68. posiedzenie Senatu RP, spis treści , poprzednia część stenogramu , następna część stenogramu


 

 

Wicemarszałek
Ryszard Jarzembowski:

Dziękuję.

Mam nadzieję na zwięzłą odpowiedź, Panie Ministrze.

Powiem jeszcze tylko, że do zadawania pytań zapisali się ponadto pan senator Bernard Drzęźla i pani senator Olga Krzyżanowska.

Bardzo proszę, Panie Ministrze.

Do spisu treści

Podsekretarz Stanu
w Urzędzie Komitetu
Integracji Europejskiej
Tomasz Nowakowski:

Jeśli chodzi o kwestię polityki sąsiedztwa i wymiaru wschodniego, to oczywiście my podejmujemy wszelkie możliwe polityczne działania. Zdajemy sobie jednak sprawę, że bez jakiegoś oddzielnego finansowania, wsparcia, bez współpracy Unii Europejskiej z państwami Europy Wschodniej będzie bardzo trudno nadać realny wymiar tym naszym stosunkom czy to z Ukrainą, czy z Białorusią. W przypadku Białorusi sytuacja jest bardzo skomplikowana, dlatego że po stronie większości państw członkowskich Unii Europejskiej nie ma w tej chwili żadnej woli współpracy z tym państwem. Polska zabiegała o to, żeby mogła reprezentować interesy wszystkich państw członkowskich Unii Europejskiej na Białorusi, ale był wobec tego zdecydowany sprzeciw niektórych państw członkowskich. Ostatecznie to ambasador francuski będzie realizował interesy państw członkowskich na Białorusi. Tak więc my tutaj będziemy mogli jedynie realizować naszą bilateralną politykę wobec tego kraju.

Jeśli chodzi o wymiar współpracy z pozostałymi państwami, to właśnie dzięki aktywności Polski ten dokument dotyczący polityki sąsiedztwa w ogóle się pojawił, bo tak naprawdę nie było po tamtej stronie jakiejś szczególnej woli. A porównując to z wymiarem śródziemnomorskim, trzeba pamiętać, że ta współpraca w ramach państw basenu Morza Śródziemnego ma kilkudziesięcioletnią tradycję i w związku z tym to są pewne ugruntowane działania, które mają również zabezpieczone finansowanie w ramach budżetu Unii Europejskiej. My będziemy walczyli o to, żeby w ramach tak zwanego działania trzeciego i czwartego w Nowej Perspektywie Finansowej, czyli Unia Europejska jako gracz globalny i Unia Europejska jako organizm chroniący bezpieczeństwo wewnętrzne, żeby tam znaleźć finansowanie na realizację polityki wschodniej.

Jeśli chodzi o sprawy Strategii Lizbońskiej, to tutaj, jak myślę, wiele może pomóc taki średniookresowy przegląd realizacji tej strategii, który jest w tej chwili przygotowywany przez grupę specjalną pod przewodnictwem byłego premiera Holandii Wima Koka. Ten raport pokaże, jaki jest stan realizacji Strategii Lizbońskiej i jakie są ewentualnie możliwości przyjęcia instrumentów bezpośredniej realizacji tej strategii. A my będziemy się starali osiągnąć, żeby w ramach budżetu na rok 2005 i Nowej Perspektywy Finansowej były pieniądze właśnie na realizację instrumentów Strategii Lizbońskiej.

Wicemarszałek
Ryszard Jarzembowski:

Dziękuję.

Pan senator Bernard Drzęźla.

Do spisu treści

Senator Bernard Drzęźla:

Panie Ministrze, mam pytanie ze sfery imponderabiliów, które moim zdaniem mogą jednak rzutować czy nawet już rzutowały na stosunek Europy do Polski. Ma to związek z tą całą histeryczną wrzawą, jaka miała miejsca w Polsce, w szczególności na forum polskiego parlamentu, z wrzawą dotyczącą różnych aspektów naszej akcesji, ma to związek z działalnością niektórych polskich obserwatorów, a później europosłów na forum parlamentu. Chodzi na przykład o ataki na naszego kandydata do grona komisarzy, panią Danutę Hibner, której bronili obcy parlamentarzyści itd., itd. No, jesteśmy postrzegani jako skrajni nacjonaliści i jako naród, jako kraj, który w gruncie rzeczy będzie przeszkadzał w realizacji idei europejskiej. I to się w taki czy inny sposób odbijało na nas. Na przykład na zebraniach frakcji europejskich socjalistów nieraz spotykaliśmy się z różnymi przytykami i musieliśmy niemalże chować głowy pod stoły...

(Wicemarszałek Ryszard Jarzembowski: Prosimy o pytanie, Panie Senatorze.)

No więc właśnie chodziłoby mi o ustosunkowanie się do tego. Ale jeszcze jedno dodam. Ten stosunek do Polski już się odbił w głosowaniu na pierwszego polskiego kandydata do Trybunału Obrachunkowego - mimo bardzo wysokiej oceny merytorycznej uzyskał on w głosowaniu najgorszy wynik. A więc, czy pan minister ewentualnie podziela moje obawy, że te nasze dotychczasowe działania mogą w jakiś sposób zaważyć na stosunku reszty Europy do nas? Czy może to wywołać jakieś skutki praktyczne?

Wicemarszałek
Ryszard Jarzembowski:

To trudne pytanie, Panie Ministrze.

Do spisu treści

Podsekretarz Stanu
w Urzędzie Komitetu
Integracji Europejskiej
Tomasz Nowakowski:

Tak. Ale ja myślę, każde państwo członkowskie i reprezentacja każdego państwa członkowskiego zdaje sobie sprawę, że pozostali uczestnicy dyskusji mają swoje zaplecze polityczne, mają za sobą pewne dyskusje polityczne w kraju. Bardzo często to, co prezentują na forum instytucji wspólnotowych, jest wynikiem tych okoliczności politycznych. Wszyscy sobie, choć po części, z tego zdają sprawę. I ja myślę, że najważniejsze jest to, żeby Polska była trudnym, ale konstruktywnym partnerem, z którym można dyskutować. I to jest najistotniejsze. To, że my jesteśmy trudnym partnerem, akurat nam pomogło w pewnych dyskusjach na forum wspólnotowym. Tylko to musi być twarda, ale konstruktywna dyskusja. To znaczy, możemy zablokować jakieś rozwiązanie, ale musimy natychmiast zgłosić jakąś propozycję wyjścia z tej sytuacji, bo blokowanie dla samego blokowania nigdy nic nie da. Oczywiście akty polityczne, jak zawsze, będą się zdarzały na forum parlamentu. One nie są, jak sądzę, groźne, dopóki nie przeszkadzają w rzetelnej pracy nad poszczególnymi propozycjami aktów prawnych. Bo tak naprawdę tam się rozgrywa rzeczywista debata, tam się rozstrzygają rzeczywiste sprawy na posiedzeniach komisji, gdzie są dyskutowane i przegłosowywane poszczególne propozycje aktów prawnych. A więc, jak myślę, jeśli tego typu akty o charakterze politycznym, istotne w pewnych grupach, będą towarzyszyły rzetelnej pracy, to nie mamy się czego obawiać. Gorzej będzie, jeśli zastąpią one rzetelną pracę.

Wicemarszałek
Ryszard Jarzembowski:

Dziękuję.

Pani senator Olga Krzyżanowska, bardzo proszę.

Do spisu treści

Senator Olga Krzyżanowska:

Dziękuję bardzo, Panie Marszałku.

Pani Ministrze, chciałabym spytać o stanowisko rządu. Otóż do 16 sierpnia, o ile ja się dobrze orientuję, są opracowywane w Parlamencie Europejskim założenia budżetu. I po 16 sierpnia pewne ogólne kierunki, założenia będą już wybrane. Czy polski rząd miał w tej sprawie jakieś ogólne stanowisko, jakieś zastrzeżenia, o których poinformował naszych eurodeputowanych? Bo z informacji, którą uzyskałam... Być może dotyczy to tylko jednego z naszych eurodeputowanych, który po zwróceniu się do naszych agend rządowych otrzymał numery telefonów i adresy mailowe, i miał się z poszczególnymi agendami porozumieć, a jemu chodziło raczej o zbiorcze stanowisko w tej sprawie. Nawiązuję zresztą do tego, o czym pan minister był uprzejmy mówić, że na tym najniższym szczeblu, na początku pracy, a nie później, właściwie to najważniejsze są kontakty. Dziękuję bardzo.

Wicemarszałek
Ryszard Jarzembowski:

Bardzo proszę, Panie Ministrze.

Do spisu treści

Podsekretarz Stanu
w Urzędzie Komitetu
Integracji Europejskiej
Tomasz Nowakowski:

Dziękuję uprzejmie.

My rzeczywiście przekazaliśmy wszystkim posłankom i posłom do Parlamentu Europejskiego informacje o tym, kto się zajmuje poszczególnymi działami budżetu, żeby w razie szczegółowych pytań mogli się zwrócić do osób, które się bezpośrednio zajmują, ponieważ cały ten budżet jest podzielony, jak polski budżet, na poszczególne grupy. Przekazaliśmy wczoraj cały pakiet informacji - w tym pani poseł Staniszewskiej, z którą jesteśmy w bezpośrednim kontakcie; jak rozumiem, w tej chwili jest już chyba usatysfakcjonowana - prezentujący stanowisko rządu, jak mówię, co do zasady. Pole manewru, jeśli chodzi o budżet na rok 2005, jest ograniczone, bo to się musi mieścić w ramach finansowych ustalonych już wcześniej przez państwa członkowskie. My jednak, co do zasady, akceptujemy ten projekt budżetu. Mamy pewne zastrzeżenia co do interwencji rynkowych w rolnictwie - po prostu w roku 2005 potrzeba mniej środków na interwencje rynkowe - i tutaj będziemy postulowali przeznaczenie tych pieniędzy na wsparcie innego rodzaju form działalności w rolnictwie. Tak więc przekazaliśmy stanowisko rządowe i będziemy na bieżąco informować deputowanych do europarlamentu, jakie ono jest, żeby prezentowane stanowisko Polski było spójne, niezależnie od tego, że rząd nie może obligować deputowanych do Parlamentu Europejskiego do prezentowania stanowiska rządowego. Ale informować zawsze można i jest to uzasadnione.

Wicemarszałek
Ryszard Jarzembowski:

Dziękuję bardzo.

Czy ktoś z państwa chce jeszcze zapytać o coś pana ministra? Nie stwierdzam tego.

Dziękuję bardzo, Panie Ministrze.

(Podsekretarz Stanu w Urzędzie Komitetu Integracji Europejskiej Tomasz Nowakowski: Dziękuję bardzo.)

Do spisu treści

Otwieram dyskusję.

Zasady regulaminu są te same co zwykle.

Do spisu treści

Ponieważ lista mówców jest pusta, to dyskusję zamykam.

Bardzo dziękuję panu ministrowi Tomaszowi Nowakowskiemu za przedstawienie informacji dla Sejmu i Senatu o udziale Rzeczypospolitej Polskiej w pracach Unii Europejskiej w maju i czerwcu. Dziękuję bardzo.

Do spisu treści

Przystępujemy do rozpatrzenia punktu dwunastego porządku obrad: drugie czytanie projektu uchwały w sprawie niezbędnych działań mających na celu przygotowanie Polski do integracji europejskiej w obszarze wspierania oraz wykorzystania prac naukowo-badawczych i wdrożeniowych w gospodarce.

Projekt ten został wniesiony przez Komisję Nauki, Edukacji i Sportu. Jest zawarty w druku nr 750.

Marszałek Senatu, zgodnie z regulaminem, skierował ów projekt do dwóch komisji: Komisji Ustawodawstwa i Praworządności oraz Komisji Nauki, Edukacji i Sportu, a następnie także do Komisji Gospodarki i Finansów Publicznych. Pierwsze czytanie uchwały zostało przeprowadzone na wspólnym posiedzeniu komisji 27 lipca.

Sprawozdanie mamy zawarte w druku nr 750S.

Przypominam, że drugie czytanie projektu uchwały obejmuje przedstawienie Senatowi sprawozdania komisji o projekcie uchwały, przeprowadzenie dyskusji oraz zgłaszanie wniosków.

Zapraszam na mównicę pana senatora Zbigniewa Kruszewskiego sprawozdawcę Komisji Ustawodawstwa i Praworządności, Komisji Nauki, Edukacji i Sportu oraz Komisji Gospodarki i Finansów Publicznych.

Proszę bardzo.

Do spisu treści

Senator Zbigniew Kruszewski:

Dziękuję bardzo, Panie Marszałku.

Panie Marszałku! Wysoki Senacie!

Przypadł mi zaszczyt przedstawienia w imieniu trzech połączonych komisji: Komisji Gospodarki i Finansów Publicznych, Komisji Ustawodawstwa i Praworządności oraz Komisji Nauki, Edukacji i Sportu, projektu uchwały w sprawie wspierania oraz wykorzystywania prac naukowo-badawczych i wdrożeniowych w gospodarce. Jest to inicjatywa senackiej Komisji Nauki, Edukacji i Sportu.

