Diariusz Senatu RP: spis treści, poprzedni fragment, następny fragment


Oświadczenia

Po wyczerpaniu porządku obrad senator Zbigniew Kulak wygłosił następujące świadczenie:

W "Dzienniku Ustaw" nr 57 z bieżącego roku ukazało się obwieszczenie marszałka Sejmu Rzeczypospolitej Polskiej w sprawie ogłoszenia jednolitego tekstu ustawy o zawodzie pielęgniarki i położnej. Na stronie 3893 zapisano, art. 8a, że tworzy się Krajową Radę Akredytacyjną Szkolnictwa Medycznego, działającą przy ministrze właściwym do spraw zdrowia. W skład krajowej rady wchodzi dwunastu członków, których powołuje i odwołuje minister właściwy do spraw zdrowia, a powołuje ich spośród kandydatów zgłoszonych w połowie przez szkoły medyczne, a w połowie przez samorząd pielęgniarek i położnych, stowarzyszenia, organizacje itd. Kadencja krajowej rady trwa cztery lata.

W "Dzienniku Ustaw" nr 83 ukazało się rozporządzenie wykonawcze ministra zdrowia z 31 lipca w sprawie procedury powoływania Krajowej Rady Akredytacyjnej Szkolnictwa Medycznego. Zapisano w nim, że minister właściwy do spraw zdrowia, po rozpatrzeniu wniosków, które spłyną w terminie miesiąca, licząc od dnia upływu terminu określonego w ogłoszeniu o naborze kandydatów, powołuje członków krajowej rady.

21 sierpnia 2001 r. ukazało się w "Rzeczpospolitej" - być może także w innych gazetach, ale w tej na pewno, bo tym wycinkiem dysponuję - ogłoszenie ministra zdrowia, że ogłasza nabór kandydatów na członków krajowej rady akredytacyjnej i kandydaci mogą zgłaszać się w terminie do 15 września pod podanym w ogłoszeniu adresem.

W związku z tym zwracam się z apelem do pana ministra Grzegorza Opali, aby zrezygnował z ostatecznego rozstrzygania o składzie Krajowej Rady Akredytacyjnej Szkolnictwa Medycznego w dniu 15 października bieżącego roku. Powołanie dwunastoosobowej rady na okres czterech lat dosłownie na kilka lub kilkanaście godzin przed zakończeniem misji obecnego rządu byłoby oczywiście zgodne z prawem, ale w mojej lekarskiej opinii dalekie od zasad etyczno-moralnych, którymi lekarz powinien się kierować w pierwszej kolejności i w każdej sytuacji. Oczekuję w mniejszym stopniu formalnej odpowiedzi od pana ministra, a w większym kierowania się w sygnalizowanej sprawie szeroko rozumianym interesem społecznym i publicznym.

Historia najlepiej oceni, jaka będzie reakcja na moje oświadczenie, wygłoszone z tej trybuny tu i teraz, czyli w końcu sierpnia 2001 r.

* * *

Senator Wiesław Pietrzak wygłosił dwa oświadczenia:

Pierwsze oświadczenie kieruję do pana Jerzego Buzka, premiera rządu.

Podczas siedemdziesiątego siódmego posiedzenia Senatu wystąpiłem z oświadczeniem, prosząc pana premiera o kontrolę w fabryce sklejki w Piszu. Kontroli nie przeprowadzono, sprawę powierzono radzie nadzorczej, a nawet odpowiedź na moje zarzuty przygotowywał prezes fabryki.

W dniu 20 kwietnia otrzymałem odpowiedź od ministra skarbu, z której wynikało, że wnioski pokontrolne, wraz ze stanowiskiem ministerstwa, otrzymam po uzyskaniu sprawozdania z przeprowadzonej kontroli. Do dnia dzisiejszego nie otrzymałem ostatecznej odpowiedzi. Uznaję więc, że sprawa nie jest zakończona, mimo że minęło już pięć miesięcy.

Według mojej wiedzy faktycznie sprawa nie jest zakończona, choć odwołano prezesa fabryki i powołano nowego. Ale poprzedni prezes nie został rozliczony. Nie pracuje, nie przyjmuje do wiadomości odwołania i nadal pobiera wysokie wynagrodzenie, ponad 10 tysięcy zł, a załoga fabryki na to pracuje. Jest to spółka skarbu państwa, a kasa państwa, jak powszechnie wiadomo, jest pusta.

Proszę policzyć: ile osób, ile rodzin można by uszczęśliwić, dzieląc to uposażenie na zasiłki dla bezrobotnych czy dla podopiecznych opieki społecznej; ile zeszytów i książek można kupić biednym dzieciom.

Dodatkowo informuję, że dopiero niedawno prezes rozliczył się ze sprzętu komputerowego i użytkowania samochodu służbowego, natomiast nie rozliczył się dotychczas z pieczęci służbowych. Przy tym twierdzi, że wie, kto będzie właścicielem fabryki, i jeszcze tam wróci.

