiego głosowało 70 senatorów, przeciw nikt nie głosował, wstrzymało się 6 senatorów".

Protokół kończy data: Warszawa dnia 5 lutego 2003 r., i podpisy Janusza Bargieła, Krystyny Doktorowicz i Alicji Stradomskiej.

Do spisu treści

Wobec wyników głosowania stwierdzam, że Senat podjął uchwałę w sprawie odwołania przewodniczącego Komisji Polityki Społecznej i Zdrowia.

Do spisu treści

Przystępujemy do rozpatrzenia punktu piątego porządku obrad: zmiany w składach komisji senackich.

Przypominam, że wniosek Komisji Regulaminowej, Etyki i Spraw Senatorskich w tej sprawie jest zawarty w druku nr 328.

Proszę sprawozdawcę Komisji Regulaminowej, Etyki i Spraw Senatorskich, niemal etatowego jej sprawozdawcę, senatora Andrzeja Spychalskiego o zabranie głosu i przedstawienie wniosku komisji.

Do spisu treści

Senator Andrzej Spychalski:

Panie Marszałku! Wysoka Izbo!

W dniu 4 lutego Komisja Regulaminowa, Etyki i Spraw Senatorskich na podstawie art. 20 Regulaminu Senatu rozpatrzyła wnioski marszałka Senatu dotyczące zmian w składach komisji, w tym: wniosek senatora RP Marka Balickiego, na podstawie cytowanego już wcześniej art. 20 ust. 4 o odwołanie ze składu Komisji Polityki Społecznej i Zdrowia; wniosek senatora RP Zbigniewa Romaszewskiego, na podstawie art. 20 ust. 1 i 2, o powołanie w skład Komisji Ustawodawstwa i Praworządności; oraz wniosek senatora RP Tadeusza Bartosa, także na podstawie art. 20 ust 1 i 2, o powołanie w skład Komisji Obrony Narodowej i Bezpieczeństwa Publicznego.

Komisja Regulaminowa, Etyki i Spraw Senatorskich w głosowaniu jawnym jednogłośnie zaaprobowała wyrażone we wnioskach oczekiwania wymienionych senatorów. Przygotowany został stosowny projekt uchwały Senatu RP, który mam zaszczyt w imieniu komisji przedstawić Wysokiej Izbie.

Wicemarszałek
Ryszard Jarzembowski:

Dziękuję bardzo.

Czy ktoś z państwa senatorów chciałby w tej sprawie zabrać głos?

Dziękuję, Panie Senatorze Sprawozdawco.

(Senator Andrzej Spychalski: Dziękuję.)

Nie stwierdzam, aby ktoś chciał zabierać głos w tej sprawie.

Do spisu treści

Przystępujemy zatem do głosowania nad przedstawionym przez Komisję Regulaminową, Etyki i Spraw Senatorskich projektem uchwały w sprawie zmian w składzie komisji senackich. Projekt tej uchwały zawarty jest w druku nr 328.

Jak zawsze naciskamy przycisk "obecny".

Instruuję także po to, żeby dać czas senatorom nieobecnym na pojawienie się na sali i wciśnięcie przycisku "obecny".

Kto z państwa jest za przyjęciem przedstawionego projektu uchwały, proszę o naciśnięcie przycisku "za" i podniesienie ręki.

Kto jest przeciw, proszę o naciśnięcie przycisku "przeciw" i podniesienie ręki.

Kto wstrzymał się od głosu, proszę o naciśnięcie przycisku "wstrzymuję się" i podniesienie ręki.

Na ekranie będziemy za chwilę mieli dwie siódemki i pięć zer.

Do spisu treści

Proszę o wyświetlenie wyniku.

Głosowało 70 senatorów, wszyscy głosowali za.

(Głosowanie nr 1).

Wobec tego stwierdzam, że Senat podjął uchwałę w sprawie zmian w składach komisji senackich.

Senator Jerzy Adamski, proszę bardzo.

Do spisu treści

Senator Jerzy Adamski:

Panie Marszałku, w związku z tym, że odwołaliśmy przewodniczącego komisji zdrowia, chciałem uzupełnić porządek obrad Senatu o punkt: powołanie przewodniczącego Komisji Polityki Społecznej i Zdrowia. Byłby to jeden z ostatnich punktów dzisiejszych obrad. Kandydatura zostanie, jak myślę, wyłoniona na posiedzeniu komisji. Dziękuję bardzo.

Do spisu treści

Wicemarszałek
Ryszard Jarzembowski:

Dziękuję bardzo.

Czy ktoś z państwa ma inne zdanie? Nie ma. Nie ma zatem potrzeby głosowania.

Stwierdzam, że przyjmujemy wniosek przewodniczącego Komisji Regulaminowej, Etyki i Spraw Senatorskich o włączenie do porządku obrad tego posiedzenia Senatu punktu: powołanie przewodniczącego Komisji Polityki Społecznej i Zdrowia.

 


33. posiedzenie Senatu RP, spis treści , poprzednia część stenogramu , następna część stenogramu