Wiek XXI oraz nasze wejście w struktury Unii Europejskiej stwarzają poważne wyzwanie dla polityki i rozwoju gospodarczego Polski. Coraz ważniejszą kwestią staje się jakość tego rozwoju. Wartość dodana może być wytworzona poprzez produkcję rolniczą, eksploatację bogactw naturalnych, przemysł ciężki albo też przez prace naukowo-badawcze, działalność opartą na prawach autorskich, pracę koncepcyjną, szeroko rozumiane usługi oraz zaawansowany technologicznie przemysł przetwórczy. Rola drugiej grupy działań w łańcuchu tworzenia wartości dodanej szybko rośnie. Te działania charakteryzują się tym, że wykorzystują krajowy potencjał innowacyjny oraz opierają się na zastosowaniu wiedzy. Dziedziny oparte na wiedzy nie tylko zaspokajają ważne potrzeby ludzi, ale przede wszystkim same kreują potrzeby.

Kraje, które jako pierwsze dostrzegły konieczność popierania innowacji, przedsiębiorczości oraz rozwoju wiedzy, przodują na świecie. Precedensem na świecie są Stany Zjednoczone Ameryki Północnej, w których poparcie dla wiedzy jest jednym z zasadniczych imperatywów działania państwa. Europa, Japonia oraz inne kraje, które zdobyły swoją pozycję dzięki osiągnięciom naukowym, technicznym oraz przemysłowym, nigdy tak silnie nie przewartościowały swojej polityki, nie nakierowały jej tak na wspieranie rozwoju wiedzy jak USA.

Europa podjęła wysiłek, aby to zmienić, przyjmując w 2001 r. tak zwaną agendę lizbońską, której głównym celem jest uczynienie z Unii Europejskiej do 2010 r. najbardziej konkurencyjnej, dynamicznej, opartej na wiedzy gospodarki świata. Dziś już wiadomo, że Unia nie będzie w stanie dogonić Stanów Zjednoczonych i wiele założeń strategii lizbońskiej nie będzie zrealizowanych. Zresztą o tym przed chwilą mogliśmy słyszeć. Kluczowy wskaźnik, tempo wzrostu wydajności pracy, rósł w Unii w latach 1999-2003 zaledwie o 0,7% rocznie, podczas gdy w USA - o 1,8%. Od szczytu w Lizbonie wyrósł ponadto Unii nowy, bardzo dynamiczny konkurent - Azja Wschodnia z Chinami i Indiami na czele.

Polska sto dwa dni temu weszła do struktur Unii Europejskiej, w niezwykle złożonej kondycji politycznej, ekonomicznej i społecznej. Jednocześnie, co wspomniano wcześniej, sama Unia Europejska znajduje się w nie najlepszej kondycji. Różnica polega jednak na tym, że punktem odniesienia dla Polski jest poziom ekonomiczny i cywilizacyjny Unii, a dla Unii poziom rozwoju USA i Kanady z jednej strony, a Japonii, Tajwanu i Singapuru z  drugiej strony.

W warunkach polskich samo poparcie Strategii Lizbońskiej nie wystarczy. Ogrom zaniedbań i błędów w ostatnim piętnastoleciu w stosunku do edukacji, nauki i rozwoju przemysłu jest tak wielki, że dzisiaj już wiadomo, iż nie jesteśmy w stanie do 2010 r. zrealizować Strategii Lizbońskiej, zakładającej między innymi przeznaczenie na naukę 3% PKB. Wszystkie ekipy rządzące w Polsce przyczyniły się do tego.

Jak pisze w swoim wywiadzie z 29 lipca 2004 r. profesor Andrzej Kajetan Wróblewski: "to się zaczęło od reformy Balcerowicza, który na początku lat dziewięćdziesiątych doszedł do wniosku, że nauka nie jest ważna." I dalej: "w 1990 r. obciął o połowę nakłady na naukę."

Musimy sobie jednak zdawać sprawę, że bez zwiększenia środków na badania i rozwój kraj nasz będzie na obrzeżach cywilizowanego świata.

I może jeszcze raz przytoczę słowa wypowiedziane przez profesora Wróblewskiego w tym samym wywiadzie.

"Przykładem niech będzie Finlandia. Trzydzieści lat temu był to zacofany kraj, jak mówiono, kraj niepiśmiennych drwali. W światowej nauce Finowie praktycznie nie istnieli. Ćwierć wieku temu doszli jednak do wniosku, że jeśli nie postawią na naukę i technologię, to przepadną. Dziś są potęgą naukową i gospodarczą. Podbijają świat swoimi produktami high-tech."

Należy więc postawić pytanie: czy polska nauka i polscy naukowcy są w stanie poprawić stan naszej gospodarki?

Odpowiedź za profesorem Bogdanem Marcińcem z okazji Kongresu Techników Polskich, "Przegląd Techniczny" 2002 r.: "Oczywiście tak, ale w ścisłym współdziałaniu z innymi sferami działalności publicznej związanymi z praktyką gospodarczą. Do tego jednak jest potrzebne przyjęcie nowej filozofii odnośnie do roli nauki i postępu technicznego we wzroście gospodarczym kraju. Zaakceptowanie jej nie tylko wśród uczonych i społeczeństwa, ale przede wszystkim przez decydentów: posłów, senatorów i rząd."

Wysoka Izbo! Polityka naukowa państwa nie powinna być zorientowana na ratowanie przestarzałego i upadającego przemysłu, ale głównie na tworzenie całkowicie nowych, nieistniejących jeszcze gałęzi gospodarki, wykorzystujących wyniki badań naukowych. Strategia rozwoju nauki powinna dawać możliwości podejmowania i rozwiązywania ważnych i ambitnych problemów, dających się przełożyć na praktyczne zastosowanie w różnych dziedzinach życia społecznego i gospodarczego w przewidywanym horyzoncie czasowym. To jest właściwa droga do budowania gospodarki opartej na wiedzy. W krajach rozwiniętych standardem myślowym jest szeroko rozumiana innowacyjność. Jest ona głównym czynnikiem rozwoju, jest głównym czynnikiem walki z bezrobociem. Ta świadomość musi być powszechna  również w naszym kraju.

Wysoka Izbo! Gdzie jak gdzie, ale właśnie chyba w tym miejscu, w Wysokiej Izbie, w Senacie Rzeczypospolitej Polskiej, nie ma co długo przekonywać, że jeżeli my, Polacy, nie postawimy na rozwój nauki, to nigdy nie wyjdziemy z zacofania, nigdy nie wyjdziemy z głębokiego bezrobocia.

Przedstawiony projekt uchwały ma na celu zwrócenie uwagi politykom, naukowcom, Polakom, dla których dobro naszej ojczyzny jest najwyższym dobrem, że bez zmiany podejścia do innowacyjności, edukacji i nauki, bez zmiany jej finansowania, bez zmiany naszego myślenia o priorytetach możemy zapomnieć o szybkim rozwoju. Niech ta uchwała będzie odpowiedzią na te wszystkie głosy wzywające do zwiększenia roli nauki w Polsce. Niech będzie świadectwem, że polscy senatorowie nie będą przechodzić obok tych spraw obojętnie, że będą podejmować działania i mobilizować środowiska na rzecz rozwoju nauki i edukacji, a przez to na rzecz rozwoju gospodarczego kraju

Wysoka Izbo! W czasie posiedzenia połączonych komisji oprócz głosów popierających ten projekt słyszało się również głosy krytyczne, że może nie warto, ponieważ należy usiąść, poprawić parę ustaw i już będzie dobrze w polskiej nauce. Mówiono: po co ten apel, apeli było wiele i do tej pory nic one nie przyniosły.

Szanowni Państwo Senatorowie! Zaproszeni Goście! Nauka i mądrość przebywa w zaciszu gabinetów uczonych i laboratoriów. Nie strajkuje, nie protestuje, nie blokuje dróg. Nauka w konfrontacji z rzeczywistością świata polityki, strategii budżetu, bezrobocia, biedy, legislacji często jest bezbronna i przegrywa. Naukowiec często jest bezradny w konfrontacji z bezczelnością, z arogancją władzy w upominaniu się o swoje. To my, politycy, mamy wykazywać, że widzimy problemy i chcemy je rozwiązywać. A że czasami, może częściej niż czasami, nie uda się ich rozwiązać, to często jest nie nasza wina. Wynika to ze złożoności otaczającej nas rzeczywistości.

Pragnę również podkreślić, że na posiedzeniu komisji przedstawiciele rządu poparli projekt uchwały, obszernie to motywując. Dziękuję za uwagę.

Wicemarszałek
Ryszard Jarzembowski:

Dziękuję.

Proszę jeszcze na chwilę pozostać na mównicy. Jako sprawozdawca komisji oraz upoważniony przez wnioskodawców ich przedstawiciel może pan odpowiadać na pytania, jeżeli będą takie.

Proszę bardzo. Nie ma pytań. Dziękuję.

(Głos z sali: Zgłasza się...)

Zgłasza się pan senator Andrzej Wielowieyski.

Proszę bardzo.

Do spisu treści

Senator Andrzej Wielowieyski:

Dziękuję, Panie Marszałku.

Sprawa jest bardzo szczegółowa, ale może warto ją od razu krótko wyjaśnić. W końcowej mianowicie partii, trzeci akapit od dołu, jest stwierdzenie o braku efektywnego systemu motywacyjnego skłaniającego środowiska naukowe do pracy na rzecz przemysłu. Myślę, że może doszlibyśmy szybko do porozumienia, że chodzi o całą gospodarkę, a nie tylko o przemysł, chodzi również o usługi itd., itd.

Wicemarszałek
Ryszard Jarzembowski:

Proszę bardzo.

Do spisu treści

Senator Zbigniew Kruszewski:

Dziękuję bardzo.

Panie Senatorze, taki tekst jest bardzo trudny do napisania. Czasami coś przemknie i umknie. Ma pan całkowitą rację i całkowitą słuszność. Należałoby mówić o gospodarce jako całości, a nie o przemyśle, szczególnie, że coraz ważniejszą rolę w gospodarce odgrywają wszelkiego rodzaju usługi. To dzięki usługom bankowym różnego rodzaju w Wielkiej Brytanii na przykład praktycznie jest niewielkie bezrobocie. Prawie wszyscy przeszli do sektora usług bankowych i obsługują klientów. Dlatego im się udaje tak skutecznie walczyć z bezrobociem. A więc usługi odgrywają chyba coraz większą w tej chwili rolę, nie tyle przemysł, co usługi. Być może, gdzieś jakiś lapsus w tym tekście się znajdzie. To jest trudne...

Wicemarszałek
Ryszard Jarzembowski:

Z tym, że nie wystarczy mieć rację, Panie Senatorze Andrzeju Wielowieyski. Proszę złożyć poprawkę. To bowiem jest warunek regulaminowy. Proszę bardzo.

Pan senator Henryk Dzido.

Do spisu treści

Senator Henryk Dzido:

Dziękuję, Panie Marszałku.

Faktycznie, nie wystarczy mieć rację, dlatego że uchwała jest rzeczywiście znakomita i trzeba jej przyklasnąć. Panie Senatorze, przez uchwałę przemawia wielka mądrość, ale ona jest osadzona na kilku elementach: na wynikach prac naukowo-badawczych, ich wdrożeniu do przemysłu, oraz na edukacji i nauce. Czy komisja rozważała, jaka będzie forma realizacji tych dwóch dziedzin działalności, które muszą być w Polsce prowadzone? Jeżeli wprowadzimy rozumowanie, które chyba trzeba poprowadzić, edukacja - nauka, to gdzie jest praca? Wynikiem edukacji i nauki powinno być wprowadzenie tych absolwentów do zakładów pracy na stanowiska pracy. Jeżeli chodzi o badania naukowo-badawcze to jest to wielka dziedzina i ona jest podstawą działalności rozwoju każdej gospodarki. Ta gospodarka...

(Wicemarszałek Ryszard Jarzembowski: Pytanie pan już zadał, Panie Senatorze. Reszta to jest jakby element dyskusji.)

Ale nie wykorzystałem jeszcze dwóch minut.

(Wicemarszałek Ryszard Jarzembowski: Dwóch? Dwie minuty to musiałby pan skumulować z dwóch ustaw. Regulamin mówi o minucie.)

To wobec tego, Panie Marszałku, ja już może dokończę.

(Wicemarszałek Ryszard Jarzembowski: Proszę.)

Może dokończę już w ramach tej jednej minuty.

Gdzie zaś będzie w warunkach naszych, przy tej uchwale, wdrażana działalność naukowo-badawcza? Dziękuję.

Wicemarszałek
Ryszard Jarzembowski:

Dziękuję bardzo.

Proszę bardzo.

Do spisu treści

Senator Zbigniew Kruszewski:

Panie Senatorze, jest tutaj akapit mówiący również o zapewnieniu transferu wiedzy oraz technologii do przemysłu, jakby wzywamy do tego. Zresztą tego typu działania zostają podjęte. One są bardzo skrępowane i ograniczane różnego rodzaju przepisami. Ale ja tutaj mam park nowych możliwości, który powstaje na przykład w okolicach Płocka, konkretnie Petrochemii, co można robić, jak dokonywać transferu wiedzy do przemysłu.