Jednocześnie informuję, że umowę o pracę podpisywał prawdopodobnie z radą nadzorczą lub jej przewodniczącym, a wypowiedzenie umowy powierzono zarządowi, który jest bezsilny i nie jest w stanie wręczyć wypowiedzenia. A pieniądze z budżetu wypływają.

Oczekuję na zdecydowaną reakcję oraz odpowiedź w trybie ustawowym.

Z poważaniem, senator Wiesław Pietrzak.

I postscriptum do pana premiera: odwołany prezes prawdopodobnie kandyduje do Sejmu z tej samej listy co pan premier.

Drugie oświadczenie również kieruję do prezesa Rady Ministrów pana Jerzego Buzka oraz do prezesa Najwyższej Izby Kontroli, prosząc o ponowne wnikliwe zbadanie sprawy, a także do ministra sprawiedliwości, prosząc o przyspieszenie rozpatrzenia wniosku związków zawodowych oraz zainteresowanie się poruszanymi przeze mnie w oświadczeniu problemami.

Podczas osiemdziesiątego piątego posiedzenia Senatu zwracałem się do pana premiera z oświadczeniem w sprawie firmy CIECH SA, podając scenariusz działań, który miał być zrealizowany w celu przejęcia większościowego pakietu akcji przez osoby prywatne ze stratą dla skarbu państwa. W dniu 29 sierpnia 2001 r. otrzymałem odpowiedź, podpisaną przez ministra skarbu państwa, z której wynika, że wstrzymano procedurę, lecz według mojej wiedzy jest ona przygotowywana od nowa.

Do otrzymanej odpowiedzi mam następujące uwagi, którymi, mam nadzieję, pan premier zainteresuje się osobiście.

Po pierwsze, Ministerstwo Skarbu Państwa nie dopilnowało, aby uchwała walnego zgromadzenia akcjonariuszy z dnia 23 sierpnia 2000 r. zawierała zasady dotyczące procedury wyłaniania i akceptowania inwestora. Ustalenia pomiędzy Ministerstwem Skarbu Państwa a zarządem CIECH SA nie miały mocy prawnej.

Po drugie, Ministerstwo Skarbu Państwa zakwestionowało tak zwaną prywatyzację CIECH dopiero po interwencjach mojej i pana posła Wiesława Kaczmarka oraz po artykułach prasowych i skierowaniu sprawy do prokuratury przez związki zawodowe. Nie zakwestionowano jednak próby przejęcia przez zarząd CIECH SA kontroli nad spółką oraz pozbawienia Ministerstwa Skarbu Państwa wpływu na dalsze losy spółki. Nie wyciągnięto wniosków w stosunku do tych przedstawicieli rady nadzorczej, którzy mają reprezentować skarb państwa, a jednocześnie usunięto osobę, która głosowała przeciwko takiej prywatyzacji. Brak jest odpowiedzi na pytania, ile kosztowało odwołanie prywatyzacji oraz czy ktokolwiek poniósł z tego tytułu odpowiedzialność.

Po trzecie, można domniemywać, że Ministerstwo Skarbu Państwa zezwalając na przeprowadzenie powtórki prywatyzacji przez tych samych ludzi nieoficjalnie popiera działania zarządu CIECH SA

I po czwarte, ostateczny wniosek, jaki wyciągam z odpowiedzi i z planowania dalszych działań, jest taki, że albo rząd nie panuje nad sytuacją, albo przyzwala na marnotrawstwo majątku skarbu państwa.

Żywię nadzieję, że pan premier skutecznie zareaguje na to oświadczenie i że otrzymam stosowną odpowiedź.

Trzecie oświadczenie oddaję do protokołu.

* * *

Senator Grzegorz Lipowski wygłosił oświadczenia następującej treści:

Oświadczenie kieruję do Jerzego Buzka, prezesa Rady Ministrów.

Przed dwoma laty Częstochowa, miasto na prawach powiatu, przejęła rozpoczętą w 1986 r. przez Wojewódzki Zespół Pomocy Społecznej w Częstochowie budowę domu pomocy. Z determinacją i przy dużych nakładach finansowych kontynuuje tę tak bardzo potrzebną ze społecznego punktu widzenia inwestycję, jednak bez wsparcia finansowego zakończenie jej będzie wręcz niemożliwe.

Pragnę podkreślić, iż w regionie częstochowskim czas oczekiwania na miejsce w tego typu specjalistycznej placówce wynosi dziesięć lat. Dotychczasowe zaangażowanie środków finansowych przekroczyło kwotę 3 milionów zł, a potrzeby umożliwiające oddanie domu w zaplanowanym kształcie sięgają dalszych 7 milionów zł.

Kontynuowanie inwestycji jest nieodzowne, gdyż oprócz jakże oczekiwanych miejsc w tej części domu zaprojektowane są między innymi pomieszczenia rehabilitacyjne, gabinety lekarskie, pralnia, suszarnia, które umożliwią właściwe funkcjonowanie placówki.