Sądzę również, jeżeli mówimy o zatrudnieniu młodych ludzi, że ogromny obszar - to co już wspomniałem - jest na przykład w usługach. Czytałem w jednym z artykułów, na który udało mi się trafić,  o tym, co się dzieje w Wielkiej Brytanii. Chodzi właśnie chociażby o usługi bankowe. My dziś wiemy, jak jesteśmy daleko od naszych banków, od central. One gdzieś nam wybyły. Ale na przykład szansa działania na rzecz różnego rodzaju banków, szansa działania na rzecz różnego rodzaju usług obliczeniowych jest ogromna. Ona stoi przed Polską, zwłaszcza przy otwarciu granic. Do tego są potrzebni wykształceni ludzie. Budowanie tych... Będąc w Nowym Jorku, ciągle się zastanawiałem, kto tam mieszka w tych wieżowcach, co tam się w tych wieżowcach robi. Przecież tam się robi usługi dla całego świata. Dlaczego części tych usług mamy nie robić my, w niewielkim chociaż...

(Senator Henryk Dzido: Uchwała jest dla Polski.)

Proszę?

(Senator Henryk Dzido: Uchwała jest dla Polski.)

No właśnie, dla Polski.

(Senator Henryk Dzido: Nie dla banków zachodnich i dla Nowego Jorku.)

(Wesołość na sali)

Wicemarszałek
Ryszard Jarzembowski:

Proponuję, żebyśmy się nie przerzucali nieregulaminowo tutaj przez salę.

Czy ktoś z państwa chciałby zadać jeszcze pytanie do pana senatora?

Nie ma pytań. Dziękuję bardzo.

(Senator Zbigniew Kruszewski: Dziękuję.)

Jest z nami jako przedstawiciel rządu pan minister Jan Frąckowiak, podsekretarz stanu w Ministerstwie Nauki i Informatyzacji.

Czy na tym etapie pan minister chciałby zabrać głos? Za chwilę będzie tura pytań do pana ministra i wtedy być może one ukierunkują...

(Podsekretarz Stanu w Ministerstwie Nauki i Informatyzacji Jan Frąckowiak: Może potem.)

Dobrze. Dziękuję bardzo.

Zatem kto z państwa ma pytanie, które pragnie skierować do pana ministra Jana Frąckowiaka?

(Senator Henryk Dzido: Jeśli można.)

Kto był pierwszy? Chyba pan senator Wittbrodt.

Bardzo proszę.

Do spisu treści

Senator Edmund Wittbrodt:

Dziękuję bardzo, Panie Marszałku.

Panie Ministrze, mam do pana pytanie o ewentualną skuteczność tego rodzaju stanowiska, tego rodzaju uchwały. Pan minister ma wieloletnie, prawie kilkunastoletnie doświadczenie na tym stanowisku, podobne uchwały były podejmowane może nie za często, ale dość często. Jak pan minister ocenia, jaka może być skuteczność tej uchwały?

Wicemarszałek
Ryszard Jarzembowski:

Dziękuję bardzo.

Pan senator Henryk Dzido.

Do spisu treści

Senator Henryk Dzido:

Jeżeli można.

Panie Ministrze, jakie jest w tej chwili zapotrzebowanie przemysłu na działalność naukowo-badawczą? Dziękuję.

Wicemarszałek
Ryszard Jarzembowski:

Dziękuję bardzo.

Pan senator Krzysztof Jurgiel.

Do spisu treści

Senator Krzysztof Jurgiel:

Ja mam pytanie do pana ministra. W 2000 r. rząd przyjął dokument "Zwiększenie innowacyjności gospodarki w Polsce do 2006 r.". Czy ten dokument jest realizowany i jak on ma się w tym momencie do tej uchwały? Dziękuję.

Wicemarszałek
Ryszard Jarzembowski:

Dziękuję bardzo.

Kto jeszcze chciałby zapytać o coś pana ministra? Nie widzę chętnych.

Zatem bardzo proszę, Panie Ministrze, o zabranie głosu, jak panu wygodniej, czy z miejsca, czy z mównicy.

(Podsekretarz Stanu w Ministerstwie Nauki i Informatyzacji Jan Frąckowiak: Dziękuję bardzo, Panie Marszałku. Mogę z miejsca, mogę z mównicy, jak pan woli.)

Jak pan woli. Chyba będzie lepiej tutaj, bo to jest lepiej odbierane kiedy się widzi mówcę.

Pierwsze pytanie było o skuteczność podejmowania tego typu uchwał. Jak pan to ocenia?

Do spisu treści

Podsekretarz Stanu w Ministerstwie
Nauki i Informatyzacji
Jan Frąckowiak:

Panie Marszałku! Wysoka Izbo!

Poświęcę pierwsze zdanie podziękowaniu za to, że Wysoka Izba podejmuje ten temat. To jest pośrednio odpowiedź na pierwsze pytanie. Jest niezmiernie ważne, że te tematy, te problemy są podejmowane i nabierają dzięki temu pewnego rozgłosu publicznego.

Odpowiadając na pierwsze pytanie o skuteczność - pan marszałek zechce wybaczyć, mam trochę niedyplomatyczny zwyczaj odpowiadania wprost - powiem, że ta skuteczność jest niska. Proszę państwa, jeżeli za taką uchwałą nie pójdą konkretne działania i konkretne naciski, jeżeli Wysoka Izba nie będzie naciskała rządu - i to regularnie - a może i kolejnych rządów, żeby postanowienia tego typu uchwały czy sugestie były wykonywane, to oczywiście skuteczność nie będzie wysoka. Przykładem może być również odpowiedź na trzecie pytanie pana senatora Jurgiela, chodzi o dokument o zwiększaniu innowacyjności gospodarki do 2006 r. Również, niestety, nie ma takiej realizacji w tej chwili, jakiej byśmy oczekiwali. Z tym, że przyczyna tutaj jest dość jasna. Otóż skuteczność tego typu działań bardzo silnie zależy od tempa rozwoju gospodarki dynamiki i, nazwijmy to, optymistycznych oczekiwań przedsiębiorców od najbliższej przyszłości. Tak, że to się wszystko składa na ich chęć do inwestowania w tak ryzykowny obszar, jakim są innowacje.

Znane jest powiedzenie, że to jest jeden z najpewniejszych sposobów straty pieniędzy - inwestowanie właśnie w innowacyjność, w nowe technologie. Jednocześnie jest to obszar, w którym również najwięcej się zyskuje. A więc nawet najlepsze uchwały i nawet najlepsze działania rządu niewiele tutaj uczynią, jeżeli nie będzie to szło w parze z dynamiką gospodarczą i, nazwijmy to, z dynamiką optymizmu gospodarczego przedsiębiorców. My się w tej chwili - mam nadzieję, że się nie pomylę - spodziewamy, że właśnie taka dynamika się pojawia i dzięki temu tego typu uchwały jak zwiększenie innowacyjności, tego typu uchwały jak ta, którą w tej chwili Senat zamierza przyjąć, staną się łatwiejsze w realizacji. Bardzo, bardzo byśmy sobie tego życzyli.

Jeśli chodzi o pytanie pana senatora Dzidy o zapotrzebowanie przemysłu na innowacyjność i wyniki badań naukowych, to w zasadzie już prawie udzieliłem odpowiedzi. Otóż jeżeli przedsiębiorca, niekoniecznie przemysłowy... Rzeczywiście, usługi w tej chwili zaczynają odgrywać olbrzymią rolę. Tu chcę wyraźnie podkreślić - to, co pan senator powiedział o tych drapaczach chmur w Nowym Jorku - że moglibyśmy również przytoczyć przykład całkiem niewysokich budynków w Indiach, gdzie również siedzą informatycy i wykonują usługi informatyczne praktycznie dla całego świata. Polska zaczyna przejmować część tego rynku usług w całkiem obiecującym tempie. Mamy bardzo dobre kadry i stosunkowo jeszcze konkurencyjne na rynku pracy. Tak że oby właśnie tak się stało.

Chcę powiedzieć, że to zapotrzebowanie bardzo wyraźnie zależy od tempa rozwoju gospodarki i od dostępności wolnego kapitału inwestycyjnego. Jeżeli przedsiębiorca takiego kapitału nie ma albo obawia się, że ryzykując inwestycje, nie otrzyma oczekiwanego zwrotu w najbliższych latach, to oczywiście nie będzie inwestował, bo grozi mu to upadłością firmy.

Tak że cały kształt gospodarki decyduje w bardzo znaczącym stopniu o tym przepływie, o transferze wyników badań z nauki do gospodarki. Oczywiście, do tego transferu potrzebna jest strona naukowa. Jeżeli nauka jest niedofinansowana, jeżeli boryka się z własnymi problemami, to nawet rozwijająca się gospodarka, nie widząc podaży, będzie szukała instrumentów rozwoju gdzie indziej. A najskuteczniejszymi i najbardziej długofalowymi instrumentami rozwoju gospodarczego są w tej chwili wyniki badań naukowych. Co do tego nie ma żadnych wątpliwości.

Wicemarszałek
Ryszard Jarzembowski:

Dziękuję bardzo, Panie Ministrze.

Czy są jeszcze pytania do pana ministra? Nie ma. Dziękuję bardzo.

(Podsekretarz Stanu w Ministerstwie Nauki i Informatyzacji Jan Frąckowiak: Dziękuję bardzo.)

Do spisu treści

Otwieram dyskusję.

Przypominam o rygorach regulaminowych - czas wystąpienia nie może być dłuższy niż dziesięć minut - a także o konieczności zgłaszania w formie pisemnej ewentualnych wniosków. Czekam na wniosek od pana senatora Andrzeja Wielowieyskiego.

Na liście mówców jak na razie pięć nazwisk: pana senatora Krzysztofa Jurgiela, pana senatora Mariana Żenkiewicza, pana senatora Edmunda Wittbrodta, pana senatora Adama Bieli i pana senatora Zygmunta Cybulskiego.

Zapraszam na mównicę pana senatora Krzysztofa Jurgiela.

Do spisu treści

Senator Krzysztof Jurgiel:

Panie Marszałku! Panie Ministrze! Wysoka Izbo!

Myślę, że ta uchwała jest potrzebna i to szczególnie dzisiaj, gdy czytamy w prasie, że w tym roku - jak podaje EUROSTAT - dochód narodowy przypadający na Polaka wyniesie tylko 47,2% średniej Unii Europejskiej, czyli konieczne jest podjęcie specjalnych działań i nakładów, abyśmy wyrównywali do poziomu średniej Unii Europejskiej.

Jak wiemy, podczas procesu dostosowawczego polskiego prawa do prawa Unii Europejskiej w rozdziale siedemnastym, a więc "Nauka i badania", nie wymagano transformacji tego prawa do prawa Unii Europejskiej, do krajowego porządku prawnego. Jednocześnie stwierdzono tam, że należy umożliwić efektywny udział w działaniach prowadzonych na podstawie szóstego programu ramowego, który realizuje Unia Europejska.

Biorąc też pod uwagę głos w dyskusji pana ministra, który stwierdził, że trzeba wykonywać naciski na rząd, żeby uchwały były realizowane, proponuję wprowadzenie do projektu uchwały przygotowanej przez trzy komisje dwie poprawki. Jedna poprawka dotyczy akapitu szóstego, który stanowi o konieczności opracowania i przedstawienia w terminie do dnia 1 października 2004 r. programu na rzecz przyśpieszenia i ujednolicenia działań mających na celu wykorzystanie prac naukowo-badawczych i zintensyfikowanie wdrożeń w gospodarce.

Proponuję tutaj uszczegółowić wymagania do tego programu poprzez dodanie wyrazów właśnie w akapicie szóstym, następującej treści: "Głównymi zadaniami programu powinny być: znaczne zwiększenie udziału dziedzin wysokiej techniki w tworzeniu produktu krajowego, zwiększenie chłonności gospodarki na wyniki badań naukowych, specjalizacja w rozwoju wybranych zaawansowanych technologii oraz promowanie nowoczesnych proekologicznych technologii i metod zarządzania".

Druga sprawa dotyczy Narodowego Planu Rozwoju. Była też mowa o tym planie w punkcie poprzednim, kiedy dyskutowaliśmy na temat informacji rządu w zakresie Unii Europejskiej. Celem Narodowego Planu Rozwoju na lata 2004-2006 jest - jak napisano w tym dokumencie - rozwijanie konkurencyjnej gospodarki opartej na wiedzy i przedsiębiorczości. Jest to rzeczywiście kierunek pożądany, ale jeśli przeanalizujemy ten plan na lata 2004-2006, to wynika z niego, że na wspieranie przedsiębiorczości zaplanowano jedynie kilkanaście procent funduszy, w tym na wprowadzenie nowoczesnych technologii najwyżej około dziewięciu. Czyli zapisy teoretyczne mijają się z praktyką.