Każde pozyskane środki przybliżą moment, kiedy dom z miejscami dla stu osiemdziesięciu podopiecznych będzie funkcjonował w pełnym zakresie.

Proszę pana premiera o wydanie stosownej dyspozycji, która pozwoli w możliwie krótkim czasie doprowadzić do zakończenia tej oczekiwanej inwestycji.

Z poważaniem, Grzegorz Lipowski.

Również drugie oświadczenie kieruję do Jerzego Buzka, prezesa Rady Ministrów.

Ostatnio podczas przyjmowania interesantów, ze względu na zbliżający się termin rozpoczęcia roku szkolnego, miałem kilka wizyt, podczas których przedstawiono mi problem braku środków w urzędzie miasta Częstochowy na pomoc osobom niepełnosprawnym w zakupie niezbędnego sprzętu.

Z informacji otrzymanej z zarządu miasta wynika, że otrzymany w 2001 r. z Państwowego Funduszu Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych limit środków na realizację programu celowego "Drogowskaz", dotyczący pomocy osobom niepełnosprawnym w zaopatrzeniu w przedmioty ortopedyczne, środki pomocnicze oraz w komunikowaniu się, został, ze względu na jego szczupłość, rozdysponowany. Program ten cieszy się bardzo dużym zainteresowaniem wśród osób niepełnosprawnych, a liczba stale napływających wniosków ciągle rośnie. Ilość środków niezbędna dla zaspokojenia najpilniejszych potrzeb wynosi 110 tysięcy zł, w tym 30 tysięcy zł z przeznaczeniem dla dzieci i młodzieży niepełnosprawnej.

Proszę pana premiera o wydanie stosownej dyspozycji dla pokrycia tych minimalnych potrzeb.

Z poważaniem, Grzegorz Lipowski.

Trzecie oświadczenie kieruję do ministra finansów w sprawie stosowania przepisów art. 19 ust. 3 pkt 1 ustawy o podatku od towarów i usług, podatku VAT, w odniesieniu do podmiotów korzystających z uproszczonych procedur celnych. Ze względu na obszerność tego oświadczenia przekazuję je panu marszałkowi.

* * *

Senator Ryszard Sławiński wygłosił dwa oświadczenia:

Pierwsze oświadczenie kieruję do ministra ochrony środowiska, pana Antoniego Tokarczuka.

Zbiornik retencyjny na Warcie "Jeziorsko", od wielu już lat pełni bardzo ważną rolę w życiu regionów warciańskich i kraju. W ostatnich latach jednak coraz częściej narzekają na jego funkcjonowanie rolnicy. Zalewanie i podtapianie gruntów w międzywalu Warty stało się normą. Jest to udręką. Dowodzi to pogorszenia się skuteczności działania zbiornika, a być może też pogorszenia sposobu jego prowadzenia.

Rady gmin Kramsk, Krzymów, Kościelec i Koło, gmin, których bezpośrednio dotykają dobrodziejstwa i zagrożenia ze strony działalności zbiornika, uchwaliły, że dla poprawy sytuacji należy jak najszybciej: po pierwsze, pogłębić i uregulować koryto rzeki Warty; po drugie, wybudować dodatkowe rowy odwadniające oraz zmeliorować grunty przyległe do wałów; po trzecie, dokonać renowacji, modernizacji i odbudowy istniejących kanałów i urządzeń melioracyjnych, po czwarte wreszcie, ostatecznie uregulować wszelkie sprawy własnościowe związane z budowlami ochronnymi.

Rolnicy bardzo zdecydowanie zwracają uwagę, że w ostatnich latach zbiornik "Jeziorsko" zmienił funkcję z retencyjnej na rekreacyjną. Nie mają nic przeciwko rekreacji, byleby nie była ona wykonywana zamiast sprawnej retencji.

Gminy domagają się bieżącego monitorowania zagrożeń katastrofami ekologicznymi i bieżącego informowania o planowanych rzutach wody, z czterdziestoośmiogodzinnym wyprzedzeniem. Domagają się też corocznych raportów od służb ochrony środowiska o stanie środowiska i zagrożeniach ekologicznych w dolinie rzeki Warty i Neru.

Panie Ministrze, przez wiele lat zbiornik "Jeziorsko" znakomicie pełnił swoją funkcję regulacyjną. Dzięki niemu ten rejon Polski uniknął wielu powodzi i szkód. Mijają lata. Dewastacji ulega sam zbiornik, wały warciańskie i poldery. Nawet jeśli sam zbiornik będzie dobrze prowadzony, to przy braku ciągłego inwestowania w obiekt i jego otoczenie, przy następnych niekorzystnych warunkach pogodowych w tym regionie znowu może dojść do powodzi. Warto o tym pamiętać, a zanim tak się stanie, należy podjąć odpowiednie kroki zapobiegawcze.

Z poważaniem, Ryszard Sławiński

Drugie, króciutkie oświadczenie kieruję do ministra zdrowia, pana Grzegorza Opali.

Przed dwoma laty został opracowany bardzo duży dokument pod nazwą "Strategiczny program rządowy - poprawa stanu zdrowia ludności w Polsce przez podnoszenie jakości zdrowotnej żywności i racjonalizacji sposobu żywienia". O tyle jest to interesujące, że program był realizowany pod patronatem Senatu Rzeczypospolitej. Niestety, na grubym dokumencie się skończyło.

Niepokoi fakt, że program się nie doczekał realizacji. Niepokoi również to, że słychać, iż minister zdrowia organizuje następny zespół do opracowania kolejnego programu o podobnej tematyce. Jeśli jest to nieprawda, to proszę zaprzeczyć, jeśli prawda, to się trzeba zastanowić, co z tym fantem zrobić. Dziękuję ślicznie. Ryszard Sławiński.

* * *

Senator Bogdan Tomaszek wygłosił następujące oświadczenie:

Kieruję to oświadczenie w imieniu pani senator Doroty Czudowskiej, pani senator Janiny Sagatowskiej i własnym do pana premiera Jerzego Buzka.

Szanowny Panie Premierze!

Po zawetowaniu przez prezydenta RP ustawy o reprywatyzacji i po przyjęciu tego weta przez Sejm wielu naszych wyborców z poczuciem wielkiej krzywdy zwraca się do nas z prośbą o załatwienie zwrotu ekwiwalentu za nieruchomości pozostawione na Wschodzie, to jest na terenach wchodzących przed 1939 r. w skład Rzeczypospolitej Polskiej.

Od wielu dziesiątków lat starania o przyznanie odszkodowań za utracone grunty i zabudowania są bezskuteczne. Osoby starające się o te odszkodowania to często już drugie lub trzecie pokolenie tych, którzy nie z własnej woli musieli opuścić rodzinną ziemię. Byli właściciele lub ich spadkobiercy, mimo że często posiadają odpowiednie wyroki sądowe, nie mogą dojść swych praw u bezradnych w tej sprawie urzędników reprezentujących skarb państwa, dlatego prosimy pana premiera o wyjaśnienie kilku spraw.

Po pierwsze, jak wielki majątek i jego równowartość w złotówkach jest przedmiotem wniosków Zabużan?

Po drugie, jaka obecnie obowiązuje procedura i czy jest realna możliwość uzyskania ekwiwalentu za mienie pozostawione na Wschodzie?

I po trzecie, jakie kroki podjął rząd pana premiera w sprawie uregulowania stanu prawnego po odrzuceniu ustawy o reprywatyzacji w zakresie odszkodowań dla Zabużan?

W ostatnich tygodniach bardzo dużo mówi się wypłatach odszkodowań dla osób za niewolniczą pracę dla III Rzeszy, dlatego osoby, które zostawiły swoje mienie na Wschodzie, mają prawo czuć się rozgoryczone, że przez kilkadziesiąt lat nie mogą dojść swych praw.

W związku z tym uprzejmie prosimy pana premiera o wyjaśnienie tej sprawy.

Z wyrazami szacunku, senatorowie Czudowska, Sagatowska i Tomaszek.

 

Oświadczenia złożone do protokołu

Oświadczenie złożone przez senatora Janusza Lorenza, skierowane do premiera rządu Rzeczypospolitej Polskiej Jerzego Buzka:

Szanowny Panie Premierze!

Rozporządzeniem z dnia 18 maja 2001 r. w sprawie utworzenia sądów apelacyjnych, sądów okręgowych i sądów rejonowych oraz ustalenia ich siedzib i obszarów właściwości (DzU nr 64 poz. 654) minister sprawiedliwości dokonał istotnych zmian organizacji sądownictwa na obszarze województwa warmińsko-mazurskiego. W efekcie na terenie tego województwa powstały sądy okręgowe w Elblągu (przynależący do apelacji gdańskiej) i w Olsztynie (przynależący do apelacji białostockiej).

Wprowadzone w życie zmiany spotkały się z negatywną oceną środowisk prawniczych oraz społeczeństwa. Krytyka proponowanych rozwiązań zgłaszana była już na etapie opiniowania projektów. Stosowne uchwały i opinie przedkładane były przez organy samorządowe, organy samorządu adwokackiego i sędziowskiego. Nie zostały jednak uwzględnione przez ówczesnego ministra sprawiedliwości Lecha Kaczyńskiego. Przyjęte rozwiązania krytycznie ocenił także obecny minister sprawiedliwości Stanisław Iwanicki, który podjął nawet prace w kierunku zmiany cytowanego wyżej rozporządzenia.

Najogólniej ujmując, można stwierdzić, że wprowadzone zmiany utrudniły wielu osobom dostęp do wymiaru sprawiedliwości, podnosząc przy tym koszty i to nie tylko uczestników postępowań sądowych, ale także sądów. Jest to konsekwencja zwiększenia odległości dzielących zainteresowane osoby od siedzib sądów okręgowych, a w przypadku podległych Sądowi Okręgowemu w Olsztynie, także od siedziby Sądu Apelacyjnego w Białymstoku.