Dlatego proponuję w tym stanowisku, abyśmy wpisali zdanie odnoszące się do polityki finansowej w ramach Narodowego Planu Rozwoju na lata 2007-2013. Uważam mianowicie, że powinniśmy dopisać, iż program powinien zakładać skoncentrowanie wydatków w Narodowym Planie Rozwoju na lata 2007-2013 na wspieranie rozwoju technologicznego i innowacyjnego, budowanie struktury informatycznej i naukowej oraz rozwój kadr nowoczesnej gospodarki. Myślę, że ta uchwała, uzupełniona o te dwie poprawki, godna jest poparcia. Dziękuję bardzo.

Wicemarszałek
Ryszard Jarzembowski:

Dziękuję bardzo.

Zapraszam pana senatora Mariana Żenkiewicza. Następnym mówcą będzie pan senator Edmund Wittbrodt.

Do spisu treści

Senator Marian Żenkiewicz:

Panie Marszałku! Wysoki Senacie!

Dyskusja nad treścią przedłożonej przez trzy komisje uchwały siłą rzeczy rozszerza się o sprawy dotyczące w ogóle problemów efektywności wdrożeń naukowo-technicznych w gospodarce. Wydaje mi się, że nie jest celowe na tym posiedzeniu rozszerzanie w ten sposób tego tematu, albowiem będzie w najbliższym czasie inicjatywa połączonych komisji - naszej i sejmowej - o podjęcie szerszej dyskusji na ten temat.

Chcę powiedzieć, że nad uchwałą odbyła się bardzo szeroka dyskusja na posiedzeniu trzech komisji. Osobiście apeluję o to, ażeby nie rozszerzać jej, albowiem nie jest możliwe ujęcie w treści uchwały wszystkich myśli, które temu towarzyszą. Dlatego skłonny byłbym opowiedzieć się za przyjęciem poprawki zgłoszonej przez pana senatora Wielowieyskiego, gdyż stanowi ona istotne uściślenie tej treści. Przeciwny zaś byłbym rozszerzaniu tej uchwały o to, co zaproponował pan senator Jurgiel, z tego względu, że w taki sposób możemy dobudowywać coraz większe ciągi zdań zawierających różne słuszne - słuszne, podkreślam - myśli w tej sprawie. Ale nie o to chodziło w ustawie.

Druga sprawa - skuteczność uchwały. Szanowni Państwo, mieliśmy wszyscy pełną świadomość, że na to pytanie nie ma odpowiedzi. Nie możemy odpowiedzieć, na ile ta uchwała będzie skuteczna. W pełni  zgadzam się z tym, co powiedział pan minister, że skuteczność jej będzie zależała w dużym stopniu od tego, na ile my jako senatorowie będziemy tę sprawę w późniejszym czasie powtarzać. W każdym razie chcę zwrócić uwagę na jedną rzecz, że nie wolno negować tego typu uchwał, szermując argumentami, iż są one nieskuteczne. Doprowadzilibyśmy bowiem w ten sposób do sytuacji, w której w zasadzie nasza forma oddziaływania społecznego i nasza forma między innymi działalności edukacyjnej byłaby, siłą rzeczy, uznana za niepożądaną.

Chcę bardzo silnie zaprotestować z tej mównicy przeciwko stwierdzeniom, szczególnie tym, które padły w poprzednim punkcie naszego programu, ale które dotyczą tego tematu, jak również w pewnym sensie pojawiły się już i w tej dyskusji. Otóż przedstawiciele rządu, zabierając głos w parlamencie, nie mogą od razu mówić, że nie jest możliwe wprowadzenie 3% nakładów z budżetu na naukę. Jeżeli przedstawiciele rządu lub parlamentarzyści mówią o tym na początku, zaczynając dyskusję, to siłą rzeczy tego typu działania będą skazane na niepowodzenie. Musimy jasno powiedzieć, że Strategia Lizbońska zobowiązuje nas do tego i powinniśmy podjąć wszelkie niezbędne działania, aby tę strategię wypełnić. Co do tego, że jest to zadanie trudne, nie mam najmniejszych wątpliwości.

Chcę zgłosić wniosek formalny, ażeby trzecie czytanie tej uchwały zostało przeprowadzone na tym posiedzeniu.

Mamy zaplanowane posiedzenie trzech komisji w pół godziny po zakończeniu posiedzenia Senatu, tak że będziemy w stanie przygotować stanowiska komisji w stosunku do zgłaszanych wniosków i poprawek.

Dziękuję bardzo, Panie Marszałku.

Wicemarszałek
Ryszard Jarzembowski:

Dziękuję.

Zapraszam pana senatora Edmunda Wittbrodta. Następnym mówcą będzie pan senator Adam Biela.

Do spisu treści

Senator Edmund Wittbrodt:

Dziękuję bardzo.

Panie Marszałku, Wysoka Izbo!

Może nawiążę do tego, o czym mówił pan senator Żenkiewicz, że pytanie o skuteczność może czasami budzić obawę o to, czy w ogóle mamy podejmować tego typu uchwały. Ja uważam, że pytanie o skuteczność nie ma absolutnie żadnego związku z tym, czy tego typu uchwała ma być podejmowana, bo moim zdaniem ona jest jak najbardziej celowa. Ale pytanie o skuteczność jest jednocześnie pytaniem o to, co powinniśmy być może dodatkowo zrobić ponad podjęcie takiej uchwały, w których miejscach zadziałać, żeby rzeczywiście potem to, co postulujemy, było rzeczywiście realizowane w praktyce.

My w Polsce też wiemy, że państwa, które odnoszą sukcesy w gospodarce, które budują gospodarkę opartą na wiedzy, przeznaczają na naukę mniej więcej 3% PKB, tak jak w Stanach Zjednoczonych i Japonii; w Unii Europejskiej jest to poniżej 2%. Przy czym realizacja Strategii Lizbońskiej też różnie wychodzi, bo na razie nie osiąga się zaplanowanych parametrów i też nie wiadomo, czy w 2010 r. będzie to 3% PKB. Chcielibyśmy, żeby tak było. A w Polsce, gdzie przeznaczamy na to 0,35% PKB i zamiast iść w kierunku 3%, poruszamy się od czasu do czasu nieco w dół, rzeczywiście to pytanie o skuteczność jest niezwykle ważne.

Oczywiście gospodarka oparta na wiedzy daje perspektywy; to jest przyszłość. Wiedza to jest dzisiaj najważniejszy czynnik rozwoju, ale żeby umiejętnie z tego skorzystać, to potrzebny jest cały łańcuch, cały układ sprzężenia zwrotnego. A więc musi być pomysł - tam jest gospodarka, tam jest rynek - i jeszcze sprzężenie od rynku do pomysłu, szukanie luk, szukanie dziur. Czyli właściwie trzeba działać w tym całym łańcuchu, żeby osiągać sukcesy.

Ale jednym z koniecznych elementów jest na przykład finansowanie tego systemu. To są te różnego rodzaju rozwiązania podatkowe, ulgi podatkowe, przyznawane wtedy, kiedy się inwestuje w obszary o dużym ryzyku, to jest całe otoczenie prawne. I tu jest też pytanie o skuteczność: co my możemy zrobić w tym otoczeniu, które miałoby sprzyjać transferowi technologii? Bo co do tego, że taki transfer powinien być skuteczny, nie ma żadnych wątpliwości. Na świecie, w wielu państwach, funkcjonują centra technologiczne, centra innowacyjne, inkubatory przedsiębiorczości. I pytanie: jak jest z tym w Polsce?

Tu jest jeszcze wiele do zrobienia, więc ja bym chciał krótko powiedzieć: ja nie mam żadnych wątpliwości, że oczywiście tego typu uchwały powinny być podejmowane, ale w ślad za tym powinny iść konkrety. My powinniśmy zrobić to, co możemy zrobić, na przykład w obszarze legislacji. I powinniśmy dzisiaj zapytać o to, co dodatkowo możemy zrobić, poza tym stanowiskiem.

I teraz ja mam tylko dwie drobne uwagi, które nie idą w kierunku poszerzania, tak jak pan przewodniczący Komisji Nauki, Edukacji i Sportu się obawia, ale które by doprecyzowywały to, co jest w tej naszej propozycji.

Na przykład w pierwszym akapicie w zdaniu drugim piszemy: "dostrzegając zagrożenia towarzyszące temu rozwojowi". Wcześniej, w pierwszym zdaniu, mowa jest o tym, że ostatnie lata to okres bardzo dynamicznego rozwoju cywilizacyjnego itd., związany głównie z postępem technologicznym, a w drugim od razu mówimy, że to są zagrożenia. To nie są zagrożenia, to jest dobro, z którego powinniśmy skorzystać, to są wyzwania. Wobec tego moim zdaniem powinno to brzmieć: dostrzegając wyzwania towarzyszące temu rozwojowi - a nie zagrożenia.

I jeszcze jedno. W akapicie trzecim mowa jest, też w drugim zdaniu, o tym, że "wśród nich należy uwzględnić odpowiednie przygotowanie organizacyjno-prawne do powstawania na terenie Rzeczypospolitej Polskiej obszarów innowacyjności". Pan minister może potwierdzić, że w Polsce jest kilka czy nawet kilkanaście różnego rodzaju tego typu inicjatyw, parków technologicznych czy centrów innowacyjnych, które borykają się z odpowiednimi problemami. Wobec tego być może lepiej byłoby mówić o tym, że wśród nich należy uwzględnić odpowiednie przygotowanie organizacyjno-prawne do tworzenia i rozwoju na terenie RP parków, dlatego że już takie parki są. Żeby mogły one działać skutecznie, czy skuteczniej niż dotąd, to powinny mieć jeszcze jak gdyby dodatkowe zabezpieczenia formalnoprawno-finansowe. I tego rodzaju dwie poprawki proponuję. Dziękuję bardzo.

Wicemarszałek
Ryszard Jarzembowski:

Dziękuję bardzo.

Teraz przemówi pan senator Adam Biela, a następnie pan senator Zygmunt Cybulski.

Do spisu treści

Senator Adam Biela:

Dziękuję bardzo, Panie Marszałku.

Wysoka Izbo!

Najpierw chciałbym skierować do pana ministra pytanie, bo zdecydowałem się wystąpić w dyskusji, a nie na etapie pytań, ale przy tej okazji zapytam: co jest, Panie Ministrze, z wykorzystaniem 2% środków z prywatyzacji, z celów powszechnego uwłaszczenia, które przeznaczono na naukę polską?

A teraz przechodzę do projektu uchwały.

Chciałbym najpierw pogratulować kolegom senatorom samej inicjatywy - inicjatywy trafnej, bardzo potrzebnej naszemu społeczeństwu.

Obserwujemy od początku naszej transformacji systemowej systematyczne marginalizowanie roli nauki w gospodarce. Oczywiście, możemy osiągnąć tym marginalizowaniem poziom zerowy, już jesteśmy bardzo blisko tej granicy. Ze zdumieniem patrzę, sam będąc również profesorem, iż kolejni szefowie rządów, którzy też są profesorami, jakoś bardzo szybko zapominają o środowisku, z którego sami wyszli.

(Wicemarszałek Ryszard Jarzembowski: Leszek Miller nie był profesorem.)

No, ja nie stawiam kwantyfikatora dużego, Panie Marszałku; mówię o większości.

To jest coś absolutnie zastanawiającego. W ten sposób mamy do czynienia...

Chociaż nie był profesorem, to też nie przyczynił się do poprawy tej sytuacji, Panie Marszałku, z przykrością muszę to stwierdzić.

(Senator Krystyna Sienkiewicz: A kto?)

Pan premier Leszek Miller, o nim tu była mowa.

(Senator Krystyna Sienkiewicz: Ja myślałam, że Buzek.)

A więc, proszę państwa, ta uchwała jest czymś niezwykle potrzebnym, a jej realizacja będzie również zależała od woli tej Wysokiej Izby. Przecież mamy tu okazję, spotykając ministrów wszystkich resortów, premierów, o to się dopominać.

Oczywiście rozumiem, że to jest pierwszy krok, ponieważ w ślad za tym muszą pójść jakieś pomysły legislacyjne. Naturalnie, że same parki naukowe, które istnieją w Polsce, są niczym bez otoczenia prawnego, o które sami również się nie postaraliśmy, jako profesorowie i senatorzy jednocześnie. A ono musi szybko powstać. Bo cóż jest wart park naukowy, który jest wpuszczony na głębokie wody gospodarki rynkowej, a któremu przy tym nie pokazuje się żadnych możliwości utrzymania się na tych wodach? Taki park naukowy się nie utrzyma i oczywiście nie odegra żadnej roli stymulującej. Ale gdybyśmy taki pomysł legislacyjny stworzyli, to można by widzieć efekty.