Do właściwości Sądu Okręgowego w Olsztynie włączono bowiem obszary właściwości sądów rejonowych w: Giżycku, Piszu i Ełku, a więc tereny odległe. W szczególności nieracjonalne wydaje się włączenie do tego okręgu obszaru podległego Sądowi Rejonowemu w Ełku (a więc między innymi gmin: Gołdap, Olecko, Dubieninki, Wieliczki, Kalinowo). Dojazd i powrót do siedziby Sądu Okręgowego w Olsztynie, a także do siedziby sądu gospodarczego w Olsztynie (Sąd Rejonowy w Olsztynie jest właściwy dla całego obszaru) w ciągu jednego dnia jest praktycznie niemożliwy z uwagi na stan połączeń komunikacyjnych i dróg oraz odległości (z Dubieninek około 200 km, z Ełku około 160 km). Podobnie ma się sprawa dojazdu z Działdowa do Elbląga.

Racjonalne, wygodniejsze dla uczestników postępowań i mniej kosztowne byłoby pozostawienie obszarów podległych Sądowi Rejonowemu w Ełku w obszarze właściwości Sądu Okręgowego w Suwałkach, do którego byłby dogodny i znacznie bliższy dojazd.

Najlepszym rozwiązaniem organizacyjnym, postulowanym już między innymi przez władze samorządowe, byłoby utworzenie w Ełku sądu okręgowego jako trzeciego w województwie. Gdyby w obszarze jego właściwości znalazły się sądy rejonowe w: Ełku, Giżycku i Piszu (oraz ewentualnie wyodrębniony ze struktury Sądu Rejonowego w Ełku samodzielny sąd rejonowy w Olecku), to byłby to okręg o wielkości zbliżonej do istniejącego obecnie okręgu suwalskiego.

Istotne sprzeciwy budzi także zmiana przynależności okręgu olsztyńskiego z apelacji warszawskiej do apelacji białostockiej. Ta zmiana również pogorszyła dostępność do wymiaru sprawiedliwości i powiększyła koszty. Dojazd do Białegostoku jest nie tylko dalszy, ale i znacznie dłuższy. W wypowiedzi dla tygodnika "Polityka" na nieracjonalność tego rozwiązania zwrócił uwagę obecny minister sprawiedliwości Stanisław Iwanicki.

Zasadne byłoby utworzenie sądu apelacyjnego w Olsztynie. Mógłby on objąć swą właściwością obszary podległe sądom okręgowym w Elblągu, Olsztynie, ewentualnie Sądowi Okręgowemu w Ełku, a także Sądowi Okręgowemu w Ostrołęce. Powstałby więc sąd apelacyjny o odpowiednio dużym potencjalne. Odciążyłby przy tym sądy apelacyjne w: Gdańsku, Warszawie i Białymstoku. Taki sąd apelacyjny miałby zapewnioną odpowiednią kadrę, gdyż w działających obecnie sądach olsztyńskich zatrudniona jest duża grupa wysoko kwalifikowanych i doświadczonych sędziów i urzędników. Zaplecze naukowo-kadrowe mógłby też stanowić Wydział Prawa Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego.

Za utworzeniem sądu apelacyjnego w Olsztynie przemawia też argument natury historycznej. Do końca 1950 r. istniała bowiem apelacja olsztyńska, obejmująca swoją właściwością ówczesne sądy okręgowe w: Ełku (podlegały mu Augustów, Suwałki, Gołdap, Olecko); w Giżycku (Bartoszyce, Kętrzyn, Mrągowo, Pisz, Węgorzewo); w Mławie (Ciechanów, Działdowo, Maków Mazowiecki, Nidzica, Przasnysz); w Olsztynie (Biskupiec, Dobre Miasto, Górowo Iławeckie, Lidzbark Warmiński, Ostróda, Szczytno); w Pasłęku (Braniewo, Morąg, Orneta, Susz).

Terytorium dzisiejszego województwa warmińsko-mazurskiego i postulowany obszar nowej apelacji w znacznej mierze pokrywa się z obszarem byłej apelacji olsztyńskiej.

Proszę Pana Premiera o dokonanie analizy problemu i poinformowanie mnie o planowanych w tej sprawie działaniach.

Z poważaniem

Janusz Lorenz

* * *

Oświadczenie złożone przez senatora Janusza Okrzesika, skierowane do prezesa Rady Ministrów Jerzego Buzka:

Szanowny Panie Premierze!

Z olbrzymim niepokojem przyjęliśmy zapowiedź odwołania dyrektora Tatrzańskiego Parku Narodowego pana Wojciecha Gąsienicy-Byrcyna. Działania ministra ochrony środowiska pana Antoniego Tokarczuka wobec dyrektora Byrcyna noszą znamiona osobistej niechęci i przez wiele środowisk są odczytywane jako represja za stanowczą obronę tatrzańskiej przyrody.