Ja muszę powiedzieć, że kilka lat temu, zaraz na początku tej naszej transformacji oglądałem park naukowy uniwersytetu katolickiego z Louvain-la-Neuve, z którym mój uniwersytet ma podpisane partnerskie układy. No i przyjechałem z bólem głowy, który trwał kilka dni. Po prostu zdałem sobie sprawę, że nie tylko mój uniwersytet katolicki w Lublinie tego poziomu szybko nie osiągnie, ale żaden inny uniwersytet w Polsce nie będzie do tego zdolny, gdyż to wymagałoby zmiany mentalności uczestników naszej polskiej transformacji i głębokiej zmiany postawy wobec roli, jaką może odegrać i musi odegrać polska nauka, która ma odpowiedni status, prestiż, poziom, w tym rozwoju gospodarczym.

Do tej pory naukę traktuje się jak kwiatek przy kożuchu. Jeśli taka postawa będzie się utrzymywała dalej, to będziemy mieli takie paradoksy, że wykształcimy naszą młodzież - nie mówię już tylko o informatykach, lecz także innych zawodach - i inni będą chcieli tych naszych absolwentów zaraz kupić, a my jeszcze, co gorsza, jakbyśmy byli niespełna rozumu, będziemy ich zachęcali, żeby pojechali sobie szukać pracy za granicą, bo u nas jej nie znajdą. Świadczy to po prostu o naszej głupocie. Nie tych młodych, którzy muszą przecież znaleźć gdzieś pracę, ale nas, którzy nie potrafimy im stworzyć żadnych warunków, tak żeby nauka mogła wejść do naszej gospodarki. Stąd też jest to początek drogi. Tak ja dopiero rozumiem tę inicjatywę.

Przy okazji czytania tego projektu chciałbym zgłosić tylko jedną poprawkę. Otóż w akapicie drugim w pierwszym zdaniu słowa "przedsiębiorstw przemysłowych" proponuję zastąpić słowami "przedsięwzięć gospodarczych", które by rozszerzały zakres podmiotowy możliwych do zastosowania innowacji, nie ograniczając ich tylko do zakładów przemysłowych, lecz odnosząc to do wszystkich innych podmiotów gospodarczych.

Tego rodzaju poprawkę chciałbym panu marszałkowi przedłożyć i dziękując za uwagę, pożegnać się z Wysoką Izbą.

(Głosy z sali: Pożegnać?!)

Wicemarszałek
Ryszard Jarzembowski:

Dziękuję bardzo.

Pożegnać się?

(Senator Adam Biela: W czasie tej debaty.)

(Wesołość na sali)

Ale mam nadzieję, że pan jeszcze posłucha odpowiedzi na pytanie, które pan zadał.

(Senator Adam Biela: Ach, bezwzględnie.)

Dziękuję.

W takim razie do zobaczenia.

(Wesołość na sali)

Teraz głos zabierze pan senator Zygmunt Cybulski, a następnie, po raz drugi, pan senator Krzysztof Jurgiel.

Do spisu treści

Senator Zygmunt Cybulski:

Dziękuję, Panie Marszałku.

Ja nie będę składał żadnych poprawek, ale chciałbym się trochę podzielić moimi doświadczeniami w kwestii, którą dzisiaj omawiamy i powiedzieć, że dobrze się stało... I nawet sobie napisałem, że szczególne uznanie należy się inicjatorom, którzy podjęli problem tej uchwały.

Chciałbym przypomnieć, Panie Ministrze, że chyba osiem albo dziewięć lat temu została podjęta uchwała, wówczas przez Sejm, nad którą pracowałem osobiście, o przeznaczeniu 2% PKB na naukę.

I tutaj jest odpowiedź, Panie Senatorze Żenkiewicz. Wówczas poseł Żenkiewicz głosował też za tymi 2%. I to jest odpowiedź na pytanie o skuteczność, które zadał pan senator Wittbrodt. Oto właśnie skuteczność: 0,46% po dziewięciu latach.

Rzecz zatem jest nie w podejmowaniu uchwał. Tu chodzi o generalną politykę państwa. Ja muszę powiedzieć z przykrością, że nasze państwo, rządzone przez różne rządy, nie widzi interesu w rozwijaniu nauki.

Zgubiliśmy naukę dwukrotnie. Najpierw wtedy, kiedy uważaliśmy, że nauka jakoś tam sama będzie egzystować, bo w czasach peerelowskich funkcjonowała na zasadzie współpracy z gospodarką zupełnie przyzwoicie i wspierała tę gospodarkę, i to mocno. Uznaliśmy, że takim rozpędem, już bez środków, również będzie funkcjonować wtedy, kiedy zmienimy system gospodarczy, kiedy zrobimy prywatyzację przedsiębiorstw, które kierują się już zupełnie innymi prawami - ktoś tutaj powiedział: prawami rynku. Przejście do gospodarki rynkowej spowodowało pewne zmiany, w kierunku których myśmy poszli - i słusznie, bo jak się mówi A, to trzeba powiedzieć B i dalej cały alfabet - i zaczęliśmy sprzedawać nasze dobra rodzinne, w tym głównie kluczowe gałęzie przemysłu, bo te przynosiły nam środki do budżetu państwa. I nauka pozbyła się zamówień.

Nie wymienię nazwy firmy, która funkcjonuje w mieście, gdzie aktualnie mieszkam, w której polscy inżynierowie mają zakaz uczestniczenia w konferencjach naukowych organizowanych przez NOT, żeby broń Boże nie wynieśli informacji naukowych poza zakład, którego centrala mieści się gdzieś daleko, daleko, nie tylko za Odrą, ale jeszcze troszeczkę dalej. Z tego zakładu nie wpłynie do mojej uczelni ani jedno zlecenie na badania naukowe. Wobec tego to wsparcie dla nauki ze strony przemysłu, o którym około ośmiu czy dziesięciu lat temu się mówiło... Wówczas podliczało się to, pan minister pamięta. Było to ponad 1%, chyba 1,19% czy ileś tam, a kiedy podsumowało się wszystkie środki na naukę, również te wpływające z przemysłu... One spadły do realnej wartości 0,46%, czterdziestu kilku setnych procenta. Po drodze było sześćdziesiąt parę setnych procenta itd. Coraz to niżej spadało to finansowanie z budżetu państwa.

Tak więc trzeba by było, żebyśmy przy okazji tej uchwały oprzytomnieli i zastanowili się nad problemem faktycznego finansowania nauki. Usług dla gospodarki praktycznie już nie ma. Zreformowaliśmy, to tak ładnie się nazywa, zaplecze naukowo-badawcze: jednostki badawczo rozwojowe, które kiedyś były jednostkami branżowymi. Na czym polegała reforma? Nie mając zaplecza przemysłowego w branży, przestały one być opłacalne. Wobec tego te, które miały duży potencjał naukowy, ewentualnie zostały włączone do uczelni lub do instytutów Polskiej Akademii Nauk, a te, które miały słaby potencjał naukowy, albo zostały sprywatyzowane, albo po prostu zniknęły z powierzchni ziemi.

Reforma. Na czym ta reforma polegała? Na ograniczeniu środków na naukę. Głównie... Zresztą ja chcę tutaj przeprosić humanistów, ale mówię głównie o problemach nauki technicznej i nauk podstawowych, które dźwigają postęp cywilizacyjny państwa.

Tak więc, nie broniąc oczywiście słabych jednostek badawczo-rozwojowych, chcę powiedzieć, że jako jednostki samodzielne nie mają one wsparcia finansowego. Dla kogo mają pracować?

Chcę państwu powiedzieć, że mój wspaniały mistrz, profesor Harry Hahn ze swoich ponad pięciuset wynalazków nie opatentował ani jednego. Ale przed śmiercią postawiono mu pomnik, budując fabrykę materiałów światłoczułych na ogniwa. Nie mówmy więc, że to, co nauka produkuje, idzie na półkę. Jeden z pięciuset wynalazków z tej półki, składanych przez ileś tam lat, wiele lat, od 1935 r. do któregoś tam roku, powiedzmy sobie, do 2001 r. dał olbrzymią fabrykę, która będzie zasypywać fotoogniwami całą Europę. Tak więc nauka wymaga środków również na te badania podstawowe.

(Wicemarszałek Ryszard Jarzembowski: Proszę kończyć, Panie Senatorze.)

Dziękuję, za chwilę.

(Wicemarszałek Ryszard Jarzembowski: Może pan się zapisać po raz drugi.)

Po raz drugi, tak?

(Wicemarszałek Ryszard Jarzembowski: Niestety, przerwy retoryczne liczą się także do czasu przemówienia.)

Tak, przepraszam.

W związku z tym uważam, że nasz apel powinien być kierowany w stronę Ministerstwa Gospodarki i Pracy, Ministerstwa Finansów, żeby tam znaleziono stosowne środki. Dziękuję za uwagę.

Wicemarszałek
Ryszard Jarzembowski:

Dziękuję bardzo.

Zapraszam pana senatora Krzysztofa Jurgiela.

Woli pan z miejsca, tak? Proszę bardzo.

Do spisu treści

Senator Krzysztof Jurgiel:

Panie Marszałku, pozwolę sobie zabrać głos z miejsca, bo chciałbym mówić krótko.

Były pytania dotyczące skuteczności oraz tego, co możemy zrobić. Ja bym jednak apelował, abyśmy podejmowali decyzje w parlamencie. Przypomnę kwestię Narodowego Planu Rozwoju, w sprawie którego proponowałem poprawki, żeby dzielić środki, żeby parlament zatwierdzał Narodowy Plan Rozwoju. I tutaj nie trzeba apelować do ministra gospodarki, do ministra finansów czy do innych. Wystarczy, że parlament w ustawie, która zatwierdzi Narodowy Plan Rozwoju, z czego zrezygnowaliśmy, podzieli te środki według uznania, według swoich propozycji, i problem w jakimś sensie będzie rozwiązany.

Tak samo z budżetem państwa. Przecież to my podejmujemy decyzje, a nie rząd, rząd jest wykonawcą. Chodzi mi chociażby o jutrzejsze głosowanie dotyczące zwiększenia środków na ochronę zdrowia. Wiemy, że szpitale padają, więc poprzyjmy zwiększenie składki chociaż o 0,25%, żeby zatrzymać zadłużanie szpitali. Te decyzje możemy, Szanowni Państwo, podejmować i nie narzekajmy na to, że nie jesteśmy skuteczni.

(Wicemarszałek Ryszard Jarzembowski: Mam rozumieć, że pan skończył?)

Tak, dziękuję bardzo.

Wicemarszałek
Ryszard Jarzembowski:

Dziękuję bardzo.

Pan senator Włodzimierz Łęcki, a następnie pan senator Ryszard Matusiak.

Do spisu treści

Senator Włodzimierz Łęcki:

Panie Marszałku! Panie i Panowie Senatorowie!

Nasza dyskusja staje się coraz bardziej teoretyczna i w coraz większym stopniu jest wyrazem pobożnych życzeń w sprawie niezwykle szlachetnego celu. Padały tu już słowa mówiące o tym, że w czasach PRL gospodarka współpracowała z nauką całkiem dobrze. I to jest prawda. W tej chwili, po piętnastu latach transformacji, musimy zdać sobie sprawę, że według różnych danych 30-40% dużego przemysłu należy do kapitału obcego. Mamy bardzo nowoczesne fabryki produkujące na najwyższym poziomie europejskim i światowym, ale myśl techniczna nie jest w nich polska, to jest transformacja myśli technicznej z państw, które nas wyprzedziły.

Była mowa o tym, że Stany Zjednoczone mają rozbudowany sektor bankowy i że trzeba im tam coś porwać. Proszę państwa, kto zdobył pewne, że tak powiem, źródło produkcji, w szerokim tego słowa znaczeniu, ten go nie odstąpi. Nie chcę wygłaszać tyrad, że trzeba szukać nowych obszarów. Trzeba być lepszym tam, gdzie powstaje jakaś nisza, i ją rozbudowywać.

Pozwolę sobie jednak skierować parę słów do pana ministra, bo myślę, że pewne kwestie powinny powstawać w zaciszu gabinetów. My jesteśmy członkiem Unii, nie wolno nam oficjalnie popierać polskiego przemysłu, państwo nie może stwarzać preferencyjnych warunków dla rozwoju podmiotów polskich, wszystkie mają równe prawa. Ale prawdą jest, że polskie podmioty są w zdecydowanie gorszej sytuacji niż te, które powiązane są z kapitałem zagranicznym.

Może podam jeden krótki przykład. W Poznaniu istniała fabryka Goplana, kupił ją koncern Nestle, który produkuje bardzo dobrą czekoladę i inne rzeczy - proszę nie traktować tego jak kryptoreklamy czy jak oficjalnej reklamy - ale receptury opracowywane są w Szwajcarii. Zlikwidowano pion techniczny. I to samo stało się, o czym była już mowa, z resortowymi jednostkami badawczo-rozwojowymi.

Myślę, że trzeba by się zastanowić, w jaki sposób wspierać to, co w naszej uchwale ma prowadzić do wykorzystania prac naukowo-badawczych i wdrożeniowych w gospodarce, nie w przemyśle, ale w całej gospodarce. Jest to trudny problem, są całkiem inne realia. My się cieszymy, kiedy jakiś imperialista buduje u nas fabrykę, ale jednak - Kolego, nie śmiejcie się, mnie uczono w szkole, że to, co było na Zachodzie, to był imperializm - on przynosi swoją technologię i nasi, nawet najmądrzejsi uczeni, o czym była mowa, nie mają zbytu na swoje produkty.