Apelujemy do Pana Premiera jako osoby konstytucyjnie odpowiedzialnej za cały rząd, aby powstrzymał ministra Tokarczuka od decyzji, która w ewidentny sposób narusza interes publiczny i spowoduje protesty społeczne.

Z poważaniem
Janusz Okrzesik
Krzysztof Kozłowski
Kazimierz Kutz
Jerzy Pieniążek
Stefan Jurczak
Józef Kuczyński
Bogusław Litwiniec
Ireneusz Zarzycki
Andrzej Sikora
Tadeusz Lewandowski
Zbyszko Piwoński
Kazimierz Drożdż
Krzysztof Piesiewicz
Tadeusz Rzemykowski
Anna Bogucka-Skowrońska

* * *

 

Oświadczenie złożone przez senatora Lecha Feszlera, skierowane do prezesa Rady Ministrów Jerzego Buzka:

W trakcie wykonywania mandatu senatorskiego udostępniono mi dokumentację o planowanej w latach osiemdziesiątych budowie Kopalni i Zakładu Wzbogacania Rud Polimetalicznych "Krzemionka" w okolicach Suwałk. Z dokumentacji tej wynika, iż badania geologiczne w rejonie miejscowości: Krzemionka, Udryń i Jeleniowo wykazały występowanie bogatych złóż rudy polimetalicznej.

W końcu lat siedemdziesiątych przystąpiono do zaprojektowania kopalni pilotażowej na złożu Krzemionka oraz opracowano technologię wzbogacania rud i otrzymywania z nich koncentratów żelaza, tytanu i wanadu. Na tę inwestycję w latach 1978-1979 został zaciągnięty przez Bank Handlowy w konsorcjum banków zachodnioniemieckich kredyt w wysokości 750 milionów DM na dziesięcioletni okres spłaty.

W roku 1980 złożono do Komisji Planowania przy Radzie Ministrów wniosek o lokalizację inwestycji i zatwierdzenie założeń techniczno-ekonomicznych oraz wywłaszczono grunty i przystąpiono do budowy bazy socjalno-hotelowej w Suwałkach. W roku 1981 wstrzymano inwestycję i do chwili obecnej pozostały tylko odwierty i próbki z badań geologicznych.

Nasuwa się pytanie, z którym zwrócili się do mnie przedstawiciele Stowarzyszenia "Samorządna Suwalszczyzna", co stało się z zaciągniętym na powyższe inwestycje kredytem w wysokości 750 milionów DM. Oczywiście pytanie to odnosi się do PRL, niemniej jednak to III Rzeczpospolita spłaca długi wówczas zaciągnięte i dlatego obecnie należałoby wyjaśnić, gdzie podział się ten kredyt.

Podany przykład jest zapewne jednym z wielu. Zwracam się więc do Pana Premiera o spowodowanie przez odpowiednie służby finansowe zbadania, co stało się z kredytem w wysokości 750 milionów DM zaciągniętym w 1978 r. na budowę kopalni i zakładu wzbogacania rudy w Suwałkach.

Z poważaniem

Lech Feszler

* * *

Oświadczenie złożone przez senatora Lecha Feszlera, skierowane do prezesa Rządowego Centrum Studiów Strategicznych Jerzego Kropiwnickiego:

W trakcie wykonywania mandatu senatorskiego otrzymałem dokumentację dotyczącą planowanej w latach osiemdziesiątych budowy Kopalni i Zakładu Wzbogacania Rud Polimetalicznych "Krzemionka" w okolicach Suwałk. Z dokumentacji tej wynika, iż badania geologiczne w rejonie miejscowości Krzemionka, Udryń i Jeleniowo wykazały występowanie tam bogatych złóż rudy polimetalicznej.

W końcu lat siedemdziesiątych przystąpiono do zaprojektowania kopalni pilotażowej na złożu Krzemionka oraz opracowano technologię wzbogacania rud i otrzymywania z nich koncentratów żelaza, tytanu i wanadu. Na tę inwestycję w latach 1978-1979 Bank Handlowy zaciągnął w konsorcjum banków zachodnioniemieckich kredyt w wysokości 750 milionów DM na dziesięcioletni okres spłaty.

W roku 1980 do Komisji Planowania przy Radzie Ministrów złożono wniosek o lokalizację inwestycji i zatwierdzenie założeń techniczno-ekonomicznych oraz wywłaszczono grunty i przystąpiono do budowy bazy socjalno-hotelowej w Suwałkach. W roku 1981 wstrzymano inwestycję i do chwili obecnej pozostały tylko odwierty i próbki z badań geologicznych.

Nasuwa się pytanie, z którym zwrócili się do mnie przedstawiciele Stowarzyszenia "Samorządna Suwalszczyzna", co stało się z zaciągniętym na powyższe inwestycje kredytem w wysokości 750 milionów DM. Oczywiście pytanie to odnosi się do PRL, niemniej jednak to obecna III Rzeczpospolita spłaca długi wówczas zaciągnięte i dlatego obecnie należałoby wyjaśnić, gdzie podziały się te kredyty. Podany przykład jest zapewne jednym z wielu.

Zwracam się więc do Pana Ministra o spowodowanie zbadania przez odpowiednie służby finansowe, co stało się z kredytem w wysokości 750 milionów DM, zaciągniętym w 1978 r. na budowę Kopalni i Zakładu Wzbogacania Rud Polimetalicznych "Krzemionka" w Suwałkach.

Z poważaniem

Lech Feszler

* * *

Oświadczenie złożone przez senatora Wiesława Pietrzaka, skierowane do ministra pracy i polityki społecznej Longina Komołowskiego:

Szanowny Panie Ministrze!

Zwracam się do Pana Ministra w następującej sprawie. Spółdzielnia Krawiecka "Miarex" z Orzysza powołała spółkę z ograniczoną odpowiedzialnością "Miarexim" z siedzibami w Rucianem-Nidzie, Węgorzewie i Białej Piskiej. Od początku lutego pracownicy tych zakładów nie otrzymują uposażenia. Według relacji pracowników, zaległości firmy w stosunku do niektórych osób wynoszą nawet kilka tysięcy złotych.

Pracownicy spółdzielni krawieckiej tracą podwójnie - nie otrzymują wynagrodzenia, a żądając zaświadczenia o zarobkach w celu uzyskania dodatku mieszkaniowego bądź pomocy z opieki społecznej otrzymują zaświadczenia o wysokości dochodów fikcyjnych, określonych w umowie o pracę, a to uniemożliwia im przyznanie jakiejkolwiek pomocy. Pracownicy nie chcą kierować sprawy do sądu, ponieważ zależy im na miejscach pracy, a w ten sposób przyczyniliby się do upadłości zakładu.

Dlatego zwracam się do Pana Ministra o zainteresowanie się tym problemem i skierowanie przedstawiciela do wyżej wymienionego zakładu w celu szerszego zapoznania się z problemami tego i wielu innych zakładów znajdujących się w podobnej sytuacji, tak by resort mógł reagować na tego typu zjawiska.

Z poważaniem

Senator RP

Wiesław Pietrzak

* * *

Oświadczenie złożone przez senatora Grzegorza Lipowskiego, skierowane do minister finansów Haliny Wasilewskiej-Trenkner:

Oświadczenie w sprawie stosowania przepisów art. 19 ust. 3 pkt 1 ustawy o podatku od towarów i usług (VAT) w odniesieniu do podatników korzystających z uproszczonych procedur celnych.

Szanowna Pani Minister!

Wprowadzenie przepisów art. 79 i art. 80 kodeksu celnego, przewidujących możliwość stosowania uproszczonej procedury celnej, miało na celu ułatwienie prowadzenia działalności polskim przedsiębiorcom dokonującym obrotu towarowego z zagranicą na znaczną skalę. Przede wszystkim miało przyczynić się do ograniczenia formalności niezbędnych do objęcia towarów procedurą celną i skrócenia czasu niezbędnego dla wypełnienia tych formalności w odniesieniu do podmiotów, które swoją wcześniejszą działalnością dają rękojmię właściwego wywiązywania się z obowiązków nałożonych przez przepisy celne i podatkowe. W założeniach miało również ułatwić rozliczanie i regulowanie obciążeń celnych i podatkowych wynikających z obrotu z zagranicą.

Niestety, sposób, w jaki przepisy ustawy o podatku VAT, w szczególności dotyczące możliwości potrącania podatku VAT od importu towarów, są stosowane przez niektóre organy podatkowe, sprawia, iż korzystanie z uproszczonych procedur celnych zamiast ułatwiać prowadzenie działalności naraża przedsiębiorców na nieuzasadnione, negatywne konsekwencje podatkowe. Dotyczy to zwłaszcza tych importerów, którzy korzystają z uproszczonych czynności niezbędnych do objęcia towarów procedurą celną poprzez wpisanie ich do rejestrów, o których mowa w art. 80 §1 pkt 3 kodeksu celnego.

Zgodnie z przepisem art. 19 ust. 3 pkt 1 ustawy o podatku VAT obniżenie kwoty podatku należnego następuje nie wcześniej niż w rozliczeniu za miesiąc, w którym podatnik (importer) otrzymał dokument celny, i nie później niż w rozliczeniu za miesiąc następny.

Ponieważ ani przepisy ustawy o podatku VAT, ani akty wykonawcze do tej ustawy, ani również kodeks celny nie definiują pojęcia dokumentu celnego, należy rozumieć, iż chodzi tu o jakikolwiek dokument potwierdzający objęcie danego towaru określoną procedurą celną, na podstawie którego możliwe jest określenie cła i podatku VAT od importu towarów. Dokumentem takim jest niewątpliwie prowadzony przez podatnika rejestr. Wynika to z wprost z brzmienia przepisów art. 80 §5 kodeksu celnego, nadającego wpisowi do rejestru tę samą moc prawną co dokonanie zgłoszenia w formie pisemnej, i z §9 ust. 2 rozporządzenia w sprawie procedur uproszczonych, wskazującego, jakie dane powinien zawierać rejestr.