Trzeba by filozoficznie spojrzeć, czy to dobrze, że absolwenci naszych uczelni wyjeżdżają do państw Wspólnoty, do Stanów Zjednoczonych i tam znajdują pracę. Dobrze, ale naszym kosztem. Powinna być jakaś forma zwrotu tych kosztów, aby można się było rozwijać, a przynajmniej utrzymywać wyższe uczelnie.

Myślę, że podstawowym zagrożeniem dla realizacji tej ustawy jest ekspansja przemysłu zagranicznego, wielkich koncernów, globalizacji, koncernów, które mają swoje jednostki naukowo-badawcze w swoich krajach. Zapewne państwo, którzy mieszkacie w różnych częściach Polski, wymienicie zagraniczne firmy egzystujące w Polsce. One czerpią tę innowacyjność, myśl naukową z tamtych państw. To jest zrozumiałe, każdy dba o siebie. Żeby zaś podnieść na wyższy poziom naukę polską, aby można wdrażać pewne elementy, potrzeba i pieniędzy, i odbiorców. Dlatego, tak jak mówię, jest to kwestia głębszej filozofii tego, co zrobić, żeby spowodować, aby polska myśl techniczna miała również zastosowanie w Polsce.

Wiem, że nie dołożyłem żadnego nowego punktu, to tylko takie przemyślenia. Każdy mówił, że uchwała jest słuszna, ale realizacja będzie bardzo trudna - i z tym się zgadzam. Dziękuję.

Wicemarszałek
Ryszard Jarzembowski:

Dziękuję.

Pan senator mówił o imperializmie, wszelako my też, jak wiadomo, jesteśmy obecnie imperialistami.

(Senator Włodzimierz Łęcki: No, ale my jesteśmy imperialistami drugiej kategorii, Panie Marszałku.)

Dziękuję bardzo.

Pan senator Ryszard Matusiak, a następnie pan senator Adam Biela, po raz drugi.

Proszę bardzo.

Do spisu treści

Senator Ryszard Matusiak:

Panie Marszałku! Wysoki Senacie!

Tak się składa, że na podstawie swego doświadczenia parlamentarnego, które zebrałem jako poseł, chcę coś przypomnieć, tak historycznie. Tak, Sejm podjął swego czasu uchwałę, żeby 2% było przeznaczane na naukę. Jest taka uchwała. Ale chcę też przypomnieć, że za tą uchwałą nie poszły działania, a powinny one w mojej ocenie napłynąć ze strony rządu. To rząd powinien przygotować projekty, ażeby te 2% na jakimś etapie osiągnąć.

Ja nie chciałbym być przewrotnie zrozumiany, ale tak się złożyło, że na poprzednim posiedzeniu przegłosowaliśmy przyznanie pomocy finansowej dla uniwersytetu poznańskiego. Poprzednio Sejm i Senat przegłosowały przyznanie pomocy dla Wrocławia, dla Krakowa. Wyłomu tu dokonaliśmy, ale globalnie nie dokonaliśmy żadnego wyłomu, żeby rozstrzygnąć kwestię nauki. Myśmy wybiórczo zastosowali metodę wspomagania, uspokojenia nastrojów społecznych, zadowolenia pewnych grup społecznych, pewnych miast czy jeszcze innych ośrodków, a nie dokonaliśmy niczego, ażeby były przyjęte te 2% czy inna formuła.

Smutne jest to, co tu mówię, bo ta wybiórczość znalazła wyraz w tej debacie. A gdyby była przyjęta ogólna decyzja, która ukierunkowuje i zobowiązuje rząd oraz parlament do takich, a nie innych czynności, to tego tematu, Panie Marszałku, byśmy teraz nie poruszali, tylko byśmy się cieszyli, że idziemy do przodu. A teraz utyskujemy, narzekamy, że gospodarka rynkowa, że konkurencja, że myśl nasza nie jest kupowana. No, jeszcze parę innych rzeczy bym zgłaszał.

Kończąc tę ocenę od tej strony, chcę przypomnieć o innym bardzo ważnym fakcie. Pomylę się może w miesiącach, ale w latach nie. Na przełomie lat 1999 i 2000 była opracowywana w Sejmie bardzo istotna ustawa zmieniająca strukturę przekształceń własnościowych, ustawa o przekształceniu własnościowym w zakładach, które miały być sprzedawane czy przekształcane. W ustawie tej, która zresztą padła, bo przegraliśmy czterema głosami, zamieściliśmy taki mądry zapis, żeby ze sprzedanego majątku 11% albo 9% - tam jest kwestia 2%, może się pomyliłem - przeznaczyć na to, żeby minister skarbu państwa mógł na przykład wspomagać przemysł czy jeszcze inne działania, by polska gospodarka miała się trochę lepiej. Oczywiście przegraliśmy, mówię tu już o historii, ale chciałem to przypomnieć.

I teraz do rzeczy. Mam propozycję, Panie Marszałku, ażeby zobowiązać rząd Rzeczypospolitej Polskiej, aby wzorem propozycji tutaj stawianych - i proszę mnie źle nie zrozumieć, jeżeli kogoś tu obrażę, to przepraszam z góry - aby wzorem dopłat do poszczególnych ośrodków naukowych rząd zobowiązał się, iż do końca tego roku, futurystycznie w tej chwili, niestety, bo to dotyczyłoby budowy nowego budżetu, ale docelowo do 2011 r.... I tu proszę jeszcze raz, jak już raz powiedziałem, powtórzę sam siebie, przypomnę tę formułę, żeby nikt nie czuł się obrażony, te ośrodki, które dostały pieniądze. Otóż chodzi o to, żeby do 2011 r. nakłady finansowe na polską naukę i na jej rozwój wynosiły 3% i żeby rząd potrafił tak przygotować nadchodzący budżet, w ciągu tych siedmiu czy ośmiu lat.

Panie Marszałku, takie rozwiązanie by powodowało, że w jakiejś perspektywie czasowej mielibyśmy coś do zaoferowania i naszym ośrodkom naukowym, i naszej nauce. Chodzi o to, żeby nie żyły w niepewności, ile środków dostaną w zależności od opcji politycznej, która wyszarpie pieniądze lub ich nie wyszarpie, której się uda coś załatwić, żeby było to wiadome, że ludzie nauki, zarządzający uczelnią, biorą dokument i idą, i zaskarżają rząd, że źle to wykonuje. Żebyśmy mieli wreszcie jasność, jak nasza nauka, jak nasze badania naukowe, jak nasza konkurencyjność, nasza myśl techniczna, będą się kształtowały, będą się rozwijały. Mam propozycję, żeby zastanowić się nad sformułowaniem i przyjęciem tego... Dziękuję bardzo.

Wicemarszałek
Ryszard Jarzembowski:

Dziękuję bardzo.

Na razie jest to tylko postulat, który stanie się wnioskiem wtedy, kiedy pan przedłoży...

(Senator Grzegorz Matuszak: Spróbuję to przedstawić jako wniosek.)

Bardzo proszę, bo się kończy dyskusja.

Pan senator Adam Biela po raz drugi.

Czyli ma pan pięć minut.

(Senator Adam Biela: Ja bym też skorzystał z tej możliwości, żeby nie zajmować wiele czasu...)

Proszę bardzo.

Do spisu treści

Senator Adam Biela:

Panie Marszałku, moja wypowiedź została sprowokowana wypowiedzią kolegi senatora Łęckiego.

Można podać liczne przykłady absolutnie zaprzeczające zasadniczemu wydźwiękowi wypowiedzi senatora Łęckiego, iż myśl techniczna, która przychodzi wraz z inwestycjami do polskiej gospodarki ze strony kapitału zagranicznego, jest dla naszej gospodarki jedyną dźwignią i szansą. Można podać liczne przykłady polskiej myśli technicznej, która została tutaj niedoceniona, zaprzepaszczona, i poszła, że tak powiem, za granicę, i tam została bardzo przychylnie przyjęta i dopiero później wróciła, chociażby właśnie w postaci tych inwestycji kapitału zagranicznego, z powrotem do Polski. Szkoda jednak, że u nas nie uruchomiono żadnej drogi, nie stworzono żadnych warunków dla aplikacji tej myśli technicznej. Tak bym odpowiedział na to, o czym mówił pan senator Łęcki.

Oczywiście nie kwestionuję głównej myśli tej wypowiedzi: że polska myśl techniczna, żeby była widoczna w Polsce, musi znaleźć konkretne zaplecze, potrzebne są jakieś rozwiązania. To nie ulega wątpliwości, to jest trywialna prawda. Nie doceniamy naszej myśli technicznej, która nie jest najwyższa we wszystkich wymiarach, we wszystkich dziedzinach, ale w wielu może być konkurencyjna. Żeby zaś była konkurencyjna, musi zostać stworzone zaplecze prawne, makrosystemowe, żeby małżeństwo nauki z gospodarką mogło zostać skonsumowane. Jeśli to się nie stanie, to mogę powiedzieć: non consummatum est. Dziękuję.

Do spisu treści

Wicemarszałek
Ryszard Jarzembowski:

Dziękuję bardzo.

Informuję, że lista mówców została wyczerpana.

W związku z tym zamykam dyskusję.

Było skierowane pytanie do pana ministra przez pana senatora Adama Bielę.

Czy pan minister zechce na nie odpowiedzieć?

Do spisu treści

Podsekretarz Stanu w Ministerstwie
Nauki i Informatyzacji
Jan Frąckowiak:

Dziękuję bardzo.

Skorzystam z tej trybuny i jeśli pan marszałek się zgodzi, troszeczkę rozwinę odpowiedź, bo wypłynęło parę kwestii, które wydają mi się ważne.

Przede wszystkim te 2% z prywatyzacji. Te pieniądze są wykorzystywane - liczymy na to, że znajdą się dalsze - na inwestycje aparaturowe, budowlane. Na te inwestycje możemy przeznaczać w ostatnich latach niespełna 10% wniosków, liczonych kosztowo. Czyli, jeżeli wnioski są obliczone na przykład na 100%, to możemy dać 8%, 10%. Jest to więc bardzo ważny strumień uzupełniający te finanse. Procedura jest jawna, decyzje też są jawne, publikowane. Jeśli więc Wysoka Izba sobie życzy, to jutro mogę dostarczyć listę inwestycji, które były już sfinansowane z tego źródła.

(Senator Adam Biela: Bardzo bym o to prosił, Panie Ministrze.)

Oczywiście.

(Wicemarszałek Ryszard Jarzembowski: Nie całej Izbie, tylko niedoinformowanym.)

Są to dzienniki urzędowe ministra nauki i informatyzacji, które dostarczę panu senatorowi.

Proszę państwa, teraz chodzi o rzecz kluczową, o której mówiliśmy na początku, o rolę tego typu debat. Czy są one skuteczne? Dla uniknięcia wszelkich nieporozumień chcę jeszcze raz podkreślić: pierwszą funkcją takiej debaty jest fakt, że ona się upublicznia, że zaczyna się o tym mówić, że zaczyna się o tym myśleć. I to wystarczy, żeby to była ważna sprawa. Z kolei sprawa skutków, która w dłuższej perspektywie jest najważniejsza, zależy już tylko od konsekwencji w podtrzymywaniu swojego stanowiska i wykorzystania wszystkich instrumentów, jakie państwo, na przykład, mają do dyspozycji. Wymienię kilka tych instrumentów, chociaż padły tu już głosy na ten temat. W najbliższym czasie zapewne dotrze do państwa ustawa o finansowaniu nauki. Jest to ustawa, która zastąpi istniejącą ustawę o Komitecie Badań Naukowych, liczącą w tej chwili blisko czternaście lat, i w naszym przekonaniu wesprze te działania, o których tu mówimy. Będzie ustawa - może troszeczkę później - o informatyzacji niektórych podmiotów itd., itd., też ważna dla rozwoju nauki. Przygotowywana jest ustawa o innowacyjności, ministerstwo gospodarki nad nią pracuje. Również ta ustawa idzie w tym samym kierunku, o którym tu się dyskutuje. No i na końcu - ale to nie jest najmniej ważna ustawa - wspomnę, że dostaną państwo wkrótce ustawę budżetową na rok następny. A w tej ustawie będzie wskazane, ile pieniędzy otrzyma nauka w roku 2005.

Proszę państwa, narodowe plany rozwoju. Te programy są niezbędne chociażby ze względu na pozyskiwanie środków strukturalnych. Są również niezbędne dla długofalowego planowania i prognozowania rozwoju nie tylko polskiej gospodarki, ale i społeczeństwa. Narodowy Plan Rozwoju na lata 2004-2006 jest już przyjęty. Czeka nas praca nad Narodowym Planem Rozwoju 2007-2013. Zarówno Wysoka Izba, jaki i Sejm będą mieli wiele do powiedzenia w tej sprawie. Proponuję przyjrzeć się, jakie miejsce w tych grubych dokumentach zajmuje nauka i informatyzacja, bo to też jest bardzo ważne.

Może nie wszyscy państwo wiecie, tym, co wiedzą, przypomnę, że w Narodowym Planie Rozwoju na lata 2004-2006 umieściliśmy sformułowanie, że w związku z realizacją Strategii Lizbońskiej w roku 2006 polska nauka powinna być finansowana na poziomie 1,5% PKB po to, żeby dojść liniowo, powiedzmy - to jest najprostsze przybliżenie - do 3% w roku 2010, bo to było założenie Strategii Lizbońskiej.

Oczywiście chcę podkreślić, że to nie są parametry dotyczące budżetu, bo to jest finansowanie całkowite: budżetowe i pozabudżetowe. Sugerowaliśmy, żeby przyjąć zwykłą dla świata rozwiniętego proporcję: mniej więcej 1/3, może troszkę więcej niż 1/3, pieniędzy z budżetu, a 2/3 pieniędzy spoza budżetu. Tak czy owak sądzimy, że w roku 2006 konsekwencją tego zapisu przyjętego przez rząd powinno być 0,6% PKB w ramach finansowania budżetowego nauki i 0,9% PKB w ramach finansowania pozabudżetowego nauki. To jest plan już zatwierdzony.

Jeżeli w tych polskich planach rozwojowych, w planie na lata 2007-2013 - wiem z całą pewnością, że nawet Komisja Europejska i Unia Europejska przyjmą to z satysfakcją - nauka uzyska ważną horyzontalną pozycję... Horyzontalna pozycja nie oznacza, że będzie to pozycja leżąca, chodzi tylko o to, żeby ta nauka pojawiała się we wszystkich obszarach, dla których rozwoju nauka jest niesłychanie ważna. Innymi słowy, chcielibyśmy, i będziemy to proponować, aby nauka stała się jednym z priorytetów tego programu i żeby uzyskała własny sektorowy program operacyjny.

Jeśli chodzi o rozwój społeczeństwa informacyjnego, co jest w pewnym sensie uzupełnieniem gospodarki opartej na wiedzy i społeczeństwa również opartego na wiedzy, to będziemy się starali, aby taki program horyzontalny, program sektorowy znalazł tam swoje miejsce. To jest również temat, który będzie przed Wysoką Izbą postawiony.

Uchwała Sejmu bodajże z roku 2005... Dziękuję bardzo panu senatorowi Cybulskiemu za to przypomnienie.

(Wicemarszałek Ryszard Jarzembowski: Z roku 2005? To niemożliwe.)

Z 1995 r., przepraszam bardzo, nie z 2005 r. Nawet zanotowałem sobie źle. Chodzi o rok 1995 albo 1996. Rzeczywiście, była taka uchwała i ona rzeczywiście nie została zrealizowana, ale my wielokrotnie na nią się powoływaliśmy w najrozmaitszych dyskusjach, Panie Senatorze, i być może gdyby nie ta uchwała, byłoby jeszcze gorzej.

Jeśli chodzi jeszcze o wypowiedź pana senatora Łęckiego, to rzeczywiście my stoimy przed pewnym kłopotliwym dylematem, jak skutecznie zasugerować czy, jak niektórzy twierdzą, wymóc na Unii Europejskiej i jej regulacjach wspomaganie tego typu partnerów, jakim w tej chwili jest Polska. Jedyną skuteczną metodą, zgodną z filozofią i przepisami prawa europejskiego, jest metoda, w której nie mówi się o konkretnym kraju. Nie możemy mówić o pomocy dla Polski, możemy tylko mówić o pomocy dla słabszych partnerów. I my staramy się iść w tym kierunku, wskazywać te słabości, które są naszym udziałem, ale są udziałem również Czechów, Słowaków, Węgrów i na przykład Greków, a może i Portugalczyków. Staramy się wskazywać te słabości, które aby wyrównać i zrealizować skutecznie integrację z Unią Europejską, należy podjąć określone działania. Mnie się wydaje, że tego typu kierunek myślenia i konkretne propozycje dają rezultaty, dlatego będziemy działać w tym kierunku: nie będziemy chcieli pomocy dla polskich przedsiębiorstw, będziemy chcieli pomocy dla tych przedsiębiorstw, których w danym momencie nie stać na zainwestowanie w badania i rozwój, na zainwestowanie w swoją innowacyjność. Oczywiście to obejmie nie tylko polskie przedsiębiorstwa, ale chodzi nam głównie o to, żeby nie przykładać jednakowej miary do wszystkich gospodarek dwudziestu pięciu krajów, co było dotychczas dominującą tendencją w Unii Europejskiej, gdyż ta jednakowa miara okazuje się najczęściej korzystna dla gospodarek silnych, a mało skuteczna w przypadku słabszych. Postulujemy, aby stosować zróżnicowane instrumenty, zróżnicowane miary i zróżnicowane podejście do różnego typu gospodarek, i to podejście wydaje nam się korzystne dla Polski.

Jeszcze raz chcę państwu podziękować, ponieważ w tej uchwale padła propozycja, aby rząd przygotował pewien program, dość ogólnikowo nazwany programem na rzecz innowacyjności itd., itd. Nie mam w tej chwili w ręku tej uchwały, to znaczy mam ją nawet tutaj pod spodem, ale już nie będę cytował. W każdym razie chodzi o pewien program.

Otóż chcę państwu powiedzieć, że właściwie taki program już od dłuższego czasu jest przygotowywany i dzięki temu mamy szansę wywiązać się z tego obowiązku w tak krótkim terminie. My nazwaliśmy roboczo ten program "Wiedza, informatyzacja, konkurencyjność - Polska w drodze do gospodarki opartej na wiedzy" i na ten program o takim nadtytule... W tym programie zmieści się cała grupa pewnych strategii i polityk, że wymienię tylko kilka z nich: założenia polityki naukowej i naukowo-technicznej państwa - na ostatnim etapie przygotowań tam będzie wiele omawianych tutaj spraw - założenia polityki innowacyjnej państwa, do której również jest zobowiązany komitet, i ten dokument też jest w końcowym etapie opracowywania. Prawdopodobnie będzie to jeden dokument, w którym będą uwzględnione obydwie części: innowacyjność oraz nauka i technika. Proszę państwa, dokument dotyczący strategii zwiększania nakładów na badania i rozwój dla osiągnięcia celów Strategii Lizbońskiej już istnieje i został przez rząd przyjęty. Dalej proszę państwa, jest prognoza rozwoju nauki na lata 2007-2013, no, niezbędna ze względu na ten proces przygotowywania Narodowego Planu Rozwoju. Odpowiednie dokumenty z zakresu informatyzacji też są przygotowywane i w niedługim czasie będą gotowe, tak że będziemy mieli pewien pakiet strategiczny dotyczący tych działań, o których Wysoka Izba zechciała dyskutować.

Panie Marszałku! Wysoka Izbo! Jeszcze raz chcę podziękować za gotowość do podjęcia tego tematu, a jeszcze bardziej chcę podziękować za wytrwałość w dopominaniu się o skuteczność tej uchwały. Dziękuję.

Do spisu treści

Wicemarszałek
Ryszard Jarzembowski:

Dziękuję bardzo, Panie Ministrze.

Przypominam, że zgodnie z Regulaminem Senatu drugie czytanie kończy się skierowaniem projektu do komisji w celu odniesienia się przez komisję do zgłoszonych w toku dyskusji wniosków.

Proponuję, abyśmy skierowali projekt uchwały do Komisji Ustawodawstwa i Praworządności, Komisji Nauki, Edukacji i Sportu oraz Komisji Gospodarki i Finansów Publicznych. Jeśli nie usłyszę innych propozycji, uznam, że Senat przyjął przedstawioną propozycję.

Pan senator Bachleda-Księdzularz jest przeciw, tak?

(Senator Franciszek Bachleda-Księdzularz: Popieram...)

Aha, popiera pan.

Nie słyszę kontrpropozycji, zatem do wymienionych komisji kieruję prośbę o rozpatrzenie tego projektu.

Przypominam, że senator Marian Żenkiewicz zgłosił wniosek o wyznaczenie komisjom terminu przygotowania dodatkowego sprawozdania w celu przeprowadzenia trzeciego czytania jeszcze na tym posiedzeniu Senatu. Jeśli nie usłyszę sprzeciwu, uznam, że Senat ten wniosek przyjął.

Nikt nie oponuje, dziękuję bardzo.

Proszę panią senator sekretarz o odczytanie komunikatów.

Senator Sekretarz
Alicja Stradomska:

Dziękuję bardzo.

Pierwszy komunikat. W dniu dzisiejszym w sali nr 118 w budynku Sejmu bezpośrednio po ogłoszeniu przerwy w obradach Senatu odbędzie się wspólne posiedzenie Komisji Emigracji i Polaków za Granicą oraz Komisji Ustawodawstwa i Praworządności. Porządek obrad: pierwsze czytanie projektu uchwały Senatu w sprawie powstania pomnika "Macierz - Polonii".

Komunikat drugi. Wspólne posiedzenie Komisji Gospodarki i Finansów Publicznych, Komisji Ustawodawstwa i Praworządności oraz Komisji Nauki, Edukacji i Sportu w sprawie rozpatrzenia wniosków do projektu uchwały Senatu w sprawie niezbędnych działań mających na celu przygotowanie Polski do integracji europejskiej w obszarze wspierania oraz wykorzystania prac naukowo-badawczych i wdrożeniowych w gospodarce odbędzie się pół godziny po ogłoszeniu przerwy w obradach Senatu w sali nr 118 w budynku Sejmu. Następnie Komisja Gospodarki i Finansów Publicznych oraz Komisja Ustawodawstwa i Praworządności rozpatrzą wnioski do ustawy o zmianie ustawy o komornikach sądowych i egzekucji oraz o zmianie ustawy - Kodeks postępowania cywilnego.

Następny komunikat. Wspólne posiedzenie Komisji Gospodarki i Finansów Publicznych oraz Komisji Obrony Narodowej i Bezpieczeństwa Publicznego w sprawie rozpatrzenia wniosków do ustawy o zmianie ustawy o materiałach wybuchowych przeznaczonych do użytku cywilnego oraz ustawy o wykonywaniu działalności gospodarczej w zakresie wytwarzania i obrotu materiałami wybuchowymi, bronią, amunicją oraz wyrobami i technologią o przeznaczeniu wojskowym lub policyjnym odbędzie się w przerwie w obradach Senatu o godzinie 15.30 w sali nr 118 w budynku Sejmu. Następnie Komisja Gospodarki i Finansów Publicznych rozpatrzy wnioski do ustawy o zmianie ustawy o rachunkowości oraz o zmianie ustawy o biegłych rewidentach i ich samorządzie.

Następny komunikat. Posiedzenie Komisji Polityki Społecznej i Zdrowia w sprawie rozpatrzenia poprawek zgłoszonych w toku debaty plenarnej Senatu do ustawy o świadczeniach opieki zdrowotnej finansowych ze środków publicznych odbędzie się w dniu dzisiejszym o godzinie 15.15 w sali obrad plenarnych.

Następny komunikat. Spotkanie członków Komisji Samorządu Terytorialnego i Administracji Państwowej odbędzie się jutro, 12 sierpnia, o godzinie 8.30 w siedzibie komisji, to jest w pokoju nr 280.

I ostatni komunikat. Uprzejmie informuję, iż marszałek Senatu zwołuje posiedzenie Prezydium Senatu w dniu jutrzejszym, 12 sierpnia, w czwartek o godzinie 9.00. Dziękuję bardzo.

Wicemarszałek
Ryszard Jarzembowski:

Dziękuję bardzo, Pani Senator.

Ogłaszam przerwę do jutra do godziny 11.00.

Dziękuję państwu.

(Głos z sali: 11.00?)

11.00.

(Rozmowy na sali)

To jeszcze komunikat w trybie nadzwyczajnym.

Senator Sekretarz
Alicja Stradomska:

Proszę o jeszcze chwilę uwagi, bo nastąpiła drobna korekta. Spotkanie członków Komisji Samorządu Terytorialnego i Administracji Państwowej odbędzie się jutro o 10.30 w siedzibie komisji, to jest w pokoju nr 280.

Wicemarszałek
Ryszard Jarzembowski:

Ogłaszam przerwę w posiedzeniu.

(Przerwa w posiedzeniu o godzinie 14 minut 43)

 

Do spisu treści

Przemówienie senatora Tadeusza Bartosa
w dyskusji nad punktem drugim porządku obrad

Rozpatrywana ustawa powstała w Sejmie w wyniku prac nad dwoma projektami: rządowym projektem ustawy o zmianie ustawy o komornikach sądowych i egzekucji oraz senackim projektem ustawy o zmianie ustawy o komornikach sądowych i egzekucji oraz ustawy - Kodeks postępowania cywilnego.