Z punktu widzenia rozliczenia podatku VAT na podstawie art. 19 ust. 3 pkt 1 ustawy o VAT elementem kluczowym jest wejście przez podatnika importera w posiadanie takiego dokumentu. W przypadku stosowania procedury uproszczonej wejście w posiadanie dokumentu celnego dokonuje się poprzez dokonanie wpisu w rejestrze w odniesieniu do konkretnych towarów.

Utożsamianie pojęcia dokumentu celnego wyłącznie z dokumentem SAD lub z innym dokumentem wystawionym przez urząd celny nie znajduje żadnego oparcia w obowiązujących przepisach. Tymczasem niektóre organy podatkowe uznają za dokument celny w omawianym przypadku dopiero kartę dokumentu SAD zgłoszenia celnego uzupełniającego, wydaną zgłaszającemu przez urząd celny.

Pozostaje to w sprzeczności z brzmieniem przepisu art. 80 §5 kodeksu celnego, stanowiącym, iż zgłoszenie celne uzupełniające stanowi jeden niepodzielny akt ze zgłoszeniami celnymi uproszczonymi dokonanymi poprzez wpis do rejestru i nabiera mocy prawnej z dniem dokonania wpisu. Zgłoszenie uzupełniające ma więc li tylko charakter uzupełniający.

Taka praktyka organów podatkowych powoduje, iż podatnicy dokonujący potrącenia podatku importowego w rozliczeniu za miesiąc, w którym dokonano wpisu do rejestru, a przed otrzymaniem zgłoszenia uzupełniającego, narażeni są na określanie zaległości podatkowych i zobowiązań dodatkowych, niebędących wynikiem jakiegokolwiek naruszenia przepisów o podatku VAT czy też jakiegokolwiek obiektywnego uszczuplenia należności podatkowych. Należy bowiem zwrócić uwagę, iż wynikające z przepisów prawa terminy przewidziane dla wpłaty podatku VAT od importu towarów, w porównaniu z terminem rozliczania podatku VAT na zasadach ogólnych, powodują, iż podatnik nie ma w praktyce możliwości potrącenia (lub uzyskania zwrotu) podatku od importu, zanim go faktycznie nie uiści. Również w sytuacji, kiedy obniżenie to dokonywane jest w rozliczeniu za miesiąc, w którym dokonano wpisu do rejestru.

W konsekwencji podatnicy, mimo literalnego stosowania brzmienia przepisów regulujących zasady rozliczania podatku VAT, zmuszeni są do angażowania się w prowadzenie długotrwałych sporów z organami podatkowymi i angażowania znacznych środków finansowych, wynikających z konieczności wykonania decyzji organów podatkowych. W skrajnych przypadkach prowadzić to może do likwidacji przedsiębiorstwa.

W związku z opisaną wyżej sytuacją, a jednocześnie deklarowanym wielokrotnie przez rząd Jerzego Buzka zamiarem podejmowania działań ograniczających biurokrację utrudniającą prowadzenie działalności gospodarczej, pragnę zapytać Panią Minister, czy w powyższych okolicznościach nie widziałaby Pani potrzeby, korzystając z kompetencji udzielonych przepisem art. 14 § pkt 2 ordynacji podatkowej, dokonania urzędowej interpretacji przepisów ustawy o podatku VAT w odniesieniu do podatników korzystających z uproszczonych procedur celnych, poprzez potwierdzenie prawa podatnika importera do odliczenia podatku naliczonego w rozliczeniu za miesiąc, w którym został dokonany wpis do rejestru, a zatem podatnika, który znalazł się w posiadaniu dokumentu celnego. Taka oficjalna interpretacja spowodowałaby właściwe i jednolite stosowanie prawa przez organy podatkowe.

Uprzejmie proszę Panią Minister o udzielenie odpowiedzi na moje oświadczenie, jest to bowiem sprawa bardzo istotna dla tych przedsiębiorców, których byt ekonomiczny jest zagrożony stosowaniem niewłaściwej praktyki przez organy podatkowe.

Ponadto podmiot, na przykładzie którego składam niniejsze oświadczenie, działającego na naszym rynku już dziesięć lat i zatrudniającego dwa tysiące siedemset osób, widzi zagrożenie realizacji dalszej inwestycji za 3 miliony dolarów, które da przyrost dalszych pięciuset miejsc pracy.

Według uzyskanych podczas rozmowy oświadczeń Czechy i Rosja tylko czekają na taki bieg wydarzeń.

Z poważaniem

Grzegorz Lipowski


Diariusz Senatu RP: spis treści, poprzedni fragment, następny fragment