Zgodnie z ustawą rewirem komorniczym jest obszar właściwości sądu rejonowego, część tego obszaru lub obszar właściwości kilku sądów rejonowych. Na wniosek prezesa właściwego sądu okręgowego prezes sądu apelacyjnego w drodze zarządzenia tworzy i znosi rewiry, zmienia ich granice oraz wyznacza siedziby kancelarii komorniczych. Odpis zarządzenia niezwłocznie otrzymuje minister sprawiedliwości, który w terminie jednego miesiąca może uchylić to zarządzenie. Krajowa Rada Komornicza przesyła ministrowi sprawiedliwości do dnia 31 stycznia każdego roku wykaz rewirów i siedzib kancelarii komorniczych według stanu na dzień 31 grudnia roku poprzedniego, minister zaś do 31 marca każdego roku ogłasza wykaz rewirów i siedzib kancelarii.

Zapisy ustawy mówią, że wierzyciel ma prawo wyboru komornika w granicach sądu apelacyjnego, a komornik nie może odmówić przyjęcia wniosku o wszczęcie postępowania egzekucyjnego, do którego przeprowadzenia jest właściwy. Komornika powołuje minister sprawiedliwości na wniosek zainteresowanego. Po otrzymaniu wniosku prezes sądu apelacyjnego przesyła jego odpis wraz z załącznikami radzie właściwej izby komorniczej w celu wyrażenia opinii w terminie dwudziestu jeden dni. Po upływie terminu wyrażenia opinii prezes sądu apelacyjnego przesyła ministrowi sprawiedliwości wniosek o powołanie na stanowisko komornika wraz z załączoną opinią. Brak opinii nie jest przeszkodą do nadania wnioskowi dalszego biegu. Przed rozpatrzeniem wniosku o powołanie na stanowisko komornika minister sprawiedliwości może zwrócić się do Krajowej Rady Sądowniczej o wyrażenie opinii w terminie nie krótszym niż czternaście dni.

Minister Sprawiedliwości może odwołać komornika, za jego zgodą lub na jego wniosek, z zajmowanego rewiru i jednocześnie powołać go na stanowisko komornika w wolnym rewirze, jeśli przemawiają za tym potrzeby prawidłowego i sprawnego prowadzenia czynności lub uzasadniony interes komornika. Komornik ponosi odpowiedzialność za szkodę wyrządzoną przy egzekwowaniu należności i jest zobowiązany do naprawienia szkody wyrządzonej przez niezgodne z prawem działanie lub zaniechanie przy wykonywaniu czynności. Zastępca komornika ponosi odpowiedzialność taką jak komornik w zakresie czynności, które wykonywał, a Skarb Państwa jest odpowiedzialny za szkodę solidarnie z komornikiem.

Zastępcę komornika wyznacza prezes właściwego sądu apelacyjnego na wniosek rady właściwej komorniczej. Wniosek powinien wskazywać przyczyny uzasadniające wyznaczenie zastępcy. Jeżeli nowo powołany komornik utworzy własną kancelarię, zastępca komornika przeprowadza likwidację kancelarii zastępowego komornika i w terminie czternastu dni od jej zakończenia składa prezesowi sądu apelacyjnego sprawozdanie.

Do komornika stosuje się przepisy ustawy o podatku dochodowym od osób fizycznych, o ubezpieczeniu społecznym oraz powszechnym ubezpieczeniu zdrowotnym dotyczące osób prowadzących pozarolniczą działalność gospodarczą.

Ustawa dokonuje szeregu zmian w rozdziale dotyczącym opłat egzekucyjnych. Wszczęcie egzekucji świadczeń pieniężnych uzależnione jest od uiszczenia przez wierzyciela części opłaty stosunkowej w wysokości 1% wartości egzekwowanego świadczenia, jednak nie może wynosić mniej niż 3% przeciętnego wynagrodzenia miesięcznego i więcej niż dziesięciokrotność tego wynagrodzenia. Sąd rejonowy, przy którym działa komornik, przekazuje komornikowi na jego wezwanie opłaty w sprawach osób zwolnionych przez sąd od kosztów sądowych. Wszczęcie postępowania o dokonanie zabezpieczenia roszczenia pieniężnego uzależnione jest od uiszczenia przez wierzyciela opłaty stosunkowej w wysokości 3% wartości roszczenia, jednak nie mniej niż 3% przeciętnego wynagrodzenia miesięcznego i nie więcej niż dziesięciokrotność tego wynagrodzenia. Nieuiszczenie tych opłat w terminie siedmiu dni powoduje zwrot wniosku.

Nadzór nad działalnością komorników sprawuje minister sprawiedliwości przez prezesów sądów okręgowych, sędziów wizytatorów, a w zakresie kontroli finansowej - przez osoby upoważnione.

Szanowni Państwo, podsumowując: ustawa stanowi poważny krok w kierunku stworzenia sprawnej i skutecznej egzekucji sądowej, zapewnienia płynnego i stabilnego funkcjonowania kancelarii komorniczych oraz doprecyzowuje przepisy dotyczące kwestii tworzenia rewirów komorniczych i usprawnia procedury powoływania komorników.

Do spisu treści

Przemówienie senatora Józefa Sztorca
w dyskusji nad punktem piątym porządku obrad

Szanowny Panie Marszałku! Wysoka Izbo!

Dziedzictwo kulturowe poszczególnych państw członkowskich UE jest objęte szczególnymi przepisami. W ustawie kładzie się nacisk na poszanowanie i przestrzeganie narodowej integralności i ochrony dóbr kultury. Dyrektywa EWG z 1993 r. nakazuje państwom członkowskim udzielenie pomocy prawnej i organizacyjnej w odnajdywaniu i zwrocie dóbr kultury, które zostały wywiezione niezgodnie z prawem danego państwa członkowskiego.

W polskich zapisach prawnych brakuje regulacji odnośnie do archiwaliów. Mamy jedynie prawnie uregulowaną sytuację związaną z zabytkami.

Według projektu ustawy zasady obowiązujące w kwestii dysponowania zabytkami zostaną przeniesione również na zasoby archiwalne. Tak więc proponuje się, aby zwrot materiałów archiwalnych liczących więcej niż pięćdziesiąt lat, a także tych, które liczą mniej niż pięćdziesiąt lat, lecz stanowią państwowy zasób archiwalny, oparty był na przepisach rozdziału 6: "Restytucja zabytków wywiezionych niezgodnie z prawem z terytorium państwa członkowskiego Unii Europejskiej" ustawy o ochronie zabytków i opiece nad zabytkami. By uściślić czas wywiezienia zabytków i archiwów, które mają podlegać zwrotowi, art. 62 postanawia, że zasada restytucji zabytków i archiwaliów dotyczy wyłącznie tych wywiezionych niezgodnie z prawem po 1992 r.

Prawna regulacja sytuacji związanej z archiwaliami stanowi ważny punkt w procesie opieki, jaką roztaczamy nad naszym dorobkiem kulturowym. Archiwalia są jego materialnym przejawem, historycznym dowodem na kulturową aktywność przeszłych pokoleń.

 

Do spisu treści

Przemówienie senatora Tadeusza Bartosa
w dyskusji nad punktem dziewiątym porządku obrad

Wysoka Izbo! Panie i Panowie Senatorowie! Panie Marszałku!

Rozpatrywana przez Wysoką Izbę ustawa ma za zadanie: doprecyzowanie istniejących zapisów; dostosowanie zapisów do zmian wprowadzonych ustawą z dnia 29 sierpnia 2003 r. o zmianie ustawy o systemie oceny zgodności oraz o zmianie niektórych ustaw; jak również skorygowanie i doprowadzenie wybranych zapisów do zgodności z dyrektywą nr 93/15/EWG z dnia 5 kwietnia 1993 r. w sprawie harmonizacji przepisów dotyczących wprowadzenia do obrotu i kontroli materiałów wybuchowych przeznaczonych do użytku cywilnego.

Ustawa szczegółowo określa zasady wydawania, używania, przemieszczania materiałów wybuchowych oraz zasady nadawania numeru identyfikacyjnego materiałom wybuchowym.

Dokładnie definiuje też pojęcia takie jak: amunicja, materiał pirotechniczny czy materiał wybuchowy.

Ponadto akt ten bardzo dokładnie precyzuje zasady używania materiałów wybuchowych przeznaczonych do użytku cywilnego. Zgodnie z zapisami przedsiębiorca lub kierownik jednostki naukowej, którym wydano pozwolenie, muszą przestrzegać zasad bezpiecznego prowadzenia prac przy użyciu materiału. Osoba taka musi dysponować obiektami i urządzeniami dostosowanymi do charakteru prac prowadzonych z użyciem materiałów oraz zapewnić bezpieczne ich przechowywanie. Zobowiązana jest też do przechowywania dokumentacji związanej z prowadzeniem prac z wykorzystaniem tego materiału przez co najmniej dziesięć lat, licząc od ostatniego dnia roku kalendarzowego, w którym transakcja została dokonana - nawet jeżeli w międzyczasie zaprzestała ona wykonywania działalności gospodarczej albo naukowej - oraz do udostępnienia tej dokumentacji na żądanie właściwych organów.

Zgodnie z ustawą przedsiębiorca lub kierownik jednostki naukowej umożliwiają dostęp do materiałów wybuchowych osobie, która jest zobowiązana przed przystąpieniem do pracy przedłożyć, a następnie dostarczać co trzy lata zaświadczenie o niekaralności z Krajowego Rejestru Karnego. Ponadto jest obowiązana odbyć szkolenie i zdać przed komisją kwalifikacyjną egzamin, za który ponosi sama opłaty. Osoba, która zdała egzamin, otrzymuje zaświadczenie potwierdzające jej przygotowanie zawodowe. Minister właściwy do spraw gospodarki określi wysokość opłaty oraz zakres i przebieg szkolenia, jak również zakres i sposób przeprowadzenia egzaminu. Zaświadczenie potwierdzające przygotowanie zawodowe jest ważne przez pięć lat, po upływie tego okresu należy ponownie odbyć szkolenie i zdać egzamin.

W myśl ustawy przemieszczanie materiałów wybuchowych przeznaczonych do użytku cywilnego wymaga uzyskania przez odbiorcę zgody ministra właściwego do spraw gospodarki, który wydaje tę zgodę na jeden rok, w formie decyzji, na pisemny wniosek przedsiębiorcy. Do wniosku należy dołączyć dokumenty zawierające między innymi nazwę odbiorcy oraz określenie siedziby lub miejsca zamieszkania i adres, jak również potwierdzenie, że odbiorca posiada pozwolenie albo koncesję na wytwarzanie materiałów wybuchowych przeznaczonych do użytku cywilnego.

Materiały wybuchowe przeznaczone do użytku cywilnego, zaliczane do klasy 1 materiałów niebezpiecznych, wymienione w załączniku A, mogą być wprowadzone do obrotu, jeżeli spełniają zasadnicze wymagania i są oznakowane CE.

Materiały wybuchowe kruszące powinny spełniać następujące wymagania: po pierwsze, przewidziany sposób inicjowania powinien zapewnić bezpieczną, niezawodną i pełną detonację lub, w razie potrzeby, deflagrację kruszącego materiału wybuchowego przeznaczonego do użytku cywilnego; w przypadku prochu dymnego dotyczy to zdolności deflagracji, którą należy sprawdzić; po drugie, produkty gazowe wytworzone podczas detonacji materiałów wybuchowych przeznaczonych do użytku cywilnego, stosowanych w podziemnych wyrobiskach górniczych, mogą zawierać jedynie takie ilości tlenku węgla, tlenku azotu, innych gazów, par lub stałych składników, które w zwykłych warunkach ruchowych zakładu górniczego nie wpływają ujemnie na zdrowie.

Ustawa dokonuje zmian w przepisach ogólnych w ustawie o wykonywaniu działalności gospodarczej w zakresie wytwarzania i obrotu materiałami wybuchowymi, bronią, amunicją oraz wyrobami i technologią o przeznaczeniu wojskowym lub policyjnym.

Zgodnie z przyjętymi propozycjami nie jest wymagane uzyskanie koncesji na obrót wyrobami pirotechnicznymi stosowanymi w kolejnictwie, leśnictwie, modelarstwie, motoryzacji, ratownictwie, rolnictwie i żegludze.

Szanowni Państwo, przepisy prawa dotyczące używania, przechowywania i wykorzystania materiałów wybuchowych mają dziś, w dobie zagrożenia terrorystycznego, szczególne znaczenie. Nieprecyzyjne przepisy lub niewłaściwe gospodarowanie materiałami wybuchowymi może spowodować, że materiały te mogą w sposób przestępczy trafić w niepowołane ręce, co będzie stwarzać zagrożenie zdrowia i życia tych, którzy się nimi posługują, ale także, a może przede wszystkim, zagrożenie ogólnie rozumianego bezpieczeństwa powszechnego.

Ustawa porządkuje obecny stan prawny i wprowadza zmiany, które, jak można uznać, podążają we właściwym kierunku, w związku z tym w całości popieram jej zapisy.

 


68. posiedzenie Senatu RP, spis treści , poprzednia część stenogramu , następna część stenogramu